Skocz do zawartości

Trades, signs, rumors - offseason 2007


Grizzli

Rekomendowane odpowiedzi

Inna sprawa - to czego nie ma youtube, nie istnieje? Albo jesli czegos nie zamieszczono na youtube to znaczy ze nigdy sie nie zdarzylo albo nie jest warte uwagi? Niezle - zajebisty system wartosciowania NBA (jak i zapewne innych dziedzin zycia). Pogratulowac.

 

Ciekawe opinia napisana przez kogoś, kto jak dostanie w swe ręce ze dwa linki pokazujące, że Wade coś tam niefajnego zrobił, to jest w stanie oprzeć o to cały wywód i argumentację szkalującą go :lol:

No no no, hola hola ;-) W moim przypadku owe "dwa linki" sa potwierdzeniem reguly i potwierdzeniem stalej tendencji. Poza tym tutaj uzylem akurat argumentu youtube dowodzac czegos innego jakbys nie zauwazyl ;-)

Poza tym skąd możesz wiedzieć jakie sezony pamiętam a jakie nie?

Napisalem Ci skad taki wniosek z mojej strony :)

 

jeśli chodzi już o jakiś ważny rzut to Eddie go nie trafiał albo uciekał od odpowiedzialności za wykonanie go. Dla Ciebie był clutch, dla mnie nie

Nie wiem do ktorego fragmentu mojej wypowiedzi sie odnosisz, ale czy ja napisalem clutch w sensie ze oddawal najwazniejsze rzuty i je trafial? :>

 

cóż kore zgadzam się tu z kibicem Heat czyli VeGi

Nikt nie powiedzial ze zawsze musze Cie popierac ;-)

 

Eddie to zawsze był fajny i dobry gracz, lubiłem go w Lakers, ale do tych najważniejszych momentów on się niestety nigdy nie nadawał, znikał, trudno go było dostrzec. Nawet te airballe Bryanta z Jazz przecież on rzucał dlatego, że nikt inny nie chciał a trudno było oczekiwać żeby to robił Shaq powinien był właśnie podstawowy SG drużyny czyli Eddie a nie młody gówniarz.

Eddie to byl Eddie i jego trzeba bylo akceptowac takim jaki jest. Ja tam nie zywilem do niego wielkich pretensji nigdy o nie podejmowanie najwazniejszych rzutow w najwazniejszych momentach tak jak czesto nie zywilem pretensji do Pippena o to samo :) Cenilem strasznie Jonesa za inne aspekty i zadowolony bylem z jego roli jaka spelnia w druzynie. Byl fajnym dopelnieniem Shaqa i Kobasa i zaluje ze nie dane mu bylo doczekac misia. A i mysle ze nie przeszkadzaloby Ci to nie-rzucanie Jonesa rok czy dwa lata pozniej :) Poza tym w koncu Kobe sie czegos nauczyl.

 

Kore zamiast wymigiwać sie od odpowiedzi rzeczami typu fakt czy youtube wskaż mi konkretne mecze z PO i powiedz co takiego w nich JOnes zrobił w ważnych momentach i będize po problemie. żadnych meczy, linków etc, uwierze ci na słowo ew. sam sie potrudzę by gdzieś dostać ten mecz i sobie zobaczyć jeżeli uznam że twoja odpowiedz nie jest wystarczająca.

nastepny z genialnym żądaniem 8) Jeszcze raz zapytam - wyznacznikiem klasy zawodnika czy tez jego wartosci dla druzyny jest to ze rzucil buzzer beatera na zwyciestwo, ew. zrobil jakis wjazd 2+1 czy cos w tym stylu? Tak jednostronnie postrzegajac kazdego sportowca to za wielkich czy tez klasowych uznalibysmy np. w pilce noznej tylko zdobywcow zwycieskich bramek. Eddie nie rzucal supermega waznych rzutow w samych koncowkach, ale mial swoje momenty gdy zaliczal kluczowe przechwyty czy doskonale bronil. A uznalbym Cie za wariata gdybys jeszcze raz mnie poprosil o wskazanie konkretnych akcji z konkretnych meczow bo spamietac tak dokladne info byloby cudem.

 

Jones mial swoje big plays w moim mniemaniu bo nie popelnial glupich bledow, robil co do niego nalezalo i robil to bardzo dobrze, nierzadko wrecz wzorowo. Tak jak sam powiedzial; jak mu cos kazali to wchodzil na boisko i to robil.

