Skocz do zawartości

WCF [2] Spurs - Grizzlies [5]


BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj JVG at his finest o Pattym Millsie.

 

Kolejny dowód, że są w koszykówce rzeczy których nigdy nie zmierzymy żadna matematyką i nawet ostatnie wprowadzenie satelit na hale nic nie zmieni.

 

- - - Updated - - -

 

Dawno też nie widziałem classic good&bad Manu jak dzisiaj.

 

Były ze trzy takie podania, że liczyłem na palcach jednej ręki kto w historii tej gry mógłby takie rzucić.

A potem były dwie takie straty w crunch time, że tylko Manu mógł je zrobić :)

 

a dlaczego podczas transmisji tyle pokazywano Millsa na ławce lub przerywników przytulania i fetowania kolegów z zespołu? Urodziny miał?

 

Manu zgoda z tymi podaniami ale trzeba przyznać że nam się Manuś posunął wraz z łysinką i to bardzo.....

Co do tych podań dwa razy spurs zrobili podania między nogami, ośmieszając w tym momencie gry (jak im wszystko wychodziło) Miski, ze mogło to się źle skończyć bo uwierzyli w swoją boskość co mi nie pasowało. No i stracili wtedy tę zabójczą skuteczność i skupienie prysło wraz z runem Memphis. Niebezpieczna zabawa wybiegając tak naprzód....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignazz with all do respect ale niszczysz system czasami. Z twoich postów wnioskuję, że jesteś dorosłym, na pewno starszym ode mnie typem z robotą, robisz regularne tripy za ocean, kupujesz ultrabooki a potem wyjeżdżasz z tekstem, że nie umiesz zrobić obrazu płyty... Tak samo się czuje czytając cię czasami w kwestii koszykówki. Oglądasz tą ligę x lat a czasami wali po oczach jak z tym obrazem (chyba, że to była ironia to my fault, zwracam honor, posypuję głowę popiołem i klękam do miecza)

 

Gay nie gra na przeciętnym procencie- gra na żenującym procencie jak na 1 opcję. Niestety dla fanów Gaya- wiemy jak Grizzlies grali z nim i jak bez niego- nie potrzebujemy gdybać co by było gdyby. A niestety było tak, że bez niego osiągnęli więcej, obronę utrzymali/poprawili i atak utrzymali/poprawili. Z Gayem dostali z Clippers w 1 rundzie. Wszystkie fakty mówią- Gay był cancerem dla Grizzlies i oddanie go to krok naprzód nawet za żałosnego w O Prince'a. Deal with it.

 

Chętnie wrócę do dyskusji jak ktoś kiedyś mi przedstawi na forum, bądź w arcie merytoryczne argumenty. Bo narazie było dobre ballhandling (najwyżej przeciętne), clutch (pi razy drzwi) i wywiązał się z roli lidera (brak słów). Także jak ktoś z was pokaże mi dowody, że Grizzlies są słabsi bez niego (obrona lepsza, atak lepszy/porównywalny) to ja się wycofam, tylko, że narazie takich dowodów nie ma.

 

Co do Boozer i Duncan- jak nie umiesz się posługiwać statami to chociaż w to nie brnij. W ataku Duncan już dawno nie jest jakimś mega threat ale jak chciałeś mi pokazać overall to nie wyszło bo Tim to def anchor i on po tej stronie parkietu robi różnicę i jakby miał 10 ppg to dalej by był kozakiem. Chyba, że sugerujesz, iż Gay jest takim factorem w obronie, że jest overall lepszy od wymienionych przeze mnie.

 

Aby była jasność- ja nie mam go za scruba ale kogoś mniej więcej na półce ciut niżej od Ellisa a ciut wyżej niż Jenningsa. Co nie zmienia faktu, że psuł grę i bez niego Memphis są lepsi (ale próbuj to kwestionować tezami jacy to dobrzi by byli z nim).

 

Już prędzej można obronić tezę o wpływie Rondo niż o wpływie Gaya.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Megaśny mecz Tony'ego Parkera. Francuz wcześniej był często wyśmiewany przez Bastillona czy loraka, a koleś właśnie był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny na poziomie WCF i potrafił osiągnać większy sukces od Nasha, który nigdy nie dotarł do finału. Mam wielki szacunek do Parkera, bo nie jest jakimś tytanem jeśli chodzi o skoczność, siłę, a dzięki znakomitej szybkości i chyba najlepszej koordynacji ruchowej spośród zawodników NBA zdobywa najwięcej punktów z rozgrywających w trumnie.

