Skocz do zawartości

utah jazz suxx ! ;)


LoveBeer

Rekomendowane odpowiedzi

dla wszystkich ktorzy nigdy nie mieli przyjemnosci ogladac strony ktora swego czasu robila furore w necie (prawda seer ? ;)) wklejam tresci z tejze - jest to swego rodzaju exclusive niedostepny juz nigdzie indziej :)

 

have fun !

 

DRUZYNA

 

Utah Jazz to naszym skromnym zdaniem najgorsza drużyna w NBA. Może wydawać się to dziwne, ale w drużynie tej nie ma ani jednego zawodnika , którego byśmy lubili ! A co najgorsze - jej połowa to Biali - drugi gigantyczny minus. Utah Jazz to prawdopodobnie najbardziej biała drużyna w całej Lidze. W naszych oczach graczom znad Wielkiego Słonego Jeziora [ ugh! ] brak jakiejkolwiek finezji oraz efektowności. Ale tymi aspektami zajmujemy się w dziale Styl gry. Według nas ci wszyscy ciecie i pokurcze idealnie do siebie pasują i tworzą wręcz niepowtarzalny team moronów. Każdy gracz ma swoje mankamenty, które składają się na to że jest to drużyna najogólniej mówiąc do bani. A całości dopełnia znienawidzony przez nas, łoś, Jerry Sloan. Tym co teraz robi bezcześci chwałę zespołu Chicagowskiego i aż wstyd że jego koszulka wisi pod kopułą United Center. Jest jednak jedna rzecz, której nie rozumiemy : dlaczego ten okropny team zachodzi tak daleko. Już drugi rok z rzędu wystąpili w finałach ligi. To jest naprawdę denerwujące. Może w końcu Karol Melon zrezygnuje z kariery koszykarskiej i pojedzie łowić ryby albo zapisze się w końcu do Dallas Cowboys [ to ci dopiero będzie kał-boj ]

 

Drużyna Utah ma na swoim koncie wiele niesmowitych wyczynów. Ostatnio do długiej listy dopisali nowy rekord. W 51 finałach ligi, w meczu numer 3 zdobyli 54 (!!) punkty przeciwko Chicago Bulls. W ten sposób ustanowili nowy rekord jeśli chodzi o najmniejszą ilość punktów w meczu finałowym. Oni są wielcy !! Do tego niewątpliwego wydarzenia dodać można jeszcze 26 strat oraz 2 pkt mega-łosia Stocktona.

 

Jak wiadomo trzon tego okropnego teamu tworzy Wielka Trójka Cieciów. Wszystko tak się nieszczęśliwie złożyło że w 1984 w drafcie wybrano Stocktona rok później doszedł Karol Melon a w sezonie 93 - 94 dołączył Hornacek. Jak widać zrządzenie losu zdecydowało o tym że powstał najgorszy team wszechczasów. Jednak z tego wszystkiego najpiękniejsze jest to że Utah nie ma jeszcze ani jednego tytułu mistrzowskiego.

 

Poza tym drużyna Utah Jazz jest niesłychanie niesympatyczna. Powiem więcej, wręcz wyzwala negatywne emocje. Jej zawodnicy zdaje się nie umieją się nawet zachować w miejscach publicznych, ani w odpowiednich sytuacjach. Najlepszy przykład - Karol Melon wielokrotnie na konferencji prasowej pokazał się w poszarpanej koszulce, tak prawdę mówiąc to żal d**ę ściska jak się widzi coś takiego. I jak go porównać z takim MJ'em, który zawsze jest elegancki aż do bólu. Myślę że to świadczy o klasie człowieka, jak widać Melonowi jej brakuje :-((

 

Swoją drogą chciałbym serdecznie pogratulować graczom Utah Jazz za to że drugi rok z rzędu przegrali rywalizację z Chicago Bulls o tytuł mistrzowski National Basketball Association. Jaka szkoda..... :-)))

 

UTAH GAYZZ - opinia PRoUD MaRiaNa

 

Ogólnie rzecz biorąc to ja do Utah i jej zawodników nic nie mam. Nie mam im nic do zarzucenia. Nic, oprócz tego że są całkowitymi pedałami z ciężkim niedowładem kończyn. Jest to najgorsza drużyna w całej NBA. Każdy zawodnik ma w sobie coś z geja. Poza tym wszyscy są jacyś tacy zdeformowani, z Jeffem Kutaskiem i Gregiem O. na czele. Wszyscy grają w beznadziejny sposób, nie robiąc z meczu żadnego show.

