Skocz do zawartości

"There's no way Stockton & Curry are better than Isiah." - Ranking ESPN TOP 10 PG


Koelner

Rekomendowane odpowiedzi

ofensywa z Dirkiem nie potrzebuje takiego pg jak Nash, lepiej wydać kasę na defensywnego centra + jakby 3&D PG/SG/SF

Dirkowi wrzucasz entry passa i tyle, tu nie ma filozofii

co zresztą potwierdza fakt że największe sukcesy Dirk osiągnał grając z następującymi niskimi: spot-up-Kidd/Marion / Jet / tym śmiesznym kolesiem co dissował LeBrona, nie pamiętam teraz nazwiska

 

w ogóle to strasznie teoretyzujesz, nie wiem co to ma za znaczenie co kto mógłby gdzie, rozmawiamy o kolesiach którzy w większości zakończyli już kariery, były jakie były, wystarczająco jest chyba materiału dowodowego żeby na jego  podstawie wyciągać jakieś wnioski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok Ty to rozpatrujesz od strony Dirka a mi chodzi o Nasha. Poza tym ten przyklad podalem bo po prostu grali razem.

Chodzi mi czy majac np Kg czy innego topowego wysokiego stworzyliby cos wielkiego czy po prostu Nash jest stworzony do scrubow i robienia z nich prawie contendera.

Tak czy siak nie wylatuje poza top 5 nigdy i nigdzie

 

Deshawn mj Stevenson

Edytowane przez lepos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

rozaczaruję Cię - 99.5% postów na tym forum, jeśli nie 100%, jest bez sensu, świata to my tu nie zmieniamy, nawet nasze dyskusje nie mają wpływu na ten czy inny layup czy jumper. Więc wszystko bez sensu.

Jakbyś był taki sensowny to byś tu nie siedział.

 

 

Wcale mnie nie rozczarowujesz. Ale chodziło mi o to, że sporo osób mówi że to bezsensowne rankigi a i tak jest ciśnienie do ich zmiany. I zaczyna się ludzkie ujmowanie w ramy czyli ststystyki które w małym stopniu jeszcze mierzą przydatność.

I nie uznaję tematu za bezsensowny tylko stwierdzenie że jest w zasadzie zawsze temat rankingu uważany za bezsensowny a wywołuje najwięcej emocji. MÓJ NIE TWÓJ!

 

 

I co to za stwierdzenie, ze jakbym był sensowny to bym nie siedział?

Uznaję sensowne to, że mam zabawę z postowania i mogę wymienić poglądy, a rankingi sobie odpuszczam w zasadzie chyba ze coś jest merytoryczne wg mnie to mogę pociągnąc temat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to byl niby najlepszy atak ever bo co bo statystyki?

A lepszym dowodem na jakość ataku jest to, że Marzec powie że ten atak jest lepszy od tamtego ? Jesteś Rickiem Carlislem, że Twój eye-test ma być tutaj argumentem ? Na jakość ataku ? Czy w swoim aroganckim szale zdawałeś sobie sprawę ile czynników składa się na dobry atak ? Jesteś pewien, że możesz porównać atak z lat 90 do ataku z dwóch dekad później ? Twój eye-test to są konkrety ?

 

przeciez k**** ataka prowadzony przez rona harpaera albo wlasnie stoctona ze juz nie wzpomne o magicu czy paytonie rozjebał by ta jego druzynke w pył, zesweepował i wypierdoolił na ryby jak bura suke.

I to jest najlepszy dowód na to, że mam rację, kojarząc Cię wyłącznie przez pryzmat Twojego sentymentalnego zaślepienia, które każe Ci twierdzić, że Godfather to najlepszy film w historii kina, najlepsi piłkarze wyginęli 100 lat temu, a NBA skończyła się wraz z Twoim zainteresowaniem nią. Stare, dobre czasy, co ? Wszystko co najlepsze, mamy juz za nami, nic tylko wejść na dach i skoczyć.

 

taki atak prowadził. statystyczny nic wiecej.

