Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Timmermansa popierdoliło do reszty. Co on wygaduje?

 

  • Frans Timmermans zapowiedział, że jeśli ustawa o sądach powszechnych wejdzie w życie, Komisja uruchomi artykuł 7.

W przypadku odwołania sędziów SN lub przeniesienia ich w stan spoczynku, KE jest gotowa uruchomić art. 7 traktatu unijnego - podkreślił Timmermans.

KE uważa, że zapisy, które pozwalają ministrowi na odwoływanie sędziów, naruszają niezawisłość wymiaru sprawiedliwości.

 

Duda zawetował dwie z czterech ustaw?????

 

 

Gościu nie wie o co chodzi, a wysuwa poważne groźby wobec Polski. Niech ktoś w UE się zastanowi nad zmianą ziomka na bardziej ogarniętego

 

To jest dość poważny problem i dotyczy nie tylko Timmermansa, ale też agencji ratingowych, komisji weneckiej etc... Im się nie chce wgłębiać w zniuanoswany temat, mają murzynów krórzy dowalają reaserch oparty zwykle na opiniach Polsaków mających wpływy za granicą.

 

Chyba nie muszę mówić, że Ci Polacy z PiSem związani nie są... :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaką mamy tańszą alternatywę od węgla? Żadnej? A ile miejsc pracy w Polsce zapewnia górnictwo? 2 miliony?  Nagle kopalnie stały się rentowne, a szkoły górnicze otwierają nabory. I wcale nie trzeba wychodzić z porozumienia paryskiego, jak najstarsza demokracja świata.

Wszystko jest tańsze od węgla. Abstrahują już od dotacji jakie idą na węgiel, nie zapominaj o kolejkach jakie robi w naszych szpitalach (tak a propos wczorajszego tematu) ekogroszek i inne wynalazki polskich kompani węglowych. Ten syf przyczynia się nie tylko do chorób ale i śmierci przez do kosztów służby zdrowia można byłoby doliczyć zmniejszającą się produktywność ludzi/pracowników.

 

2 mln to liczba przeszacowana, może licząc spółki okołogórnicze wraz z rodzinami pracowników uzbierasz tyle.

Kopalnie nie stały się rentowne, tylko dokładanie kasy tam jest łatwiejsze i tańsze niż zorganizowanie jakiegoś narodowego programu termomodernizacji, który pewnie na kilkanaście lat dałby pracę jeszcze większej ilości osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma sporo mniejszy. Przynajmniej jeśli chodzi o używki. Takie nie do odratowania zwykle są poronione we wczesnym okresie. Do tego to co się je w czasie ciąży ma bliski zera wpływ i nie spotkałem się jeszcze by ktoś się skupiał na tym. Inna sprawa, że przy tych hormonach mało kto by się poważyłem.

A jeśli faktycznie ma taki znaczący wpływ, to tym lepiej przy naszej kulturze alkoholowej i tytoniowej świadczy to polskiej służbie zdrowia.

Pietyzm w stosunku do macierzynstwa - to co potem dopisalem. Zarowno wsrod normalnych ludzi, jak i w samej sluzbie zdrowie (nigdy "za darmo" nie widzialem takich standardow medycznych jak podczas porodu zony + jakies szkoly rodzenia itp / odbiegajac to nawet w urzedach sprawy zwiazane z narodzinami ida sprawniej + jakies prezenty/bajery)

 

Czy przypadkiem do poloznictwa nie ma jakichs dodatkowych wplywow, czy po prostu dostaja proporcjonalnie tak duza czesc tortu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Duży Format

Zbrodnia i kara? Ustawa dezubekizacyjna wchodzi w życie, IPN sprawdzi ponad 191 tys. mundurowych emerytów

Leszek Kostrzewski

24 lipca 2017 | 00:04

1 ZDJĘCIE

Ilustracja Piotr Chatkowski

  • 8

Dlaczego obcięli mi o 75 procent emeryturę? Bo już po zwycięstwie "Solidarności" - od września 1989 do lipca 1990 r. - studiowałem w Akademii Spraw Wewnętrznych. Komu ustawa dezubekizacyjna obniży emeryturę?

Czytasz ten artykuł, bo jesteś prenumeratorem Wyborczej. Dziękujemy Ci za wsparcie!

Naprawiałem radiostacje

Jerzy, lat 63, pracownik wydziału łączności. Miał 3300 zł netto emerytury, od 1 października będzie dostawał 1716 zł netto

Siedzę w domu, akurat fajny film o ptakach leciał. Dzwoni domofon. Żona w kuchni naczynia myła i każe mi odebrać. Podnoszę słuchawkę. – Poczta, list polecony dla pana mam – słyszę.

– Jakiś mandat pewnie? – pytam.

– Nie z zakładu emerytalnego. Pewnie podwyżkę emerytury pan dostał – mówi listonosz.

Wpuszczam go na górę, kwituję odbiór. Siadam na kanapę. Żona przybiega ze ścierą i każe otwierać kopertę.

– Co ty przede mną ukrywasz, jakiś dodatek ci przyznali? – od razu się na mnie rzuca.

– Kobieto, nic nie wiem o żadnym dodatku. Uspokój się – mówię i przedzieram kopertę. Wypada pismo. Na nagłówku nadawca „Zakład Emerytalno-Rentowy MSWiA”. A dalej „Informujemy, że decyzją z dnia tego i tego wymiar pana emerytury ulega zmianie i od dnia 1 października będzie wynosił 2060 zł brutto”. I w tym momencie jakby mi oczy zaszły mgłą. Gorąco mi się zrobiło, a co było dalej, to już znam z opowiadań żony. Podobno zgiąłem kopertę i nie mogłem przestać kląć.

Zamknąłem się w łazience i płakałem. Po dwóch godzinach żona waliła w drzwi i kazała otworzyć. Myślała, że coś sobie zrobię.

Panie, jakim trzeba być sk****synem, aby takie decyzje podejmować. I za co? Za to, że w warsztacie naprawiałem radiostacje?

Kara za PRL. Wystarczy dzień pracy w służbach i emerytura mundurowa w dół

07 zgłoś się

Skończyłem na początku lat 70. Technikum Elektryczne w Słupsku. Zacząłem pracować na kolei jako pomocnik maszynisty. Bo u mnie ojciec kolejarz, siostra kolejarz, mama sprzątaczka na kolei. Miałem kontynuować tradycje rodzinne.

W 1975 roku poszedłem do wojska do służby zasadniczej. Byłem w „rakietówce”. Służyłem na urządzeniu, które prowadziło symulacje nalotów. Wyszedłem ze stopniem kaprala. Ale wojsko chciało mnie dalej u siebie, planowali skierować mnie na kurs chorążych. Miałem pójść na zielony poligon, bo wojska rakietowe urzędują na poligonach.

Nie bardzo chciałem. Ja spokojny człowiek jestem i zabawy w wojnę mnie nie bawią. Zatrudniłem się jako inspektor do spraw technicznych w Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej. Chodziłem na odbiory techniczne. Zarabiałem 2800 złotych.

Ale kolega zaczął pracować w „przewodówce” w Milicji Obywatelskiej. Na imieninach mówi: „Jurek, przyjdź do nas”. Złożyłem papiery. Sprawdzali koligacje rodzinne, kto za granicą, kto z rodziny ubiegał się o paszport. Jaki stosunek ma obywatel do religii itp.

I tak w 1977 roku, mając 23 lata, zacząłem pracować w Wydziale Łączności Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Słupsku. Dlaczego? Bo proponowali 4300 złotych. Tymi pieniędzmi mnie skusili.

W tym czasie wziąłem ślub i wiadomo, jak to młode małżeństwo, wydatków było sporo. Wcześniej osiem lat chodziłem z dziewczyną, trzeba było w końcu zdecydować, czy idziemy dalej, czy dajemy sobie spokój. Teściu mnie namawiał do tej milicji. „Będzie wam łatwiej, nie to co nam” – mówił.

Chodziły też plotki, że w milicji szybciej mieszkanie można dostać. W moim przypadku to się nie sprawdziło, bo czekałem 12 lat. A to dlatego, że nie uznawano mnie za prawdziwego milicjanta, tylko za takiego robola technicznego.

Poza tym wstąpienie do milicji spowodowało, że wojsko dało mi spokój. Jak powiedziałem, że będę pracował w komendzie wojewódzkiej, już mnie nie namawiali.