 

Brawo dla Popovicha, który sam wyhodował tego potwora i po wielu latach ćwiczeń i ekspertymentów zrobił z 28 picku draftowego najlepszego rozgrywającego ligi. Można sobie gadać, że Paul jest lepszy, ale on przy tych samych Memphis się osrał, a Parker wyrzeźbił na maksa Conleya i Tony'ego Allena, którzy nie mieli czego szukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BB2

pop poki co robi to w 1 miejscu w oparciu o jednego z najwiekszych wysokich, jacy pojawili sie w lidze.

O stary. Phil zdobył 6 tytułów w oparciu o uważanego przez niemal cały koszykarski świat za Goata Michaela Jordana i ***** mać Pippena oraz 3-peat w oparciu o Shaqa. Najmniej połowa koszykarskiego świata uważa, że Kobe był ważniejszy w zespole niż Shaq lub przynajmniej równie ważny. Shaq i Jordan u Phila (w pierwszym 3 peacie) obaj w prime. Potem jeszcze Kobe i Gasol w prime.

 

Sorry ale z tych 17 lat w lidze POP nie miał co roku big3. Pierwszy tytuł z Robisonem, wiekowym i odgrywającym dużo mniejszą rolę niż mówi jego nazwisko, Duncan wciąż świeżak. Potem młodziutki Parker i zaimportowany Gino. Co sezon jakieś przejebane kontuzje zawodników, na których opierał się cały system i dlatego było tak ciężko o obrone tytułu. Nie pisz, że te kilka mistrzostw wygląda blado. Phil nie miał tych problemów, a już na pewno nie w takim stopniu. Bez dramatów, afer, ucieczek na Plutona - Pop nie jest na wysokiej półce w psychologii sportu ? Come on. Nie mówię, że na półce Phila ale depcze mu po pietach.

 

A jeśli chodzi o Doca to jestem mało obiektywny. Jego jedynym błędem, wg mnie, jest zepsucie Rondo. Zbyt wcześnie przekazał mu pałeczkę i pozwolił na rozpanoszenie, rozpuścił *****. Poza tym ? Zdobyć mistrzostwo w pierwszym sezonie po kolosalnych zmianach, kto by to nie był - dla mnie sztuka niezrównana. Miami się to nie udało, Lakers w tym roku tym bardziej. No i motywacyjnie król. A co takiego zrobił Hollins, że jest półkę wyżej ? Zwłaszcza w kontekście ostatnich dni ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BB2

A jeśli chodzi o Doca to jestem mało obiektywny. Jego jedynym błędem, wg mnie, jest zepsucie Rondo. Zbyt wcześnie przekazał mu pałeczkę i pozwolił na rozpanoszenie, rozpuścił *****. Poza tym ? Zdobyć mistrzostwo w pierwszym sezonie po kolosalnych zmianach, kto by to nie był - dla mnie sztuka niezrównana. Miami się to nie udało, Lakers w tym roku tym bardziej.

No właśnie, Heat 2011 nie wygrali, obecni Lakers też nie wygrali, a Mavs z Dirkiem i Nashem nawet w finale nie byli. Czyli tytuł Celtics w pierwszym sezonie to nie takie byle co, bo nie zawsze wypasiony skład gwarantuje tytuł.

 

Poza tym Doc w 2000 roku w Orlando ze składem na poziomie NBDL prawie zrobił PO, to też jest wyczyn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdobyć mistrzostwo w pierwszym sezonie po kolosalnych zmianach, kto by to nie był - dla mnie sztuka niezrównana. Miami się to nie udało, Lakers w tym roku tym bardziej. No i motywacyjnie król. A co takiego zrobił Hollins, że jest półkę wyżej ? Zwłaszcza w kontekście ostatnich dni ?

