Skocz do zawartości

Gość (Przemek...)

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Kalodzero

Z chęcią bym przeczytał, także nie wstydź się i do dzieła :smile:

Rozumiem zaczepkę :) Niczego się nie wstydzę, naprawdę jesteś ciekawy :) ? To poczytaj sobie w zastępstwie mój przed ostatni post , może zaspokoi on w jakimś stopniu Twoją Ciekawość, tam jest sporo o Róży...

 

Rose kontuzja - będzie widać jego nieobecność w drużynie co wpłynie na wyniki , czy nie, jak myślicie ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem zaczepkę :smile: Niczego się nie wstydzę, naprawdę jesteś ciekawy :smile: ? To poczytaj sobie w zastępstwie mój przed ostatni post , może zaspokoi on w jakimś stopniu Twoją Ciekawość, tam jest sporo o Róży...

 

Rose kontuzja - będzie widać jego nieobecność w drużynie co wpłynie na wyniki , czy nie, jak myślicie ? 

Rose kontuzja > jennings startuje i traci siły na trudniejszym przeciwniku > nie mija się na boisku z Melo, czyli ilość asyst spada > cierpi 2nd unit

chyba że Jennings startuje, po 4 minutach schodzi on lub Melo i tak do 4 kwarty się mijają na boisku

 

Jennings w takim wypadku chyba nie ma zmiennika. Baker, Holiday, Sasha? Melo musi podzielić się rozgrywaniem z BlowJobem, inaczej w 4 kwarcie BJ będzie zajechany a Kristaps niewykorzystany 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kalodzero

Rose kontuzja > jennings startuje i traci siły na trudniejszym przeciwniku > nie mija się na boisku z Melo, czyli ilość asyst spada > cierpi 2nd unit

chyba że Jennings startuje, po 4 minutach schodzi on lub Melo i tak do 4 kwarty się mijają na boisku

 

Jennings w takim wypadku chyba nie ma zmiennika. Baker, Holiday, Sasha? Melo musi podzielić się rozgrywaniem z BlowJobem, inaczej w 4 kwarcie BJ będzie zajechany a Kristaps niewykorzystany 

A na Melo nie może złapać kilku asyst ? Zmiennik Jennigsa potrzebny na gwałt, zgadzam się 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rose kontuzja - będzie widać jego nieobecność w drużynie co wpłynie na wyniki , czy nie, jak myślicie ?

Spójrz na terminarz. Dziś gramy back2back z Cavs, a zaraz po tym lecimy na trip po zachodzie. Z Rosem czy bez, i tak wpadnie kilka porażek. Piszę to, aby wyprzedzić głosy, które pojawią się w przyszłym tygodniu, że "zabrakło Darka, i od razu Nix przegrywają". Tzn widać będzie jego brak, ale nie dlatego, że Rose jest dobry, tylko dlatego, że po tym jak Jennings wejdzie w buty Rose, nie będzie zbytnio komu wejść w buty BJ. Ja osobiście stawiam, że Hornacek postawi na naszego kochanego Saszę ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kalodzero

^ Zacny awatar

 

Kyle O'Quinn robi to, co miał niby robić Noah, z tą różnicą, że Zbój ma dodatkowo rzut i trafia wolne... Amnestio przybywaj!

 

Idąc myślą Karpika, gdy gracza typu Rose i Noah np. wyklucza kontuzja. Zgadzam się, że efektywność Jenningsa przez wejście w buty Rosa spadnie. Pytanie czy przy braku Noah kontuzja/amnestia cokolwiek, z KOQ może nie być podobnie ? Jak na razie zmiennicy Noah dają rade KOQ na czele, ale sam zauważyłeś że Willy czasem nie wie co się dzieje na boisku. Drugie pytanie, czy JO notujący doble double co mecz, to nie jest to czego chcieliśmy ? Tak wiem, ze to dopiero jeden taki mecz... Czasem się zastanawiam czy my fani/fanatycy Knicks nie złapaliśmy się sami w pułapkę, którą sobie sami zastawiliśmy. To znaczy, mimo tego co wszyscy wiedzieli, że JO i Rose to nie są już Ci gracze co w latach 2011-2014 w Bulls, każdy oglądał przed sezonem Higlihtsy na YT z ich najlepszych lat i trochę myślał z tyłu głowy, ze Ci gracze mogą wydusić z 80% formy z tych lat u nas. A tu nastąpiło zderzenie ze ścianą...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O'Quinn wychodził w s5 i pokazywał się bardzo dobrej strony. Zbiera, podaje, blokuje, gra w obronie i do tego ma rzut i trafia wolne. Robi to też z ławki i nie wiem gdzie ma mu tu spaść efektywność? Zwłaszcza, że takiej postawy nikt od niego nie wymagał. Już w zeszłym sezonie pisałem by dać mu więcej minut i pozwolić robić swoje zamiast robić dziwne roszady z Seraphinem. 

 

Po drugiej stronie masz Noaha, od którego wymaga się zbiórek, obrony i podań. Z nim jesteśmy tylko 4 w ataku, bo poza dobitkami i nie wnosi nic do ofensywy. Obrona po serii kontuzji jest u niego szczątkowa lub całkowicie jej nie ma, poza drobnymi przebłyskami. On zarabia bardzo dużo pieniędzy za coś, czego czasami wymaga się od rezerwowych. Nie wiem co on Philowi nagadał podczas tej niezapowiedzianej wizyty u niego w domu, że ten dał mu kasę. Jak na razie najgorszy ruch Jacksona w czasie pobytu w Knicks. 