Dlaczego za robola mnie uważano? W milicji, w wydziale łączności, była tzw. przewodówka, która zajmowała się podłączeniami telefonów. I „radiówka”, czyli sekcja łączności radiowej. Ja wstąpiłem do „radiówki”. Naprawiałem radiostacje w samochodach, takie jak pan widział w serialu „07 zgłoś się”, gdzie porucznik Borewicz z dużego fiata nadawał do centrali: „Tu 07. Podejrzany ucieka na lotnisko. Potrzebna pomoc”. Albo w „Misiu”, gdzie milicjant nadaje: „Tu Brzoza, tu Brzoza, powtarzam, powiedział, że matka siedzi z tyłu. Matka siedzi z tyłu, tak powiedział”. Nie było komórek i trzeba było nadawać do wiecznie trzeszczących pudełek.

Naprawiałem też radiostacje, z którymi chodzili milicjanci po ulicy. Siedziałem w warsztacie z pięcioma kolegami i lutowałem te radiotelefony. I to była cała moja praca.

Pyta pan, czy nie zastanawiałem się nad tym, że te radiostacje mogą służyć do gnębienia opozycji, podsłuchów. Nie myślałem o tym. Robiłem, co do mnie należało, a to, jak ktoś wykorzystywał naprawiony przeze mnie sprzęt, pozostawiam jego sumieniu.

Dezubekizacja z bublem, czyli jak resort Błaszczaka zbada kariery emerytów w służbach

Zmienił się szyld nad wejściem

1 stycznia 1984 roku moją komendę wojewódzką, podobnie jak inne, przemianowano na Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych. Kuratelę nad komendami przejęło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. I za te sześć lat, od 1984 do 1990 roku, gdy pracowałem w tym urzędzie, obecna władza postanowiła mnie ukarać. Uznano, że przez te sześć lat służyłem totalitarnemu państwu. Tyle że moja praca po zmianie nazwy niczym się nie różniła od tej wcześniej. Mój zakres obowiązków nie zmienił się. Czy można karać tylko za to, że zmienił się szyld przed wejściem do zakładu?

Nawet przez pół minuty nie byłem pracownikiem SB. Zresztą w tym liście, co mi PiS wysłał o zmianie emerytury, nie zarzucają mi, że jestem esbekiem czy tajnym współpracownikiem, zdrajcą. Napisali tylko, że wydział łączności kwalifikuje się pod nowe prawo, i koniec.

Nie ma znaczenia, że po roku 1990 roku przeszedłem do policji. Do 1994 byłem w wydziale łączności. W międzyczasie skończyłem zaocznie szkołę policyjną w Szczytnie i zostałem podkomisarzem. Pracowałem w wydziale techniki operacyjnej. Służyłem dla wolnej Polski, zbierałem pochwały i nagrody.

Co to dziecko jest winne?

Ja nawet rozumiem, że obecna władza chciała ukarać tych, co dopuszczali się zbrodni w PRL-u, ale nie można wszystkich traktować jednakowo. Nie można zakładać odpowiedzialności zbiorowej. Byli ludzie, którzy bili pałkami demonstrantów, znęcali się nad działaczami opozycji w więzieniach, zamordowali księdza Popiełuszkę, Stanisława Pyjasa, odpowiadają za ofiary z kopalni Wujek w czasie stanu wojennego, strzelali do robotników na Wybrzeżu, szantażowali obywateli. Oni powinni ponieść odpowiedzialność karną i finansową.

Tylko że dla tej władzy to za mało. Z moich kolegów będzie ukarany były biegacz, w czasach PRL uprawiający swoją dyscyplinę na etacie w MSW. Albo córka oficera, która od urodzenia jest osobą z niepełnosprawnością. Jako rodzina funkcjonariusza nie mogła dostać zwykłej renty, ale rentę rodzinną z „systemu mundurowego”. Teraz będzie miała obniżone świadczenie do 1000 złotych brutto. A gdyby była w systemie cywilnym, miałaby 1800. Co to dziecko jest winne?

Inny przykład. Pirotechnik, dzięki któremu powstał system szkolenia minersko-pirotechnicznego dla polskiej policji zabezpieczający pirotechnicznie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, straci 2 tysiące złotych z emerytury, bo w PRL był wykładowcą Akademii Spraw Wewnętrznych w Legionowie.

Oficer antyterrorysta, który zatrzymywał m.in. mafiosów z Pruszkowa, Wołomina i gangu obcinaczy palców, odbijał zakładników. Przed 1990 rokiem był milicjantem i pracował jako operator maszyny cyfrowej w biurze MSW zajmującym się ewidencją, sprawozdawczością i statystyką. Emerytura w dół do 850 złotych.

Obniżki dotkną nawet pracowników MSW z departamentu PESEL, czyli około 300 programistów i informatyków.

Ślusarze, elektrycy, sekretarki

Czy ta władza nie rozumie, że służby w PRL-u niczego nie zlecały na zewnątrz? Oddziały MSW czy komendy milicji to były samowystarczalne firmy. Miały własnych mechaników, lekarzy. I oni wszyscy dostają dziś decyzje o zmniejszeniu emerytury. Milicja miała stacje paliw na terenie komend i teraz takiemu pracownikowi, co paliwo nalewał do baku, też obniżą emeryturę! A sekretarki na etacie w MSW? Łączyły rozmowy telefoniczne, kawę parzyły, na maszynie pisały.

Kara spotka też znajomego lekarza, który pracował w szpitalu resortowym i leczył mundurowych. Ale leczył też innych ludzi, bez względu na poglądy. Jemu obniżą emeryturę, ale już członkom ZOMO, którzy brutalnie pałowali ludzi – nie! Zomowców w ustawie bowiem nie ma.

Panie, gdzie tu sprawiedliwość?

Ojcze nasz

Ten rząd podkreśla, jakie katolickie wartości mu przyświecają. I pani Szydło, i pan Błaszczak, i pan Duda chodzą do kościoła, odmawiają „Ojcze nasz”. Czyli powtarzają: „Odpuść nam nasze winy, tak jak i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Zastanawiam się, czy oni te słowa traktują poważnie. Bo jeśli tak, to powinni się do nich stosować. Mam rację? Po tym jednak, co robią, myślę, że oni mają własną modlitwę: „Nie odpuszczaj im, Panie, jako i my nie odpuszczamy”.

Rewers. Jak się wiedzie byłym esbekom

Pilnowałem rozwiązań technicznych

Tadeusz, lat 78. Pracował 19 lat w kontrwywiadzie gospodarczym

Emerytura obniżona z 3500 na rękę do 850 złotych na rękę. Razem z dodatkiem pielęgnacyjnym będzie dostawał 1050 zł netto

Wychodziłem do lekarza, patrzę: listonosz idzie. – Panie Jarku, dla mnie coś? – zapytałem.

Sprawdza, sprawdza i wyjmuje list polecony. – Tu się, panie Tadeuszu, proszę podpisać, pewnie jakiś list miłosny – rzuca.

– I co ja bym z takim listem zrobił. Przecież ja już zapomniałem, jak do tych spraw się zabrać – mówię.

Pośmialiśmy się. On poszedł z torbą dalej, a ja na ulicy otworzyłem kopertę. A tam jakieś chyba 20 kartek. Założyłem okulary, jakieś artykuły, paragrafy. Nagle widzę: moja nowa emerytura to 1000 złotych brutto.

Ręce mi się zaczęły trząść, laska wypadła. Jakieś dziecko mi ją podało. Do lekarza już nie doszedłem. Wróciłem do domu i rzuciłem do żony: „Patrz, jak ze mną postąpili”.

Przez pierwsze dni po tym piśmie głównie spałem. W głowie mi się kręciło, przestawało dopiero, gdy zamykałem oczy.

Rzecz o "dekomunizacji" na przykładzie mojej rodziny

Swoich nie ukarzą

Wie pan, że te decyzje o obniżaniu emerytur mają duże poparcie w społeczeństwie? Ale jak ma być, skoro rząd przekonuje, że wszyscy tacy jak ja to mordercy. Młodzież krzyczy: „Precz z komunistami!”, „Zabić!”, „Powiesić!”. Bo ludzi karmi się nienawiścią. Minister Mariusz Błaszczak zapewnia, że ukarać trzeba każdego, kto przyczynił się do utrzymania i trwania Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i jej ustroju.

Pytam więc, dlaczego PiS nie karze swojego działacz Stanisława Piotrowicza, „byłego członka egzekutywy PZPR w Prokuraturze Wojewódzkiej i Rejonowej w Krośnie, a także kierownika szkolenia partyjnego. W stanie wojennym autora aktu oskarżenia przeciwko działaczowi opozycji Antoniemu Pikulowi, oskarżonemu o kolportaż wydawnictw drugiego obiegu”. Czytam to wszystko w Wikipedii. Dlaczego w ustawie obniżającej emerytury nie ma prokuratorów, którzy oskarżali w PRL-u opozycjonistów? Czy dlatego, aby nie karać swoich?

