Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

A co się tyczy właśnie gowona to wg mnie najbardziej niewiarygodny polityk w sejmie co już zdaje sie tutaj pisalem

Kamiński z wyrokiem

Ziobro prawie przed trybunalem

Macierewicza nawet nie będę komentował

 

Brawo k****

 

Ludzie wrzucali głosy pod hasłem dobra zmiana a dostali to samo kolesiostwo co wcześniej tylko w innym opakowaniu

 

 

Ziobro Macierewicz Kamiński Gowin

 

Dziękujemy wam wyborcy pisu

 

11248336_1080980731926044_29716829839176

 

:grin:

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, sęk w tym, że szans na awans nigdy nie ma większość społeczeństwa, a tylko te z ponadprzeciętnymi umiejętnościami. Internet dał niespotykane możliwości i akurat bym chciał zobaczyć jakieś twarde dowody, że w tamtych USA było łatwiej. 

 

Nie tak do końca korzystną. Inne kraje miały wojnę jako bodziec rozwojowy, a znowu zniszczenia w większości krajów nie były jakieś straszne. No i kilka uniknęły wojny z samymi zyskami. Najlepiej wyszły na wojnie USA, Kanada, Szwajcaria, Australia i Nowa Zelandia. 

 

Ad.1. Nie. Gdyby były takie ułatwienia dla biznesu jak wówczas w Stanach i takie podejście do przedsiębiorców i pracowników to większość społeczeństwa miałaby dużo większe szanse. Przecież tu nie ma nawet z czym dyskutować. W Polsce nie ma elementarnego poczucia pewności prawa u przedsiębiorców, państwo w ostatnich latach wykańczało kolejne branże misiów swoimi interpretacjami a mało kto z klasy średniej w Polsce nie jest w stanie odłożyć solidnego kapitału do inwestycji z obciążeniami podatkowymi jakie u nas obciążają najbiedniejsze 90% społeczeństwa. Już nie mówię o sądach gdzie trzeba 4 lata czekać na wyegzekwowanie należności z głupiej faktury. Mam Ci przedstawić TWARDE DOWODY, że gdyby to się zmieniło to większość społeczeństwa miałaby większe szanse?

 

Ad.2. Co nie zmienia faktu, że wychodząc tylko "nieźle" na wojnie z gospodarką gotową do 100% konkurencji w warunkach pokoju Szwedzi i tak byli w jeden z najlepszych pozycji w Europie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.2. Co nie zmienia faktu, że wychodząc tylko "nieźle" na wojnie z gospodarką gotową do 100% konkurencji w warunkach pokoju Szwedzi i tak byli w jeden z najlepszych pozycji w Europie.

Czyli nie "mają majątek tylko dzięki handlu stalą, a bez tego bieda", tylko mieli szczęście, że udało im się podobnie jak przeważającej większości państw na świecie uniknąć zniszczeń.

 

 

Ad.1. Nie. Gdyby były takie ułatwienia dla biznesu jak wówczas w Stanach i takie podejście do przedsiębiorców i pracowników to większość społeczeństwa miałaby dużo większe szanse. Przecież tu nie ma nawet z czym dyskutować. W Polsce nie ma elementarnego poczucia pewności prawa u przedsiębiorców, państwo w ostatnich latach wykańczało kolejne branże misiów swoimi interpretacjami a mało kto z klasy średniej w Polsce nie jest w stanie odłożyć solidnego kapitału do inwestycji z obciążeniami podatkowymi jakie u nas obciążają najbiedniejsze 90% społeczeństwa. Już nie mówię o sądach gdzie trzeba 4 lata czekać na wyegzekwowanie należności z głupiej faktury. Mam Ci przedstawić TWARDE DOWODY, że gdyby to się zmieniło to większość społeczeństwa miałaby większe szanse?

Większość społeczeństwa nie może być bogata z definicji to raz. Dwa - to, że państwo jest bogatsze to wiadomo, że można się większego majątku dorobić. W skrajnych przykładach to osoba bogata w dajmy na to Gruzji jest biedniejsza od biedaka w Luksemburgu i może się okazać, że właśnie na tym polega twój awans społeczny skoro patrzysz po imigrantach. Jak taki Gruzin zarabia z 250 dolarów miesięcznie i pojedzie do Luksemburgu, gdzie zarobi ich ze 3 tysiące to liczysz to za awans społeczny imigranta? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli nie "mają majątek tylko dzięki handlu stalą, a bez tego bieda", tylko mieli szczęście, że udało im się podobnie jak przeważającej większości państw na świecie uniknąć zniszczeń.

