Skocz do zawartości

Okur,Boozer czy może obaj-kto w pierwszej piątce?kto lepszy?


Greg00

Rekomendowane odpowiedzi

no właśnie, pytanie to pojawiło się już jakiś czas temu w ankiecie na naszej stronie ale myślę, że wobec coraz lepszej gry Boozera czas do niego wrócić....

 

a sprawa jest bardzo skomplikwoana, bo Boozer naprawdę gra dobrze i jak już będzie zdolny grać po 40 minut (wczoraj już zagrał 30), to ja go nie widzę jako zawodnika wchodzącego z ławki...było nie było to on jest najwyżej opłacanym zawodnikiem Jazz i moim zdaniem nie dzieje się to bez powodu... jest chyba po prostu lepszym zawodnikiem od Okura i choć cenie Memo za to (właściwie za wszystko go cenię i lubię:)), że nie opuścił jszcze ani jednego (!) meczu od przyjścia do Utah i gra dobrze, choć w kratkę, to chyba lepszym rozwiązaniem by było, gdyby to właśnie on wchodził z ławki...i grywał na przykład tak jak dziś z Hornets, gdzie choć wyszedł pierwszej piątce to grał tylko 27 minut i zdobył 7 punktów i 10 zbiórek....myślę, że wtedy więcej drużynie dawałby Boozer a i Memo stać byłoby na jeszcze lepsze mecze z ławki i jego zdobycze (na razie średnio 17,6 pkt i 9,4 zb) nie musiałyby wcale tak drastycznie spaść...bowiem co by nie mówić, to według mnie, to Boozer jest siłą napędową Utah, ma opanowanych więcej podkoszowych manewrów i ma tak jak Memo dobry rzut z dystansu i to właśnie jego a nie Turka boją się rywale jak go widzą na boisku....co więcej, wydaje mi się, że byłby bardziej regularny (gra do tego na lepszej skuteczności) niż Memo, któremu często zdarzają się występy poniżej 10 punktów i to na bardzo słabej skuteczności, a nie sądzę, żeby Boozerowi w pełnej formie zdarzały się jakiekolwiek takie mecze i sądzę, że byłby regularny niczym kiedyś Malone.....

 

wiem, że może trudno byłoby Okurowi przełknąć gorzką pigułkę w postaci "zdegradowania" do roli rezerwowego, ale myślę, że nie powinien tego po prostu tak odbierać jako zdegradowanie - raz, że powinien zrozumieć, że, przynajmniej w mojej opinii, takie ustawienie jest efektywniejsze dla drużyny niż Memo w S5 a Booz z ławki...a ważne jest to, że praktycznie i tak grywałby nadal ok. 30 minut, więc dużo by nie stracił z czasu gry, bo widać jak powrót Boozera odbił się przede wszystkim na minutach centrów Jazz - Collinsa i Ostertaga (który w ogóle stracił miesjce w składzie)...

 

ale choć centrzy grają już bardzo mało, to jednak dla mnie nierealne jest ustawienie w S5 Boozer-Okur, gdyż żaden z nich środkowym nie jest, to raz, a dwa - obaj grają dosyć słabo w obronie i nie potrafią choćby wymuszać tak dobrze fauli ofensywnych jak Collins czy blokować jak Ostertag....inna sprawa, że tak jak mówił ostatnio Sloan - dla niego jest ważne kto kończy mecze a nie kto zaczyna i jest t obardzo ważne, bowiem sądzę, że zapewne ze względu na wysokie umiejetności strzeleckie i Boozera, i Memo, to właśnie oni obok siebie kończyć będą większość zaciętych meczów Jazz, kosztem nieco słabszej obrony...

 

na koniec powiem, że mam nadzieję, że Boozer nie zostanie jeszcze przed zamknięciem trade'owego deadline oddany, gdyż sami widzimy obecnie, jakiego kalibru jest to zawodnik (i przy tym jaki młody i perspektywiczny - 24 lata) - już w 5 meczu po powrocie po rocznym (!) rozbracie z koszykówką zdobywa 14 punktów (cały czas grając na świetnej skuteczości) i 8 zbiórek i gra już prawie prawie jak przed kontuzją!...dla mnie Miller powinien dalej podążać za filozofią, którą reprezentował sprowadzając Boozera 1,5 roku temu do Utah - to on ma być liderem zespołu i razem z Kirilenką, Okurem i teraz Williamsem mają stanowić o obliczu (dodajmy - cholernie silnym obliczu!) Jazz przez lata....

