Skocz do zawartości

lista all time


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

na realGM pewnie niedługo ruszy top 100 projekt, ale ciekawe jak na naszym forum postrzegani są wielcy NBA. gdzie wśród nich umieścicie LeBrona? Duncana? Kobe? żeby było nieco łatwiej, to darujmy sobie zawodników, którzy większość kariery spędzili w 60s lub wcześniej. czyli najstarsi, jakich bierzemy pod uwagę, to KAJ i Doc. jestem ciekaw przynajmniej waszych top 30 wraz z uzasadnieniem, bo wiadomo, że każdy ma nieco inne kryteria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

temat na każdym forum koszykarskim powraca jak bumerang, widać że offseason :grin:

 

1. Jordan

2. Alcindor

3. Magic

4. Russell

5. Wilt

6. Bird

7. Shaq

8. Kobe

9. Duncan

10. Hakeem

 

Tak na szybko, może być?

 

Dobra, teraz widzę, że nie zastosowałem się do zasad, może zedytuję później.

Edytowane przez kulfon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw napisałem po kilka zdań do połowy listy, ale potem skapłem się, że to raczej bym musiał pisać po kolei dlaczego ktoś jest lepszy od tego i gorszy od tego i tak z 50 nazwisk, więc wypiszę tylko po kolei i jak ktoś będzie miał pytania, to mu wyjaśnię dlaczego tak:

1. Jordan

1. Hakeem

3. Duncan

4. Shaq

5. Kareem

6. James

7. Bird

8. Magic

9. Kobe

10. Erving

11. Dirk

12. Garnett

13. Pippen

14. Barkley

15. Wade

16. Robinson

17. Ewing

18. Durant

19. K. Malone

20. Beasley

21. Steve Nash

22. Drexler

23. I. Thomas

24. Stockon

25. Howard

26. M. Malone

27. McHale

28. Kidd

29. Ginobili

30. Pierce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To na poważnie lista? Serio Hakeem #1? Wielu by dyskutowało czy jest w ogóle najlepszy na swojej pozycji. James 6? Beasley 20? Durant 18? Jak masz czas/ochotę to możesz wyjaśnić te wybory, jakim kryterium się kierowałeś?

Props za Ervinga na 10, rzadko go widzę na takich listach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RappaR

 

Mam ogólne pytanie - jakie kryterium przyjąłeś przy tym zestawianiu?

 

W oparciu o to chętnie dowiem się także:

- dlaczego Hakeem tak wysoko

- dlaczego Shaq przed KAJ

- o co chodzi z nr 20, taki żarcik?

Edytowane przez Jinks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hakeem ma karierę bez skazy, już w swoim 2 sezonie doszedł do finału i przegrał dopier z Celtics 86 uznawanymi powszechnie za jeden z najlepszych zespołów ever, potem przez kontuzję Sampsona zespół mu się spieprzył i grał prawie cały czas z bandą różnego rodzaju scrubów, ale i tak potrafił ich poprowadzić do mistrzostwa w 94. Grał w PO bez skazy, potrafił brać na siebie ciężar gry, możliwe że najlepszy gracz w obronie(tym bardziej, że Russela nie ma w zestawieniu).

 

Shaq miał niesamowity okres dominacji w 00-02, za niego właśnie jest tak wysoko.


RappaR at his best.

 

Bezcenne. Zostawiam otwarte okno w przeglądarce, klikając nerwowo co chwila f-5. Czekam na "argumenty" :grin:

Masz tutaj temat dla siebie, wyżyj się i pokaż wszystkim jak jesteś bardziej kultowy od gwiezdnych wojen.

http://www.e-nba.pl/topic/3186-all-time-fantasy-2013-komentarze/

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje kryteria, w których i tak pewnie będzie można mi zarzucić niekonsekwencję, ale:

- najważniejszy peak i impact na zespół w playoffs

- oczywiście nie zapominamy o całości kariery, ale to jest drugorzędne, na pewno nie decydujące

- dodatkowe punkty za dominację

 

1. Jordan

2. Magic

3. Shaq

4. KAJ

5. Hakeem

6. Duncan

7. James

8. Kobe

9. Erving

10. Dirk

11. Nash

12. Garnek

13. Wade

14. Sir Charles

15. Malone

16. Ewing

17. Robinson

18. Pippen

19. Durant

20. Drexler

 

To tak na szybko, jak kogoś sobie przypomnę to edytuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i za te 3 sezony stawiasz go wyżej od KAJ, Jamesa, Birda i Magica??

