Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

I te dotacje sprawiły, że żyjemy na poziomie Niemiec Zachodnich?

 

No zaraz, bo nie rozumiem - czyli według Ciebie lepiej byłoby płacić do UE składki, mieć ręce związane ich miliardem regulacji, wciąż otwarty rynek zbytu na zachodnich producentów, ograniczyć znacznie swoją suwerenność i nie przyjmować pieniędzy dlatego, że tak naprawdę dotacje są nieefektywne?

 

Plan Marshalla to po pierwsze była praktycznie darowizna od wuja zza oceanu, jak sam zauważyłeś nominalnie tak naprawdę nie tak wielka (stosunkowo i patrząc na to ile państw z tego korzystało) z tym, że po wojnie taki implus był bardzo potrzebny. No i co najwazniejsze, PM miał znaczenie dla powstania EWWiS.

 

Ale jeżeli chcesz żebym powiedział czy PM był kluczowy i to tylko dzięki niemu Europa wyszła na prostą - ok, nie było tak. To była ciekawy gest, nie tak znaczny, ale w tamtym czasie ważny. No i co najważniejsze - otrzymanie PM wiązało się z byciem po dobrej stronie mocy (wolny rynek) więc to był cały pakiet korzyści (choć oczywiście pomoc miała też objąć na początku i Polskę z tego co pamiętam - ale wówczas nawet bylibyśmy w niewiele lepsze pozycji raczej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zaraz, bo nie rozumiem - czyli według Ciebie lepiej byłoby płacić do UE składki, mieć ręce związane ich miliardem regulacji, wciąż otwarty rynek zbytu na zachodnich producentów, ograniczyć znacznie swoją suwerenność i nie przyjmować pieniędzy dlatego, że tak naprawdę dotacje są nieefektywne?

Nie, ale nie było to o mnie, a o twojej wierze w Plan Marshalla, że sprawiłby, że bylibyśmy na poziomie Niemiec.

 

Ale jeżeli chcesz żebym powiedział czy PM był kluczowy i to tylko dzięki niemu Europa wyszła na prostą - ok, nie było tak. To była ciekawy gest, nie tak znaczny, ale w tamtym czasie ważny. No i co najważniejsze - otrzymanie PM wiązało się z byciem po dobrej stronie mocy (wolny rynek) więc to był cały pakiet korzyści (choć oczywiście pomoc miała też objąć na początku i Polskę z tego co pamiętam - ale wówczas nawet bylibyśmy w niewiele lepsze pozycji raczej).

Po dobrej stronie mocy była "większość świata". Ciekawi mnie jaki kraj będący na poziomie startowym Polski doskoczył na poziom Niemiec Zachodnich, bo z tego co wiem, Polska nie doskoczyła tylko z powodu komunistów. 

Plan Marshalla to po pierwsze była praktycznie darowizna od wuja zza oceanu, jak sam zauważyłeś nominalnie tak naprawdę nie tak wielka (stosunkowo i patrząc na to ile państw z tego korzystało) z tym, że po wojnie taki implus był bardzo potrzebny. No i co najwazniejsze, PM miał znaczenie dla powstania EWWiS.

Bo Amerykanie słyną z bezinteresowności. Plan miał przynieść Ameryce konkretne korzyści gospodarcze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po dobrej stronie mocy była "większość świata". Ciekawi mnie jaki kraj będący na poziomie startowym Polski doskoczył na poziom Niemiec Zachodnich, bo z tego co wiem, Polska nie doskoczyła tylko z powodu komunistów. 

 

Nie wiem dokładnie jak biedna była Korea Południowa przed 1960, ale ich przykład pokazuje, że jak najbardziej doskoczenie do tego poziomu w bardzo szybkim czasie jest możliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dokładnie jak biedna była Korea Południowa przed 1960, ale ich przykład pokazuje, że jak najbardziej doskoczenie do tego poziomu w bardzo szybkim czasie jest możliwe.

Korea Południowa nie jest na poziomie Niemiec to raz, dwa z ciekawości zapytam - czy ty jesteś gotowy pracować po 100 godzin w tygodniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korea Południowa nie jest na poziomie Niemiec to raz, dwa z ciekawości zapytam - czy ty jesteś gotowy pracować po 100 godzin w tygodniu?

Prawie jest, a zaczynali z tak czarnej dupy jakiej myśmy pewnie nie widzieli nigdy.

