Skocz do zawartości

Futbol europejski


kore_old

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli za awans do LE dostajesz śmieszne 3 miliony euro, a będąc w połowie tabeli BPL masz szanse w sumie zarobic i 15 razy tyle + zapełnić stadion na każdy mecz. Dodatkowo musi też starczy sił na FA Cup i Puchar Anglii, które dla Twoich fanów mają o wiele większą rangę niż LE. W Anglii poważnie puchary w Europie traktują tylko ManU, Chelsea, Arsenal i City dla reszty takie batalie wydają się być pospolitą kulą u nogi. Przeceniacie te puchary, które akurat w Hiszpanii są istotnym zastrzykiem gotówki, a w Anglii jedyne co mogą spowodować to kłopoty z wywalczeniem dobrego miejsca na koniec rozgrywek.

 

Czyli możliwość awansu do LM to za mały wabik? Lepiej walczyć o 5 czy 10 miejsce w Anglii tak? Prawda najwidoczniej boli i kibice angielskich zespołów nie mogą się z tym pogodzić i wymyślają teorie o odpuszczaniu co dla mnie jest jeszcze gorsze niż porażka.

W Europie na Anglików znaleźli sposób i parafrazując klasyka "Polska mistrzem Polski" to można powiedzieć o angielskim futbolu obecnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, w takim razie zostawmy miejsca 5-20, bo widocznie mamy inne definicje sukcesu sportowego oraz uszczęśliwiania kibiców.

 

Jak interpretujesz odpadnięcie wszystkich ekip z top4 w Anglii w 1/8 LM w poprzednim sezonie? Jak świadczy to wg Ciebie (Was?) o sile najlepszych zespołów tej ligi, a co za tym idzie całych rozgrywek?

 

 

Nie ja mam inne wyobrażenie sukcesu tylko Anglicy, a  konkretniej właśnie te drużyny z przedziału powiedzmy 7-20 (bo zawsze ktoś tam do końca o tą LM jednak walczy, The Reds czy Spurs np.). One nie myślą o lidze Europy tylko o prestiżu bo dla takiego Stoke, Swonsea czy innego Evertonu miejsce od 8 w górę często oznacza bardzo dobry sezon, a co za tym idzie sowity zarobek min. z praw telewizyjnych. Te drużyny właśnie gotowe są świadomie poświęcić mało opłacalne z ich perspektywy rozgrywki LE i nie ma to znaczenia, że dla kibiców z całej Europy wyglądają jak jakieś patałachy, które nie potrafią pokazać nic poza własnym podwórkiem.

 

Co do tych angielskich zespołów w LM. Ja nie będę ich tutaj usprawiedliwiał bo rzeczywiście wypadają bardzo przeciętnie w tych rozgrywkach od dłuższego czasu. Nie wiem z czym się to wiąże, presja, być może często zbyt duża pewność siebie gdy trafiają na teoretycznie słabszego rywala (Arsenal) czy to po prostu nieszczęśliwe losowanie (Chelsea). Faktem jest, że od dłuższego czasu poza nielicznymi wyjątkami Anglicy w LM wypadają blado i to na pewno jest istotny problem i to na pewno wszystkich martwi. Co innego LE, to nie jest dla tych drużyn, a także ich kibiców żaden priorytet. 

 

@Ficko

 

Co Ty się tak znowu pultasz? Dopiero od tego sezonu zwycięzca LE dostaje prawo udziału w Lidze Mistrzów, więc proszę bez manipulacji, bo to zupełnie nowa sytuacja, wcześniej wygrana nie dawała praktycznie nic. Czy Ty naprawdę uważasz, że taki Westham czy South'on będą realnie myślały o wygraniu LE? Bez żartów, to nie są ekipy budowane pod takie rozgrywki, wystarczy już fakt, że w kraju grają dobre ponad 50 spotkań w sezonie, a każde spotkanie nawet z ekipą ze strefy spadkowej jest bardzo wymagające. 

