Skocz do zawartości

East 2nd round [1] Heat - Bulls [5]


BiałaCzekolada

Rekomendowane odpowiedzi

dokładnie tylko tym plus szalonym Robinsonem, który gdyby nie przejął meczu w drugiej połowie Heat by nawet pudłujac 8/10 open looków wygrali

 

bulls zagrali z ogromna determinacja i zaangażowaniem, w przeciwieństwie do Heat, którzy byli ospali a i tak wynik był na styku

 

niestety o ile defensywnie Bulls sa w stanie dorównac Heat tak ofensywnie sa zjadani i jeśli heat zaczną skutecznie kończyć swoje akcje (a nikt chyba nie sadzi ze beda tak pudłowali jak w g.1) to Bulls pomimo całego serca jakie wkładaja w walke o kazde posiadanie polegną

Jeżeli Heat będą dalej tacy ospali i przy wyniku na styku będą rzucać trójki z 9 metrów, to wszystko jest możliwe. Jeżeli tak, jak napisał Jendras, będą mieli żelazną egzekucję (co oznacza nie tylko trafianie trójek), to będzie pozamiatane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no weź, jendras daj się cieszyć tą błogą chwilą do dnia jutrzejszego.

nie chciałem was jinxować, Wiruś.

 

Lorak:

 

Heat pewnie nie przestrzelą tylu open looków, ale pytanie, czy w ogóle dostaną tyle open looków po raz drugi?

 

Inna sprawa - taka luźna refleksja - tylko Lakers i Pistons nie bazowali tak na trójkach... i tylko Lakers repeatowali (a spośród pozostałych mistrzów, Pistons byli najbliżej). Pytanie czy da się dwa lata pod rząd trafiać z formą strzelecką na maj/czerwiec?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jendrek pytanie powinno być inne

czy LeBron da rade pociągnąc ten zespół z rok starszym Wade'em i 3 lata starszymi kolanami Wade'a

czy James moze być aż tak dobry- dotychczas jest...

 

a co sie tyczy open looków to obawiam sie ze przy obecnych brakach kadrowych z Belinellim i Natem w S5, gdzie wiadomo juz ze nie zagra w g.2 Deng (wciąz w ChiTown) rotacja defensywna przy takim ball movement jakie grają Heat umozliwi Zarom rzuty z czystych pozycji

Do tego niestety james nie pozwoli miec Bykom nadziei na zacietą koncówke i pewnie od poczatku wrzuci 5ty bieg...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet jeśli patrzeć tylko w ten sposób, to mamy 8 (pominąłeś '01, '05 i '07 - te drużyny też w playoffs miały ilość trójek wyższą niż średnia ligowa) z 14 mistrzów w sporej mierze bazujących na trójkach. tak więc stwierdzenie, że takie drużyny nie mają szans na wygraną w plyoffs to bzdura.

.

Przepraszam a niby gdzie ja pominąłem rok 2007 i 2005 ?? PRzecież podałem dane. Po drugie matematyka jest prosta jak budowa młotka. Jeśli używasz określenia w dużym stopniu opierały się na trójce a masz 16 liczb do wyboru to do takich możesz zaliczyć tylko te które były na pozycjach od 1 do 5 ( nigdy się nie spotkałem a trochę w tym siedzę aby ktoś dane będące w środkowym trymestrze tzn w naszym przypadku od 6 do 11 uznał za kluczowe to są dane średnie lub przeciętne) . Spurs było 8 na 16 drużyn w 2005 i 7 w 2007 więc nie można zaliczyć do zespołów które opierały swoją gre na trójce. Sorki ale one były przeciętne pod tym względem na tle ligi bo wyjaśnij mi jakim cudem zespół który rzuca raptem 0,6 trójki więcej niż średnia ligowa jest dla Ciebie zespołem opierającym ofensywę na trójkach?