 

 

Większość społeczeństwa nie może być bogata z definicji to raz. Dwa - to, że państwo jest bogatsze to wiadomo, że można się większego majątku dorobić. W skrajnych przykładach to osoba bogata w dajmy na to Gruzji jest biedniejsza od biedaka w Luksemburgu i może się okazać, że właśnie na tym polega twój awans społeczny skoro patrzysz po imigrantach. Jak taki Gruzin zarabia z 250 dolarów miesięcznie i pojedzie do Luksemburgu, gdzie zarobi ich ze 3 tysiące to liczysz to za awans społeczny imigranta? :grin:

Nigdy nie stwierdziłem tak jak napisałeś. Napisałem za to, że to było uproszczenie a sukces tkwił w bardzo dobrze zorganizowanej gospodarce opartej na stali i bardzo przedsiębiorczym zachowaniu podczas wojen. Potem wystarczyło to kontynuować.

 

Dlaczego większość społeczeństwa nie może być bogata? Mógłbyś to wyjaśnić?

 

Przy awansie społecznym kluczowe znaczenie ma też słowo "społeczny" bo odnosi się do społeczeństwa w którym się żyje. Zupełnie absurdalny i nietrafiony jest ten przykład.

 

Za to gdyby ten człowiek zakumulował pieniądze zarobione w Luksemburgu i przywiózł bardzo dużo do Gruzji to to byłby awans społeczny w porównaniu do stanu gdy wyjechał z kraju. Tylko, że to tez nie ma znaczenia bo przecież rozmawialiśmy tutaj w kontekście tego jak samo państwo pomaga w awansie społecznym a nie o takiej możliwości za pomocą emigracji.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to gdyby ten człowiek zakumulował pieniądze zarobione w Luksemburgu i przywiózł bardzo dużo do Gruzji to to byłby awans społeczny w porównaniu do stanu gdy wyjechał z kraju. Tylko, że to tez nie ma znaczenia bo przecież rozmawialiśmy tutaj w kontekście tego jak samo państwo pomaga w awansie społecznym a nie o takiej możliwości za pomocą emigracji.

Sam podałeś przykład imigrantów do USA, więc nie samego awansu społecznego, a właśnie emigracji.

 

Dlaczego większość społeczeństwa nie może być bogata? Mógłbyś to wyjaśnić?

Z tych samych powodów dla których większość społeczeństwa nie może być wysoka.

 

Nigdy nie stwierdziłem tak jak napisałeś. Napisałem za to, że to było uproszczenie a sukces tkwił w bardzo dobrze zorganizowanej gospodarce opartej na stali i bardzo przedsiębiorczym zachowaniu podczas wojen. Potem wystarczyło to kontynuować.

Wzbogacili się na handlu stalą w czasie dwóch wojen i jak na razie swój majątek rozpieprzają.

 

Czyli stwierdziłeś tak jak napisałem tylko innymi słowami. W trakcie wojen biednieli, więc wystarczyło to kontynuować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam podałeś przykład imigrantów do USA, więc nie samego awansu społecznego, a właśnie emigracji.

 

Z tych samych powodów dla których większość społeczeństwa nie może być wysoka.

 

Wzbogacili się na handlu stalą w czasie dwóch wojen i jak na razie swój majątek rozpieprzają.

 

Czyli stwierdziłeś tak jak napisałem tylko innymi słowami. W trakcie wojen biednieli, więc wystarczyło to kontynuować?

1. Tak podałem. Przyjechali do USA i nic nie mieli a dzięki warunkom mogli i osiągnęli dużo. Awans wewnątrz społeczeństwa amerykańskiego po nieudanej próbie awansu w społeczeństwie polskim.

2. Oczywiście, że może być. Czy jakby 51% społeczeństwa miało ponad 180 cm wzrostu to nie powiedziałbyś, że większośc społeczeństwa jest wysoka?

3. Nie to nie to samo. Nie napisałem, że TYLKO na tym się wzbogacili. Z wojen udało im się wyjść suchą stopą dzięki dobrej gospodarce której kontynuowanie pozwoliło na bardzo dynamiczny rozwój w czasach pokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Tak podałem. Przyjechali do USA i nic nie mieli a dzięki warunkom mogli i osiągnęli dużo. Awans wewnątrz społeczeństwa amerykańskiego po nieudanej próbie awansu w społeczeństwie polskim.

Czyli żałóżmy, że gruziński lekarz przyjedzie do Luksemburga. To też ten wspaniały awans społeczny? 

 

2. Oczywiście, że może być. Czy jakby 51% społeczeństwa miało ponad 180 cm wzrostu to nie powiedziałbyś, że większośc społeczeństwa jest wysoka?