 

Proponuje Ci bys obejrzal jego mecze chocby wlasnie w PO 5 lat i wstecz, tak duzo znowu tego nie ma, wtedy ocenisz. Poki co watpie bys znal goscia wlasnie z tego okresu :) Prosisz o info i sam sobie znajdziesz? Wlasnie Ci je podalem ;-)

 

PS. Tak w ogole to podstawowym zarzutem bylo ze Jones pieprzy glupoty mowiac to co mowi. KarSp żąda ode mnie odpowiedzi na pytanie czym to sie Eddie wyroznil. A tymczasem sam nie wychodzi z niczym dla potwierdzenia tezy ktorą popiera, czyli tego ze Jones w swojej karierze nie mial owych big plays. No chyba ze jego argumentem jest to ze skaszanil ten i ostatni sezon (w ktorych to mial grubo ponad 30ke)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli miałbym do wyboru Pennego bez nóg i Reggiego chyba bym sie długo nie zastanawiał...

O ile powrót Millera budzi niesmak u wielu, bo to ikona Pacers, ich znak firmowy, o tyle w przypadku Hardaway'a czuje zal, szkoda mi tego faceta, rozumiem że chce grać, ale ostatnie sezony pokazuja, że już nie jest w stanie tego robić. On to dopiero powinien sobie odpuscić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie Shaq i Penny reunited :) chociaż już raczej z taką przyjemnością na ten duet się patrzeć nie będzie jak dawniej, ale zawsze coś :wink: Szkoda tego Penny'ego tylko Bryant był lepszym partnerem w karierze Shaqa od niego, ale niestety kontuzje go załatwiły :( Niech gra jak jest w stanie wciąż się poruszać wciąż wolałbym żeby to on miał piłkę w rękach w ważnych momencie niż Smush.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dla mnie jako fana Penny'ego dzisiejszy dzień jest po prostu piękny...zwłaszcza po tak długim oczekiwaniu i ciągłej gadce o powrocie.

Nie sądziłem, że Anfernee zdoła jeszcze przekonać do siebie jakiś klub i nie z powodu slabej gry, lecz wieku.

 

Oczekiwań wielkich nie mam. Oby Penny był zdrowy i dał z siebie jak najwięcej. Przyjemnie będzie go zobaczyć na parkiecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, podobnie jak joseph jakoś trudno mi sobie wyobrazić Killera-Millera z "Koniczynką" na trykocie :roll: Cholera, jak na "franczyza" z Indiany to Reggie trochę sobie głupio pograł, bo cały zarząd Pacers był w lekkim szoku. Wiem, wiem - to niby jego sprawa i jego życie, ale wydaje mi się, że facet z taką kartą w życiorysie, sportowiec z najwyższej półki, nie powinien pchać się na siłę tam, gdzie może tylko stracić ze swojej niewątpliwej charyzmy :?

 

A swoją drogą, to Boston stał się jakąś Mekką, ulem do którego ciągną pszczółki jak do miodu :lol: Kurcze, wystarczył jeden, desperacki ruch Ainge'a :twisted:

 

Co do Penny'ego - cóż, bardzo go zawsze lubiłem, ale mam dziwne wrażenie, że to juz będzie tylko powłóczenie nogami i ogony. Szkoda, bo to obok Granta Hilla chyba najbardziej pechowy i niespełniony gracz w NBA z połowy lat 90-tych. A przecież ani talentu, ani boiskowego IQ, ani charakteru obydwu odmówić nie sposób, w przeciwieństwie to tych wszystkich Webberów, Howardów, Francis'ów, Stackhouse'ów, Marburych.... :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przeciwieństwie do dużej większości, nie straciłbym szacunku do Millera. Czy ktoś stracił swój szacunek dla Malone'a, Paytona albo nawet dla MJ'a, który oczywiście nie zrobił tego gdyż chciał zdobyć tytuł, jednak powrócił i nie przestał być ikoną Chicago tak jak i myślę, Reggie nie przestałby. RM mimo, że wróciłby i tak zostałby na stałe w sercach kibiców Indiany i nie tylko.

 

z drugiej zaś strony głupotą wydaje się, taki powrót by tylko zdobyć pierścień, nie ważne w jakiej roli :? IMHO Celtics mają małe szansę na misia w następnym sezonie więc tym bardziej tego nie rozumiem.

