Skocz do zawartości

lista all time


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

Jakim cudem KG wyżej od Duncana? On ma ten sam problem co Robinson, nie potrafił być liderem w ataku w PO i pierwszą opcją. Jak dla mnie Ci zawodnicy powinni być obok siebie wymienieni. 

Zgadzam się, ale Kevin Garnett jest graczem bardziej wartościowym ofensywnie, bo jak Robinson sam sobie "zabierze" swój scoring - to jest przydatny tylko na putbackach i w transition (najszybszy big man ever?), a Garnett akurat wcale nie dużo gorszy w transition, a jeszcze jeden z all-timerów jeśli chodzi o big man passing. Defensywnie wolę Robinsona all day all nite, ale różnica jest też przecież na długość paznokcia.

 

5. LeBron James

6. Larry Bird

7. Magic Johnson

 

W sumie to jest dziwna sytuacja tutaj, bo z całej trójki najlepszy był Magic, najbardziej chciałbym mieć w składzie Birda, a największą pomoc dla zespołu daje Lebron.

 

11. Kobe Bryant

12. Charles Barkley

13. Dirk Nowitzki

 

półka ofensywnych geniuszy. być może Barkley powinien być ponad Kobe.

 

14. David Robinson

15. Patrick Ewing

 

Barkley trochę traci ze względu na relatywnie krótki peak czy jakby to nazwać "okres motywacyjno-fizyczno-sportowy" na najwyższym poziomie. Kobe jednak daje elitarną ofensywę przez większy okres czasu i dłużej można na nim polegać (nawet w obronie). Nie kumam jednak dlaczego tak dziwnie ustawiasz Dirka? KG jest grubo przed nim, Malone jest daleko za nim, a sam Dirk jeszcze przegrywa z Barkleyem. Jaki klucz jest w tym wszystkim? Dla mnie Dirk za Kobem i przed KG.

 

16. Steve Nash

17. John Stockton

18. Karl Malone

19. Jason Kidd

20. Moses Malone

 

Co tu robi John Stockton? Z całym szacunkiem dla Stocktona, który byłby prawdopodobnie moim faworytem jeśli zacząłbym budować skład i potrzebowałbym kogoś na rozegranie - biorę Stocktona nad Magicem nawet - ale indywidualnie to Stockton nie jest w tej lidze. Podobnę "wąty" mam do Kidda, którego traktuje podobnie do Stocktona z tym że Kidd jest elitarny w kliku elementach, np. obrona, deska czy transition (przewaga nad Johnem), ale daje dupy w za wielu kwestiach, żeby go przeskoczyć. A nad oboma powinien być i tak Isiah.

 

Moses na 20. trochę ni w nos ni w oko. Jak już jego wady przesłaniają Ci jego zalety to powinien w ogóle wypaść z takiej listy, a jeśli gloryfikujesz jego ogromne plusy - to powinien być koło 10-12.

 

GDZIE JEST k**** DWYANE WADE?

 

Nie ma Isiaha, cieszy brak Pippena, może warto by pomyśleć już nad Durantem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, moim zdaniem to bez sensu... Albo uznajemy, że lista wszechczasów to tak naprawdę lista od początku do tej pory albo traktujemy WSZECHCZASÓW dosłownie i dajemy Embida i Parkera do top30, a do top 20 tego trzylatka z youtuba, któremu wszystko wpada. Dosłownie top#3 3pkt all time.

Jak chcesz traktowac "wszechczasow" tak doslownie to zaden ze znanych nam graczy moze na niej nie byc...

Tak trudno zaakceptowac zalozenie, ze zawodnik musi miec minimum 7 lat swietnej kariery by sie kwalifikowac na taka liste? Wtedy powyzszy problem nie istnieje, a takie podejscie jak najbardziej ma uzasadnienie - to srednio okolice polowy kariery all-timerow.

 

moje założenie jest jedno - o ile dany zawodnik zwiększa szanse na mistrzostwo losowej drużyny w historii.

W jednym/najlepszym sezonie? Jaka jest sila tej druzyny przed dodaniem all-timera ogolem oraz na poszczegolnych pozycjach? Bo wydaje mi sie, ze tymi kryteriami mozna dowolnie manipulowac wartosc wszystkich zawodnikow... wystarczy dodac kandydata do druzyny, do ktorej slabo pasuje ;-)

 

2. Hakeem Olajuwon [...]

to mój panteon, zawodnicy, którzy byli właściwie bez istotnych ułomności.

Hmmmm, w polowie sezonow opuscil 10+ gier... czyli pisales o stylu gry?

 

 

Bardzo Ważne są dla mnie PO, cyferki z RS nie mają tak dużego znaczenia, ale trochę je pod uwagę brałem bo w końcu mecze w RS to większość kariery zawodnika. Ważne są też mistrzostwa, bo to o wygrywanie w każdym sporcie chodzi. I dla mnie ważniejsze od prime jest longevity, w prime gość może mieć 2-3 dobre sezony, a później grać coraz gorzej i obniżać wartość zespołu. Wolałbym mieć w zespole zawodnika grającego 15 lat na dobrym poziomie z dobrym prime niz zawodnika, który w 2-3 sezony rozpierdoli ligę, a później stacza się po równi pochyłej. [...] 