 

A Irvinga w pierwszej 10 to chyba dałeś dla żartu

Shaq grał trochę więcej niż 3 sezony, ten dominujący peak to jest właśnie powód dla którego dałem go wyżej, ale sam by nie wystarczył. Był poza nim jeszcze 3 razy w finałach, zdobył 14 all-nba, czyli więcej niż Magic czy Bird czy James. Nie oceniam na podstawie jednego kryterium, tylko mix longevity, peaku, kariery w postaci nagród i troefów, występy w PO. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 - Jordan

2 - KAJ

3 - Bird

4 - Duncan

5 - Shaq

6 - Magic

7 - Hakeem

8 - James (pewnie na koniec kariery będzie wyżej)

9 - Kobe (jestem hejterem, ale w top 10 musi być)

10 - K. Malone (longevity gorsze tylko od KAJa)

11 - Erving

12 - I. Thomas

13 - Pippen

14 - Dirk

15 - Garnett

16 - Wade (peak okrutny, ale longevity kiepawe)

17 - Barkley (niby peak niesamowity, ale bez mistrzostwa...)

18 - Nash

19 - M.Malone (nie chciałbym go w drużynie, ale kariera kozacka)

20 - Durant (trochę na wyrost pewnie, ale na koniec kariery powinien być i tak duuużo wyżej)

21 - Bill Walton (kontuzje go zjadły, ale jak już grał to top 10 all time)

22 - Stockton

23 - McHale (kontuzje :/)

24 - DRob

25 - Kidd

26 - Ewing

27 - Rodman

28 - Payton

29 - Iverson

30 - Drexler

 

Wspomnieć muszę o takich graczach jak: Walt Frazier, Dave Cowens, Wes Unseld, Bob McAdoo, Tiny Archibarld, Earl Monroe i pewnie jeszcze kilku których wypadałoby uwzględnić  w takim 70s+ top 30, ale za mało o nich wiem żeby ryzykować :smile:

Edytowane przez julekstep
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Michael Jordan

2. Kareem Abdul Jabbar

3. Magic Johnson

4. Bill Russell

5. Kobe Bryant

6. Oscar Robertson ;)

7. Hakeem Olajuwon

8. Lebron James

9. Shaquille O'neal

10. John Stockton

11. Larry Bird

12. Karl Malone

13. Allen Iverson

14. Tim Duncan

15. Dominique Wilkiens 

Edytowane przez airmax
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na realGM pewnie niedługo ruszy top 100 projekt, ale ciekawe jak na naszym forum postrzegani są wielcy NBA. gdzie wśród nich umieścicie LeBrona? Duncana? Kobe? żeby było nieco łatwiej, to darujmy sobie zawodników, którzy większość kariery spędzili w 60s lub wcześniej. czyli najstarsi, jakich bierzemy pod uwagę, to KAJ i Doc. jestem ciekaw przynajmniej waszych top 30 wraz z uzasadnieniem, bo wiadomo, że każdy ma nieco inne kryteria.

A Bill Walton nie ??? bo mi trochę to rozwala koncepcje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My TOP 30

 

Jako stary pierdoła mam swoje stare pierdołowate zasady:

U mnie jest tak – ktoś kto nigdy nie doszedł do finału wypada z listy

Po drugie 50% oceny ogólne umiejętności koszykarskie

40% za to kto co prezentował sobą w PO a zwłaszcza w finałach

A ostatnie to 10% za tytuły i inne takie + to o co prosił lorak tzn nikt starszy od Ervinga

 

1 – Jordan – właściwie nie ma co tłumaczyć bo facet był zafiksowany na wygrywanie był świetnym graczem po obu stronach . Niezależnie jak rozwinął się atletyzm nawet dziś nikt nie potrafi tak fruwać w powietrzu i zdobywać pkt w ten sposób.

2 – KAJ – jak ktoś w wieku 38 lat potrafi kręcić jego cyferki to robi to wrażenie. Facet nie tylko był wysoki ale był liderem, nie bał się oddawać ostatnich rzutów , nie bał się brać odpowiedzialności, pod koniec lat 70 była taka seria gdzie walczył z późniejszymi mistrzami Blazers i genialnym Billem Waltonem i to jest pojedynek gigantów i tak jak Walton był genialny tak wtedy przegrał zdecydowanie z KAJem. Nie było lepszego podkoszowego w ostatnich 40 latach

3 – Bird – Szkoda że jego kariera trwała tak krótko, szkoda że wtedy medycyna była na niskim poziomie, niemniej dla mnie lider kompletny. Poprowadził Boston do 4 finałów z rzędu , do 3 tytułów, Nawet Jordan nie potrafił niszczyć rywali w ten sposób. Facet wszedł do beznadziejnej ekipy która wygrała 2 lata pod rząd mniej niż 30 i na dodatek miała się przebudować wiec oddano Mc Adoo za frytki do Detroit, Archibald się kontuzjował a ten taki szrot poprowadził do finału konferencji a rok później już z Parishem do tytułu. Facet który nie miał atletyzmu nie miał mięśni ale miał wszystko inne a przede wszystkim jaja i mózg