 

Ale to, że tego nie rozumię, nie znaczy, że straciłby w moich oczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja się jeszcze nic nie wtpowiadałem :D no to nadrabiamy ;)

 

Penny ... Piękna sprawa jak dla mnie :) Odszedł z Miami jeden weteran, przyszedł drugi ... Potencjalnie lepszy, choć zobaczymy co ze zdrówkiem... Osobiście żadnym wielkim fanem Hardaway'a nie jestem, jest mi wręcz obojętny, jednak jak się patrzy na to jak kontuzje zmarnowały temu świetnemu zawodnikowi kariere, to aż trudno mu nie życzyć wszystkiego najlepszego w nowym klubie ;)

 

Miller ... Jakoś nie chce mi się wierzyć żeby wrócił. Mam wrażenie, że skończy się jak z Pippenem ... Choć jeśli wróci to nie będę miał mu tego za złe. Jak to ktoś zauważył do Malone'a i Paytona jakoś nikt wielkich pretensji nie miał jak podpisali kontrakcik z LAL byleby tylko misia wychaczyć ;) Jak dla mnie jedyną przeszkodzą może być wiek Reggie'go, bo 42 lata już tak średnio pozwalają na błyszczenie na parkiecie ... Choć to takie chuderlawy zawsze było, to o ile się ruszał przez te wszystkie lata, to ani ociężały nie będzie, choć co najwyżej kondycja nie ta. No ale nikt tutaj nie oczekuje że będzie grał 48 minut w meczu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej, ej Panowie z Mailmanem i Glove'm to nie tak szybko. No offense, ale Panowie ci przeszli do swoich klubów W TRAKCIE KARIERY a nie PO WYCOFANIU SIĘ i to jest zasadnicza różnica.

 

W przypadku Paytona dochodzilo również to, ze SSS okazali się nielojalni i pchnęli Gary'ego do Bucks, a więc facet już nie musiał mieć sentymentów (pamiętam wówczas rozmowy na forum i GG z Key'em).

 

A Malone nie chciał po prostu uczestniczyś w przebudowie klubu z SLC, która przeciągnęła się na 3 lata poza PO - więc tez miał swoje powody.

 

Co do MJ, to odchodził z powodu tragedii rodzinnej i to u szczytu sławy i powodzenia, kompletny over the top, więc jego powrót był wyczekiwany, naciskany i pozostawał tylko kwestią czasu, szczególnie, że w 1991 AIDS dopadło Magica i nie było drugiej takiej ikony NBA. Tu się splotło wiele elemntów, ale to joe jest szpecem od Jordana, a ja tylko amatorem...

 

Swoją droga jeśli potwierdzą się pogłoski o powrocie Houstona i v. Horna to zrobi nam się zjazd zombie jakiś :lol:

 

I pewnie wszyscy trafią do BOSTONU :lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! Penny w Heat! :D

 

Bardzo mi się to podoba, choć za 80% tego entuzjazmu odpowiadają sentymentalne wspomnienia. Jak pięknie by było, gdyby Shaq i Penny po 13 latach ponownie razem zawitali w finale. Aż by się łezka zakręciła. Ale do tego długa droga.

 

Ze sportowego punktu widzenia jest to ruch nijaki. Miami miało iść w stronę młodości, a tymczasem zatrudniają kolesia, którego bardzo chętnie widziałem w Heat, ale dwa sezony temu. Teraz może być, czemu nie, może spełni rolę jak Payton, czyli przydać się w ważnych momentach, ale tak czy owak jakieś konkretne wzmocnienie to to nie jest, raczej ruch wykonany w obliczu niepowodzeń w próbach pozyskania kogoś młodego/dobrego.

 

Penny moim zdaniem sprawdzi się wtedy, gdy ogólnie będzie to dla Heat zdrowy sezon, pozbawiony poważniejszych kontuzji. Jako gość na 15-20 minut z ławki, ostrożnie i mało intensywnie eksploatowany, powinien dać pożyteczny upust swojemu doświadczeniu, inteligencji boiskowej i możliwością pogrywania na wszystkich pozycjach od PG do SF. Jeśli, odpukać, w Heat znów byłyby kontuzje, to większe eksploatowanie Pennego niewiele da, bo na tym etapie kariery może być już tylko dodatkiem, a nie elementem mającym kogoś podstawowego dłużej zastępować.