 

Anglicy mogą sobie gadać co chcą, ale prawda jest taka, że to właśnie świetna organizacja i przejrzyste zasady funkcjonowania klubów w moich oczach stawia BPL wyżej od LL, gdyż w angielskich realiach zarówno Real jak Barcelona nie miałyby prawa zadłużać się na tak niebotyczne sumy. Kiedyś ktoś się o te pieniądze upomni i nikomu w Hiszpanii do śmiechu nie będzie.

 

Edytowane przez LeweBiodroSmoka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie ja mam inne wyobrażenie sukcesu tylko Anglicy, a  konkretniej właśnie te drużyny z przedziału powiedzmy 7-20 (bo zawsze ktoś tam do końca o tą LM jednak walczy, The Reds czy Spurs np.). One nie myślą o lidze Europy tylko o prestiżu bo dla takiego Stoke, Swonsea czy innego Evertonu miejsce od 8 w górę często oznacza bardzo dobry sezon, a co za tym idzie sowity zarobek min. z praw telewizyjnych. Te drużyny właśnie gotowe są świadomie poświęcić mało opłacalne z ich perspektywy rozgrywki LE i nie ma to znaczenia, że dla kibiców z całej Europy wyglądają jak jakieś patałachy, które nie potrafią pokazać nic poza własnym podwórkiem.

 

Co do tych angielskich zespołów w LM. Ja nie będę ich tutaj usprawiedliwiał bo rzeczywiście wypadają bardzo przeciętnie w tych rozgrywkach od dłuższego czasu. Nie wiem z czym się to wiąże, presja, być może często zbyt duża pewność siebie gdy trafiają na teoretycznie słabszego rywala (Arsenal) czy to po prostu nieszczęśliwe losowanie (Chelsea). Faktem jest, że od dłuższego czasu poza nielicznymi wyjątkami Anglicy w LM wypadają blado i to na pewno jest istotny problem i to na pewno wszystkich martwi. Co innego LE, to nie jest dla tych drużyn, a także ich kibiców żaden priorytet. 

 

@Ficko

 

Co Ty się tak znowu pultasz? Dopiero od tego sezonu zwycięzca LE dostaje prawo udziału w Lidze Mistrzów, więc proszę bez manipulacji, bo to zupełnie nowa sytuacja, wcześniej wygrana nie dawała praktycznie nic. Czy Ty naprawdę uważasz, że taki Westham czy South'on będą realnie myślały o wygraniu LE? Bez żartów, to nie są ekipy budowane pod takie rozgrywki, wystarczy już fakt, że w kraju grają dobre ponad 50 spotkań w sezonie, a każde spotkanie nawet z ekipą ze strefy spadkowej jest bardzo wymagające. 

 

Anglicy mogą sobie gadać co chcą, ale prawda jest taka, że to właśnie świetna organizacja i przejrzyste zasady funkcjonowania klubów w moich oczach stawia BPL wyżej od LL, gdyż w angielskich realiach zarówno Real jak Barcelona nie miałyby prawa zadłużać się na tak niebotyczne sumy. Kiedyś ktoś się o te pieniądze upomni i nikomu w Hiszpanii do śmiechu nie będzie.

 

 

Zanim coś napiszesz to pomyśl, albo przynajmniej sprawdź fakty. Zwycięzca Ligi Europy z poprzedniego sezonu już będzie grał w Lidze Mistrzów.

 

A co do walki o zwycięstwo sam przyznajesz, że 7 ekipa Premiership i finalista pucharu Anglii nie mają szans w w starciach z podobnymi zespołami z Hiszpanii. Czyli są po prostu słabsze.