A to w jakiś sposób wynika z tego co napisałeś wcześniej ?

 

 

nie wiem kuurwa czy mookiego blaylocka bym nie dal wyzej jakbym sie bawił w takie rankingi , bo wiem ze jakby staneli w swoim prime na przeciw siebie w takim rucker park i zagrali do 100 1vs.1 to by go mookie zjadł jak serek waniliowy bo kuurwa bronił ludzie jak porypany a obrona byla jest i zawsze bedzie najwazniejsza !

 A to już jest najwyższy poziom trollingu, bo nie wierzę, że człowiek tyle lat interesujący się koszykówką może stwierdzić, że gierka 1on1 może powiedzieć cokolwiek o ofensywie prowadzonej przez zawodnika, czy jego przydatności w sporcie zespołowym w ogóle. Zaryzykuję stwierdzenie, że w gierce 1on1 Nash przegrywałby równo z większością ligowych jedynek, a nawet i masą europejskich jedynek. Tylko co z tego ? Mogliby stanąć w jego miejscu w Dallas czy Phoenix i zrobić to, co zrobił on ? Zapytam wprost - och**ałeś ?

 

przed nashem? no tych 3 pierwszych to raczej bez dyskusji, stockton to w ogole nie ma tematu top 3 all time, magic, oscar to czolowka, isiah tez wyzej . nash w 10, gdzies w drugiej jej czesci, na pewno nie na 2 miejscu, obrona go tu niszczy zawsze w takich rankingach.

Stocktona rozumiem, chociaż się nie zgadzam. Ale Kidd ? Bo co ? Wchodził do finałów a mistrzostwo zdobył jako trzeci sidekick ? A Payton ? Mistrzostwo zdobył jako siódmy sidekick. W obronie kozaczył ale na wyniki się to ostatecznie nie przełożyło. Oczywiście wygodnie pomijasz fakt, że Nash pożerał ligę kiedy Amare był połamany a jego najlepszym big manem był Boris Diaw, a następnie kulejący, 65-letni Kurt Thomas. Tak, jeżeli ktos z takimi tuzami, czyli w zasadzie bandą roleplayerów robi takie wyniki, jak robił Nash, to można powiedzieć, że rozkręca kosmiczne ofensywy.

 

Lepos

 

 

A dla mnie to mimo wszystko tez wada, że rozgrywający az w takim stopniu monopolizuje piłe.

 

Ale to się sprawdzało. Mamy wszelkie podstawy by myśleć, że gdyby nie głupota Amare i jego zawieszenie przeciwko Spurs, Phoenix byli o krok od pierścienia. W innych sezonach, kiedy Amare czy inni kluczowi zawodnicy byli kontuzjowani, Suns nadal stanowili potęgę na zachodzie, z którą każdy się liczył i każdy się bał, bo obrona tej "statystycznej ofensywy" kosztowała nogi i płuca - dosłownie. Z monopolizowania piłki przez Nasha wynikały same dobre rzeczy tak długo, jak miał ją komu oddać po zdobyciu przewagi. A łatwo jest robić przewagi, kiedy tak przejebanie grasz pick&rolle.

 

El Wariato

 tak większość kibiców mówi chociaż to głupota, bo tak naprawdę łatwiej być fanem ekipy co 20 lat gra w 2rd i więcej nie ugra niż takiej co ma nawet pojedynczego mistrza i 19 lat dostaje mocno po dupie, w sporcie liczą się bierzące wyniki i tyle

Z poziomu fana, żadne emocje nie są nawet porównywalne z mistrzostwem zdobytym przez drużynę, której szczerze i oddanie kibicujesz. Ale co Ty możesz o tym wiedzieć ?;]

 

Edytowane przez Findek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zaczyna się ludzkie ujmowanie w ramy czyli ststystyki które w małym stopniu jeszcze mierzą przydatność.

 

Dlaczego w małym stopniu mierzą przydatność? Znasz jakiegoś superstara, który w statystykach wypada jak nie-superstar?