4 – Duncan – Nie wiem czy widziałem lepszego obrońcę pod koszem. Kiedyś Bill Russell powiedział że jedyny gracz który przypomina mu samego siebie to właśnie Tim. To co on wyrabiał w obronie w niektórych PO było niewiarygodne. To z kim on zdobył tytuł w 2003 r to dla mnie kosmos. To że zrobił tytuł w 2005 jest dla mnie nie pojęte kiedy pod koszem praktycznie musiał bronić 3 graczy na raz. Rzadko kiedy nawalał w Po

5 – Shaq – gdyby mu się chciało trenować to byłby pewnie nr 1. Nikt nigdy tak nie dominował jak on. Jego wejście w ligę to było wejście smoka. 1 na 1 nie do zatrzymania. Zmienił ligę. Doszedł do finałów z 3 różnymi klubami , 6 finałów

6 – Magic – cholera ja wiem że on został MVP finałów jako debiutant i to robiąc chyba najbardziej fenomenalny pojedynczy występ w finałach.  Ja wiem że w rozegraniu był nie do podrobienia. Ale prawda jest taka że miał szczęście – nie dość że trafił do Lakers z picku Jazz, to jeszcze potem w ramach prezentu dostał za nic nr 1 Worthyego. Showtime było przegięte i to ciut obniża w moich oczach ocenę jego kariery

 

7 – Kobe – Shaq w latach 00-02 był nie do zatrzymania a i tak pierwszy tytuł  zdobyli bo kiedy w meczu nr 7 Shaq słaniał się na nogach to jednak Kobe grał jak szalony, rzucał trafiał i praktycznie sam z Horrym skasował przewagę Blazers i wygrał mecz nr 7 dla Shaqa dla siebie dla swojej kariery. Można go nie cierpieć ( ja go chyba nienawidzę nawet bardziej niż Jordana) ale… facet to wojownik, twardziel  - jedni mu będą pamiętać 6/24 drudzy 5 tytułów ale to nie jest prosty do oceny koleś

8 – Olajuwan – 2 tytuły zdobyte akurat wtedy kiedy ten z nr 1 akurat sobie wolał biegać po trawie. Koszykarsko fenomen po obu stronach parkietu.  Świetny rim protector,technicznie absolutnie najlepszy center w historii

9 – Le Bron – 5 finałów, 3 porażki, 2 tytuły – chyba lepiej więcej się nie rozpisywać bo i tak to nazwisko jest katalizatorem różnej maści bzdur

10 – Erving – gdyby tylko można mu zaliczyć karierę z ABA to może bym i nawet go wyżej dał. Niewiarygodny atleta, całkiem dobry obrońca,

TOP 10 w miarę łatwy dla mnie a potem to już zaczyna się moja subiektywność

11 – Thomas – facet w RS niczym wielkim się nie wyróżniał ale w PO zamieniał się w bestie ( tak wiem co niektórzy będą mu pamiętać ten przechwyt Birda) ale gdyby nie najbardziej skandaliczna decyzja sędziowska w historii finałów NBA i bzdurny Phantom Call to miał 3 tytuły z rzędu z czego 2 final MVP i pewnie najbardziej fenomenalna kwarta w historii NBA

12 – Malone – nie miał tytułu i w PO niestety zawodził ale kariera, praca nad sobą, umiejętności itp. Są nie do przeskoczenia

13 – Pippen – wiem że to ten drugi ale do cholery to najlepszy obrońca na piłce jakiego w życiu widziałem, jako lider Blazers w 2000 roku dał ciała ale jako lider Byków bez Jordana był naprawdę o włos od finałów

14 – Stockton – posiada 2 rekordy które pewnie za mojego życia pobite nie będą. W PO potrafił wspinać się na wyższy szczebel. Doszedł 2 razy do finałów ale sami wiecie kto nie dał mu żadnych szans

15 – Barkley – może obrońcą nie był wybitnym i był niestety leniem ale Bóg go obdarzył niesamowitą windą, nigdy żaden niski zawodnik nie zaliczył tylu zbiórek. Ofensywna bestia jakie widuje się mega rzadko

16 – Wade – pewnie kiedyś będziemy się zastanawiać bo by było gdyby nie kontuzja biodra w 2011. W sumie to jest tu za rok 2011 i za 2006, potem tytuły zdobywał jako ten drugi choć rok temu jako długo długo był ważnym ogniwem. Kontuzje zabrały mu dużą część kariery

