Skocz do zawartości

Polska scena polityczna w Internecie


Findek

Rekomendowane odpowiedzi

ok tylko co to ma do poziomu życia?

 

w 2003 roku za średnią pensję mogłeś kupić 1693 bochenków , w 2013 1558 bochenków , 1,06 m mieszkania teraz poniżej

 

dlatego mnie te zabawy tabelami średnio bawią bo liczy się o tym co Kołodko cały czas wspomina ;]

I jeśli bogatym zabierzamy, a biednym oddamy to nagle się zrobi dobrobyt? Jest taki kraj, który ostatnio coś takiego próbował. Nazywa się Wenezuela, nie za dobrze to wyszło w pracy.

Brutalna prawda jest taka, że realny wzrost zarobków bierze się tylko z jednego - ze zwiększenia wytwarzania szeroko pojętych dóbr. Niemiecki czy tam koreański czy tam japoński cud gospodarczy wziął się nie z tego, że zabrano bogatym, a dano biednym jak to każda SD chce widzieć, ale z tego, że ludzie tam ciężko pracowali. Aktualna polityka zaś tych krajów sprawia, że obecnie tamtejsze pokolenia realnie biednieją. Jak mi ktoś mówił niedawno ze starszych roczników - jak w latach 90 przyjeżdzali z RFN to nowymi mercedesami czy BMW, teraz to raczej Passaty. Bodaj na forbesie też czytałem artykuł, że obecne pokolenie Niemców to pierwsze powojenne pokolenie biedniejsze od swoich rodziców.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1010249,title,Niemcy-to-juz-koniec-mitu-bogatego-emeryta,wid,14901309,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie nie wiem, czy wiecie, ale w Polsce sprzedaje się najwięcej luksusowych samochodów w europie. Luksusowych mam na myśli Mercedesy G Klasy, czy inne Bentleye. To jest dopiero ciekawostka.

Coś się nagle zmieniło?

http://fiatgroupworld.com/2013/06/01/ferrari-sales-2012-full-year-analysis/

http://raycee1234.blogspot.com/2013/02/bentley-car-sales-by-country-2012.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rozwiązaniem na główne problemy Polski, które pewnie SD z Mythosem i Koelnerem oprostuje to:

ograniczenie przywilejów emerytalnych ze szczególnym uwzględnieniem policji, straży pożarnej i górników

podwyższenie kwoty wolnej od podatków

utrzymaniem wieku emerytalnego

ograniczenie związków zawodowych ze szczególnym uwzględnieniem ich kadr

zmiana sposobu rozliczania korporacji i wprowadzenie u nich płacenia od przychodów, a nie zysków

zlikwidowanie ustawy o zakazie sprzedaży drożdżówek i słodzenia kompotów w szkołach(to akurat z powodów zdrowotnych, rozwiąże problemy z nadciśnieniem jakie mam ja i spora część Polaków na myśl o niej)

ograniczenie liczby kontroli i urzędników

zasada z Kanady - na wprowadzenie nowego prawa w każdej regulacji trzeba skasować inne, jeden za jeden

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Lorak,

 

dług publiczny

2004- 431 mld zł

2013-880 mld zł w rzeczywistości 1 bln zł

132%

 

dotacje unijne

04-06 -10 mld euro

07-13 91 mld euro

 

składki do UE

04-14 130,1 mld zł +

EC EBI + Grecja

2,5 + 6,27 mld euro

 

wzrost wydatków na administrację 350 mld zł w 10 lat

na nfz i zus z 6 na 12 mld zł

 

najważniejsze jest to że Twoja tabelka to różnica wzrostu zadłużenia o 132% plus dotacje na których wychodzimy dobrze około 4 więcej zyskamy niż dajemy

aaaaaaaaaaa i jeszcze trochę ludzi wyjechało więc na osobę tabelki muszą wyglądać lepiej ;]

wzrost zadłużenia to akurat dobra oznaka. zobacz np. na niemcy czy inne czołowe gospodarki. tak to po prostu wygląda na tym państwowym poletku (ale w mniejszej skali również, bo kredyt i firma to nie są obce sobie pojęcia...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie z twierdzeniem Karola o tym długu nie da się polemizować. Najmniejszy dług paradoksalnie mają kraje 3 świata.

