Skocz do zawartości

"There's no way Stockton & Curry are better than Isiah." - Ranking ESPN TOP 10 PG


Koelner

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Zostałem natchniony przez Magica Johsona aby założyć ten temacik. Rozgrywający to jedna z najbardziej ulubionych pozycji większości kibiców (ja tak twierdze i c*** ;] ) dlatego musiałem poruszyć ten wątek. Ostatnio na ESPN (3 dni temu) wyszedł wesoły ranking.

 

http://espn.go.com/nba/story/_/page/nbarankPGs/ranking-top-10-point-guards-ever

 

 

1. Magic

2. Oscar Robertson

3. Stockton

4. Curry

5. Isiah

6. Paul

7. Nash

8. Kidd

9. Frazier

10. Cousy

 

Co mnie poruszyło?

Najlepszy z tej listy czyli Magic Johnson powiedział:

"There's no way Stockton & Curry are better than Isiah."

 

Rozumiem jakby to powiedział Shaq lub Rappar , ale powiedział Magic więc trzeba to zweryfikować.

Oczywiście, że wyżej stawiam Curry'ego nad nim.

Dwa pytania:

 

Ale co z tym Isiahem, który na TUTEJSZYM forum zawsze był nisko ceniony a sam guru Magic Johnson wyżej go stawia od tych dwóch Panów?

A czemu tak nisko jest Nash?

 

 

Aby rozkręcić dyskusję na temat tej fajnej pozycji na boisku proponuje każdemu samemu stworzyć ranking top 10 all-time.

Fraziera oraz Cousy i Robertsona nie oceniam ponieważ jestem historykiem a nie archeologiem.

Dlatego proponuje ranking od lat 80 tych.

Mój ranking.

1. Magic

2. Nash

3. Curry

4. Stockton

5. Paul

6. Isiah

7. Kidd

8. Payton

9. Westbrook

10. Parker/ Billups/ P Hardaway/ T. Hardaway/Baron/Rose/Dennis Johnson/ Kevin Johnson

 

Jestem sentymentalny dlatego pozwoliłem sobie stworzyć na pozycji 10 grupę "uhonorowanych" o których warto pamiętać.

 

Wracając do pierwszego pytania Isiah Thomas załatwił sobie MVP Finałów na spacerku przeciw Portland a w finale konferencji z przyszłorocznymi mistrzami z Bulls zaliczył wyjście awaryjne. Tylko mvp finals daje mu możliwość być brany pod uwagę. Zastanawiam się czy nie postawić go jednak na 8 miejscu za Kidda i Paytona ale te mvp finałów trochę go broni. Dlaczego myślę inaczej niż Magic? Czy sentyment Magic do końcówki lat 80tych zasłania mu obiektywne spojrzenie? Magic sam grał przeciwko Stocktonowi , mógłbym zarzucić mu rasizm ponieważ też nie wspomniał o Nashu, który z tych Panów jest najlepszy ,ba nawet można go dorównywać do Magica, dlaczego tak nisko ceni Curry'ego, który pod względem skillu jest na całkiem innym poziomie niż Isiah? Ma pogardę do nowych czasów tak jak zwykle dziadki gadają "a kiedyś to było?"

 

Jednym słowem Magic mnie wkurwił.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Koelner
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

imho Curry na wyrost w obu listach (choc potencjal jest nawet na jedynkie przy dobrych wiatrach).

Swoja liste napisze jak bede w domu, ale Stock>Nash (longevity! to byl true athletic freak a nie jakies tam westbruki) - oczywiscie porownujac kariere a nie skilla/prime

aha i nie czaje tego, ze Cousy jest za Frazierem/Kiddem w tym ESPN

 

aha no i magic z thomasem to bff, wiec te komwntqrze trzeba traktowac z przymruzeniem oka (jak np komentarze shaqa nt wszystkiego :D)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

imho Curry na wyrost w obu listach (choc potencjal jest nawet na jedynkie przy dobrych wiatrach).