12. Karl Malone

13. John Stockton [...]

Tak z ciekawosci, czy lista na ktorej "wazne sa mistrzostwa" nie powinna z zalozenia ignorowac dwojki Jazz?

Bo w ich przypadku chyba trzeba przylozyc wyjatkowa duza wage do longevity i/lub zrobic wyjatek jesli chodzi o pierscienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duncan nigdy nie miał takiego impactu w ataku jak Hakeem.

Zwłaszcza w ostatnich kilku latach TD jest częścią układanki a nie centralnym punktem ofensywy. 

haha, to chyba zaleta, że potrafił się dostosować do każdych warunków, kiedy to Dream musiał swoją karierę kończyć w Kanadzie. To tak jak z zarzutem, że Duncan może grać na PF lub C w swoim prime... To zajebista ZALETA.

 

99 - "1opcja"+"2opcja"+szrot

2003-Duncan+szrot

2005-big3

2007-big3

2014-zaspół

 

Dla Ciebie to jest wada?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lorak

 

"to były całkiem inne ekipy [Lakersi ;79 vs '80]"

 

były inne, bo Lakersi w 80 roku mieli przez 40 minut na boisku Śmieszka. to takie proste... :]  zarówno w 79 jak i w 80 roku core zespołu stanowili Jabbar, Nixon i Wilkes - w obu playoffs grali po 40 minut. reszta zawodników pełniła role WYBITNIE uzupełniejące i o nikłym wpływie na zespół. jedyną naprawdę istotną róznicą jest nowy playmaker, a jak trzeba, to i środkowy.

 

w tym stanie rzeczy Lakersi idą od klapy w 2 rundzie do mistrzostwa i to wygranego bez Kareema na ostatniej prostej. Dantley ? Dantley in or out, mógłby tutaj mieć jakiś wpływ ? Nie zgadzam się z tym argumentem.

 

poza tym, Dantley miał świetnie playoffs'79 - spełniał swoją rolę scorera budującego inside outside offense. Kareem miał dokładnie te same wskaźniki efektywności co w 80 roku, przy Dantley rzucającym przeszło 17 ppg na 56 % i zarabiając 6 coma 5 FTA per game. NOrman Nixon prowadził grę i notował średnio 11,8 asyst. jak to wygląda w świetle powyższego - od 1-4 w 2nd do mistrzostwa i jakich tutaj doszukiwać się innych czynników poza Juniorem ?

 

druga rzecz - zaskakuje mnie, że jako miłośnik statystyki nie zwróciłeś uwagi, że Kareem i Śmieszek mają niemal identyczne Ortg i Drtg w playoffs'80 : Kareem odpowiednio 118 i 99, a Śmieszek 117 i 100. do czyjego ogródka jest to kamyczek ?

 

"w 80 znacznie poprawili pozycje PF"

 

serio ? jak na to wpadłeś ? czuję, że nie na podstawie porównania statów Forda i Chonesa, bo z nich jasno wynika,że Ford był lepszy. ale może wykonałeś dedukcję bliższą boiska, więc jestem ciekaw :]

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawosci, czy lista na ktorej "wazne sa mistrzostwa" nie powinna z zalozenia ignorowac dwojki Jazz?

Bo w ich przypadku chyba trzeba przylozyc wyjatkowa duza wage do longevity i/lub zrobic wyjatek jesli chodzi o pierscienie.

 

Zobacz graczy, którzy są za nimi. Też albo nie mają mistrzostw, albo zdobyte mistrzostwo już na starość nie będąc pierwsza opcją. I tak teraz się temu przyjrzałem i stosunkowo nie wielu jest tych największych którzy wygrywali mistrzostwa jako pierwsze opcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobacz graczy, którzy są za nimi. Też albo nie mają mistrzostw, albo zdobyte mistrzostwo już na starość nie będąc pierwsza opcją. I tak teraz się temu przyjrzałem i stosunkowo nie wielu jest tych największych którzy wygrywali mistrzostwa jako pierwsze opcję.

To nie dziwi, w ciągu ostatnich 25 lat tylko 25 graczy mogło wygrać mistrzostwa jako pierwsza opcja. Z tego 6 zakosił Jordan, Duncan 4, Shaq 3, Lebron, Kobe i Hakeem po 2, więc już ta 6 ma 19 mistrzostw z ostatniego ćwierćwiecza, zostaje zaledwie 6 ringów wolnych. Z których 4 zostały zdobyte przez systemy, więc w zasadzie zostaje tylko doliczyć Wade i Dirka z graczy, którzy zdobyli mistrzostwo jako pierwsza opcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś w ten sposób opisuje wczesnego Kobe'a który ciągnął zespól na zachodzie, a Shaq tylko dobijał tych ze wschodu to jest od razu wielkie halo, dlatego się zdziwiłem, że raz jedna seria to za mało, a raz wystarczająco.

To Shaq więcej punktował i przede wszystkim obrona wszystkich zespołów była skupiona na Shaqu. Shaq 00-02 to potwór i na pewno to on był pierwszą opcją tamtych LAL. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.