Albo weźmy aktora Jerzego Zelnika. Przyznał się do tajnej współpracy z SB i to PiS-owi nie przeszkadza. Jest wychwalany przez Kaczyńskiego, bo publicznie głosi, jaki to PiS jest wspaniały. Czyli jakbym ja dziś zorganizował wiec poparcia dla PiS-u, to by mi odpuścili?

Przebudzenie Jerzego Zelnika

Nie było czego pilnować

Pracowałem 19 lat w kontrwywiadzie gospodarczym. Projekty maszyn zdobywaliśmy z innych państw, aby można było zastosować je w polskiej gospodarce. Moim zadaniem było też pilnować, aby żaden szpieg nie wykradł naszych własnych rozwiązań technicznych. Gdy dostawaliśmy informacje, że ktoś się interesuje jakimś projektem, zlecaliśmy jego obserwację.

Wcześniej studiowałem historię we Wrocławiu. Po studiach pracowałem jako nauczyciel w technikum. Ale w 1964 roku dowiedziałem się od znajomego, że można więcej zarobić w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, w kontrwywiadzie. I to był jedyny powód, dlaczego tam się zgłosiłem. Zamiast 1800 dostałem 3200 złotych. Oficjalnie byłem zatrudniony w milicji, bo na świadectwie pracy nie mogło być „kontrwywiad”. To tajna praca była.

Czy nie żałuję, że dla większej pensji wstąpiłem w struktury tamtego systemu? Żałowaliśmy z żoną, bo nie mogliśmy wziąć ślubu kościelnego, ochrzcić dzieci, chodzić do kościoła.

Martwiła się tym też moja mama. Bo ja wyszedłem z katolickiej rodziny, co niedziela msza. Pasterki, opłatek, święcenie palm.

Teoretycznie mogłem odejść. Kolega po dziesięciu latach służby chciał się zwolnić i poszedł do szefa. Wie pan, co usłyszał? „Nigdzie nie znajdziesz pracy, nawet na ciecia cię, c***u, nie przyjmą. Już ja to załatwię, zgnijesz z głodu”.

Kolega został, a ja już o zwolnieniu nie myślałem. Zwolniłem się dopiero w 1987 roku, gdy odchodziłem na emeryturę.

Rafał Jankowski, szef Niezależnego Związku Zawodowego Policjantów: Wszystkiego nauczyli mnie ci, których nazywa się esbekami

Apanaże

Czy miałem jakieś apanaże w związku z pracą w kontrwywiadzie? Żadnego mieszkania służbowego ani samochodu z kierowcą. Zasiłek na dzieci miałem jedynie większy. W cywilu na dwoje dzieci dostawało się chyba 170 złotych, a ja dostawałem 250. No i pensja większa. Ale żona też musiała pracować, w zakładzie kosmetycznym.

Pierwszy samochód kupiliśmy w latach 70., „malucha”, na zapisy. Pierwszy własny telewizor w 1975 roku – Rubin 714 p, kolorowy lampowo-tranzystorowy, produkowany w Polsce na licencji radzieckiej. Kolega, który miał znajomości w sklepie, pomógł załatwić. Pralkę automatyczną Polar PS 663 S BIO kupiliśmy w 1977. Wcześniej w pralni w bloku prało się we frani, w kotle na gazie też gotowało się bieliznę. Potem się krochmaliło i wieszało w suszarni. Każdy sąsiad miał wyznaczony termin, kiedy mu przysługują klucze do suszarni, a kiedy do pralni. Nie było tak, że ja mam prawo wchodzić do suszarni, kiedy chcę. Dywany też w tej pralni czyściliśmy całą rodziną. Każdy ze szczotą w ręku i na mokro się szorowało.

Nie żyliśmy wystawnie. Żona stała w kolejce za mięsem, za czymś słodkim. Tak jak wszyscy kombinowaliśmy. Usługa za usługę, ja ci dam to, ty mi dasz tamto. Robiłem interesy z chłopami. Rolnik za oddawanie do skupu płodów rolnych miał możliwość kupienia węgla. Ale były określone limity na ten węgiel. Chłop przekazywał mi więc część ze swoich płodów, abym ja je sprzedał w skupie na swoje nazwisko. Niby że pochodzą z mojej działki. W skupie dostawałem bon na węgiel i ten węgiel za kiełbasę dawałem chłopu.

Nie było jednak u nas codziennie mięsa na obiad. Dużo jarzyn się jadło, żona robiła słoiczki. Nigdy nie wyjechałem na zagraniczne wakacje, kilka razy jeździłem nad polskie morze czy w góry. Zresztą paszport trzeba było mieć. A pan myśli, że jak bym dostał? A gdzie tam. Bali się mnie wypuszczać, że niby za dużo wiem. Ale mnie nie interesowała Bułgaria czy Jugosławia, już nie mówię o Francjach czy Hiszpaniach.

Lud pracujący miast i wsi jedzie na wakacje

W zakładach pracy braliśmy pożyczki, część była nieoprocentowana. Jak się spłacało, to wystarczyło dobrze uzasadnić prośbę i część pożyczki umarzali. Z pracy brałem w latach 70. dodatki na malowanie, remont mieszkania.

Były sklepy Konsumy dla mundurowych. Można tam było dywany, odzież bez kolejki kupić. Były też restauracje Konsumy i tam mundurowy mógł zjeść kaszę z mięsem czy schabowego. Dobre jedzenie i stosunkowe niedrogie.

Co i komu dawała władza ludowa

Czynszu bym nie płacił

Gdybym po obniżce emerytury miał sam żyć, tobym przestał płacić za czynsz, bo z czego? Telefon, czynsz, woda, kablówka, prąd, ubezpieczenia kosztują nas 1700 złotych.

Dzięki emeryturze żony – ma 2 tysiące na rękę – damy radę i może nawet wykupimy leki. Bo to gadanie o darmowych lekach po 75. roku życia to bzdury. Żaden lek, który biorę, a biorę sześć, nie jest darmowy, a dwa nawet podrożały.

Wnukowi już zapowiedziałem, że nie będę mu już mógł dokładać do telefonu, komputera czy do wycieczek. Koniec.

Mieszkam w bloku, w dwóch pokojach. Myśleliśmy z żoną, że może przenieść się do kawalerki, ale wyszło nam, że czynsz spadnie raptem o 90 zł, więc nie ma sensu.

Żałuję, że nie miałem odwagi

Pyta pan, czemu byłem w kontrwywiadzie, skoro mogłem pomagać opozycji? Tak, mogłem. Ale miałem na utrzymaniu rodzinę, dwójkę małych dzieci, chciałem im zapewnić przyszłość, więc nie wychylałem się. A dziś? Niech pan oficjalnie wystąpi z krytyką PiS-u. Przecież będąc urzędnikiem państwowym, następnego dnia straci pan etat. Nie widzi pan, co się dzieje w wojsku, policji, telewizji, sądach, prokuraturze? I dawniej było tak samo.

W historii tak już bywa, że jedna dyktatura krytykuje drugą. PiS krytykuje PRL i odbiera emerytury byłym funkcjonariuszom. Tyle że PiS robi dokładnie to samo. Zawłaszcza każdy kawałek życia. Chce kontrolować każdą instytucję, zatrzymuje manifestantów. Przecież jak człowiek ogląda dziś wiadomości w TVP, to jakby oglądał dziennik w PRL-u.

Wtedy ludzie też chcieli normalnie żyć. Chcieli mieć spokój, żeby smutni panowie nie zapukali do ich drzwi, żeby nie ciągali po nocach na komendę. Bali się. Oczywiście w historii każdego narodu znajdują się osoby, które pomimo wszystko walczą. I chwała im za to. W większości przypadków ludzie nie są jednak idealistami, którzy niezależnie od warunków działają na rzecz wolności. Żałuję, ale ja do takich nie należałem.

Przywileje partyjnej elity PRL: mieszkania, jachty, wczasy

Studiowałem

Roman, lat 53, policjant, przez 11 miesięcy studiował w Akademii Spraw Wewnętrznych.

