Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

Rappar twoj przyklad nie na temat  wyraznie juz wspomnialem ze odnioslem sie do zarzutow andy-ego , pozatym przestan mnozyc jakies dziwne sytuacje tylko skoncentruj sie na tych o ktorych byla mowa , tez uwazasz ze fluber nie powinien sie wypowiadac o kontroli trzezwosci kierowcow bo nie jest kierowca ???? gdzie tu jakakolwiek logika???

Pozatym to user andy w akcie desperacji dyskusyjnej  uchwycil sie tych dawcow krwi.

 

Nie, bo skoro dobro wyższe jest ważniejsze, to zabrońmy wszystkiego, wszak kiedy właściciel (prawodawca) zabronił niewolnikowi (obywatelowi) podejmowania decyzji i jasno wyznaczył co wolno, a czego nie wolno to niewolnikowi (obywatelowi) żyło (żyłoby) się najlepiej i był (byłby) najbezpieczniejszy wobec czynników zewnętrznych?

 

O tym też już mówiłem od początku dyskusji. Skoro zgadzamy się na A, to zgódźmy się na BCDE...YZ.

Otrzymałem odpowiedź, że to "A" nie jest aż tak uciążliwe.

Otóż nie jestem socjalistą, nie uważam że każdemu po równo, ani komunistą (każdemu według potrzeb), ale jestem za równością wobec prawa. Wszakże tylko wtedy prawo ma sens, gdy jest jednakowe dla wszystkich.

rozumiem  ze jestes w stanie poniesc kilka ofiar wiecej aby tylko bronic litery  prawa , uzywasz caly czas jakichs hiperbolicznych przykladow ( "zabronmy wszystkiego" wczesniej cos o pedofilach), uzyj moze w koncu adekwatnych przykladow majacych podobna wage co lekkie naginanie prawa podczas sprawdzania trzezwosci.

bezproblemu moge sie zgodzic na BCD jesli na przyklad bedzie sie to wiazalo z zaostrzeniem prawa w stosunku do wszelkiej masci piratow drogowych .

btw. wiesz ze teoretycznie policja powinna wystawiac mandaty za przekilnanie w miejscach publicznych

zyjemy w swiecie  gdzie  , prawo jest wybiorcze i gietkie a pewne grupy wogole unikaja odpowiedzialnosci, to chyba oczywiste, tak ,bylo jest i bedzie , to co chcemy nie ma najmniejszego znaczenia , wiec moze lepiej zamiast prowadzic czysto akademicka dyskusje lepiej skupic sie na realnym zyciu i tym jak te prawo w tym ze realnym zyciu funkcjonuje a nie jak powinno funkcjonowac w wyimaginowanym,idealnym swiecie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rappar twoj przyklad nie na temat  wyraznie juz wspomnialem ze odnioslem sie do zarzutow andy-ego , pozatym przestan mnozyc jakies dziwne sytuacje tylko skoncentruj sie na tych o ktorych byla mowa , tez uwazasz ze fluber nie powinien sie wypowiadac o kontroli trzezwosci kierowcow bo nie jest kierowca ???? gdzie tu jakakolwiek logika???

Powtarzam - ja nic nie mówiłem o tych kontrolach i ich sensie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W stanach ogólnie zatrzymanie i sprawdzenie kogoś rutynowo jest niekonstytucyjne - i bardzo dobrze, bo to kwestia wolności. Dmuchanie w alkomat traktowane jest jako przeszukanie (bo to de facto przeszukanie ludzkiego ciała) więc musi istniec "reasonable cause" żeby móc to zrobić (tak samo jak musi to istnieć przy przeszukaniu domu). 

 

Ale praktyka jest taka, że i w Stanach to się robi. Te stop and friski to jest najlepszy przykład - ale prawo było napisane na okrągło + policjanci mają na tyle duże pole manewru, że to hulało. Na dobrą sprawę zawsze się coś znajdzie (no, prawie zawsze) co uzasadnia zatrzymanie kierowcy. A jak się nie znajdzie to policjant wymyśli że widział, że gość miał w ręce skręta itd...

 

Ogólnie widzę pozytywy rutynowych kontroli, ale znów - to jest kwestia wolności. Każdą rozmowę powinniśmy zaczynać z tej perspektywy i standard argumentu żeby wolność ograniczyć powinien być ustalony na wysokim poziomie.