W erze post jordanowskiej w PO było 37 drużyn które rzucały ponad 20 trójek na mecz. Z czego aż 16 z nich odpadło w pierwszej rundzie a tylko 4 dotarły do finału i 2 zdobyły tytuł. Nie napisałem nigdzie że takie drużyny nie mają szans na wygranie PO ale twierdzenie że większość mistrzów opierała swoją ofensywę w dużym stopniu na rzucie za 3 jest po prostu nieprawdą. Posiadanie dobrej trójki jest ważne ale nie jest czynnikiem decydującym o czymkolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

James nie będzie tego zespołu ciągnął, spierdoli gdzies, bez Wadea nie będzie pierścieni, z coraz słabszym Wadem

 

Pierwszy raz widzę Noaha zmęczonego, i to tyle o tym meczu :P

Edytowane przez Kubbas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bykom zabrakło paliwa. Mamy teraz krótką przerwę i mecz w Chicago. Blowout może sugerować, że Bulls zbiorą wpierdy, ale pokazali po blowoucie z Nets w g1, że potrafią się podnosić po takich porażkach. Mimo wszystko seria chyba zakończy się 4:1 dla Miami. Chicago jednak będzie przeplatało blowouty koszmarami dla Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość szpiegzkrainydeszczowców

Mecz drugi mógłby się zakończyć już po pierwzej połowie, bo druga to było już wyłącznie dobijanie leżącego. Bardziej fizyczna gra Miami spowodowała, że prądu Chicago zabrakło w tym meczu bardzo wcześnie. Zgodnie z tym, co napisał przed meczem Joseph, LeBron od początku wziął się za robotę i szybko wybił Craigowi Sagerowi z głowy emocje.

 

W Chicago nieźle do pewnego momentu Butler i jumperkujący Gibson, reszta słabo. Niepotrzebny ten testosteron w kierunku sędziów Joakima i Taja. Znając podejście ligi, nie zdziwię się jeśli posypią się kary. Bulls na razie brakuje mięsa armatniego i powrót Hinricha z Dengiem jest o tyle ważny, bo od tego będzie zależeć, ile ten półfinał konferencji będzie trwał. Chicago plan na Florydzie wykonało i teraz przed nami dwa niezwykle ciekawe mecze w UC, które najprawdopodobniej zadecydują o losie serii.

 

stat meczu: 65-16 - run Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

James nie będzie tego zespołu ciągnął, spierdoli gdzies, bez Wadea nie będzie pierścieni, z coraz słabszym Wadem

 

Pierwszy raz widzę Noaha zmęczonego, i to tyle o tym meczu :P

James zdobył misia jak Wade miał 70% swojej zwyczajnej playoffowej formy więc argument trochę nietrafiony. A biorąc pod wagę liczbę opcji obecnie (np. to mityczne leczenie w Niemczech po którym Bryant wyglądał na 3 lata młodszego) to może wcale nie będzie tak źle z tymi kolanami DW. Przynajmniej mam taką nadzieję. :D

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektorzy zachwycaja sie Tibsem, a tak naprawde, to on wiecej zlych decyzji podejmuje w PO, niz dobrych. Rok temu serie z Philla polozyl swoja chora rotacja. Wczoraj mecz nie musial skonczyc sie pogromem, wystarczylo usadzic na dupie Boozera. **** czlowieka strzela, kiedy widzi co robi Loozer, a na lawie siedzi Gibson....koles czekal, az zrobia run +30, zeby posadzic tego buca na lawie. Moze mi ktos wytlumaczyc, co zrobil na + Boozer w czasie kiedy przebywal na parkiecie 2k i 3k? to byl glowny napedowy Miami, od tego paratacza zaczyna sie wszystko... zero pomocy w obronie, totalne DNO, do tego jego jumper wyglada gorzej niz Nazara. Dziwie sie, ze Tibs uparcie nim gra, bo polozyl mu juz serie w ECF z Heat, polozyl serie z Phila rok temu i polozy wynik teraz. G1, wygral, bo posadzil go na dupie przez 3/4 meczu, teraz tego nie zrobil i przjebal z kretesem. Trzeba miec nie rowno pod sufitem, zeby grac Loozerem majac Gibsona. Juz wolalbym rotacje Noah-Gibson-Nazar-Radman, niz z tym bucem z Utah.