 

Niestety nie widziałem jeszcze żadnego efektownego meczu w wykonaniu Gayzz (może oprócz efektownej przegranej z Chicago, gdy dostali w dupe ponad 40 punktami). Ja rozumiem że niektórym stworzeniom podobają się "doskonałe rzuty kelnerskie", gra pick and roll oraz nieefektowne wejścia pod kosz skończone delikatnym wrzuceniem piłki do kosza.

 

Mi się niestety nie podobają (przynajmniej nie wykonywane miliardy razy, bez żadnego bajeru). Najbardziej jednak rozśmieszają mnie kibice Utah którzy szaleją i biją pokłony po każdym syficznym kelnerze Melona.

 

Na zakończenie chciałbym pozdrowić całą drużynę Utah Gayzz oraz wszystkich ich fanów staroindiańskim powiedzeniem: "kładę na was wielkiego i soczystego @#$%&*". Seeya gayz.

 

PRoUD MaRiaN

 

STYL GRY JAZZMANóW

 

Jest, co tu dużo mówić, po prostu marny pod względem estetyczności i efektowności. Nie odbieramy absolutnie Jazzmanom tego, że grają bardzo skutecznie, aczkolwiek ich koszykówka jest pozbawiona odrobiny finezji i widowiskowości. Są to tylko szkolne, wyuczone zagrania oraz niezbyt skomplikowane technicznie elementy gry. Bardzo nad tym bolejemy ponieważ wszyscy jesteśmy zwolennikami soczystego włożenia piłki do kosza a tego chyba w wykonaniu graczy Utah szybko nie zobaczymy Jeszcze do tego wszystkiego dziwna publiczność w Delta Center, kiedy to Kobe po raz kolejny zrobił jakiegoś monstera, albo coś w stylu elevation, milczała, a wszyscy klaskali gdy Karol Melon zrobił syfnego layupa. To naprawdę dziwne, proszę zobacz kilka typowych zagrań w stylu Utah:

 

Layup to jedno z najmniej efektownych zagrań , jeden z patentów Karola Melona Jak wiadomo, Karol nie potrafiąc porządnie włożyć piłki do kosza wykonuje właśnie layupy. Polega to najogólniej mówiąc na tym aby jedną ręką wynieść piłkę ponad obręcz i swobodnie ją opuścić, znane także jako popularny ' kelner ', którego Karol jest niechlubnym mistrzem. Jak wiadomo kelner jest najbardziej podstawowym elementem gry w koszykówkę, więc Karol, nie bardzo się angażuje w grę robiąc coś takiego.

 

Fade-away jumper to kolejny trik charakterystyczny jedynie dla MeatMana. W porównaniu z kelnerem to jest dopiero okropne i co najważniejsze - absolutnie a-widowiskowe. Taka akcja to wykroczenie przeciwko estetyce ! Karol najpierw się nachyla, macha rękoma w lewo i prawo, następnie wyskakuje i opadając oddaje rzut - a fffee, wygląda to obrzydliwie. A najlepiej kiedy nie trafia he he. I jak to porównać z fade-away jumperem MJ'a ?

 

Hook slam dunk - i znowu specjalistą od tego zimowego zagrania jest nasz ulubiony Melon. Naszym zdaniem jest to jeden z najbrzydszych slam dunków jakie kiedykolwiek wymyślono i wykonywano. Jak zwykle jest to absolutnie nie skomplikowanee technicznie - bo co to za sztuka mając 206 cm wzrostu zrobić hook'a ? W dodatku, Karol podczas lotu jakoś dziwnie układa swoje nogi - wygląda to makabrycznie. A żeby było jeszcze śmieszniej , Karol zwykle ma kłopoty z lądowaniem i taka akcja kończy się tym że nasz ulubiony zawodnik rozbija się gdzieś o podstawę kosza, albo wlatuje swoim wielkim cielskiem w fotografów. Karol, zaczyna hooka jak zwykle kwaśnym dwutaktem, a w locie wystawia kolano, co jest bardzo niebezpieczne dla innych graczy - trzeba być naprawdę niezłym twardzielem, żeby złapać offensa na Melonie [ ave Scottie Pippen ! ] Podsumowując styl gry łosia z numerem 32 powiem tylko tyle : ultimate zima.

 

Pick & roll to zagranie, które drużyna cieciów znad Wielkiego Ssącego Słonego Jeziora opanowała do perfekcji. Jest to zagrywka dość prosta, aczkolwiek bardzo skuteczna, i aż dziwi fakt, że wiele drużyn nie mogło sobie z tym poradzić [ Na szczęście Chicago nie ma z tym problemu ] Najczęściej wykonuje to dwójka Karol Melon - John Stockton. Ale w zastępstwie Karola dobrze sprawia się także Antoine Carr. Chyba nie muszę wspominać o tym, że jest to mega-nieefektowne. Jesdnak aby z takiej akcji zdobyć punkty należy trafiać z półdystansu, a z tym u Karola bywa różnie he he.