 

Dziś będzie ciekawy mecz bo Knicks są w b2b i drugi garnitur będzie kulał pod nieobecność Jenningsa, bo pewnie poprowadzi go Sasza. Przegramy to zaraz Darek zostanie określony królem NY i bo bez niego jesteśmy w dupie.

 

Mnie dziś bardziej ciekawi postawa Melo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idąc myślą Karpika, gdy gracza typu Rose i Noah np. wyklucza kontuzja. Zgadzam się, że efektywność Jenningsa przez wejście w buty Rosa spadnie. Pytanie czy przy braku Noah kontuzja/amnestia cokolwiek, z KOQ może nie być podobnie ? Jak na razie zmiennicy Noah dają rade KOQ na czele, ale sam zauważyłeś że Willy czasem nie wie co się dzieje na boisku. Drugie pytanie, czy JO notujący doble double co mecz, to nie jest to czego chcieliśmy ? Tak wiem, ze to dopiero jeden taki mecz... Czasem się zastanawiam czy my fani/fanatycy Knicks nie złapaliśmy się sami w pułapkę, którą sobie sami zastawiliśmy. To znaczy, mimo tego co wszyscy wiedzieli, że JO i Rose to nie są już Ci gracze co w latach 2011-2014 w Bulls, każdy oglądał przed sezonem Higlihtsy na YT z ich najlepszych lat i trochę myślał z tyłu głowy, ze Ci gracze mogą wydusić z 80% formy z tych lat u nas. A tu nastąpiło zderzenie ze ścianą...  

 

Dobrze, że nie jestem fanem Knicks :peaceful: Więc jakoś mnie to nie dotyka za bardzo, co się u Was wyprawia. Ale napiszę co nieco o kilku waszych graczach. Skupiając się na Róży, bo ktoś oczekiwał od kogoś napisania to się pozwolę wtrącić ;)

 

Wiem jedno - ściągnęliście szrot (Rose i Noah) i rolesa od którego oczekujecie cudów (Lee). Przynajmniej niektórzy. A prawda jest taka, że Lee bardzo dostosowuje się do gry PG i innych graczy holujących piłkę. Jeżeli zmuszony jest grać obok ISO Melo i ISO Rose to nie dziwne, że wypada słabo. Paradoksalnie to najwięcej może skorzystać z gry z Noah. Co by o Francuzie nie mówić to podawać potrafi i czasem ścięcia pod kosz czy znalezienie Lee na obwodzie to żadna sztuka dla niego. I to jedyne co Porzingis może się nauczyć od niego. Bo czasy gdy dawał elitarną obronę to chyba już tylko melodia przeszłości. No ale pewnie zachowania jakieś zostały i tutaj też Łotysz może coś skorzystać. Więc Francuz może dać wiele także poza parkietem. No ok. Jednak Rose? On już w latach MVP to nie dawał aż tak wybornej ofensywy. Był beneficjentem genialnej obrony i bycia pierwszą opcją w ataku. Ale nawet wtedy potrafił utopić swój zespół czasem. On nawet na 80% jest szkodnikiem. Żeby nie być szkodnikiem to musiałby (grając w jego stylu) być blisko swojego prime'u. Ba, nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że te 80% to spokojnie wyciąga. Jak nawet nie trochę więcej. W porównaniu do MVP sezonu to oddaje więcej rzutów spod kosza i rzadziej rzuca za 3 czy z dalekiego półdystansu. Skuteczność mu spod samej obręczy spadła trochę, ale za to poprawił się w rzutach oddalonych od 3 do 10 stóp od kosza. Po prostu widać jasno, że tamten styl był idealnie dopasowany do niego - genialna obrona, gdzie pod koszem Gibson, Noah, a nawet Boozer pozwalali na niewiele, a Deng był wtedy czołowym stoperem obwodowych. Doświadczony Thomas godnie zastępował Noah pod koszem, a na obwodzie Brewer i Korver robili swoje - nie oczekiwali piłki i biegali w obronie. Po prostu to była idealnie skomponowana paczka, która grała wolno, brudno i skupiali się na obronie. Rose czuł się jak ryba w wodzie, bo robić mógł co chciał. Jak zagrał mecz na 35% to nie przeszkadzało, bo podkoszowi pozwalali rywalom na jeszcze mniej. A jak półdystans mu siedział to twarda zasłona Gibsona, Boozera, Thomasa czy Noah i mógł masakrować rywali rzutami. Jednak od tego czasu wszystko się zmieniło. Ekipa rozpadła się i nie ma twardej obrony. Styl gry przeniósł się z półdystansu na obwód i pod kosz, bo rzut z półdystansu jest najmniej efektywnym. Nastąpiła era genialnych PG przeróżnych stylów, którzy potrafią być bardziej efektywni od niego. Rose zawsze był co najwyżej średnio efektywnym, co widzą i trenerzy i zawodnicy i powoli wszyscy. Był i jest szalenie jednowymiarowy. I tylko będąc w optymalnym systemie i grając na 100% możliwości był w stanie dawać cokolwiek pożytecznego. Gdy cokolwiek jest choćby naruszone to on staje się szkodnikiem dla swojej drużyny. Widać to już było w PO, gdy był MVP. Gra zwolniła, rywale poprawili obronę i 'popisy' Rose'a szkodziły ekipie. Stał się jeszcze mniej efektywny. Był i jest słabym obrońcą, jest przeciętnym kreatorem i to co najwyżej. Przestał wymuszać tyle fauli. Ma zawsze wysoki USG%, a jest z tego bardzo mało dobrych efektów. Jego basketball IQ jest na bardzo przeciętnym poziomie. Poza parkietem ma przerośnięte ego i nie potrafi się dostosowywać do nowych sytuacji i miejsc. Naprawdę w tym graczu jest bardzo niewiele plusów i nijak one nie przykrywają jego wad. A co gorsza to on nigdy nie był tak znakomitym jak się niektórym wydaje.