 

owszem, może się tak zdarzyć, że Boozerowi znów przytrafi się kontuzja, ale wydaje mi się, że limit pecha już wyczerpał, a nie jest ułomkiem (jak mimo wszystko np. AK) żeby ciągle sobie coś łamał i jest świetnie przygotowany fizycznie do trudów gry i walki w NBA...gdyby dalej miał problemy ze zdrowiem, to w całym tym poście nie miałbym racji i warto byłoby go teraz oddać...ja liczę jednak, że od teraz będzie już przeważnie zdrowy i właśnie zostawienie go teraz w Utah będzie paradoksalnie najlepszym ruchem transferowym, jaki mogą teraz zrobić szefowie Jazz....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja bym widział obydwóch w s5.przeciez sporo druzyn gra z tzw fałszywym centrem.wydaje mi się że odstawienie któregoś z nich na ławkę nie będzie dobrym rozwiązaniem.Okur lepiej gra w s5,a Boozera jakoś nie widzę w roli rezerwowego. fakt w obronie i Ostrtag i Collins są nieco lepsi,ale w ataku w porównaniu z tymi zawodnikami to poprostu nie istnieją. chyba szkoda by było taki potencjał trzymac na ławie.obaj zasłogują na granie po ponad 30 min.Okur gra teraz bardzo dobrze,choc nie równo więc szkoda by było go sadzić na lawę. ja jestem za tym by obaj grali w wyjściowym składzie i spora ilość minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okur lepiej gra w s5,a Boozera jakoś nie widzę w roli rezerwowego. fakt w obronie i Ostrtag i Collins są nieco lepsi,ale w ataku w porównaniu z tymi zawodnikami to poprostu nie istnieją. chyba szkoda by było taki potencjał trzymac na ławie.obaj zasłogują na granie po ponad 30 min.Okur gra teraz bardzo dobrze,choc nie równo więc szkoda by było go sadzić na lawę. ja jestem za tym by obaj grali w wyjściowym składzie i spora ilość minut.

tak jak napisałem Paul - granie z ławki Okurem wcale nie musi się wiązać z małą liczbą minut dla niego...spokojnie Sloan może (i powinien) tak rotować składem, by Memo grał ok. 30 minut, a więc praktycznie tyle samo co obecnie (35,5) (już w zeszłym sezonie, gdy Okur prawie zawsze wchodził z ławki i miał słabszą niż teraz pozycję w zespole, miał średnią minut 28 )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na serio problem ten nie jest tak łatwo rozwiązać. Masz rację Greg00 mówiąc, że Boozer jest lepszym graczem od Okura, który gra najlepszy sezon w swojej karierze(brany nawet pod uwagę przy doborze All- Star). Niestety nie da sie pogodzić obu tych graczy, aby wychodzili w pierwszej piątce. Na razie Sloan dobrze robi wpuszczając z ławki Boozera( powody oczywiste) lecz juz niedługo to się powinno zmienić, tym bardziej,że Booz gra coraz lepiej. Przewagą Carlosa jest na pewno jego stabilność, regularność w swojej grze - moznaby go porównać właśnie do Mailmana. Okur w tym sezonie ma bardzo dobre statsy, ale swoje świetne występy przeplatał słabymi. Czasami prowadził drużyne do zwycięstwa, czasami nie wiedział co robi. Tak samo zgadzam sie z opinią, że w lidze bardziej boją się Boozera niż Okura, a to tez jest ważne w meczu. Okur np. nie ma takiej postury jak Booz.

Ta myśl z wchodzieniem z ławki Mehmeta nie jest taka głupia, ale wyobrażcie sobie gościa, który ciągnie drużynę przez ponad połowę sezonu - doprowadzając do niezłego bilansu - po powrocie do składu zawodnika, który nie grał przez rok tylko leczył kontuzję, siada na ławę. Czy to jest fair wobec niego? No wiadomo, możnaby tłumaczyć, że przyszedł gracz lepszy, który ma ogromny kontrakt, ale Okur może byc nieźle wkurzony po czymś takim, a w efekcie straci swoja efektywność. To również są spekulacje na ten temat. Ale warto się nad tym zastanowić. Wchodzi także w rachube jakis trade z którymś z tych zawodników, ale dla mnie jest najmniej prawdopodobny scenariusz, chociaż wszystko się okaże w najbliższym czasie czy nadal niezła formę bedzie prezentował Okur i czy nadal Booz bedzie robił postepy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cieszę się, że ktoś się ze mna zgadza w kwestii talentu Boozera i jego jednak przewagi nad Memo...

 

wydaje mi się, że masz rację karl, że mogą pojawić się problemy natury pychologicznej u Okura w sytuacji gdy będzie wchodził z ławki....ale tu wydaje mi się jest rola trenera - Jerry powinien z nim pogadać, że wcale takim ruchem nie degraduje Memo i że ten będzie grał nadal swoje minuty i będzie nadal tak samo potrzebny zespołowi jak teraz wychodząc w S5....Harpring zaakceptował swoją rolę zmiennika (ale jego rola nie zmniejszyła się zbytnio, bo wciąż gra bardzo dużo z ławki, a gdyby nie kontuzja to grałby jeszcze więcej) choć też przez długi czas był liderem drużyny, a więc Memo jako profesjonalsta także powinien....

