Skocz do zawartości

Futbol europejski


kore_old

Rekomendowane odpowiedzi

Wszyscy są właśnie świadomi słabości Primera Division. Głównie sponsorzy, którzy coraz częściej odwracają się od tej ligi, a w ligę angielską inwestuje się coraz większe pieniądze. Przepaść między drużynami będzie się pogłębiać co nie jest dobre dla ligi. Te wszystkie Levante, Vallecano czy Deportivo będą coraz słabsze. Hiszpańskie kluby jadą na granicy bankructwa. Nie zdziwię się jak za 10 lat odbije się to też na Realu i Barcelonie. 

 

Głównie za siłę ligi hiszpańskiej przedstawiano tutaj ranking UEFA, który Hiszpanie mocno podbijają w Ligach Europy - w finałach grał Espanyol, kilka razy Sevilla, Atletico Madryt. Ogólnie widać, że ostro forsują te rozgrywki, w przeciwieństwie do Anglików, którzy odpuszczają. To jest fakt z którym nie da się polemizować. Myślę, że Hiszpanom grozi to co teraz przeżywa włoska piłka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po West Hamie daje zarobić u buków Southampton. Każdy kto siedzi w piłce spodziewał się takich rozstrzygnięć. I tylko idiota widzi w tym przypadek, co skłania mnie do wysłania pozdrowień w stronę pewnego fana Barcelony i Oklahomy City Thudner.

 

Angielskie kluby jak zwykle wyłożyły laskę na puchar żebraków, gdzie swoje kompleksy muszą leczyć Hiszpanie, bo ich kadry rozkupują nawet kluby Championship.

 

Oczywiście w tym towarzystwie świetnie odnajdą się też nasze czołowe zespoły. Bo to dla jednych jest sufitów, dla drugich jest podłogą. Primera Division jest gdzieś pomiędzy, a obraz zamazuje Real i Barcelona.

 

Mam rozumieć, że sufit angielskich zespołów jest podłogą dla Hiszpanów? Bo zapewne dużo postawiłeś u buka na odpadnięcie West Hamu i Southampton z drużynami, których ani nazw nie pamiętam, ani nawet z jakiego kraju są.

 

Zapewne nawet możliwość awansu do Ligi Mistrzów nie jest wystarczająca zachętą. Ale cóż lepiej siedzieć w kurniku i udawać że jest się mocnym niż dążyć do realnej konfrontacji z resztą Europy.

 

A o realnej sile oprócz regularnych eurowpier....... jakie dostają Anglicy od Hiszpanów może świadczyć też to, że Hiszpanie eliminują pogromców Anglików.

 

A teraz bądźmy poważni angielska piłka w europie znaczy niewiele, a pier...... o odpuszczaniu można sobie włożyć między bajki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camby

 

W Premiership już 10 lat temu inwestowano największe i coraz większe pieniądze. A do czego to doprowadziło? Do tego, że Liverpool musi płacić 41 mln za Firmino i 46 mln za Benteke, natomiast City za Otamendiego 45 mln, a za Sterlinga 70 mln (wtf?). Oprócz tego średniaki Premier League muszą dawać kosmiczne kwoty za zawodników po prostu przeciętnych – Southampton dał 11,5 mln za Jordiego Clasie, a Newcastle wydało w sumie 55 mln (!!!) na trójkę Wijnaldum, Mitrović oraz Thauvin.

 

Więc może faktycznie przepaść między klubami z Anglii i reszty Europy się powiększa, ale tylko, jeśli spojrzeć na stopień głupoty w wydawanych pieniądzach i cenach, które chcą (a właściwie są zmuszone) te kluby płacić.

 

Jeśli natomiast chodzi o poziom sportowy – od kilku dobrych lat kluby angielskie dostają regularne lanie zarówno w LM od Barcelony, Realu oraz Atletico, jak i w LE – tutaj już od praktycznie każdego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo zapewne dużo postawiłeś u buka na odpadnięcie West Hamu i Southampton z drużynami, których ani nazw nie pamiętam, ani nawet z jakiego kraju są.