Nie. To by oznaczało, że wzrost 180 jest poniżej przeciętnej.

 

3. Nie to nie to samo. Nie napisałem, że TYLKO na tym się wzbogacili. Z wojen udało im się wyjść suchą stopą dzięki dobrej gospodarce której kontynuowanie pozwoliło na bardzo dynamiczny rozwój w czasach pokoju.

Z wojen udało im się wyjść dzięki temu, że Hitler ich uznał za aryjczyków i nie zaatakował. 

I widzę fajny truizm. Mieli dobrą gospodarkę, którą rozwinęli, dzięki czemu mieli bardzo dobrą gospodarkę  :panda:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli żałóżmy, że gruziński lekarz przyjedzie do Luksemburga. To też ten wspaniały awans społeczny? 

 

Nie. To by oznaczało, że wzrost 180 jest poniżej przeciętnej.

 

Z wojen udało im się wyjść dzięki temu, że Hitler ich uznał za aryjczyków i nie zaatakował. 

I widzę fajny truizm. Mieli dobrą gospodarkę, którą rozwinęli, dzięki czemu mieli bardzo dobrą gospodarkę  :panda:

1. Zależy z czym przyjedzie do tego Luksemburga. Jeżeli z niczym a dzięki swojej pracy stanie się na ich warunki bogaty to tak - zaliczy awans w ich społeczeństwie.

2. Ale to nie ma nic do rzeczy. Ktoś może być poniżej przeciętnej w czymś a wciąż być dobry. Tak samo ze wzrostem. Pojęcia mają przecież określone znaczenie i nie można powiedzieć, że wszystko jest relatywne.

 

http://sjp.pwn.pl/sjp/wysoki;2540714.html

Jeżeli w opisanej przeze mnie sytuacji w świadomości społecznej 180 cm wciąż było uważane za duży wzrost to jak najbardziej większość społeczeństwa byłaby wysoka.

3. No bo tak właśnie było. A później jak zmienili zalożenia tej gospodarki to już tylko lecieli w dół tudzież człapali w miejscu.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podgórski został uniewinniony przecież.

 

WSI to była (jest jeszcze dzięki Bronkowi) organizacja przestępcza. Tu nie mogło być mowy o jakichkolwiek korektach czy okresach przejściowych - trzeba było to rozwalić raz i od razu. A byli oni tak spenetrowani przez wywiad rosyjski (jeszcze od czasów WSW), że i tak byli gównianą osłoną wywiadowczą. Tajemnicą poliszynela jest, że głównie korzystaliśmy na wywiadzie US i Mosadzie w czasie wojen na bliskim wschodzie.

 

Nie wiesz o potwierdzonych oskarżeniach pisaków bo dałeś to sobie wmówić. Ten rozpierdól korupcji polegał na tym przede wszystkim, że skończyło się przyzwolenie na korupcję (chociażby wśród lekarzy - ogromna zmiana po tamtych rządach) i zamiatanie przestępstw pod dywan. Przynajmniej trochę zmieniła się mentalność urzędników, która po rządach SLD była na poziomie ukraińskim.

 

+ do tego awans w ciągu 2 lat o 10 miejsc w rankingu Transparency International, stworzenie CBA, zmiany antykorupcyjne w ustawach o zamówieniach publicznych i w ppp. Wg mnie całkiem niezłe osiągnięcia.

 

Problem polega na tym, że pewne grupy interesów np. oficerowie wsi właśnie mają w Polsce takie wpływy w biznesie i mediach, że Polacy dali sobie wmówić, że walka z korupcją uderzała w nich a nie w te wąskie grupy.

 

Co do sprawy Leppera i Garlickiego mamy jak widzę podobne zdanie, więc tylko odniosę się do powyżśzego.

 

No widzisz - sam piszesz, że Podgórski został uniewinniony, zatem logiczny wniosek jest taki, że ta jego kazus obciąża pisiorów. To  przecież Kamiński i Ziobro zrobili na niego nagonkę.

 

Nie mówię, że WSI nie trzeba było likwidować (zresztą przecież prawie cała PO to poparła), chodzi mi o sposób w jaki to zrobiono. Ujawnienie czynnych agentów wywiadu i parę bezpodstawnych oskarżeń za które budżet państwa musiał bulić kasę z naszych podatków to była całkowita amatorszczyzna. I co z tego, że służby rosyjskie i tak tych agentów prawdopodobnie miały prześwietlonych? Może i miały, ale służby innych państwa niekoniecznie.

