Skocz do zawartości

BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

Jaki scenariusz?

Taki, że niektórzy nie chcą grać jako sidekick Kobasa.

 

Jeszcze jedna prośba Jendras: nie stawiaj rozmówcy na pozycji głąba, tylko odnoś się do postów lub nie pisz wcale. Jeśli jest rzecz, która mnie tu wkurwia najbardziej to jest to właśnie jedna z tych rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki, że niektórzy nie chcą grać jako sidekick Kobasa.

 

Jeszcze jedna prośba Jendras: nie stawiaj rozmówcy na pozycji głąba, tylko odnoś się do postów lub nie pisz wcale. Jeśli jest rzecz, która mnie tu wkurwia najbardziej to jest to właśnie jedna z tych rzeczy.

 

Nie uważam, żebym sprowadzał Cię do pozycji głąba, w każdym razie nie było to moim zamiarem.

 

a co do pytania, no pewnie, że mogą nie chcieć - zwłaszcza, jeśli mówimy o 36-letnim zawodniku po rocznej przerwie i kontuzji, która zakończyła już niejedną karierę.

 

ale Lance to o tyle kiepski przykład, że on sam rozwalił potencjalnie mistrzowski zespół i większość ligi bała się go tknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że nikt nie chciał grać w Kobem. Nawet bardzo prawdopodobne. Nie dziwię się, że tak wysoki kontrakt dla Bryanta zadziałał jak straszak. Taka umowa jasno mówi kto jest liderem, kto nadal chce rządzić i dominować. Kto ma być największą gwiazdą. O ile Bosh jeszcze mógłby się na to zgodzić, ale Melo czy LBJ? Nie ma szans. A poza tym byłyby takie umowy dla KB + drugiej gwiazdy, a reszta? Nash kontuzjowany, a reszta nie powala. A nie byłoby już możliwości na jakiekolwiek wartościowe ruchy. Wiadomo, że mimo takiej umowy dla Bryanta była możliwość maksa dla kogoś. Ale gdyby Kobe wziął umowę jak Dirk to można by podpisać i maksa dla choćby Melo, a jeszcze byłoby sporo kasy na takiego Lowry'ego, Monroe, Lancelota czy Gortata. I nie chodzi nawet konkretnie o tych graczy. Ale na rynku było sporo wartościowych graczy, którzy za te 10-12 mln zagraliby zapewne chętnie w LA i dali nową jakość. Nie ma co mówić, że ten kontrakt nie wpłynął na Lakersów i na niechęć gwiazd do podpisania z nimi.

 

I wszyscy mieli w pamięci ostatnie 3 lata traktowania Gasola. Wieczne pretensje do niego, narzekanie i dziesiątki plotek transferowych.. Nie sądzę by ktokolwiek chciał paść tego ofiarą, a tak stałoby się jakby Lakersi nie spełniali oczekiwań. Po co to jak można iść do innego zespołu, gdzie szanse są na wynik lepsze, mniejsza presja, a kasa taka sama? Ciężko niektórym zrozumieć, że wolnych agentów nie ciągnie coraz słabdszy Kobe, kontuzjowany Nash, głupi Young i 'cieszynka' Sacre? Ta drużyna nie ma przyszłości i nie jest w ogóle atrakcyjna. I nawet pojawienie się tam LBJ nie zrobiłoby z nich mistrzów. Za dużo się musi w Lakersach zmienić. Spaść kontrakty Nasha czy Lina. Także emerytura Kobe'go. A kto poczeka co najmniej 2 lata na takie zmiany? Przecież nawet w Knicks Melo musi czekać tylko rok na możliwość budowania wszystkiego od nowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że nikt nie chciał grać w Kobem. Nawet bardzo prawdopodobne. Nie dziwię się, że tak wysoki kontrakt dla Bryanta zadziałał jak straszak.

 

Przecież Melo dostałby podobne pieniądze, więc w czym problem? Poza tym, tak wysoki kontrakt Bryanta miał też pokazać, że Lakers dbają na starość o swoje gwiazdy.

 

 

A poza tym byłyby takie umowy dla KB + drugiej gwiazdy, a reszta? Nash kontuzjowany, a reszta nie powala. A nie byłoby już możliwości na jakiekolwiek wartościowe ruchy. Wiadomo, że mimo takiej umowy dla Bryanta była możliwość maksa dla kogoś. Ale gdyby Kobe wziął umowę jak Dirk to można by podpisać i maksa dla choćby Melo, a jeszcze byłoby sporo kasy na takiego Lowry'ego, Monroe, Lancelota czy Gortata. I nie chodzi nawet konkretnie o tych graczy. Ale na rynku było sporo wartościowych graczy, którzy za te 10-12 mln zagraliby zapewne chętnie w LA i dali nową jakość. Nie ma co mówić, że ten kontrakt nie wpłynął na Lakersów i na niechęć gwiazd do podpisania z nimi.

 

Gdyby Melo powiedział "tak", Lakers użyliby stretch provision na Nashu i zatrzymali za te pieniądze Gasola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę to za płytkie, no i mocno hejterskie.

 

 

Zwalanie całej winy za "niepowodzenie" Pacers na barki Lance Stephensona to tak jakby powiedzieć, że winnym wybuchu II WŚ był wyłącznie Józef Beck.

 

opieram się na informacjach, jakie pojawiły się w mediach (oraz tych mniej oficjalnych, ze strony dziennikarzy).

 

rozumiem, że macie inne - chętnie się zapoznam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był to mecz numer pięć w historii NBA z minimum 44 pkt przy maksimum 31 minutach. Taka ciekawostka. Nic innego w tym sezonie nie pozostało :).

I jedyny z tych meczów, gdzie fg było poniżej 50% ;)

Kobe ma w sumie wyjątkowy sezon - jednocześnie potrafi zadowolić i swoich fanów, i swoich hejterów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak z ciekawości sprawdziłem sobie jak to wygląda dokładnie z tymi minutami:

 

48401 - dirk

 

54377-kg

52731-tim

54525-kobe

Jeśli dobrze rozumiem, to przywoływanie rozegranych minut ma na celu pokazanie kto jak jest zmęczony (ile ma w nogach itp). Więc czemu ignorować ~ 4500 minut, które Timothy Theodore Duncan rozegrał w NCAA? Wtedy z całego grona ma najwięcej minut i prezentuje obecnie najlepszy poziom (na równi z Dirkiem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.