 

Po pierwsze wiem, chociaż nie jest ta wiedza do niczego potrzebna i to jest sedno sprawy. Ja to rozwiązanie przewidziałem już pół roku temu pisząc o tym na forum. Anglicy odpuszczają i zrobią to pewnie za rok, dwa i 3 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy są właśnie świadomi słabości Primera Division. Głównie sponsorzy, którzy coraz częściej odwracają się od tej ligi, a w ligę angielską inwestuje się coraz większe pieniądze.

 

ale to nie jest kwestia 'słabości' Primera Divison tylko 'słabości' hiszpańskich kibiców, sponsorzy doskonale wiedzą, że angielski kibic jest w stanie wydać duuuuużo więcej niż jego hiszpański odpowiednik - proste, ładnie barca napisał o tym, że to nie jest jakaś nowość i tak dzieje się od paru ładnych lat a przełożenia na poziom sportowy póki co nie widać - oczywiście może się to z czasem zmienić, ale angole nie raz udowadniali, że w piłce nożnej mimo najbardziej sprzyjających okoliczności potrafią zepsuć wszystko :) (wyjątek to MU ofc, ale na to wpływ miało pewnie 'szkockie' podejście Fergusona ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze wiem, chociaż nie jest ta wiedza do niczego potrzebna i to jest sedno sprawy. Ja to rozwiązanie przewidziałem już pół roku temu pisząc o tym na forum. Anglicy odpuszczają i zrobią to pewnie za rok, dwa i 3 lata.

 

Skład Southamptonu z mocarnym Watfordem w poprzedniej kolejce Premiership: http://pl.soccerway.com/matches/2015/08/23/england/premier-league/watford-football-club/southampton-fc/2043071/?ICID=PL_MS_09

Skład Southamptonu w odpuszczonym meczu z Midtjylland we wczorajszej rundzie el. LE: http://pl.soccerway.com/matches/2015/08/27/europe/uefa-cup/fc-midtjylland/southampton-fc/2134164/?ICID=PL_MS_44

 

Faktycznie, totalnie olali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co ma zaznaczenie skład? To tak jakby pisać, że Juve grało na 100% z Lechią Gdańsk i mieliśmy super mecz.

 

Tam gdzie są ogromne pieniądze koleją rzeczy jest przepłacanie graczy. Czy nie podobnie jest w NBA?

 

No właśnie widać moim zdaniem tą słabość. Już wspominałem, że hiszpańska piłka miała dekadę temu sporo zespołów liczących się w walce o mistrzostwo co owocowało też większą stawką w Lidze Mistrzów - Deportivo, Villarreal, Real Sociedad, także Valencia. Wtedy to były liczące zespoły się w Europie, w klubach grali reprezentanci mocnych krajów, a nie marzeniem było wygrać finał pucharu pocieszenia z ukraińskim Dnipro. Hiszpanie ratują swoją pozycje, właśnie tymi pucharami. Liga Mistrzów to inna sprawa, ale tu różnice robi Real i Barca, który odskoczył stawce. Atletico? Dla mnie to raczej casus Borussii Dortmund...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ MarcusCamby

 

Ja też wolę ligę Angielską, do tego stopnia, że zniknięcie La Liga z C+ właściwie mnie nie obchodzi, a PL oglądam kiedy mogę (Glory, Glory Man United!). Ale nie zaklinaj rzeczywistości. Było to wałkowane tutaj już chyba kilka razy i wciąż jest powtarzane :D

 

1. Premierleague zjada inne ligi pod kątem atrakcyjności. Tu masz też odpowiedź dlaczego najwięcej kasy idzie na wyspę. Wiele rzeczy się na to składa, atmosfera, historia, widowiskowy styl, wielkie kluby itd.

 

2. La Liga, głównie dzięki duetowi Real i Barka, przy wsparciu innych drużyn w LE, miażdży konkurencję co widać po sukcesach w Europie ale i po bezpośrednich starciach.