 

Podsumowując - umowa Noah jest zła, ale można ją obronić kwestią nauczenia defensywy Porzingisa czy nawet podań, a także budowania szatni i potrzeby weteranów z jajami. OK. A jak Noah jest zdrowy i jest na parkiecie to nadal daje niezłą zbiórkę, dobrą obronę i postraszenie podaniem. Niewiele to jak na to, co potrafił kiedyś, ale nadal może być plusowym graczem. Widać, że zniszczyły go kontuzje i zapewne do elitarnej obrony już nigdy nie wróci. Co do Rose'a to bardziej od kontuzji to go zniszczyła jego nagroda - MVP. I przez jej pryzmat patrzy wielu fanów, jak i on - na czołowego gracza ligi. A on mógł do takiego tylko aspirować będąc najmniejszym trybikiem w genialnej obronie i największym trybem w chaotycznej ofensywie, która i tak była przeciętna. Podstawą jego sukcesu nie była jego znakomita gra, a system i jego wykonawcy w obronie. Rose w ofensywnie Bulls to był trochę efekt uboczny. Zamiast to zrozumieć i zauważyć, że gra się także zmieniła to on ciągle żyje myślą, że jest 2011. Nie jest o wiele gorszy niż wtedy. Wg mnie może nawet jest bardzo blisko fizycznych możliwości, co wtedy. Tylko wszyscy tak zaaferowani tym czy kolana Rose'a będą takie jak wtedy nie zauważyli, że przede wszystkim głowa jest NIESTETY taka sama jak wtedy. Nic nie dojrzała. Nawet z kolanami na tym samym poziomie co przed kontuzjami byłoby źle.

 

Tyle ode mnie. I zanim ktoś powie, że jestem hejterem Rose'a i o nim piszę jeden elaborat dziennie - może nie tyle jego, co jego mitycznej otoczki. Jest śmieszna i dlatego jak czytam ckliwe posty o tym, że może wróciłby do dyspozycji sprzed kontuzji to przypominam - przed kontuzją też był jednowymiarowym czynnikiem ubocznym systemu defensywnego. Monopolizował wtedy też piłkę i posiadania. Rzucał przeciętnie. Nie kreował. Jest dokładnie tak samo w NYK i nagle ktoś z tego powodu aferę robi? To nie kwestia kolan, co tutaj wyjaśniłem. I wydaje mi się, że Phil doskonale to wie dlatego postanowił sparować go z Noah. A jak nie wypali to Francuz i tak zostanie, a Rose poleci. Noah mimo swojej śmieszności i bycia żałosnym chwilami to daje coś pozytywny wkład na parkiecie małymi rzeczami oraz na treningach sporo może się od niego Łotysz nauczyć. Rose czasem da highlighty, czasem nawet coś wygra, ale znacznie częściej przeraża swoją grą i irytuje. I nigdy nie wiadomo, kiedy znowu wypali jakąś głupotę w wywiadzie, np. o trójkątach, braku posiadań, nowym kontrakcie czy swojej pozycji w zespole. Tykająca bomba jak Rondo. A jak wybuchnie to się nie pozbierasz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kalodzero

Zdzich dobrze to napisał. 

Nie śledziłem nigdy tak Bulls w latach 2011-2014, w zasadzie to nigdy ich nie śledziłem i faktycznie , może ten obraz Rosa miałem trochę zamalowany MVP i jakimiś tam sukcesami Bulls. 

 

No dobrze to co teraz, zostawmy na chwilę lato i 1 lipca 2017. Co może zrobić Hornacek z Rosem i z tą drużyną, żeby to jako tako wyglądało i żebyśmy mieli nadzieję i realne szanse na wejście i nie odpadnięcie w 1 rundzie PO 1:4 ? 

 

1. Rose z ławki ? - chyba nie realne 

2. Więcej minut Jennigsa ? 

3. Rose z Jennigsem razem na parkiecie, przesunięty bardziej na 2jke ? 

4. Handlowanie Rosem do All-Star ? 

5. Czy Hornacek widzi to wszystko o czym napisał Zdzichu hehe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdzich dobrze to napisał. 

Nie śledziłem nigdy tak Bulls w latach 2011-2014, w zasadzie to nigdy ich nie śledziłem i faktycznie , może ten obraz Rosa miałem trochę zamalowany MVP i jakimiś tam sukcesami Bulls. 

 

No dobrze to co teraz, zostawmy na chwilę lato i 1 lipca 2017. Co może zrobić Hornacek z Rosem i z tą drużyną, żeby to jako tako wyglądało i żebyśmy mieli nadzieję i realne szanse na wejście i nie odpadnięcie w 1 rundzie PO 1:4 ? 

