Skocz do zawartości

ECF [1] Miami - Indiana [3]


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe jak szybko Heat sie zorientują, że czas handlować Wade'a żeby zatrzymać Lebrona i utrzymać szanse na tytuł.

It's not going to happen. Lakers nie użyją amnestii na Kobe a Heat nie oddadzą Wade book it, w inny sposób trzeba będzie szukać wzmocnień .

 

poza tym

 

Overreacting, kontuzjowany jest, przez jakieś 3 miechy w regularze wyglądał naprawdę zajebiście..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Overreacting, kontuzjowany jest, przez jakieś 3 miechy w regularze wyglądał naprawdę zajebiście.

 

Pewnie prędzej pchną Bosha, do 21 baniek rocznie spokojnie znajdą innego jumpshootera albo nawet trzech. Może nawet takich, którym będzie się chciało zbierać.

Wade ma 31 lat, kilka grubszych kontuzji za sobą. Poza tym jest graczem, który w dużym stopniu bazuje na atletyźmie (dużo bardziej niż Kobe czy Lebron) - wraz z jego rychłą utratą, traci cały swój arsenał i bronienie takiego Wade'a który nie jest w stanie mijać na pierwszym kroku i dostawać się pod kosz - jest banalnie proste.

Kiedy koszykarz-superatleta traci raz motorykę to już jej potem nie odzyskuje. Za dużo razy to widzieliśmy. Gerald, McGrady, Carter, Francis, Jefferson etc.

 

Bosh to wiadoma sprawa, ale jego cena jest zdecydowanie zaniżona przez słabsze statystyki przy Big2 i nie dostaną za niego za wiele/nic. Chociaż faktycznie za 21 baniek można by mieć, i Ilyasove, i Splittera, i Branda.

 

- - - Updated - - -

 

Plus to, że te 3 miesiące Wade'a będą z roku na rok coraz krótsze i może sie okazać, że już za rok Wade będzie miał tylko świetny styczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Overreacting

disagree

 

częstsze kontuzje to też oznaka starzenia, Wade może nadal wyglądać zajebiście, ale point is - coraz rzadziej i pod tym względem już lepiej nie będzie, zwłaszcza biorąc pod uwagę długie sezony Miami i mało czasu na regenerację (wystarczy porównać Bryanta w ostatnim sezonie Phila, z Bryantem sprzed kontuzji Achillesa).

 

bottom line: jaka by nie była przyczyna, Wade trzeci rok z rzędu notuje regres w play-off, a LeBron po raz kolejny musi wyciągać zespół spod stryczka w ECF, samemu przy tym porównując obecną sytuację do tego co miał w Cleveland.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ważna jak stary jest i Wade i jak słabo gra

Miami go nie wymieni bo uważają go tam za "swojego chłopaka", za "gościa stąd"

póki nie zobaczę trade'a to nie uwierzę

 

Bosh'a mogliby już bardziej pchnąć ale myślę, że też póki co nie chcę rozbijać big 3 iczekaja na ruch lbj, co on zrobi ze swoim kontraktem?

zresztą PO jeszcze trwają i jak Bosh z Wade stawią się na finały i pokażą z dobrej strony to nie będzie w ogóle takiego gadania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade trzeci rok z rzędu notuje regres w play-off, a LeBron po raz kolejny musi wyciągać zespół spod stryczka w ECF, samemu przy tym porównując obecną sytuację do tego co miał w Cleveland.

Miami za za rok ma Big3 (spiździały Bosh, stary/połamany Wade), płaci jakieś 15mln za Miller/Haslem/Joel - których ciężko będzie opchnąć bo mają player option na kolejny sezon. Battier i Ray będą jeszcze starsi, a nawet teraz często trącą myszką. Nie będzie ich stać na Andersena i muszą liczyć, że Cole ustabilizuje wreszcie formę.