 

Oczywiście wiadomo, że taki miernik nie jest obiektywy, ale powiem to jako koleś po matematyce, że lepszego nie znajdziesz. Bo co możesz tak naprawdę porównać obiektywnie? Alternatywnym pomysłem byłoby porównanie jakoś drużyn na poszczególnych miejscach tabeli (ale to niewykonalne). Wszystko inne sprowadza się do liczenia średniej z tego co mamy, a tutaj widać przewagę La Liga jak na dłoni.

 

BTW, nawet jeżeli twierdzisz, że kluby z Anglii odpuszczają LE to... działa to na korzyść La Liga. Bo co to ma za znaczenie, że odpuszczają? Może są miękkie pipki? Może nie mają siły na dodatkowe mecze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i

Po pierwsze wiem, chociaż nie jest ta wiedza do niczego potrzebna i to jest sedno sprawy. Ja to rozwiązanie przewidziałem już pół roku temu pisząc o tym na forum. Anglicy odpuszczają i zrobią to pewnie za rok, dwa i 3 lata.

Ty wiesz i ja już też wiem bo jeden z pogromców wielkich Anglików zagra w jednej grupie z Legią i z Ligi Mistrzów wyeliminowali ich Cypryjczycy

Jakby odpuszczali to by się wycofywali, albo wystawiali rezerwy a tutaj zarówno West Ham jak i Southampton wystawili silne składy i dali d... .

 

A co do końca hiszpańskiego futbolu to bym się nie martwił, bo sukcesy naciągają koniunkturę i bogaci biznesmeni mogą coraz częściej inwestować w zespoły z La Liga ( jak ostatnio Valencia, czy Atletico) bo widzą, że ludzie tam potrafią rozsądnie wydawać pieniądze i nie marnują jak Anglicy.

 

I przestań z przeproszeniem pier...... o pucharze pocieszenia, bo siłą rzeczy skoro 2 czy 3 kluby walczą ( skutecznie) o zwycięstwo w Lidze Mistrzów, to ci co tam nie weszli muszą się zadowolić czymś innym.

Edytowane przez Ficko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Liga Mistrzów to inna sprawa, ale tu różnice robi Real i Barca, który odskoczył stawce. Atletico? Dla mnie to raczej casus Borussii Dortmund...

 

 

To samo można napisać o Premier Leauge. W LM w ostatnich latach liczyły się tylko United i Chelsea. Tylko te drużyny potrafiły przez dłuższy czas osiągać półfinały/finały.

 

Atletico można porównać do Liverpoolu, z tą różnicą, że Atletico do wygrania zabrało ~1 minuty (fajnie się wzmocnili w tym roku więc znowu będą mieli ćwierćfinał/półfinał).

 

W tego typu dyskusjach najśmieszniejszy jest argument: "a gdyby odjąć Barce i Real to....". Albo patrzymy na ligę jako całość albo w lidze porównywanej też wyjmujemy 2/3 najsilniejsze zespoły (Chelsea, United, City(?))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW, nawet jeżeli twierdzisz, że kluby z Anglii odpuszczają LE to... działa to na korzyść La Liga. Bo co to ma za znaczenie, że odpuszczają? Może są miękkie pipki? Może nie mają siły na dodatkowe mecze?

 

Na pewno działa to na korzyść La Liga, ale nie o tym jest dyskusja. Ja stwierdzam fakt, że kluby angielskie odpuszczają. Czemu tak się dzieje?

 

Moim zdaniem wynika to z mniemania wyższości o sobie Anglików, oczekiwań działaczy i kibiców. Nie traktują tych rozgrywek poważnie, a po za tym widzą zagrożenie spadnięcia z ligi. Spadek to dramat dla angielskich drużyn. Cała masa drużyn zakopuje się wtedy. To spotkało Reading, Blackpool, Wigan, Blackburn czy do niedawna jeszcze zespoły pucharowe jak Fulham czy M'Brough. Premiership to piłkarski raj. Dlatego każdy działacz i kibic na pierwszym miejscu stawia rodzime rozgrywki. Stawka jest cholernie mocna i wyrównana. To jest właśnie siła tej ligi, która dla potentatów jest też przekleństwem, bo gorzej znoszą grę na dwóch, trzech frontach. Więcej wyniszczających spotkań.