Emerytura obniżona z 5600 netto do 1716 złotych netto

Z żoną byłem na zakupach. Dzwoni syn: „Tata, jakieś pismo do ciebie przyszło z MSWiA. Pokwitowałem i położyłem ci na biurko”. Pamiętam, zadałem synowi jedno pytanie: „Grube czy cienkie?”. „Grube” – mówi. To już wiedziałem, że dostałem po dupie. Oglądałem w telewizji relacje z Sejmu, jak pojawił się pomysł zmniejszenia emerytur, i spodziewałem się najgorszego. Ale jeszcze się łudziłem, że może to pismo w innej sprawie, bo przecież Błaszczak w telewizji mówił, że policjanci nie będą karani, a tacy jak ja, co to w ogóle nie pracowali w PRL-u, to tym bardziej. A Błaszczak chyba nie kłamie?

Dokończyliśmy zakupy, jeszcze gazetę w kiosku kupiłem. Mieliśmy iść na kawę, ale pojechaliśmy do domu to pismo przeczytać. Z nerwów o mało wypadku nie spowodowałem. Przedzieram kopertę i czytam na głos: „Pana nowy wymiar emerytury to 2060 zł brutto”. Żona zrobiła się blada i upadła na kanapę. Dałem jej wody i podłożyłem poduszkę pod głowę. Usiadłem na krześle i mówię: „Błaszczak, kłamałeś”.

Jeden dzień pracy w PRL, a reszta w III RP? Radykalne cięcie emerytury mundurowej

Zaufałem Mazowieckiemu

To teraz panu powiem, za co mnie ukarali. Dostałem decyzję o zmniejszeniu emerytury w związku ze studiami w Akademii Spraw Wewnętrznych od 1 września 1989 do 31 lipca 1990 roku, czyli przez 11 miesięcy. Z tego powodu jestem zbrodniarz państwa totalitarnego.

Proszę przyjrzeć się tym datom. Za zbrodnię uznano moją naukę już w wolnej Polsce, po wyborach 4 czerwca 1989 i zwycięstwie „Solidarności”! I po wyborze przez Sejm Tadeusza Mazowieckiego na premiera 24 sierpnia 1989! I za to o 3/4 obcinają mi emeryturę. Przecież ktoś, kto tę ustawę pisał, musiał być pijany albo niespełna rozumu. Nie ma tu żadnej logiki, żadnej sprawiedliwości dziejowej, tylko zwykłe, przepraszam za słowo, kurewstwo.

Powiem jeszcze taką ciekawostkę. W 1990 roku, po wyborze na premiera, Tadeusz Mazowiecki przyjechał do ASW i się z nami w auli spotkał. Powiedział, że jesteśmy ostatnim rocznikiem, który ukończy ASW, bo potem Akademia będzie zlikwidowana.

Pytaliśmy, co z nami będzie. Usłyszeliśmy: „Państwo polskie gwarantuje, że ci, którzy pozytywnie przeszli lustrację, niczym nie będą się różnili od nowo wstępujących do policji czy straży, wywiadu czy kontrwywiadu”.

Dostaliśmy zapewnienie od władzy, że nikt nie będzie karany za studiowanie na ASW. Mazowiecki zachęcał nas, abyśmy wiernie i dobrze służyli niepodległemu państwu. Więc zaufałem i wiernie mu służyłem. A teraz dowiaduję się, że będę ukarany. Za co?

PiS mówił, że chce karać za działalność przeciwko opozycji. I gdybym ja działał przeciw opozycji, to spoko. Pałowałem ludzi, znęcałem się, no i spotkała mnie kara. Ale przecież ja się tylko uczyłem. A całe życie pracowałem w wolnej Polsce.

Chronić źródło

Od dziecka chciałem ścigać przestępców. Jako nastolatek widziałem, jak z bramy wypadło kilku gości i skopali starszego faceta do nieprzytomności. Nie doskoczyłem do nich, bo byłem sam, a ich czterech. Ale to wpłynęło na moją psychikę.

W 1985 roku skończyłem zaocznie Technikum Elektryczne i Elektroniczne w Bydgoszczy. Aby nie iść do wojska, poszedłem do milicji. Chodziłem na patrole i pilnowałem porządku na ulicach. Później złożyłem podanie na studia do Wyższej Szkoły Oficerskiej Milicji w Szczytnie. Miałem ambicje, aby prowadzić śledztwa. Powiedzieli, że mam małe szanse, bo staż niewielki. Ale zdałem egzaminy i mnie przyjęli.

Po trzech latach studiowania w Szczytnie chciałem jeszcze dwa lata studiować zaocznie prawo na studiach magisterskich na UMK w Toruniu. Szefowie zaproponowali mi jednak, aby pójść na studia dzienne magisterskie na Akademię Spraw Wewnętrznych w Warszawie, Wydział Prawa. Tłumaczyli, że na studiach stacjonarnych więcej się nauczę.

I w 1989 roku zacząłem naukę w ASW. Co to była ta ASW? Studiowali tu milicjanci, strażacy, straż graniczna, ale też osoby z SB. I przez to, że byli tam też ludzie z SB, PiS zdecydował, że ukarze wszystkich, choćby studiowali tam zaledwie jeden dzień.

A tam były normalne zajęcia akademickie: prawo karne, prawo cywilne, zarządzanie. Więcej było, w porównaniu ze studiami cywilnymi, zajęć z wychowanie fizycznego. Ale wiadomo, mundurowi muszą biegać.

Byli wykładowcy z poważnymi tytułami naukowymi i w żadną politykę się nie bawili. Pisałem pracę magisterską u profesora Stanisława Paweli. To był sędzia Sądu Najwyższego, sędzia Trybunału Stanu. Mieliśmy z nim wykłady z prawa karnego materialnego.

Miałem zajęcia ze starymi milicjantami z wydziałów kryminalnych, którzy mówili nam praktyczne rzeczy: że trzeba chronić mimo nacisków źródło informacji. Bo jeśli zdradzisz, to nikt ci już nie zaufa. Czyli uczyli nas tego, czego nie załapał Macierewicz, który ujawnił wszystkich agentów. Prokurator emerytowany dawał nam przykłady z postępowań, z odwołań w sądzie.

Po ukończeniu ASW wróciłem do Bydgoszczy i całe życie pracowałem w wolnej Polsce w policji. Zaproponowali mi stanowisko w wydziale prewencji w sztabie komendy wojewódzkiej policji. Powiedziałem, że mnie interesuje ściganie przestępców i praca w wydziale kryminalnym. I wylądowałem w komendzie rejonowej w wydziale dochodzeniowo-śledczym. Jeździłem na oględziny, na akcje, przyjmowałem zawiadomienia o przestępstwie.

W 1999 roku przeszedłem do komendy miejskiej w Bydgoszczy, zostałem kierownikiem. Później byłem naczelnikiem wydziału do walki z przestępczością gospodarczą, później naczelnikiem wydziału kryminalnego i komendantem komisariatu, aż w 2012 roku odszedłem na emeryturę. Wysokość emerytury ustaliło mi na mocy ustawy z 1994 roku wolne, niepodległe państwo.

Wypieprzam z tego kraju

Całe życie ścigałem bandytów. Teraz ci bandyci śmieją mi się w twarz. Bo są lepiej chronieni niż ja.

Jednego zbira, którego chyba pięć razy do pudła wsadzałem za włamania, ostatnio na ulicy spotkałem. Chodził po mieście w garniturze i w krawacie. – Słuchaj – mówi do mnie – ty na emeryturze jesteś?

– No jestem, a ty co porabiasz? – pytam.

– Firmę prowadzę. – I proponuje: – Może chciałbyś przyjść do mnie. Bo potrzebuję kogoś uczciwego, co by mi interesu przypilnował. Dorobisz do emeryturki.

Podziękowałem, bo jak by to wyglądało. Ścigałem go, a teraz mam u niego pracować? Nie dawał mi jednak spokoju, mówił, że wiele mi zawdzięcza, bo jak pierwszy raz go wsadziłem, to skończył w więzieniu zawodówkę. Za drugim razem szkołę średnią z maturą. W końcu – studia. On jest teraz wielkim biznesmenem, a ja będę dziadem.

Jestem traktowany gorzej niż emerytowany funkcjonariusz SS, któremu państwo niemieckie wypłaca emeryturę za okres II wojny światowej, ponieważ sąd nie był w stanie udowodnić mu osobistej winy (choć służył w organizacji zbrodniczej na rzecz totalitarnego państwa, co zostało orzeczone przez międzynarodowy sąd).

Pokazałem synowi to pismo, a on pyta: „Tato, powiedz prawdę – zwalczałeś tę opozycję? No bo przecież za coś cię ukarali. Biłeś ludzi pałką? Przyznaj się”.

Powiedziałem: „Synek, nikogo w życiu nie skrzywdziłem, nie byłem w żadnym SB, całe życie łapałem przestępców kryminalnych w niepodległej Polsce”. I pokazałem mu wszystkie dokumenty ze służby w policji.