 

A już do mierzenia siły drużyn wg OffRtg i DefRtg naprawdę nie da się przyczepić, bo to po prostu idealna interpretacja realnej siły ataku/obrony (pod warunkiem, że bierze się wystarczająco dużą próbkę). Eye-test nie ma podejścia przy ocenie np. całych sezonów/playoffów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego w małym stopniu mierzą przydatność? Znasz jakiegoś superstara, który w statystykach wypada jak nie-superstar?

 

A już do mierzenia siły drużyn wg OffRtg i DefRtg naprawdę nie da się przyczepić, bo to po prostu idealna interpretacja realnej siły ataku/obrony (pod warunkiem, że bierze się wystarczająco dużą próbkę). Eye-test nie ma podejścia przy ocenie np. całych sezonów/playoffów.

 

Nom są dobre jak się mierzy w równych warunkach, a nie patrzy się na formę druzyn z którymi się gra i jak to się ma do b2b i czy na wyjexdzie i czy w domu i na ile własne ściany pomagają i komu. jak druzyna ma kontuzjowanego kolesia który akurat vs odpowiedniemu opponentowi bardziej by się przydał niz przeciw komuś innemu.

 

Dlatego wg mnie w małym stopniu mierzą tę przydatność jesli chodzi o porównywanie zblizonych talentów koszykarskich i dlatego, że pomimo, iż są statystyki to są GIGANTYCZNE dyskusje na temat warnków w jakich zawodnicy grali i z kim grali w jakich czasach i jakich mieli rywali i jeszcze wiecej zmiennych które podałem i te których nie podałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nom są dobre jak się mierzy w równych warunkach, a nie patrzy się na formę druzyn z którymi się gra i jak to się ma do b2b i czy na wyjexdzie i czy w domu i na ile własne ściany pomagają i komu. jak druzyna ma kontuzjowanego kolesia który akurat vs odpowiedniemu opponentowi bardziej by się przydał niz przeciw komuś innemu.

 

Dlatego wg mnie w małym stopniu mierzą tę przydatność jesli chodzi o porównywanie zblizonych talentów koszykarskich i dlatego, że pomimo, iż są statystyki to są GIGANTYCZNE dyskusje na temat warnków w jakich zawodnicy grali i z kim grali w jakich czasach i jakich mieli rywali i jeszcze wiecej zmiennych które podałem i te których nie podałem. 

 

Czyli nigdy nie da się porównać 2 koszykarzy do siebie, bo nigdy warunki nie będą równe i sprawiedliwe :smile:

Edytowane przez barcalover
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dirk się bardzo oburzył.. I dlatego siedzi sobie szczęśliwy i spełniony w Teksasie, a nie przedłuża kariery w innych ekipach jak Malone, a Payton to już w ogóle i tylko patrzeć do kogo dołączyć po pierścionek jako roles..

 

Bieżące wyniki? Dlatego w Dallas zachwyceni nie są ostatnimi latami, ale mają wspomnienie pierścionków i patrząc na Dirka mówią, że są szczęśliwi, że mogli to oglądać, a w Salt Lake City do tej pory płaczą, że Jordan faulował. Naprawdę lepiej oglądać przez 20 lat przyzwoitą mizerię czy przez 19 jeszcze większą bryndzę, ale za to z jednym mistrzowskim sezonem? Grecy w piłkę też pewnie uważają, że lepiej było tego mistrzostwa nie zdobywać, a po prostu ciągle być dobrymi? To macie solidność Atlantę, OKC i Chicago ostatnich lat - pewnie za 15 lat będą z dumą o sobie mówić, że przynajmniej kilka lat byli przyzwoici, a nie to co Dallas, które wygrało raz i popadło w przeciętność? Wbrew pozorom to jeśli nie jesteś LAL czy Bostonem to nawet pojedyncze mistrzostwo będzie tam wspominane i doceniane po latach. Jakby teraz GSW się rozpieprzyli i nigdy nic nie wygrali to przynajmniej przez co najmniej kilkanaście lat mają wspomnienia, że cały świat mieli u stóp. A z drugiej strony masz lata przyzwoitości wielu ekip, gdzie do dziś płacze się, że ktoś ich ubiegł i że było tak blisko..