 

A co, przeciętny koreańczyk pracuje 100h tygodniowo?

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie jest, a zaczynali z tak czarnej dupy jakiej myśmy pewnie nie widzieli nigdy.

 

A co, przeciętny koreańczyk pracuje 100h tygodniowo?

Pracowali, kiedy im pkb rosło. W latach 60-90 tak to wyglądało. Teraz kiedy wprowadzili 40 godzinny tydzień pracy, pkb in nie rośnie od lat. I nie, nie są prawie na poziomie Zachodnich Niemiec. Są dalej od nich, niż my od Południowej Korei. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba nie trzeba specjalnie przekonywać, ze wyborcy PIS są zdecydowanie najgłupsi w Polsce.

 

http://tajnikipolityki.pl/kim-jest-wyborca-pis-i-po-mohery-i-lemingi-to-przeszlosc/

 

W zdecydowanej większości tego co piszesz (nie licząc wycieczek osobiustych do forumowiczów) to ja się z Tobą zgadzam, ale problem jest taki że te śmieszne pisiaki mają więcej oleju w głowie w temacie pieniądza i gospodarki niż PO i zdecydowanie więcej niż Nowoczesna.

Oczywiście zdecydowana większośc sie z powyższym twierdzeniem nie zgodzi, ale ta zdecydowana wiekszość nie ma kompletnego pojęcia w tak podstawowej kwestii jak choćby ta skąd się biorą pieniądze więc na sędziów się nie nadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie było tak ze Korea rozwijała się w czasach azjatyckiego cudu gospodarczego a potem nastąpił kryzys finansowy co pociągnęło za sobą inflację? Gdyby nie przegrzanie koniunktury pewnie i by doszli do poziomu Niemiec, teraz są co prawda bliżej nas niż Niemiec ale o takim przemyśle jak Koreańczycy możemy tylko pomarzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to oznacza zwolennik? Tak, jak dawali i byśmy byli po tamtej stronie płotu to bym brał z pocałowaniem ręki. 

Dotacji unijnych nie trawię, ale skoro jesteśmy w UE, wymyślono ten debilizm i płacimy składki członkowiskie - oczywiście, że trzeba brać.

To tak jakbyś zarzucam komus z prawicowymi poglądami, że bierze 500+ albo że ubiega się o zwrot podatku. Żyjemy w durnym systemie i tak długo jak jest obowiązkowy i się na niego zrucamy tak długo trzeba z niego cisnąc ile się da. 

 

Ta UE naprawde nie jest aż tak głupia jak się większosci wydaje.

Pamiętacie jak krytykowano ograniczanie przez unijnych biuurokratów produkcję mleka, że to skandal, że nie pozwalają zarobić, że przeciez wolny rynek wszystko wyreguluje.

No wiec biurokraci ulegli i uwolnili tenże rynek a teraz poczytajmy o efektach:

"8.06.2016, Warszawa (PAP) - Trudna sytuacja na rynku mleka wynika głównie z nierównowagi podażowo-popytowej na rynku krajowym, ale przede wszystkim na rynkach światowych - poinformował wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki. Według KE dekoniunktura potrwa co najmniej do końca roku.

"Nadwyżki produktów mleczarskich są wynikiem z jednej strony zwiększonej podaży mleka po zniesieniu kwotowania, a z drugiej strony spadkiem popytu ze strony krajów rozwijających się(szczególnie Chin), także embargiem rosyjskim na produkty mleczarskie - a więc ograniczoną możliwością zbywania tych produktów. Biorąc pod uwagę to, co się dzieje w chwili obecnej problemy na rynku mleka narastają" - powiedział wiceminister podczas środowego posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa.

Bogucki zauważył, że sytuacja się pogarsza m.in. z powodu wzrostu produkcji mleka. W pierwszych trzech miesiącach roku, w Polsce dynamika wzrostu skupu mleka była wysoka, utrzymywała się na poziomie 10 proc. Podobnie było na rynku unijnym, tam podaż mleka wzrosła o ponad 7 proc.

Obecnie średnie ceny podstawowych przetworów mleczarskich na rynku unijnym, gdzie Polska głównie sprzedaje swoje produkty, są niższe niż rok wcześniej: mleka odtłuszczonego w proszku o 14 proc., masła o 19 proc., a serów - o ok. 22 proc. W Polsce na początku maja br. masło było tańsze o 17 proc., a sery o 12-13 proc.