Swoja liste op

 

Tylko Curry jest pierwszym PG od czasu Magica, który definiuje tę pozycję w koszykówce na nowo w takiej skali. Widzimy coś historycznego po prostu. Można powiedzieć, że na przestrzeni ostatnich lat było kilku PG nowego typu, czyli atletyczni i skoczni 'kurduple', którzy wbijali między wysokich i latali nad obręczami i głowami centrów. Najbliżej wydawał się tego Rose, ale za słaby był od początku. A teraz mamy PG, który już teraz robi coś historycznego i dodatkowo rządzi ligą. I to w zupełnie nieznanym dotąd stylu. Nash, Stockton, Thomas czy Paul potrafili być naprawdę w czołówce ligi, ale żaden z nich nie miał takiego impaktu nie tylko na swoją drużynę i ligę, ale także na fanów na całym świecie. Żaden z nich nie spowodował, że cały świat koszykówki średnio 2 razy w trakcie meczu łapie się za głowę i się zastanawia 'co on robi?! jak?!'. Żaden z nich nie był takim scorerem. Najbliżej było Nashowi i CP3, ale to także nie ten poziom. Wiadomo, że można znaleźć u któregoś z nich coś lepszego i umieścić go przed Stephem, ale jednak całkowicie rozumiem ludzi, którzy stawiają go tak wysoko.

 

I patrząc na kariery wszystkich tych PG to o każdym miałem zdanie, że może zdominować sezon czy dwa. Ba, może dominować latami. Ale wiedziałem, że żaden nie przeskoczy Magica. I tak Curry jest pierwszym, o którym powiem z pełną odpowiedzialnością, że ma na to papiery. A jeszcze wychowa kolejne pokolenie PG. Bo mimo wszystko to co robi CP3, co robił Nash, Stockton czy Thomas to mieściło się w definicji 'typowego PG'. Tak teraz jest dwóch graczy, którzy rozwijają tę pozycję. Wiadomo, że zawsze ktoś był odstępstwem od definicyjnego PG, ale chodzi o poziom. I tutaj Stephen Curry i Westbrook tworzą coś nowego i to na bardzo wysokim czy wręcz kosmicznym poziomie. Dlatego nie zdziwi mnie jak za kilka lat Curry będzie uznawany przez ogół za #1, a Westbrook będzie w TOP5, czy nawet TOP3. Robią coś niesamowitego i to jako liderzy zespołów, więc wszystko przed nimi. Łączą (a przynajmniej Curry) niesamowite cyferki, wpływ na drużynę, styl gry, przyjemność z oglądania z zapartym tchem oraz wyniki zespołu. Coś czego większość z TOP10 obecnych nie potrafiło połączyć i dlatego Magic jest bezkonkurencyjny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Isiah jest przecenianym, bo był niski (więc +100 do sympatii) oraz grał ładnie dla oka (stąd zawsze tyle głosów do ASG). ale jeśli przyjrzymy się jego wpływowi na grę, albo nawet jak był postrzegany w swoich czasach, to szału nie robi. śladowe ilości głosów na MVP, do all NBA przestał być powoływany gdy pistons zaczęli się liczyć, a jedno MVP finałów zgarnął mu Dumars, który był wtedy też w all NBA - w przeciwieństwie do Isiaha. w ogóle wątpliwe jest, aby Thomas był najlepszym zawodnikiem bad boys.

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyczytałem z książki otrzymanej od Mikołaja - Magic i Isiah byli swoimi najlepszymi pedałami i wraz z jakimś trzecim (nie pamiętam już którym) kochali się bardzo, dopóki Magic nie przyznał się, że ma HIV. Wtedy Isiah się odseparował, bo pomyślał, że skoro liga powszechnie wie, że się wzajemnie pałują to jeśli nie będzie się odsuwał od Magica z obrzydzeniem jak reszta ligi, to liga pomyśli, że Isiah się nie boi bo też ma HIV. Magic mu oczywiście wybaczył ale już nigdy nie było tak jak kiedyś ale ma do niego wielki sentyment.
 

Bierzcie pod uwagę, że Magic ma pierdolca na punkcie swojego legacy i wg niego to prawie każdy zawodnik przeciw któremu grał był najbardziej kozackim kozakiem jaki kiedykolwiek odbijał pomarańczową piłkę od parkietu, a on zdobył przecież 5 pierścieni. Więc jest jeszcze kozaczszy od nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoja liste napisze jak bede w domu, ale Stock>Nash (longevity! to byl true athletic freak a nie jakies tam westbruki) - oczywiscie porownujac kariere a

 

nie ma szans . Nash samymi Play-Offami go miażdży.