Mały dług ma także Szwajcaria, Finlandia, Luksemburg czy Południowa Korea. Nie doszukujmy się głupich korelacji, bo podobnie najmniej zachorowań na raka także mają kraje 3 świata. Albo najmniejszy wskaźnik otyłości. Albo największy przyrost naturalny. 

Po prostu bogate kraje z samej nazwy mogą sobie pozwolić na obsługę długu i "na zastaw". Jednocześnie mają rozbudowany socjal, niski przyrost naturalny i w ten sposób żyją na kredyt przyszłych pokoleń. 

 

wzrost zadłużenia to akurat dobra oznaka. zobacz np. na niemcy czy inne czołowe gospodarki. tak to po prostu wygląda na tym państwowym poletku (ale w mniejszej skali również, bo kredyt i firma to nie są obce sobie pojęcia...).

W jaki sposób płacenie 45 mld złoty na obsługę długu procentuje polskiej gospodarce?

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym polemizował takie Chile, niedawno w 2008 zadłużenie na poziomie 3,9% PKB, a teraz mają 15,1% PKB, a jest to najbogatszy kraj Ameryki Południowej. Tak samo Estonia ma 10,6% PKB, a mają wyższy PKB per capita od nas. Nie doszukiwałbym się korelacji między zadłużaniem a bogactwem.

O ile mogę przyznać, że na krótką metę zadłużenie może sprzyjać rozwojowi (a już na pewno wzrostowi PKB), to jednak jest to stąpanie po cienkiej linie i zawsze może się skończyć taką Grecją, że w końcu już tak chętnie pożyczać nie będą. 

Jednak można się rozwijać bez zadłużania się i jest to zdrowszy rozwój. Z pożyczanych pieniędzy korzysta część, a spłacać w podatkach musimy to wszyscy, tak samo na inflacji korzystają Ci na górze, a biedni tracą. A pożyczanie i inflacja z reguły ma pozytywny wpływ na PKB, co wcale nie musi oznaczać, że wszyscy na tym zyskują. 

 

A jak się udzieliłem już w tym temacie to poinformuje was, że jestem kandydatem na posła. Więcej tu https://www.facebook.com/smieszkowski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dopłata do ZUS/KRUS jest rokrocznie większa niż deficyty budżetu państwa

i nawet w roku wyborczym 2016 jest większa

można śmiało powiedzieć że koszty związane z obsługą długu publicznego są w głównej mierze winą przywilejów emerytalnych - główny winowajca SLD, trochę PiS, i pozostałe partię także, nikt nie jest niewinny ale to Millera z Kwachem powinni za to powiesić 

Edytowane przez drtoudi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa i jeszcze co do przykładu Niemiec - skoro to zadłużenie jest takie dobre, dlaczego wprowadzili zakaz deficytów?

Kraje się zadłużają, na tyle, na ile je stać. Bogatsze kraje mogą sobie pozwolić na wzięcie większego kredytu, niż biedne. W pewnym momencie zadłużenie przerasta możliwości państwa i zaczyna się Grecja.

 

Widzę, że wywiązała się dyskusja na temat sposobów poprawienia życia w Polsce. Ja, prawdę powiedziawszy nie widzę specjalnie możliwości rewolucji. Ludzie nie wyjdą na ulicę, są zgnojeni, upodleni i pozbawieni poczucia własnej wartości, a ponadto zwyczajnie nie mają czasu, bo za****dalają. Dlaczego zawsze strajkują nauczyciele? Bo mają kiedy.