 

nie podoba mi się za to w ogóle aspekt trade'u, bo właściwie jedynym co łączy Booza i Memo (których obu nota-bene bardzo lubię:)) to pozycja na jakiej grają....pomimo, że obaj są PF to ich styl gry jest skrajnie różny i to powoduje, że świetnie się nawzajem uzupełniają grając razem....i choć jak dla mnie raczej wykluczone jest, aby wychodzili razem na mecze, to ich gra obok siebie przez dłuższe okresy już w środku (i zapewne w końcówkach) spotkania jest jak najbardziej pożądana i już teraz widać, że Jerry oprócz początków I i III kwarty, kiedy wychodzą zawsze gracze S5, będzie tak ustawiał zespół żeby Carlos i Memo grali obok siebie stanowiąc niebywałą siłę pod koszem...uważam, że nie po to było ich ściągać razem żeby teraz lekką ręką jednego oddawać....dzięki nim w połączeniu z AK i Deronem mamy drużyną prawie kompletną.....jeśliby udało się w przyszłości zaaranżować jakiś trade na pozycję 2 (choćby za Giricka dostać jakiegoś solidnego i efektywnego strzelca) albo gdyby rozwinął się talent Browna to mamy naprawdę ekstra ekipę i do tego wciąż bardzo perspektywiczną....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ostatnio było wiele spekulacji na temat transferu Boozera do Atlanty i dlatego jeszcze do końca nic nie jest wyjaśnione. Ale moim zdaniem tak jak powiedziałem wcześniej jest to mało prawdopodobne nawet bardzo, ale wiesz ... te plotki.

Ja po pierwszych wystepach Booza jestem stanowczo przeciwny jakimkolwiek tradom z ich udziałem, ale za to z innymi tak. Ich( Boozera i Okura)zaleta jest to, że sie właśnie świetnie uzupełniają. Okur - strzelec, potrafiący grać na obwodzie i Boozer walczak pod koszem, pilnujący deskę. Jest to ich plus. To właśnie całkowicie wyklucza ich transfer w tej chwili.Choc wcześniej na innym temacie napisałem, że trade Booza do Atlanty nie byłby taki głupi to teraz po tych coraz lepszych wystepach nie sądzę, aby Carlos miał opuścić nasze szeregi. Jestem temu przeciwny.

Co do Okura to mamy szczeście, że przywódcą naszej drużyny jest Jerry Sloan. On na pewno ma predyspozycje do tego , aby wyjaśnic wszystko - o roli zmiennika - Okurowi. A Okur powinien szanować tą decyzje trenera - tym bardziej takiego doświadczonego jakim niewątpliwie jest Sloan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie zarówno Greg jak o Karl macie rację. Ale wydaje mi się, że duzo racji ma autor pewnego artykułu ( który BTW chciałem przetłumaczyć na naszą stronkę, ale sami wiecie ... :wink:) z RealGM, w którym zaliczył KOC do jednego z 10 najgorszych GM w NBA. I wiecie co napisał? Podam tezy, w tym jedna związaną wprost z tym co piszecie:

 

1. Przy całej swojej sympatii dal organizacji Jazz facet napisał, że KOC jest świetnym ... v-ce GM. Ma talent do wyszukiwania graczy przeciętnych za nieduże pieniądze ale i ich tracenia, kiedy są u szczytu Potrafi uczynić z drużyny słabej drużynę srednią jednak nie zbuduje superteamu.

 

2. Dlatego też jednym z jego największych błędów było pozyskanie za 110 mln $ dwóch graczy NA TĘ SAMĄ POZYCJĘ, w sytuacji gdy drużyna nie miała rasowego PG i C. Jest to jednen z powodów, dla których Jazz z ekipy przeciętnej stali się w tym sezonie ... drużyną przeciętną

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Dlatego też jednym z jego największych błędów było pozyskanie za 110 mln $ dwóch graczy NA TĘ SAMĄ POZYCJĘ, w sytuacji gdy drużyna nie miała rasowego PG i C. Jest to jednen z powodów, dla których Jazz z ekipy przeciętnej stali się w tym sezonie ... drużyną przeciętną

no z tym się nie mogę zgodzić, jak i krytyką ogólnej działalności O'Connora...po pierwsze, to trochę nas sam Memo "oszukał" swoją grą na centrze w Detroit (a sam się przyznał w ostatnim czacie, że tam na tej pozycji grał)....i dopiero jak przyszedł do nas, to okazało się, że tak naprawdę to on woli grać na PF i to jest jego naturalna pozycja....nie zmienia to jednak faktu, o którym już wspominałem w poprzednich postach w tym temacie - pomimo, że Boozer i Okur grają teoretycznie obaj na 4, to są zupełnie różnymi zawodnikami i wcale się nie dublują na parkiecie (są właściwie jak bracia Wallace: Carlos to Ben, a Memo to Rasheed).....

 

co do kontraktów dla obu graczy to choć domyślam się, że autorowi chodziło o krytykę kasę wydanej na, w jego mniemaniu, takich samych graczy a nie, że w ogóle Jazz wydali 110mln na 2 graczy, to ja i tak chciałbym po raz n-ty stwierdzić, że były to ŚWIETNE kontrakty....podpisanie Memo za 8-9 baniek na 6 lat to był jeden z najlepszych deali obecnej NBA i chyba nikt przy zdrowych zmysłach tego nie zakwestionuje....Boozer dostał więcej ale to dlatego, że o niego była walka i jakby Jazz dawali mniej, to by do nas nie przyszedł i zostalibyśmy z niczym, bo rynek dobrych FA był wtedy marny.....wszyscy oceniają ten kontrakt z perspektywy straconego z powodu kontuzji roku przez zawodnika....tego O'Connor nie mógł przewidzieć....a z tego co na razie grał - w zeszłym sezonie bodaj 17,9pkt, 9 zb i świetna skuteczność (ponad 52% o ile dobrze pamiętam) i juz teraz coraz lepiej, to nikt chyba nie może powiedzieć, że na te 11-12,5 bańki na sezon na 6 lat nie zasługuje, kiedy wiadomo, że jest to zawodnik rozwojowy i będzie notował postępy.....ja wierzę, że jeszcze w tym sezonie Boozer zdąży udowodnić, że na tą kasę zasługuje i jest prawdziwym liderem....