 

Reverse layup to kolejny, marny trik w wykonaniu Utah. Wykonuje to zwykle John Stockton, albo cienias Hornacek chociaż nasz ulubiony Karol też może to zrobić. Zagranie wynika to prawdopodobnie z niemocy pokonania wyższych i bardziej sprawnych obrońców. Atakujący decyduje się na kelnera z obejściem kosza, oczywiście w wykonaniu zawodników Jazz wygląda to kiepsko, szczególnie jak robi to Biały, niski Stockton. Kiedy ostatni raz to zrobił, czyli na meczu finałowym nr 4 przeciwko Chicago Bulls, przestrzelił, zrobił airballa, a Byki znowu wygrały ! Uwielbiam, kiedy im coś nie wychodzi......

 

Podsumowując, gracze Utah Jazz grają zdecydowanie najbrzydszą koszykówkę na świecie. Dziękuję, to wszystko na ten temat.....

 

THA UTAH JAZZ PLAYERs

 

Jak wiadomo, każda drużyna [ nawet ta najgorsza czyli w tym przypadku Utah ] ma zawodników. Tak w zasadzie to oni są głównymi sprawcami naszej do nich nienawiści. Wymienieni poniżej 'playerzy' wzbudzają w nas skrajne uczucia, i bynajmniej nie są to uczucia pozytywne. Zdajemy sobie sprawę że nie wymieniliśmy wszystkich, ale i tak napisaliśmy o największych pokurczach.

O każdym graczu została przygotowana charakterystyka, swoistego rodzaju dossier. Jest to nic innego jak zebrane w naszym środowisku opinie oraz opisy przygotowane przez poszczególnych redaktorów.

Jeśli masz coś nowego lub chciałbyś coś dodać o którymkolwiek z cieciów grających w Salt Lake City kliknij tutaj .

Let the Mortal Kombat begin he heh !!

 

# 32 Karl Malone

 

Karol, bo tak go będziemy dalej nazywać, jest najbardziej znaną postacią teamu Utah Jazz. Dlatego nie dziwi fakt, że o nim mieliśmy do napisania najwięcej. Tak więc do dzieła ! Pierwsza opinia PRoUD MaRiaNa :

 

Dla mnie te wszystkie te LAY-UPy są dowodem na to że Karl jest kobietą, naprawdę brzydką kobietą. Dlaczego ? Dlatego, że ponad dwu metrowy facet który zamienił sobie chatę w siłownię, przy każdej okazji wkładałby piłke do kosza, ale nie Karl. Nie wiem czy on, sorry ona się boi o swoje delikatne dłonie czy jak ? Jedno jest pewne - Karl jest kobietą albo bardzo zniewieściałym półfacetem. Poza tym te skarpetki, oh moma!

 

A propos siłowni, podobno nawet spłuczkę w kiblu ma obciążoną i po każdej przygodzie z panem Muszlą ćwiczy w ten sposób trójgłowe mięśnie paznokci. O reszcie zespołu nie chce mi się nawet pisać. Bo o kim tu pisać. To takie kaleki że większości z nich nawet nie pamiętam nazwisk.

 

PRoUD MaRiaN

 

p.s. A oto mały kącik wielbicieli Karla. Przysyłajcie swoje propozycje,

tylko bez brzydkich wyrazów :)

 

Karl Malone to łoś, leszcz, gostek, jeleń, ślizgacz, frajer, frędzel, paździeż, kret, kołek, gwóźdź, młot, kupacz, naleśnik, placek, muł bagienny...

 

W pełni zgadzam się z Marianem, przecież to grzech być ponad dwu metrowym Murzynem i tak obrzydliwie pakować, albo kończyć akcje layupami. Co do tego, czy Karol jest kobietą - hhhmmmm może być, ale te informacje nie są sprawdzone. No i te skarpetki to coś strasznego ( jak można podciągać skarpety prawie pod orzechy ?? - to potrafi tylko Karol ) W dalszym ciągu o Karolu wypowiada się ICEMAN :

 

Karol Melon to jeden z nielicznych graczy w NBA, który podczas meczu wywołuje u kibiców pragnienie. Średnio podczas meczów z jego udziałem wypijam 3l Coli, aż tak mnie suszy. Jego firmowe zagrania są tak excytujące, że o wiele bardziej zajmującym zadaniem jest obieranie pestek od dyni. Chłopak (mowa o Karolu) wybitnie się nudzi.