 

Czy walczyłbym żeby kontrole znikły? Nie. Małe ograniczenie wolności, stosunkowo rzadkie (na jakieś 50k przejechanych w życiu, raz, jeden raz dmuchałem, zeszło mi jakieś 3 minuty). Nie warto "drzyć szatów".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zdrowy rozum nawet jeżeli kontrole trzeźwości mogą ocalić tylko jedną ofiarę to warto poświecić trochę wolności.,Jeżeli byłbym w Polsce jakimś bojownikiem o wolność, to bardziej upominał bym się o wolność gospodarczą na poziomie amerykańskim a nie o takie pierdoły.,Przecież wolnością od dmuchania w alkomat, chleba się nie da posmarować,  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na zdrowy rozum nawet jeżeli kontrole trzeźwości mogą ocalić tylko jedną ofiarę to warto poświecić trochę wolności.,Jeżeli byłbym w Polsce jakimś bojownikiem o wolność, to bardziej upominał bym się o wolność gospodarczą na poziomie amerykańskim a nie o takie pierdoły.,Przecież wolnością od dmuchania w alkomat, chleba się nie da posmarować,  

 

To wówczas na zdorwy rozum by to nie hulało. 1 ofiara na drodze mniej to jakiś mikroodestek tego co się dzieje na drogach - a marnowałbyś na to miliardy w pracy policjantów/stratach czasu kierowców etc... Zawsze ograniczenie wolności musi być proporcjonalne i zasadne. W tym przypadku wydaje się że jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie argumentów z doświadczenia i innych ego typu pierdół, to we wtorek napisałem to:

 

 

W przepisach jest to zabronione, ale zabronione być nie powinno, jak się popatrzy na statystyki nietrzeźwych kierowców, a szczególnie na statystyki, co która kontrola kończy się złapaniem nietrzeźwego kierowcy.

Przez ostatnie półtora roku zrobiłem 50 tysięcy kilometrów i ani razu nie zostałem złapany do kontroli. Po pijanemu można jeździć i jeździć i jeździć i zanim cię złapią minie sporo czasu.

 

Powiedz mi andy, jak można z jednej strony sympatyzować z ruchem antyszczepionkowym, bo szczepionki są groźne dla dzieci, a z drugiej strony nie sympatyzować z kontrolami trzeźwości dla kierowców. Zapewniam, że z powodu ich działań ginie więcej dzieci niż na skutek działań ubocznych szczepionek

 

To, czy mam prawo jazdy, czy nie, nie ma żadnego znaczenia w tej dyskusji. Nie mówiąc już o oddawaniu krwi. Napisałem tylko, że ludzie oddają krew, żeby ratować życie innych ludzi, a pozwolenie policjantom na kontrolowanie trzeźwości jest żadną uciążliwością. Skoro już jednak możemy się odwoływać do doświadczenia, to chętnie dowiem się ile kilometrów w przejechaliście i ile razy policjant kazał wam dmuchać w tym czasie. 

 

Przeczytałem tu między innymi bowiem, że policjanci zamiast reagować tam gdzie są potrzebni trzepią kasę na alkomatach, więc może andy jest łapany, co 100 kilometrów na dmuchanie, albo Cardi, a może Rappar, nie wiem. Chętnie poznam ich doświadczenia na potrzeby tej dyskusji skoro są takie ważne.


Ale to nie znaczy, że pijanych kierowców należy stygmatyzowac i obwiniać ich za wszelkie złe rzeczy na ulicy. Pijany kierowca nie jest gorszy od kierowcy, który przekracza prędkość i jeśli pierwszego nazywamy mordercą, to konsekwentnie drugiego i w ten sam sposób ich powinniśmy karać, a nie oczyszczać się, ze ja to mam zdrowy rozsądek i cokolwiek co robię za kółkiem jest zdrowym podejściem do jazdy, bo przecież nie piłem.