Spada cena skupu mleka. W kwietniu br. mleczarnie płaciły średnio o 13 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2015 r. Cena skupu mleka była o 8 proc. niższa od średniej UE. Średnia cena skupu mleka w 2015 r. wyniosła 1,16 zł za kilogram i była o 13,7 proc. niższa od średniorocznych cen mleka w 2014 r.

Dekoniunktura na rynku unijnym i światowym skutkuje słabszymi wynikami w handlu produktami mleczarskimi za granicą. W pierwszych dwóch miesiącach br. branża sprzedała więcej towarów osiągając przychody o 9 proc. niższe - zaznaczył Bogucki. Dodał, że podobnie było w całym 2015 r., gdzie przy wzroście wywozu, nastąpił spadek wartości eksportu. Głównymi odbiorcami polskich produktów są Niemcy, Czechy, Holandia , W. Brytania, a wśród pozostałych krajów: Algieria, Wietnam, Meksyk.

Według prognoz KE, mleko w kolejnych miesiącach będzie nadal taniało np. w Irlandii w marcu jego cena spadła aż o ok. 25 proc. Niskie ceny skupu mleka, z powodu dekoniunktury na rynku światowym i utrzymania wysokiej dynamiki skupu w UE, utrzymają się co najmniej do końca roku.

Jak mówił Bogucki resort rolnictwa stara się pomóc producentom mleka m.in. składając na każdym posiedzeniu unijnej rady ministrów rolnictwa wnioski o zajęcie się rynkiem mleka i uruchomieniem dodatkowego wsparcia z budżetu UE. Na razie rezultaty są niewielkie. KE jedynie zwiększyła limity ilościowe dla interwencyjnego skupu masła i odtłuszczonego mleka w proszku."

 

Pojawiła się oczywista nadprodukcja i pojawiał sie koniecznosc sprzedawania mleka ponizej kosztów produkcji, bo przeciez lepiej sprzedać mleko odzyskując 80% nakładów niż nie sprzedać go wcale.

Producenci mleka którzy gardłowali by te durnie z UE uwolniły rynek mleka teraz błagają by te durnie z UE to mleko inetrwencyjnie skupowały.

 

Łatwo było nazywać nazywać głupim coś o czym się pojęcia nie ma jak działa.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracowali, kiedy im pkb rosło. W latach 60-90 tak to wyglądało. Teraz kiedy wprowadzili 40 godzinny tydzień pracy, pkb in nie rośnie od lat. I nie, nie są prawie na poziomie Zachodnich Niemiec. Są dalej od nich, niż my od Południowej Korei. 

 

Jakieś dane na ten temat?

 

Tak dokładnie to są gdzieś w połowie dystansu między nami a Niemcami, więc są blisko. Patrząc na dane są ciut dalej niż myślałem, ale jezeli chodzi o duże miasta i to jak tam ludzie żyją - nie widzę niczego czym by ustępowali Niemcom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie było tak ze Korea rozwijała się w czasach azjatyckiego cudu gospodarczego a potem nastąpił kryzys finansowy co pociągnęło za sobą inflację? Gdyby nie przegrzanie koniunktury pewnie i by doszli do poziomu Niemiec, teraz są co prawda bliżej nas niż Niemiec ale o takim przemyśle jak Koreańczycy możemy tylko pomarzyć.

Korea w 1989 była na poziomie PRL. Jake reformy przeprowadzono w PRL wszyscy mnie więcej wiedzą.

Co zrobili koreańczycy?

Coś zupełnie przeciwnego.

My dawaliśmy ulgi obcym firmom by przychodziły do nas i inwestowały.

Koreańczycy nałożyli na obcych wysokie cła a ulgi dali swoim firmom.

Efektem u nas jest upadek naszego przemysłyu który nie miał szans w walce z dotowanymi przez nas (ulgi podatkowe to dotacje) zachodnimi firmami.

W Korei natomiast rozwinęły się firmy koreańskie dzięki temu że koreańczycy dotowali swoje a dodatkowymi kosztami obciążali cudze.

Edytowane przez darkonza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta UE naprawde nie jest aż tak głupia jak się większosci wydaje.

Pamiętacie jak krytykowano ograniczanie przez unijnych biuurokratów produkcję mleka, że to skandal, że nie pozwalają zarobić, że przeciez wolny rynek wszystko wyreguluje.

