Skocz do zawartości

utah jazz2015/16


ely3

Rekomendowane odpowiedzi

Osz cholera co za mecz - Jazz zagrało naprawdę dobrze na Stefku. Draymond jednak okazał się za cienki na Favorsa i w obronie i w ataku ale niestety kurde zabrakło jednak kolejny raz zimnej krwi w końcówce. ... dziś byłą duża szansa na pokonanie Golden bo zdecyodwanie pod koszem byli za niscy na naszych podkoszowych . No i Hayward powoli wraca do swojej formy

To wiele mówi o meczu (tekst Freemana z Yahoo) :nonchalance:

It would have been very easy for the Golden State Warriors to drop their first game of the season in Monday's visit to the Utah Jazz The slow-paced Jazz controlled tempo and generally played the style they prefer, trailing by double digits for all of 14 seconds on the night. No team has played the Warriors so consistently well over their record-breaking start to the season, and the Jazz had a chance to win late.

Edytowane przez Maxec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykra porażka z MAgic, do połowy 3q już myslałem że Burka zaczę chwalić, że już @Elyemu przyznam rację jaki to niezły backup czy czymkolwiek on tam jest :P ale póżniej Trey wziął ciężar gry na siebie i pokazał że jest ch. poprostu, jak na niego patrzę to mi się wydaje że jest gorszy niż w swoim rukaski sezonie, wtedy miał większy spokój i jakiś dryg do kierowania grą.

 

Zastanawiam się czy jeśli w tym sezonie Jazz wygrają te 41 spotkań to czy lato będzie faktycznie przełomowe i coś z rosterem poczynią, czy jednak olewka standardowo i jednak 50 wygranych i 2rd to będzie szczyt tej grupy grajków przed kolejnym przemeblowaniem :nightmare:

 

ps. już mnie wkurza trochę to gadanie o młodości Jazz, bo tutaj więcej się nie urodzi z tych graczy, żaden następny krok w którym HAyward będzie wymiataczem i super liderem, podobnie z Favem, nie nastąpi więc serio zastanawiam się na co w tej organizacji czekają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale za to po epic meczu z Indypindy muszę Burka pochwalić całkiem nieźle, co potwierdza tylko że koleś to parówa, bo jego lepsza obrona wychodzi przedewszystkim z tego że mu się chce :P A Hayward to jest jak ci japońscy skoczkowie co to chcieli być jeszcze lepsi i wagę zbijali, kawał białego schaba który się uwstecznił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie mam do ely3. Czy oglądałeś mecz i czy przyglądałeś się jak Harris w tym meczu bronił? Hood wiele do powiedzenia nie miał, ale ważniejsze jak przystopował będącego w gazie Haywarda. Tak wygląda "mega słaby obrońca"?

Och podciągnął się w obronie ale nawet daleko mu do bycia 3&D . Tak obrona na Haywardzie była dobra ale tu ogólnie Jazz miało słaby mecz

 

Inna sprawa że bez Goberta to ogólnie jakoś ta gra JAzz wygląda inaczej i to niekoniecznie na plus choć dziś z Indianą poszło nieźle tyle że co oni mają pod koszem że tak powiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Szczerze mówiąc - to tak sobie to wszystko idzie :nonchalance:

Grają w kratkę, a dziś - po starciu z SAS - mogą sobie zafundować pierwszą w tym sezonie serię 3 porażek z rzędu.

Fatalnie grają rolsi, którzy odgrywali w ub. sezonie ważne role - Ingles, Booker (1 może dwa udane mecze), młodszy Millsap.

Hood jest chimeryczny - dziś nieźle ale błyszczeć to on nie błyszczy. Podobnie Alec Oddawaj te 40 baniek Burcks. Coś tam pokażą młodzi: Neto, Lyles i najlepszy z nich Withey. Pleiss nie wącha parkietu, a Johnson niby wącha ale jakby go nie było. Zapchajdziura taka. I nagle okazuje się, że całość tego kramu ciągnie dwójka Hayward - Favors przy wydatnej pomocy Treya Burke'a, który chyba się wreszcie odnalazł i pogodził z rolą "szóstego". No ale to za mało, zwłaszcza gdy "za 3" rzucamy - jak dziś z OKC - z 34 % skutecznością, a z osobistych z ... 60%. Ofensywa Jazz to ciągle ósmy od końca atak, a defensywnie, od czasu kontuzji Rudy'ego spadliśmy na 4 miejsce.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz zaraz u nas coś gadali o tym modelu SAS na budowę przebudowę itd. ciekawe że jednak pomimo tych doświadczeń lindseya w San Antonio ni cholery przykładu nie bierzemy, czyli draft to jedno a lato i fa drugie. W Spurs w zasadzie tercet dalej gra ale ostatecznie po zeszłorocznym marnym po mają kolejną przebudowę za sobą, a w Utah dalej będą pierniczyć jaki to długotrwały proces itp. :nightmare::neglected:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Spurs w zasadzie tercet dalej gra ale ostatecznie po zeszłorocznym marnym po mają kolejną przebudowę za sobą.

