Skocz do zawartości

statystyczna rewolucja


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

przykro mi Vasquez, że nie rozumiesz, iż technologia nie odpowiada za wszystko, ale pomaga w osiągnięciu oczekiwanego rezultatu. jeszcze bardziej mi przykro, że tak słabo się orientujesz w historii NBA, że przywołujesz przykłady z czasów Jordana, gdy również opieranie się na danych statystycznych było na porządku dziennym. różnica tylko polegała na tym, że to co teraz algorytm zwróci w ciągu kilku sekund, wtedy kilku ludzi musiało robić godzinami.

Edytowane przez lorak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lorak

 

że "nie odpowiada za wszystko", to ja dokładnie wiem; przecież od początku mówię, że decyduje człowiek na boisku,  a nie algorytm.

 

czepiam się tego w twoich postach, że np. zasugerowałeś, iż to właśnie "technologia" pozwoliła Warriors i Cavs zdobyć decydującą przewagę nad resztą ligi. wg mnie, jest to niepoważne, zwłaszcza że nie podałeś żadnych przekonujących argumentów popierających taką teorię. Nieprzekonujących zresztą też nie podałeś.

 

"w czasach Jordana opieranie sie na danych stat. bylo na porzadku dziennym"

 

nie neguję tego, ale co innego dawne scouting reports i "jordan rules", a co innego te rzędy cyferek i stosy liczb, które ponoć mają pomagać zawodnikom, a założe się, że w trakcie gry i tak nikt nie podejmuje boiskowych decyzji opierając się na nich, bo zwyczajnie gra jest zbyt szybka, a jej natura pozwala na właściwie nieograniczoną improwizację.

 

np wpomniane "Jordan Rules" były taktyką, która w niewielkim stopniu zajmowała się statystykami. Chodziło o coś innego : o takie kierunkowanie ofensywy Bulls, żeby Jordan nie miał łączności z zespołem, żeby jego effort nie wpływał na effort Bulls. Nikt tam nie liczył statystyk, smiem twierdzic. Decydowało ustawienie obrony, reakcje obrony na moment, gdy Jordan dostaje piłkę, miejsca i sytuacje na boisku, w których należy podwoić, a także warianty zachowań całej piątki obronnej w zależności od zachowania Michaela.

 

to się dało ćwiczyć na treningach, wystarczyły dobre sesje w videoroom, a potem któryś z Pistons udawał Jordana i jego zachowania na treningach.

 

gdyby im próbować wsadzić do głów te tysiące statystyk, to oni by nie ruszyli z miejsca. Koszykówka jest na to grą zbyt mocno opartą na szybkości, wyobraźni, instynkcie i zaskoczeniu.

 

zatem, nie chodzi mi o to,że te wszystkie technologie tzreba utopić w morzu. Chodzi mi o to, by nie przeceniać ich znaczenia i wartości. I zwrócić jednak uwagę na to, ze Michael Jordan czy Larry Bird byli kiedyś bronieni za pomocą systemów defensywnych opracowywanych głównie za pomocą doświadczenia, obserwacji i prostych wniosków, bez użycia "zaawansowanych tabel algorytmicznych".

 

Może to dowodzi, że umysł, oko i wyobraźnia ludzka są po prostu najlepszymi sposobami opracowtywania prostych, zwięzłych i przemawiających ludzkim językiem strategii defensywnych.

 

50 lat temu statystyk nie było, nawet steals chyba nie notowano w oficjalnych rubrykach, ale jakoś ludzie się orientowali na czym ta gra polega, jak pracować nad ofensywą i defensywą. Możesz napisać, że "z pomocą technologii współczesnych" radziliby sobie "lepiej". To oczywiście nie wytłumaczy dlaczego bez  nich źle sobie nie radzili, ale cóż...

 

Rozumiem miłośników statystyk, tego morza cyfr, algorytmów itd. To kapitalna zabawa musi być. Warunkiem jest jednak, by ta zabawa służyła doniosłej sprawie, a więc aby te algorytmy 'wyjaśniały grę w sposób kategoryczny". Wtedy zabawa jest prima sort.

 

Dlatego, ty i tobiepodobni, reagujecie w taki,a nie inny, sposób na wszelkie próby podważania znaczenia waszych algorytmów i ich zdolności objaśniania gry za pomocą cyferek. Bo to psuje wam kapitalną zabawę z liczbami, robienie przepastnych zestawień, pokonywanie jeden drugiego wyższym albo niższym wyliczonym 'wskaźnikiem'. W świecie cyferek można wygrać dyskusję. 

 

W swiecie polemiki opartej na interpretacjach - nie sposób. Polemika za pomocą interpretacji faktów, dopuszcza niemożnośc ustalenia "obiektywnej prawdy", a jej sens polega na tym, że przedyskutowuje się problem od A do Z, a dyskutując rozwija go w maksymalnie szeroki sposób, dzieki czemu wszyscy czynni i bierni uczestnicy poszerzają swoje spektrum wiedzy, zadają sobie pytania i szukają na nie własnej odpowiedzi. Nie ma wyniku meczu, bo nie o wynik chodzi.

 

To wam pomaga unosić się wyższością - wy macie "obiektywne wyniki", które w istocie są jednak zaledwie pozorami prawdy, bo wasze statsy też podlegają interpretacjom za pomocą kategorii, których już nie sposób ująć w cyfry :] Nie wyjaśniacie zatem swiata i nie prezentujecie obiektywnej prawdy, tylko z powodu operowania cyframi przeciw interpretacjom wynikającym z obserwacji, znajomości gry, doświadczenia, podnoszenia aspektów gry nie dających zamknąc się w statystyce etc.

 

ale za to macie przepyszną zabawę :] I mam wrażenie, ze wyłącznie o nią tutaj chodzi, a jako że zabawy nie ma, jesli cyfry nie są narzędziem nadrzędnej nadprawdy, to... i tak dalej, i tak w koło macieja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czepiam się tego w twoich postach, że np. zasugerowałeś, iż to właśnie "technologia" pozwoliła Warriors i Cavs zdobyć decydującą przewagę nad resztą ligi. wg mnie, jest to niepoważne, zwłaszcza że nie podałeś żadnych przekonujących argumentów popierających taką teorię. Nieprzekonujących zresztą też nie podałeś.

nie podałem żadnych argumentów, a mimo to coś zasugerowałem. niezły jestem!

 

co do reszty - to tylko twoja interpretacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, znów dyskusja o tym, że czy kosz wisi na 3,05 czy 3,04.

 

a dowodów to, że Cavaliers i Warriors dostali się do Finals z powodu "przewagi technologicznej" - jak nie było, tak nie ma. jedynie goła jak swięty turecki sugestia, ze to cała prawda.

 

a goła sugestia, w przeciwieństywie do gołej prawdy, jest widokiem dośc krępującym i pozbawionym mocy przekonywania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Był taki trener Mike McCollow który wpadał w 1998 r z laptopem na trening( tak, laptop to był cud techniki) i miał dokonać rewolucji, miał jakieś super na tamte czasy obliczenia , miał budżet a i tak wpierdol i do widzenia. loraka obliczenia tylko potwierdzają to co ludzie obserwowali bez tych wszystkich obliczeń i reagowali naturalnie, teraz przynajmniej wiemy z czego to się brało. wynikałoby że w raz z rozwojem technologii powinna koszykówka iść w kierunku szachów oraz zespołów zbudowanych z zawodników o high basketball iq a wydaje mi się że idzie w drugim kierunku, czyli warunki fizyczne uber alles

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.