 

Co do C+ mam podobne zdanie, chociaż angielską ligę też mogą stracić. Chyba ta stacja się zwija, a szkoda, bo kiedyś wyznaczała trendy dziennikarskie i technologiczne. A duetu Twarowski - Nahorny brakowało by mi bardzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Hiszpanii od dobrych kilku lat jest recesja, zarówno Real jak i Barca nie potrafią funkcjonować bez pomocy kredytów bankowych pomimo faktu, że we dwójkę deklasują resztę LL pod względem wpływów z praw telewizyjnych. Znakomicie widać to gdy porównamy ten aspekt z drużynami BPL:

 

Podzia%C5%82-praw-AS.jpg

12 mln euro dla najmniej oglądanych ekip to jest po prostu jawne złodziejstwo i od dawna mniejsze kluby protestują przeciwko takiemu podziałowi, dochodziło już nawet do strajków i przekładania inauguracyjnych kolejek. Camby ma rację, że przyszłość dla piłki hiszpańskiej nie wygląda za różowo, ale jeśli ktoś widzi w tym jedynie hejt i próbę gloryfikacji ekip z BPL, no to trudno 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Twoją interpretacją, ale to nie zmienia faktu, że obiektywnie PL przegrywa z La Ligą. Takie mniemanie o sobie "bo nam się należy" to też słabość.

 

Jeżeli w C+ zostanie Ekstraklapa i CL to może Twarowski & Nahorny zmianą pracodawcę. W tej chwili to gdybanie, ale jeżeli Eleven zrobi w Polsce kanały tv po pozyskaniu kolejnych praw do transmisji to będą potrzebowali dobrych komentatorów, a od PL nie ma lepszych :)

No ale to gdybanie, przetarg dopiero za rok i wierzę, że C+ łatwo się nie podda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Camby ma rację, że przyszłość dla piłki hiszpańskiej nie wygląda za różowo, ale jeśli ktoś widzi w tym jedynie hejt i próbę gloryfikacji ekip z BPL, no to trudno 

 

 

 

Jeżeli ktoś mówi, że kluby angielskie są za mocne, żeby wygrywać LE i dla nich taka wygrana to byłaby ujma na honorze to trochę ciężko to zrozumieć i się z tym zgodzić. Zwłaszcza, że jednocześnie umniejszane są sukcesy klubów takich jak Sevilla (2 razy pod rząd wygrana LE) czy Atletico (wygrana LE, rozjebanie Chelsea w SPE, finał LM z Realem) i takie wygrane nazywane są "leczeniem kompleksów", a porażka West Hamu czy Soton z piłkarskimi no-name'ami nazywane są "przemyślaną strategią walki na krajowym podwórku.

 

To, że sytuacja z podziałem kasy w Hiszpanii jest lekko mówiąc beznadziejna wiedzą wszyscy ale jak dotąd to nie o tym toczyła się dyskusja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co mieszacie poziom organizacji rozgrywek do dyskusji. Nikt tutaj nie polemizuje z FAKTEM, że Premiership jest na ten moment idealnie opakowanym cukiereczkiem, uwielbianym przez fanów na całym świecie. Sam lubię sobie usiąść przed tv, jeśli mam wolne popołudnie w sobotę i obejrzeć mecz Swansea z Chelsea, do tego śledząc poczynania mojej drużyny w FPL.

 

Sęk w tym, że popularność tych rozgrywek nie ma przełożenia na poziom piłkarski angielskich klubów. I o tym była "dyskusja", rozpoczęta prowokacją Camyego, którą może przypomnę:

 

 

Po West Hamie daje zarobić u buków Southampton. Każdy kto siedzi w piłce spodziewał się takich rozstrzygnięć. I tylko idiota widzi w tym przypadek, co skłania mnie do wysłania pozdrowień w stronę pewnego fana Barcelony i Oklahomy City Thudner.

