Skocz do zawartości

lista all time


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

nie ma co, rzeczowo się z tobą dyskutuje.

Ale jakiej rzeczowej dyskusji w tej sprawie oczekujesz, mam Ci przytoczyć procenty i pojedyncze mecze Kobego z tej serii? Ty powołujesz się na formalność, a dla mnie regularność ma większe znaczenie. Kobe nawet nie był drugim najlepszym graczem tamtych finałów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jendras

 

Jedna oczywista rzecz to zmiana przepisów i piszemy o tym po raz ENTY...

 

I drugi argument o którym piszę znów po raz ENTY - po odejściu Shaqa Bryant wszedł w swój prime.

 

Te dwa czynniki wg mnie są decydujące.

 

"my"? :nevreness:

 

prime Bryanta to dyskusyjna sprawa. '01 to był jeden z jego najlepszych sezonów w karierze.

 

a jak na deprecjonowanie tamtych play-off w jego wykonaniu argumentami o obronie skupionej na Shaqu, to i tak śliskie wytłumaczenia. jakaś różnica powinna być chyba widoczna.

 

Ale jakiej rzeczowej dyskusji w tej sprawie oczekujesz, mam Ci przytoczyć procenty i pojedyncze mecze Kobego z tej serii? Ty powołujesz się na formalność, a dla mnie regularność ma większe znaczenie. Kobe nawet nie był drugim najlepszym graczem tamtych finałów

 

a ja myślę, że gdyby Kobe był regularny, to ta regularność już nie miałaby dla ciebie takiego znaczenia, bo jak na razie tworzysz jakieś sztuczne kryteria, żeby tylko wyszło na twoje, i dyskutujesz z oczywistościami.

 

nie kupujesz, że finały były formalnością, to sorry, ja nie wiem jak mam z tobą rozmawiać, bo to jasna sprawa dla każdego, kto się wtedy interesował NBA.

 

że Kobe nie był drugim najlepszym, to też nie jest takie oczywiste, chociaż nie wiem jakie ma znaczenie.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"My", bo już pytasz mnie o to 3ci raz. I za każdym razem odpowiadam Ci to samo...

 

A wzrost efektywnosci wcale nie był duży. Sezon który się wybija pod tym względem, 2007, Kobe miał po prostu ogólnie bardzo dobry rzutowo. Nawet wtedy miał dość wyraźnie najlepszą skutecznośc na linii w karierze.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 a ja myślę, że gdyby Kobe był regularny, to ta regularność już nie miałaby dla ciebie takiego znaczenia, bo jak na razie tworzysz jakieś sztuczne kryteria, żeby tylko wyszło na twoje, i dyskutujesz z oczywistościami.

 

nie kupujesz, że finały były formalnością, to sorry, ja nie wiem jak mam z tobą rozmawiać, bo to oczywista kwestia dla każdego, kto się wtedy interesował NBA.

 

że Kobe nie był drugim najlepszym, to też nie jest takie oczywiste, chociaż nie wiem jakie ma znaczenie.

 

Oczywiście, że regularność miałaby dla mnie znaczenie, tym bardziej teraz kiedy jesteśmy w okresie, gdy tak często czyta się piszę o tym co zrobił i czego nie zrobił LeBron. Po prostu James za takie finały dostałby shitstorm, i słusznie. Możesz mieć jeden-dwa słabsze mecze, ale nie grać całą serię przeciętnie. To po części fani Kobe'go wytworzyli ten model oceny, pewnie nie mając przy tym świadomości, jak może to bardzo godzić w ich ulubieńca.

 

No i jakoś nie widzę, żeby te finały miałaby być pomijane przez innych, skoro dla wielu to Shaq jest pierwszą opcją w tych trzech latach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"My", bo już pytasz mnie o to 3ci raz. I za każdym razem odpowiadam Ci to samo...

 

pierwsze słyszę. zazwyczaj inni odpowiadają za ciebie, a potem ty się pod to podpinasz.

 

A wzrost efektywnosci wcale nie był duży. Sezon który się wybija pod tym względem, 2007, Kobe miał po prostu ogólnie bardzo dobry rzutowo. Nawet wtedy miał dość wyraźnie najlepszą skutecznośc na linii w karierze.

 

w play-off różnica już jest wyraźna.

 

biorąc pod uwagę, że tyle zawdzięczał skupieniu obrony na Shaqu, nadal jest to dla mnie zastanawiające.

Oczywiście, że regularność miałaby dla mnie znaczenie, tym bardziej teraz kiedy jesteśmy w okresie, gdy tak często czyta się piszę o tym co zrobił i czego nie zrobił LeBron. Po prostu James za takie finały dostałby shitstorm, i słusznie. Możesz mieć jeden-dwa słabsze mecze, ale nie grać całą serię przeciętnie. To po części fani Kobe'go wytworzyli ten model oceny, pewnie nie mając przy tym świadomości, jak może to bardzo godzić w ich ulubieńca.