 

Według statystyk 50% ludzi w wieku 25-35 lat mieszka z rodzicami. Jak mamy się rozwijać, jak nie jesteśmy w stanie złożyć rodziny, czy mieć dzieci? Z pozostałych 50% co piąty mieszka za granicą i najczęściej już nie wróci. Jako, że zaliczam się do grupy wiekowej, której dotyczy statystyka, to wiem, że te pozostałe 40%. która się usamodzielniła, zawdzięcza to głównie wsparciu rodziców, rodziny, ponieważ nie są w stanie uzyskać nawet zdolności kredytowej. Młode małżeństwo na 2 pensjach minimalnych nie jest w stanie kupić mieszkania na kredyt w dużym mieście. 50% mężczyzn w wieku 25-35 mieszka z rodzicami, z mamami. Jeżeli nie rozwiąże się problemu oddolnie i nie przestaniemy wyludniać Polski, to żadne zmiany nie pomogą. Związki zawodowe itp. to tylko szczegóły.

 

Często rozmawiam z moimi studentami i większość planuje wyjechać za granicę i nie ma ani jednego, który nigdy by tego nie rozważał. Marnujemy nasz największy potencjał wysyłając go za granicę do krainy dobrobytu zwanej "Zachodem". To nie my potrzebowaliśmy Unii Europejskiej, tylko ona potrzebowała nas. Bilans migracji wypada dramatycznie. Kiedyś Polacy uciekali przed komunizmem, teraz uciekają przed biedą. W TOP 10 miast z największą liczbą Polaków jest 5 miast polskich i 5 zagranicznych... Te statystyki porażają i w d**** mam jakieś darmowe podręczniki, z których będą się uczyć przyszli pracownicy niemieckich i angielskich korporacji. Już nie mówiąc o tym porównywaniu PKB Polski w stosunku do Unii w momencie, kiedy w międzyczasie znalazły się tam takie potęgi, jak Rumunia, Bułgaria i Chorwacja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Często rozmawiam z moimi studentami i większość planuje wyjechać za granicę i nie ma ani jednego, który nigdy by tego nie rozważał. Marnujemy nasz największy potencjał wysyłając go za granicę do krainy dobrobytu zwanej "Zachodem". To nie my potrzebowaliśmy Unii Europejskiej, tylko ona potrzebowała nas. Bilans migracji wypada dramatycznie. Kiedyś Polacy uciekali przed komunizmem, teraz uciekają przed biedą.

Zgadzam się z Tobą, ale nie nazywałbym tego biedą. U nas jest po prostu przeciętnie. Na studiach MU roku też mam samych orłów. Zgodnie twierdzą, że szkolą się z angola i wyfruwają zaraz po studiach, bo tutaj dostaną na rękę 2 tysie (przy wieeeeelkim farcie) z czego będą musieli prosić o kredyt na auto i mieszkanie, a w Anglii zdecydowanie większe pieniądze, w dodatku mające większą siłę nabywczą. Jak wielu to naprawdę zrobi to inny temat, ale same wypowiedzi pokazują sposób myślenia.

 

Są też tacy bardziej świadomi. Mówią o własnych firmach i barierach jakie rzucają im pod nogi urzędy. O koszmarnych opłatach. Chcecie się zdołować? Sprawdźcie jakie są obowiązkowe opłaty dla człowieka prowadzącego działalność gospodarczą w Anglii i u nas.

 

OK, można naszą rzeczywistość nazwać biedą. Jednak oni i tak uciekają od urzędniczego "absurdlandu" osadzonego myślą w lewackim postrzeganiu roli ludzi w społeczeństwie. Taką "biedę" można jeszcze (póki co) dość łatwo zmienić. Tylko niestety ci wszyscy politycy na garnuszkach Angleli tego nie zrobią.

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą, ale nie nazywałbym tego biedą. U nas jest po prostu przeciętnie. Na studiach MU roku też mam samych orłów. Zgodnie twierdzą, że szkolą się z angola i wyfruwają zaraz po studiach, bo tutaj dostaną na rękę 2 tysie (przy wieeeeelkim farcie) z czego będą musieli prosić o kredyt na auto i mieszkanie, a w Anglii zdecydowanie większe pieniądze, w dodatku mające większą siłę nabywczą.

