Skocz do zawartości

Orlando Magic 2015/16


spabloo

Rekomendowane odpowiedzi

Zgadzam się z Pablo. Oladipo to moim zdaniem materiał na franchise playera. Myślę, że chociaż defensorem już jest bardzo dobrym to stać go na to, by dawać impact na poziomie Paula George z tej strony parkietu.

 

Pamiętam jak dwa lata temu była dyskusja kto wyrośnie na większą gwiazdę. On czy Beal i SG z Wizards miał większe wsparcie, tak ja wskazywałem na Oladipo i swoje zdanie podtrzymuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vogel całkiem dobrze wybrał. Słońce Florydy, małe oczekiwania, młody skład i możliwe ruchy w nim. Źle nie jest. Dla mnie Orlando nigdy nie przeskoczy pewnego poziomu w tym składzie o czym nieraz pisałem. Ale Vogel jest na pewno w stanie zbliżyć do pułapu ich możliwości. A to fachowiec przede wszystkim od obrony to całkiem możliwe, że zobaczymy coś na wzór Utah Jazz - wyników konkretnych za bardzo nie będzie, ale wszystko będzie wyglądało z głową i mocną defensywą. Mimo że Orlando mnie przez ostatnie lata bardziej nudziło niż ciekawiło to w przyszłym sezonie na pewno zwrócę większa uwagę, a to za sprawą ich trenera. Ciekawe jak poradzi sobie w nowym środowisku, ale ja mu kibicuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest taki że po all star rok temu robil podobne cyferki a początek tego roku miał tragiczny paradoksalnie kiedy mielismy najlepszy bilans. Jak mu minuty skoczyły na 30+ to zaliczylismy tragiczny styczen. W miarę udana końcówka sezonu to też jego dobra gra w ile wygranych 2?... Może wniosek z tego taki ze to gracz co sie na PO rozkręca skoro pod koniec sezonu mu niezle idzie ;] Tak czy siak potencjał wiekszy niż payton i to tego drugiego pierwszego trzeba się pozbyć jezeli bedziemy podejmowa taka decyzje.

Ogólnie to bym spróbował grania bez rozgrywajka i żeby na obwodzie klepali oladipo/hezonija/evan na zmiane i dorzucić do tego jakiś wysokich obronców z rzutem i obroną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy ostateczny wniosek z twoich rozważań miał być taki, że dobra gra Oladipo nic drużynie nie daje, czy też, że wręcz szkodzi :). Przyczyna styczniowego kryzysu nie tkwiła tutaj, bo Magic złapali dołek przy sporo trudniejszym terminarzu, a do tego doszedł kryzys Paytona, Frye’a, Fourniera i... prawdopodobnie Skilesa. Przestała też funkcjonować obrona. I już się z tego nie wygrzebali.

 

Sam Oladipo po ASG był na plusie, a drużyna na minusie. Skuteczność mu wzrosła do poziomu najwyższego w karierze i wreszcie była sporo wyższa niż ligowa średnia. I to wszystko przy USG% na tym samym poziomie.

 

Teraz oczywiście kwestia najważniejsza: czy jest w stanie utrzymać ten poziom przez cały sezon… Zobaczymy. Niczego nie można wykluczyć. Zwróćcie jeszcze uwagę na jakim poziomie był Oladipo na pierwszym roku na uczelni, a gdzie jest teraz. Praca, praca i jeszcze raz praca.

 

A co do grania proponowanym przez ciebie lineupem to jestem jak najbardziej za.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miało tu być żadnego wniosku, jest to raczej coś czego się obawiam ( i zapewne powód dla którego wiele osób nie uważa go za franchise playera) to że tak naprawdę wygląda jakby utkwił w miejscu w ostatnim sezonie (a przez wiele czasu wyglądało to jakby wręcz zrobił krok w wstecz). Prawda jest taka że możemy sobie gdybać czy to franchise player czy nie fakt jest taki że skład mamy jaki mamy, jest czym handlować, jest kasa na FA nie można zapominać że my w ten rebulding zostalismy pchnięci przez ostatnie lata z Howardem salary bylo zapchane howard nie chciał tutaj być i raczej jesteśmy w lepszym miejscu gdybysmy próbowali lepić coś dalej z resztkami 2009 magic. GM dał dupy z pierwszym trenerem i z paroma kontraktami, Drafty wyglądają solidnie i ocenic je bedzie mozna za kilka lat.

