Skocz do zawartości

Love me tender


Reikai

Rekomendowane odpowiedzi

Dobra, Cavs nie byliby zachwyceni. Ale czy ktoś hejtował/hejtuje Bosha za odejście? Nie! Zrobił swoje, dał z siebie ile mógł, nie wyszło, podpisał gdzie indziej. Nie chodził po ESPN, nie płakał, nie wymuszał. LeBrona hejtowali bo to było w modzie i dlatego, że zrobił szopkę w TV. Poza tym zrobił co mógł. Zaciągnął scrubów do finałów, przez lata kończyli z czołowym bilansem, spędził tam większość kariery.

 

Bosh odszedł normalnie - racja. Tylko zapytam jeszcze raz - czy Love chodzi po ESPN i płacze? Nie śledzę tego aż tak, więc może coś mnie omija. Z jednej strony mamy cywilizowane rozstawanie się z klubami, z drugiej mamy patologie sygnowane przez Dwighta i Melo. IMO Love nie robi niczego aż tak złego, abyśmy mieli go ukrzyżować na tym forum. To jedna z gwiazd ligi, media przez ostatni rok tylko czekały, aż powie choćby słowo, że odchodzi.

 

Aha i w XXI wieku nie da się zamknąć drzwi i pogadać z GM-em? To smutne w takim razie.

 

Ano smutne. Popatrz ile dziennie mamy plotek na hoopshajpach, slamnejszonach itp. On nie biorą się znikąd.

 

Nie muszą brać Lee, ba wręcz nie powinni tego robić. Ale takie oferty pewnie będą spływać, jak wszyscy już wiedzą, że Sota jest postawiona pod ścianą przez Kevina. Generalnie opcja przebudowy od zera jest tu trochę niedoceniana. Biorąc Lee, Asika czy Lina automatycznie zmniejszasz swoje szanse na TOP3 draftu, bo to solidni wyrobnicy, a zarazem nie zyskujesz szansy gry o coś poważniejszego. To słaba sytuacja. Ale jak pójdą w stronę wymiany z Bostonem, to mogą mieć fajne podwaliny. Przykładowo wybrać Parkera, przytankować, a za rok dorzucić Jahlila Okafora i już będzie przyszłościowy szkielet Rubio/Parker/Okafor.

 

Jeżeli zostaniesz z Love;em to także ograniczasz swoje szanse na TOP3 draftu, nie sądzisz? :smile: Masz kolejny rok bycia borderline PO team.

 

A San Antonio i OKC to nie są skrajne przypadki? :smile: Pierwsi to jedna z najlepiej zarządzanych organizacji w historii NBA, a drudzy to niedoścignione marzenie ekip przebudowujących się przez tankowanie/draft.

 

San Antonio i OKC to wzór do naśladowania. Portland to mistrzostwo świata. Utah przez długie lata była w stanie grać na wysokim poziomie. Memphis i Indiana (7. rynek tv od końca w NBA) to także małe rynki, a nie są pośmiewiskami. Denver potrafiło elegancko obudować Melo (do czasu). Phoenix to środek stawki pod względem wielkości, a od lat trzymają poziom. Mają swoje wzloty i upadki, ale generalnie wychodzą na swoje.

 

Minnesota, nie podpisując Lovea na 5 lat gdy on sam tego chciał, popełniła niewybaczalny błąd z perspektywy small marketu i musi być przygotowana na jego konsekwencje. Ich pomysł na obudowanie Kevina nie wypalił, więc nie dziwię mu się, że stracił cierpliwość.

 

Istnienie tematu, w którym nie pada imię Lebron jest niemożliwe :grin:.

 

Temat bez LeBrona to temat stracony :smile:

Edytowane przez Jinks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Love sam powiedział, że podpisałby 5-letni kontrakt, ale nie dostał takiej oferty.

 

 

Akurat Matek Love chciał 5 lat i z tego co pamiętam to był mega niezadowolony że go nie dostał.

 

Ups, wtopa. Dzięki za rozjaśnienie. 

 

Ja mam wielką prośbę do wszystkich fanatyków Lakers aby mnie potraktowali jako Kevina Love i Klub Minneapolis w jednym i przekonali do transferu. Bo myślę nad tym od wczoraj i ni ch** mi nie wychodzi aby on miał tam trafić a Lakers z miejsca stali się contenderem. Ale z racji wieku może na starość głupieję.