 

Zamiast mieszkać w eleganckiej willi, on kupił sobie szałas na Alasce, który w dodatku jest jedną wielką siłownią. Jego muskulatura choć jest imponująca, bardziej mu w grze przeszkadza niż pomaga. Przez to zamiast jarych paczek uracza na lay-up'ami, zamiast alley-oop'ów zagraniem pick'n'roll, na które większość kibiców leje. Lecz niektórzy widać po to oglądają NBA, żeby w siebie uwierzyć, a nie żeby zostać osłabionym grą Lakersów. Gdy widzą Karola wierzą, że są w stanie dostać się do NBA, bo skoro Karol mógł to każdy może.

 

ICEMAN

 

Jak wszystkim dobrze wiadomo nasz ulubieniec Karol wcale nie gra fair. Zawsze dyskretnie fauluje, tak aby nie widzieli tego sędziowie [ pamiętny siódmy mecz tegorocznych finałów, kiedy trzykrotnie przewracali się razem z Dennisem i to Robakowi odgwizdano faul! ] . Ale na szczęście dostał już kilka technicznych he he. Chyba wszyscy pamiętają jak Karol w meczu Utah Jazz - San Antonio Spurs zdjął Davida Robinsona strzałem łokciem w policzek. I to było przez przypadek ?! Raczej nie.. Widać Karol nieczystą grą uzupełnia braki w swojej grze, gdyż nie jest wcale takim dobrym graczem. A już bardzo, bardzo nie fair było faulowanie kontuzjowanego Pippena w ostatnim meczu tego sezonu. Ale co zrobić - cały Karol - kupa mięcha i nic więcej. Po prawej jedna z jego akcji.

 

Karl Malone to niewątpliwie najmniej efektownie grający zawodnik ligi NBA. W lidze od 12 lat. Wspólnie z Johnem Stocktonem dopracowali do perfekcji najbrzydsze dwójkowe zagranie - pick&roll. We wszystkich meczach wykorzystują je aż do bólu. Jedynie Chicagowskie Byki potrafiły znaleźć na nie receptę, co zaowocowało pogubieniem się wspomnianej dwójki w ataku, a w rezultacie przegraną drużyny Utah Jazz w NBA Finals 1997. Wniosek płynie z tego taki, że wystarczy ograniczyć pick&roll by pognębić tę "wspaniałą drużynę" i wyłączyć Karla z gry.

 

Każdy chyba przyzna, że najwspanialszą rzeczą w meczu jest soczysty wsad. Umiejętność pakowania cec***e wielu Czarnych i Białych ( np: Brent Barry ) zawodników, niestety w przypadku Malone'a nazwanie jego paki ładną byłoby grzechem nie wiem jak to się dzieje ale po każdym slam dunku Karla aż chce się wydać jęk zawodu często też zamiast spodziewanego dunka Karl upaja swych kibiców perfekcyjnie brzydkim rzutem kelnerskim, od dołu oczywiście.

 

Do śmiechu także pobudza sposób składania się do rzutu wolnego, wystarczy popatrzeć na niego od tyłu hi hi. Malone nie ustrzega się też brutalności w grze, który to w tegorocznych finałach, grał nie fair w walce ze ściśle go kryjącym Dennisem Rodmanem z Chicago. No cóż nie wydaje się chyba dziwnym, że wszyscy pragnęlibyśmy by Karl Malone jak najprędzej zakończył swą pełną porażek karierę, i żeby więcej nie kaleczył tej pięknej gry.

 

La Checque

 

Niestety to wszystko prawda, Karol powinien już odejść i zostawić tę grę ludziom, którzy umieją grać. Skończą się marne layupy i nieefektowowne zagrania. Najlepiej by było wogóle rozwiązać team Utah Jazz. Ale z czego byśmy się wtedy śmiali ?

 

# 12 John Stockton

 

John Stockton to chyba najlepszy przyjaciel Karola Melona. Wspólnie grają już od wielu lat i dopracowali do perfekcji najmniej efektowne zagrania. Stockton jest mały, brzydki, Biały, nie pakuje, dużo fauluje - posiada same cechy, które deklasują go jako dobrego koszykarza. Jednym słowem mówiąc - wymarzony gracz Utah Jazz.

 

Uwielbiam go za to że nie może włożyć do kosza. Poza tym jest wart tych kilku zdań bo nie trafił najważniejszego rzutu w finałach i dzięki temu stał się dla mnie bossem. A jaką miał fajną minę :)))).