17 – Dirk – świetny strzelec , miał wiele wybitnych momentów w Po , czasem zawodził miewał słabsze momenty ale jakby nie spojrzeć te 2 finały znikąd się nie wzięły

18 – Garnett – pewnie dla niektórych za nisko . Koszykarsko powinien być sporo wyżej ale w PO jako lider zawodził , nigdy nie doszedł samodzielnie do finału ba tylko raz do finału konferencji. Tylko 1 tytuł dla tak fenomenalnego gracza niestety nie jest przypadkiem

 

19 – Walton – Boże mój jedyny jakby tylko miał zdrowie to pewnie byłby TOP 5 niestety za krótko grał aby dać go do TOP 15 a nawet i tu mam poczucie że krzywdzę tych co znacznie dłużej byli na szczycie

 

20 – Kidd – finały, tytuł, świetny generał , mimo podeszłego wieku był bardzo bardzo ważnym ogniwem mistrza z 2011

21- Mc Hale – żeby tylko choć raz był liderem i żeby go ceniono wyżej niż 6 th mana. Technicznie to można się zastanawiać kto był lepszy on czy Hakeem, W obronie fenomen  potrafił wyłączać praktycznie każdego. Nie ma mvp za finały ale często jego cyferki ocierały się o ten tytuł

22 – Manu – tak wiem znów ten drugi ale on jest jednym z tych co zmienili NBA, Wielu go naśladuje , jego euro step ma wielu naśladowców , jego sposób wymuszania fauli wielu stara się kopiować – świetny gracz

23 – M. Malone – z jednej strony wielu starszych kibiców go bardzo ceni ale przyznam się że nie widziałem go aż tyle, nie do końca podoba mi się to że on był jak przyspawany do kosza bo odsunięty od obręczy nie istniał. Świetny zbierający ale na mój gust dość przeciętny obrońca

24 – Robinson – jakbyśmy oceniali tylko RS to byłby bardzo bardzo wysoko ale w PO tracił dużo ze swojej wartości. Gdyby nie pojawienie się Duncana pewnie wspominalibyśmy go jako najbardziej zmarnowaną karierę w historii NBA

25 – Rodman – co by nie mówić ważne ogniwo mistrzowskich zespołów. Bardzo dobry obrońca, kiedyś obwodowy potem podkoszowy

26 – Ben Wallace – świetny obrońca, wielokrotny DPOY, swego czasu Detroit było fenomenalne w PO

27 – Durant – koszykarsko wielki talent ale większość wyżej od niego po  7 latach była bliższa tytułu i jakby nie spojrzeć  to w swoim jedynym finale szału nie zrobił

28 – R. Allen

29 – Ewing

30 – Miller

 

EDIT: K.....a mać zgubiłem R.Barry a za to co on zrobił z Golden i sposób w jaki to zrobił powinienem go dać coś ok 20 miejsca a dokładnie między Kevinem a Manu

Edytowane przez ely3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ely, miałem cię za poważnego usera a tutaj Ben Wallace i Ray Allen przed Ewingiem (i parę innych kwiatków, ale to najbardziej w oczy kole).

 

Big Ben był bardzo jednowymiiarowy i choćby z tego względu nie należy go brać pod uwagę w klasyfikacjach all-time.

 

Ray Allen też był jednowymiarowy, jednak w mniejszym stopniu, ale popatrzmy na jego karierę:

- w Bucks nie był jakimś zdecydowanym liderem, bo często zespół ciągnęli Robinson i Cassell, poza tym cały team się skompromitował w 2002 roku nie wchodząc do PO pomimo faktu, że grali na bardzo słabym wschodzie i do przerwy na ASG mieli 1 miejsce w konferencji

- potem w Sonics już był zdecydowaną pierwszą opcją, był wtedy w prime, ale na 5 sezonów tylko raz zagrał w PO

- w Celtics bardzo nierówno np. dobry finał w 2008, ale też mnóstwo meczów w PO z 5-10 punktami na skuteczności typu 2/8 czy 3/11

- w Heat to już role player, w kontekście all-time jego występy w tym zespole mają marginalne znaczenie

 

 

Tymczasem Ewing grał w chyba najmocniej obsadzonej lidze pod względem wysokich, a i tak miał wielkie momenty. Zmasakrował Celtics w ostatnim dobrym sezonie Big3, potem wyrównane serie z Bulls, grał w finale jako lider. Niezły tyłem do kosza (gorszy niż Hakeem czy Shaq, ale lepszy niż np. Admirał czy Howard), jeden z lepszych jumperów wśród wysokich, bardzo dobry defensor. Do tego stosunkowo długa kariera, kilkanaście lat w czołówce ppg, rpg i bpg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.