Ja nie będę przekonywał w tym roku. Olewam gadkę z Minny i kuszę bezpośrednio samego Love'a rok później grą w LAL z tegorocznym rookie (oby mocnym) i szansą na dołączenie Duranta rok później. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jones, Parsons, Asik to dobry pakiet pod względem talentu, ale sprawia, że Wilki dalej będą gnić w przeciętności.

Dlaczego?

 

Nuggs dostali za Melo pół składu Knicks - w tym żadnego prawdziwego wymiatacza - a wyszło im to na dobre.

 

 

Rockets i Celtics mają najlepsze pakiety, chociaż gdy na rynku dostępny jest gracz klasy Love'a po promocyjnej cenie - to nie wykluczałbym magicznych ruchów Lakers a nawet Rileya.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co to ma do rzeczy?

Że nie wyszły na tym gorzej, skoro utrzymywały dalej swój poziom i dopiero poniżej 47 win spadli kiedy im się skład połamał i wywalili Karla, a teraz i tak Melo by znowu wywalał, więc trade dla nich co najmniej na zero. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bosh odszedł normalnie - racja. Tylko zapytam jeszcze raz - czy Love chodzi po ESPN i płacze? Nie śledzę tego aż tak, więc może coś mnie omija. Z jednej strony mamy cywilizowane rozstawanie się z klubami, z drugiej mamy patologie sygnowane przez Dwighta i Melo. IMO Love nie robi niczego aż tak złego, abyśmy mieli go ukrzyżować na tym forum. To jedna z gwiazd ligi, media przez ostatni rok tylko czekały, aż powie choćby słowo, że odchodzi.

A czym się różni to co robi Love od tego co robili Melo i Dwight? Gość podpisał kontrakt. Sota zobligowała się do wypłacenia mu ponad 60 mln dolarów w 4 lata. Nie róbmy z niego ofiary. Jakieś 99,9999999999999999999% populacji Ziemi dałoby się pokroić za taki los, nosiliby koszulki sławiące Minneapolis i chodziliby boso po śniegu z uśmiechem na ustach. Gdyby LeBeon po 2007 poszedł do dziennikarzy i próbował w ten sposób wymusić wymianę, to ludzie by wyszli z pochodniami i kosami na ulice, żeby go ścigać. To wszystko sprowadza się do tego, jaki poziom hejtu otacza danego zawodnika. Ale działanie jest zbliżone do tego Dwighta i Melo. Tyle że tam sytuacja dłużej się ciągnęła. Tutaj dopiero się zaczyna.

 

Ano smutne. Popatrz ile dziennie mamy plotek na hoopshajpach, slamnejszonach itp. On nie biorą się znikąd.

Wiedzą, bo ktoś im mówi, a nie powinien. A w tym przypadku tylko strona Love'a mogła dostrzegać jakiś interes, a dokładniej szybszą zmianę otoczenia.

 

Jeżeli zostaniesz z Love;em to także ograniczasz swoje szanse na TOP3 draftu, nie sądzisz? :smile: Masz kolejny rok bycia borderline PO team.

Teraz tak, ale przez ten rok przynajmniej miałby kto sprzedawać bilety. A za rok zacząć od nowa. Jeśli nie pojawi się oferta zawierająca wysoki pick, to najlepsze rozwiązanie.

 

San Antonio i OKC to wzór do naśladowania.

Wzór, ale niedościgniony. Stworzenie takiej organizacji, jak SAS czy trafianie w drafcie, jak OKC wymaga fury szczęścia i szanse na powtórzenie czegoś takiego trzeba liczyć w promilach.

 

Portland to mistrzostwo świata. Utah przez długie lata była w stanie grać na wysokim poziomie. Memphis i Indiana (7. rynek tv od końca w NBA) to także małe rynki, a nie są pośmiewiskami. Denver potrafiło elegancko obudować Melo (do czasu). Phoenix to środek stawki pod względem wielkości, a od lat trzymają poziom. Mają swoje wzloty i upadki, ale generalnie wychodzą na swoje.