 

Z tym CBA to było tak, że wyciągano najlepszych ludzi z policji (w tym z CBŚ), którzy wcześniej np. rozpracowywali Pruszków i Wołomin i dawano im wyższe wynagrodzenie by zaczęli ścigać urzędasów i lekarzy. To było marnowanie ich potencjału i przy okazji środków publicznych. Nowa instytucja była niepotrzebna, wystarczyło usprawnić istniejące i wprowadzić zmiany w prawie np. ograniczyć uznaniowość decyzji administracyjnych.

 

Ciężko zweryfikować czy zmieniła się mentalność urzędników. Być może jeden czy drugi urzędas gdy dostał propozycję łapówki to dwa razy pomyślał czy aby na pewno ma do czynienia z Januszem biznesu czy może z przebranym agentem Tomkiem i w końcu tej łapówki z ostrożności nie wziął. Czy jednak miało to jakiś długofalowy efekt tego nie udowodnisz. Na pijanych kierowców też jest od pewnego czasu duża nagonka, więc niby mentalność ludzi powinna się zmienić, ale jednak wcale tak nie jest.

 

Za to na pewno zmieniła się mentalność prokuratorów, którzy w celu podlizania się Ziobrze zaczęli stosować areszty wydobywcze na podstawie ,,porażających dowodów" i dostawali orgazmów gdy jakiś skruszony gangster chciał obciążyć osobę publiczną.

 

Co do zmniejszenia korupcji wśród lekarzy to skąd wiesz czy nie jest po prostu wynikiem tego, że dostali w ostatnich latach spore podwyżki, więc po prostu nie muszą sobie w ten sposób ,,dorabiać"?  No i pewnie nie bez znaczenia jest fakt wejścia do służby zdrowia młodszego pokolenia, być może mniej podatnego na korupcję niż leśne dziadki wychowane w PRLu. W każdym razie w sprawie Garlickiego i Podgórskiego PiS się ośmieszył, a liczba przeszczepów na jakiś czas drastycznie spadła.

 

No i last but least - czyli twoja teoria, że to sam układ (czyli WSI i koledzy) ośmieszał PiS i ich walkę z układem żeby chronić swoje interesy. Teoria o tyle naciągana, że np. w sprawie ekstradycji Mazura ,,porażające" dowody Ziobry zostały zmiażdżone przez sąd amerykański, a tam chyba macki WSI nie sięgają. A taki ETPC ostro zjechał areszty wydobywcze.

 

Tak naprawdę ta cała ,,walka z układem" w wykonaniu PiS to był jedynie czysty PR, a efekty były tylko pozorne. Zresztą nie wiem czy znasz historię o tym jak Ziobro na studiach oskarżył swoich bliskich kolegów na podstawie ,,porażających dowodów". Poczytaj sobie to sam stwierdzisz, że ten człowiek to po prostu psychol:

http://www.tygodnikprzeglad.pl/jarek-marek-zbyszek/

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Zależy z czym przyjedzie do tego Luksemburga. Jeżeli z niczym a dzięki swojej pracy stanie się na ich warunki bogaty to tak - zaliczy awans w ich społeczeństwie.

N/c.

 

2. Ale to nie ma nic do rzeczy. Ktoś może być poniżej przeciętnej w czymś a wciąż być dobry. Tak samo ze wzrostem. Pojęcia mają przecież określone znaczenie i nie można powiedzieć, że wszystko jest relatywne.

 

http://sjp.pwn.pl/sjp/wysoki;2540714.html

Jeżeli w opisanej przeze mnie sytuacji w świadomości społecznej 180 cm wciąż było uważane za duży wzrost to jak najbardziej większość społeczeństwa byłaby wysoka.

Sęk w tym, że są to wartości względne. Osoba, która zarabia obecnie 2000 tysiące złoty w przeliczaniu na II RP byłaby bardzo bogata.

Kiedyś 175 było wzrostem osoby wysokiej, teraz jest niskiej. Wysoki, niski etc to wszystko przymiotniki relatywne. Słoń jest duży czy mały? Ziemia jest mała czy duża? Słońce jest duże czy małe? Proton jest mały czy duży?

 

3. No bo tak właśnie było. A później jak zmienili zalożenia tej gospodarki to już tylko lecieli w dół tudzież człapali w miejscu.

Jakieś to wyliczenia masz na ten temat? 

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do sprawy Leppera i Garlickiego mamy jak widzę podobne zdanie, więc tylko odniosę się do powyżśzego.

 

No widzisz - sam piszesz, że Podgórski został uniewinniony, zatem logiczny wniosek jest taki, że ta jego kazus obciąża pisiorów. To  przecież Kamiński i Ziobro zrobili na niego nagonkę.

