Skocz do zawartości

[NBA Finals] Heat - Spurs


leeewy

Heat - Spurs  

94 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto zostanie mistrzem NBA?



Rekomendowane odpowiedzi

jasne, bo granie na wschodzie w ogóle nie męczy i dojście z tej konferencji do finałów się nie liczy. zresztą, co ja tu będę tłumaczył, chwlię przede mną przecież Jendras też wspomniał o znaczeniu czterech finałów z rzędu, a jego o kibicowanie LeBronowi chyba nie posądzisz? tak więc skończcie proszę z osobistymi wycieczkami i skupcie się na koszykówce.

 

Polecam to pamiętać kiedy będziesz oceniał pracę sędziów lub usprawiedliwiał Lebrona. 

 

Wiadomo, że w ogólnym rozrachunku trudno mieć do Lebrona pretensje i tyrać go od chokerów, bo to totalna głupota, ale jednak nikt mu nie kazał siedzieć całe ostatnie dwa mecze na dystansie, odpalając trójki i pojawiając się pod koszem w sporadycznych (szczególnie jak na siebie) proporcjach. Nikt też za niego nie odpuszcza rotacji w obronie i nie pozostawia wolnej zbiórki.

 

Wyszło zmęczenie, wyszła starość supportu ale wyszedł też Pan Małe Zwarcie, który siedzi w głowie Lebrona od X lat i pojawia się co jakiś czas w różnych rozmiarach. I jeśli 2011 Dallas było 10ką, Boston 2010 był 8ką, to obecny "zgrzyt" oceniłbym na 3. niby mało, ale jednak zawsze 3 (z potencjałem na więcej po niedzieli)

 

 

Dlaczego sugerujesz, że w niego nie wierzyłem?

 

Pisałem, że Leonard nie zrobił przeskoku na wyższy poziom i pozostał rolesem, a Spurs będą potrzebować czegoś więcej, żeby zdobyć tytuł.

 

W ostatnich dwóch meczach dał "coś więcej" i proszę - Ostrogi wyglądają jak zespół z innej bajki.

 

Sęk w tym, że nie pozostał rolesem - po prostu rola w drużynie i system Spurs nie wymagały od niego takich występów jak g3-4 co noc.

 

Postęp szczególnie był widoczny w obronie i na midrange'u.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo zależy od warunków fizycznych i stylu gry, gracze typu Wade, Rose grają bardzo fizycznie mimo swoich warunków fizycznych i rzadko grają na najwyższym poziomie przez całą karierę. Na przykład Iverson, nadrabiał niski wzrost mega szybkością i gdy już nie miał takiej dynamiki był słabym ogniwem, a taki Duncan wręcz przeciwnie, ze swoim wzrostem i stylem gry zapewnia wysoki poziom przez całą karierę. Inna sprawa, że to wysocy gracze częściej nie wytrzumują obciążeń i są kontuzjogenni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei miałem wrażenie, że Wade w g3 zagrał solidnie w ataku, w g1 też na początku ciągnął wynik.

Miami drugi mecz z rzędu największy minus, kiedy James jest na parkiecie.

No bo zagrał solidnie, ale Wade powinien grać solidnie bądź bardzo dobrze, obecnie trafia on jakieś floatery bądź jumpy ale w sumie nic po za tym. Nie jest w stanie wejść pod koszt, nie jest zagrożeniem za trzy, jest łatwy do wyeliminowania. Gdybym mógł go zamienić na jakby nie patrzeć starszego Joe Johnsona to nie wahałbym się nawet minuty.

Sporo zależy od warunków fizycznych i stylu gry, gracze typu Wade, Rose grają bardzo fizycznie mimo swoich warunków fizycznych i rzadko grają na najwyższym poziomie przez całą karierę. Na przykład Iverson, nadrabiał niski wzrost mega szybkością i gdy już nie miał takiej dynamiki był słabym ogniwem, a taki Duncan wręcz przeciwnie, ze swoim wzrostem i stylem gry zapewnia wysoki poziom przez całą karierę. Inna sprawa, że to wysocy gracze częściej nie wytrzumują obciążeń i są kontuzjogenni.