Spoelstra był o 5 min g4 od tego, a doszedł do finału, sezon później już bez problemu zatriumfował. A miał 3 pierwszej opcje i 0 rolesów, które Boston 08 miał w nadmiarze. Big 3 się idealnie uzupełniało - KG mogł się skupić na orbonie, Ray Allen świetnie gra bez piłki. Tutaj zaś Spoelstra mial 2 graczy o tej samym profilu i kolejnego Bosha, który też lubił sobie ponabijac punktów, a jednocześnie zero defensive anchor. A Hollins przegrał match up z Popovichem w wcf, wątpię by Doc się zdał lepiej. Hollins znakomicie rozwinął graczy - Conleya i Gasola, przychodzili jako no-name. Wprowadził doskonąłą chemię, tak patrząc na skład Mem to nie jest drużyna na 56 winów, a może na 40, znakomicie wykorzystuje obecne elemnty układanki. A że są słabi w obronie p&r? Do tego trzeba mieć graczy akurat.

 

- - - Updated - - -

 

No właśnie, Heat 2011 nie wygrali, obecni Lakers też nie wygrali, a Mavs z Dirkiem i Nashem nawet w finale nie byli. Czyli tytuł Celtics w pierwszym sezonie to nie takie byle co, bo nie zawsze wypasiony skład gwarantuje tytuł.

 

Poza tym Doc w 2000 roku w Orlando ze składem na poziomie NBDL prawie zrobił PO, to też jest wyczyn.

To jest problem z mistrzami - pierścionek jest i ****, nei ma co dyskutować. Jak dla mnie szereg trenerów w NBA gdyby otrzymali taki skład, to jednakby wygrali. Ja nie twierdzę, że Doc to słaby trener, całkiem dobry. Poprostu do takiego Thibo nie ma co go porównywać, to jak Melo i Lebrona. Niby ta sama pozycja, podobne gabaryty, podobna ilośc punktów, no ale *****.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignazz with all do respect ale niszczysz system czasami.

Nie! Po prostu nie zgadzam się z wszystkimi tezami dotyczącymi Gaya. Choć już widzę powolutku przesuwasz Gayomarometr bliżej Ellisa. Podpowiem Tobie, ze poprzez obronę i większą uniwersalność RG jest lepszy od jednowymiarowego Monty.

Co do Booz vs Duncan to była ironia i wziąłem pierwsze lepsze cyfry jakiegokolwiek PF z PO 2013 -tak jak ty odkurzyłeś Danillo Gallinariego - totalnie bez sensu w dyskusji o Grizzli....Broń Boże chciałem porównywać tych graczy! Pokazałem że znajdujący się w realu całkowicie na innych półkach gracze mają podobne na pierwszy rzut oka( jakby brać jak Ty to zrobiłeś z Gallo ) cyferki....

Fajnie się dyskutuje gdzie pokazałem (może w dość głupi sposób ale) głupi sposób twojego ( rozumiem ironię) wyciągnięcia Gallo za co teraz kontrujesz że nie rozumiem różnicy pomiędzy Boo a TiDi...

 

Bezdyskusyjnie lepszy wynik osiągnęli Grizz bez Gaya i tu nie zaprzeczam bo nawet nie ma jak (rekordowy WCF) - ale podkreśliłem że na 100% nie wiemy czy nawet z Gayem w tych okolicznościach nie doszliby do finału zachodu.

 

Pominąłeś za to (zamiast tego natomiast zacząłeś się do mnie dochrzaniać przytaczając nieistotne komputerowe kwestie cdika :fat:) kwestię najistotniejszą - tay Prince i jego szokująca gra.....

 

Nowe światło na ten wybór gracza - IMO trochę zbyt przesuwający defensywę kosztem ofensywy - co widać było w serii ze spurs jest FAKT ŻE TONNY ALLEN jest FA!

Możliwe i wtedy będzie OK Memphis zrezygnuje z Tonnego i zainwestuje w jakiegoś punktującego trójkowicza....

Jeśli jednak podpiszą Allena zdania nie zmienię! za mało firepower....

 

edit: przyznaję, że nie siedzę w adv. stats jak niektórzy nasi cyfromaniacy ale coś tam wiem. Miałem natomiast niewątpliwą przyjemność obejrzenia sporej ilości meczy na żywo i akurat parę razy na Gaya trafiło.....

Cała otoczka meczowa co jest mega ciekawa do obserwacji ( zachowanie ławki rezerwowej czy sztabu trenerskiego, reakcja na rotację przeciwnika, emocje, lidership ) pokazuje czasem coś czego w cyferkach nie uświadczysz.....oczywiście to mała próbka meczy ale jednak....Gay zrobił na żywo całkiem całkiem dobre wrażenie i nie wyglądał na ćwoka jakich uwierz mi wielu w NBA.