Pokręcił głową. „Obniżają ci emeryturę tylko za to, że się uczyłeś?”. Poszedł do pokoju, za chwilę wrócił i mówi: „Po studiach wypieprzam z tego kraju”.

*** Ustawa dezubekizacyjna. Komu obniżą emeryturę nawet do 850 zł?

Tysiące emerytowanych funkcjonariuszy służb specjalnych, policji i innych formacji mundurowych od 1 października będą miały emeryturę obniżoną nawet do 850 złotych netto.

Dotyczy to zarówno tych, którzy pracowali tylko w PRL, jak i tych, którzy służyli po 1990 roku. Nie ma znaczenia pozytywna weryfikacja. Radykalne cięcie świadczeń obejmie też renty rodzinne wypłacane np. żonie czy dzieciom po zmarłym funkcjonariuszu.

Po zmianach byli funkcjonariusze nie będą mogli dostawać więcej niż średnia emerytura lub renta wypłacana przez ZUS, czyli obecnie 1716 zł netto.

Listę aż 191 680 mundurowych pobierających emeryturę lub rentę ministerstwo przesłało do IPN, „do sprawdzenia” przebiegu służby. To od ustaleń IPN zależy, kto będzie miał obniżone świadczenie.

Jak tłumaczy Instytut, obniżki świadczeń mogą się spodziewać osoby, które służyły „na rzecz totalitarnego państwa”. Chodzi o osoby, które od 22 lipca 1944 roku do 31 lipca 1990 roku służyły w cywilnych i wojskowych instytucjach i formacjach wymienionych w art. 13 b ustawy, a więc m.in.: w Resorcie Bezpieczeństwa Publicznego, Polskim Komitecie Wyzwolenia Narodowego, Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, w jednostkach organizacyjnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w tym: w Biurze Rejestracji Cudzoziemców, Zarządzie Kontroli Ruchu Granicznego, Inspektoracie Operacyjnej Ochrony Elektrowni Jądrowej w Żarnowcu, Biurze Ochrony Rządu, wywiadzie i kontrwywiadzie, wydziale paszportów, Departamencie Społeczno-Administracyjnym.

Obniżone emerytury i renty będą mieli też m.in. studenci i słuchacze Centrum Szkolenia MSW, Szkoły Oficerskiej MSW w Legionowie i Szkoły Chorążych Milicji, Akademii Spraw Wewnętrznych.

Ukarane będą też osoby, które służyły w „jednostkach organizacyjnych Ministerstwa Obrony Narodowej i ich poprzedniczkach”. Czyli w: Informacji Wojskowej oraz podległych jej jednostkach terenowych, w tym w organach informacji Powszechnej Organizacji „Służba Polsce” oraz organach informacji Wojskowego Korpusu Górniczego, w Wojskowej Służbie Wewnętrznej, w tym Zarządzie Wojskowej Służby Wewnętrznej Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Wojsk Ochrony Pogranicza i jego poprzedniczkach, w Zarządzie II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, w innych służbach Sił Zbrojnych prowadzących działania operacyjno-rozpoznawcze lub dochodzeniowo-śledcze, w tym w rodzajach broni oraz w okręgach wojskowych.

Aby ukarać kogoś niższą emeryturą, wystarczy nawet jeden dzień służby w wymienionych w ustawie dezubekizacyjnej instytucjach.

Funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej nie będą mieć obniżonych świadczeń, jeśli przez całe życie służyli w MO. Jeśli jednak z MO przeszli do SB albo z SB do MO, albo byli słuchaczami szkoły oficerskiej, wtedy podlegać będą ustawie dezubekizacyjnej.

Żadna kara nie spotka za to członków ZOMO, którzy brutalnie rozpędzali strajki i opozycyjne demonstracje.

Funkcjonariuszy przed sądem zamierza bronić Rzecznik Praw Obywatelskich

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiektywnie patrząc licznik Dudy wynosi na ten czas 3 zawetowane ustawy.

ciekawe jakby to wyglądało dla pozostałych, gdyby uwzględnić tylko veta wobec ustaw partii, z których się wywodzą. a jeszcze lepiej jaki procent przekazanych do podpisania został zavetowany. choć tak naprawdę te liczby są bez większej wartości, bo nie liczy się ilość vet lecz ich zasadność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest tańsze od węgla. Abstrahują już od dotacji jakie idą na węgiel, nie zapominaj o kolejkach jakie robi w naszych szpitalach (tak a propos wczorajszego tematu) ekogroszek i inne wynalazki polskich kompani węglowych. Ten syf przyczynia się nie tylko do chorób ale i śmierci przez do kosztów służby zdrowia można byłoby doliczyć zmniejszającą się produktywność ludzi/pracowników.

 

2 mln to liczba przeszacowana, może licząc spółki okołogórnicze wraz z rodzinami pracowników uzbierasz tyle.

Kopalnie nie stały się rentowne, tylko dokładanie kasy tam jest łatwiejsze i tańsze niż zorganizowanie jakiegoś narodowego programu termomodernizacji, który pewnie na kilkanaście lat dałby pracę jeszcze większej ilości osób.

http://instalreporter.pl/ogolna/koszty-wytwarzania-1-kwh-ciepla-z-gazu-oleju-pradu/

 

Węgiel jest mniej zdrowy, ale jest zdecydowanie najtańszy, no i mamy go na miejscu.

 

No i po dwóch latach ogromnych strata, nasze kopalnie w zeszłym roku zanotowały, niewielki, ale jednak zyski.

 

Oczywiście, że trzeba myśleć o przyszłości, bo węgiel się kiedyś skończy, ale póki go mamy, to niepoważne byłoby opieranie gospodarki na czymś innym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://instalreporter.pl/ogolna/koszty-wytwarzania-1-kwh-ciepla-z-gazu-oleju-pradu/

 

Węgiel jest mniej zdrowy, ale jest zdecydowanie najtańszy, no i mamy go na miejscu.

 

No i po dwóch latach ogromnych strata, nasze kopalnie w zeszłym roku zanotowały, niewielki, ale jednak zyski.

 

Oczywiście, że trzeba myśleć o przyszłości, bo węgiel się kiedyś skończy, ale póki go mamy, to niepoważne byłoby opieranie gospodarki na czymś innym.

 

To co podajesz w załączonym linku nawet nie można nazwać węglem. Ekogroszek w warunkach polskich jest to lepiony w kulki odpad miałowy z wydobycia węgla (najbardziej szkodliwy, najbardziej zasiarczony).

 

Jest najtańszy bo dopłaca się do niego najwięcej w sposób pośredni o czym pisałem, a co nigdy dziwnym trafem nie jest brane pod uwagę. Z tego też powodu rząd może chwalić się i mówić o niewielkim zysku.

 

Dlaczego w momencie kiedy na okrągło dopłacam w składce zdrowotnej, w podatkach (na opłaty do UE umażanych przez rząd kopalnią opłat za emisje CO2) i w innych formach do tej tony węgla mam słuchać, że jest on tani?

 

Oczywiście, że mamy węgiel na miejscu, nawet 6km pod ziemią tylko nikt go nie będzie wydobywał bo jest to nieopłacalne, dlatego też od 2008 roku jesteśmy importerem węgla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"czyli opowiadanie bzdur bez zadnych ustawowych konsekwencji"

 

skoro nadal w Polsce można zbijać na tym polityczny kapitał...

 

"ja... wiem... mnie"

 

mówiłem o przeciętnym wyborcy PISu, najchętniej : z tzw. żelaznego elektoratu.

 

"a jaką mamy tańszą alternatywę od węgla ?"

 

licząc z tymi wszystkimi górniczymi, peerelowskimi, przywilejami, emeryturami i całą resztą ?

 

Nie wnikam w alternatywę, bo się na tym nie znam.

Ale znam się trochę na liczbach i w ostatecznym rozrachunku : węgiel z RPA, Rosji czy Australii jest, licząc z transportem,.

znacznie tańszy niż ten, co tam zalega na hałdach na Ślunsku. Cud ?

 

poza tym, dlaczego jak Czesi biorą w prywatne ręce polską kopalnię, to nagle z niczego robić się COś, a resztę

trzeba dać na utrzymanie sektorowi energetycznemu,  bo same w sobie sa nierentowne, i w efekcie ja

muszę za to wszystko płacić, mimo że węgla nie używam ?

70 % rachunku za prąd w tym śmiesznym kraju, to podatki od luksusu i na utrzymanie górników, pensje szefów spółek

skarbu państwa, kasa dla nierobów z pseudozwiązków pseudozawodowych.