Nie do końca, najlepszymi przykładami długowieczności (co też spowodowane jest brakiem częstych kontuzji) są jednak Jabbar, Parish, M. Malone czy K. Malone, wszystkich ich (nawet tego ostatniego) możemy uznać za środkowych.

 

A co do Wade'a to po co mu ta cała masa? Przecież jak porównamy Dwayne'a w wieku 25 lat do obecnego to mamy wrażenie, jakby na tych fotkach z 2006/7 wyglądał jak 18 latek. I chcę tu podkreślić różnicę w jego gabarytach bo wówczas nie wyglądał jakoś przesadnie młodo tylko bardzo szybko się zmienił. I zapewne to również odebrało mu część atletyzmu, nie tylko te nieszczęsne kolana.

Edytowane przez Pozioma
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem naprawdę nie pojmuje obrońców Le Brona

 

W jeden dzień się dowiedziałem że support Le Brona to poziom Cavs 03-10 , Wade to nagle dno a Le Bron i tak powinien mieć MVP finałów

 

Ogólnie rzecz ujmując te finały pokazują jak ważna jest obrona. Miami gra w obronie o wiele gorzej niż rok temu a San Antonio w stosunku do średniej ligowej jest dokładnie takie same. Dziś w finałach Spurs kiedy potrzebuje robi zatrzymanie a Miami chyba ani razu obroną nie zatrzymali. Mecz nr 2 wygrali bo całe Big 3 zagrało dobrze ale w meczu nr 3 i 4 zawalili wszyscy - nie oszukujmy się tu Le Bron robi fajne cyferki ale jednocześnie ma -21 na mecz ( najgorzej z drużyny) każda zaawansowana statystyka pokazuje że w tych meczach z s 5 ma najgorszy minusowy wpływ.

 

I choć statystyki nie grają i nie mam zamiaru twierdzić że on jest najsłabszym ogniwem ale prawda jest taka że w tej chwili Le Bron jest jak całe Miami. Słaby w obronie, w ataku przewidywalny, absolutnie zdominowany psychicznie i fizycznie przez Spurs

 

A MVP finałów dostanie ten z dwójki Kawhi-Duncan który zagra lepszy mecz kończący tzn nr 5 ( choć oczywiście Heat może jeszcze powalczyć) . W tej chwili Kawhi ma pewnie więcej głosów bo wszyscy głosujący mają w pamięci dominacje z meczów nr 3 i 4 ale to Tim trzyma ten zespół i jest jego liderem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A MVP finałów dostanie ten z dwójki Kawhi-Duncan który zagra lepszy mecz kończący tzn nr 5 ( choć oczywiście Heat może jeszcze powalczyć) . W tej chwili Kawhi ma pewnie więcej głosów bo wszyscy głosujący mają w pamięci dominacje z meczów nr 3 i 4 ale to Tim trzyma ten zespół i jest jego liderem

Nie skreślałbym Tony Parkera w tym wyścigu. Był najlepszym, a przynajmniej najbardziej regularnym zawodnikiem Spurs przez cały rs i PO + ma "star bonus", którego nie ma (jeszcze) Kawhi i (już) Duncan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ostatnim meczu Bosh grał dłużej niż James (-15). W g3 Wade grał 3 minuty krócej, a miał -9.

 

Te rozważania są trochę śmieszne. LeBron gra przeciwko najlepszym graczom SAS. Ciężko uwierzyć, że ktoś oglądał mecz i broni Wade i Bosha podpierając się czymś takim. Dla mnie porównanie do Cavs jest w pełni na miejscu. Chyba poziom znienawidzenia LeBrona jest zbyt wielki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne, bo granie na wschodzie w ogóle nie męczy i dojście z tej konferencji do finałów się nie liczy. zresztą, co ja tu będę tłumaczył, chwlię przede mną przecież Jendras też wspomniał o znaczeniu czterech finałów z rzędu, a jego o kibicowanie LeBronowi chyba nie posądzisz? tak więc skończcie proszę z osobistymi wycieczkami i skupcie się na koszykówce.