 

Nie mówię, że WSI nie trzeba było likwidować (zresztą przecież prawie cała PO to poparła), chodzi mi o sposób w jaki to zrobiono. Ujawnienie czynnych agentów wywiadu i parę bezpodstawnych oskarżeń za które budżet państwa musiał bulić kasę z naszych podatków to była całkowita amatorszczyzna. I co z tego, że służby rosyjskie i tak tych agentów prawdopodobnie miały prześwietlonych? Może i miały, ale służby innych państwa niekoniecznie.

 

Z tym CBA to było tak, że wyciągano najlepszych ludzi z policji (w tym z CBŚ), którzy wcześniej np. rozpracowywali Pruszków i Wołomin i dawano im wyższe wynagrodzenie by zaczęli ścigać urzędasów i lekarzy. To było marnowanie ich potencjału i przy okazji środków publicznych. Nowa instytucja była niepotrzebna, wystarczyło usprawnić istniejące i wprowadzić zmiany w prawie np. ograniczyć uznaniowość decyzji administracyjnych.

 

Ciężko zweryfikować czy zmieniła się mentalność urzędników. Być może jeden czy drugi urzędas gdy dostał propozycję łapówki to dwa razy pomyślał czy aby na pewno ma do czynienia z Januszem biznesu czy może z przebranym agentem Tomkiem i w końcu tej łapówki z ostrożności nie wziął. Czy jednak miało to jakiś długofalowy efekt tego nie udowodnisz. Na pijanych kierowców też jest od pewnego czasu duża nagonka, więc niby mentalność ludzi powinna się zmienić, ale jednak wcale tak nie jest.

 

Za to na pewno zmieniła się mentalność prokuratorów, którzy w celu podlizania się Ziobrze zaczęli stosować areszty wydobywcze na podstawie ,,porażających dowodów" i dostawali orgazmów gdy jakiś skruszony gangster chciał obciążyć osobę publiczną.

 

Co do zmniejszenia korupcji wśród lekarzy to skąd wiesz czy nie jest po prostu wynikiem tego, że dostali w ostatnich latach spore podwyżki, więc po prostu nie muszą sobie w ten sposób ,,dorabiać"?  No i pewnie nie bez znaczenia jest fakt wejścia do służby zdrowia młodszego pokolenia, być może mniej podatnego na korupcję niż leśne dziadki wychowane w PRLu. W każdym razie w sprawie Garlickiego i Podgórskiego PiS się ośmieszył, a liczba przeszczepów na jakiś czas drastycznie spadła.

 

No i last but least - czyli twoja teoria, że to sam układ (czyli WSI i koledzy) ośmieszał PiS i ich walkę z układem żeby chronić swoje interesy. Teoria o tyle naciągana, że np. w sprawie ekstradycji Mazura ,,porażające" dowody Ziobry zostały zmiażdżone przez sąd amerykański, a tam chyba macki WSI nie sięgają. A taki ETPC ostro zjechał areszty wydobywcze.

 

Tak naprawdę ta cała ,,walka z układem" w wykonaniu PiS to był jedynie czysty PR, a efekty były tylko pozorne. Zresztą nie wiem czy znasz historię o tym jak Ziobro na studiach oskarżył swoich bliskich kolegów na podstawie ,,porażających dowodów". Poczytaj sobie to sam stwierdzisz, że ten człowiek to po prostu psychol:

http://www.tygodnikprzeglad.pl/jarek-marek-zbyszek/

 

W nowej procedurze karnej akt oskarżenia kieruje się nawet jak nie ma tej 99% pewności, że przestępstwo zostało popełnione. Za czasów PiSu było trochę inaczej, ale tak już jest w demokratycznym państwie, że sąd weryfikuje nieraz negatywnie ustalenia prokuratury. Uniewinnienie od sądu jest dla oskarżonej osoby bardzo korzystne bo jeden z najwyższych autorytetów w państwie oczyszcza daną osobę.

 

Czym innym jest otoczka którą wprowadzał Zioboro typu antyterroryści na dachu szpitala biegnący w maskach po łapówkarza - tego nigdy nie popierałem i uważam, że tym Ziobro wyrządził chyba najwięcej krzywdy Jarkowi. To była woda na młyn dla tvnu a PO na tym oparła przekaz do lemingów. Ziobro go tylko uwiarygodnił przez swoją głupotę. Tylko, że dla mnie akurat takie akcje miały drugorzędne znaczenie bo forma tego co się robi ma dla mnie znaczenie drugorzędne. Jednak w czasach kiedy media mają takie znaczenie to była po prostu politycznie amatorszczyzna ze strony Ziobry i zdziwiłem się dość mocno, że znów jest w rządzie. Wydaje mi się, że Wasserman byłaby tak samo skutecznym, ale dużo bardziej wyszukanym w metodach egzekutorem założeń walki z korupcją. ALE - you never know, może on też zrozumiał błędy i drugi raz czegoś takiego nie będzie odwalał.