ale co mnie k mać obchodzą dirki czy inne maloney, mówiłem o byciu kibicem, to że curry będzie się "woził" do końca życia bo wygrał tytuł jest oczywiste ale jak by gsw za rok wrócili do swoich praktyk z przełomu wieków to wszyscy mieli by gdzieś że kiedyś tam coś ugrali. Pistons wygrali tytuł i jakoś to nie zmieniło faktów że po dumarsie jechano już kilka sezonów później a pusty palace był wyznacznikiem tego o czym gadałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe spostrzeżenie

 

w ogóle przem coś Ci odpierdala, weź zacznij pisać jakieś tomy poezji albo prace naukowe z filozofii :) 

na tym polega dyskusja.

 

ja takie tematy uwielbiam ponieważ w prosty sposób można sprawdzić jakimi kategoriami ocenia większość.

ze wszystkich zabaw all time , fantasy i ranking oraz inne pierdy jest jeden wniosek.

ludzie kierują się sympatiami

el wariato czyli wariat kochający utah jazz będzie kochał longevity czy jak to gówno z angielszczyzny się nazywa ponieważ jego dwóch frajerów co nie mogli nigdy nic wygrać dbali o zdrowie i unikali kontuzji

dla mnie osobiście do rankingów najlepsze jest podejście oceniające peak 3-4 lata, nie jednorazowy wyskok jak Mike james, nie trwanie w średniactwie jak abdul rahim tylko peak.

dlatego curry jest dla mnie wysoko bo taki stockton może pomarzyć o jego osiągnięciach. curryemu wystarczy green a nie malone żeby napierdalać 

 

drugi post jest ciekawy marca (sorry że odnoszę się do starych forumowiczów ale takie zboczenie)

ale Findek go ekspertcko objechał w lewo i prawi, marzec wyszedł na Magica "ta młodzież dzisiaj to nie wychowana" Johnsona

 

a Rappar o Kobe Byrancie zgasił światło

 

ale tym Nashem trochę marzec mnie zirytował ponieważ wymyślił sobie obronę jakby to ona była na PG najważniejsza a każdy wie że fajnie jak PG broni ale ogólnie lepiej żeby rzucał trójki i dobrze grał picki bo na c*** mi dobry defensywna jedynka jak na 2-3 mam jednego dobrego obrońcę? na switchac będzie niwelował przewagę?

oczywiście ,że zajebiście jak Kidd czy Payton bronili od 1-3 ale wykonywali robotę którą powinni oddawać w ataku

 

i jeszcze ten temat z PF , jakby Duncan nie wyjebał w 2003 roku to nie byłby top1 , a dlaczego? bo peak 

miał krótki peak ale wyjebany plus długość dlatego ma taki a nie inny status

 

dlatego Nash za peak wchodzi po czerwonym dywanie a Magic "co pierdoli" niech z Izajaszem się pałuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w ogóle przem coś Ci odpierdala, weź zacznij pisać jakieś tomy poezji albo prace naukowe z filozofii :smile:

na tym polega dyskusja.

 

 

 

To mi odpierdala jak barca pisze że nie można porównywać koszykarzy?

 

Zastanów się Koelner, albo zacznij czytać co ja pisze a nie domyslać się jakiś gówien.

 

 

Gdyby statystyka odpowiadała na pytanie który koszykarz lepszy to nie byłoby dyskusji to po pierwsze. Gdyż ponieważ po drugie właśnie liczą się dodatkowe aspekty nie mierzalne przez człowieka i mimo, iż udoskonalane nadal nie odpowiadają na zadane pytania. 

Bo oczywiscie można powiedzieć że jeden zdobywał więcej punktów niż drugi, ale warunki zupełnie się różniły.