 

Dlaczego PIs nie zrobi porządku z tymi UPRZYWILEJOWANYMI KASTAMI ? hę ?

 

węgiel brać z RPA albo Rosji, a polscy górnicy niech sobie radzą na wolnym rynku. A związkowcy na bezrobocie, niech jadą 

na Lazurowe Wybrzeże psy wyprowadzać niemieckim turystom.

 

Miejsca pracy ? mnie obchodzi mniejszy rachunek za prąd, a nie miejsca pracy za cenę grabienia mojej kieszeni.

Niech żony górników idą do pracy, niech ograniczą trochę przyrost naturalny, niech tata górnik szuka roboty w kopalni

zagranicą, niech organizują rodzinne domowe przedszkola, niech rozwijają własne biznesy, niech się ubiegają o granty z UE. Dlaczego ja mam sie nimi martwić ? Dlaczego martwić się ma rząd, który powinien dbać o to, żeby ludzie mieli jak najtańszy prąd, nie mówiąc o tym, że to korzystne by było dla całej gospodarki, a nie o to, żeby jakaś wybrana grupa zawodowa mogła bankrutować i wypłacać sobie 14-tki, podwyższać pensje związkowcom, domagać się specjalnego traktowania, bo jak nie to będą palić opony i demolować Warszawę. 

 

PO się bała, PIS boi się oraz liczy na głosy tej całego towarzystwa.

PO była tylko tchórzliwa, PIS jest na dodatek cyniczny.

 

Dośc uprzywilejowanych kast rolników, górników, księży, misiewiczów i całej reszty. Proszę, niech PIS się tym zamie, a

może nawet rozważę oddanie na nich swojego cennego głosu w wyborach.

 

"W Polsce nie ma zwyczaju chodzenia na referenda"

 

więc trzeba go wprowadzić : edukować,  uświadmiać, rozpisywać kolejne referenda, inwestować. Bo to inwestycja

w społeczeństwo obywatelskie, kapitał społeczny, świadomośc wyborczą. Ofk, PIS nie zależy na świadomym wyborcy, 

bo to dla populistów najgorszy koszmar.

 

"jest uszczelnienie"

 

symboliczne [wobec propagandowych tekstów Munchausena].

 

"pytanie jest sformułowane nieprawidłowo"

 

apiat dwadcat piat, jak mawiają Rosjanie :]

 

"chcą jej wprowadzenia rok później"

 

gdzieś ty to wyczytał, w tym sondażu dla TVN24 ? :]

tam nie ma żadnej kategorii pt "czy chcesz tej samej reformy za rok ?".

to byłoby zresztą niepoważne, pytać o takie rzeczy.

Dzisiaj nie chcą, bo uważają ze szkodliwa, ale za rok - czemu nie ?

to nonsens.

 

"twoja teza jest bledna"

 

nie wiadomo, jak o postawę i ocenę sądów pytano w tym duńskim badaniu.

powołujesz się na badania, a zupełnie nie interesuje cię : jakie i JAK zadano pytania.

jakie przyjęto metodologię, o co pytano... 

 

bez znajomości tych szczegłów, same wyniki badań są bezwartościowe jako temat do dyskusji

czy jako argument w tejże.

 

"70 % Polakow przeciwko przyjmowaniu uchodzcow"

 

http://oko.press/polacy-sa-az-niechetni-uchodzcom-wystarczy-zapytac-konkretnie-przelomowy-sondaz-oko-press/

 

jak się zadaje pytanie o uchodźców dzień po jakimś zamachu, o którym wieśc idzie w świat, a który media narodowe a'la TVP podlewają jadem propagandy, wedle której matki z dziećmi, to potencjalni terroryści, to się dostaje wyniki po 70  na "nie".

 

"25 milionow jest przeciwna, dlaczego PIS mialby przyjmowac wbrew ich woli"

 

90 % Polaków z pewnością chce rachunków za prąd, w których opłata obejmuje samo zużycie prądu, a nie w 70 % haracz na wygodne

życie gromady darmozjadów, partyjnych i związkowych nierobów i roszczeniowych chuliganów z kilofami.

 

I jakoś, kruca bomba, nic się w tej sprawie nie dzieje.

 

"szanowanie glosu wiekszosci, to cyniczna gra ?"

 

:]

jak się "szanuje głos wiekszosci", to się nie polewa tego zjełczałym sosem z cyklu "uchodźcy roznoszą choroby, będą zabijać, wprowadzać szariat i gwałcić nasze kobiety", tak jakby ONRowcy, towarzystwo z TVP i PISowcy "mieli" jakieś kobiety.

 

"Kosciol oficjalnie nakazuje... PIS przeciw klenczonom"

 

o dziwo, w tej sprawie Kościoła słuchają głównie niewierzący, lewacy i liberałowie.

wystarczy posłuchać i poczytać, które środowiska społeczne i polityczne w Polsce chcą uchodźców, a które nie.

 

PIS nie jest przeciw "klenczonom", PIS grzecznie słucha klenczonów, którzy jak zwykle wiedzą swoje, zamiast słuchać

głosu z Watykanu.

 

poza tym, jest jeszcze wątek solidarności europejskiej w ramach Unii.

a jak PIS nie chce, to mozę niech idzie na całośc i zrzeknie się unijnych pieniędzy.

tak by było uczciwie i, jak to niektórzy by chcieli, na miarę "ludzi z jajami".

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 w ostatecznym rozrachunku : węgiel z RPA, Rosji czy Australii jest, licząc z transportem,.

znacznie tańszy niż ten, co tam zalega na hałdach na Ślunsku.

To nie jest takie proste jakby chciał Balcerowicz

Eksperyment myślowy - wyobraźmy sobie że kazdy możliwy towar jaki dziś produkujemy/wydobywamy, czy każdą wykonywaną usługę w Polsce można kupić taniej za granicą. Racjonalne wiec wydaje się przestać produkować cokolwiek i wszystko kupić za granicą bo wyjdzie taniej. Tylko w tym momencie pozostaje pytanie za co mielibyśmy kupowac skoro nic nie produkujemy i nie zarabiamy żadnej kasy a ludzie są bezrobotni bo opuścili fabryki?

Zrozumiano ten paradoks naprawdę bardzo dawno

Na pewno wklejałem ale to można wklejać i powtarzać codziennie

"Po dziewiąte, kromie ważnych wypadków, żadne importowanie nie powinno być dozwolone pod żadnymi pozorami tych towarów, których jest wystarczająca podaż w kraju; i w tym żadna życzliwość czy współczucie nie może być okazane obcokrajowcom, czy to przyjaciołom, kumom, sojusznikom, czy to wrogom. Gdyż cała przyjaźń kończy się, gdy w grę wchodzi ma własna słabość i ruina. I to jest prawdą nawet, gdy krajowe towary są pośledniejszej jakości, a nawet droższe. Ponieważ lepiej byłoby za rzecz płacić dwa talary, które zostaną w kraju, niż tylko jeden, który go opuszcza, jakkolwiek dziwnie by to brzmiało dla niezaznajomionych.

Philipp von Hornick, 1684

Niestety od 1989 jesteśmy pod wpływem ideologii która miała z nas zrobić importerów ku uciesze eksporterów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze taki przykładzik który pozwoli lepiej zrozumieć.
Załóżmy że jest rodzina, mąż i żona którzy nieźle sobie radża w życiu, mają razem 10 tys na rękę miesięcznie, mąż załóżmy jest mechanikiem samochodowym, a żona załóżmy robi projekty kuchni i ma ich sporo gotowych na hałdzie.
Płacą zgodnie  jedno za rachunki, drugie za zakupy itp.na zmianę za wszystko czego potrzebują.

 

Wpadli na to żeby wyremontować kuchnię i teraz kolej męża zapłacić za projekt kuchni.
Żona ma takie projekty ale chce drogo, chce 2000pln za kuchnię (po tyle udaje jej się sprzedawać) i ma kilka gotowych na stanie. Facet jedna jest oszczędny i znajduje przez neta jakiegoś chińczyka który sprzedaje projekty za 1000 zeta. Kupuje więc od chińczyka.
No i teraz podsumujmy, mają projekt kuchni i zostało im w tym miesiacu 9 tys do wykorzystania.
Co by było gdyby facet kupił drożej od zony?
Mieliby projekt tak samo jak maja a w budżecie domowym mieliby .... 10 tysiecy.
Kupiliby drożej a w budżecie domowym mieliby więcej kasy. Oto cud
Co ciekawe nawet gdyby żona sprzedała projekt męzowi za 5 tysięcy to i tak w budzecie domowym maja wciaz 10 tysiecy.