 

Ciekawe w jakiej jest formie. Ostatnio grał w sezonie 2005-06 i to niewiele. Potem rok przerwy, może się wykurował z tego, na co tam cierpiał i będzie w stanie zagrać jeszcze jeden sezon jako weterańskie uzupełnienie. Tim Hardaway go widział i twierdzi, że w treningach z innymi gościami z NBA radził sobie naprawdę fajnie i że jest odrodzony po okresie przerwy. Riley też słodził. No, ale tak jak napisałem, zdrowy sezon dla Heat musi być, żeby Penny mógł być wykorzystany w roli, w której by mógł wnieść pozytywny wkład.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Miami Heat announced today that they have signed free agent guard Devin Green.

ci to chyba wyjątkowo lubią ściągać do siebie graczy, których na jakimś etapie Lakers u siebie już nie chcieli Jones, Samaki Walker, Shaq, Payton, Smush a teraz Green :) ciekawe kto następny może Medvedenko :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przecież ani talentu, ani boiskowego IQ, ani charakteru obydwu odmówić nie sposób, w przeciwieństwie to tych wszystkich Webberów, Howardów, Francis'ów, Stackhouse'ów, Marburych....

Nigdy nie byłem fanem Stacka więc jego bronić nie zamierzam. Podejrzewam jednak, że masz nikłe pojęcie o tym co potrafił wyczyniać na parkiecie Webber. Nie oceniaj go po ostatnim sezonie, po zmierzchu kariery. Niespełniony - owszem. Ale nigdy beztalencie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przecież ani talentu, ani boiskowego IQ, ani charakteru obydwu odmówić nie sposób, w przeciwieństwie to tych wszystkich Webberów, Howardów, Francis'ów, Stackhouse'ów, Marburych....

Nigdy nie byłem fanem Stacka więc jego bronić nie zamierzam. Podejrzewam jednak, że masz nikłe pojęcie o tym co potrafił wyczyniać na parkiecie Webber. Nie oceniaj go po ostatnim sezonie, po zmierzchu kariery. Niespełniony - owszem. Ale nigdy beztalencie.

maxowi chodziło raczej o jego charakter, a nie o brak talentu, bo tego mu nikt odmówić nie może..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A przecież ani talentu, ani boiskowego IQ, ani charakteru obydwu odmówić nie sposób, w przeciwieństwie to tych wszystkich Webberów, Howardów, Francis'ów, Stackhouse'ów, Marburych....

Nigdy nie byłem fanem Stacka więc jego bronić nie zamierzam. Podejrzewam jednak, że masz nikłe pojęcie o tym co potrafił wyczyniać na parkiecie Webber. Nie oceniaj go po ostatnim sezonie, po zmierzchu kariery. Niespełniony - owszem. Ale nigdy beztalencie.

Tia, mam bardzo nikłe pojęcie... Jakoś tak się złożyło, że pamiętam Finał NCAA z 93 r. i jego time-out, który skończyl się technicznym i przegraną Michigan. Pamiętam również mecz nr 5 z z I rundy PO z Jazz w 1999 r. kiedy Webber zachowywał się jak kretyn i Sacto przerżnęli :evil: Pamiętam również jego ciotowate zagrywki w meczach z LAL, od których rzygać się chciało :evil: Więc kolego, rzeczywiscie mam bardzo blade pojęcie i nie śmiem w ogóle na ten temat się wypowiadać :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc kolego, rzeczywiscie mam bardzo blade pojęcie i nie śmiem w ogóle na ten temat się wypowiadać

Ależ skąd. Proponuje tylko być bardziej precyzyjnym w określeniach. Webber to prawdopodobnie jeden z najbardziej utalentowanych graczy w historii Ligi. Charakter to inna sprawa, chociaż co do gafy z Fab Five nie zgodzę się z Tobą. Mogło się to zdarzyć każdemu - gapa z niego i tyle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A cieglo, to ok, no offense - tak jak pisał jazzman - wymienienie tych graczy w jednym rzędzie oznaczało wskazanie na tych, którym brak było/jest czy to IQ, czy charakteru, czy pracowitości czy nawet talentu, albo wszystkiego po trochu.

 

Moje zarzuty do C-Webba dotyczą raczej braku u niego właśnie jaj i niestety IQ, czym rozmienił swój niewątpliwy talent na drobne 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś niezły plotkarski sezon sie zapowiada:

 

1. Powrót Millera, Oakleya, Pennego, Van Horna i paru innych fuuj :oops: , w obecnej bardzo atletycznej NBA jakoś tego nie widzę no ale moda to moda

2. Nie szastałbym sformułowaniami o traceniu szacunku do graczy typu Malone czy Miller bo nawet powrót nie przekreśla ich wielkich dokonań a że grali w czasach Jordana, cóż PECH :)

3. Sprawa C-Webba:

 

- zdecydowanie nie zgadzam się z krytyczna oceną ww, a oceniać go z perspektywy 1 time-outu, serii z Lakers/Jazz ( a raczej 7 meczu bo w pierwszych 4 grał znakomicie...);