 

co do innych posunięć O'Connora, to aż roi się wśród nich od świetnych posunięć, jakimi było zaangażowanie Palacio za zaledwie 1,4 mln czy Browna za 2,5.....większa kasa poszła tylko na Ostertaga, ale to zapewne na specjalne życzenie Sloana i O'Connor nie zrobił tego bez konsultacji....

 

dobrze grający w innych klubach M. Williams, Arroyo, Snyder i, przede wszystkim, Bell odeszli z powodów od niego niezależnych...trzech pierwszych skreślił Sloan (Arroyo i Snyder byli krnąbrni, a Williams miał nie pasujący do taktyki Utah styl gry) i nie było wyjścia tylko trade a Bell, nie oszukujmy się, sam chciał odejść...już pierwszy dzień po zaoferowaniu mu przez Phoenix kontraktu od razu go podpisał nie czekając na kontrpropozycję Jazz....nie łudźmy się, że w ogóle chciał zostać w Utah w sytuacji, gdy zgłosił się po niego taki zespół jak Suns....uciekł przy pierwszej nadążającej się okazji, nie czekając nawet na to, co ma dla niego do zaoferowania O'Connor.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to tu jest oryginał:

 

8) Kevin O'Connor, Utah Jazz

 

When the Stockton and Malone era dribbled its way to a bit of an unromantic stop at the end of the 2002-2003 season, O'Connor and the rest of the Jazz management found themselves with a lot of work to do. An aging veteran team with one final crack at winning it all came up short, totalled 47 wins, and now had to be broken up. There were not a lot of young pieces remaining to start from. That season, old timers Stockton, Malone, Mark Jackson, Calbert Cheaney, Tony Massenburg and John Amaechi all left, along with key bench player Scott Padgett. The Jazz had their two draft picks that season, plus Raul Lopez (their draft pick from 2001) and a whole heap of cap space. They had a lot of holes to fill, but the assets with which to do it.

 

Yet the cap space did not work out too well. After being in the running for pretty much every free agent that season, they came away with very little. After signing Corey Maggette and Jason Terry to offer sheets that both got matched, the Jazz came out with little from the free agency crop. So O'Connor had to be creative. In return for taking on the bad contracts of Glen Rice, Keon Clark and (subsequently) Tom Gugliotta, O'Connor earned his team four future draft picks whilst giving up no assets. In free agency that season, he also dug up a pearler in Raja Bell, kept his cap space alive for the following season, found a steal in Carlos "Bronson" Arroyo (for whom playing under Stockton for one season seemed to work wonders), and also got to watch as Greg Ostertag put up a decent season (since it was a contract season, though, that should have been expected). He, combined with the long overdue breakout of DeShawn Stevenson and most welcome breakout seasons from Arroyo and Bell, led the Jazz to a surprising 42-40 record, only 5 games shy of their win total the previous season.

 

Why's he on the list then?

 

Because, that was 2003-2004. Since then, 2004 through to 2006 has not gone as well. With the cap space alive once again in 2004, O'Connor opted to fritter it away on Carlos Boozer and Mehmet Okur (both fine players, but whom, time has shown, can only play one position. The same one), as well as giving a multi year contract to Arroyo (Carlos then promptly fell wildly out of favour with coach Jerry Sloan, and was shifted on part way through season one). An incredibly injury prone roster fell victim to its own adjective, and finish with a dismal 23 wins. This season, they're back on a near-.500 keel, mainly due to players returning from injury. But my point here is that, with all the assets available to him, O'Connor turned a mediocre team into another mediocre team, via a whole lot of tweaking. Let's break this down a step further and scrutinise certain suspect moves, just for the hell of it:

 

* Trading three picks to climb to third in order to draft Deron Williams, who a) had a pretty good chance at being available at 6 anyway, and B) was the wrong pick, in our rather limited hindsight so far. For what it's worth, O'Connor traded his own number 6 pick, a high second, and Detroit's number 1 next season to move up those three spots.

 

* His drafting skills in general. His first rounders have been Stevenson, Lopez, Kirk Snyder, Ryan Humphrey (traded for Curtis Borchardt), Aleksander Pavlovic, Kris Humphries, Williams and Pavel Podkolzin (traded away on draft night). To be fair, he has found two pretty good second rounders in Jarron Collins and Maurice Williams, although Williams has subsequently left without compensation.

