Skocz do zawartości

Czy bić dzieci ?


Przem

Rekomendowane odpowiedzi

Bicie narzędziem w wychowaniu? Bicie (nie mówimy oczywiście o drobnym klapsie) zawsze jest porażką rodzica i wynika z bezsilności oraz nieumiejętności dotarcia do dziecka w odpowiedni sposób. 

Nie porównywałbym tego do żadnego narzędzia, tylko raczej do jedzenia w fast foodach, kiedy nam się nie chce gotować obiadu lub nie mamy nań żadnego pomysłu. Można tak robić i tymczasowo rozwiązuje to problem, ale na dłuższą metę nie prowadzi do niczego pozytywnego, a wręcz na pewno będzie przyczyną problemów w przyszłości.

 

Wracając do samego bicia, to trzeba pamiętać, że jego skuteczność maleje wprost proporcjonalnie do wieku dziecka i trzeba w nie wkładać coraz więcej siły, żeby zadziałało. Gdzie jest zatem granica między ukaraniem, a znęcaniem się? Co jeśli dziecko urośnie i się na to uodporni? Będą grubsze pasy? Tortury?

 

Dziwne, że mamy XXI wiek, a niektórzy wciąż uważają bicie za "narzędzie wychowawcze". Dziwne i smutne.

Będzie wpierdol od dziecka. 17 latek, który był napierdalany "dla zasady", odwinie się staremu, sprowadzi do parteru, dojebie dodatkowo za to jak ojciec matkę "do porządku" przywoływał i będzie ciekawie.

 

Z ciekawości, bo sam się na starcie przypucowałem - ilu z Was barykadziarze jednej i drugiej strony ma dziecko, niesforne na ten przykład, że takie spece?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że trochę trzeba się zastanowić nad samym pytaniem. W mojej opinii (nienawidze ku*wa bachorów, pewnie jakbym sam siebie zobaczył dwuletniego to miałbym mordercze instynkty, moi rodzice są święci że nigdy nie podnieśli na mnie ręki) jest różnica między

 

a) 1-2 letnim nieświadomym dzieciakiem, na niektóre chyba jak nie działa nic innego to klaps w tyłek taki by zabolało jako ostrzeżenie, że czegoś robić nie wolno

b )* łobuziakiem 6-10 letnim, które zna i rozumie otaczający system, które spokojnie można karać w inny sposób

c) pewną grupą nastolatków, które by łoić trza było ile wlezie i to najlepiej nie rodzic, a no offense milicyjna pałą by się bało

 

*obecnie granice przesuwają się jak porąbane z tego co słyszę od praktykantów, niektóre dzieciaki z 7-8letnie też powinny zbierać wpie*dole

 

 

Ale ze mną ta dyskusja jest kiepska, ja jestem za karą śmierci, pręgierzem, ucinaniem rąk za nagminne kradzieże, kastracją za gwałty i łagrem/kamieniołomami a nie cieplutkim więzieniem.

 

tu podobnie, w każdym aspekcie.

 

bachorów nie znoszę i nigdy mieć nie będę.

a o kamieniołomach mówię każdemu od dawna, toż to najlepsza kara z możliwych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) 1-2 letnim nieświadomym dzieciakiem, na niektóre chyba jak nie działa nic innego to klaps w tyłek taki by zabolało jako ostrzeżenie, że czegoś robić nie wolno

Co to znaczy nie działa nic innego?

 

Z góry jest to mylne założenie, które zezwala na uzycie siły fizycznej. Klaps dla 1-2 latka? Ryly?

 

 

Ja dosyć blisko jestem swojego chrześniajka od momentu jego narodzin i jeszcze nigdy jak sie nim zajmowałem to nie przysżło mi do głowy aby mu dać klapsa nizależnie jak byłby nieposłuszny. Albo może jestem taki, że znajdowałem inne metody uznając że 'klapsy' nie są metodą. A i tu trzeba zdecydowanej stanowczości, bo jak da się dzieciakowi wleźć na głowę to później nie dziwota, że NIC nie skutkuje - to trzeba walnąć...

 

 

 

 

jesteś bezkonkurencyjny.

Zaiste to oczywistość :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o nieposłuszeństwo typu "robi coś czego nie chcemy", tylko zagrożenie jego zdrowia i życia. Jak robi coś takiego i nie reaguje na nic innego to co? Zajmowałeś się tym chrześniakiem 24h na dobę? I zakładasz, że każde dziecko jest podobne i super reaguje idealnie. Tak nie jest ludzie się różnią.

 

Zasnatów się zatem dlaczego się róznią.

Nie chcę za dużo tutaj wyjaśniać, bo w sumie widze, że nie ma po co i dla kogo, ale jest szereg innych metod, aby powiedzieć takiemu dziecku, aby np nie dotykało kontaktu. jest mowa pozawerbalna a do tego zdecydowanie i pokazanie, że nie wolno jak np zagradzanie drogi ...

Oczywiście klaps jest najszybszą drogą i w miarę skuteczny, ale też nie zawsze działa i powoduje że dziecko robi co my chcemy. Tylko co wtedy?