OK, część organizacji z mniejszych rynków trzyma solidny poziom (wyłączam tu OKC, SAS bo to wyjątki jak pisałem), ale jaki jest ich sufit? Playoffs? druga runda? Finał konferencji to już szaleństwo. Denver tak się odbudowało po Melo, że przez kolejne 5 lat nie mają żadnych szans na bycie kontenderem. Będą kończyć w środku stawki i odpadać w 1 rundzie w najlepszym przypadku. Co w tym jest fajnego? Ja wiem, że ktoś musi być przeciętny, ale w NBA to nic nie daje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

I gdzie są teraz?

 

Akurat Jendras tamta wymiana była korzystna ale Nuggets w jeden miesiąc wywalili COY potem pozwolili odejść EOY co sprawiło że po najlepszym sezonie w historii odeszła ich największa gwiazda w debilnej wymianie oddali jedynego broniącego centra Koufosa tylko po to aby patrzeć jak Mc Gee jest wciąż tym samym kretynem. Zresztą przepłacili Nene aby go oddać do Wizards tylko po to aby jeszcze koszmarniej przepłacić gracz który poza łopatami wiatraka nie posiada nic. Jakbyś rok temu oceniał Nuggets to wtedy wyglądali na zdecydowanych zwycięzców wymiany z Knicks ale w jeden miesiąc zaliczyli tyle idiotycznych decyzji że starczyłoby niektórym na 5 lat.

 

A pożałowanie pieniędzy na Ujiri jest dla mnie debilizmem stulecia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czym się różni to co robi Love od tego co robili Melo i Dwight? Gość podpisał kontrakt. Sota zobligowała się do wypłacenia mu ponad 60 mln dolarów w 4 lata. Nie róbmy z niego ofiary. Jakieś 99,9999999999999999999% populacji Ziemi dałoby się pokroić za taki los, nosiliby koszulki sławiące Minneapolis i chodziliby boso po śniegu z uśmiechem na ustach. Gdyby LeBeon po 2007 poszedł do dziennikarzy i próbował w ten sposób wymusić wymianę, to ludzie by wyszli z pochodniami i kosami na ulice, żeby go ścigać. To wszystko sprowadza się do tego, jaki poziom hejtu otacza danego zawodnika. Ale działanie jest zbliżone do tego Dwighta i Melo. Tyle że tam sytuacja dłużej się ciągnęła. Tutaj dopiero się zaczyna.

 

Ja nie robię z niego ofiary, Ty nie rób z niego niewolnika. IMO to dobrze, że poinformował ich wczeniej, że nie przedłuży kontraktu. Zapytam jeszcze raz - czy Love odstawia aktualnie szopkę w mediach? Jakiś tour po stacjach tv? Gorzkie żale w mediach, jaki to on biedny? Może mnie na serio coś omija.

 

Teraz każdy zawodnik chcący odejść będzie stawiany w jednym szeregu z Melo i Dwightem bez uwzględniania kontekstu? Love zwyczajnie oznajmił im, że nie przedłuży kontraktu, jego agent podał listę preferowanych kierunków przy transferze. Tyle. Taki Melo upał się na NY i cześć, a Dwight sam nie wiedział, czego chce i nie dawał jasnych komunikatów. Może odejdę, może nie, może chce grać tu, a może tam...

 

Teraz tak, ale przez ten rok przynajmniej miałby kto sprzedawać bilety. A za rok zacząć od nowa. Jeśli nie pojawi się oferta zawierająca wysoki pick, to najlepsze rozwiązanie.

 

Po co mają zaczynać za rok, skoro mogą już teraz, tym bardziej, że draft ponoć wyjątkowo głęboki? Odwlekanie bolesnych decyzji na ogół kończy się kacem.

 

Wzór, ale niedościgniony. Stworzenie takiej organizacji, jak SAS czy trafianie w drafcie, jak OKC wymaga fury szczęścia i szanse na powtórzenie czegoś takiego trzeba liczyć w promilach.

 

W San Antonio, poza Duncanem (1. w drafcie), mamy Parkera (28), Ginobili (57), Leonarda (15), Splittera (28), Millsa (55), Josepha (29) + wyciągniętych z kapelusza Greena, skreślonego przez innych Diawa itd. Ja tu nie widzę fury szczęścia. Widzę system i mądrość.