 

James dostałby shitstorm tylko gdyby jego drużyna przegrała. zresztą, mówisz tak jakby Kobe rozegrał słabą serię.

 

No i jakoś nie widzę, żeby te finały miałaby być pomijane przez innych, skoro dla wielu to Shaq jest pierwszą opcją w tych trzech latach.

 

nie do końca rozumiem.

 

Shaq był pierwszą opcją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

James dostałby shitstorm tylko gdyby jego drużyna przegrała. zresztą, mówisz tak jakby Kobe rozegrał słabą serię.

 

Bo rozegrał. W finale, który jak sam twierdzisz był formalnością, zagrał najgorzej. Niby miał najłatwiej, a wypadł blado jak na jego możliwości.

 

Natomiast James dostaje shitstorm, mniej lub bardziej zasłużony, bez względu na to czy przegrywa czy wygrywa, o czym kiedyś napisał fajnie Chytruz.

 

 

nie do końca rozumiem.

 

Shaq był pierwszą opcją.

Myślałem, że przynajmniej w tym się rozumiemy. Dla mnie liderem i pierwszą w każdym z tych sezonów był Shaq, a tu nagle pojawił się kolega, który mnie oświecił i napisał, że O'Neal tylko dobijał wschód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wróć do tamtych dyskusji i zobacz. Za każdym razem były te same argumenty. Ostatnio halfloat chyba też pisał przede mną o wzrościę efektywnosci w lidze. Tylko jakie ma to znaczenie? Argument jest argumentem bez względu na to kto go pierwszy poda.

 

W playoffs masz raptem 12 gier(do przyjścia Gasola). I te 12 gier zagrał przeciwko Suns ktorzy raz byli 28 a raz 23 defensywą ligi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo rozegrał. W finale, który jak sam twierdzisz był formalnością, zagrał najgorzej. Niby miał najłatwiej, a wypadł blado jak na jego możliwości.

 

Natomiast James dostaje shitstorm, mniej lub bardziej zasłużony, bez względu na to czy przegrywa czy wygrywa, o czym kiedyś napisał fajnie Chytruz.

 

 

Dlaczego uważasz, że rozegrał słabe finały?

 

co ma do rzeczy shitstorm Jamesa? jesteś jego fanem, że go w to mieszasz?

 

 

Myślałem, że przynajmniej w tym się rozumiemy. Dla mnie liderem i pierwszą w każdym z tych sezonów był Shaq, a tu nagle pojawił się kolega, który mnie oświecił i napisał, że O'Neal tylko dobijał wschód.

 

pierwszą opcją owszem. najlepszym zawodnikiem '01 był Kobe. że Shaq dobijał wschód to oczywiście przekoloryzowanie. fakt jednak faktem, że właśnie przeciwko wschodowi najbardziej dominował i to trochę zaciemnia obraz wpływu, jaki na tamten zespół miał Bryant.

No to wróć do tamtych dyskusji i zobacz. Za każdym razem były te same argumenty. Ostatnio halfloat chyba też pisał przede mną o wzrościę efektywnosci w lidze. Tylko jakie ma to znaczenie? Argument jest argumentem bez względu na to kto go pierwszy poda.

 

W playoffs masz raptem 12 gier(do przyjścia Gasola). I te 12 gier zagrał przeciwko Suns ktorzy raz byli 28 a raz 23 defensywą ligi.

 

ma znaczenie w sytuacji, kiedy rzucasz tezę, której nie potrafisz uargumentować i czekasz, aż ktoś inny cię poratuje.

 

zresztą, ten argument nie przesądza sprawy.

 

i dlaczego bierzesz pod uwagę tylko serie z Suns?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, bo będę czatował na forum żeby jak najszybciej Ci odpisać. Dziwnym trafem mam też kilka rzeczy do roboty prócz forum.

 

Z Suns miał w jednym sezonie wyraźnie najlepszą efektywność. Dalsze sezony to już mocarne zespoły Lakers gdzie mimo, że był pierwsza opcją i na nim skupiała się defensywa najbardziej to miał jeszcze Gasola/Bynuma/Odoma/Arizę/Vujacica i kilku innych ponadprzeciętnych w ataku.

 

Te argumenty nie przesądzają sprawy, ale potwierdzają eye test.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego uważasz, że rozegrał słabe finały?

 

co ma do rzeczy shitstorm Jamesa? jesteś jego fanem, że go w to mieszasz?

Zacznę od drugiego akapitu. James ma to do rzeczy, że często te same sytuacje/osiągnięcia względem obu tych graczy są odbierane różnie i często mnie to zadziwia. Moim zdaniem jest dzięki temu fajnym odniesieniem do Bryanta.