 

PRoUD MaRiaN

 

Johnny słynie z tego, że jest jednym z najmniej efektownie grających zawodników w lidze. Swoje wejścia kończy zawsze marnymi zagraniami w stylu layup, albo czasami pozwala sobie zrobić reversa, co wygląda równie nieciekawie. Oglądanie koszykówki w wykonaniu jego i kolegów to naprawdę strata czasu. Ich gra to jakby Zimowe Igrzyska Olimpijskie w samym środku upalnego lata. No i najważniejsze : Stockton nigdy nie zapakował.

 

Ten niewysoki biały rozgrywający doskonale pasuje do stylu gry Karola. Niestety nigdy nie uraczył mnie włożeniem piłki do kosza (choćby z dołu). Mimo tego ma w lidze najwięcej asyst, ale jakich. Większość z nich to pick'n'rolle. Może jakiś alley albo no look pass albo melting ( mielony - przyp.autora ), w życiu. John to stara dobra szkoła rodem ze stanu Utah. Jedna z jej dewiz brzmi : syf i lipa to radość dla kibica.

 

ICEMAN

 

Tak, ICEMAN ma rację, czy Stockton zachwyca podaniami na alley oopy, czy często robi no look pass - odpowiedź brzmi NIE. Do znudzenia wykonuje okropne pick'n'rolle, a jego gra jest nudna i monotonna. Świadczy to o tym, że John idelanie pasuje do składu cieciów z Salt Lake CIty.

 

Ten biały rozgrywający wspaniale dobrał się ze swym klubowym kolegą - Karlem Malone, tworząc ten wspomniany już wcześniej nieefektowny duet. Ale jeśli można powiedzieć, że Karl wkłada, to John nie zrobił tego chyba nigdy. Jest on najlepszym przykładem syndromu Białego człowieka polegającego na niemożliwości włożenia piłki do kosza ( "z góry" - W.Michałowicz "Gazeta", TVN ).

 

Stockton to niewątpliwie najzłośliwiej faulujący zawodnik NBA, niestety wiele jego nieprzepisowych zagrań uchodzi uwadze sędziów. On także powinien zakończyć już karierę, starzeje się czego dowodem może być spadek z pierwszego miejsca w kategorii asyst, poza tym gra już 13 lat! STARCZY!!! Jego gra staje się coraz bardziej nierówna, nie nadąża on już za młodymi i dynamicznymi rozgrywającymi drużyn przeciwnych. Na konferencjach prasowych jego odpowiedzi ograniczają się do zdawkowych "yes" lub "no" - to niewątpliwie zawodnik najmniej otwarty w kontaktach z mediami.

 

La Checque

 

To tyle na temat Johna Stocktona. Jeśli po przeczytaniu tego coś sprawiło, że uważasz go za pokurcza to zagłosuj na niego !!

 

# 14 Jeff Hornacek

 

Jeff to chyba jeden z najbardziej charakterystycznych graczy w Utah Jazz. To z powodu ceremoniału wykonywania rzutów osobistych. Tylko on głaszcze się po twarzy, co wygląda raczej niezdwuznacznie. Powiem więcej - niesmacznie. Zobaczmy co o Hornacku sądzi PRoUD MaRiaN :

 

Jeff H. zwany Picassem (nie wiecie czemu, poczytajcie trochę kawałów) to jakiś zbokol pierwszej kategorii. Ja wiem że masowanie się może sprawiać mu przyjemność ale czy musi to robić podczas rzutów osobistych, yuck !!!!

 

Co poza tym? Jest mistrzem rzutów sytuacyjnych, my ass. No i wygląda ja rozjechana kupa, ale pod tym względem nie dorównuje mojemu ulubieńcowi Gregowi Ostertagowi.

 

PRoUD MaRiaN

 

Jeśli ktoś nie pojął o co chodzi z tym Picassem to pozwolę sobie przytoczyć ten kawał :

 

Rok 1950, zjeżdżają się uczestnicy Kongresu Pokoju we Wrocławiu.

Jedna dama mówi do drugiej:

- Wiesz, własnie byłam na dworcu jak przyjechal Piotr Curie. I wiesz, wzięłam go za

Picassa.

- Nie żartuj, tak przy wszystkich ?!

 

Przy tym wzroście nie pakować to grzech śmiertelny. Poza tym to pedalskie głaskanie się po twarzy podczas osobistych. Rozumiem, że nie każdy jest piękny, ale to nie znaczy, że trzeba się ulizywać przed wejściem na wizję. Jeszcze jednego nie mogę mu przebaczyć. Dlaczego nazywa się go mistrzem rzutów sytuacyjnych ?

 

Może ktoś mnie kiedyś oświeci. Ale dla mnie rzut sytuacyjny to taki, który wykonuje się w ostatnich sekundach ale po to żeby trafić, a nie tak jak on, 12 sekund do końca meczu, a Jeff robi meltinga ( mielonego - przyp. autora ) z pod lewego orzecha i ... nie trafia.