 

Co do WSI - ja po prostu twierdzę, że w praktyce to nie miało wielkiego znaczenia a wydaje mi się, że dobro jakim jest ujawnienie wszystkich osób biorących udział w tej grupie przestępczej opinii publicznej przewyższyło ewentualne negatywne skutki. Zgadzam się, że niepotrzebne w sumie było ujawnianie jakichś pionków, którzy niewiele mieli wspólnego z tą mafią organizacyjnie a po prostu wykonywali robotę wywiadowczą w terenie. Tylko tu znów nie mam informacji czy w tym układzie to na pewno były pionki. Więc ciężko powiedzieć bez pełnej wiedzy.

 

Co do odszkodowań - one były w kilku przypadkach wypłacone na podstawie ugody zawarte z upoważnienia ministra obrony narodowej. Bardzo wielu ludzi uważa, że to było przekroczenie jego uprawnień i z tego co się orientuje to szykują się z tego powodu wnioski do prokuratury. Tacy ludzie jak chcą powinni normalnie pójść do sądu i tak przedstawiać swoje racje a nie zawierać korzystne układy na których traci państwo. Tyle mam na ten temat do powiedzenia bo sprawa nie jest bynajmniej zamknięta.

 

Co do CBA to raczej w polityce jest konsensus, że jej stworzenie było dobrym pomysłem. Możesz się z tym nie zgadzać, ale to była klasyczna decyzja polityczna - następcy mogli ją cofnąć, ale się nie zdecydowali. Jeżeli chodzi o lekarzy to do opinii publicznej przebijało się najwięcej tego, ale z korupcją walczyli wtedy na wszelkich poziomach - też na tych najwyższych (patrz sprawa z willą Kwaśniewskiego chociażby czy sprawa Lipca).

 

Co do ludzi od Pruszkowa i Wołomina. W opinii wielu ludzi tamte sprawy to były pokazówki, fugazi. Zajęto się haraczami, wymuszeniami, rozbojami, handlem narkotyków i kradzieżą samochodów a zupełnie pominięto związki Pruszkowa z WSI. Polecam co o tym mówił Masa, bo w wielu wywiadach o tym wspominał. Teraz wyszła jeszcze książka Sumlińskiego "Czego masa nie powie o polskiej mafii" która na pewno wiele w tych kwestiach wyjaśni. Bottom line jest taki, że bossowie Pruszkowa i Wołomina typu Baranaina to kręgach WSI to były pionki, którym przypadła w udziale najgorsza część mafiowania - ulica. Prawdziwa mafia została i jest dotychczas nietykalna a zajmuje się miliardowymi przetargami państwowymi czy wyprowadzaniem pieniędzy z państwowych instytucji (tak jak fundacje 'dobra służba'  czy 'pro civili'). 

 

Co do aresztów - Polska od zawsze tj. od kiedy jesteśmy w Radzie Europy dostaje baty za tymczasowe aresztowanie - po prostu sądy źle w tych sprawach orzekają bo nie rozumieją funkcji i przesłanek tej instytucji. Za rządów PiSu wiele się w tej kwestii nie zmieniło. Co do Mazura - tej sprawy akurat nie znam, ale znów - to jest demokratyczna procedura - państwo X chce kogoś oskarżyć u siebie kto mieszka w państwie Y. Składa wniosek o ekstradycję a państwo Y odmawia bo ma do tego prawa po weryfikacji nadesłanych dowodów. Dlaczego miałoby to być bulwersujące?

 

Tego artykułu nie czytałem jeszcze, później się do niego odniosę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

N/c.

 

Sęk w tym, że są to wartości względne. Osoba, która zarabia obecnie 2000 tysiące złoty w przeliczaniu na II RP byłaby bardzo bogata.

Kiedyś 175 było wzrostem osoby wysokiej, teraz jest niskiej. Wysoki, niski etc to wszystko przymiotniki relatywne. Słoń jest duży czy mały? Ziemia jest mała czy duża? Słońce jest duże czy małe? Proton jest mały czy duży?

 

Jakieś to wyliczenia masz na ten temat? 