 

1. Rose z ławki ? - chyba nie realne 

2. Więcej minut Jennigsa ? 

3. Rose z Jennigsem razem na parkiecie, przesunięty bardziej na 2jke ? 

4. Handlowanie Rosem do All-Star ? 

5. Czy Hornacek widzi to wszystko o czym napisał Zdzichu hehe :smile:

6. Nic nie zmieniać.

 

Nigdy nie pomyślałbym, że będę próbował bronić Rose'a, ale myślę, że ta krytyka poszła troszkę zbyt daleko, tym bardziej w obecnym momencie, kiedy Róża od jakiegoś czasu prezentuje się lepiej niż na początku.

 

Ta moja prośba o elaborat na 5 stron była oczywiście pół-serio. Jego historia, IQ, głowa, kolana, niezasłużone mvp itd. już było tyle razy poruszane, że dziwią mnie chęci kogokolwiek do wałkowania po raz n-ty tego tematu. Kto co lubi. Zwróciłem uwagę tylko na mały fragment, jakoby Rose był "beneficjentem genialnej obrony i bycia pierwszą opcją w ataku". Ładnie brzmiący argument i niby niosący w sobie prawdę. Tylko chyba właśnie o to pokrótce chodzi w budowie drużyny, by twojego lidera obudować tak, by uwydatnić jego największe zalety? Proponuje dyskredytować w takim razie Dirka 11', Howarda z Magic i innych podobnej maści liderów. W moim mniemaniu trafniejsze byłoby ewentualne uderzenie w gm'a, który potencjału swojego gracza nie potrafi wykorzystać.

 

Rose jest "trybikiem" w tej drużynie. Z czego to wynika? A no właśnie z tego, że znajduje się w odpowiednim miejscu. Jest graczem mało uniwersalnym, ale ma te zalety, które są nam potrzebne, czyli penetracje i przyśpieszenie gry. Nie mam złudzeń, bez niego bylibyśmy gorszym zespołem, dlatego można by poddać pod dyskusję, co oznacza w jego przypadku "minusowy" zawodnik. Jeśli to, że z np. Dragiciem bylibyśmy lepsi, to oczywiście tak. Czy z G.Hillem? Tu już mam wątpliwości. Czy z Jennings'em w s5, Randle'm na ławce? Tu już wątpliwości nie mam. 

"The Knicks are just 1-8 in games in which Rose’s usage rate is greater than 26 percent. In contrast, New York is 11-1 when his usage rate is less than 26 percent. Similarly, the Knicks are 0-7 this season when Rose attempts more than 16 shots in a game. They are 12-2 when he shoots 16 times or less."

 

Tego typu statystyk nie można interpretować w jednoznaczny sposób, czyli im więcej Rose'a, tym gorzej dla nas. W tym 11-1 również były jego zasługi, drugi mecz z Kings i Wolves miał relatywnie udane, co przy słabszej dyspozycji Porzingis'a miało niemałe znaczenie. 

Ja summa summarum jestem pozytywnie zaskoczony jego grą. Spodziewałem się kogoś zdecydowanie gorszego. Nasza gra staje się od jakiegoś czasu płynniejsza, na co wpływ ma m.in  coś czego nie widziałem chyba nigdy, mianowicie dość częste granie Melo po zasłonie z piłką, czy właśnie lepsza decyzyjność Rose'a.

 

Od Lee nie wiem kto cudów oczekiwał. Ja nie. Gra dokładnie to, czego oczekiwano, ni mniej, ni więcej.

 

Drugi sezon z rzędu ławka przed sezonem była postrzegana, jako poważny problem i drugi raz z rzędu zdecydowanie obala tą tezę. Jennings kreator, złego słowa nie powiem. Zawsze pałałem do niego sympatią. Jego problemem było bardziej powierzenie mu zbyt dużej roli na którą po prostu był za słaby. Kontuzja z pewnością mu sporo zabrała, przy wejściach pod kosz nie potrafi się wybić w górę, nie wspominając o jakimś przetrzymaniu w powietrzu, ale może dzięki temu stał się po prostu lepszym "rozgrywającym" i nie musi się obawiać o łatkę nieefektywnego scorera.

Holiday pracuje na ten sam kontrakt co Thomas,

Kuzzzzzzzzzz, jako 10 gracz jestem ok.

Thomas, który przez problemy zdrowotne na początku sezonu był wyraźnie motorycznie nieprzygotowany, co rzutowało na jego grę. W meczu z Heat wyglądał już jak w 15/16, więc można z optymizmem spoglądać w przyszłość.

O'quinn gra lepiej niż za czasów swojego dotychczasowego najlepszego epizodu w Knicks, czyli początek zeszłego sezonu. 

 

Każdy z nich coś wnosi, nikogo nie zdziwi jeśli któryś będzie grał w crunch-time.

 

Wieszanie psów nad Noah w kontekście tego konkretnie sezonu, a nie kontraktu jest przedwczesne. Do tej pory Porzingis wyglądał przy nim gorzej i to mnie głównie martwi. Operują w podobnych strefach i tu może leżeć problem. Nie wyrzucałbym go jednak z s5. Jesteśmy na fali, więc nie jest to odpowiedni moment na zmiany.  Trzeba raczej szukać sposobu na efektywne połączenie, które długofalowo może przynieść większe korzyści, niż O'quinn, którego znamy, czasem lubimy bardziej, czasem mniej, ale wiemy z czym się je i pewnego pułapu nie przeskoczy.