 

Inne dziecko czyli mojej kuzynki w pisakownicy na osiedlu zabiera innym zabawki czy też bije inne dzieci. Pewnie klaps by pomógł huh? Otóż własnie on niemal za każde przewinienie dostaje takiego lekkiego klapsa a czasem mocniejszego i jaki skutek? Zero nauki bo non toper to robi. Otwieranie szafek itp itd jakoś dziwnie On nadal niesforny a mój kuzyn bez żadnego klapsowania szybko sie zorientował, że do szafek nie ma zaglądać.

 

Tak wiec radze sie zastanowić czy to ludzie jako dzieci są różni czy my je różne robimy i nasze metody nie są skuteczne. 

 

 

Oczywiscie też nie trzeba się nad tym rozwodzić bo to za dużo myślenia czy kłopotu. Wyrosnie jak wyrośnie. A zawsze coś sie spierdoli w wychowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inne dziecko czyli mojej kuzynki w pisakownicy na osiedlu zabiera innym zabawki czy też bije inne dzieci. Pewnie klaps by pomógł huh? Otóż własnie on niemal za każde przewinienie dostaje takiego lekkiego klapsa a czasem mocniejszego i jaki skutek? Zero nauki bo non toper to robi. Otwieranie szafek itp itd jakoś dziwnie On nadal niesforny a mój kuzyn bez żadnego klapsowania szybko sie zorientował, że do szafek nie ma zaglądać.

 

już Ci to wytłumaczyłem

 

zachowujesz się tak jakbyś nie czytał i nie chciał zrozumieć tego co piszą inni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już Ci to wytłumaczyłem

 

zachowujesz się tak jakbyś nie czytał i nie chciał zrozumieć tego co piszą inni

 

A co poza tym , że dostałeś i jesteś zadowolony wytłumaczyłeś?

 

I kumam co piszą inni, ale zdaje się że inni własnie nie potrafią zrozumieć na czym rzecz polega.

 

 

Dzieci sie nie rodzą z wrodzonym niesłuchaniem rodziców lub też innym 'złym' zachowaniem czy tym , że na jedne działa klaps a na inne coś nie. 

 

Poza tym juz sie nasłuchałem tutaj ze można uderzyć jak dziwecko ma poniżej trzech lat i można jesli ma inteligencje poniżej osób dorosłych. Więc to chyba dyrdymały piszą Ci inni aniżeli ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaakceptuj to, ze dzieci nie rodza sie rowne. Te z zespolem downa tez traktowac bedziesz tak samo, bo wszystko zalezy od wychowania? Jak się jakies urodzi o IQ 50 i nie reaguje na nic innego niz klaps, to co w tym zlego, ze trzeba w nim budzic odruchy warunkowe?

 

Całe szczescie mamy badania odnośnie IQ dzieciaków. Powinni wydawać certyfikaty dla tych dzieci  i nazwać je klapsowiczami.

 

 

CERTYFIKAT

DLA DZIECKA KTÓRE MOŻNA KLAPSOWAĆ GDYŻ JEGO IQ WYNOSI PONIŻEJ 50. ZA POMOCĄ KLAPSÓW WYWOŁUJEMY ODRUCHY WARUNKOWE KTÓRE SĄ POTRZEBNE DO ZACHOWANIA POSŁUSZEŃSTWA NAZWANYM WYCHOWANIEM.

 

 

* Siłę klapsa dostosowujemy do ilosci punktów IQ jak i do humoru wymierzającego klapsy oraz zdenerowania jak też róznicy wieku pomiędzy klapsującym a klapsowiczem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaakceptuj to, ze dzieci nie rodza sie rowne. Te z zespolem downa tez traktowac bedziesz tak samo, bo wszystko zalezy od wychowania? Jak się jakies urodzi o IQ 50 i nie reaguje na nic innego niz klaps, to co w tym zlego, ze trzeba w nim budzic odruchy warunkowe?

mylisz się oj strasznie się mylisz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale po co jakieś certyfikaty? dzieci wychowują rodzice i to od nich zależy czy dają klapsy czy nie... temat klasyk tak w ogóle

giphy.gif

 

 

 

 

Nic tylko przyklasnąć. Czyli kolejny post który omija nadany przedmiot sprawy, a było ich tutaj parę. Kwestią omawianą mianowicie było czy zadawać kary cielesne czy też bić dzieci tak ogólnie, a nie to kto ma ten wybór i kto ma decydować bo powyższe stwierdzenie jest po prostu frazesem.

 

Także równie dobrze można byłoby sie posłuzyć maksymom , iż to rodzice wychowują swoje dzieci a zatem mogą im obciąc ręce czy walić po pyskach lub z łokcia od czasu do czasu skoro uznają to za dobrą metodę wychowawczą.  I mimo, iż klaps od solidnego łokcia się różni to już umywanie rąk od odpowiedzialności społecznej nie.

Co za tym idzie- nie wtrącamy sie do przemocy riodzinnej bo to nie nasz interes.