 

Dlaczego uważam, że zagrał słabe finały? To już zdawkowo w różnych odpowiedziach napisałem. Ogółem to wszystko zawiera się w jego efektywności rzutowej w tej serii i rywalu. Niby najłatwiejszy przeciwnik, a procenty najsłabsze (naprawdę razi mnie te 40% z gry).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, bo będę czatował na forum żeby jak najszybciej Ci odpisać. Dziwnym trafem mam też kilka rzeczy do roboty prócz forum.

 

 

no tak, zapomniałem, jakim jesteś zajętym człowiekiem. nie to co my no-lify

 

a licznik postów pewnie jest popsuty

 

Te argumenty nie przesądzają sprawy, ale potwierdzają eye test.

 

eye-test? no tak, bo ty pewnie nic tylko oglądasz lakers '01 :D

 

na razie guzik potwierdziłeś.

 

skuteczność skoczyła w górę, po wzięciu poprawki na przepisy co najwyżej została na podobnym poziomie.

 

a więc zawodnik, który swoje osiągnięcia zawdzięcza obronie skupionej na Shaqu, nie obniża swojej skuteczności po jego stracie, bo "miał mocne zespoły".

 

to jest twój dowód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od drugiego akapitu. James ma to do rzeczy, że często te same sytuacje/osiągnięcia względem obu tych graczy są odbierane różnie i często mnie to zadziwia. Moim zdaniem jest dzięki temu fajnym odniesieniem do Bryanta.

 

zaraz, zaraz. czy ty chcesz powiedzieć, że LeBron jest bardziej hejtowany od Bryanta?

 

bez urazy, Robak (nie, naprawdę - bez urazy), ale od kiedy interesujesz się koszem?

 

zresztą - druga sprawa - czy opinia jakichś krzykaczy powinna rzutować na naszą dyskusję? uważam, że powinniśmy oceniać obiektywnie, a nie pod kątem tego, że ktoś tam kogoś niesprawiedliwie ocenił.

 

Dlaczego uważam, że zagrał słabe finały? To już zdawkowo w różnych odpowiedziach napisałem. Ogółem to wszystko zawiera się w jego efektywności rzutowej w tej serii i rywalu. Niby najłatwiejszy przeciwnik, a procenty najsłabsze (naprawdę razi mnie te 40% z gry).

 

TS 50% to nie jest dobry wynik (mniej więcej tyle, co w obecnych przepisach 52-53), ale też nie tragiczny. a weź pod uwagę fakt, że Kobe miał na sobie skupioną świetną defensywę (tak, Larry Brown ustawiał zawsze obronę pod Bryanta, nie Shaqa). Słabość Sixers wynikała głównie z tego, że mieli praktycznie jednego gracza w ataku na poziomie finałów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no tak, zapomniałem, jakim jesteś zajętym człowiekiem. nie to co my no-lify

 

a licznik postów pewnie jest popsuty

Ta, bo ostatnio na forum jestem taaak często. Zresztą o czym w ogóle rozmawiamy, co tu jest do dyskusji? Ja stwierdziłem fakt, jak chcesz dorabiać do tego teorie to prosz bardz.

 

 

eye-test? no tak, bo ty pewnie nic tylko oglądasz lakers '01  :grin:

 

na razie guzik potwierdziłeś.

 

skuteczność skoczyła w górę, po wzięciu poprawki na przepisy co najwyżej została na podobnym poziomie.

 

a więc zawodnik, który swoje osiągnięcia zawdzięcza obronie skupionej na Shaqu, nie obniża swojej skuteczności po jego stracie, bo "miał mocne zespoły".

 

to jest twój dowód.

 

To jak chcesz to inaczej potwierdzać niz racjonalnymi argumentami. Jak widać wrost efektywności Kobe wcale nie był taki mega w porównaniu do innych zawodników więc nie widzę też jak to miałoby wyjśc na 0. Dodać do tego fakt, że wszedł w prime i mamy dowód.

 

A w 2001 grał tak świetnie bo jeszcze wtedy nie zamarzył sobie zdobyć zespół na własność i ciskać rzuty na przekór Jaxowi i Shaqowi.

 

A mocnymi zespołami też nie miał super efektywności, która jakoś wybijałaby się ponad średnią z kariery (ale jest to zrozumiałem bo wtedy był u schyłku prime'u).

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak chcesz to inaczej potwierdzać niz racjonalnymi argumentami.

 

chcę zobaczyć tę wielką różnicę, jaką robił Shaq. bo na razie twoim dowodem jest to, że Kobe wyszedł na zero.

 

skoro tak łatwo deprecjonujesz osiągi Bryanta w czasach gry z O'Nealem, to wyjście na zero jest argumentem przeciw twojej tezie, a nie za.

 

 

RappaR, zacząłeś oglądać NBA kiedy LeBron zdobywał MVP. nie masz zielonego pojęcia co to hating.

 

Bryant jest właśnie po rocznej przerwie, u schyłku kariery. on już nikogo nie obchodzi.

 

a śmieszne koszulki? bez przesady, trochę dystansu.

Edytowane przez Jendras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.