 

Przed sezonem obstawiałem 37-42, teraz 40-45. Może przedwcześnie, bo wyjazdy i jakaś seria z lepszymi rywalami może nas poważnie zweryfikować.

 

 

 

Ps. W kwestii transferu z Bulls i ewentualnego przedłużenia na parę lat Rose'a nic się oczywiście nie zmieniło. Dalej jestem zdecydowanym przeciwnikiem.

 

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

giphy.gif

 

Jak Jakub już napisał długiego posta, to znak, że sprawa jest poważna! 


 

Ps. W kwestii transferu z Bulls i ewentualnego przedłużenia na parę lat Rose'a nic się oczywiście nie zmieniło. Dalej jestem zdecydowanym przeciwnikiem.
 

 

Dobrze, że dopisałeś, bo się już bałem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta moja prośba o elaborat na 5 stron była oczywiście pół-serio. Jego historia, IQ, głowa, kolana, niezasłużone mvp itd. już było tyle razy poruszane, że dziwią mnie chęci kogokolwiek do wałkowania po raz n-ty tego tematu. Kto co lubi. Zwróciłem uwagę tylko na mały fragment, jakoby Rose był "beneficjentem genialnej obrony i bycia pierwszą opcją w ataku". Ładnie brzmiący argument i niby niosący w sobie prawdę. Tylko chyba właśnie o to pokrótce chodzi w budowie drużyny, by twojego lidera obudować tak, by uwydatnić jego największe zalety? Proponuje dyskredytować w takim razie Dirka 11', Howarda z Magic i innych podobnej maści liderów. W moim mniemaniu trafniejsze byłoby ewentualne uderzenie w gm'a, który potencjału swojego gracza nie potrafi wykorzystać.

 

Rose jest "trybikiem" w tej drużynie. Z czego to wynika? A no właśnie z tego, że znajduje się w odpowiednim miejscu. Jest graczem mało uniwersalnym, ale ma te zalety, które są nam potrzebne, czyli penetracje i przyśpieszenie gry. Nie mam złudzeń, bez niego bylibyśmy gorszym zespołem, dlatego można by poddać pod dyskusję, co oznacza w jego przypadku "minusowy" zawodnik. Jeśli to, że z np. Dragiciem bylibyśmy lepsi, to oczywiście tak. Czy z G.Hillem? Tu już mam wątpliwości. Czy z Jennings'em w s5, Randle'm na ławce? Tu już wątpliwości nie mam. 

Tego typu statystyk nie można interpretować w jednoznaczny sposób, czyli im więcej Rose'a, tym gorzej dla nas. W tym 11-1 również były jego zasługi, drugi mecz z Kings i Wolves miał relatywnie udane, co przy słabszej dyspozycji Porzingis'a miało niemałe znaczenie. 

Ja summa summarum jestem pozytywnie zaskoczony jego grą. Spodziewałem się kogoś zdecydowanie gorszego. Nasza gra staje się od jakiegoś czasu płynniejsza, na co wpływ ma m.in  coś czego nie widziałem chyba nigdy, mianowicie dość częste granie Melo po zasłonie z piłką, czy właśnie lepsza decyzyjność Rose'a.

 

OK. To coś wyjaśnię. Dirk'11 dawał elitarny scoring i bardzo częste wymuszanie fauli, co skutkowało masą FT, w których był genialny. Dodatkowo był niesamowity w końcówkach meczów. Czyli był w czymś wyborny, w kilku cechach także na poziomie bliskim kosmicznego, a w reszcie przyzwoity.

 

Howard z Magic, czyli niesamowity rim protector, którego nawet pozostawionego samemu sobie bał się każdy. Genialny zbierający, który dominował na obu tablicach. Dodatkowo niezły podający spod kosza na obwód. I dodatkowo masa put backów, alley'ów i nawet niezły hak w post. Potężna siła fizyczna, która miała znakomite przełożenie na defensywę i dobre na ofensywę.

 

A teraz popatrzmy na Rose'a - on nawet w 'czasach MVP' nie był elitarnym penetrującym. Jego mid range też był co najwyżej dobry. Słaby w obronie, przeciętny w rozegraniu. Dirka czy Howarda można było obudowywać. Nawet Nasha, który był elitarnym rozgrywającym i bardzo dobrym scorerem. Ale Rose nigdy nie był w niczym elitarny, Był widowiskowy i dobry w penetracjach i byciu jeźdźcem bez głowy. Dobry, ale nie wybitny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz popatrzmy na Rose'a - on nawet w 'czasach MVP' nie był elitarnym penetrującym. Jego mid range też był co najwyżej dobry. Słaby w obronie, przeciętny w rozegraniu. Dirka czy Howarda można było obudowywać. Nawet Nasha, który był elitarnym rozgrywającym i bardzo dobrym scorerem. Ale Rose nigdy nie był w niczym elitarny, Był widowiskowy i dobry w penetracjach i byciu jeźdźcem bez głowy. Dobry, ale nie wybitny.

Czyli Rose sprzed kontuzji to taki Reggie Jackson.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kalodzero

6. Nic nie zmieniać.

 

Nigdy nie pomyślałbym, że będę próbował bronić Rose'a, ale myślę, że ta krytyka poszła troszkę zbyt daleko, tym bardziej w obecnym momencie, kiedy Róża od jakiegoś czasu prezentuje się lepiej niż na początku.