Niby co to ma te parę meczy do rzeczy w dyskusji? ano to że jeżeli z obserwacji ławkowych jeden gracz wygląda i zachowuje się jak ćwok a drugi nie to czy w TV czy tym bardziej statystycznie tego ni juja nie wyciągniesz. Stąd postanowiłem walczyć z wiatrakami i bronić tych co obejrzałem i mnie zaskoczyli MEGA pozytywnie....

 

trzech takich było:

Gay

Granger

LBJ

 

uwierzcie mi ale atmosfera wokół nich zwana charyzmą pokazała że się myliłem z ich płytką oceną

nie umiem tego w sumie nawet dobrze opisać ale trzeba tego dotknąć.....

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no Bargnani jest cienki jak huj komara ale on jako stretch 4 może być przydatny dla jakiegoś zespołu z mistrzowskimi aspiracjami a Gay raczej nie.

 

Ja nie przesuwam żadnego metru bo ja nigdy ani Rondo ani Gaya za scrubów nie miałem a jedynie za mega overrated graczy. Plus Gay nie nadawał się do Grizzlies.

 

Monta jest lepszy od Gaya- zdecydowanie bardziej wszechstronny w ataku a obrona Gaya nie jest aż tak zajebista aby to zmienić.

 

Odniosłem się do Prince-a ale nie czytałeś. Prince zagrał w PO fatalnie rzutowo- zgoda. Zabrakło trochę firepower- zgoda. Ale to nie oznacza, że Gay by się przydał. Jeszcze raz to wytłumaczę, że Gay odebrałby Grizzlies to czym doszli do WCF czyli notoryczne granie przez Zacha i Gasola, plus zwiększona rola Conleya. Z nim w rosterze dalej by było większe granie pod niego co nigdy dobrze dla Memphis nie skutkowało. I na pewno bardziej prawdopodobna wersja to odpadnięcie z Clippers niż WCF.

 

Co do cyferek- dałem graczy uważanych za cancerów i jego pozycję i Gay wypada bardzo, bardzo blado w zasadzie w każdym elemencie. Więc nie rozumiem o co ci chodzi. To do kogo mam go porównywać? Beasleya?

 

Ty widziałeś na żywo, ja widziałem od upsetu ze Spurs prawie wszystkie mecze Memphis i moje obserwacje potwierdzają wszelkie dostępne statystyki, więc jakoś zdania nie zmienię.

 

To czy Grizzlies mogli wyciągnąć coś lepszego to inna sprawa (imo nie) ale i tak wyszli na trejdzie bardzo dobrze.

 

I ja się nie dochrzaniam Ignazz, więc zluzuj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam pare slow, bo widze, ze niektorzy z kazdego meczu probuja wyciagnac wnioski namacalne na papierze w kazdej przegranej musi byc przyczyna dawnych decyzji. Osobiscie uwazam, ze Grizzlies na wymianie Gaya skorzystali, a to, ze polegli 4-0 ze Spurs o niczym nie swiadczy. Tak samo wczesniej zupelnie w druga strone przeszly 2 rundy w dobrym stylu.

 

Przypomnijmy chocby naszych Spurs, ktorzy rok temu fantastycznie wygrywali w PO, az nagle 4 porazki z rzedu z Oklahoma (ktora wczesneij rowniez 2 pierwsze mecze wygrali). Poprostu czasem zdaza sie blokada, ktora moim zdaniem spotkala Grizzlies, tak jak Spurs rok temu. Do tego dla Miskow to byl juz duzy sukces i przez mniejsze doswiadczenie na tym etapie, byli bardziej narazeni na tego typu blokade psychiczna.

 

To nie znaczy, ze z Gayem doszliby dalej itd. Przynajmniej ja to tak widze. Patrzylem wszystkie 4 mecze i jak dla mnie spurs coraz bardziej nabieraja pewnosci siebie, luzu psychicznego i widac to po ich grze, po grze Parkera itd. A Miski zupelnie odwrotnie, w ostatnim meczu to juz od konca 1 kwarty w oczach kazdego z zawodnikow widzialem strach i brak wiary w zwyciestwo.