- IQ? dobrze zrozumiałem ze nie ma ? ZART :twisted:

- Panowie trochę powagi, nie twierdzę że jest naj PF w historii argumentując to fantastycznymi meczami przeciw GSW a było ich więcej niż tych wypisywanych wtop i bezjajecznego zachowania;

- bedąc przy naj to tak wydaje mi się ze jest najlepszym podającyym PF ligii a na pewno łacznie z Vlade był najlepszym duetem podającym podkoszowym

- każde zakontraktowanie jest jakimś tam wzmocnieniem ale problem raczej polega że Mavs jest on nijak potrzebny, bardziej przydałby się ze swoim doświadczeniem w SSS lub PTB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Webberowi nie brakuje koszykarskiego iq, ale umiejętności zachowania zimnej krwi w krytycznych momentach. Myślę, że to jednak byłby wciąż bardzo przydatny gracz, ale w odpowiednich warunkach czyli obok fizycznego, dobrego defensywnie drugiego wysokiego, w Magic obok Dwighta, w Bulls obok Bena, W Spurs obok Tima, nawet w Lakers obok JO :wink: ale nie w Mavs. Oni już i tak są za bardzo jumperkowaci, atakowanie ich kosza i tak przychodzi za łatwo rywalom a nie bardzo wierzę, że zadowalałaby go wyłącznie rola zmiennika Dirka a granie nimi dwoma naraz to byłoby proszenie się o kłopoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

quote="Van]Webberowi nie brakuje koszykarskiego iq, ale umiejętności zachowania zimnej krwi w krytycznych momentach. Myślę, że to jednak byłby wciąż bardzo przydatny gracz, ale w odpowiednich warunkach czyli obok fizycznego, dobrego defensywnie drugiego wysokiego, w Magic obok Dwighta, w Bulls obok Bena, W Spurs obok Tima, nawet w Lakers obok JO :wink: ale nie w Mavs. Oni już i tak są za bardzo jumperkowaci, atakowanie ich kosza i tak przychodzi za łatwo rywalom a nie bardzo wierzę, że zadowalałaby go wyłącznie rola zmiennika Dirka a granie nimi dwoma naraz to byłoby proszenie się o kłopoty.

 

zgoda 100%

 

choć zależy z kim bo może na szaleństwa GSW i bieganie z Suns, gdzie odszedł Kurt ostatni twardy, może i nie najgorzej ale na twardych Jazz, Spurs, Pistons, Rockets którzy sa w stanie wypchnąć Webba za jego zasięg rzutów już gorzej, no chyba że częściowo Dirk pjdzie na 3, webb 4 i Dampier/Diop na 5, wtedy Howard na 2 i Terry na 1 i robi się w miare szybki ale cholernie wysoki skład na miarę tego u Celtów lat 80tych

(oczywiście nie ta klasa :wink: )

 

inna koncepcja to wejście ze stackiem Webba w 2 kwarcie z ławki na łamana pozycję 4/5 z rotacją raz z Dirkiem raz bez.....

 

co do przytaczanych obok artykułów ranking offseason to jest chyba wyjatkowo subiektywny i w paru miejscach wybitnie chybiony......

 

królem polowania Celtics, Suns i SAS za wysoko bo pierwsi stracili Kurta a drudzy utrzymali stan posiadania i to nie za darmo

Memphis!!!!! i Charlotte i Sancto oraz IMO Minny: bo stracili gwiazdę ale otrzymali najwięcej talentu w historii trejdów ( inna sprawa jak to wykorzystają) za nisko a za wysoko Detroit, chyba Rakiety i na pewno Lakers do czasu JON....

 

wybitne dno.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

choć zależy z kim bo może na szaleństwa GSW i bieganie z Suns, gdzie odszedł Kurt ostatni twardy, może i nie najgorzej ale na twardych Jazz, Spurs, Pistons, Rockets którzy sa w stanie wypchnąć Webba za jego zasięg rzutów już gorzej

właśnie tym gorzej z tymi drużynami mającymi szybkich niskich, z którymi Mavs zawsze mają problemy. Nawet nie chodzi o walkę z wysokimi, ale o to, że kiedy ich kosza będzie bronił Dirk z Webberem to taki Davis, Wade, Bryant, James, Nash, Barbosa i cała reszta bez żadnych problemów będą zdobywać punkty, to jest od lat problem Mavs nie umieją bronić przeciwko graczom obwodowym, pozwalają się im zdominować a dodanie Webbera tylko by tą defensywę pogorszyło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.