 

ICEMAN

 

Również nie jestem przekonany co do mistrzostwa Jeffa w rzutach sytuacyjnych. A to się przewróci, a to nie trafi. Nie, mistrzem to on na pewno nie jest.

 

Hornacek gra już 11 lat !! Czy nie czas aby już odejść ? Poza tym on ma 192 cm wzrostu. Czy wiecie co potrafi zrobić dobry koszykarz z takim wzrostem ? Ale Jeff chyba nigdy nie zapakuje. To dopiero pokurcz.

 

# 3 Bryon Russell

 

Russell to jeden z nielicznych zawodników Utah Jazz, którzy wogóle pakują. To znaczy robią to dobrze, bo nie jest sztuką mieć ponad 2 metry wzrostu i ładować piłkę dwoma rękoma. Sztuką jest zrobić to efektownie, co, powiedzmy czasami mu wychodzi. Chociaż do Kobe'go czy Eddie'go brakuje mu bardzo wiele. Bryon, choć potrafi pakować wcale nie cieszy się naszą sympatią. Na szczęście nie jest on bardzo dobrym graczem, często nie trafia w ważnych momentach, co sprawia że idealnie nadaje się do Utah.

 

To jedyny koszykarz Utah którego grę możemy oglądać z dwoma litrami coli w butelce (zazwyczaj 3 to za mało). Potrafi nieżle włożyć, zamieszać, zrobić jary zwód. Lecz sądzę że styl graczy Utah nie pozwala mu rozwinąć skrzydeł.

 

Dostaje za mało piłek a partnerzy nie pomagają mu w zrobieniu czegoś jarego więc on piłki oddaje do Karola a reszty nie muszę dodawać. Składam mu kondolencje i życzę rychłej zmiany klubu.

 

ICEMAN

 

Iceman ma w pełni rację, Russell wcale nie byłby taki zły, gdyby nie grał właśnie w Utah Jazz. Prawdą również jest, że gra jego partnerów nie pozwala mu na inne, widowiskowe zagrania. No bo jak to wygląda, kiedy jeden zawodnik w klubie porządnie pakuje, a reszta może się jedynie popisać layupami czy okropnym pick'n'rollem. Bryon, jednak nie jest taki dobry, w zeszłorocznych finałach ligi przyczynił się do porażki Utah, w meczu nr 6. Byłko kilka sekund do końca, Jazzmeni mogli wyjść na prowadzenie, Russell wybił piłkę z autu, i niespodziewanie przejął ja Scottie Pippen, podał do Kukoca, a ten przypieczętował 5 tytuł mistrzowski dla Byków.

 

# 40 Shandon Anderson

 

Shandon może nie byłby takim złym graczem, gdyby nie zaczął grać w Salt Lake City. Ma już na swoim koncie ( jak zwykle w wypadku graczy Utah Jazz ) dwie przegrane o mistrzostwo ligi. Do pierwszej z nich nawet bardzo się przyczynił, co dokładnie opisał Checque :

 

Jest to rezerwowy dobrze nam już znanego zespołu Utah. Jego charakterystyczną cechą jest śmiesznie otwarta jama gębowa po nietrafionym, łatwym rzucie. Największa porażka Shandona to niewątpliwie nietrafienie trzech prostych podkoszowych wejść podczas finału ligi w 1997 roku. Jednakże nie trafiał będąc pod wielką presją niezrównanego Scottiego Pippena, który go perfekcyjnie "zdjął" z obręczy podczas paki.

 

Później Anderson panicznie bał się bloku, czego rezultatem był drugi spudłowany rzut. Shandon czuł Pippena na plecach i chciał zrobić reverse layupa, he he he nie trudno się domyślić jak się to skończyło. Anderson jest w NBA dopiero od dwóch lat, więc jakby zmienił klub to może by jeszcze coś z niego było. A byłbym zapomniał, on także marnie pakuje!

 

Być może na jego słabą grę w finałach wpływ miał bardzo przykry fakt śmierci ojca podczas owych rozgrywek. Jednakże Michałowi 23 podobne zdarzenie nie przeszkodziło w wygraniu czwartego mistrzostwa w starciu ze Seattle SuperSonics.

 

La Checque

 

Faktycznie, Shandon Anderson ma dziwny wyraz twarzy, przez cały czas jest jakby niezadowolony albo skrajnie obojętny. Nawet w kluczowych fragmentach gry, Shandon zachowuje tę samą minę. Naprawdę rzadko się uśmiecha, a zdjęcie powyżej należy do rzadkości. Wystarczy wejść na oficjalną stronę Utah, dalej kliknąc PLAYERS, tam ANDERSONA, i zobaczyć jego małe zdjęcie - można się pokulać ze śmiechu.