Nie wiem na jakiej podstawie uważacie, że kierowców pijanych się stygmatyzuje, robi się na nich łapanki, czy zabiera się komuś wolność i łamie wobec nich prawo, a z drugiej strony piszecie o bagatelizowaniu problemu nadmiernej prędkości. W ostatnie półtora roku, szacuję że kontrolowano moją prędkość jakieś 1500 razy. Odkąd mam prawo jazdy na pewno ponad 10 tysięcy razy. I to prewencyjnie, bo ani razu nie jechałem za szybko. W tym czasie moją trzeźwość skontrolowano raz. Jak wracałem z kina z żoną 6 lat temu w karnawał w nocy z piątku na sobotę o pierwszej w nocy. A więc jedna kontrola trzeźwości na około 10 tysięcy pomiarów prędkości. Jakie są Twoje doświadczenia Rappar w bagatelizowaniu problemu prędkości? 

 

Najbardziej rozwala mnie jednak totalny brak argumentacji, wycieczki osobiste, odwoływanie się do doświadczenia, a wrzucenie tu prawa Godwina świadczy o kompletnym niezrozumieniu poruszanych tutaj wątków. Mój argument odnosił się wyłącznie do tego, że bardzo niebezpieczne jest uważanie prawo za "niełamalne", nawet jeżeli kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Taka postawa jest nie tylko lekkomyślna, ale również niebezpieczna. Podobnie, jak niebezpieczne jest szczucie konkretnych grup społecznych na siebie. 


 

Mam nadzieję, że nie doczekacie na ulicy szczegółowej kontroli przez jakiegoś gostka z pałką, któremu brakuje do statystyk i "dla bezpieczeństwa ogółu" będzie musiał sprawdzić czy nie przenosicie shotguna w tyłku xD Zasada taka sama.

 

Swoją drogą to tak jest. Pirat drogowy dzień w dzień zapier**a przed szkołą podstawową. Zadzwoniłem na policję to wręcz mnie opitolili, że mają ważniejsze rzeczy do roboty xD Tak, mam nagranie. Łatwiej jest stać i nabijać statystyki niż realnie dbać o bezpieczeństwo ludzi.

To jest wręcz przykre, kiedy człowiek z wyższym wykształceniem nazywa policjantów burakami, czy gostkami z pałkami, a lekarzy nierobami, choć zawsze sądziłem, że takie generalizowanie dotyczy innych grup społecznych. Z doświadczenia mojego znajomego powiem tylko, że rzeczywiście mają ważniejsze rzeczy do roboty, a tego typu telefony dostają kilkanaście razy na godzinę z różnych części miasta.


 

A tak na zmianę tematu dyskusji, ale wciąz w ramach tytułu wątka.

 

 

Chyba nie jestem w stanie wejść w Twój sposób myślenia. Nie wiem, co w tym filmie jest wartego opinii i gdzie tu jest jakieś zaoranie. Ale skoro już jesteśmy w temacie orania to mam pewne pytanie dla Was, wolnościowców i sympatyków prawa. Może chociaż to zdanie do was przemówi, bo wydaje mi się, że ten człowiek jest, a przynajmniej powinien być dla was autorytetem biorąc pod uwagę wasze sympatie polityczne:

 

" Nad prawem stoi dobro Narodu"

No ale pewnie ten Pan zrozumie, że nie miał racji, jak dorośnie, co nie Andy?


Racja, dodam drugi punkt: chcę żeby prawo było przestrzegane - wszak tylko wtedy ma sens.

I punkt trzeci: chcę, żeby za działanie niezgodne z prawem takie same konsekwencje ponosił Heniek spod sklepu, który wali Dziką Wiśnię w parku niezgodnie z prawem jak i policjant, który przeprowadza rutynową kontrolę niezgodnie z prawem.

Skoro odwołania do 3 Rzeszy nie wszystkim tu odpowiadają to może chociaż PRL? Grudzień 70? Marzec 68? Czerwiec 56? Powtórzę jeszcze raz. Chęć by prawo było przestrzegane nawet wtedy, gdy jest sprzeczne z dobrem Narodu i zawsze w 100% jest zwyczajnie niebezpieczne.

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Fluber

ok pół miliona w ostatnie 6 lat. i bylem dwa razy zatrzymany do kontroli i trzy razy na prewencyjnym dmuchaniu gdzie policja stoi na krzyzowce i każdemu kaze dmuchać.