 

Ta moja prośba o elaborat na 5 stron była oczywiście pół-serio. Jego historia, IQ, głowa, kolana, niezasłużone mvp itd. już było tyle razy poruszane, że dziwią mnie chęci kogokolwiek do wałkowania po raz n-ty tego tematu. Kto co lubi. Zwróciłem uwagę tylko na mały fragment, jakoby Rose był "beneficjentem genialnej obrony i bycia pierwszą opcją w ataku". Ładnie brzmiący argument i niby niosący w sobie prawdę. Tylko chyba właśnie o to pokrótce chodzi w budowie drużyny, by twojego lidera obudować tak, by uwydatnić jego największe zalety? Proponuje dyskredytować w takim razie Dirka 11', Howarda z Magic i innych podobnej maści liderów. W moim mniemaniu trafniejsze byłoby ewentualne uderzenie w gm'a, który potencjału swojego gracza nie potrafi wykorzystać.

 

Rose jest "trybikiem" w tej drużynie. Z czego to wynika? A no właśnie z tego, że znajduje się w odpowiednim miejscu. Jest graczem mało uniwersalnym, ale ma te zalety, które są nam potrzebne, czyli penetracje i przyśpieszenie gry. Nie mam złudzeń, bez niego bylibyśmy gorszym zespołem, dlatego można by poddać pod dyskusję, co oznacza w jego przypadku "minusowy" zawodnik. Jeśli to, że z np. Dragiciem bylibyśmy lepsi, to oczywiście tak. Czy z G.Hillem? Tu już mam wątpliwości. Czy z Jennings'em w s5, Randle'm na ławce? Tu już wątpliwości nie mam. 

Tego typu statystyk nie można interpretować w jednoznaczny sposób, czyli im więcej Rose'a, tym gorzej dla nas. W tym 11-1 również były jego zasługi, drugi mecz z Kings i Wolves miał relatywnie udane, co przy słabszej dyspozycji Porzingis'a miało niemałe znaczenie. 

Ja summa summarum jestem pozytywnie zaskoczony jego grą. Spodziewałem się kogoś zdecydowanie gorszego. Nasza gra staje się od jakiegoś czasu płynniejsza, na co wpływ ma m.in  coś czego nie widziałem chyba nigdy, mianowicie dość częste granie Melo po zasłonie z piłką, czy właśnie lepsza decyzyjność Rose'a.

 

Od Lee nie wiem kto cudów oczekiwał. Ja nie. Gra dokładnie to, czego oczekiwano, ni mniej, ni więcej.

 

Drugi sezon z rzędu ławka przed sezonem była postrzegana, jako poważny problem i drugi raz z rzędu zdecydowanie obala tą tezę. Jennings kreator, złego słowa nie powiem. Zawsze pałałem do niego sympatią. Jego problemem było bardziej powierzenie mu zbyt dużej roli na którą po prostu był za słaby. Kontuzja z pewnością mu sporo zabrała, przy wejściach pod kosz nie potrafi się wybić w górę, nie wspominając o jakimś przetrzymaniu w powietrzu, ale może dzięki temu stał się po prostu lepszym "rozgrywającym" i nie musi się obawiać o łatkę nieefektywnego scorera.

Holiday pracuje na ten sam kontrakt co Thomas,

Kuzzzzzzzzzz, jako 10 gracz jestem ok.

Thomas, który przez problemy zdrowotne na początku sezonu był wyraźnie motorycznie nieprzygotowany, co rzutowało na jego grę. W meczu z Heat wyglądał już jak w 15/16, więc można z optymizmem spoglądać w przyszłość.

O'quinn gra lepiej niż za czasów swojego dotychczasowego najlepszego epizodu w Knicks, czyli początek zeszłego sezonu. 

 

Każdy z nich coś wnosi, nikogo nie zdziwi jeśli któryś będzie grał w crunch-time.

 

Wieszanie psów nad Noah w kontekście tego konkretnie sezonu, a nie kontraktu jest przedwczesne. Do tej pory Porzingis wyglądał przy nim gorzej i to mnie głównie martwi. Operują w podobnych strefach i tu może leżeć problem. Nie wyrzucałbym go jednak z s5. Jesteśmy na fali, więc nie jest to odpowiedni moment na zmiany.  Trzeba raczej szukać sposobu na efektywne połączenie, które długofalowo może przynieść większe korzyści, niż O'quinn, którego znamy, czasem lubimy bardziej, czasem mniej, ale wiemy z czym się je i pewnego pułapu nie przeskoczy.

 

Przed sezonem obstawiałem 37-42, teraz 40-45. Może przedwcześnie, bo wyjazdy i jakaś seria z lepszymi rywalami może nas poważnie zweryfikować.

 

 

 

Ps. W kwestii transferu z Bulls i ewentualnego przedłużenia na parę lat Rose'a nic się oczywiście nie zmieniło. Dalej jestem zdecydowanym przeciwnikiem.

 

Zgadzam się z Jakubem w 100% . Generalnie we wcześniejszych postach pisałem , może nie tak błyskotliwie i precyzyjnie jak Jakub, że krytyka Rosa poszła za daleko. Zastanawiałem się kiedy nastąpi dzień kiedy ktoś napiszę, że Rose jest większym szkodnikiem dla Knicks niż Calderon... Zgadzam się też ze Zdzichem, że Rose nie był wybitnym grajkiem w Bulls.  