 

* Letting Greg Ostertag walk, then 12 months later trading three of his own previous first rounders to get him back (Lopez and Borchardt, both since out of the league, and Kirk Snyder, now a starter on the Hornets, dumped by the Jazz after only one season as he was neither happy, nor a "Jerry Sloan player". In which case, why did you take him?)

 

I think you can see my point here. O'Connor set himself up very well for a quick yet good rebuilding project. As of right now, however, he has fluffed it.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oddpuszcze sobie komentowanie tego artykułu, a wróce do głownego wątku, bardzo zaciekawiła mnie teoria Grega odnosnie podobieństwa Memo do Sheeda i Carlosa do Bena.

 

Wieć przyjżyjmy się jej bardziej. Boozer 206 cm wzrostu i 117 kg wagi, Ben Wallace również 206 cm wzrostu lecz o 9 kg wagi mniej, zatem jesli Ben z swoim wzrostem potrafił się przystosować do gry jako center to czemu Boozer też by nie mógł? oczywiście pomijam tutaj różnice klas zawodników, ale Boozer ma jeszcze troche czasu i z powodzeniem mógłby w przyszłości zbierarać ok. 11-12 piłek na mecz, trudno byłoby mu poprawić się w obronie, chodzi głównie o to żeby zaczął lepiej blokować, ale myśle żeby dałoby się z tym coś zrobić. Teraz przjedźmy do Memo i Sheeda, obydwaj maja taki sam wzrost czyli 211 cm i znowu tutaj cięzszy jest zawodnik Jazz, Memo waży 113 kg, a Sheed 104 kg, obydwaj koszykarze preferują podobny styl, lubią schodzić na dystans i pół dystans, skąd mają bardzo dobry rzut, prównójac teraz statsy to Memo ma nawet wyższy procent, jednak w ważnych momentach nie zawsze można na niego liczyć, ale myśle że to kwestia dośiwadczenie, Turek jest jeszcze młody i jego nerwy nie zawsze wytrzymują. Znowu największą różnicą między oboma zawodnikami jest obrona, Memo słabo blokuje i nie umie postarszyć zawodnika atakującego, Sheed to umie, lecz i w tym przypadku mysle że Okur mógłby się podciągnać.

 

Podsumowując, w tym sezonie opcja z dwójka Boozer-Okur jest jeszcze niemożliwa, lecz w następnym, przy odpowiedniej korekcji taktyki i rozwoju obu zawdonków, ta opcja będzie świetnym rozwiązaniem. W tych rozgrywkach, jak narazie w pierwszej piątce powinien występować Okur, bo na to zasłużył, lecz jeśli Carlos będzie prezentował to samo co w tamtym sezonie, to w PO on pwoienien wychodzi jako pierwszy skrzydłowy, myśle że jesli Memo ma choć troche mentalności europejskiej (tak nawiasem w której cześci Stambułu on mieszka?) to się pogodzi z swoja nową rolą i będzie ogromnym wsparciem z ławki. Koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorry za OT, ale...

 

maxec przetlumaczyles juz moze ten atykul ? :P albo przynajmniej poprosilbym o linka do niego... :)

 

a co do tematu:

 

 

IMO Okur powinien za jakies 2 tyg wchodzic juz z lawki a taktyka ta mialby sens gdyby nmiedzy duo Boozer+"nominalny C" a Boozer+Okur nie byloby takiego dysonansu umiejetnosci i potencjalu... tak wiec summa summarum mogliby sprobowac Boozer + Okur... zreszta kurde, popatrzcie na Bulls i co robi tam Łysy :? raz w tym sezonie gral Nocioni na centrze, a wystawianie tam Songaili stlao sie regułą w najmniej spodziewanych momentach... Dlatego nie ma co sie zastanawaic, wypada sprobowac ;-)

 

Poza tym dla mnie sprawa liderowania Boozerowskiego jest prosta; jak "wejdzie" do gry to bedzie duzo lepiej niz bylo z AK na czele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo Boozer naprawdę gra dobrze i jak już będzie zdolny grać po 40 minut (wczoraj już zagrał 30), to ja go nie widzę jako zawodnika wchodzącego z ławki

ostatni mecz z Hornets to owszem skuteczne akcje Boozera. Wszak od tego ma tyle masy zęby robić nią sobie miejsce pod koszem. Ale niestety to co rzucał to były takie półchaczki layupy itd nie widziałem jakiegoś wejścia (na dostępnym skrócie dzieki koledze Chomikowi) żeby zagrał jakos przesadnie dynamicznie. Myśle więc ze zarówno Carlos podświadomie jak i na prośbe lekarzy sam w tym seoznie raczej nie uraczy nas swoimi piorunującymi zagraniami jak to robił kiedyś. I chyba lepiej jak bedzie wpuszczany na podmeczonych rywali. Jak dla mnie to problem Carlos - Memo nie jest zbyt dużym wyzwaniem. Carlos za długo narazie grac poprostu nie może.

 

 

było nie było to on jest najwyżej opłacanym zawodnikiem Jazz

chyba ciekawostką jest fakt zę w lidze jest wielu tak przepłacanych zawodników nie grających w pierwszym skałdzie. Choćby VanHorn. Czy teraz super duo rozgrywających z Kniks.