Moim zdaniem obówd nie jest największym problemem. Słuchając Franka chce on grać up tempo i cisnąć w obronie, więc muszę się po raz kolejny powtórzyć że nie widzę miejsca w tej ekpie dla Vuca. Doceniam jakim jest zawodnikiem ale jeżeli stawiasz na twardy defens graczy którzy mają potencjał na bycie stoperami w nba na obwodzie to nie możesz strzelać sobie w noge porzez ustawianie bardzo przeciętnego centra za ich plecami. Jest on solidy w ataku ale nie dominuje tej strony boiska, nie jest franchise playerem i nie pasuje do reszty składu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na jeden sezon to można ryzykować z każdym.Natomiast kilkuletnie zobowiązanie to już co innego tymbardziej żę szefostwo Oralndo wyraźnie dało do zrozumienia że chcą budować kulturę na wzór spurs gdzie oprócz tego jakim jesteś zawodnikiem liczy się też jakim jesteś człowiekiem.Stawiają na lojalność i oczekują tego samego od zawodników. Jeżeli nie chcesz tu być to droga wolna - ostqatnio przykład ze skillsem który zrezygnował po roku bo nie był szczęśliwy a rozeszli się w zgodzie. Sciąganie Howarda przeczyłoby wartościom na jakie stawiają Magic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że mi chodziło o kontrakt wieloletni. 80/4 Howard to nobrainer, nawet przy nowym cba można dać 100/4.

O kulturze organizacji można mówić, kiedy są jakieś wyniki. Kiedy ich nie ma, to brzmi to groteskowo, jakby się chciało zamaskować tym brak jakichkolwiek zalet. A sytuacja wygląda tak, że bez Howarda Magic nie weszli do PO 4 lata z rzędu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że mi chodziło o kontrakt wieloletni. 80/4 Howard to nobrainer, nawet przy nowym cba można dać 100/4.

O kulturze organizacji można mówić, kiedy są jakieś wyniki. Kiedy ich nie ma, to brzmi to groteskowo, jakby się chciało zamaskować tym brak jakichkolwiek zalet. A sytuacja wygląda tak, że bez Howarda Magic nie weszli do PO 4 lata z rzędu. 

 

Wprost przeciwnie. Kulturę buduję się cały czas. Taki ruch z Howardem z ich perspektywy mógłby wyglądać na zachowanie ala Smuda do której pasowałaby koszulka "Dam dupy za awans do PO"

 

To się ceni, że Orlando Magic patrzą szerzej.

 

Chociaż oczywiście ja mam mega słabość do Howarda i nie uważałbym tego za zły ruch. Cieszyłbym się bardzo jakby trafił do Mavs.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprost przeciwnie. Kulturę buduję się cały czas. Taki ruch z Howardem z ich perspektywy mógłby wyglądać na zachowanie ala Smuda do której pasowałaby koszulka "Dam dupy za awans do PO"

Tak, kulturę się buduje cały czas. I to taką na wzór Spurs. Tak, masz rację. Ale dla mnie to brzmi jak gadki grubych bab o wewnętrznym pięknie. 

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magic byli w PO z Howardem co roku i widać było że nic nie ugrają, dlatego ich drogi się rozeszły. Magic mają zamiar być aktywni na rynku wolnych agentów nikt nie twierdzi że wszystko jest spoko i że nie trzeba nic zmieniać. Howard obecnie nie gwarantuje stania się dobrym zespołem, zapewne byłby to progress ale nie jest to już zawodnik który odmieni oblicze zespołu. W dodtaku mamy wszyscy w pamieci że było sporo zastrzeżeń do jego liderowania i gry w ataku nawet w latach gdy był dominującym obrońcą. To nie ten sam Howard co z grał poprzednio, dodatkowo jest już w drugim teamie od czasu odejścia Magic gdzie znowu coś jest nie tak (kontuzje, rola, zachowanie) dlatego tak jak pisałem wcześniej że ciekawość kusi spróbować na rok ale wieloletni kontrakt niesie ze sobą zbyt wiele ryzyka i niewiadomych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie ten sam Howard co z grał poprzednio, dodatkowo jest już w drugim teamie od czasu odejścia Magic gdzie znowu coś jest nie tak (kontuzje, rola, zachowanie) dlatego tak jak pisałem wcześniej że ciekawość kusi spróbować na rok ale wieloletni kontrakt niesie ze sobą zbyt wiele ryzyka i niewiadomych.

 

Howard z historią ostatnich kontuzji i spadku formy nie weźmie rocznego kontraktu. A z drugiej strony jeszcze może polecieć na opinii sprzed lat, więc rok odpada. Ktoś mu maksa da, więc na roczną umowę nie poleci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jakaś nieciekawa seria zdarzeń w Orlando. Najpierw zastrzelono nieznaną mi piosenkarkę, potem zmarło się młodo Brooksowi Thompsonowi (pamiętam go właściwie z jednego meczu, czyli G4 ECF 1996, gdy już prawie wszyscy byli kontuzjowani, a on akurat spisał się wtedy całkiem nieźle), a teraz ta rzeź. To ostatnie to niezbyt dobra reklama przed ważnym offseason.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.