 

Przemek Orliński - wszystko co napisał Jakub o grze Róży w obecnych Knicks, jest sprzeczne z tym co Ty wyznajesz tutaj i Twitterze, ale rozumiem że z nim polemiki nie podejmiesz ? , bo to poważny forumowicz, a ja po prostu bełkocze... :) W każdym razie, cieszę się, że jest ktoś kto nie widzi w Róży tylko totalnego nieudacznika i szkodnika dla Knicks w tym sezonie. 

 

Zgadzam się również, że podpisanie Rosa na lata jest złym pomysłem, w konfiguracji 3/75 lub 5/175 , mniejsza kasa dla niego ?  To nie przejdzie po prostu, nie ma szans. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Rose sprzed kontuzji to taki Reggie Jackson.

 

Trochę podrasowany, więcej posiadający piłkę i częściej rzucający i grający w lepszej drużynie od Jacksona i ze zdecydowanie lepszą obroną. Ale de facto porównanie dosyć trafne. Nawet porównując zeszłoroczny sezon Jacksona i sezon MVP Rose'a to są to zaskakujące zbliżone statystyki. Na korzyść Rose'a, ale jakoś nie bardzo wiele. Pół półki lepszy Jackson to właśnie poziom Rose'a z sezonu MVP. Ktoś może to wrzuci do łapu capu, ktoś uzna za herezje, ale trudno - Rose z sezonu MVP wcale na tę nagrodę nie zasługiwał. Dostał ją za całokształt Bulls i niechęć do kolejnej nagrody dla LeBrona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę podrasowany, więcej posiadający piłkę i częściej rzucający i grający w lepszej drużynie od Jacksona i ze zdecydowanie lepszą obroną. Ale de facto porównanie dosyć trafne. Nawet porównując zeszłoroczny sezon Jacksona i sezon MVP Rose'a to są to zaskakujące zbliżone statystyki. Na korzyść Rose'a, ale jakoś nie bardzo wiele. Pół półki lepszy Jackson to właśnie poziom Rose'a z sezonu MVP. Ktoś może to wrzuci do łapu capu, ktoś uzna za herezje, ale trudno - Rose z sezonu MVP wcale na tę nagrodę nie zasługiwał. Dostał ją za całokształt Bulls i niechęć do kolejnej nagrody dla LeBrona.

Problem w tym, że nie bierzesz pod uwagę, jak bardzo zawodnika weryfikuje zwiększona rola, a rola Jacksona ma się nijak do roli jaką pełnił Rose. Dlatego warto czasem poddać statystyki pewnej interpretacji. 

Edytowane przez człowiek...morza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sami qrwa czarnowidze tutaj.,Dawajcie coś jeszcze o triangle offense bo dawno nic nie było   

 

http://www.espn.com/nba/story/_/id/18224997/carmelo-anthony-new-york-knicks-working-ball-hog-habit-phil-jackson-says

 

Ian dostał lekki wpierdol za ten "nagłówek" na tt i w akcje desperacji powiedział, że to nie on wymyśla nagłówki tylko pisze teksty :grin: Ale masz trangle i wypowiedzi Jaxa o Melo. Co jest najśmieszniejsze to nawet Isola bronił Karmelka :grin:

 

 

 

Przemek Orliński - wszystko co napisał Jakub o grze Róży w obecnych Knicks, jest sprzeczne z tym co Ty wyznajesz tutaj i Twitterze, ale rozumiem że z nim polemiki nie podejmiesz ? , bo to poważny forumowicz, a ja po prostu bełkocze... :smile: W każdym razie, cieszę się, że jest ktoś kto nie widzi w Róży tylko totalnego nieudacznika i szkodnika dla Knicks w tym sezonie. 

 

Zgadzam się również, że podpisanie Rosa na lata jest złym pomysłem, w konfiguracji 3/75 lub 5/175 , mniejsza kasa dla niego ?  To nie przejdzie po prostu, nie ma szans. 

 

Ile ja ze Żbikiem stoczyłem wojen o Knicks i wizję tego zespołu (poza forum) to tylko nieliczni wiedzą ile tam było potu, krwi, łez, agresji, bezsilności, zaprzeczenia. Np: do tej pory jak słyszę nazwisko Evana Foruniera mam metaliczny posmak w ustach. Więc na jego zdanie nie jestem jakoś specjalnie wyczulony, bo pomimo, że tutaj się zbytnio nie udziela (chyba, że coś go zdenerwuje) i tylko czyta, to i tak wiem, że nie chce by Rose został po tym sezonie w Knicks i wie, że przyszłość tej drużyny opiera się na Łotyszu i to koło niego (i Melo z przymusu) powinien być budowany team.

 

Moja awersja do Róży bierze się z chęci zapobiegnięcia wizji jego jako koszykarza zbawiciela. By przez jego klika wjazdów pod kosz nie upatrywać sobie w nim kogoś, kto powinien być częścią tej drużyny na przyszłość. Nie ma BBIQ, nie dzieli się piłką, ma klapki na oczach, historię poważnych kontuzji przez co nie pasuje do przyszłości Knicks, którą jest Porzingis.