 

Dokładnie, przy wielkim farcie dostaną 2 tysie miesięcznie i albo zamieszkają z rodzicami albo? Wynajmą pokój? Bo na mieszkanie już nie wystarczy? Wezmą kredyt? Przecież go nie dostaną. Zresztą kto dostanie umowę na etat na czas nieokreślony? Przeciętnie to się w Polsce żyje od 40 roku życia, mniej więcej do 50-tego, kiedy zaczynają pojawiać się dolegliwości zdrowotne. Potem renta, bo mało kto jest w stanie pracować do śmierci i emerytura. 

Chyba, że podobnie, jak Pan Kolonko traktujesz dach nad głową, jak dobro luksusowe, które nie każdy musi mieć, to wtedy zgodzę się z tym, że w Polsce jest przeciętnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lorak, a jakie konkretnie działania PO doprowadziły do takiego dobrobytu, jaki przedstawiłeś w tej tabelce?

nie wiem, ale wiem, że ich rządy nie przeszkodziły wzrostowi, podczas gdy w państwach o podobnej sytuacji startowej (postkomuna) działo się gorzej (poza jednym czy dwoma wyjątkami). dodaję do tego moje osobiste odczucia, bo żyje mi się lepiej niż 8 lat temu (swoją drogą to komuś z was jest gorzej?) oraz widzę jak polska zmienia się na lepsze i wychodzi mi, że PO wcale nie była taka zła, jak niektóre środowiska ją malują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, ale wiem, że ich rządy nie przeszkodziły wzrostowi, podczas gdy w państwach o podobnej sytuacji startowej (postkomuna) działo się gorzej (poza jednym czy dwoma wyjątkami). dodaję do tego moje osobiste odczucia, bo żyje mi się lepiej niż 8 lat temu (swoją drogą to komuś z was jest gorzej?) oraz widzę jak polska zmienia się na lepsze i wychodzi mi, że PO wcale nie była taka zła, jak niektóre środowiska ją malują.

Wszystko zależy od tego, w jakiej grupie wiekowej jesteś. Polska zmienia się na lepsze, bo jest krajem rozwijającym się :nevreness: Pytanie, czy przez okres rządów wcześniejszych partii było Ci gorzej, czy lepiej? Czy nie odczuwałeś tendencji wzrostowej w swoim otoczeniu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lorak

jak odczuwasz to ze sie lepiej zyje w Polsce? tym ze wiecej zarabiasz? wczoraj mowili w radiu o ile zdrozala paczka szlug za rzadow PO.

 

w krajach postkomunistycznych dzialo sie gorzej? spojrz na Czechy i Słowacje gdzie sie zarabia przecietnie o 1000-1500 zl miesiecznie!! wiecej niz u nas. a to sa kraje z ktorymi mozemy sie porownywac.

 

zadluzanie sie jest dobre tylko wtedy kiedy pieniadze te ida na inwestycje. u nas sie marnuje ogromne pieniadze na urzednikow ktorzy tylko przeszkadzaja, obciazaja budzet i ktorzy nie pozwola przeprowadzic wiekszych zmian, podatki sa skomplikowane i jest ich tak wiele m.in. wlasnie przez taka ilosc urzednikow. mi sie wydaje ze to jest nasza najwieszka plaga. ktos nawet powiedzial ze gdyby tych zbednych urzednikow ( nie wiem strzelam gdzies 50%?) zwolnic i wyplacac im za darmo pensje przez rok to Polska i tak by na tym bardzo zyskala. 

pierwszy lepszy przyklad:

http://www.wprost.pl/ar/406481/Polska-wicemistrzem-UE-w-liczbie-wiceministrow/

biurokracja jak sk****syn. PO tego nie zmieni po wyborach bo wlasnie ich polityka doprowadzala do zwiekszania ilosci stolkow

Edytowane przez steve
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kraje się zadłużają, na tyle, na ile je stać. Bogatsze kraje mogą sobie pozwolić na wzięcie większego kredytu, niż biedne. 

I jak z tego wynika, że zadłużanie jest dobre?