Edytowane przez deadly4u
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektorzy zachwycaja sie Tibsem, a tak naprawde, to on wiecej zlych decyzji podejmuje w PO, niz dobrych. Rok temu serie z Philla polozyl swoja chora rotacja. Wczoraj mecz nie musial skonczyc sie pogromem, wystarczylo usadzic na dupie Boozera. **** czlowieka strzela, kiedy widzi co robi Loozer, a na lawie siedzi Gibson....koles czekal, az zrobia run +30, zeby posadzic tego buca na lawie. Moze mi ktos wytlumaczyc, co zrobil na + Boozer w czasie kiedy przebywal na parkiecie 2k i 3k? to byl glowny napedowy Miami, od tego paratacza zaczyna sie wszystko... zero pomocy w obronie, totalne DNO, do tego jego jumper wyglada gorzej niz Nazara. Dziwie sie, ze Tibs uparcie nim gra, bo polozyl mu juz serie w ECF z Heat, polozyl serie z Phila rok temu i polozy wynik teraz. G1, wygral, bo posadzil go na dupie przez 3/4 meczu, teraz tego nie zrobil i przjebal z kretesem. Trzeba miec nie rowno pod sufitem, zeby grac Loozerem majac Gibsona. Juz wolalbym rotacje Noah-Gibson-Nazar-Radman, niz z tym bucem z Utah.

Stary żyłka ci pęknie po tych dwóch meczach a prawda jest taka że ten Chóiffy Thibs zrobił w miami wynik 1-1, więc nie ma co dramatyzować a czy game 2 przegrali 100-99 czy 200-30 znaczy tyle samo że po stronie Heat doszła cyfra 1 w kolumnie W. I jakoś tak się składa że Boozer w Game 1 grał więcej minut niż w game 2 więc nie wiem co on tam tak sadzał przez 3/4 meczu. wróć do meczu i zobacz co było momentem napędowym nie rób z Gibsona Bóg wie kogo bo nawet jakby grał przez 48 minut to wiele by to nie zmieniło.

Tak naprawdę to co pokazuje Boozer czyli nic, bądz niewiele zasługuje na 20 minut by spróbować a nóż widelec i zacznie mu jumper siedzieć jak nie to zakopać na ławce i pobudzać w sytuacji fauli innych wysokich. Wydaje się, że gorsze niż Booozer było wystawienie razem Cooka i młodego Teaque, nie wiem co jest z tym Hamiltonem ale Cook to ma chyba buty po starszym bracie bo już z trzy razy nie zmieścił się obuwiem na parkiecie. Nie ma backupu dla PG SG SF to jest najważniejszy problem Bulls w tej fizycznej serii no i ogarnąć się bo dali się sprowokować graczom HEat jak by grali w liceum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaak, sram na to, bo wiem, ze ta serie za ***** nie wygraja z Bellinelim, Nate i Boozerem + Teague i Cook. Ja uwazam, ze mozna bylo lepiej wykorzystac Gibsona i wynik byly duzo lepszy i tu mam pretensje do Tibsa. Zaczynijmy od tego, ze trio - Nate-Bellineli-Boozer, powinni razem przebywac jak najmniej na parkiecie, to jest pierwszy argument za tym, zeby wiecej minut dostawal Gibson. Nikt z Gibsona boga nie robi, ale calkiem inaczej wyglada team d, jak jest z noahem, obaj potrafia sie fajnie uzupelniac. Run zaczal sie w 2q... po wejsciu na boisko Boozera i trwal do momentu, az zszedl. W tym czasie kiedy dostali minuty Cook i Teague, nie bylo zadnego runu. Zgadzam sie z toba, ze Teaque to kompletne niepozumienie, ma problem z wyprowadzeniem pilki za swoja polowe, Cook nie lepszy, ale duzej krzywdy nie zrobili, bo z tego co pamietam to bylo -5 max -7 po ich zejsciu.

