Skocz do zawartości

Futbol europejski


kore_old

Rekomendowane odpowiedzi

Oj dziwna ta dyskusja...

 

Jeżeli mogę zabrac glos to wspomnę :

 

Top topow w Hiszpanii masz mocniejszy ale przewaga zespołów z pozycji 4-16 jest w Anglii decydującą. Pisze to jako miłośnik Hiszpańskiej Ligii doceniając Niemiecka.

 

Nie widzę tu za bardzo pola do dyskusji...

 

Intensywność #1 z #7 sprawia że nie dają rady w LM.

 

Dodatkowo na Wyspach gra się ostrzej i bardziej fizycznie ( wyrównuje się to jednak).

 

Kapitał #10 jest wyższy niż #5 innych lig.

Marketing owszem robi swoje ale i tak jest to najmocniejsza z Lig której czub ma obecnie kryzys i wahania Mocy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja gdybym miał ocenić tak bardziej przekrojowo (taki był zamysł) to TOP6 LL oceniłbym wyżej niż TOP6 BPL, przewagę robiłyby naturalnie Barcelona i Real a pozostałe cztery zespoły hiszpańskie nie ustępują angielskim odpowiednikom. Mówimy tutaj o obecnej sytuacji, ostatnich sezonach. Bardzo szerokie spojrzenie może jedynie rozmyć obraz bo chyba nie ustalaliśmy na żadnym etapie, że oceniamy siłę ligi w ujęciu 10-letnim. Ja ze swojej strony piszę zdecydowanie o aktualnej sytuacji, można to w sumie nazwać trendem jeżeli komuś takie określenie bardziej odpowiada.

 

Jeszcze kilka lat temu rywalizacja w Premiership wyglądała podobnie jak dziś, ale przy okazji kluby brylowały w Europie, dziś dla mnie ten ostatni aspekt wystarczy, aby mówić o tendencji spadkowej w BPL a jednocześnie mamy wyraźną poprawę w La Liga gdzie wiele klubów w analogicznym okresie czasu dokonało wyraźnego kroku do przodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze kilka lat temu rywalizacja w Premiership wyglądała podobnie jak dziś

No właśnie nie wyglądała. Kilka lat temu była praktycznie stała czwórka, do której czasem wskoczył ktoś pokroju Leeds. Teraz walka odbywa się między stałą grupą 6 zespołów, do której ktoś co roku dołącza. W zeszłym np. był to Everton, w tym sezonie Southampton. 

 

Na szczęście pieniądze i potencjał ludzki nie grają :smile:

No, to chyba nie wiesz co oznacza potencjał ludzki. 

 

A ogólnie prezentujesz styl, który często krzywdząco przypisywany jest wszystkim kibicom FCB, jako grupie. Szkoda czasu. 

I polecam poświęcić chociaż jeden weekend na pooglądanie BPL. Osobiście oglądam co tydzień po 3-6 spotkań (zależy, ile pokazuje c+), po czym oglądanie LM i innych lig nie sprawia mi żadnej frajdy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiesz jakim jesteś widzem?

 

Arsenal dołączył do Chelsea i też jest za burtą LM. Odpuścili, żeby powalczyć z Liverpoolem o 4 miejsce w Premiership?

 

Nie chcę być uszczypliwy, ale naprawdę nie ma żadnych dowodów na wielkość klubów angielskich w ostatnich latach. Atrakcyjność - tak. Poziom - nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiesz jakim jesteś widzem?

Ty przecież wiesz, myślałem że powiesz nam wszystkim. 

 

Odpuścili, żeby powalczyć z Liverpoolem o 4 miejsce w Premiership?

Stary, jakie odpuścili... masz problem z rozumieniem tego, co czytasz. Dyskusja nie ma sensu, poza tym nie rozumiesz, o co toczy się walka przy okazji bitwy o top 4 w BPL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz matek ja nie za bardzo kupuję tezę o sześciu ekipach walczących o majstra :) Daj spokój, aktualnie w tabeli rzeczywiście jest tłoczno chociaż Chelsea ucieka bo nawet te 6 pkt (+zaległy mecz!) przy odpadnięciu z LM to jest duża przewaga.

 

Patrząc po samych punktach można uznać, że w La Liga też taka zacięta walka, ale w to przecież nikt nie uwierzy, słusznie zresztą.

 

Czwarty MU ma 8 pkt straty do lidera. Czwarte Atletico ma 9 pkt straty do lidera. Liverpool 10 pkt, Sevilla 13 pkt. A Chelsea wciąż mecz w zanadrzu.