 

Ale Twoja liczba kontroli prędkości brzmi abstrakcyjne. Ja na 100% tyle razy nie bylem namierzany. Czasem robiłem 2tys km bez ani jednego patrolu na trasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Fluber

ok pół miliona w ostatnie 6 lat. i bylem dwa razy zatrzymany do kontroli i trzy razy na prewencyjnym dmuchaniu gdzie policja stoi na krzyzowce i każdemu kaze dmuchać.

 

Ale Twoja liczba kontroli prędkości brzmi abstrakcyjne. Ja na 100% tyle razy nie bylem namierzany. Czasem robiłem 2tys km bez ani jednego patrolu na trasie.

Oczywiście w kontrole prędkości wliczam także fotoradary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rappar twoj przyklad nie na temat  wyraznie juz wspomnialem ze odnioslem sie do zarzutow andy-ego , pozatym przestan mnozyc jakies dziwne sytuacje tylko skoncentruj sie na tych o ktorych byla mowa , tez uwazasz ze fluber nie powinien sie wypowiadac o kontroli trzezwosci kierowcow bo nie jest kierowca ???? gdzie tu jakakolwiek logika???

Pozatym to user andy w akcie desperacji dyskusyjnej  uchwycil sie tych dawcow krwi.

To fluber powiedział o dawcach krwi i ja dokładnie wiem o czym się wypowiadam. Nie mówiłem nic o kontrolach trzeźwości, ale o fakcie, że na przykład o prowadzeniu firmy w Polsce lepiej się wypowiadać jak się to robiło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fluber powiedział o dawcach krwi i ja dokładnie wiem o czym się wypowiadam. Nie mówiłem nic o kontrolach trzeźwości, ale o fakcie, że na przykład o prowadzeniu firmy w Polsce lepiej się wypowiadać jak się to robiło. 

Czy to, ze jestem dawca krwi, albo to że nie jestem dawcą krwi ma jakikolwiek wpływ na prawdziwość faktu który napisałem, że oddając krew pomaga się ratować życie innych ludzi?

Co do prowadzenia firmy oczywiście się zgodzę, choć za Chiny nie mogę sobie przypomnieć, gdzie wymądrzałem się na temat prowadzenia firmy. Szczerze bez bicia przyznaję się, że o prowadzeniu firmy nic nie wiem, ale co to ma do rzeczy z tym, co tutaj piszę ostatnio, to nie wiem.

Edytowane przez fluber
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie argumentów z doświadczenia i innych ego typu pierdół, to we wtorek napisałem to:

W

 

To, czy mam prawo jazdy, czy nie, nie ma żadnego znaczenia w tej dyskusji. Nie mówiąc już o oddawaniu krwi. Napisałem tylko, że ludzie oddają krew, żeby ratować życie innych ludzi, a pozwolenie policjantom na kontrolowanie trzeźwości jest żadną uciążliwością. Skoro już jednak możemy się odwoływać do doświadczenia, to chętnie dowiem się ile kilometrów w przejechaliście i ile razy policjant kazał wam dmuchać w tym czasie.

 

Przeczytałem tu między innymi bowiem, że policjanci zamiast reagować tam gdzie są potrzebni trzepią kasę na alkomatach, więc może andy jest łapany, co 100 kilometrów na dmuchanie, albo Cardi, a może Rappar, nie wiem. Chętnie poznam ich doświadczenia na potrzeby tej dyskusji skoro są takie ważne.

 

Nie wiem na jakiej podstawie uważacie, że kierowców pijanych się stygmatyzuje, robi się na nich łapanki, czy zabiera się komuś wolność i łamie wobec nich prawo, a z drugiej strony piszecie o bagatelizowaniu problemu nadmiernej prędkości. W ostatnie półtora roku, szacuję że kontrolowano moją prędkość jakieś 1500 razy. Odkąd mam prawo jazdy na pewno ponad 10 tysięcy razy. I to prewencyjnie, bo ani razu nie jechałem za szybko. W tym czasie moją trzeźwość skontrolowano raz. Jak wracałem z kina z żoną 6 lat temu w karnawał w nocy z piątku na sobotę o pierwszej w nocy. A więc jedna kontrola trzeźwości na około 10 tysięcy pomiarów prędkości. Jakie są Twoje doświadczenia Rappar w bagatelizowaniu problemu prędkości?

