Skocz do zawartości

Big Three z Heat - podsumowanie [2010-2014]


Wyparlo

  

68 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy projekt "Big Three" okazał się udany?

    • Tak
      41
    • Nie
      4
    • Po części
      22
    • Niewypał
      1


Rekomendowane odpowiedzi

Czas zapierdala niesamowicie szybko. Dopiero niedawno było "The Decision" LeBrona, a od tego czasu minęły cztery lata. Były słowa - "Not one, not two..." Na tamten okres było to złączenie najlepszego zawodnika ligi - LeBrona Jamesa, Top 5 ligi - Dwyane'a Wade'a oraz lidera Toronto Raptors - Chrisa Bosha. Na dziś chyba dałoby to porównać jeśli do Hardena i Howarda doszedłby Kevin Durant.

 

Temat ma na celu określenie czy "Big Three" to udany projekt czy też jednak zawód. Ja przyznam szczerze, że przez pryzmat czasu uważam, że projekt ten okazał się lekkim zawodem, bo przy trzech takich świetnych koszykarzach, którzy poszli na takie upusty finansowe dwa mistrzostwa w cztery lata jest słabym/średnim sukcesem.

 

W dzisiejszej lidze każdy idzie na hajs - 36-letni Kobe bierze 50/2, Joe Johnson zarobi 46/2, a dziadek Garnett zarobi za następny sezon 12 mln dolarów. Zawodnicy Heat poszli pod prąd i dzięki temu mieli cztery finały, ale teraz też muszą wybrać po raz kolejny - hajs albo mistrzostwa. Jeśli Bosh i Wade wezmą swoje kontrakty 42/2, to po przy wcześniejszych kontraktach brali zdecydowanie za mało, ale tym razem będą bardzo przepłaceni. 

 

Sportowo też nie było super, bo w zasadzie po czasie porażka z Mavs 2011 to blamaż. Bosh sezon wcześniej pizgał 24 pts/ 11 zbiórek, Wade był bardzo atletyczny i grał na wysokim poziomie - najlepszy wówczas SG ligi i najlepszy jego sezon ery "Big Three", a LeBron to najlepszy zawodnik ligi. OKC w 2012 to zasłużony wygrana, chociaż ze starymi Celtics ledwo wygrali, a 2013 to 50/50% przy rzucie Raya Allena, w 2014 nie było już żadnego podjazdu, bo Spurs ich zmasakrowali.

 

Nie było też nigdy stworzenia super duo: LeBron - Wade, bo jeśli dobrze się rozumieli to przy kontrach, ale w ataku pozycyjnym zazwyczaj ograniczało się to do solówek. Raz z piłą idzie LeBron, raz Wade. Nie można napisać, że stworzyli duet a'la Kobe - Shaq czy chociażby Parker - Duncan.

 

Bardzo prawdopodobnie, że bez zejścia z kasy LeBron do dzisiaj nie miałby mistrzostwa, bo mimo posiadania takiego składu, który zrezygnował z dużej kasy wygrał dwa mistrzostwa, a co działoby się, gdyby Zakol James wziąłby 22 mln za sezon do góry i miał gorszych pomocników?

 

Porównując to na Kobe'go to byłoby to w czasie 2004-2008, kiedy wziąłby mały hajs z dwoma innymi grajkami - Tracy'm McGrady'm i Eltonem Brandem. 

 

Po tych czterech latach też wygląda, że "Big Three" samo już nic nie zdziała, bo Flash jest teraz tylko Grymasem Wade'm, który zejdzie na 15 ppg i jest dosyć łatwy do ograniczenia, Bosh mocno cofnął się koszykarsko przez te cztery lata i jako podkoszowiec bazuje na rzutach za trzy, a LeBron powoli będzie schodził w dół. 

 

http://www.youtube.com/watch?v=ffJvDgBrwMI

Edytowane przez Wyparlo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo dobry temat przyznam!

 

 

Z mojej perspektywy projekt okazał się bardzo udany bo zapominamy o tym, ze 4 Finały z rzędu nawet jak tylko połowa została wygrana jest niesamowitym osiagnięciem, gdzie cała masa talentu, pomysłów, konkurencji nie spi....