 

Ja BPL trochę oglądam, nie będę oszukiwał, że śledzę z zapartym tchem wszystkie mecze, ale szlagiery + to co akurat się trafi w niedzielę na kacu z rana/w sobotę przed meczem Barcelony jeżeli jest bezpośrednie połączenie czasowe. Dobre jest to, że godziny się nie nakładają.

 

Nie mam nic przeciwko oglądaniu BPL, od początku zaznaczam, że mam na myśli coś innego. Pod kątem atrakcyjności angielska piłka jest łatwiej przyswajalna, ale to nie znaczy, że jest lepsza jakościowo. Szkoda to wałkować raz po razie.

 

Odbiór danej ligi to już jest trochę jak dyskusja o kolorach. Jednemu imponuje intensywność gry w Anglii a inny stwierdzi, że lepiej mądrze stać niż głupio biegać ;) Oczywiście upraszczam, ale angielska piłka jest o tyle fajna co trochę jakby prostacka w założeniach. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich zespołów bo siłą rzeczy topowe ekipy nie byłyby takimi grając padlinę pod względem ustawienia i taktyki, ale wygląda na to, że przewagą BPL (w oczach jej zwolenników) nie są raczej te ekipy z samego topu. Rzecz w tym, że kiedy przychodzi do starcia angielskiego zespołu z europejskim rywalem i reprezentant BPL pada pomimo przewagi kadrowej i finansowej to coś jest nie tak i nie jest to kwestia odpuszczenia meczu IMO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnich czterech sezonach + obecnym do finału LM 2 razy weszła drużyna z BPL, 2 razy z Bundesligi i 2 razy z La Ligi (no i w tym pewnie żadna z BPL nie wejdzie) i LM wygrywały razy Bayern, raz Chelsea, raz Barcelona i raz Real, więc drużyny z Anglii ostatnio nie szorują dna w europejskich pucharach. Biorąc pod uwagę, że kiedy w lidze hiszpańskiej średniaki były lepsze, a mecz Valencia - Sevilla to było coś - takiemu Realowi brakowało paliwa na wejście do finału, bo się męczyli też w lidze. Teraz w Anglii poziom zespołów z dołu tabeli wzrósł, a w Hiszpanii odwrotnie to i klubom z topu się łatwiej gra, bo mogą spokojnie rotować składem. Inna sprawa, że na wyspach liczą się gole, a nie mecze bezpośrednie, więc nikt przy 3:0 nie odda przeciwnikowi piłki byleby mecz się skończył, tylko każdy gra do końca. (wiadomo, że nieraz są takie mecze)

Edytowane przez kubas198
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poziom lig w Hiszpanii i w Anglii jest nie do porównania. To dwa światy. Zresztą do rozważań można jeszcze dorzucić Bundesligę i SerieA, bo dlaczego nie?

 

Najpierw rzut oka na ranking UEFA, wg którego ustalana jest liczba reprezentantów w CL dla dalej ligi: mimo pokazu "jak nie strzelać karnych" Leverkusen, to Bundesliga prawdopodobnie wyprzedzi Ligę Angielską :grin: Co ciekawe, Wyspiarze dają ciała w Europie do tego stopnia, że za rok lub dwa mogą ich wyprzedzić nawet Włosi (odpada rewelacyjny sezon 10/11). Byłyby niezłe jaja gdyby uznawana przez wielu za najlepszą Liga Angielska miała tylko 3 reprezentantów w CL :smile: Czyli koniec dyskusji o poziomie? Oczywiście CL to jedno a poziom lig to drugie (chociaż pewnie jakiś związek jest, jednak każdy ranking, jest wynikiem jakiejś metodologii, o której można dyskutować).

 

Jak dla mnie należy rozróżnić aż 3 rzeczy:

1. widowiskowość ligi

2. poziom "liderów"

3. ogólny poziom, czy raczej "spłaszczenie" poziomów

Szczególnie 2 & 3 są ważne.

 

Ad.1. Śledzę angielską piłkę niemalże tak samo jak NBA, wychowywałem się kibicując Królowi Erykowi Cantonie i nie mam wątpliwości, że ta liga jest najbardziej widowiskowa. Może być mecz z dołu tabeli, ale najczęściej i tak jest wspaniały. W Anglii gra się po prostu fajnie dla oka, szybko, efektownie. Dla "oglądacza" piłki pojedynek np. Newcastle z Evertonem może być ciekawszy niż derby Mediolanu czy nawet starcie czołowych drużyn Bundesligi lub La Liga.
 