 

Najbardziej rozwala mnie jednak totalny brak argumentacji, wycieczki osobiste, odwoływanie się do doświadczenia, a wrzucenie tu prawa Godwina świadczy o kompletnym niezrozumieniu poruszanych tutaj wątków. Mój argument odnosił się wyłącznie do tego, że bardzo niebezpieczne jest uważanie prawo za "niełamalne", nawet jeżeli kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Taka postawa jest nie tylko lekkomyślna, ale również niebezpieczna. Podobnie, jak niebezpieczne jest szczucie konkretnych grup społecznych na siebie.

 

To jest wręcz przykre, kiedy człowiek z wyższym wykształceniem nazywa policjantów burakami, czy gostkami z pałkami, a lekarzy nierobami, choć zawsze sądziłem, że takie generalizowanie dotyczy innych grup społecznych. Z doświadczenia mojego znajomego powiem tylko, że rzeczywiście mają ważniejsze rzeczy do roboty, a tego typu telefony dostają kilkanaście razy na godzinę z różnych części miasta.

 

Chyba nie jestem w stanie wejść w Twój sposób myślenia. Nie wiem, co w tym filmie jest wartego opinii i gdzie tu jest jakieś zaoranie. Ale skoro już jesteśmy w temacie orania to mam pewne pytanie dla Was, wolnościowców i sympatyków prawa. Może chociaż to zdanie do was przemówi, bo wydaje mi się, że ten człowiek jest, a przynajmniej powinien być dla was autorytetem biorąc pod uwagę wasze sympatie polityczne:

 

" Nad prawem stoi dobro Narodu"

No ale pewnie ten Pan zrozumie, że nie miał racji, jak dorośnie, co nie Andy?

 

Skoro odwołania do 3 Rzeszy nie wszystkim tu odpowiadają to może chociaż PRL? Grudzień 70? Marzec 68? Czerwiec 56? Powtórzę jeszcze raz. Chęć by prawo było przestrzegane nawet wtedy, gdy jest sprzeczne z dobrem Narodu i zawsze w 100% jest zwyczajnie niebezpieczne.

Tylko stawianie dobra narodu nad prawem jest równie niebezpieczne. Naginanie,nie stosowanie pewnych zasad wytworzonych w ramach systemu legislacyjnego w imię określonego przez kogo? dobra narodu rozwala stabilność i wiarygodność prawa co prowadzi do zmniejszenia jego skuteczności.

 

Nie zamierzam nikogo stad wsadzac do takiego wora ale troszke irytuja mnie szajbusy, ktore dobrem narodu motywuja np

Zastosowanie kary smierci lub innych kar w konkretynym przypadku mimo ze kk nie przewiduje, Stosowanie tortur aby wyciągnąć dla dobra narodu okreslone informacje, lamanie procedur w postępowaniach.

Chyba zmiana przepisów tak aby kompetencje Policji w tej materii byly jasno określone nie jest jakas niemozliwoscia. A mi sie wydaje ze stosowanie wykładni rozszerzajacej w stosunku do kompetencji Policjanta do obywatela jest niedobrym zjawiskiem.

Nie chcialbym kiedys dostac wpierdolu od Policji dla dobra narodu a nastepnie ktos mi powie ze w sumie nigdzie tego w przepisach nie ma ale mozna taka kompetencje wyprowwadzic z paru innych przepisow, ale zdania w środowisku sa podzielone.

Nie chce tu porównywać tych 2 rzeczy bo kontrola trzezwosci to bezsprzecznie pozytywne zjawisko społeczne a wpierdol od policji niekoniecznie. Chodzi jedynie o pewność aby Policja działała wobec obywatela zgodnie z okreslonymi przepisami, bo musimy pamietac ze na Policje składają sie Policjani bedacy zwlyklymi ludźmi,czesto nie na właściwym miejscu. Przez mojego brata znam sporo mundurowych w tym Policjantow i śmiało moge powiedzieć z wlasbeg9 doswiwdczenia i opowieści ze wsrod nich sa gigantyczne BURAKI, stojacy ponad prawem uzywajacy swojeh pozycji do osiągania własnych celow i nie sa to odosobnione przypadki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko stawianie dobra narodu nad prawem jest równie niebezpieczne. Naginanie,nie stosowanie pewnych zasad wytworzonych w ramach systemu legislacyjnego w imię określonego przez kogo? dobra narodu rozwala stabilność i wiarygodność prawa co prowadzi do zmniejszenia jego skuteczności.