No ale zgadzam się i podpisuje pod tym co napisałeś. Tyle zę Booz jest najwyżej opłacanym zawodnikiem Jazz w tym sezonie. Podczas gdy jego kontrakt opiewa co roku na taką samą sumę 11,6 mln to kontrakt równie kontuzjogennego Kirilenki choć na ten sezon wart 10,9 mln w przyszłym systematycznie rośnie i bedzie wynosił 12,4 mln. A za 5 lat Kiri dostanie niemal 18 baniek za jeden sezon.

 

Tak, ze nie dziwi mnie postawa dziennikarzy atakująca politykę O'Connora. Ale stawiajac sie na miejscu GM Jazz chyba sam reagował bym w podobny sposób i zatrydniał tych samych zawodników. Po tym jak odeszłą cała masa weteranów wraz z końcem ery Stock-Malone klub jednak utrzymał się na powierzchni. Wydawało się więc że mamy już skonstuowaną druzynę. Wówczas oferty JAzz olali Terry i Maggette. Nastąpiła plaga kontuzji i troche spięć. Draft 2005 i jedna z najodważniejszych decyzji draftowych w dziejach (jazz napewno). Obecnie jesteśmy więc białą potegą podkoszową i wykazujemy braki klasowych zawodników obwodowych. Największym błędem managamentu Jazz wydaje mi się nie zastrzeżenie Sashy Pavlovica który odszedł poczatkowo do Bobków gdy ci wchodzili do ligi a teraz ten zawodnik swietnie sobie radzi bodaj w Cavs. Innym zawodnikiem który zdecydownie z Jazz odchodzić nei powienien do Cheaney. Decyzje Bella czy Marshalla nie były wowołane nieporadnoscią naszego GM'a wiec o tych zawodników nie mam pretencji.

 

 

Ale nic mamy silną młoda drużynę. Która ponownie zaczyna sie odradzać. Co by nie powiedzieć bilans JAzz jest ciągle przyzwoity i przy tej nowej mobilizacji mozemy wyprzedzić Denver w NW Div.

 

Ta myśl z wchodzieniem z ławki Mehmeta nie jest taka głupia, ale wyobrażcie sobie gościa, który ciągnie drużynę przez ponad połowę sezonu - doprowadzając do niezłego bilansu - po powrocie do składu zawodnika, który nie grał przez rok tylko leczył kontuzję, siada na ławę. Czy to jest fair wobec niego?

Nie postrzegam tego w sposób tego co jest fair ale powinny decydować umiejętnosci no i co może ważniejsze wspópraca z partnerami w systemie Sloana. Ja widzie więc Booza poza starting 5, oczywiście zakłądając świetną dyspozycję Memo. jego zasług w tym seoznie nie można bagatelizować. Jest głownym kandydatem do MIP. Obok niego bodaj West z Bostonu może być równie mocny.

 

 

razem z Kirilenką, Okurem i teraz Williamsem mają stanowić o obliczu (dodajmy - cholernie silnym obliczu!) Jazz przez lata....

deatline minął. Choć widziałem jakieś rumory odnosnie tranferów z Portland, Lakers, czy najbardziej interesujący z Sonics to jednak nic z tego .. nikt nowy w Salt Lake City nie przybył. Co do Seattle to był jak pamiętam Palacio, Humphires za Flipa Murreya. Ja bym takie coś łyknął bez dwóch zdań. Choć najważniejsze że nasz podkoszowy arsenał został na swoim miejscu.

Jaki wniosek ciesze się ze Isiah jak narazie:D nie pracuje u "nas" bo pewnie oddałby Harpa , Giricka i Browna ściągając Kurta Tomasa i Iglauskasa. No ale Kniksi mają swój swiat mormoni mają jednak włąsne problemy. :wink:

O'Connor sam mówił że gdyby znalazł sie ciekawy kontachent z dobrą ofertą zapewne puściłby Harpa czy Giricka. Obaj mają jednak problemy z kolanami więc do tego nie doszło. Osobiscie cieszę się że drużyny nie opuscił Booz. Choć dylematów czy to była właściwa decyzja nie pozbędziemy się nigdy.

 

.....jeśliby udało się w przyszłości zaaranżować jakiś trade na pozycję 2 (choćby za Giricka dostać jakiegoś solidnego i efektywnego strzelca) albo gdyby rozwinął się talent Browna to mamy naprawdę ekstra ekipę i do tego wciąż bardzo perspektywiczną....

no i ja własnie bardzo liczyłem na Murreya. Tymczasem zostało nam liczenie na Browna. Który nie jest strzelcem pierwszej wody.

 

Podsumowując, w tym sezonie opcja z dwójka Boozer-Okur jest jeszcze niemożliwa, lecz w następnym, przy odpowiedniej korekcji taktyki i rozwoju obu zawdonków, ta opcja będzie świetnym rozwiązaniem

niemożliwa. Wydaje mi się że nie ma z tym juz teraz i w poprzednim seoznie gdy nie grał AK nie był to problem. Poprostu Boozowi ciężko przychodziła gra tyłem do kosza gdy musiał sie stać takim obrotowym rozprowadzjaacym piłki. Teraz mamy rozgrywajacego a nawet kilku. W poprzednim seznie brakowało w Jazz takich "penetratorów" jak Palacio. Teraz choć pozbawieni bella gra powinna ukłądać sie coraz lepiej miedzy naszymi wielkoludami.