Edytowane przez Ficko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie ja mam inne wyobrażenie sukcesu tylko Anglicy, a  konkretniej właśnie te drużyny z przedziału powiedzmy 7-20 (bo zawsze ktoś tam do końca o tą LM jednak walczy, The Reds czy Spurs np.). One nie myślą o lidze Europy tylko o prestiżu bo dla takiego Stoke, Swonsea czy innego Evertonu miejsce od 8 w górę często oznacza bardzo dobry sezon, a co za tym idzie sowity zarobek min. z praw telewizyjnych. Te drużyny właśnie gotowe są świadomie poświęcić mało opłacalne z ich perspektywy rozgrywki LE i nie ma to znaczenia, że dla kibiców z całej Europy wyglądają jak jakieś patałachy, które nie potrafią pokazać nic poza własnym podwórkiem.

 

Chcesz mi powiedzieć, że tegoroczne przykłady, czyli West Ham i Southampton świadomie poświęciły LE? Możesz mi wyjaśnić dlaczego tak uważasz i skąd wysnuwasz takie wnioski?

 

 

Co do tych angielskich zespołów w LM. Ja nie będę ich tutaj usprawiedliwiał bo rzeczywiście wypadają bardzo przeciętnie w tych rozgrywkach od dłuższego czasu. Nie wiem z czym się to wiąże, presja, być może często zbyt duża pewność siebie gdy trafiają na teoretycznie słabszego rywala (Arsenal) czy to po prostu nieszczęśliwe losowanie (Chelsea). Faktem jest, że od dłuższego czasu poza nielicznymi wyjątkami Anglicy w LM wypadają blado i to na pewno jest istotny problem i to na pewno wszystkich martwi. Co innego LE, to nie jest dla tych drużyn, a także ich kibiców żaden priorytet. 

 

Jak najlepsze drużyny "najlepszej" ligi świata mogą narzekać na "nieszczęśliwe losowanie"? Nie, po prostu – City, Chelsea i Arsenal, czyli ekipy, które rokrocznie mają zapewnione top4 w "wyrównanej" Premiership, dostają od jakiegoś czasu regularne lekcje pokory od klubów innych lig europejskich (najczęściej zespołów hiszpańskich).

 

I podkreślam jeszcze raz – nie mówię o finansach, nie mówię o atrakcyjności, czy organizacji ligi – chodzi tylko i aż o poziom sportowy, który jest zwyczajnie o wiele niższy w Angli, niż w Hiszpanii (oraz od niedawna w Niemczech).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne ze nikt nic nie odpuszcza, co niby souto chcialo specjalnie nie wejsc do LE? a coz oni maja w swojej historii za przygody w europie zeby nie chciec w niej grac? przeciez to byl ich cel żeby w koncu w tej europie pograc. po prostu dostali wpierdol od norwegow, kuleje im ataka od poczatku tego sezonu i tyle, pewnie za 2 miechy by ich pojechali 10 razy z rzedu, no ale teraz moga sie cmoknac.

 

 

muł przespał wakacje. myslal ze ma gotowy sklad bo wygral mistrza i ze transfery na poziomie nie sa mu potrzebne i tu na tą chwile poległ. pedro to żadne wzmocnienie, takie ratowanie offsezonu nic wiecej. falcao to jest 5 goli w sezonie max. obrona byla juz slaba w tamtym roku a teraz jest jeszcze rok starsza.

 

sprawa de bruyne jak dla mnie rujnuje Mourinho, nie rozumiem jak trener z takim doswiadczeniem, na taki poziomie nie poznal się na takim talencie. ogromna jego porazka w tym miejscu.

strata do city juz jest za duza, city ma ekipe na wygranie wszystkiego w tym roku, strasznie mi sie podoba to że miala byc u nich wielka rewolucja, mialo wyleciec ponad 10 pilkarzy, trener, wszystko mieli zmienic, ale sie ogarneli i tylko uzupelnili głodny sukcesow sklad. tak to sie wlasnie powinno robic, teraz jest gotowa na wygrywanie druzyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy sierpień a tłum już się domaga głowy Mourinho, bo słabo zaczął sezon. Zaraz tutaj przeczytam, że Ronaldo i Messi się skończyli, bo ostatnio nie strzelają goli.