 

 

Natomiast tak troche zmianiajac temat, dzis zobaczylem newsa, ze asystent Mike Budenholzer odchodzi ze Spurs i bedzie glownym trenerem w Hawks. Mysle, ze to zla wiadomosc dla nasz wszystkich. Pop darzyl go ogromnym zaufaniem, takze nie tylko zespol ucierpi tu i teraz (a raczej pop), ale tez mialem duza nadzieje i praktycznie bylem pewien, ze to jest namaszczony nastepca Popa.

 

Teraz tylko jestem ciekaw jednego, czy Pop zamierza jeszcze byc trenerem przez dlugie lata, czy widzimy jeden z ostatnich, a moze ostatni jego sezon? Mam tylko nadzieje, ze z rolki GMa nie bedzie rezygnowac i zostawi sobie ta posade na emeryture ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosłem się do Prince-a ale nie czytałeś. Prince zagrał w PO fatalnie rzutowo- zgoda. Zabrakło trochę firepower- zgoda. Ale to nie oznacza, że Gay by się przydał. Jeszcze raz to wytłumaczę, że Gay odebrałby Grizzlies to czym doszli do WCF czyli notoryczne granie przez Zacha i Gasola, plus zwiększona rola Conleya. Z nim w rosterze dalej by było większe granie pod niego co nigdy dobrze dla Memphis nie skutkowało. I na pewno bardziej prawdopodobna wersja to odpadnięcie z Clippers niż WCF.

 

 

wowo! normalnie przyznałbym tobie rację!

Ale poczekaj! Memphis zrobiło najlepszy wynik ever!

Wymienieni przez Ciebie panowie zagrali przeciętnie - daleko jakościowo od tego abyś mógł z czystym sumieniem napisać Gay zabrałby to NOTORYCZNE granie i zwiększenie roli....Patrząc na ich skuteczność bardzo ale to bardzo zbliżyli się do poziomu krytykowanego w tym elemencie Gaya...

 

Zobacz.....jeszcze raz:

słaby Gay 2012

 

19,0PPG/6,6RPG na 42%FG, 21%3P, 83%FT

 

całe PO 2013....Memphis

 

Zachary 17,4PPG/10,0RPG na 46%FG, 67%FT

Marc 17,2PPG/8,5RPG na 45%FG, 80%FT

Conley 17,0PPG/7,1APG na 38%FG, 76%FT (28%3P)

 

no i reszta ( tu zgoda że mniej rzutów) gry mimo wszystko przez

Prince'a 7,0PPG/3,8RPG na 35%FG, 60%FT (26%3P)

 

Reasumując za 42% Gaya zwiększono rolę gloryfikowanych przez Ciebie jego następców "do koryta" zwanego piłką....

46%, 45%, 38% i 35%

 

Dla mnie wyciągając średnią wyszło podobnie.....a firepower ni ma........

Po prostu inni przejęli te rzuty których nie oddawał Prince zamiast Gaya i zamienili je na podobną (wliczając Taya) skuteczność czyli ekstra punktów z tego nie było. Czyli procentowo zysku mimo DOBREGO TWOJEGO KONCEPTU! punktowego nie było a jednak przyznasz, że jakieś straty z odejścia Gaya patrząc na Prince'a da radę znaleźć.

 

Nie chcę twojej o 180 stopni zmiany oceny wymiany ale argument mimo sukcesu zespołowego NIEPODWAŻALNEGO w tym sezonie pokazuje że nie jest wszystko czarne albo białe...........

 

chcę trochę podyskutować......

Powtórzę - dobrze rozumiem twój koncept i to co się stało w Memphis - zamiana punktu ciężkości w grze.

Ale zauważ złe nietrafione rzuty zamieniono na inne nietrafione rzuty.....

tak wynika ze statystyk a wizualnie dla mnie wyglądało to jeszcze gorzej.....

 

- - - Updated - - -

 

Dodam pare slow, bo widze, ze niektorzy z kazdego meczu probuja wyciagnac wnioski namacalne na papierze w kazdej przegranej musi byc przyczyna dawnych decyzji. Osobiscie uwazam, ze Grizzlies na wymianie Gaya skorzystali, a to, ze polegli 4-0 ze Spurs o niczym nie swiadczy. Tak samo wczesniej zupelnie w druga strone przeszly 2 rundy w dobrym stylu.