 

Według statystyk 50% ludzi w wieku 25-35 lat mieszka z rodzicami. Jak mamy się rozwijać, jak nie jesteśmy w stanie złożyć rodziny, czy mieć dzieci? Z pozostałych 50% co piąty mieszka za granicą i najczęściej już nie wróci. Jako, że zaliczam się do grupy wiekowej, której dotyczy statystyka, to wiem, że te pozostałe 40%. która się usamodzielniła, zawdzięcza to głównie wsparciu rodziców, rodziny, ponieważ nie są w stanie uzyskać nawet zdolności kredytowej. Młode małżeństwo na 2 pensjach minimalnych nie jest w stanie kupić mieszkania na kredyt w dużym mieście. 50% mężczyzn w wieku 25-35 mieszka z rodzicami, z mamami. Jeżeli nie rozwiąże się problemu oddolnie i nie przestaniemy wyludniać Polski, to żadne zmiany nie pomogą. Związki zawodowe itp. to tylko szczegóły.

Zacznijmy od podstaw. Podstawa pierwsza - nie 50%, tylko jedna trzecia. Po drugie część z tego wynika z kwestii społecznych(Włosi też mają ten problem, pewnie zaraz dojdziemy, że jeśli ktoś ma mniej kasy niż Luksemburczyk to jest biedny), ogólnie ludzie mieszkający z rodzicami mają większe pensje od osób wynajmujących mieszkania. Sprawa nie ekonomiczna tylko społeczna - bamboccioni.

 

Młode małżenstwo na 2 pensjach minimalnych nie jest w stanie, ale już z dwoma medianami spokojnie to zrobi. A nie wiem czemu mamy się skupić na najbiedniejszych, miast na przeciętnych Polakach, którzy przeciętnie od tych osób na minimalnej popełniają rzadziej przestępstwa czy mają częściej wykształcenie.

 

 

Często rozmawiam z moimi studentami i większość planuje wyjechać za granicę i nie ma ani jednego, który nigdy by tego nie rozważał. Marnujemy nasz największy potencjał wysyłając go za granicę do krainy dobrobytu zwanej "Zachodem". To nie my potrzebowaliśmy Unii Europejskiej, tylko ona potrzebowała nas. Bilans migracji wypada dramatycznie. Kiedyś Polacy uciekali przed komunizmem, teraz uciekają przed biedą.

Nie uciekali przed komunizmem tylko przed biedą. Jak od czasu kiedy w Polsce zniesiono pańszczyznę i chłop mógł opuścić wieś. 

 

W TOP 10 miast z największą liczbą Polaków jest 5 miast polskich i 5 zagranicznych... 

Po pierwsze wynika to ze specyficznej polskiej demografii, która wynika z polskiej historii społecznej. Po drugie te zdanie(znaczy co najmniej 5 zagranicznych, a pewnie nawet więcej) byłoby prawdziwe także dla Irlandczyków, Włochów czy uwaga, uwaga - nawet Niemców. Po trzecie i najważniejsze, przez co dwa pierwsze nie mają znaczenia - to zdanie jest kłamstwem. 

nie wiem, ale wiem, że ich rządy nie przeszkodziły wzrostowi, podczas gdy w państwach o podobnej sytuacji startowej (postkomuna) działo się gorzej (poza jednym czy dwoma wyjątkami). 

Liczba krajów takich jak to 4 - Polska, Czechy, Słowacja i Węgry. Ewentualnie jeszcze można doliczyć Rumunię i Bułgarię. Co do ostatniej dwójki to nie wiem za bardzo jak tam wygląda, ale Czechy są od nas daleko i powoli "straszą" Zachód, Węgry i Słowacja podobnie jak my, więc gdzie to działo się gorzej jest to nie wiem. 

 

dodaję do tego moje osobiste odczucia, bo żyje mi się lepiej niż 8 lat temu (swoją drogą to komuś z was jest gorzej?) oraz widzę jak polska zmienia się na lepsze i wychodzi mi, że PO wcale nie była taka zła, jak niektóre środowiska ją malują.

A jak to się ma w porównaniu do PiSu i strachu jaki się tworzy przed nimi?(mi)

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • ely3 zablokował(a) ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.