Kurcze, od ponad 1,5 dekady mnie to zachwyca. Chyba nikt bardziej nie imponuje mi mądrą polityką kadrową niż SAS. Połączenie rozwagi, skromności (przecież to też small market, a zaraz za miedzą Mavs i Rox) i konsekwencji. "Ozłocone" trio może sobie spokojnie dogrywać swych dni bo "Kałai"-LMA-Patti uciągną spokojnie ten wózek. Dodatkowo, mądry coach i zarząd przyciągają nie tylko gwiazdy ale również weteranów, którym nie zależy na kasie a na sukcesach. I mają - ciągle - wyniki. To co piszesz el, o nowej polityce zarządzania, nowych modelach rozwoju Jazz, ruchach Lindseya nie odbieram aż tak dramatycznie, aczkolwiek masz dużo racji. Na razie "paczam" i się wkurwiam momentami  :neglected:  A przecież wystarczy sięgnąć do dobrych wzorców Jazz sprzed lat. One, zwłaszcza w późnych latach 90 i początku wieku, bardzo przypominały Spurs, również specyfiką small market.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no serio - porównujecie Spurs które dostało Duncana do JAzz? Trafił im się Tim jedna z największych gwiazd w historii kosza i od pierwszego kroku na parkiecie było wiadomo że facet jest stworzony do wielkich rzeczy i od razu był MVP finałów w drugim swoim sezonie. Sęk w tym że od dobrych 8 lat ( tzn od Duranta) nie pojawił sie w drafcie ani jeden gość który byłby na jego poziomie albo choć o poziom niżej ( nawet Davis wygląda na razie na jednostronnego gościa bez wielkiego impaktu na ligę). Jeśli Spurs nie wylosowałoby nr 1 w tamtym drafcie to dziś nie byłoby BIG3 tylu pierścieni itp

 

A Jazz ma jak na razie mega cieżki terminarz najwięcej w lidze meczów z zespołami 0,5 plus dużo meczów na styku które niestety regularnie przegrywają ( oba ostatnie mecze z Thunder przegra przez nietrafiane osobiste w końcówkach ) brakuje zimnej krwi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli to 'Curry, Westbrook' tyczyło się Duranta to okej

jeśli chodzi o TD to tylko LBJ może się równać - roczna mega zajawka przed draftem (zachowując proporcję, głównie rozwój internetów), pewny nr 1, spełnienie oczekiwań - w sumie to LBJ gorzej 'wszedł' w ligę (ale różnica wieku zrobiła swoje)

 

generalnie TD i LBJ to były 'nagrody' dla organizacji, które miały pierwszy pick

Curry, Westbrook, Durant to fajne prospecty, które się fajnie rozwinęły (Rappar możesz zmienić 'fajnie' na 'super', bo z tego co zauważam często inaczej rozumiemy najprostsze słówka)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rappar co się tak uczyniłes gościa co się akurat zna na koszu w wielu aspektach?

 

Wyskok w temacie jazz to mizerny pomysł.

 

Przeskocz do tematu spurs bo tam od lat wieje nuda.

 

Ely nie do końca się zgodzę z takim spłaceniem " dostaliśmy Duncana"

 

To był mega prospect ale odpowiednio rozwinięty i odbudowany.

 

Wiele osób i to by zjechało.

 

Dało stackhousea inny leader by nie odpuścił jak d rób i t d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no serio - porównujecie Spurs które dostało Duncana do JAzz? Trafił im się Tim jedna z największych gwiazd w historii kosza i od pierwszego kroku na parkiecie było wiadomo że facet jest stworzony do wielkich rzeczy i od razu był MVP finałów w drugim swoim sezonie. Sęk w tym że od dobrych 8 lat ( tzn od Duranta) nie pojawił sie w drafcie ani jeden gość który byłby na jego poziomie albo choć o poziom niżej ( nawet Davis wygląda na razie na jednostronnego gościa bez wielkiego impaktu na ligę). Jeśli Spurs nie wylosowałoby nr 1 w tamtym drafcie to dziś nie byłoby BIG3 tylu pierścieni itp

 

A Jazz ma jak na razie mega cieżki terminarz najwięcej w lidze meczów z zespołami 0,5 plus dużo meczów na styku które niestety regularnie przegrywają ( oba ostatnie mecze z Thunder przegra przez nietrafiane osobiste w końcówkach ) brakuje zimnej krwi

Z Duncanem wiadomo, ten sezon bez Admirała ustawił ich mocarnie, ale ja mówię o tym co się stało ostatnio, czyli wymiana Hilla za Leonarda( tu muszę przyznać Popowi, że popisał się niesamowicie, w NCAA oglądałem Leonarda masę spotkań i w życiu bym nie przypuszczał że rozwinie się do statusu takiego grajka) i ściągnięcie Aldridgea. To się nazywa ekstra przebudowa a nie pierd... o czekaniu dekadami aż się dostanie #1 pick i jeszcze nie spartoli jego wyboru( bo ta jest ze strategią lindseya chyba :P ). Jak się okazuje może być smal marketem i sobie super radzić, a to biadolenie o warunkach i o czekaniu na draft można przypisać nieudacznikom i tyle.

 

ps. Co do Jazz to w topowym punkcie, i to przyjmując że Rudy będzie zdrowy i że Hay będzie grał na poziomie zbliżonym do asg, jesteśmy ekipą z dołu play off i to się nie zmieni dopóki stuff będzie taki jaki jest. Jak widzę Sapa który gra na poziomie Fava i przypominam sobie te debilizmy które niektórzy wypowiadali, o tym że trzeba olać jego i Ala bo ograniczają Kantera i Fava, to aż mi się niedobrze robi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.