 

po wspomnianej Decision fakty sa takie:

 

#1 Miami zdominowało marketingowo NBA

#2 osiagnęło pokaźny ( nie maksymalny) sukces sportowy ( b2b Title)

#3 komercyjnie osiągnęło wyżyny ( koszulki, kontrakty, liczba meczy w sezonie zawsze maksymalna)

#4 rozwinęło w Miami poczucie dumy z druzyny NIEDZIELNYCH kibiców

 

NBA to biznes który zarabia na sukcesach ale i na wielkich upadkach i juz władze ligi zacierają ręce w kontekście co zrobi LBJ?

 

wracając do głównej myśli...

 

pierwszy finał eksperymentu pokazał ( słusznie), ze na totalny sukces było za szybko bo nie wystarczy zwołać "chłopaków" z dzielni i wygrać w zabawie nazwanej NBA

 

ostatnia porazka w finałach pokazała, że taki twór musi ewoluować i w 4 lata ma prawo się po prostu w takiej formule zestarzeć....

 

obecne Miami jest na poziomie spurs 2008 gdzie liczono na przedłużenie aspiracji ale zabrakło tego czwartego "swieżego"...

 

po 400 meczach najlepsi trenerzy ( brawo Pop) moga nauczyć sie jak grać z taką hybrydą w której dodatkowo sypie się intensywność ze względu na zdrowie....

 

zauważcie jedno:

 

kolejnymi klockami układanki w mistrzowskich tytułach Miami było:

 

#1 dodanie Batiera i wejście w sezon nowych Mario+Cole

#2 dodanie Allena i sprowadzenie Ptaka Andersena

 

do #3 zabrakło niewiele ale i niewiele ( Lewis) zrobiono ( a raczej niewielo było SKUTECZNYCH) aby zaskoczyć przeciwnika.... IMO

 

Niepotzrebnie zaryzykowano i przez to przespano okres gdzie w zamian za ryzykownego Odena i Beasleya zabrakło charakternika właśnie w stylu wczesnego Batiera... może takim elementem powinien być Gasol np?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Miami Heat jako organizacja powinna być zadowolona? Oczywiście, ponieważ ze względu na obniżkę pensji głównych gwiazd, zdobyli 2 mistrzostwa nie wychodząc poza salary cap, czyli równie dobrze w normalnych warunkach, mogli obejść się niczym i mieć przeciętny skład za który zapłaciliby tyle samo. B2B tytuły to nie lada osiągnięcie i tego nikt trójce z Miami nie zabierze.

 

Czy po zejściu się Big Three ludzie spodziewali się dynastii i lepszych wyników? Oczywiście, apetyty były większe, w końcu Najlepszy gracz ligi zszedł się z top 5 ligi a na trzecią opcję mieli allstara Toronto. Myślę, że sama wielka trójka spodziewała się, że uda im się zdominować ligę w sposób jaki ostatnio robił to Jordan z Bulls. Niestety ani James nie jest Jordanem, ani Wade Pippenem, ani Spo Jaxem.

 

Niemniej jednak koniec końców eksperyment był udany, zwłaszcza, że na skalę ligi był ewenementem, bo nie mieliśmy do tej pory do czynienia z graczami w prime, którzy w porozumieniu zgadzają się na cięcie płac, po to by razem zagrać. Cóż, że apetyty były większe? Zdarza się, jednak koszykówka to sport zespołowy, a nie magia nazwisk. Dlatego pozostaje się cieszyć, że wyszło tak, a nie inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 finały, 2 mistrzostwa i jedna zdjęta łatka chokera. Eksperyment można uznać za udany :smile:

 

Heat w pewnym momencie zatrzymali się, tymczasem już zeszłoroczne finały były znakiem ostrzegawczym. Zabrakło zastrzyku energii z zewnątrz (vide Birdman rok temu), chyba także głodu sukcesu i świeżości. Równowagi. To już nie było to samo Big3, które samym talentem mogło rozbić każdego na swojej drodze. Nie ze zgruzowanym Wade;a i Boshem robiącym 15/6 na mecz. Za mała zawartość Big 3 w Big 3, że tak napiszę. Do tego brak nowych pomysłów.

 

Bolid, będący w stanie wyprzedzić każdego na prostej, ale trzeszczący na wirażach. Tak widzę Heat.

 

Co dalej? Zakładając, że gwiazdy zostaną na miejscu, wypadałoby postarać się o upgrade na PG i jakiegoś atletycznego wysokiego do s5, bo granie Boshem na C na swoje ograniczenia. No i strzelcy. Generalnie dodać młodość i toughness, lepiej rozłożyć akcenty, bo jeszcze jeden taki sezon i nawet LeBron zacznie się sypać. Dobrze byłoby także pójść nieco tropem Spurs i śmielej wdrażać rookich, to najlepszy (darmowy) zastrzyk świeżości.