 

 

To nie znaczy, ze z Gayem doszliby dalej itd. Przynajmniej ja to tak widze. Patrzylem wszystkie 4 mecze i jak dla mnie spurs coraz bardziej nabieraja pewnosci siebie, luzu psychicznego i widac to po ich grze, po grze Parkera itd. A Miski zupelnie odwrotnie, w ostatnim meczu to juz od konca 1 kwarty w oczach kazdego z zawodnikow widzialem strach i brak wiary w zwyciestwo.

 

 

Natomiast tak troche zmianiajac temat, dzis zobaczylem newsa, ze asystent Mike Budenholzer odchodzi ze Spurs i bedzie glownym trenerem w Hawks. Mysle, ze to zla wiadomosc dla nasz wszystkich. Pop darzyl go ogromnym zaufaniem, takze nie tylko zespol ucierpi tu i teraz (a raczej pop), ale tez mialem duza nadzieje i praktycznie bylem pewien, ze to jest namaszczony nastepca Popa.

 

Teraz tylko jestem ciekaw jednego, czy Pop zamierza jeszcze byc trenerem przez dlugie lata, czy widzimy jeden z ostatnich, a moze ostatni jego sezon? Mam tylko nadzieje, ze z rolki GMa nie bedzie rezygnowac i zostawi sobie ta posade na emeryture ;)

 

1) sam pomysł jak najbardziej, niestety wybór zamiennika słaby.....

2) strach w oczach - też zauważyłem ale właśnie Prince Mistrz 2004 miał to zmienić i wprowadzić psychikę na wyższy poziom, nie zrobił tego, cóż ma 2 podejści jeszcze

3) bad bad news

4) czytłem, że nie ma takich ambicji aby długo trenować postDuncan era.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignazz. Z tego co czytam to mam wrażenie, że zamiast Gaya chciałbyś w Memphis co najmniej podstarzałego Pierce'a.

 

Ale powiem Ci coś, co powinno zamknąć tę dyskuję. Nawet, gdyby oddając Gaya Memphis nie dostali niczego, na SF ponad 30 minut dostałby Pondexter czy nawet jakiś inny Francisco Garcia (dobra, wiem że na Durancie się sprawdził ale overall to mocno przeciętny grajek, daleko mu do Prince'a z prime) to Memphis robią gigantyczny progres. Nie dlatego, że są słabsi koszykarsko od Gaya (bo nie są) tylko dlatego, że robią na boisko to co im się powie, znają swoje ograniczenia i nie próbują być "więksi" niż są.

 

I dlatego, nawet tak słaby rzutowo Tay jest ogromnym upgradem. Gość nie czuje presji, swój tytuł już ma. Wygrał występując w jedynym zespole bez gwiazd, któremu udało się zdobyć tytuł (patrz Denver 2013, żeby wiedzieć jakie to trudne). Intangibles dude.

Umiejętność defensywnego wpasowania się do zespołu i świadomość, że jego rola w ataku musi być zmarginalizowana gdy nie wpada mu za trzy - to są najważniejsze atrybuty zawodnika grającego obok Marca Gasola i Zacha Randolpha w defensywnej maszynce Hollinsa.

 

Gay jest słaby. Jest tragicznie słaby jak na to co zarabia i co osiągnął. Toronto Raptors to zespół idealny dla niego i niewykluczone, że mając jakiegokolwiek wysokiego, który potrafi grac w koszykówkę wygra tam 45-50 spotkań. Tylko co z tego ? O czym to będzie świadczyło ? Przecież masz chyba świadomość, że dopóki jest tak głupi jak jest to nie wygra niczego ani jako 1, ani jako 2, ani prawdopodobnie 3 opcja ? USAGE ! To jest hasło-klucz. Gość gra o wiele częściej niż jego efektywnoś wskazuje, że powinien.

 

Postawiłeś dwie tezy. Gay nie jest tak zły jak go tutaj malują oraz Prince jest gorszym fitem, niż go tutaj malują. Nie Ignazz. Tay Prince w te wakacje będzie robił jedną rzecz. Będzie palił za 3. Caaałe wakacje będzie palił za 3. Jeżeli zdrowie fizyczne pozwoli i będzie miał nieco świeżości w nogach to zobaczysz Memphis idące po rekord wygranych w RS i być może pierwszy seed. Chyba, że Howard zawita do Houston (daj Boże). Co do Gaya jeszcze ... gość jest fatalny ! Np. w przypadku takiego Iversona ofensywny talent niejako usprawiedliwiał wiele niedociągnięć, łącznie z miernymi jak na SG warunkami fizycznymi. Jego cancerowatość (piszę to jako jego oddany fan, był moim pierwszym koszykarskim idolem, chociaż dawno odszedłem od tej filozofii koszykówki) bladła przy wynikach, które jak na cancera i tak były nie z tej ziemi. Gay nie jest aż tak dobry, żeby USG i ogólna głupota koszykarska mogły mu ujść na sucho. A wiesz czego najbardziej w nim nienawidzę ? Mając takie warunki fizyczne jest najwyżej przeciętnym obrońcą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CZy każdy temat teraz musi być o gejach?