Czyli kupując za 5 tysiecy wciaz mają wiecej niż gdyby mieli kupując od chińczyka za 1 tysiąc

Tak samo jest w przypadku kupowania za granicą. Nawet jeśli kupujemy taniej to pieniadze które płacimy idą na zewnątrz napędzać obca gospodarkę. Jeśli kupujemy u siebie to pieniadze które wydajemy krążą dalej w Polsce (obszar w którym płaci sie złotówkami jest odpowiednikiem rodziny) napędzając naszą gospodarkę. Te pieniądze zostają w "naszym budżecie domowym".

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadli na to żeby wyremontować kuchnię i teraz kolej męża zapłacić za projekt kuchni.

Żona ma takie projekty ale chce drogo, chce 2000pln za kuchnię (po tyle udaje jej się sprzedawać) i ma kilka gotowych na stanie. Facet jedna jest oszczędny i znajduje przez neta jakiegoś chińczyka który sprzedaje projekty za 1000 zeta. Kupuje więc od chińczyka.

No i teraz podsumujmy, mają projekt kuchni i zostało im w tym miesiacu 9 tys do wykorzystania.

Co by było gdyby facet kupił drożej od zony?

Mieliby projekt tak samo jak maja a w budżecie domowym mieliby .... 10 tysiecy.

Kupiliby drożej a w budżecie domowym mieliby więcej kasy. Oto cud

Co ciekawe nawet gdyby żona sprzedała projekt męzowi za 5 tysięcy to i tak w budzecie domowym maja wciaz 10 tysiecy.

Czyli kupując za 5 tysiecy wciaz mają wiecej niż gdyby mieli kupując od chińczyka za 1 tysiąc

A załóżmy, że żona nie ma gotowego, ponieważ ten węgiel nie jest gotowy, a jest do wydobycia. I może w ciągu miesiąca zrobić jeden za 2000 pln. Ale jednak może kontynuować swoją pracę za 4000, którą robi obecnie. Co jest bardziej opłacalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"ja... wiem... mnie"

 

mówiłem o przeciętnym wyborcy PISu, najchętniej : z tzw. żelaznego elektoratu.

 

 

Przecież ja tutaj jestem pisowskim trollem, z ultrażelaznego elektoratu PIS:) Możesz traktować mnie spokojnie, jako reprezentanta wyżej wymienionej grupy:)

 

 

 

"a jaką mamy tańszą alternatywę od węgla ?"

 

licząc z tymi wszystkimi górniczymi, peerelowskimi, przywilejami, emeryturami i całą resztą ?

 

Nie wnikam w alternatywę, bo się na tym nie znam.

Ale znam się trochę na liczbach i w ostatecznym rozrachunku : węgiel z RPA, Rosji czy Australii jest, licząc z transportem,.

znacznie tańszy niż ten, co tam zalega na hałdach na Ślunsku. Cud ?

 

poza tym, dlaczego jak Czesi biorą w prywatne ręce polską kopalnię, to nagle z niczego robić się COś, a resztę

trzeba dać na utrzymanie sektorowi energetycznemu,  bo same w sobie sa nierentowne, i w efekcie ja

muszę za to wszystko płacić, mimo że węgla nie używam ?

 

70 % rachunku za prąd w tym śmiesznym kraju, to podatki od luksusu i na utrzymanie górników, pensje szefów spółek

skarbu państwa, kasa dla nierobów z pseudozwiązków pseudozawodowych.

 

Dlaczego PIs nie zrobi porządku z tymi UPRZYWILEJOWANYMI KASTAMI ? hę ?

 

węgiel brać z RPA albo Rosji, a polscy górnicy niech sobie radzą na wolnym rynku. A związkowcy na bezrobocie, niech jadą 

na Lazurowe Wybrzeże psy wyprowadzać niemieckim turystom.

 

Miejsca pracy ? mnie obchodzi mniejszy rachunek za prąd, a nie miejsca pracy za cenę grabienia mojej kieszeni.

Niech żony górników idą do pracy, niech ograniczą trochę przyrost naturalny, niech tata górnik szuka roboty w kopalni

zagranicą, niech organizują rodzinne domowe przedszkola, niech rozwijają własne biznesy, niech się ubiegają o granty z UE. Dlaczego ja mam sie nimi martwić ? Dlaczego martwić się ma rząd, który powinien dbać o to, żeby ludzie mieli jak najtańszy prąd, nie mówiąc o tym, że to korzystne by było dla całej gospodarki, a nie o to, żeby jakaś wybrana grupa zawodowa mogła bankrutować i wypłacać sobie 14-tki, podwyższać pensje związkowcom, 

 

Korzystanie z węgla zagranicznego wyszłoby drożej, o czym pisze niżej darkonza.

 

Ja wolę, żeby górnicy mieli trzynastkę ( bo z tego co wiem, czternastki wycofano, jako cześć kompromisu utrzymującego polskie kopalnie) wypłacaną przez firmę, która przynosi zyski, niż żeby przez cały rok mieli wypłacany zasiłek chorobowy, czy tez inne socjalne świadczenie.

 

Na szczęście w kwestii podatków i opłat w Polsce nie można robić referendów, taką mamy konstytucję, więc nie bardzo jak obywatele mogą wyrazić swoją wolę, skoro nie wolno ich o to zapytać:)

 

A to 70% to według jakiej metodologii?

 

 

 

"jest uszczelnienie"

 

symboliczne [wobec propagandowych tekstów Munchausena].

 

17 miliardów to symboliczna kwota?:) 500+ jest finansowane za symboliczną kwotę?:) PO zostawiła kraj w takim stanie, że wydanie z budżetu dodatkowej symbolicznej kwoty groziło nam bankructwem?:)

 

 

 

"70 % Polakow przeciwko przyjmowaniu uchodzcow"

 

http://oko.press/polacy-sa-az-niechetni-uchodzcom-wystarczy-zapytac-konkretnie-przelomowy-sondaz-oko-press/

 

jak się zadaje pytanie o uchodźców dzień po jakimś zamachu, o którym wieśc idzie w świat, a który media narodowe a'la TVP podlewają jadem propagandy, wedle której matki z dziećmi, to potencjalni terroryści, to się dostaje wyniki po 70  na "nie".

 

 

A jak się zapyta, czy chcemy przyjmować uchodźców według mechanizmu, an który się zgodziła platforma to wychodzi, że 18% jest na tak. Dzięki za podlinkowanie tego sondażu. Teraz wiem, że sondaż dla TVP nie doszacował niechętnych uchodźcom.

 

4 procent Polaków chce, żebyśmy przyjęli więcej niż 7 tysięcy uchodźców i Ty wklejasz ten sondaż, jako dowód, że Polacy są bardziej przychylni uchodźcom niż, to co mówi TVP, kiedy TVP pisze o 25% procentach, a nie 4?! I do tego piszesz jeszcze to?!

 

 

 

Ale znam się trochę na liczbach 

 

Zabawne:)

 

 

 

"chcą jej wprowadzenia rok później"

 

gdzieś ty to wyczytał, w tym sondażu dla TVN24 ? :]

tam nie ma żadnej kategorii pt "czy chcesz tej samej reformy za rok ?".

to byłoby zresztą niepoważne, pytać o takie rzeczy.

Dzisiaj nie chcą, bo uważają ze szkodliwa, ale za rok - czemu nie ?

to nonsens.

Powoływałeś się w kwestii reformy gimnazjów na sondaż okopress:

https://oko.press/odrzucic-31-proc-odlozyc-27-proc-wiekszosc-chce-wrzesniowej-reformy/

 

A jak się odnoszę do sondażu, na który TY się powołujesz, to rżniesz głupa:) Chyba, że nie czytałeś tego, na co się powołujesz, więc następnym razem bardzo proszę, żebyś przeczytał dane, na które się powołujesz:)

 

 

 

"twoja teza jest bledna"

 

nie wiadomo, jak o postawę i ocenę sądów pytano w tym duńskim badaniu.

powołujesz się na badania, a zupełnie nie interesuje cię : jakie i JAK zadano pytania.

jakie przyjęto metodologię, o co pytano... 

 

Nie znam metodologii badania, ale znowu, to Ty się powoływałeś na badania, w których 50% Polaków jest niezadowolona z pracy polskiego wymiaru sprawiedliwości. Zatem poszukałem w internecie, w którym badaniu tak wyszło i zobaczyłem, że pytano w całej UE. Najlepiej wyszło w Danii: 90% zadowolonych, w Polsce wyszło słabo, choć nie najgorzej - 50% niezadowolonych, a najgorzej wyszło na Słowacji - 80% niezadowolonych.