 

Zważywszy, że Pacers powinni być mocniejsi - przede wszystkim starsi + może jacyś shooterzy i cos za spadający kontrakt Grangera. Do Bulls wraca Rose, a mają jeszcze parę opcji do kombinowania. No i nie wiadomo jak bardzo wybuchnie Irving po swoim 1,5 rookie season. Wschód nie śpi, a przecież to Zachód powinien byc jeszcze mocniejszy (Rockets, Warriors, Thunder, może Mavs, może Lakers)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

disagree

 

częstsze kontuzje to też oznaka starzenia, Wade może nadal wyglądać zajebiście, ale point is - coraz rzadziej i pod tym względem już lepiej nie będzie

Tak, ale to samo dotyczyło takiego Manu, Duncana czy Nasha już od dobrych 5-6 lat, ale zdążyli zagrać od tego czasu wiele dobrych serii. Wade 05-09 już nigdy nie zobaczymy, ale tacy zawodnicy nagle nie stają się bezwartościowi, kolo ma 31 lat dopiero i możemy smutać jak widzimy, że biega 3 kroki wolniej i skacze 25 cm nizej niz kiedyś, ale to nagle nie zrobi z niego non-factora do natychmiastowej wymiany. Na razie back-to-back kontuzje w PO bym zrzucił w jakiejś części na pecha i zły timing.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zresztą PO jeszcze trwają i jak Bosh z Wade stawią się na finały i pokażą z dobrej strony to nie będzie w ogóle takiego gadania

Sztuka dobrego managmentu w NBA to prewencja. Musisz reagować szybko i elminować potencjalne zagrożenia, szczególnie jak coraz częściej pojawiają się niepokojące znaki (kontuzje Wade'a). Śliska granica między paniką, a spokojem. Inaczej zostaniesz z kontraktem Amare na lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale to samo dotyczyło takiego Manu, Duncana czy Nasha już od dobrych 5-6 lat, ale zdążyli zagrać od tego czasu wiele dobrych serii.

Zdążyli zagrać, bo w dużo mniejszym stopniu opierali się na atletyźmie. To jest ta różnica, czemu Arenas, Francis, Kemp, Amare, McGrady czy KJ skończyli się praktycznie natychmiast z końcem ich super-atletyzmu, a czemu Kidd, Nash, Duncan, Kobe, KG, Ray, Stockton tak długo żyli.

 

To jest to co groziło Lebronowi, gdyby został "Pudzianem" (:)) i nie popracował nad 3pt i post upem..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale to samo dotyczyło takiego Manu, Duncana czy Nasha już od dobrych 5-6 lat, ale zdążyli zagrać od tego czasu wiele dobrych serii. Wade 05-09 już nigdy nie zobaczymy, ale tacy zawodnicy nagle nie stają się bezwartościowi, kolo ma 31 lat dopiero i możemy smutać jak widzimy, że biega 3 kroki wolniej i skacze 25 cm nizej niz kiedyś, ale to nagle nie zrobi z niego non-factora do natychmiastowej wymiany. Na razie back-to-back kontuzje w PO bym zrzucił w jakiejś części na pecha i zły timing.

A to w finałach z Dallas przypadkiem też nie miał kontuzji?

 

Jasne, że Wade nie stanie się z dnia na dzień bezwartościowy, ale na ten moment nie jest w stanie być drugą opcją w contenderze, a zarabia jak superstar. I to nie jest najazd na samego Wade'a, tylko sygnalizowanie problemu Miami.

 

Manu, Duncan i Nash to inne przypadki, bo bazujący na zupełnie innym bilansie między skillem a atletyzmem, poza tym z całej trójki tylko ten pierwszy miał częste problemy zdrowotne w play-off i Spurs poważnie na tym ucierpieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chytruz, mówimy o gościu który swoją pozycję zbudował w dużej mierze na tym, że biegał o 3 metry szybciej i skakał 25 cm wyżej od innych. Nie zostanie scrubem z dnia na dzień, ale nie będzie się też starzał tak elegancko jak Manu, Duncan, Nash czy Kobe. Póki co starszy Wade + primie LBJ + ktokolwiek sensowny pod kosz to wycieczka do finałów.

 

Problemy z kolanami mogą się nasilać. Wystarczy popatrzeć na jego budowę, sporo nosi tych kilogramów jak na obrońcę, mimo że w tym sezonie jest akurat mniejszy niż bywał.

 

A Heat i tak go nie wymienią. Prędzej Bosha. Wade zakończy karierę w Miami, chyba że zespół stoczy się do poziomu 20W i sam zainteresowany postanowi zabawić się w ring chasera u contenderów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdążyli zagrać, bo w dużo mniejszym stopniu opierali się na atletyźmie.

Wade ma zupełnie wystarczająco skilla.

 

 

A to w finałach z Dallas przypadkiem też nie miał kontuzji?