1. Więc myślę, że przynajmniej w tej kwestii mamy sprawę zamkniętą.

2. Taaaa, to już jest odcinek pod tytułem "semantyka z Rapparem". Twoje przykłady są totalnie nie trafione i dzielą świata na dwa oblicza. W dodatku nawet w tej Twojej metodzie jest ukryta pułapka bo przez to sprawiasz, że któreś z oblicz zawsze będzie miało więcej niż 50% swoich desygnatów. Więc jest do pomyślenia żeby większość  była biedna bo Rappar tak uważa, ale nie jest do pomyślenia żeby większość była bogata. Dlaczego? Bo Rapparowi się tak wydaje.

3. To wieczorem bo muszę wychodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Masz rację, po prostu nie wytrzymuję obłudy, że lekarz czy inna osoba jak się przeprowadza do innego, jeszcze bogatszego kraju zalicza awans społeczny, a pozostając w swoim kraju już nie, no bo ma "deficytowe umiejętności. Sorry, przy obłudzie mi za mocno ciśnienie skacze.

2. Z zasady dzieli się na więcej poza skrajnymi przypadkami typu zbiory dwuelementowe. A co do biedy i bogactwa -faktycznie nie do pomyślenia jest, choćby z racji zasady 20/80/. Chętnie bym poznał empiryczny przykład społeczeństwa, w którym większość jest bogata. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Masz rację, po prostu nie wytrzymuję obłudy, że lekarz czy inna osoba jak się przeprowadza do innego, jeszcze bogatszego kraju zalicza awans społeczny, a pozostając w swoim kraju już nie, no bo ma "deficytowe umiejętności. Sorry, przy obłudzie mi za mocno ciśnienie skacze.

2. Z zasady dzieli się na więcej poza skrajnymi przypadkami typu zbiory dwuelementowe. A co do biedy i bogactwa -faktycznie nie do pomyślenia jest, choćby z racji zasady 20/80/. Chętnie bym poznał empiryczny przykład społeczeństwa, w którym większość jest bogata. 

1. Zaprawdę nie rozumiem o czym mówisz. Jeżeli nie podoba Ci się co oznacza awans społeczny to Twój problem.

2. Przecież ta zasada to bullszit, jest pewnym konstruktem myślowym i tylko obrazuje pewne zjawiska. A co do społeczeństwa - nie ma to znaczenia w naszej dyskusji bo nie rozmawiamy o tym czy tak się stało tylko czy tak może być.

3. http://www.heritage.org/research/reports/2006/09/hoping-to-restore-growth-voters-rebel-against-swedens-high-tax-welfare-state

 

Idealny artykuł, niemal idealnie na ten temat. Z przypisami gdybyś w coś nie wierzył.

 

 

 In 1970, Sweden was the world's third-richest nation, but it has fallen in the rankings as the welfare state has expanded.[1] Indeed, Swedes now have less per capita disposable income than the average Western European and also trail the U.S., Canada, and several Pacific Rim nations.[2] And, although the official jobless rate is about six percent, independent estimates suggest the real unemployment rate is between 15-20 percent.

 

 

Sweden traditionally has been a prosperous nation. During the early part of the 1900s, the burden of government was low, and laissez-faire economic policy helped create a prosperous nation. Sweden also benefited by avoiding involvement in World War II, which meant it was well-positioned to prosper in the post-war environment, particularly since the aggregate tax burden at the time was about 20 percent of GDP, comparable to the tax burden in Hong Kong today.

 

 

Unfortunately, the subsequent expansion of the welfare state chipped away at Sweden's competitiveness. By 1980, the aggregate tax burden had climbed to more than 50 percent of GDP, and tax rates had reached confiscatory levels. Excessive levels of government spending compounded the economic damage by misallocating labor and capital.

 

 

Not surprisingly, bad policy had an effect on Sweden's economic performance. As mentioned above, Sweden is no longer one of the world's 10 richest jurisdictions. It now ranks as the 18th most prosperous nation according to the World Bank,[4] which uses per capita gross national income. Using statistics that more accurately measure living standards, such as per capita disposable income, Sweden falls even further in the rankings. According to calculations by the OECD, Swedes now have less disposable income than the average resident of Western Europe. Even Spaniards now rank above Swedes in terms of per capita disposable income.[5]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Zaprawdę nie rozumiem o czym mówisz. Jeżeli nie podoba Ci się co oznacza awans społeczny to Twój problem.

"Bo cały myk polega na tym, że Twój kolega miał wyjątkową umiejętność, deficytową na rynku. Z takimi cechami w absolutnie każdym systemie sobie poradzisz. A cała rzecz się rozbija o to żeby taką możliwość (tj. awansu społecznego) miała większość społeczeństwa."