 

Czemu? Bo zaraz pojawiają się ludzie (w tym i Ty) którzy kręcą nosem na maxa dla niego, jednak by się zastanowili nad 3/75 bo jak Knicks wejdą do PO i on będzie zdrowy przez sezon to będzie to jego zasługa bla bla bla, a najlepiej gdyby podpisał kontrakt na 2 lata z opcją drużyny na drugi rok kontraktu. Już wokół jego osoby się to dzieje. Powracają starzy fani, którzy widzą w nim MVP z 2011. Spirala się nakręca i karpik dziś dobrze napisał, że jeżeli dziś NYK przegrają z Cavs i później wtopią kilka meczy na wyjeździe to zaraz z niego zrobi się niezbędnik do sukcesów drużyny.

 

Ja mu źle nie życzę. Niech dogra sezon do końca, w zdrowi i szczęściu(chyba, że da się popchnąć za cokolwiek w lutym) a później podpisze lukratywny kontrakt jak najdalej od MSG.

 

Zastanawia mnie tylko Twoje stanowisko, bo od obrońcy Rose'a w kilka dni stałeś się neutralnie do niego nastawiony.  

Edytowane przez Przemek_Orliński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kalodzero

http://www.espn.com/nba/story/_/id/18224997/carmelo-anthony-new-york-knicks-working-ball-hog-habit-phil-jackson-says

 

Ian dostał lekki wpierdol za ten "nagłówek" na tt i w akcje desperacji powiedział, że to nie on wymyśla nagłówki tylko pisze teksty :grin: Ale masz trangle i wypowiedzi Jaxa o Melo. Co jest najśmieszniejsze to nawet Isola bronił Karmelka :grin:

 

 

 

Ile ja ze Żbikiem stoczyłem wojen o Knicks i wizję tego zespołu (poza forum) to tylko nieliczni wiedzą ile tam było potu, krwi, łez, agresji, bezsilności, zaprzeczenia. Np: do tej pory jak słyszę nazwisko Evana Foruniera mam metaliczny posmak w ustach. Więc na jego zdanie nie jestem jakoś specjalnie wyczulony, bo pomimo, że tutaj się zbytnio nie udziela (chyba, że coś go zdenerwuje) i tylko czyta, to i tak wiem, że nie chce by Rose został po tym sezonie w Knicks i wie, że przyszłość tej drużyny opiera się na Łotyszu i to koło niego (i Melo z przymusu) powinien być budowany team.

 

Moja awersja do Róży bierze się z chęci zapobiegnięcia wizji jego jako koszykarza zbawiciela. By przez jego klika wjazdów pod kosz nie upatrywać sobie w nim kogoś, kto powinien być częścią tej drużyny na przyszłość. Nie ma BBIQ, nie dzieli się piłką, ma klapki na oczach, historię poważnych kontuzji przez co nie pasuje do przyszłości Knicks, którą jest Porzingis.

 

Czemu? Bo zaraz pojawiają się ludzie (w tym i Ty) którzy kręcą nosem na maxa dla niego, jednak by się zastanowili nad 3/75 bo jak Knicks wejdą do PO i on będzie zdrowy przez sezon to będzie to jego zasługa bla bla bla, a najlepiej gdyby podpisał kontrakt na 2 lata z opcją drużyny na drugi rok kontraktu. Już wokół jego osoby się to dzieje. Powracają starzy fani, którzy widzą w nim MVP z 2011. Spirala się nakręca i karpik dziś dobrze napisał, że jeżeli dziś NYK przegrają z Cavs i później wtopią kilka meczy na wyjeździe to zaraz z niego zrobi się niezbędnik do sukcesów drużyny.

 

Ja mu źle nie życzę. Niech dogra sezon do końca, w zdrowi i szczęściu(chyba, że da się popchnąć za cokolwiek w lutym) a później podpisze lukratywny kontrakt jak najdalej od MSG.

 

Zastanawia mnie tylko Twoje stanowisko, bo od obrońcy Rose'a w kilka dni stałeś się neutralnie do niego nastawiony.  

Ja nigdy nie pisałem że jestem zwolennikiem 3/75 lub 5/175 itp. Jakub napisał merytorycznie o jego grze w tym sezonie i ja się z tym zgadzam, nie widzę w nim aż takiego zła, mając 3 lata z Calderonem za sobą... Choć nie widzę go za bardzo w tej drużynie na lata, ale są szanse, że go podpiszą i o tym też pisałem wcześniej. Wszyscy oszaleli na punkcie dzielenia się piłką , jest to piękne jest to super, wszyscy zobaczymy za godzinę szkołę Pana Lebufona w tym, tylko Jakub pisał o przydatności o 3 strzelbie, kiedy przygaśnie KP na przykład, wtedy dzielenie się piłą i posiadania ch.... dają kiedy po porstu ktoś musi coś trafić, zerwać jakąś kontrę. Ty widzisz Rosa czarno biało, nie widzisz żądnych pozytywów w tym trybiku jaki on tworzy z czym ja się nie zgadzam. Neutralny zawsze byłem co do jego długoletniej przygody w Knicks, pisałem o 40 meczach, żeby sobie bardziej wyrobić zdanie. Ale nie mogę zgodzić się z tak totalną krytyką, czyli np tego, że obarczałeś komback Minesoty i Sacto tylko Rosem, totalny bezsens, oprócz niego biega jeszcze 4 innych grajków, jak można obwiniać go w całości o to... Nie ma sensu o tym pisać. Knicks wygrywają nikt sienie cieszy , tylko analizujemy Rosa. Doceniam to co włożył w te zwycięstwa, a co będzie dalej zobaczymy. Na pewno nie kontrakt na długie lata , za grube miliony. 

Edytowane przez Kalodzero
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.