 

Jasne, że Wade nie stanie się z dnia na dzień bezwartościowy, ale na ten moment nie jest w stanie być drugą opcją w contenderze, a zarabia jak superstar.

W g5 się połamał przy zderzeniu na block/charge, wcześniej w sumie ciągnął Heat i LeBrona za uszy. Pech to pech.

 

"Na moment" kiedy kontuzja kolana mocno ogranicza ich mobilność to mało kto jest w stanie być drugą opcją w contenderze. Jak dla mnie jest po prostu za wcześnie, żeby go grzebać, nie jest z nim tak źle, żeby zakłądać, że już co roku do końca kariery będzie połamany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade z Boshem mogą mieć kryzys czy doznać spowolnienia, ale nadal są to gracze, których sie w NBA szanuje i nikt nie pozwoli sobie, żeby ich odpuścić, bo wie, że zaraz dostanie po łbie. To pomaga w grze wszystkim w zespole. To także tajemnica tego, dlaczego Lakersi wygrywali mistrzostwo mimo niespecjalnego procentu rzutowego KObe Bryanta. Niecelne rzuty idą w koszta osiągnięcia ważniejszego celu, czyli ułatwienia gry innym przez samą obecność i działanie graczy mających gwiazdorski potencjał ofensywny.

 

[imo, jeśli Bosh nie jest jakoś tragicznie kontuzjowany, to niska ilość jego rzutów, pozycji i touches jest kardynalnym błędem w off gameplan Spoelstry]

 

dochodzi do tego winner mentality Wade'a, który moze skakać 26 cm niżej i biegać 3 metry i 1 cm wolniej niż dotąd, ale ma charakter pitbula i wpływa ogromnie na towarzystwo. Może im nie iść w ataku, mogą mieć zjazd skuteczności, taktyka może się nie dopinać, ale poniżej pewnego poziomu intensity i woli zwycięstwa nie zejdą, a dopiero wtedy byłoby źle, gdyby było to możliwe.

 

Wade tworzy kulturę tego zespołu, sprowadzanie jego wpływu tylko do ppg czy wysokości wyskoku jest niepoważne :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade ma zupełnie wystarczająco skilla.

 

Przy ograniczonej motoryce Wade jest pozbawiony swoich największych broni. Pts in paint i FT poprzez mijanie na pierwszym kroku to taki podstawowy problem, ale Wade jest też świetnym kreatorem na pick n'rollu i ogólnie stanowi ogromne zagrożenie przy piłce. Jak wygląda wtedy (czyli gdy jest mniej atletyczny) jego zdolność tworzenia gry i łamania defensywy widać było w g5, kiedy miał chyba ze 3 TO, dzięki temu że był mało mobilny przez co bardzo przewidywalny w tego typu akcjach.

No i druga sprawa to też poświęcenie w obronie. Wade dużo zbierał i blokował dzięki swoim naturalnym zdolnościom i podobnie jak Tony Allen w defensywie - też świetny defensor, który też bazuje na przewadze szybkości i zwinności.

 

Wade faktycznie miał takie 3 miesiące że był znowu top5, a może i top3 ligi, ale poza tym coraz rzadziej puka nawet do top15 ze swoją formą, a obecnie to w ogóle nie ma czego tam szukać.

 

Manu ma zmysł passingu na all-time best poziomie + poza tegoroczną indolencją to ogólnie elite shooter = dlatego pomimo grubej 30ki na karku i setek urazów ciągle jest kluczem do unbeatable Spurs.

 

Słaby Wade w tym roku to pozornie zysk dla Jamesa w skali oceny jego heroics i GOAT, ale za rok-dwa może być 21mln kulą u nogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W g5 się połamał przy zderzeniu na block/charge, wcześniej w sumie ciągnął Heat i LeBrona za uszy. Pech to pech.

pech trzeci rok pod rząd to już nie jest pech.

 

"Na moment" kiedy kontuzja kolana mocno ogranicza ich mobilność to mało kto jest w stanie być drugą opcją w contenderze. Jak dla mnie jest po prostu za wcześnie, żeby go grzebać, nie jest z nim tak źle, żeby zakłądać, że już co roku do końca kariery będzie połamany.

to "na moment" to nie jest jedna wyciągnięta z kontekstu seria, ale regularny regres. Skoro trzeci rok pod rząd Wade nie jest w pełni sił w play-off, a jego poziom gry spada, to biorąc pod uwagę jego wiek i kolejny długi sezon, według mnie bardziej prawdopodobny jest kolejny spadek niż nagłe zażegnanie pecha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@vasq

 

Rozumiem o co ci chodzi z tym tworzeniem kultury zespołu, bo mniej więcej to samo uważam i dlatego zawsze przykładowy Kobe Bryant czy DWade będzie większym zagrożeniem dla przeciwnika niż nawet prime Kevin Martin, który pomimo swoich kosmicznych TS% i FT nie tworzy tej kultury.