No wiec biurokraci ulegli i uwolnili tenże rynek a teraz poczytajmy o efektach:

"8.06.2016, Warszawa (PAP) - Trudna sytuacja na rynku mleka wynika głównie z nierównowagi podażowo-popytowej na rynku krajowym, ale przede wszystkim na rynkach światowych - poinformował wiceminister rolnictwa Jacek Bogucki. Według KE dekoniunktura potrwa co najmniej do końca roku.

"Nadwyżki produktów mleczarskich są wynikiem z jednej strony zwiększonej podaży mleka po zniesieniu kwotowania, a z drugiej strony spadkiem popytu ze strony krajów rozwijających się(szczególnie Chin), także embargiem rosyjskim na produkty mleczarskie - a więc ograniczoną możliwością zbywania tych produktów. Biorąc pod uwagę to, co się dzieje w chwili obecnej problemy na rynku mleka narastają" - powiedział wiceminister podczas środowego posiedzenie sejmowej komisji rolnictwa.

Bogucki zauważył, że sytuacja się pogarsza m.in. z powodu wzrostu produkcji mleka. W pierwszych trzech miesiącach roku, w Polsce dynamika wzrostu skupu mleka była wysoka, utrzymywała się na poziomie 10 proc. Podobnie było na rynku unijnym, tam podaż mleka wzrosła o ponad 7 proc.

Obecnie średnie ceny podstawowych przetworów mleczarskich na rynku unijnym, gdzie Polska głównie sprzedaje swoje produkty, są niższe niż rok wcześniej: mleka odtłuszczonego w proszku o 14 proc., masła o 19 proc., a serów - o ok. 22 proc. W Polsce na początku maja br. masło było tańsze o 17 proc., a sery o 12-13 proc.

Spada cena skupu mleka. W kwietniu br. mleczarnie płaciły średnio o 13 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2015 r. Cena skupu mleka była o 8 proc. niższa od średniej UE. Średnia cena skupu mleka w 2015 r. wyniosła 1,16 zł za kilogram i była o 13,7 proc. niższa od średniorocznych cen mleka w 2014 r.

Dekoniunktura na rynku unijnym i światowym skutkuje słabszymi wynikami w handlu produktami mleczarskimi za granicą. W pierwszych dwóch miesiącach br. branża sprzedała więcej towarów osiągając przychody o 9 proc. niższe - zaznaczył Bogucki. Dodał, że podobnie było w całym 2015 r., gdzie przy wzroście wywozu, nastąpił spadek wartości eksportu. Głównymi odbiorcami polskich produktów są Niemcy, Czechy, Holandia , W. Brytania, a wśród pozostałych krajów: Algieria, Wietnam, Meksyk.

Według prognoz KE, mleko w kolejnych miesiącach będzie nadal taniało np. w Irlandii w marcu jego cena spadła aż o ok. 25 proc. Niskie ceny skupu mleka, z powodu dekoniunktury na rynku światowym i utrzymania wysokiej dynamiki skupu w UE, utrzymają się co najmniej do końca roku.

Jak mówił Bogucki resort rolnictwa stara się pomóc producentom mleka m.in. składając na każdym posiedzeniu unijnej rady ministrów rolnictwa wnioski o zajęcie się rynkiem mleka i uruchomieniem dodatkowego wsparcia z budżetu UE. Na razie rezultaty są niewielkie. KE jedynie zwiększyła limity ilościowe dla interwencyjnego skupu masła i odtłuszczonego mleka w proszku."

 

Pojawiła się oczywista nadprodukcja i pojawiał sie koniecznosc sprzedawania mleka ponizej kosztów produkcji, bo przeciez lepiej sprzedać mleko odzyskując 80% nakładów niż nie sprzedać go wcale.

Producenci mleka którzy gardłowali by te durnie z UE uwolniły rynek mleka teraz błagają by te durnie z UE to mleko inetrwencyjnie skupowały.

 

Łatwo było nazywać nazywać głupim coś o czym się pojęcia nie ma jak działa.

 

Fajna historia tylko że morałem na nią nie są limity produkcji tylko po prostu przekwalifikowanie się. Jak nie jesteś w stanie produkować mleka żeby na to zarobić to wait... prawdopodobnie znaczy że nie powinieneś produkować mleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna historia tylko że morałem na nią nie są limity produkcji tylko po prostu przekwalifikowanie się. Jak nie jesteś w stanie produkować mleka żeby na to zarobić to wait... prawdopodobnie znaczy że nie powinieneś produkować mleka.