 

 

Bud był w zasadzie następnym po popovichu, ale jak to bywa ludzie odchodzą, aby spełniać sie w wiekszych rolach tu i teraz. Mają ambicje to za nimi idą. Bud odszedł bo nie chciał paru lat jeszcze czekac. Cóż. Brown też poszedł jak i Ferry, jak i Vaughn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma o co kruszyć kopii w chwilach chwały Ostróg w sumie.....

 

Zgodzę się że jest słabym fitem dla Memphis. W tym się zgadzamy. Ale z tym że w lato Prince popracuje i będzie trzepał trójki to się dopiero zobaczy.....

 

Pierce jest już ciut za stary i defensywa za bardzo odstaje od reszty bo nogi nie te ale można było coś takiego porównywalnego wyszarpnąć lub 2 klasowych trójkowiczów....w tym jednego klasycznego PG.

 

Mi nie podoba się to wzmacnianie obrony z poddawaniem równocześnie ataku ale czas pokaże....

 

 

Pondexter się fajnie rozwija i to mi się podoba...co chłop musi robić aby dostać więcej minut?

Wzięli jak wzięli i nic nie zmieni tego, ale że wrócą za rok bardziej doświadczeni to jest oczywiste..

 

tylko co z Alenem?

 

no i mam Findek taki zeszyt stąd wpisuję sobie do niego

 

Findek said that Elvises seed#1v:wink-new:

 

http://www.dvdactive.com/images/reviews/screenshot/2007/9/4_copy1.jpg

 

Panowie kończymy pi****lenie...

 

dziękuję za dyskusję bo było warto!

Edytowane przez ignazz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego Gaya, to Grizz chcieli się go pozbyć, żeby: 1. nie przeszkadzał, 2. oszczędzić kasę. Dostali low-level ale-zawsze-prospecta w osobie Davisa i zaprawionego w bojach Prince'a. Prince niespecjalnie wypalił, Davis dotąd prawie nic nie gra, ale zanim się zacznie utyskiwać i lamentować czemu taką słabiznę wzięli to się wypada zastanowić kto jeszcze byłby chętny/miałby możliwość wziąć Gaya (podejrzewam, że nikt - może w porywach Suns, jakby im jeszcze trochę mocniej przygrzało na pustyni) i co lepszego można było za niego dostać (skoro chętnych brak, to pewnie nic lepszego). Kiedy już odpowiedzieliśmy sobie na te pytania powinno rozjaśnić nam się czemu Grizzlies wzięli taki, a nie inny pakiet - bo lepszego nie było.

 

No, a w playoffach grali jak rzygowiny, a serie z Thunder i Spurs podziwiałem jak za małolata posadzkę na mszy w niedzielę, przeplatając to zerkaniem na zegarek co minutę, która wydawała się trwać wieczność. I tak znamienne, że rok temu z gayem grali jeszcze gorzej.

 

Poza tym chyba definitywnie można się było przekonać, że Zach Randolph był artystą jednego przeboju i dupa z niego, a nie top PF. Przypomniał mi się też dzisiaj e-basketowy running joke "Zach tak dobry w ataku jak Amare" - kto pamięta? ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chytruz ale przecież Zach zagrał bardzo dobre PO poza serią ze Spurs. Nie takie jak 2 lata temu ale dalej dobre.

 

Plus ci inni topowi grający na jego pozycji też nie błysneli. Albo ich w PO nie było albo zagrali słabiej, więc nie do końca rozumiem. W sensie Blake, Lee, Aldrige czy kto jest lepszy? Love? Zach i tak dał radę jak na niego.

 

Także myślę, że w top 5 na pozycji jest spokojnie, top 3 arguably. Chyba, że bierzemy pod uwagę Jamesa, Durexa, Melo jako czwórki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.