 

 

Wyrzucanie Kidda poza top 5 to herezja. No i skoro jest Magic w tym zestawieniu to gdzie jest James? : >

 

przecież pozycje to jest terminologia czysto umowna przyjęta przez kibiców i dziennikarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdzich:

podales przyklad rose'a i zalozmy ze curry sie jutro zkontuzjuje i zostanie cancerem. z historycznego punktu widzenia bedzie wtedy 'tylko' turbo wersja rose'a co nie zmienia faktu ze ma papiery nawet na 1st spot - o czym pisalem i z czym sie zgodziles w swoim poscie. ja po prostu jestem ostrozny w ocenianiu legacy tak mlodych grajkow

 

Koelner: ofc skillowo i prajmowo Nash bije Stocka na glowe. co do PO to pewnie masz racje (chociaz to Stock ma lepszego PO hajlajta) ja po prostu strasznie wysoko cenie longevity u grajkow. a rekordy Stocka robia na mnie zdecydowanie wieksze wrazenie niz mvp's Nasha (pod katem oceniania legacy)

 

no i Stock to jest ten 'the point guard' po obu stronach parkietu :)

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem jakby to powiedział Shaq lub Rappar , ale powiedział Magic więc trzeba to zweryfikować.

 

dlaczego ? Magic ogólnie ma reputację gościa, który średnio się zna na koszykówce. Był jednym z najgorszych ekspertów w ESPN spośród byłych zawodników.Taka trochę koszykarska wersja Maradony czy Pelego. Nie przejmowałbym się jego opinią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja po prostu strasznie wysoko cenie longevity u grajkow. a rekordy Stocka robia na mnie zdecydowanie wieksze wrazenie niz mvp's Nasha (pod katem oceniania legacy)

A dlaczego, skoro longevity nie ma bezpośredniego wpływu na wyniki ?

 

Urodziłeś się w Ameryce, że cenisz sobie rekordy ? Co z tych rekordów wynika, poza fantazja fanów ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Isiah jest przecenianym, bo był niski (więc +100 do sympatii) oraz grał ładnie dla oka (stąd zawsze tyle głosów do ASG). ale jeśli przyjrzymy się jego wpływowi na grę, albo nawet jak był postrzegany w swoich czasach, to szału nie robi. śladowe ilości głosów na MVP, do all NBA przestał być powoływany gdy pistons zaczęli się liczyć, a jedno MVP finałów zgarnął mu Dumars, który był wtedy też w all NBA - w przeciwieństwie do Isiaha. w ogóle wątpliwe jest, aby Thomas był najlepszym zawodnikiem bad boys.

 

Równie dobrze można powiedzieć, że był w swoich czasach niedoceniany, bo ludzie go nie lubili.

 

Jak wyczytałem z książki otrzymanej od Mikołaja - Magic i Isiah byli swoimi najlepszymi pedałami i wraz z jakimś trzecim (nie pamiętam już którym) kochali się bardzo, dopóki Magic nie przyznał się, że ma HIV. Wtedy Isiah się odseparował, bo pomyślał, że skoro liga powszechnie wie, że się wzajemnie pałują to jeśli nie będzie się odsuwał od Magica z obrzydzeniem jak reszta ligi, to liga pomyśli, że Isiah się nie boi bo też ma HIV. Magic mu oczywiście wybaczył ale już nigdy nie było tak jak kiedyś ale ma do niego wielki sentyment.

 

Bierzcie pod uwagę, że Magic ma pierdolca na punkcie swojego legacy i wg niego to prawie każdy zawodnik przeciw któremu grał był najbardziej kozackim kozakiem jaki kiedykolwiek odbijał pomarańczową piłkę od parkietu, a on zdobył przecież 5 pierścieni. Więc jest jeszcze kozaczszy od nich.

 

To dziwne dostałeś tłumaczenie, bo z książki raczej wynikało, że Isiah zaczął się bać, że Magic jest gejem i to Johnsona tak zabolało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Magic

2. Stockton

3. Isiah

4. Paul

5. Kidd

6. Nash

7. Parker

8. Payton

9. Billups

10. Curry

 

nie wiem co wam odjebalo z tym Currym tak wysoko ale jest co najmniej z 3-4 lata gry jego za wczesnie zeby go tak wysoko stawiac, narzekacie ze Rose mial maly okres krotki panowania a wychwalacie Currego pod sufit, poza tym zobaczcie na jego support, np Rose takiego nigdy nie mial, chcialbym zauwazyc ze Curry jak nie ma Klaya albo Draymonda nie wyglada juz na takiego nietykalnego, zobaczymy jak kiedys draymond albo klay wypadna na dluzszy okres

 

5964848470_10550c3f89.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.