Skocz do zawartości

San Antonio Spurs 2013/14


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

San Antonio spurs nie zwalniają tempa....

 

dzisiejszej nocy z Duncanem na ławce, z Manu wyraźnie oszczędzanym ( tylko 14 minut) i Leonardem oszczędzanym także (24 minut) w bardzo spokojny i Mistrzowski ( pardon wicemistrzowski) sposób wybili radosny basket 76ers na wyjeździe.....

 

mocny początek i kontrolowanie gry z dokładnym kryciem jednego z liderów i objawienia sezonu ( MCW tylko 8/2/4 i 2/11FG) i dokładnym rozrzuceniem piłki na obwodzie (13 trójek na 47%) z wygraną deską, asystami, przechwytami i mniejszą ilością strat załatwił wyjazdowe zwycięstwo w totalu już nr 7.

 

Mecz miły dla oka oczywiście dla koneserów ładnego ballmovemantu i miłośników Ostróg

 

bohater meczu Green 18/7/3 i 5/7 za 3 - swoją droga jak razem z Leonardem skaczą do zbiórki to KL dziwnie odpuszcza ją zamiast jako gracz wyższy i bardziej wyskakany zaliczyć dla mnie w roto R (Green na razie 4,3 RPG!) . Widocznie piłka od razu w rękach Greena rodzi okazję do szybszej gry w ataku.

 

7:1 (5 wyjazdów !!!) jest dobrze a Pop sobie rotuje jak zawsze......

 

Szokuje mnie trochę frekwencja bo 12.300 osób na zespół który ciekawie rozpoczął sezon i na zespół wicemistrzów który mocno zaczął rozgrywki troch ę mało Panieeee ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spurs obecnie tak grają, ze najgorsze co można zrobić aby ich ocenić to właśnie highlights!

 

Przejęcie rytmu meczowego, spokój i organizacja, dobre rozstawienie graczy, specyficzna rotacja i szukanie na parkiecie miejsca gdzie są największe przewagi to cechy charakterystyczne systemu Popa i tu żadna 3minutówka nie pomoże.

 

W meczu z 76ers było ciągle szukanie dziury pod koszem i Tiago choć w statach niewidoczny miał ogromny udział w przerzucaniu punktu ciężkości z obwodu ( który ostatecznie i tak zadecydował o wygraniu) pod kosz gdzie trwało upychanie miałkiego Hawesa/Tadziika który owszem zbierze/rzuci z dychy ale nie pobroni na twardych nogach.

 

Egzekucja była bezlitosna a kontrolowanie meczu całkowite.....

 

co zrobić? obejrzeć 3 pełne kwarty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to ze brat bliźniak Duncana jest niestety od niego nieco mniej utalentowany w ataku.

No wiecie ten który 11 lat temu udał się w podróż z prędkością przyświetlna, dzięki czemu jest 10 lat młodszy od Tima, i rok temu wrócił i został za Tima podmieniony.

To by tłumaczyło przegrane finały.

Edytowane przez Xamel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 2008 w Bobcats był usless do potęgi entej. Nie oglądałem Suns w tamtych latach, ale wierze na słowo. Z Twojej wypowiedzi jednak wnioskuje, że zagrał jeden dobry sezon w Słońcach. Dopiero w Spurs odżył na nowo.

Bo to raczej typ gracza który po jakimś tam czasie stał się typowym Posey'em, jak gram o coś to gram, jak gramy o pick w drafcie, to po co mam wgl grać? Stąd chyba w reprze Diaw zawsze trzymał poziom

 

a no i z byciem w formie zawsze mial problemy.

Edytowane przez Kubbas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ja slysze o profesjonalistach to mi sie drobne czasami w kieszeni nie zgadzają.

Większośc i tak wpiernicza syf i nie poświęca sie sportowi i nie szanuje organizmu który daje kasę przez te prawie dwie dekady.

Już pospolity gym rat często jest bardziej profesjonalny w pełnym słowa znaczeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po cichutku jakby nic się nie stało spurs odnotowali najlepszy start w historii klubowej i zaczęli sezon od 10:1

 

kolejne bardzo spokojne zwycięstwo ( 8 z rzędu) gdzie wystarczyła 1 poważna kwarta ( tym razem trafiło na 3 po zrypach dla Leonarda - 1/5 za 3 - w szatni w przerwie).

 

Kawhi wrócił zmotywowany i bardziej agresywny zdobył szybkie 12 punktów z równoczesnym podfaulowaniem graczy Celtów (Olnyk Sulli Bradley) i powrót gwiazd nie był potrzebny. Parker wypoczął mniej pograł Tiago (wsad oj rzadkość) i Green.

 

O dziwo w końcówce Pop wstawił Tima za Diawa czym zszokował lekko publikę. Pewnie zaczął ćwiczyć końcówki i zbieranie piłki.

Wrócił Bonner zardzewiały trafiając 1 trójkę ku uciesze gawiedzi.

 

u gości Sulli walnął 19/17

ławka gości bezużyteczna bo cała zdobyła mniej punktów niż Manu&Borys tylko......

 

spurs jednak przegrali deskę co nie cieszy w kontekście wyjazdu do krainy Elvisa

 

brawo!!!