Oni mieli po drodze Charlotte z jednonogim Alem, Brooklyn bez Lopeza, z wrakiem KG i sabotażystą D-Willem a w "finale" konferencji rozsypaną Indianę. Co to za osiągnięcie przejść takie drużyny? Przecież  to terminarz na preseason, a nie playoffy...

 

Wschód w tym roku to była kompromitacja. Taka NBA drugiej kategorii.

Takie Memphis czy Dallas w miejscu Miami wyglądałoby w tych PO co najmniej tak samo. Ba - Phoenix albo zdrowe Denver też byłoby w finałach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te rozważania są trochę śmieszne. LeBron gra przeciwko najlepszym graczom SAS. Ciężko uwierzyć, że ktoś oglądał mecz i broni Wade i Bosha podpierając się czymś takim. Dla mnie porównanie do Cavs jest w pełni na miejscu. Chyba poziom znienawidzenia LeBrona jest zbyt wielki.

Na swoją obronę powiem, że te statystyki są prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wiadomo na wschodzie w halach jest mniejsza grawitacja, a sezon trwa nie 82 a 60 meczów. To wyjaśnia dlaczego Miami nie może czuć się zmęczone.

 

Spurs na wschodzie mogliby grać Timem po 15 minut a nie 25 w RS i bilans mieliby co najmniej taki sam. Za to Miami na Zachodzie nie mogłoby sobie "oszczędzać" Wade'a. Z taką "głębią" składu musiałoby się zajechać, aby do tych PO w ogóle wejść.

No ale dla fanów statystyk sztuka to sztuka, więc obciążenie było takie samo dla każdej drużyny, wszak liczba meczów taka sama... :/

Ja mysle, ze Lakers z Bryantem tez i Kings rowniez.

Niewykluczone, ale taka teza to już hazard. ;]

Edytowane przez Alternative
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SAS z Timmym na parkiecie jest 4-0 z Miami w tym roku. W zeszłym było 5-2, co daje łącznie 9-2. Miło by było jakby dostał F-MVP przy ewentualnej wygranej. Chociaż jak Leo zdobędzie to też git (a najlepiej jakby zrobili wyjątek i dali Popowi). Mam nadzieję, że nie dostanie tego Parker, który w tym roku za zasługi dostał all-star game i drugi all-nba team. Może Manu zagra jakiś kosmos i on wreszcie zostanie doceniony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

c*** z tam z jakimś all star game, Parker w finałach gra swoje i nikt by się nie obraził za MVP dla niego.

 

ale to dlaczego miałby być Parker, a nie Duncan? statystycznie grają bardzo podobnie.. Tak czy siak, myślę że i Leonardowi i Duncanowi to mniej zależy niż Francuzowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sęk w tym, że nie pozostał rolesem - po prostu rola w drużynie i system Spurs nie wymagały od niego takich występów jak g3-4 co noc.

 

Postęp szczególnie był widoczny w obronie i na midrange'u.

 

to kim jest jak nie rolesem? i skąd wiesz, że został kimś więcej, skoro tego nie pokazywał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze lorak

cztery finały z rzędu, więc nic dziwnego, że to wyszło akurat od spotkania, przed którym była podróż i tak mało odpoczynku.

 

Kiedys po tym jak Miami zdobyło pierwszy tytuł i Van napisał tylko gratki dla Jamesa i ze nie ma juz mu nic do zarzucenia Ty odpisałś ze jako jedyny z krytyków LBJa miał klasę.

A teraz piszesz cos takiego...

 

Skoro Heat podrózowali i mieli mało odpoczynku to co robili Surs?

 

Po drugie

W trakcie meczu myslałem sobie- wejde na forum błysnę ze gra Heat przypomina mi Cavs z 2005,a Finaly to co było w 2004 roku, bedzie ładna analiza, ale mi k*rwa chomik z bodaj koelnerem podebrali całą chwałę...

 

panowie mamy po serii najprawdopodobniej, Heat nie graja, sotją w miejscu i czekaja na łagodny wymiar kary. Niestety sędzią w tym procesie jest Pop, a to najtrwardszy skurwiel jakiego ziemia obecnie nosi i chyba juz przed rozpoczeciem kazal ostrzyc katowi topór

Będzie smierć jak w grze o tron...

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.