 

Zresztą nieważne, powołujesz się na jakieś wyniki w celu poparcia jakiejś tezy, a potem jak przywołuję inne wyniki z tego samego badania, którymi obalam Twoją tezę, to zaczynasz pisać o metodologii. Słodkie:)

 

 

 

poza tym, jest jeszcze wątek solidarności europejskiej w ramach Unii.

a jak PIS nie chce, to mozę niech idzie na całośc i zrzeknie się unijnych pieniędzy.

tak by było uczciwie i, jak to niektórzy by chcieli, na miarę "ludzi z jajami".

Jak tylko Unia zrzeknie się naszej składki:) Przypomnę, że Fundacja Estera sprowadziła w 2015 roku do Polski 160 syryjskich uchodźców. W tej chwili w Polsce nie został z nich nikt, wszyscy uciekli do Niemiec. Solidarność z Unią nie polega na trzymaniu w Polsce ludzi, którzy wcale nie chcą tutaj być, moim skromnym zdaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A załóżmy, że żona nie ma gotowego, ponieważ ten węgiel nie jest gotowy, a jest do wydobycia. I może w ciągu miesiąca zrobić jeden za 2000 pln. Ale jednak może kontynuować swoją pracę za 4000, którą robi obecnie. Co jest bardziej opłacalne?

 

Wtedy lepiej projekt wyeksportować za 4000pln i zaimportować za 2000pln.

Zresztą tak własnie chce zrobic USA, oni są importerem gazu netto (bilans eksport/import) są na minusie ale nam chcą sprzedawać gaz choc sami mają go za mało. Kupią sobie od kanadyjczyków taniej, a nam sprzedadza drożej łupkowy.

Czyli kupią tani projekt od chińczyka a ten co maja od swojej zony drogo sprzedadzą nam.

Będą mieli nie 9 tys, nie 10tys tylko w efekcie 12 tys w budżecie domowym i projekt też

 

Ale wracając do tematu zacytuję znów pana Hornicka "żadne importowanie nie powinno być dozwolone pod żadnymi pozorami tych towarów, których jest wystarczająca podaż w kraju" jesli podaz nie jest wystarczajaca bo po prostu jej nie starcza i wtedy trudno, albo została zyskownie wyeksportowana wtedy też nie ma problemu - wtedy mozna zaimportować bo bilans eksport/import jest na plus.

W 90% przypadków podaz jest wystarczajaca ponieważ świat zmaga sie z nadprodukcją i kazdy tylko myśli jak opchnac swoje nadwyzki.

 

W każdym razie nie wolno kupowąc projektu kuchni z zewnątrz jeśli żona ma projekty na hałdzie.

Nie wolno kupowąc węgla z zewnątrz jesli mamy węgiel na hałdach.

Czasem węgiel nie odpowiada jakosciowym wymaganiom, wtedy mimo wszystko lepiej zbudowac zakłady które przerobia węgiel tak by jakość odpowiednią spełniał zamiast kupować go z zewnątrz.

Niby wyjdzie drozej ale kasa zostanie w "budżecie domowym".

 

p.s. Oczywiście najlepiej go wyeksportować, wcisnąc badziewny węgiel jakimś gamoniom tak jak nam USA wcisnie drogi gaz

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy lepiej projekt wyeksportować za 4000pln i zaimportować za 2000pln.

Zresztą tak własnie chce zrobic USA, oni są importerem gazu netto (bilans eksport/import) są na minusie ale nam chcą sprzedawać gaz choc sami mają go za mało. Kupią sobie od kanadyjczyków taniej, a nam sprzedadza drożej łupkowy.

Czyli kupią tani projekt od chińczyka a ten co maja od swojej zony drogo sprzedadzą nam.

Będą mieli nie 9 tys, nie 10tys tylko w efekcie 12 tys w budżecie domowym i projekt też

I na tym polega nowoczesna gospodarka wedle Friedmana.

 

Ale wracając do tematu zacytuję znów pana Hornicka "żadne importowanie nie powinno być dozwolone pod żadnymi pozorami tych towarów, których jest wystarczająca podaż w kraju" jesli podaz nie jest wystarczajaca bo po prostu jej nie starcza i wtedy trudno, albo została zyskownie wyeksportowana wtedy też nie ma problemu - wtedy mozna zaimportować bo bilans eksport/import jest na plus.

W 90% przypadków podaz jest wystarczajaca ponieważ świat zmaga sie z nadprodukcją i kazdy tylko myśli jak opchnac swoje nadwyzki.

Nie uważasz, że świat się trochę zmienił od XVII wieku?

 

W każdym razie nie wolno kupowąc projektu kuchni z zewnątrz jeśli żona ma projekty na hałdzie.

Nie wolno kupowąc węgla z zewnątrz jesli mamy węgiel na hałdach.

Czasem węgiel nie odpowiada jakosciowym wymaganiom, wtedy mimo wszystko lepiej zbudowac zakłady które przerobia węgiel tak by jakość odpowiednią spełniał zamiast kupować go z zewnątrz.

Niby wyjdzie drozej ale kasa zostanie w "budżecie domowym".

To co mamy na hałdach to na ile dni wystarczy i po tych dniach co dalej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I na tym polega nowoczesna gospodarka wedle Friedmana.

Nie jesteśmy wystarczająco sprytni czy tez nie mamy wystarczajacych wpływów by robić to co z gazem i z nami zrobi USA.

Nie umiemy opychac drogiego i słabego wegla na zewnątrz. Nie umiemy niejako zaatakować, więć piszę o tym jak nalezy się choć obronić, bo o tym pisał van Hornick.

My nigdy nic więcej nie osiągniemy bo atakujących i wygrywajacych moze byc tylko tylu ilu przegrywających. Musielibysmy być nagle sprytniejsi niż USA i UE by zastosowac Friedmana - nie ma na to szans.

 

Nie uważasz, że świat się trochę zmienił od XVII wieku?

 

Prawa ekonomii sa te same. Choc co iles lat na tapecie są inne, ale prawdziwe te które działają, te które mają racje, wciąz są te same.

To co mamy na hałdach to na ile dni wystarczy i po tych dniach co dalej?

Górnicy cały czas pracują i uzupełniaja węgiel na hałdach.

Jeśli nasze zapotrzebowanie wzrośnie ponad nasze mozliwosci produkcyjne wtedy mozna importować, albo wtedy mozna przestawiac sie na wiatraki i solary.

 

Właściwie na wiatraki i solary najlepiej przestawiac sie już teraz ale pod warunkiem że będziemy je produkowac u siebie (żona się tym zajmie by dalej było 10tys w budżecie) a nie kupować z za granicy. Jeśli mamy je importować to niestety lepiej wciaz jechac na tym brudnym weglu :/

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteśmy wystarczająco sprytni czy tez nie mamy wystarczajacych wpływów by robić to co z gazem i z nami zrobic USA.

Nie umiemy opychac drogiego i słabego wegla na zewnątrz. Nie umiemy niejako zaatakować, wić pisże o tym jak nalezy się choć obronić, bo o tym pisał van Hornick.

My nigdy nic więcej nie osiągniemy bo atakujących i wygrywajacych moze byc tylko tylu ilu przegrywających. Musielibysmy być nagle sprytniejsi niż USA i UE by zastosowac  Friedmana - nie ma na to szans.

Nie do końca. Sami możemy być na tyle sprytni by nie dotować tego co nam się nie opyla tym co nam się opyla.

 

Prawa ekonomii sa te same. Choc co iles lat na tapecie są inne, ale prawdziwe te które działają, te które mają racje, wciąz są te same.

Nie, bo ekonomia się zmienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie, bo ekonomia się zmienia.

Mówisz o zmianach w gospodarce.

Ekonomia sie nie zmienia tak samo jak nie zmieniaja się prawa fizyki.

Ani w średniowieczu, ani teraz, ani nigdy nie będzie się opłacąło kupować z za granicy coś co masz w kraju (jesli nie umiesz tego wyeksportować, ale to juz omówiliśmy)

Nie do końca. Sami możemy być na tyle sprytni by nie dotować tego co nam się nie opyla tym co nam się opyla.

Nie umiemy, to robią inni którzy nie wierzą tak naprawdę w wolny rynek i wspierają swoją gospodarkę.

Do tego trzeba mieć agenturę, państwowość i zrozumienie prawdziwej ekonomii.

http://www.szczesniak.pl/3156

My to jesteśmy banda kretynów, chcemy kupowac gaz od kogoś kto jest jego importerem a wydobycie mu spada :)

ihs-us-natural-gas-graph_471x247.jpg

http://www.szczesniak.pl/3240

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.