 

Ale o ile posiadanie nawet skapciałego Wade'a - ale zawsze Wade'a - jest lepsze niż byle gwiazdki, to jednak przy aspiracjach Heat i prime Lebronie, głupotą będzie wiara, że Wade ciągle nadaje się jako przeyebany sidekick. Kiedyś następuje taki rok, że trzeba wiedzieć, kiedy zrobić zmianę i zmienić trochę kulturę, bo nasz eksponat nie nadaje się już na street art tylko do zapyziałego muzeum, a świat idzie do przodu i co rusz pojawia się nowa, popularna sztuka. Nawet tak 'kulturalne' jednostki jak Pierce kiedyś odchodzą.

 

u no whut i mean?

 

- - - Updated - - -

 

@Chytry

 

To trochę tak jak w pobliskiej dyskusji o Zachu.

 

Jesteśmy Memphis i ciągle mamy w pamięci Zacha z 2011, więc trzymajmy go na siłę, bo przecież na te ostatnie dwa lata patrzymy przez pryzmat złego losu, pecha z kontuzjami etc.

 

Wade, zachowując skale, jest teraz dokładnie na tym samym etapie co Zach. Jedzie w dużej mierze na reputacji z dawnych lat i ma ciągle przebłyski świetnej formy (o Zachu też pisalismy 2 tyg. temu, że jest bestią), ale ogólnie to więcej nie ma go w formie niż jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie zaprzeczam, że jest/będzie gorszy, ale 2 lata temu był najlepszym graczem Heat w finałach i mistrzostwa nie zdobyli przez sraczkę LeBrona a nie jego kontuzję w G5. Rok temu w PO był wciąż więcej niż dobry, 23-5-4 na 53% TS, mistrza klepnęli wiec jakieś tam urazy, z którymi się zmagał nic Heat nie kosztowały. Teraz jest ewidentnie słabszy, ma drewnianą nogę, ale nie dalej jak 2 miesiące temu wyglądał spokojnie na pełnoprawnego All-NBA. Za wcześnie, żeby go nagle trejdować, bo jak nie to będzie kosztował Heat tytuły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jason williams 2.0

teoretycznie "zmiana" jest potrzebna i wazna. w praktyce - ilość culture makers będących jednocześnie boiskowym zagrożeniem [co Wade wciąz oddziela od tak kapitalnych graczy i wodzów jak Jason Kidd, który w Knicks tworzy kulturę, ale raczej jako (czasami) grający członek coaching staff] w obecnej NBA jest znikoma. pełnosprawny Wade z pewnością sprawiłby, że Heat już dawno temu graliby Finals ze Spurs, zamiast mękolić się z Bulls a teraz Pacers. I to jest ofk - racja, dzwonek alarmowy. Tylko, imo, rozwiązanie "spuścić Wade'a i załatać to panem X" jest dyskusyjne, bo wobec reglamentacji "wejdopodobnych" Heat będą raczej skazani na to, o czym piszesz : "gwiazdkę a'la Kevin Martin" zamiast Wade'a - sfatygowanego, ale ciągle więcej wartego od Martin-like grajków.

 

imo, Heat są dobrzy słabością konkurencji. w takich oklicznościach przyrody, dopóki nie wyrosną im rzetelni rywale, wystarczać będzie 8-9 Haslema, bycze 4 minuty 3 kwarty i uczciwa obrona, żeby Wade mógł nadal pełnić swoją rolę i zespół działał należycie :] Imo, niewielu zauważa, jaka to jest farsa, że tak przeciętny i limitowany zespół jak Pacers stanowi taki problem dla obecnych mistrzów, ten fakt wręcz kompromituje aktualną ligę.

 

[aczkolwiek, mam nadzieję, że Spurs w finals, a może i jeszcze ci nieszczęśni Pacers w gms 6 & ew 7 zweryfikują moją ocenę i otworzą przed Heat i Wade'em całkiem, hehe, nowe możliwości]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.