 

No tak, rynek po prostu wykończy mniejszych i zostaną koncerny.

Ceny będą niższe ale konkurencja między firmami doprowadzi do cięcia kosztów tam gdzie sie da i obniżenia jakości produktów mleczarskich.

Mleko będzie "koncernowe" i coraz gorszej jakości, ale będzie tańsze.

 

Dostaną chłopaki lekcje kapitalizmu o której zapomniał powiedziec Balcerowicz, czyli ze wygranych jest kilku a przegranych większość, zrozumieja że ten wolny rynek nie jest az tak fajny jak im się wydawało bo na wolnym rynku tak jak w sporcie zawodowym liczy się tylko zwyciezca a nie jak w sporcie amatorskim wszyscy startujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś dane na ten temat?

Dokładnych nie ma, to są szacunki. Na przykład wedle wiki są dane, że Koreańczycy byli 2,5 krotnie bardziej produktywni niż Amerykanie, czytaj zapierdali tyle więcej. Poczytaj artykuły o pracy tam - nikogo nie dziwi OBECNIE 80 godzinny tydzień. Jest o tym sporo. 

Południowa Korea dalej jest liderem w pracy, mimo tych zmian i ograniczenia godzin pracy, które i tak są łamane. Ale mówię - widać efekty jak ten cały cud gospodarczy się załamał, kiedy Koreańczycy wprowadzili normy i tak dużo cięższe od europejskich. Ostatnie lata zipią jeśli chodzi o wzrost,  jedyne co im wzrasta i to w ogromnym tempie to dług publiczny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze co do Korei

Aż do końca lat 70-tych szliśmy tą samą drogą co Korea, tak samo inwestowaliśmy w przemysł ciezki, nawet w podobne branże (przemysł stoczniowy).

Różnica polega na tym ze oni w latach 80-tych poszli też mocno w branże informatyczne a my mieliśmy stagnację Jaruzelskiego.

Też mieli problem z rosnącym długiem zagranicznym

No i prawdziwa róznica pojawiała się w 1989 gdy my rozłożyliśmy nogi dla cudzych a oni dalej mieli cła i inwestowali w swoje a nie cudze

 

http://www.sobieski.org.pl/analiza-is-51/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korea w 1989 była na poziomie PRL. Jake reformy przeprowadzono w PRL wszyscy mnie więcej wiedzą.

Co zrobili koreańczycy?

Coś zupełnie przeciwnego.

My dawaliśmy ulgi obcym firmom by przychodziły do nas i inwestowały.

Koreańczycy nałożyli na obcych wysokie cła a ulgi dali swoim firmom.

Efektem u nas jest upadek naszego przemysłyu który nie miał szans w walce z dotowanymi przez nas (ulgi podatkowe to dotacje) zachodnimi firmami.

W Korei natomiast rozwinęły się firmy koreańskie dzięki temu że koreańczycy dotowali swoje a dodatkowymi kosztami obciążali cudze.

ni huja Korea nie była w 89 na poziomie Polski. Azjatycki cud gospodarczy nastąpił w latach 60-90. Po tych latach nastąpiło oziebienie, spadek tak dynamicznego wzrostu PKB. Zbieglo sie to z upadkiem socjalizmu w Polsce i wtedy podgonilismy Koreę. To że protekcjonizm im pomógł to ja wiem, takie firmy jak Hyundai, Daewoo czy Samsung. Co ma Polska z przemysłu? A gówno, nic, nie ma porównania. Także zgadzam się z Tobą z tym ze im pomo g l protekcjonizm a nam zaszkodził brak cel i otwarcie na zachodnie firmy ale ni huja w 89 Korea nie była na poziomie PRL, po latach wzrostu byli przed nami, dopiero później ich podgonilismy, jak upadł socjalizm a oni mieli kryzys finansowy bardziej lata 97-98. Edytowane przez steve
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryzys to jedno, ale jeśli zapierdalasz po x godzin dziennie, a potem Ci każą pracować po 8, to sorry. Zresztą w ten sam sposób Niemcy, USA czy UK się dorobili. Jak poznałem na wakacjach relacje starych Niemców z Bawarii, to oni też mówili, że dzień w dzień robili po 10-12 godzin. 