 

Ciekawe zę porównujecie naszych do duetu z Detroit. Myśle ze jednak tamci byli od zawsze specialistami w obronie nasi to przedewszystkim ofensywni gracze. Choć podobieństwo jest uderzajace. Tylk trzeba powiedzieć ze my w jazz mamy lepszego Prince'a.:D Deron jest w stanie stać sie drugim Billupsem .. a ten własciwy stawał sie sobą dosyc długo. TYlko że pal licho trudno w Jazz szukac Ripa. C.J. to bedzi raczej mutacja Browna.

 

ps

nie zgadzam się że O'Connor jest słąbym generalnym menadzerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem zakup Booza i Okura należy uznać za udany. Znowu :lol: Greg ma rację, że podczas tamtego okienka transferowego ciężko było kupić kogokolwiek na takiej pozycji, takiego silnego zawodnika, a pieniądze wydane na niego - za tej klasy zawodnika nie są takie ogromne. Jescze lepszy okazał się trade Mehmeta do Jazz. Znajdzcie mi tej klasy zawodnikow , na tej pozycji z takim kontraktem. Jest to naprawde nikła grupka osob. Tak więc jest to raczej sukces O'Connora niż jakiś błąd. Na jego in minus można zaliczyc właśnie te straty zawodników, naprawde utalentowanych, ale wiadomo nie tylko on o tym decydował. Moim zdaniem największymi błędami (tak jak jest napisane a w artykule) są jego wybory w drafcie. No niestety już dawno nie pamiętam jakiegos wartościowego gracza wybranego przez naszego GM. No wiadomo jesteśmy bardzo zadowoleni (przynajmniej ja) z wyboru Willa, ale poprzednie maja budzą wiele zastrzeżeń(oprócz także wyboru AK). Humphrey, Stevenson i inni gdzie oni są teraz, nic o nich nie słychac, a jak już wybraliśmy Pavlovica, który sobie z nich najlepiej radzi juz u nas nie gra, podobnie ja wielu z nich. Podsumując nie mam wielu pretensji co do działań Kevina O'Connora. Porównajmy go z innymi GM ligi - tamci to są nieźli ''fachowcy''. Na serio mamy szczęście co do niego - może nie jest jakiś genialny, ale też nie popełnia większych błedów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O widzę, że artykuł wzbudził dyskusję. Ale to nie koniec. :P Dlaczego :?: Ano dlatego, że zapodałem Wam krótki tekst zawodowca z RealGm. Tymczasem na jazzhoops.com znalazałem WIELKI w sensie dosłownym i jakości, tekst zwykłego kibola z Oklahomy :wink: , który udziela najbardziej szczegółowych odpwoedzi jakie chłopaki postawiliście.

 

http://p100.ezboard.com/fnotmesutahjazzfrm1.showMessage?topicID=23757.topic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widze, że temat zszedł na ocenę O'Connora - myślę, że zagadam z Loqshem żeby nam wydzielił posty dotyczące jego i założymy nowy, dodajmy - bardzo ciekawy, temat...

 

a co do tego postu z forum jazzhoops co nam zarzuciłeś Max to naprawdę robi wrażenie - kompleksowe przedstawienie polityki draftowej Jazz ostatnich lat...

 

no cóż, jak się patrzy, jakich zawodników O'Connor pominął (Boris Diaw, Travis Outlaw, Carlos Delfino, Leandro Barbosa, Josh Howard, Maciej Lampe (:lol:), Jason Kapono, Luke Walton, Willie Green, Kyle Korver, Marquis Daniels, Casey Jacobsen, Tayshaun Prince, Dan Gadzuric, Carlos Boozer, Gerald Wallace, Samuel Dalembert, Jamaal Tinsley, Tony Parker, Trenton Hassell, Gilbert Arenas, Mehmet Okur, Earl Watson, Bobby Simmons, Marco Jaric, Michael Redd, Eduardo Najera) to rzeczywiście rozum może w pierwszej chwili stanąć....w szczególności, że wszystkich zawodników z listy od Geralda Wallace'a do Bobby'ego Simmonsa Jazz odpuślili żeby wziąć Lopeza, który był chyba największym bustem ostatnich lat...

 

ale z drugiej strony warto zauważyć, że jednak wybory O'Connora nie były też takie tragiczne...okazuje się bowiem, że wybrani przez niego w latach 200-2004 DeShawn Stevenson, Sasha Pavlovic, Mo Williams i Kirk Snyder choć nie ma ich już dawno w Utah, to grają teraz nawet czasami wszyscy w pierwszych piątkach swoich obecnych klubów.....czyli jednak coś potrafili i ich wybór nie był błędem, a nawet sukcesem, tylko oddanie było kiespkim ruchem....