 

OKC wygrało życie mądrymi wyborami.

 

Zwalanie wszystkiego na furę szczęścia to jakby pisać, że Cavs to najlepiej zarządzana organizacja w lidze, tylko mają pecha w drafcie i przy podpisywaniu FA.

 

OK, część organizacji z mniejszych rynków trzyma solidny poziom (wyłączam tu OKC, SAS bo to wyjątki jak pisałem), ale jaki jest ich sufit? Playoffs? druga runda? Finał konferencji to już szaleństwo. Denver tak się odbudowało po Melo, że przez kolejne 5 lat nie mają żadnych szans na bycie kontenderem. Będą kończyć w środku stawki i odpadać w 1 rundzie w najlepszym przypadku. Co w tym jest fajnego? Ja wiem, że ktoś musi być przeciętny, ale w NBA to nic nie daje.

 

Kilka ( i -naście) lat temu tacy Blazers, Kings, Pacers, Jazz, Suns czy Nuggets bili się w finałach konferencji.

 

Nie wiem czego oczekujesz od Love;a. Ma zostać w Minny już po wsze czasy niczym ostatni sprawidliwy, bo go wybrali w drafcie? Gdyby Sota powidziała mu stanowcze nie i Love zaczął odstawiać szopkę, wtedy krytyka byłaby na miejscu. Ale teraz? Zawodnik nie ma już praw pójść do GMa i powiedzieć mu, że źle się czuje w klubie i prosić o transfer? Sota mogła go podpisać na 5 lat, teraz byliby w lepszej pozycji i nie musieliby oglądać się na listę życzeń Keva. Ale jak to mówią, matka idiotów jest zawsze w ciąży. Cała liga i wszyscy zainteresowani już od roku wiedzieli, że sprawy mają się w tym kierunku. Tylko Wolves wydają się być zaskoczeni.

 

 

 

Edytowane przez Jinks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie robię z niego ofiary, Ty nie rób z niego niewolnika. IMO to dobrze, że poinformował ich wczeniej, że nie przedłuży kontraktu. Zapytam jeszcze raz - czy Love odstawia aktualnie szopkę w mediach? Jakiś tour po stacjach tv? Gorzkie żale w mediach, jaki to on biedny? Może mnie na serio coś omija.

Jak nie wytransferują go w czasie draftu, to latem będzie to pewnie temat nr 1. Tak przewiduję. Jak nie będzie się żalić to odszczekam.

 

Teraz każdy zawodnik chcący odejść będzie stawiany w jednym szeregu z Melo i Dwightem bez uwzględniania kontekstu? Love zwyczajnie oznajmił im, że nie przedłuży kontraktu, jego agent podał listę preferowanych kierunków przy transferze. Tyle. Taki Melo upał się na NY i cześć, a Dwight sam nie wiedział, czego chce i nie dawał jasnych komunikatów. Może odejdę, może nie, może chce grać tu, a może tam...

Spoko, fajnie że im oznajmił, ale szkoda, że dziennikarzom również. Co za różnica czy Melo chciał tylko do NY, Dwight gdzieś tam, a ten chce LA czy Boston. Fakt jest faktem, że podpisał kontrakt, a teraz takie straszonko, nie wytransferujecie mnie to spadam i ta informacja idzie do mediów.

 

Po co mają zaczynać za rok, skoro mogą już teraz, tym bardziej, że draft ponoć wyjątkowo głęboki? Odwlekanie bolesnych decyzji na ogół kończy się kacem.

Pełna zgoda. Jak dostaną wysoki pick to nie ma się co zastanawiać. Ale tylko wtedy.

 

W San Antonio, poza Duncanem (1. w drafcie), mamy Parkera (28), Ginobili (57), Leonarda (15), Splittera (28), Millsa (55), Josepha (29) + wyciągniętych z kapelusza Greena, skreślonego przez innych Diawa itd. Ja tu nie widzę fury szczęścia. Widzę system i mądrość.

 

Posiadanie nr 1 w drafcie, gdzie dostępny jest prawdopodobnie najlepszy PF w historii NBA to nie jest fura szczęścia? Z #2 poszedł Keith Van Horn z pickiem Filadelfii. Przecież jakby poszło odwrotnie, to losy NBA potoczyłyby się zupełnie inaczej. Reszta to przyznaję dobry scouting i świetna robota nad rozwojem zawodników.