 

10:1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest tak od lat....

teraz jest nawet JESZCZE bardziej cicho bo już każdy boi się odezwać w stylu "są za starzy" bo tak wyśmiewano tych wróżbitów od paru lat. Kontuzje kontuzjami ale trzymają pewny stały fason niezależnie od metryk a w końcu widać coraz mocniej oblicze młodych gniewnych.

 

a kłopoty konkurencji są widoczne i stąd brak zdecydowanego faworyta na Zachodzie co w kontekście spurs jest dobre.

 

Przegrywali serie przede wszystkim gdy natrafili na ekipę bezczelną do granic bólu bo i Grizz i Mavs i wcześniej Lakers mieli to coś czego spursi nie lubią.

 

Przy takim kontrolowanym sezonie jak obecnie spurs zawsze nabierali takiej pewności że niszczyli systemem i dyscypliną przeciwnika udając że nic się nie stało przecież takiego...

 

tacy są najgroźniejsi gdy czują się choć ciut lepsi....

Diaw Duncan Manu Parker a teraz cichy skurwiel Leonard i nawet nowy nabytek Marco Belli mają ten gen który potrafi to wykorzystać

Green się uczy tego równie szybko..

 

Pop z resztą zrobił znowu korekty bo Neal czy Blair to były takie ciepłe misie a tu brakuje kogoś takiego jak Marco ( zobacz w meczu z Bostonem jak pogardza po trafieniu trójki pod równo z syrena).

 

z drugiej strony kalendarz nie był wymagający więc nie ma co się podniecać.

 

ważne że trochę spokoju sobie chłopaki kupili i nie muszą się wystrzelać z ammo i fajerwerków..... wygrywają tak przechodząc z boku meczu kolejny raz...... Pop się wścieka bo to widzi ale unika większych patologii i wyjątkowo luzuje tryby.......

 

atmosfera w samym San Antonio wysmienita

 

Bonner to ostatni taki mis

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Spurs są nudni podobno ;)

 

Ja liczę tylko na to żeby nikt kluczowy się nie połamał, wtedy Spurs może zrobią ten ostatni run...bo kto miałby im na zachodzie zagrozić?

OKC nawet nie jest kandydatem na WCF, Clippers to drużyna na 1st albo 2nd round exit, tak samo Rockets. Warriors może napsuć im krwi, ale to też nie jest jakiś mocny kandydat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Spurs są nudni podobno ;)

 

Ja liczę tylko na to żeby nikt kluczowy się nie połamał, wtedy Spurs może zrobią ten ostatni run...bo kto miałby im na zachodzie zagrozić?

OKC nawet nie jest kandydatem na WCF, Clippers to drużyna na 1st albo 2nd round exit, tak samo Rockets. Warriors może napsuć im krwi, ale to też nie jest jakiś mocny kandydat.

Clippers to poważny rywal, jeśli Doc ogarnia trenerke na chociaż 50% swojego hypu. Ta drużyna ma dwóch superstarów, mocną ławkę i top rolesów. Dla mnie o trade Deandre do bycia faworytem, ale mocnym contenderem są nawet z nim.

W warriors nie wierzę. Mocny skład, ale nie ma szans dotrwać do PO. No i poza Barnesem dość słaba ławka.

Zgadzam się jednak, że Spurs faworyt do finałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo liczę, że w ostrym boju pogubi się grający rewelacyjny basket nowy SG clippers bo to co wyprawia Reddick ociera się o sensację.

 

Absolwent Duke wszedł w sezon 16,5/2,6/2,6 na 53% z 37% trójeczką i pewnością na linii 93%. a robi robotę poniżej 30 minut.

 

per 36 to już pełnokrwiste 20/3,1/3,0 co przy asystach u SG to dobry wskaźnik.

produkuje przy tym tylko 1,0 straty..... z nim w takiej formie wolę aby pojechali w innym kierunku w PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clippers to poważny rywal, jeśli Doc ogarnia trenerke na chociaż 50% swojego hypu. Ta drużyna ma dwóch superstarów, mocną ławkę i top rolesów. Dla mnie o trade Deandre do bycia faworytem, ale mocnym contenderem są nawet z nim.

W warriors nie wierzę. Mocny skład, ale nie ma szans dotrwać do PO. No i poza Barnesem dość słaba ławka.

Zgadzam się jednak, że Spurs faworyt do finałów.

 

Jestem fanem rzeczy paranormalnych. Wierzę w istnienie UFO, duchów i klątwy która spadła na Clippers od początku ich istnienia i tu nawet taki egzorcysta jak Doc nie pomoże.

CP3 na początku sezonu grał tak, jakby miał zagrać sezon życia ale daje się na to nabierać odkąd trafił do Clippers.

Kluczem do ich sukcesu jest wysłanie w pizdu Jordana i jego sutego kontraktu i podpisanie dobrego rim protectora żeby pod tym koszem nie było dziury. No i druga sprawa to ogarnięcie się Griffina bo pierścionka za postery się nie dostaje.

Ale dobrze wiemy że tak się nie stanie i to jest typowy RS team, poprostu w nich nie wierzę.

 

Pamiętaj że Warriors rok temu napsuli krwi Spurs a w tym roku są bogatsi o doświadczenie i Andre Iguodale. Oczywiście tutaj wszystko zależy od kostek Kury

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.