 

a co wyborów draftowych jeszcze, to uważam, że nie można krytykować O'Connora za pominięcie aż tylu dobrych zawodników, bo draft jest jednak trochę jak wróżenie z fusów i teraz każdemu łatwo krytykować po fakcie...to że ktoś grał dobrze na uczelni nie oznacza, że sprawdzi się w NBA i na odwrót.....i jestem pewien, że ci co wybrali tych lepszych zawodników też niekoniecznie musieli być przekonani co do ich wartości i potem po prostu się bardzo pozytywnie zaskoczyli, że ci gracze rozwinęli się w tak świetnych zawodników....według mnie w drafcie liczy się najbardziej po prostu szczęście, bo poza kilkoma oczywistymi gwiazdami na jego początku (choć i tu zdarzają się niewypały), to co do reszty zawodników nikt nie jest w stanie przewidzieć czy zrobią super karierę w NBA czy będą bustami....

 

inaczej się ma tylko sprawa z zawodnikami draftowanymi z Europy, którzy pomimo młodego wieku mają już kilka dobrych sezonów na euroligowych parkietach, bo one bardzo dobrze weryfikują umiejętności zawodnika.....i żadnym zaskoczeniem jest potem, że mający dobre rozeznanie na rynku europejskim San Antonio wybierają potem Ginobili'ego, Parkera czy teraz Oberto, którzy było po prostu pewne, że nie zawiodą....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i na New York Daily News pojawił się wzmianka na temat transferu naszego, co ważne coraz lepiej grającego Boozera do naszych rywali z konferencji La Lakers. Teraz juz nic nie rozumiem. A trade ma się odbyć w lato - czyli chyba dają mu czas na udowodnienie swojego ogromnego potencjału. Moim zdaniem już po tych niedawnych meczach nie powinni mieć wątpliwości co do pozostawienia go w drużynie. A na dodatek za kogo oni chcą go wymienić?! :evil: Za Cooka (po cholere), Mihma i może Odoma ( jeszcze raz po cholere). Nie no takie wiadomosci to mnie tak draznia. Juz teraz to naprawde nic nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

trochę czasu juz mineło tymczasem Sloan zdecydował sie wkońcu na wariant all in starting 5. Przyniosło to duze korzysci samym zawodnikom którzy statystycznie wypadli niesamowicie ale co z tego skoro wygrać z Magic nie potrafili. :? Ciekawy jestem bardzo dzisiejszego meczu.

 

Czy Booz znowu dostanie szansę. No i czy znowu i Okur, Booz i Kiri zagrają tak dobrze. Podoba mi się taka opcja. W końcu wykorzystujemy cały potencjał zespołu. Z drugiej strony to stawianie na wysokich zawodników wyraźnie odbija się na grze Palacio. Więc problem Okur czy Booz przekształca się niespodziewanie w sprawę Milta. Liczę zę to kwestia treningu.;)

 

Oby wszystko dziś zadziałało tak jak trzeba. Musimy mieć receptę na grę nie mozemy wiecznie eksperymentować. Na stronie bodaj Greg00 pisał o modelu Phoenix. Mi się bardzo podoba taki styl gry [ choć wszyscy wiecznie ich krytykują ] i widzę w tym duże szanse u nas. Choć wbrew pozorom tamten system gry nie jest znowu taki prosty. Wzglednie powinniśmy grać coś ala Jersey tylko naszym Krsticem bedzie Deron a nasze olbrzymy spróbują dynamicznie wymieniac się piłkami ala Vince to Jefferson. :P :wink:

Bardzo liczę dziś na Sloan'a by znów spróbował tego samego ustawienia. Musi się udać. Go Jazz. :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

elo ten temat niby wydaje sie nieaktualny teraz i moja wypowiedz tez wychodzi troche poza ramy, ale przyszla mi do glowy mysl ze gdyby byl wybor kogo wymienic booza czy memo to w pierwszym odruchu wydaje sie oczywiste ze za rzadne skarby booza ale po dluzszy zastanowieniu i oczywiescie jesli memo byl by w optymalnej formie to nie wiem czy jazz nie wygladali by lepiej z memo na pf i jakims wymiataczem podkoszowym w stylu okafor na centra, obejzalem sobie jeszcze raz mecz z phonix z zeszlego sezonu kiedy booz byl kontuzjowany i to jak memo potrafil tam zagrac no ludzie naprawde rece same skladaja sie do oklaskow, wiadomo teza ciezka do przyjecia szczegolnie patrzac jak memo gra na poczatku tego roku ale memo w formie nie wiem czy nie byl by lepszy od booza, jak sie przyjzec carlosowi to napewno wie jak zbierac ale w obronie to by sie od niego okur za wiele nie nauczył. napisalem to rowniez dlatego ze wydaje mi sie i mysle ze wam rowniez iz dobrze by bylo poukladac trohe sklad jazz w ktorym jest od groma rewelacyjnych zawodnikow ale wyglada to tak ze graja na tych samych pozycjach czesto a inne zostaja nie dokonca obsadzone wlasciwie bodz bardziej na sile. i co oczywiscie pozostanie wylacznie w swerze fantazji bo ciezko mowic o jakims realnym wplywie na polityke kadrowa jazz, to za takiego booza to mozna by sobie zarzyczyc w zamian chyba prawie kazdego zawodnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.