 

 

2. Przecież ta zasada to bullszit, jest pewnym konstruktem myślowym i tylko obrazuje pewne zjawiska. A co do społeczeństwa - nie ma to znaczenia w naszej dyskusji bo nie rozmawiamy o tym czy tak się stało tylko czy tak może być.

Zobrazuj mi więc konstrukcję jak miałby wyglądać podział bogactwa, by większość społeczeństwa była bogata  :panda:

Twój artykuł nie mówi:

Wzbogacili się na handlu stalą w czasie dwóch wojen i jak na razie swój majątek rozpieprzają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinniście mieć segment w jakiejś TV albo w radio, człowiek miałby wybór czy chce tego słuchać ;)

Szczerze mówiąc nie wiem po co to robię bo RappaR jak zwykle nie potrafi się pogodzić z argumentami. Obiecuję, że następnym razem po rzeczowej odpowiedzi na pytanie nie będę reagował na jego zaczepki. ;]

"Bo cały myk polega na tym, że Twój kolega miał wyjątkową umiejętność, deficytową na rynku. Z takimi cechami w absolutnie każdym systemie sobie poradzisz. A cała rzecz się rozbija o to żeby taką możliwość (tj. awansu społecznego) miała większość społeczeństwa."

 

 

Zobrazuj mi więc konstrukcję jak miałby wyglądać podział bogactwa, by większość społeczeństwa była bogata  :panda:

Twój artykuł nie mówi:

Wzbogacili się na handlu stalą w czasie dwóch wojen i jak na razie swój majątek rozpieprzają. 

 

Ziomuś, przecież ja do tego się odniosłem z wojną, rozmawialiśmy o tym od jakiegoś czasu. Wróć sobie jak nie pamiętasz. A artykuł do tego się odnosi.

 

@Bogate społeczeństwo - społeczeństwo gdzie >50% ludzi na na tyle pieniędzy, że jest w stanie zaspokoić takie potrzeby jak: jedzenie, mieszkanie, służba zdrowia, transport, edukacja na wysokim poziomie. Myślę, że np. Luksemburg by się łapał patrząc na miedianę i bezrobocie jakie tam mają.

 

Wciąż nie wiem o czym Ty piszesz. Przecież tłumaczyłem Ci, że awans społeczny odnosi się do społeczeństwa w którym mieszkasz. Jak wyjedziesz i wrócisz bogaty to w tym społeczeństwie zaliczasz awans. Jak nie wyjedziesz i nie staniesz się tam bogaty to go nie zaliczasz. Co się w tym trudnego do zrozumienia?

 

I wystarczy tej rozmowy. Argumenty zostały podane.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziomuś, przecież ja do tego się odniosłem z wojną, rozmawialiśmy o tym od jakiegoś czasu. Wróć sobie jak nie pamiętasz. A artykuł do tego się odnosi.

Czyli jednak całkiem co innego - zaczęło się przed wojną, trwało długo po wojnie i stal miała z tym mało co wspólnego. To sobie wyjaśniliśmy.

 

@Bogate społeczeństwo - społeczeństwo gdzie >50% ludzi na na tyle pieniędzy, że jest w stanie zaspokoić takie potrzeby jak: jedzenie, mieszkanie, służba zdrowia, edukacja na wysokim poziomie. Myślę, że np. Luksemburg by się łapał patrząc na miedianę i bezrobocie jakie tam mają.

To w Polsce ponad 50% społeczeństwa ma na tyle pieniędzy :)

 

Wciąż nie wiem o czym Ty piszesz. Przecież tłumaczyłem Ci, że awans społeczny odnosi się do społeczeństwa w którym mieszkasz. Jak wyjedziesz i wrócisz bogaty to w tym społeczeństwie zaliczasz awans. Jak nie wyjedziesz i nie staniesz się tam bogaty to go nie zaliczasz. Co się w tym trudnego do zrozumienia?

Czyli generalnie w każdym biednym nominalnie społeczeństwie bardzo łatwo osiągnąć awans, bo wystarczy posiadać odpowiednie kwalifikacji i z łatwością się osiągnie awans poprzez emigrację. 

Jak dla mnie awans się osiąga w sytuacjach kiedy osoba z biednej/robotniczej rodziny zaliczy awans do bogatej/inteligencji, nie kiedy osoba z inteligencji poprzez emigrację z jednego kraju do drugiego zwiększa swoje zarobki, a nie relatywny status społeczny. Dobry inżynier górnictwa z Polski może zarobki swoje zwiększyć 4-5 razy przeprowadzając się do Australii, ale dla mnie to średnio się liczy jako awans społeczny. Nawet jeśli wróci do kraju ze sporymi oszczędnościami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.