Cudów nie ma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ni huja Korea nie była w 89 na poziomie Polski. Azjatycki cud gospodarczy nastąpił w latach 60-90. Po tych latach nastąpiło oziebienie, spadek tak dynamicznego wzrostu PKB. Zbieglo sie to z upadkiem socjalizmu w Polsce i wtedy podgonilismy Koreę. To że protekcjonizm im pomógł to ja wiem, takie firmy jak Hyundai, Daewoo czy Samsung. Co ma Polska z przemysłu? A gówno, nic, nie ma porównania. Także zgadzam się z Tobą z tym ze im pomo g l protekcjonizm a nam zaszkodził brak cel i otwarcie na zachodnie firmy ale ni huja w 89 Korea nie była na poziomie PRL, po latach wzrostu byli przed nami, dopiero później ich podgonilismy, jak upadł socjalizm a oni mieli kryzys finansowy.

http://innywariant.weebly.com/blog/plan-balcerowicza-podre-ksztac

Kryzys to jedno, ale jeśli zapierdalasz po x godzin dziennie, a potem Ci każą pracować po 8, to sorry. Zresztą w ten sam sposób Niemcy, USA czy UK się dorobili. Jak poznałem na wakacjach relacje starych Niemców z Bawarii, to oni też mówili, że dzień w dzień robili po 10-12 godzin. 

Cudów nie ma. 

 

"Ktoś może powiedzieć, że Koreańczycy więcej pracują. Otóż nie, pracowałem z nimi. Oni siedzą dłużej w pracy, to prawda. Ale wcale nie pracują. Rozmawiają, grają w gry internetowe, czatują przez internet i śpią. Czasami, gdy wchodziłem do innych pokojów to wyglądało, jakby ktoś wpuścił tam gazy bojowe. Wszyscy spali. No dobrze, może pracowałem w specialnej instytucji. Ale miałem koreańską przyjaciółke z Samsunga, która piastowała tam stanowisko menadżera  średniego szczebla. Poznałem ją, gdy szukała kontaktu z Polakami, gdy miała ofertę pracy we Wronkach w Samsungu. Potwierdziła, że w Samsungu też śpią w pracy. Z reszta, kiedyś czatowałem z nią przez internet, gdy oboje byliśmy w pracy i ona do mnie  w pewnym momencie pisze, że teraz kończy czat ze mną, bo się prześpi. To może byc moja subiektywna opinia na temat pracy Koreańczyków, ale w roku, bodajże, 2011 Korea zajęła ostatnie miejsce pod wzgledem efektywności pracy spośród wszystkich krajów zrzeszonych w OECD. Czyli Koreańczycy zostali uznani za najmniej efektywnych pracowników spośród wszystkich państw rzeszonych w tej organizacji. Nota bene Polska i Korea zostały przyjete do OECD w tym samym roku - 1996."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ten koleś co napisal ten artykuł to jakiś guru jest? Ze przeczytasz to i tak jest jak on pisze i koniec. Trochę własnej interpretacji faktów. No ni huja nie uwierzę w to że Korea w roku 90 była na poziomie Polski, tym bardziej ze później w Korei było już raczej gorzej niż lepiej- kryzys w drugiej połowie lat 90 no i jednak znaczna poprawa sytuacji w Polsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą Luki to co mówię o PRL i tym, że się dobrze rozwijał - parcelacja ziemi i rozdanie chłopom to idee korwinowskie wspierania małych firm. Rzeczpospolita Polska na początku poza nacjonalizacją dużego przemysłu swobodnie dopuszczał rozwój drobnej przedsiębiorczości, dopiero potem nadeszła zmiana. Do tego normalnie się wtedy jebało po ileś tam godzin, bo odbudowa kraju, ludzie byli gotowi wierzyć w nową Polskę, hasła komunistyczne, chcieli mieć nadzieję. I naprawdę Polska szybko rosła i się bogaciła. Bierut i Gomułka to okres bez zadłużenia zagranicznego, bez ryzyka że się coś zawali, ale mocno siermiężnych i ciężkich czasów. Sam Gomułka był ascetą i pracoholikiem i nie rozumiał jak ktoś może chcieć czegoś innego. Jeszcze na początku sporo "elementu podejrzanego" po prostu zagoniono do kopalni by zapierdalali ku chwale partii. Problem się pojawił, kiedy zaczęto faktycznie robić ustrój robotniczy i faktycznie 8 godzin i fajrant, do czego potem doszło czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy. Zmień 40-godzinny tydzień pracy na 60, to doganiamy Południową Korę w 5 lat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.