 

Przykład z teraźniejszości - przewidywałem że Cle zleją dupy GS, ale jak widzę, że Golden dostali w dupsko od Detroit to już taki pewien nie jestem. Inna motywacja

---

 

 

btw nie wspominaj o fantasy bo ja akurat w tej zabawie byłem jednym z lepszych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magic-ekspert to scrub, już nawet nie pamiętam jakie highlighty wypowiadał w swoim prime, ale był to top level shit.

 

1. Magic

2. Nash

3. Curry

4. Kidd

5. Stockton

 

Reszta to druga i trzecia liga, GTFO.

 

Kidd? dlaczego Kidd przed Paulem?

 

Kidd jest underrated w ofensywie, bo nie był aż tak beznadziejny jak miejsca drużyn w #ORtg, które prowadził - ale nadal jest na tyle kiepski w porównaniu do całej śmietanki (Paul, Nash, Curry, Magic, Westbrook), że według mnie nie ma nawet o czym mówić.

Kidd to być może najlepszy defensor na swojej pozycji ever, ale o tym jak niewielki wpływ na teamD ma pozycja PG pokazuje fakt, że nawet taki gigant jak Kidd miał impact na poziomie niezłego wingmana (Gerald Wallace np.)

 

akurat ofensywa to jest najważniejsza rzecz, na którą patrzę u rozgrywającego, bo nawet jeśli broni słabo jak Nash - to wystarczy że znajdę sobie asekurację pod koszem, bo jednak ludzie pokroju Tysona Chandlera są tańsi i jest ich dużo więcej niż fenomenów zdolnych do zrobienia #1 ofensywy w lidze.

 

dopiero później patrzę na inne elementy gry jak obrona (ważniejsza na każdej innej pozycji) czy zbiórka.

 

Do Kidda musisz dokładać zbyt dużo elementów, żeby to miało prawo zatrybić. O obronę pod koszem ciągle musisz zadbać, a w jego przypadku masz jeszcze do załatania problem z efektywnością HCO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kidd? dlaczego Kidd przed Paulem?

 

Właściwie to popełniłem tu błąd, powinien być Stockton na 4 i Kidd na 5, nie wiem o czym wtedy myślałem.

 

Anyway, c***owość Kidda jest nadmiernie rozdmuchana, mimo że niedawno, to była inna liga, low efficiency scoring i ludzie bez rzutu to był bread and butter, a my go za bardzo oceniamy w kategoriach NBA 21xx. Jego teamy też nie powalały talentem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie były złe - pełne defensywnych speców i gości wybieganych do kontr, czyli tego co pasowało do Kidda. Zresztą w takim 05'06' miał całkiem spoko zestaw w postaci Carter+RJ, a ofensywa jedna z najgorszych w lidze. Nie wierzę, by chociażby taki prime Deron czy Baron nie mieli z takim teamami ofensywy w okolicach top10. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą w takim 05'06' miał całkiem spoko zestaw w postaci Carter+RJ, a ofensywa jedna z najgorszych w lidze. Nie wierzę, by chociażby taki prime Deron czy Baron nie mieli z takim teamami ofensywy w okolicach top10. 

 

Tamten zespół miał 3,5 zawodnika, ofensywa z Kiddem na boisku miała 108,4 RTG a bez 94,7 (Sixers w tym i zeszłym sezonie mają wyższy), żeby Baron albo Deron zrobili z tego top 10 Nets musieliby mieć prawie 112 ORTG kiedy są na boisku, czyli z grubszą atak Top 1. Highly unlikely.

Edytowane przez Chytruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Magic

2. Nash

3. Curry*

 

4. Stockton

5. CP3

 

6. Isiah

7. Kidd

8. Parker! - strasznie mało osób pamięta coś o tym Francuzie...

 

Ostatnie dwa miejsca jako HM w top10.

 

Za longevity - Payton, Billups

Za peak - Penny, Baron, Rose, Westbrook

 

Ty kiedyś miałeś sygnaturę "5>>>2", także gdzie Derek Fisher?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.