Co do tych minut Loozera, to byc moze masz racje - ale wiem jedno - ostanich przynajmniej 15 minut nie zagral, a to bylo kluczowe w G1.

 

Zreszta, Taj najlepiej podsumowal mecz, wysmiewajac rotacje w tym meczu.

 

A co do tego kolesia JozepENBIEJ - to szkoda gadac, koles ma jakis kompleks. Co ja poradze, ze on na PO wolalby grac Watsonem i Boozerem, niz Hinrichem i Gibsonem.

 

Z Boozerem jest tak samo jak z Korverem. W RS mozna z nimi wykrecic fajny bilans, szczegolnie ten pierwszy jest dobry na mecze z leszczami z dolu tabeli, na ktore ciezko o motywacje, ale na PO sa w ogole nie przydatni.

Edytowane przez deadly4u
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja uwazam, ze mozna bylo lepiej wykorzystac Gibsona i wynik byly duzo lepszy i tu mam pretensje do Tibsa. Zaczynijmy od tego, ze trio - Nate-Bellineli-Boozer, powinni razem przebywac jak najmniej na parkiecie, to jest pierwszy argument za tym, zeby wiecej minut dostawal Gibson. Nikt z Gibsona boga nie robi, ale calkiem inaczej wyglada team d, jak jest z noahem, obaj potrafia sie fajnie uzupelniac. Run zaczal sie w 2q... po wejsciu na boisko Boozera i trwal do momentu, az zszedl.

lepszy wynik czyli co?

mniejszy blowout?

jak dla mnie to w tej serii nawet lepiej że dostali taki wpierdol bo to ich może mocniej zmobilizować a w przypadku Heat ich jedną ze słabości jest przesadna pewność siebie więc może znów uwierzą że wystarczy przycisnąć w IV kwarcie i mecz sam się wygra.

I stary run trwał i trwał i trwał jak Boozer był już owinięty 10-tym ręcznikiem to run trwał jak Gibson wylatywał z parkietu run trwał.

Ten mecz to jeden wielki RUN.

 

Z Boozerem jest tak samo jak z Korverem. W RS mozna z nimi wykrecic fajny bilans, szczegolnie ten pierwszy jest dobry na mecze z leszczami z dolu tabeli, na ktore ciezko o motywacje, ale na PO sa w ogole nie przydatni.

Seria z Nets to playoffs? czy przedbiegi jakieś? ja wiem że Boozer metchup miał idealny, ale to nie jego wina i jednak wygladał bardzo przyzwoicie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I stary run trwał i trwał i trwał jak Boozer był już owinięty 10-tym ręcznikiem to run trwał jak Gibson wylatywał z parkietu run trwał.

Ten mecz to jeden wielki RUN.

 

Najlepiej tak uproscic sprawe. Kiedy kolesie robia run, a Twoj wspanialy trener nie robi nic, zeby temu zapobiec, to w pewnym momencie sam juz masz na to wyjebane i motywacja jest calkiem inna, wtedy pojawia sie frustracja i tak tez bylo u niektorych. Gibson nawet powiedzial wiecej, niz powinien po meczu. Ciekawe czy rozmawiali z Jo o tym co odpierdala Boozer do spolki z Tibsem?

 

Chodzi o to, ze wynik jest bardzo istotny, to psychologia sportu. Ty mozesz sobie pierdolic, co to za roznica przegrac -5 czy minus -20.

Przegrac, moze i nie ma roznicy, ale przegrywac juz ma.

 

Nie potrafie tego pojac. Koles mu pomaga wygrac G1, a ten mu w nastepnym meczu daje minuty jak jest -30, czyli po meczu.

Edytowane przez deadly4u
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bydło, tacy ludzie niestety się zdarzają...

 

Tak właściwie to Radmanović wykręcił w końcówce ładne cyferki :D Myślę, że jak było te -26 to już można było go wpuścić, ale stwierdziłem, że nie ma szans już i tak na nic i poszedłem spać w środku 3Q (jakoś nie żałuję).

 

Mam nadzieję, że w Chicago da się urwać choć jeden mecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.