 

# 00 Greg Ostertag

 

Ostertag to naprawdę duży człowiek. Niestety jego 218 cm wzrostu raczej mu w grze preszkadza niż pomaga. Greg radzi sobie na parkiecie nieporadnie, w ataku jest słaby, łatwo mu wytrącić piłkę i zablokować. Chyba nie jest to center marzeń. Gra w Utah dopiero dwa lata i już same porażki...

 

Greg, oh yeaah!! Najgorszy i najbrzydszy center jakiego widziałem. Za każdym razem gdy go widzę, a odkąd zgolił się na łyso to szczególnie, umieram ze śmiechu i obrzydzenia. Poza tym to nie umie blokować, rzucać, podawać, zbierać, chodzić. Ogólnie: he suxx.

 

PRoUD MaRiaN

 

Wydaje się, że Greg świetnie dobrał sobie numer na koszulce. 00 najlepiej świadczy o jego umiejętnościach koszykarskich. Aż dziwne jest, że tak słaby gracz ma miejsce w pierwszej piątce ( jakby nie było, rację trzeba przyznać ) drugiego zespołu w NBA.

 

Ostertag to nad wyraz wyrośnięte dziecko, o księżycowatej twarzy, potrafi tylko 3 rzeczy. Stać, biegać i suszyć, co w drużynie z Salt Lake City jest już standardem. Nie wiem kto podpisał z nim kontrakt na tak astronomiczną sumę, ale widać w stanie Utah poszukują kandydatów na nagrodę debila roku.

 

Jeżeli można wymienić jakąś jego zaletę to jest nią umiejętność blokowania. Ale co dają 3 bloki w meczu w porównaniu do 30 punktów 12 zbiórek i 4 asyst które w każdym meczu ma O'Neal. Wygląda na to, że w czasie meczu środkowy Utah wychodzi na parkiet żeby sobie postać, ewentualnie pobiegać.

 

ICEMAN

 

Nasz ulubiony center uwielbia muzykę country

( Tracy Lawrence i te klimaty ). Do jego ulubionych zajęć należą polowanie i łowienie ryb. A ze wszystkich informacji, jakie wyczytałem o Gregu na oficjalnym serwisie Utah Jazz, najlepsza jest ta, że Greg po zakończeniu kariery chce zostać farmerem !! Poza tym, zrobił sobie tatuaż Freda Flinstona na łydce ( ale idiotyczne miejsce na tatuaż ). Teraz zobaczmy co o Gregu Ostartagu ma do powiedzenia La Checque :

 

Powszechnie wiadomo, że Chicago Bulls zdobyło aż 6 tytułów mistrzowskich nie mając w swym składzie wysokiej klasy centra. Podobnie drużyna Utah Jazz swe dotychczasowe sukcesy osiągnęła bez pomocy najwyższych zawodników, takich jak Ostertag, Keefe czy Foster. Greg Ostertag jak na swoje 2 metry i 18 centymetrów wzrostu nie wnosi do gry ani wielu zbiórek, bloków a tym bardziej punktów, właściwie jest on zbędny.

 

Gdyby z draftu trafił on do innej drużyny, to nie pograł by w niej długo i zostałby zwolniony. Tylko chora psychika coacha Jerry'ego Sloana utrzymuje Grega w składzie Jazz, ba nawet podpisali z nim kontrakt na sumę 20.000.000 $ !!?? To chyba nie jest zbyt trafna inwestycja. A taki Scottie Pippen gra w Chicago za nie całe 3 mln $ za sezon. Ile wnosi do gry Scottie, a ile Ostertag ? To pytanie pozostawię bez odpowiedzi.

 

La Checque

 

# 55 Antoine Carr

 

Antoine Carr to jeden z weteranów w drużynie Utah Jazz. Oprócz kilku niedorozwiniętych mięśni posiada olbrzymi brzuch. A to dlatego, że bardzo dużo je. Na boisku nie radzi sobie już najlepiej, a to z powodu swoich 37 lat ( dlatego weteran ).

 

Jego akcje, jak zwykle w tej drużynie, mają charakter zimowy. Jeśli z jakiegoś powodu Karol Melon musi zejść na ławkę rezerwowych, Carr go zastępuje i wyśmienicie ( czyli okropnie niewidowiskowo ) wykonuje akcje pick'n'roll.