 

Nie zamierzam nikogo stad wsadzac do takiego wora ale troszke irytuja mnie szajbusy, ktore dobrem narodu motywuja np

Zastosowanie kary smierci lub innych kar w konkretynym przypadku mimo ze kk nie przewiduje, Stosowanie tortur aby wyciągnąć dla dobra narodu okreslone informacje, lamanie procedur w postępowaniach.

Chyba zmiana przepisów tak aby kompetencje Policji w tej materii byly jasno określone nie jest jakas niemozliwoscia. A mi sie wydaje ze stosowanie wykładni rozszerzajacej w stosunku do kompetencji Policjanta do obywatela jest niedobrym zjawiskiem.

Nie chcialbym kiedys dostac wpierdolu od Policji dla dobra narodu a nastepnie ktos mi powie ze w sumie nigdzie tego w przepisach nie ma ale mozna taka kompetencje wyprowwadzic z paru innych przepisow, ale zdania w środowisku sa podzielone.

Nie chce tu porównywać tych 2 rzeczy bo kontrola trzezwosci to bezsprzecznie pozytywne zjawisko społeczne a wpierdol od policji niekoniecznie. Chodzi jedynie o pewność aby Policja działała wobec obywatela zgodnie z okreslonymi przepisami, bo musimy pamietac ze na Policje składają sie Policjani bedacy zwlyklymi ludźmi,czesto nie na właściwym miejscu. Przez mojego brata znam sporo mundurowych w tym Policjantow i śmiało moge powiedzieć z wlasbeg9 doswiwdczenia i opowieści ze wsrod nich sa gigantyczne BURAKI, stojacy ponad prawem uzywajacy swojeh pozycji do osiągania własnych celow i nie sa to odosobnione przypadki.

Oczywiście, że w druga stronę też nie można przeginać. Natomiast mój cytat nawiązuje do tego, czy w ogóle można czasem nie stosować prawa dla dobra narodu, a nie czy robić z tego regułę. No i zwróć uwagę, że podajesz przykłady sytuacji, w której nie do końca bym się zgodził, że można to podciągnąć pod dobro narodu.

 

Doszliśmy do takiego punktu dyskusji, że próbujemy określić, czy policjanci mogą kontrolować trzeźwość, do momentu poprawienia bubla prawnego dla dobra narodu, czy też nie. Ja uważam, że tak, inni uważają że prawa należy zawsze przestrzegać.

 

W każdym zawodzie są buraki, podejrzewam że w każdym procentowo powinno być ich podobnie dużo, przestrzegam jedynie przed generalizowaniem i wrzucaniem wszystkim do jednego worka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że w druga stronę też nie można przeginać. Natomiast mój cytat nawiązuje do tego, czy w ogóle można czasem nie stosować prawa dla dobra narodu, a nie czy robić z tego regułę. No i zwróć uwagę, że podajesz przykłady sytuacji, w której nie do końca bym się zgodził, że można to podciągnąć pod dobro narodu.

 

Doszliśmy do takiego punktu dyskusji, że próbujemy określić, czy policjanci mogą kontrolować trzeźwość, do momentu poprawienia bubla prawnego dla dobra narodu, czy też nie. Ja uważam, że tak, inni uważają że prawa należy zawsze przestrzegać.

 

W każdym zawodzie są buraki, podejrzewam że w każdym procentowo powinno być ich podobnie dużo, przestrzegam jedynie przed generalizowaniem i wrzucaniem wszystkim do jednego worka.

 

Akurat wsrod policjantów odsetek jest większy wielu z nich staje sie burakami jak im sodowa uderzy do glowy juz w trakcie sluzby. No ale to już spory o duperele, natomiast w wypadku "bubli prawnych" gdzie wcale nie wynika z aktu prawnego, ze funkcjonariusz publiczny ma prawo czegos zadac wzgledem obywatela nie moze byc w ten sposób naginane prawo,w szczególności w czynnosciach o charakterze prewencyjnym.