 

Ja rozpoczynają ów temat kierowałem się jego nadrzednością w stosunku do ludzkości w sensie takim co zrobić aby być lepszymi jako ludzkość. Brzmi to górnolotnie i zapewne kiczowato, ale może jednak warto się zastanowić nad tym zagadnieniem w sposób globalny.

100 lat temu ludzie zupełnie inaczej myśleli i za 100 lat również beda inaczej myśleć niż teraz, olaboga to jedno pokolenie ludzkie czasami ma sporo odmienności w myśleniu, więc tak jakby spojrzeć w przeszłość i ocenić ją w taki sposób krytykując siebie i własne czasy spoglądając w przyszłośc i myślenie poza własny nos to może coś z tego będzie. Tak jak w piosence 'Imagine' ... wyobraxcie sobie inny świat ... // sam Da Vinci mi sie przypomina i to jak potrafił spojrzeć na naukę całościowo ...//

 

Dla mnie nawet sukcesem będzie jak jakiś jeden użytkownik tego forum się nad tym zastanowi i pomyśli w kwestii wychowania swojego dzieciaka zamiast dopierdzielać w każdej sytuacji. Ot tak po prostu aby było fajniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bicie dzieci to największa klęska i porażka, jaką może popełnić rodzic. Udowadnia, że o dziecko jest góra, a dorosłemu brakuje cierpliwości i po prostu odpowiednich umiejętności wychowawczych. I tyle.

 

Oczywiscie można zrozumieć, jak komuś puszczą nerwy, bo dzieci potrafią być strasznymi diabłami ;) Raz się zdarzy i rodzic tego żałuje, więcej nie chce zrobić, to nie koniec świata (mówimy o strzeleniu w tyłek, nic innego). Ale już nagminnie i celowo - na to nie ma usprawiedliwienia.

 

Z obserwacji na ulicy i wśród znajomych wiem, że dzieci, które się bije czy szarpie i na które ciągle wrzeszczy, są najbardziej niegrzeczne, nie słuchają i dla nich rodzic to nie autorytet. Po prostu się go boją i jak to dzieci - sprawdzają, celowo drażnią i robią na złość.

 

Z własnego doświadczenia wiem, że najlepszą karą jest szlaban na laptop/tablet/tv/xboxa itp, o czym ktoś już wcześniej wspomniał. A najważniejsze, to zawsze dziecku tłumaczyć, co zrobił źle, dlaczego to jest złe i dlaczego my nie możemy tego zaakceptować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bicie dzieci to największa klęska i porażka, jaką może popełnić rodzic. Udowadnia, że o dziecko jest góra, a dorosłemu brakuje cierpliwości i po prostu odpowiednich umiejętności wychowawczych. I tyle.

 

Oczywiscie można zrozumieć, jak komuś puszczą nerwy, bo dzieci potrafią być strasznymi diabłami ;) Raz się zdarzy i rodzic tego żałuje, więcej nie chce zrobić, to nie koniec świata (mówimy o strzeleniu w tyłek, nic innego). Ale już nagminnie i celowo - na to nie ma usprawiedliwienia.

 

Z obserwacji na ulicy i wśród znajomych wiem, że dzieci, które się bije czy szarpie i na które ciągle wrzeszczy, są najbardziej niegrzeczne, nie słuchają i dla nich rodzic to nie autorytet. Po prostu się go boją i jak to dzieci - sprawdzają, celowo drażnią i robią na złość.

 

Z własnego doświadczenia wiem, że najlepszą karą jest szlaban na laptop/tablet/tv/xboxa itp, o czym ktoś już wcześniej wspomniał. A najważniejsze, to zawsze dziecku tłumaczyć, co zrobił źle, dlaczego to jest złe i dlaczego my nie możemy tego zaakceptować.

k****, za moich czasów wystarczył szlaban na kredki ołówkowe w odcieniach granatu. I miałeś dzień zje***y i chodziłeś potem jak w zegarku.

 

Sorry Przem że Ci z deka wenę psuję ale dla rozbawienia gawiedzi, co analizuje moonwalka Mózga, polecam zmienić nazwę tematu na "czym bić dzieci". Nie każdy zrozumie, posypią się ciekawe propozycje a na końcu jak zwykle zrobimy ankietę "bigos czy fasola po bretońsku".

 

Raz jeszcze sorry.

 

Bicie kogokolwiek o ile to nie ma miejsca w ringu albo na filmie kung fu to porażka. Akcja rodzi reakcję. Ty mnie z liścia, ja Cię z piąchy. Ty mnie z kopa ja Cię kijem. Ty mnie nożem ja Ci strzał w łeb. 

 

Siła umysłu czyni posiadacza umysłu silnym. Siła pięści c***.

 

Making history in front of your eyes

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

k****, za moich czasów wystarczył szlaban na kredki ołówkowe w odcieniach granatu. I miałeś dzień zje***y i chodziłeś potem jak w zegarku.

 

Też racja, u mnie był szlaban na telewizję, której za małego byłem maniakiem. Kumple mieli zakaz wyjścia na dwór, czego nigdy też nie rozumiałem, bo przecież wyjście na dwór to dobra sprawa. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy trudno dziecko odkleić od monitora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.