 

Już samym wyglądem przypomina on weterana, chodzi oczywiście o odstający mięsień piwny, którego jazzman używa jako atrybutu do walki pod koszem. Muszę się przyznać że ten gruby olbrzym ostatnio mi zaimponował, bo jako jeden z nielicznych w zespole Utah potrafi włożyć z dwóch rąk.

 

Ku mojemu zaskoczeniu jest on sprytniejszy od przeciętnego misia ( czytaj gracza Utah ), jego gra nie jest tak schematyczna jak Karola, ale jednocześnie nie zaskakuje on żadnymi efektownymi zagraniami.

 

ICEMAN

 

Zawsze na swojej łysej głowie nosi specjalne okulary w kolorze hhmmmm ( tutaj każdy sobie dopowie jakim ). Antoine ma Harleya, którym nawet kiedyś wjechał do Delta Center. Pomimo, że jeździ takim motorem, jest wielkim lamerem, który nic dobrego do gry nie wnosi. Nie zdobywa dużo punktów, nie blokuje, tylko chodzi po parkiecie i ciągnie za sobą swój wielki brzuch.

 

# 31 Adam Keefe

 

Keefe, to dziny zawodnik. Gra marnie, pakuje kiepsko, absolutnie a-widowiskowy, same wady... W walce podkoszowej nie ma szans z takim O'Nealem czy Duncanem. Najogólniej mówiąc jest to gracz słaby, w zasadzie niewarty większej uwagi. Pasuje tylko jedno słowo - cieć.

 

Ten długi Białas nie potrafi nawet pożądnie kozłować, a jego drugim ulubionym sportem jest siatkówka. Te fakty przemawiają same za siebie, jest on w zespole z Salt Lake City piątym kołem u wozu, a skoro Utah jest piątym kołem u wozu całej NBA to jaką wartość ma taki gracz ?

 

Można to łatwo sprawdzić - wyciśnij na kalkulatorze tyle 9 ile się da potem pomnóż je przez tyle samo 9 a następnie dodaj przed tym minus, a otrzymany wynik to górna granica jego możliwości.

 

ICEMAN

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to była swego czasu najlepsza strona jaką widziałem. Pierwsze logo jazz i zdjecia zawodników miałęm właśnie z tej strony :D Szkoda że szybko zakończyła żywot znikneła bodaj koło 1999 roku. O ile pamiętam sam juz kilka lat temu wklejałem kikla zachowanych w moim archiwum tekstó z tej strony na forum. Spróbuje to odnaleść ponownie bo miałęm chyba bardziej pikantne szczegóły któych tutaj nie znalazłem choć w duzo mniejszej ilosci. :wink:

 

Cóż można dodać miarą wartości jest ilość naszych przeciwników.Swoją drogą żaden majkul nie doczekał się aż tak wielkiego uwielbienia. Za to Loozer , Malone i Utah Suxx to brzmi jak piękny komplement który warto docenić

 

ps

a swoją drogą LB masz kontakt z Twócami strony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiec spiskowa teoria dziejow ? :lol: Pamietam , ze jednak wielu znajomych narzekalo na nudny styl gry Utah ( teraz przenioslo sie to na spursow ) , do tego tylu statecznych bialasow w skladzie - byly podstawy do narzekan dla hatersow. Tak czy siak ubaw maja dwie strony barykady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

ps. po przeczytaniu całości potwierdza sie moja teza ze wrogowie utah to bezmuzgowia, kurcze ci co to pisali to chyba po urodzeniu nascie minut beztlenu i jeszcze jakies wady genetyczne po starych jak nic, no albo trałma po wyjsciu z wiezienia kiedy jakis jary murzyn sprzedawał im jare paczki od tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już pisałem owa strona była świetna. Inne kluby mogą tylko pozazdroscić takich haterów .. ja tam w życiu nie widziałem podobnego przedwsięwzięcia po polsku .. a ze natknołem się na bardzo fajny gifik pomyślałem że nada się doskonale do tego tematu. Wiadomo, że będąc fanatycznym kibicem trzeba czasem spojrzeć na peewne sprawy obiektywnie i z jajem :wink: Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

suport od la naszych zaprzysieglych wrogow, ale wporzo prawda o klasie druzyny jak to juz ktos wczesniej napomknal swiadczy liczba jej wrogow, bo niby kto mogl by nie lubic czy zajmowac sie druzynami w stylu memphis, a z tym tematem oprucz tego ze jest zabawny faktycznie , to trza zluzowac bo pomysla ze jestesmy jakimis masohistami czy cos w tym stylu.

ps. ale ciekawe jaka jest aktywnosc tych typow co ta strona robili, oprocz wybierania ze smietnikow ciekawe czym sie zajmoja i czy dalej sa takimi wielbicielami buls i klasy mj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.