Chociaz tak przeprowadzona kontrola z kulturka mnie by nie meczyla chyba no ze bym byl pijany wtedy to nalezaloby walczyć o swoje prawa! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że w druga stronę też nie można przeginać. Natomiast mój cytat nawiązuje do tego, czy w ogóle można czasem nie stosować prawa dla dobra narodu, a nie czy robić z tego regułę. No i zwróć uwagę, że podajesz przykłady sytuacji, w której nie do końca bym się zgodził, że można to podciągnąć pod dobro narodu.

 

Doszliśmy do takiego punktu dyskusji, że próbujemy określić, czy policjanci mogą kontrolować trzeźwość, do momentu poprawienia bubla prawnego dla dobra narodu, czy też nie. Ja uważam, że tak, inni uważają że prawa należy zawsze przestrzegać.

 

W każdym zawodzie są buraki, podejrzewam że w każdym procentowo powinno być ich podobnie dużo, przestrzegam jedynie przed generalizowaniem i wrzucaniem wszystkim do jednego worka.

 

Akurat wsrod policjantów odsetek jest większy wielu z nich staje sie burakami jak im sodowa uderzy do glowy juz w trakcie sluzby. No ale to już spory o duperele, natomiast w wypadku "bubli prawnych" gdzie wcale nie wynika z aktu prawnego, ze funkcjonariusz publiczny ma prawo czegos zadac wzgledem obywatela nie moze byc w ten sposób naginane prawo,w szczególności w czynnosciach o charakterze prewencyjnym.

Chociaz tak przeprowadzona kontrola z kulturka mnie by nie meczyla chyba no ze bym byl pijany wtedy to nalezaloby walczyć o swoje prawa! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej rozwala mnie jednak totalny brak argumentacji, wycieczki osobiste, odwoływanie się do doświadczenia, a wrzucenie tu prawa Godwina świadczy o kompletnym niezrozumieniu poruszanych tutaj wątków. Mój argument odnosił się wyłącznie do tego, że bardzo niebezpieczne jest uważanie prawo za "niełamalne", nawet jeżeli kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Taka postawa jest nie tylko lekkomyślna, ale również niebezpieczna. Podobnie, jak niebezpieczne jest szczucie konkretnych grup społecznych na siebie. 

A teraz poproszę Ciebie o zrobienie sobie ankiety wśród znajomych czy uważają prowadzenie będąc niewyspanym za równie złe jak będąc pijanym. Jeśli wyjdzie Ci, że większość uważa za równie złe, przyznam Ci rację. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, ze zamilkłem, bo jakie znaczenie ma fakt, czy oddaję krew, czy nie w kontekście dmuchania w balonik?

Fluber, zapętliłeś się we własnych manipulacjach. To Ty przywołałeś dawców krwi w kontekście dmuchania w balonik :nevreness: :nevreness: Grając w dodatku na emocjach ("ludzie oddają krew żeby ratować życie, a wy dranie nie chcecie dmuchać w balonik!" - czy jakoś tak). To wywołuje mój protest, ale takie to są te Twoje "argumenty".

 

Także zgadzam się z Tobą, przy takiej postawie rozmówcy odbiera głos :nevreness:

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat wsrod policjantów odsetek jest większy wielu z nich staje sie burakami jak im sodowa uderzy do glowy juz w trakcie sluzby. No ale to już spory o duperele, natomiast w wypadku "bubli prawnych" gdzie wcale nie wynika z aktu prawnego, ze funkcjonariusz publiczny ma prawo czegos zadac wzgledem obywatela nie moze byc w ten sposób naginane prawo,w szczególności w czynnosciach o charakterze prewencyjnym.

Chociaz tak przeprowadzona kontrola z kulturka mnie by nie meczyla chyba no ze bym byl pijany wtedy to nalezaloby walczyć o swoje prawa! ;)

Tylko o to się rozchodzi ze wśród prawników nie ma sporu co do legalności takiej kontroli. Spory sa wśród kierowców ale powtarzam. Jeśli ktoś jest pewien ze policja nie ma prawa kazać mu dmuchać może iść do sądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.