 

OKC wygrało życie mądrymi wyborami.

Gdyby mieli #1 w 2007 to wybraliby Odena i tyle by z tego było. Rok później ostałby im się Beasley zamiast Westbrooka, to też by się wkopali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duncan to 1# pf w historii, ale czy 1# talent na pf? Do NBA przychodziło naprawdę wiele wyjątkowo utalentowanych graczy n atej pozycji, choćby Coleman. Czy Garnett? Kto wie gdzie oni by byli, gdyby byli pod opieką Popovicha? On świetnie rozwija graczy. Podobnie mimo wszystko Brooks w Oklahomie, teraz znowu wzięli Adamsa, wcześniej Ibakę z bardzo niskimi pickami, te 12 Adamsa to jak koniec drugiej rundy w normalnym drafcie. Kiedy organizacje sparzają się raz po razie, tam wybierają bezbłędnie. W Minnesocie w penym momencie mieli bodaj 7 czy 8 graczy wybranych z top5, a tylko Love się nadawał do czegokolwiek. Z kolei 3 top5 Oklahomy to Durant, Harden i Westbrook. To też pewna sztuka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajecie duncana przed malonem, mchalem czy barkleyem, nie wspominajac o zawodnikach, ktorzy niby nie sa pf, ale z powodzeniem moga grac na tej pozycji (cos jak duncan, ktory jest na c)? Nawet pomijajac dlugosc kariery?

 

Wysłane z mojego LIVE przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że nie było dobrze. Ale karma go za to dopadła.

To raczej Deron dopadł karmę.

 

W kwestii Kevina w Bulls. Jeśli nasz frenczajs Derrick wróci do gry na poziomie chociaż zbliżonym do tego co było przed kontuzją to ja bym wolał Love'a niż Melo. Karmelek indywidualnie bije Love'a ale nie widzę jakoś jego koegzystencji z Rose'm. Jeśi sota jakimś cudem łyknęła by Boozera, pick i prawa do Mirotica, ew. Snella i udało by się nie stracić Gibsona to nasz front wyglądał by bardzo fajnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SiXers

Kończąc wątek, bo faktycznie się rozgadaliśmy :smile:

 

Szczęście to jedno, a pomaganie mu to inna sprawa. Rappar przytomnie zauważył, że OKC dziwnym trafem nawet w tym beznadziejnym drafcie potrafiła wybrać kogoś, kto może im się przydać. Ibaka to wybór z końca pierwszej rundy, popatrz jak go ładnie poprowadzili i kim jest teraz. Taki Reggie Jackson to 24 nr draftu - tak samo, jest coraz lepszy.

 

O Spurs już napisałem. Jasne, że Duncan to wielki talent, ale nie zapominajmy, że w karierze na 100% pomógł mu fakt, że trafił do zdrowego środowiska.

 

Portland to mój ulubiony przykład. Połamał im się facet wybrany z 1. w drafcie. Franchise player także się zgruzował. I co? Nic, dalej robią swoje.

 

Na drugim biegunie mamy Minnesotę, która w 2009 roku miała 3 wybory w pierwszej rundzie. Wiesz, co zrobiła? Wybrała trzech rozgrywających (Lawsona potem oddali do Denver). Rok później wzięli Wesa Johnsona. W 2011 wybrali Williamsa, na wkomponowanie którego nie mieli potem żadnego pomysłu.

 

Nie chce pastwić się na Wolves, są mi obojętni, ale jeśli w ciągu 9 lat tylko w jednym sezonie udaje ci się doczłapać to bariery 40 zwycięstw, to znaczy, że masz problem nie z karmą, a z zarządzaniem.

 

Melo wymusił transfer z PO teamu, bo miał widzimisie wozić się z LaLą po NY. Dwight wyfrunął z drużyny, z którą chwilę wcześniej dotarł do finałów. Love nawet nie zagrał w PO, bo sieroty nie potrafią go sensownie obudować. Nie dziwi mnie nic a nic, że w końcu postanowił trzasnąć drzwiami.

Edytowane przez Jinks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.