 

Trzeba trochę zamieszać, bo formuła w tym kształcie zaczyna się wyczerpywać, a konkurencja nie śpi.

 

Czy Wade ma w nogach jeszcze 2 lata gry na wysokim poziomie, czy już zawsze trzeba będzie go oszczędzać? No i Oden. Jeśli Greg nie jest w stanie grać regularnie po 10-15 minut w meczu to trzymanie go nie ma sensu.

 

Melo? Tak, ale bez Bosha.

Edytowane przez Jinks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zgadzam się po części i z wyparlo i z pm, ciężko jednoznacznie określić czy eksperyment był udany. Obiektywnie - 2 mistrzostwa w 4 lata, świetny wynik; natomiast biorąc pod uwagę oczekiwania kibiców, mediów i przede wszystkim samych zawodników - słabo. Zależy jakie bierzemy kryteria, co do ,,udaności" - w tym kontekście, powiedziałbym że mimo wszystko WIELKA TRÓJCA to zawód. Po prostu porównajcie je z innymi Wielkimi Trójkami i ocena nasuwa się sama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynajmniej jedną rzecz ten projekt "big three" uświadomił szerokiej publiczności - jak ważne jest dopasowanie zawodników. w przypadku celtics '08 nie zauważano tego, ponieważ wszystko funkcjonowało tak dobrze, wszyscy uzupełniali siebie nawzajem. natomiast w miami siły połączyło dwóch graczy z top 5, ale tak podobnych do siebie, że po części znosili swoje mocne strony i właściwie byli przeciwieństwem "całości większej niż suma części", czyli właśnie choćby tego bostonu.

 

 

ps

przez całą karierę Wade z jednego z bardziej lubianych przeze mnie graczy, stał się jednym z najbardziej nielubianych. nawet Kobe jest już wysoko ponad nim ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zgadzam się po części i z wyparlo i z pm, ciężko jednoznacznie określić czy eksperyment był udany. Obiektywnie - 2 mistrzostwa w 4 lata, świetny wynik; natomiast biorąc pod uwagę oczekiwania kibiców, mediów i przede wszystkim samych zawodników - słabo. Zależy jakie bierzemy kryteria, co do ,,udaności" - w tym kontekście, powiedziałbym że mimo wszystko WIELKA TRÓJCA to zawód. Po prostu porównajcie je z innymi Wielkimi Trójkami i ocena nasuwa się sama.

 

IMO pokazuje to raczej "niedojrzałość" i nierealność oczekiwań niż to że Miami po części zawiodło...

 

patrząc realnie i rzeczowo Miami osiagnęło sukces .....

jeżeli ktoś uważa że nie bo przecież mieli 4x ZŁOIĆ do ZERA każdego to jest mało poważny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blisko bylo sukcesu, ale sklanialbym sie do zadowolenia na 75%. Sukcesy marketingowe, finansowe, sportowe byly, do pelni szczescia zabraklo 3peatu. Projekt okazal sie trafny, ale panow pokonaly ich slabosci, jak wiek, kontuzje Wade'a i troche sofcik Bosha. Projekt sie skonczyl. Pora zadac sobie pytanie co dalej. Jezeli LeBron ma zostac, cala trojka musi zejsc z umow, jezeli LBJ odchodzi, to bez zadnych skrupolow na miejscu Wade, Bosha i Haslema trzeba pobierac kase na konto, bo takiej juz nie zarobia. Nie trafia do mnie argument podnoszony w wielu tematach, ze Pat bedzie w stanie przehandlowac Bosha. Nie wierze, ze ktos wjebie sie na mine 42/2 dla gracza ktory moze byc najwyzej 3 opcja zesplu.

 

Na miejscu LBJ zabieralbym manaty i szukal klubu, najlepiej na Wschodzie, bo tutaj o final latwiej. Jezeli zostanie to Pat musi robic rzeczy niebywale, by przy takim FA wzmocnic ten klub i utrzymac ich w grze. Od razu zaznaczam widze realnie BIG4 ale nie wierze ze to przyniesie pozytywny skutek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na miejscu lebrona poczekalbym jeszcze rok. nie wiem czy z melo, czy bez.

sprobowalbym w miami. przyjdzie swieza krew, pewnie jakis fa szukajacy tytulu.

na wschodzie i tak wygraja bez problemow.