 

Chelsea miała słabo obronę w zeszłym sezonie? Przecież oni stracili najmniej bramek w lidze.

 

De Bruyne może po prostu nie pasował Mourinho do koncepcji. Samcami alfa w linii pomocy są tam Hazard i Fabregas, nie wiadomo czy ktoś trzeci jeszcze by się tam pomieścił.

 

City miało dobry off-season, ale jednak tych wzmocnień powinno być więcej żeby myśleć np. o półfinałach Ligi Mistrzów. Przecież nadal te wszystkie przeciętniaki typu Navas, Nasri, Fernando, Fernandinho, Clichy, Demichelis będą grać w pierwszym składzie albo się o niego ocierać.

 

I też nie wierzę w teorię, że Sounthapmton odpuściło Ligę Europy, bo chce zachować siły na walkę o 7 czy 8 miejsce w lidze. Gdyby to było na późniejszym etapie rozgrywek to jeszcze może bym uwierzył, ale przypominam, że mamy sierpień. Lekko absurdalnie brzmi zatem założenie, że nie przełozyli się do meczu w Lidze Europy na samym początku sezonu, bo się bali, że bezpowrotnie stracą szansę na walkę o ligowe top7 czy top8.

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne nie pasowal mu do koncepcji, ja slyszalem natomiast ze problemem bylo to ze gosc chcial caly czas grac ;] to dopiero zart, 22 letni talent ktory chce grac , co nie podoba sie trenerowi lol.

co moze teraz gadac w takiej sprawie taki mul, wymysla jak to zawsze on. wzialby powiedzial tak zajebalem sprawe z tym de bruyne, pospieszylem sie niepotrzebnie sprzedalem, teraz wychodzi jaki to talent a ja popelnilem blad, spokojnie mogl grac w jednej lini z cesciem oscarem i hazardem.

tak to sie powinno zakonczyc, a znajac zycie bedzie sie chcial mscic ze to nie on ma racje, ze sie przejchal i pewnie przy najblizszym meczu z city wbiegnie na boiso i mu wsadzi palec w oko albo gdzie indziej ;]

Edytowane przez marzec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no od lukaku wolal Ba ;]

 

pewno ze sie zdarzaja takie rzeczy. nie jednemu tenerowi tu nie ma dyskusji.

 

a jeszcze wracajac do bruyne, ze niby przy cescu i hazardzie ciezko by go bylo zmiescic. jakos Pelle go teraz zmiesci u siebie a wcale nie ma tych pomocników mniej.

 

real tez wzial Mateo majac w srodku 5 czy 6 chlopa i zyja.

Edytowane przez marzec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w drugiej linii City nie widzę graczy tej klasy co Fabregas i Hazard, więc DeBruyne łatwiej tam będzie zmieścić. Tym bardziej, że w Chelsea duet Fabregas-Hazard to inwestycja na lata, a w City Yaya Toure jest już dość zaawansowany wiekowo.

Nie wiem czemu powołujesz się na przykład Realu, bo przecież tam dokupowanie tych nowych ofensywnych wymiataczy nie przyczynia się do szczególnych sukcesów sportowych. Dla mnie jednoczesne umieszczanie na boisku Marcelo, Kroosa, Isco, Bale'a, Jamesa, Ronaldo i Benzemy jest nieco dziwaczne. A dokupywanie do tego towarzystwa Kovacica jest już w ogóle nie zrozumiałe. Szczególnie, że lepszy od niego na chwilę obecną Modric zmuszony jest często grzać ławę.

Natomiast Lukaku to raczej przeciętniak. Niby może się jeszcze rozwinąć, ale mało było napastników, którzy w wieku 22 lat nic szczególnego nie pokazywali, a potem zaczęli wymiatać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.