Ad.2. Tu wygrywa IMHO liga Hiszpańska. Co by nie mówić, to Real i Barca rok w rok wyruszają na podbój Europy (wiem, że z różnym skutkiem, np. odpadanie Realu w 1/8 w kolejnych edycjach jeszcze nie tak dawno). U tych też liderów grają uznawani, mniejsza o to, czy słusznie, za najlepszych kopaczy Leo & Krystyna. O tym, że Real & Barka prezentują bardzo wyskoki poziom  chyba nie trzeba nikogo przekonywać (chociaż ktoś może powiedzieć, że także wyskoki poziom aktorstwa, to nie o tym tu mówimy ;) ).

Jak radzą sobie przedstawiciele konkurencyjnych lig?

Bundesliga - Bayern znakomicie. Po czasach Klinsmanna (trenera) prezentuje stały, bardzo wysoki poziom. Wcześniej też nie było źle, zazwyczaj gdy Real kończył w 1/8 to Bayern miał 1/4 :grin: Reszta? Incydentalnie ktoś się podłączy jak ostatnio BVB, ale raczej bieda.

Premier League - różnie to bywa, ale poza fenomenalnymi wyczynami sprzed paru lat uwieńczonymi angielskim finałem w Moskwie to kluby wyspiarskie nie rządzą w Europie tak, jak można oczekiwać. W tym roku pewnie znów zabraknie reprezentanta w 1/4...

Serie A - po kryzysie nie ma o czym pisać.

 

3. To jest kategoria, która wzbudza kontrowersje. Jak dla mnie tutaj La Liga będzie najsłabsza. Przecież w Hiszpanii czasami bezpośrednie starcia Realu z Barcą decydowały o mistrzostwie. 2 kluby rok w rok wiele punktów przewagi na miejscem trzecim. NUUUDA. Liderzy kolejka w kolejkę piorą ligową konkurencję ładując im po kilka bramek. Obecna seria Atletico tego nie zmienia, bo jedynie wyjątek regułę potwierdzający. Mimo to trzeba zauważyć, że w ostatnich latach coś się zmienia i Barca & Real potrafią sensacyjnie zaliczyć wtopę z jakimś ogórkiem.

W Bundeslidze wszystkich leje Bayern i tylko Bayern systematycznie jest silny, a na kolejnych miejscach jest już bardzo ciekawie (drużyna zdobywa mistrza by za chwilę walczyć o utrzymanie, nie piszę o BVB tylko o VfB Stuttgart jakby ktoś zapomniał :grin: Od święta zdarzają się mistrzowie sensacyjni jak VfL Wolfsburg czy dekadę wcześniej Kaiserslautern).

W Premier League aż takich mistrzowskich niespodzianek jak w Niemczech nie ma, ale za to jest naprawdę "ciasno" i każdy może wygrać z każdym. Urwanie punktów Man. City czy Chelsea przez jakiś mały klub to żadna sensacja - to na wyspach norma. Oczywiście wiadomo, że Hull CIty nie zrobi mistrza, ale przecież nie o tym mówimy.

W kraju pizzy i makaronu podobnie.

 

Podstawowe pytanie jednak jest takie - czy "spłaszczenie" ligi to naprawdę oznaka ogólnego "poziomu"? Polska liga też jest wyrównana skoro Zawisza może załatwić Wisłę pod Wawelem. Z kolei w Holandii lub Szkocji mamy model wyraźnej dominacji potęg, a ligi od lat wciąż cieniują. Podsumowując - dyskusja to taka, jak o przewadze świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia :tongue:

Edytowane przez andy13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli po prostu chodziło Ci o to, że liga angielska jest bardziej widowiskowa, a liga hiszpańska lepsza. Myślę, że jakbyś to napisał, to większość by się zgodziła, bo faktycznie ciężko się z tym spierać.

Nie. Liga hiszpańska nie jest lepsza, lepsze są czołowe zespoły z LL i to one robią różnicę i tworzą takie dyskusje z dupy. Od początku pisałem o samej lidze, a nie o tym jak drużyny z danego kraju prezentują się w pucharach czy innych rankingach.

 

Przestań już, proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli po prostu chodziło Ci o to, że liga angielska jest bardziej widowiskowa, a liga hiszpańska lepsza. Myślę, że jakbyś to napisał, to większość by się zgodziła, bo faktycznie ciężko się z tym spierać.

A co to dla Ciebie znaczy "lepsza"? W jaki sposób to mierzysz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.