 

a za rok... niech cavs ograja embeeda. maja kyrie, moglby pojsc razem z melo i sproboac ustawienia 4-1.

 

edit:

powracajac jednak do meritum.

2 tytuly to wynik slaby.

tu kazdy inny wynik niz 4 tytuly to wynik slaby. to wynik, ktory powoduje, ze zamiast postrzegac tych grajkow jako kandydatow na hofow mamy lebrona hofa i 2 giermkow, ktorzy nie dali rady.

przypomnijcie sobie jakie byly oczekiwania. big 3, mike miller, haslem, battier. ten zespol nie mial praktycznie wad.

 

jasne, ze 2 tytuly piechota nie chodza. w houston za kolejne 2 daliby sie pokroic. jak zreszta wszedzie.

2 tytuly jak na ten zespol to poprostu malo, choc zdajemy sobie wszyscy sprawe z tego jak ciezko jest zdobyc w ogole tytul czy go obronic.

 

czyli wychodzi, ze big 3<kobe&shaq<mj&pip

Edytowane przez badboys2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bb

Najlepszym momentem na dołączenie do Cavs jest ten rok, ostatni rok debiutanckiej umowy Irvinga i TT. Później będzie tylko trudniej to skleić/obudować. Cavs mogą zrobić konkretny skład w jedno lato, mają assety. Niech wybierają Embiida (lub Wigginsa), a jeśli LeBron do nich przyjdzie, wysłałbym prawa do #1, Waitersa/Bennetta za Love i Dienga. I już mieliby prawie całą s5 i Jacka plus TT na ławce. Realne, jeśli Bron do nich wróci. Dalej dealować po jakiegoś Shumperta (zakładając, że np. Bennett by jeszcze został po wymianie z Minny) lub innego rolsa na 2 i zameldowaliby się za rok w finale konferencji. 

 

Albo też wybrać i zostawić Wigginsa/Parkera, a z NYK pozyskać za Bennetta i Waitersa Chandlera z wspomnianym wcześniej Shumpertem, który jest do wzięcia. 

 

Mają opcje, ale kluczem tutaj i tak będzie sam James. Bez tego po prostu będą ogrywać młody skład i czekać na efekty. 

 

Po prostu porównajcie je z innymi Wielkimi Trójkami i ocena nasuwa się sama.

No porównaj i powiedz mi, ile wielkich trójek zrobiło 4 finały w 4 lata swojego istnienia, w tym połowę wygrało.

 

Już samo to, że od początku istnienia meldowali się w finałach, to duże osiągnięcie. Przecież roster był zbudowany praktycznie od zera. Nie wiem, jak można oceniać ten projekt inaczej, niż jako sukces. Niezależnie od tego, ile LeBron zapowiadał (co i tak było dla jaj, nie rozumiem jak można brać to na poważnie). 

 

Poza tym przepraszam, ale jak w 4 lata mogli wygrać "not 5, not 6, not 7..."?

Edytowane przez matek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiektywnie oczywiscie ze jest to sukces i bylby to dla kazdej organizacji...

 

Jednak oceniajac przez pryzmat tego kto z kim sie polaczyl (2 top5 graczy w prime plus wart maksa all star) to wynik musi byc rozczarowaniem.

 

Co do Lebrona on zarobil 30 baniek podczas finalow dzieki zakupowi BEATS przez Appla wiec pewnie jest gotowy pojsc na ustepstwa podczas kolejnego kontraktu aby tylko wygrac.

Edytowane przez agresywnychomik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

opcja czekania ma swoje dwie zalety:

 

2 czeki

 

jeden na 

20.600.000$

 

drugi na ponad

22.000.000$

 

ja tam wierzę w szczerość i lojalność LBJ do pieniądza

Gość ma 40 mln rocznie z reklam i dopiero co zarobił 300 mln od Apple.

Edytowane przez RappaR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ma 40 mln rocznie z reklam i dopiero co zarobił 300 mln od Apple.

 

 

ale zadzwon do agenta i powiedz...wiesz co stary musisz odpuścić te 10% z tych dwóch lat...

 

zamienię tobie te 4,2 mln$ na mniejszą prowizję....

 

 do ciecia możesz spróbować ale nie do gościa co właśnie zarobił tobie deal życia bo taki agent ogarnia tematy od chaty po oświadczenie " ja nie byłem w Colorado"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.