 

Angielskie kluby jak zwykle wyłożyły laskę na puchar żebraków, gdzie swoje kompleksy muszą leczyć Hiszpanie, bo ich kadry rozkupują nawet kluby Championship.

 

Oczywiście w tym towarzystwie świetnie odnajdą się też nasze czołowe zespoły. Bo to dla jednych jest sufitów, dla drugich jest podłogą. Primera Division jest gdzieś pomiędzy, a obraz zamazuje Real i Barcelona.

 

Jeśli ktoś ma wątpliwości odnośnie tego, kto tutaj ma kompleksy - pozwoliłem sobie pogrubić teksty, na które najbardziej warto zwrócić uwagę :smile:

Edytowane przez barcalover
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tam, nie bądź taki wrażliwiec. Ktoś nie znający tematu, mógłby się obruszyć, ale my wiemy swoje ;) . Rozmawialiśmy już na ten temat i sam ostro nie szczędziłeś słów. Dlatego też Ciebie przywołałem w dyskusji.

 

Zresztą zawsze pierwszy post jest trochę w tonie prowokacyjnym, by otworzyć dyskusje, chociaż w drugiej i trzeciej części pogrubionego tekstu nie widzę nic bulwersującego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie o to chodzi, nie czuję się obrażony... po prostu co to w ogóle za dyskusja, skoro zacząłeś temat używając kolejnej porażki klubu z Wysp w europejskich pucharach, jako argumentu o sile Premiership? Tzw. mydlenie oczu. Jak widać po odzewie w temacie - nie udało Ci się.

 

Są ligi i kluby w Europie, w których mimo wszystko za sukces uważa się WYGRYWANIE, a nie uzupełnianie składu szrotem za grube miliony. O sile klubów i ligi w żadnym wypadku nie świadczą te sumy, za które są podpisywani gracze w Premier League. Jeśli hiszpańskim zespołom udaje się znajdywać piłkarzy LEPSZYCH i kupują ich TANIEJ, to tym lepiej świadczy o nich i o całej lidze.

 

Sytuacja jest prosta: Top2 z Premiership przegrywa regularnie z top2 z La Ligi. Top4 z Premiership przegrywa regularnie z top4 z La Ligi. Top7 z Premiership przegrywa regularnie z top7 z La Ligi. I tutaj dochodzimy do paradoksu, gdyż wg niektórych "fanów" Premiership przykładowo zespoły z Top15 z Premiership są silniejsze, od tych z Top15 z La Ligi. Dowodem jest... olewanie europejskich pucharów przez drużyny z Top7.

 

k3G1t7Z.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli za awans do LE dostajesz śmieszne 3 miliony euro, a będąc w połowie tabeli BPL masz szanse w sumie zarobic i 15 razy tyle + zapełnić stadion na każdy mecz. Dodatkowo musi też starczy sił na FA Cup i Puchar Anglii, które dla Twoich fanów mają o wiele większą rangę niż LE. W Anglii poważnie puchary w Europie traktują tylko ManU, Chelsea, Arsenal i City dla reszty takie batalie wydają się być pospolitą kulą u nogi. Przeceniacie te puchary, które akurat w Hiszpanii są istotnym zastrzykiem gotówki, a w Anglii jedyne co mogą spowodować to kłopoty z wywalczeniem dobrego miejsca na koniec rozgrywek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, w takim razie zostawmy miejsca 5-20, bo widocznie mamy inne definicje sukcesu sportowego oraz uszczęśliwiania kibiców.

 

Jak interpretujesz odpadnięcie wszystkich ekip z top4 w Anglii w 1/8 LM w poprzednim sezonie? Jak świadczy to wg Ciebie (Was?) o sile najlepszych zespołów tej ligi, a co za tym idzie całych rozgrywek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.