Skocz do zawartości

Jak to jest z tymi pozycjami?


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

Lee jest zajebisty

Faktycznie, od czasu kiedy Josh zaczął za dużo pi*****ić, za mało grać i za często był wymieniany do każdej drużyny w lidze. Zach przeszedł małą metamorfozę i częściej gra jako role-player, chociaż w sumie jego wkład w grę Grizzlies jest ogromny i ich system nie pozwola na notowanie nikomu 20-10 co noc, nawet.

KG i TD ciągle grają na C, chociaż faktycznie gdyby uznać ich za PF to myślę, że Lee oglądałby plecy Duncana ledwo czytając numer na koszulce i jednocześnie wąchał kark Garnetta.

Mój update:

 

Lee

Griffin

Zach

Aldridge

West

 

W ogóle bycie w tegorocznym bandwagonie Warriors to wielka przyjemnność. Ball motion na poziomie drużyn Adelmana, zresztą od czasu jak jest tam Bogut to Divac-Webber wrócili do NBA, wielka przyjemność. Nikt nie oddaje bardziej szalonych trójek w lidze i nikomu nie wychodzi to tak perfekcyjnie - Curry&Klay to czołówka all-time w tym względzie. Sam Curry jest pojebany i fun2watch jest obok Irvinga Duranta i Paula.

Barnes ma coś tak finezyjnego w kończeniu pod obręczą, że zastanawiam się przypadkiem czy nie jest idealnym atletą? W sensie ma taką motorykę, że tylko Bogu dzięki plus jest mega smoooooooooth.

 

No i szef NBA z jajkiem zamiast głowy, który gdyby tańczył, to nie pierdoliłby się tańcu.

 

Najfajniejszy obwód w lidze od kiedy pamiętam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a dlaczego Duncan na centrze a nie Spliiter ? z racji tego, że Splitter grał tylko ponad 50 % w s5? że Duncan grał z Blairem oraz Diawem? czy z racji funkcji pełnionych na boisku?

 

mnie zaskoczyło basketball reference. tam od tego sezonu Splitter to PF (2 poprzednie sezony center) a Duncan jest centrem od 2006-2007 ;) Garnett od zeszłego.

Melo i LeBron to PF-y.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to LeBron i Melo są lepsi od Lee.

Nat ryly.

 

PF i C to pozycje pokrewne, rozróżnienie czasem opiera się głównie na kryterium rozmiaru i miejsca na boisku w obronie (dlatego też jak ktoś gra smallball z jednym wysokim, to najczęściej nazwie się go centrem, a nie PFem - KG, Duncan, Bosh).

 

Porzucając kryterium rozmiarowe, od SFa do PFa już dużo dalej niż od PFa do C. Natomiast biorąc pod uwagę kryterium rozmiarowe, można powiedzieć, że Carmelo i LeBron to PF, jako "drudzy najwięksi" w drużynie. Ja jednak uważam, że Knicks i Heat po prostu grają bez PFów, bo obaj panowie mają z nimi bardzo mało/nic wspólnego - często nawet bronią guardów. Po prostu są "drudzy najwięksi" - np. jak Donnie Nelson wystawiał lineupy 3xPG i 2Xswingman, to można było powiedzieć, że Maggette jako największy był centrem, ale czy ma to specjalny sens?

 

Chytruz myślisz że Golden ma szansę ze Spurs ?

Myślę, że jakieś mają - szybki i atletyczny obwód + Bogut na drodze Parkera pod koszem to jest jakaś opcja na SPurs. Pytanie czy w playoffowych niuansach trenersko-taktycznych podołają i nie przegrają już przed rozpoczęciem serii przez totalny brak doświadczenia, ale to już by trzeba zobaczyć. Najważniejsze, że jak się ma fazkę na fajny meczyk po południu to zawsze można ściągnąć Warriors.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zdarza się grać Lee jako jedyny wysoki w drużynie i tocałkiem spore minuty, szczególnie pod nieobecność Boguta, zależy jakie sobie kryteria ułożysz. Ale niech Ci będzie, jeśli nie liczymy Lebrona, Carmelo, Duncana, Garnetta i ogólnie nikogo kto jest lepszy od Lee, to faktycznei wtedy Lee jest najlepszym pf w lidze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też zdarza się grać Lee jako jedyny wysoki w drużynie i tocałkiem spore minuty, szczególnie pod nieobecność Boguta, zależy jakie sobie kryteria ułożysz. Ale niech Ci będzie, jeśli nie liczymy Lebrona, Carmelo, Duncana, Garnetta i ogólnie nikogo kto jest lepszy od Lee, to faktycznei wtedy Lee jest najlepszym pf w lidze.

Melo to ciągle SF, to że dużo gra na czwórce to akurat kwestia systemu i podkreślenia jego zalet/ukrycia wad.

Poza tym broni PFów rywali częściej niż backcourt - dziwna sprawa.

Lebron za to gra każdą pozycję w lidze poza centrem praktycznie i broni też od 1-4, więc jego sugerowałbym stawiać jako najlepszego koszykarza na świecie zamiast przydzielać go gdziekolwiek, gdzie i tak okaże się najlepszy.

 

Dla mnie klasowy PF powinien umieć zagrać tyłem do kosza, dobrze zbierać, przede wszystkim podawać i na ten moment David Lee najlepiej się w to wpasowuje. Jeśli porównać go ze wszystkimi wysokimi, także centrami to defensywnie oddaje za dużo, choć i tak mniej niż kiedyś. Ofensywnie jednak no-brainer top1 big man w lidze obecnie jak dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melo to ciągle SF, to że dużo gra na czwórce to akurat kwestia systemu i podkreślenia jego zalet/ukrycia wad.

Poza tym broni PFów rywali częściej niż backcourt - dziwna sprawa.

tutaj bym się nie zgodził. dla mnie Melo zawsze był PF-em. sprawdzał się na Igrzyskach, sprawdza się teraz w NBA i dla mnie to zawsze był nominalnie PF. tylko bliżej mu do SF niż inni którym na PF bliżej do C jak Duncan. Duncan jakby nie zaczął kariery u boku Robinsona pewnie także byłby zawsze uważany za C. tak samo z Howardem który zaczynał na PF ale jak dojrzał to jego warunki fizyczne nie pozwoliły gry na PF. KG i Dirk także przeszli na PF.

ogólnie te kryterium PG-SG-SF-PF-C jest dość pomocne ale tworzy wielkie problemy i wiele razy były kłótnie kto jest najlepszy na jakiej pozycji ale na samym początku zawsze jest dyskusja jaka pozycja co oznacza.

dla mnie zawsze był podział na dwóch podkoszowych , dwóch skrzydłowych oraz rozgrywający. i rozgrywający może kryć nawet SF ale rozgrywający to nominalnie ten co przeprowadza piłkę przez połowę i tyle. rozgrywający to nie musi być playmaker co jest mylone w polskiej koszykówce z racji nazewnictwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie jedyny podzial który rozwiązuje sprawę to

PG G GF F i FC

nie ma wtedy nikogo, kogo nie możemy dopasować,a niewielu zostało takich wysokich w stylu Haywooda, którzy jak kołek przypisani są do C.

 

Playmaker to sposób grania, podobnie jak Point Forward, to nie pozycja, masz rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Melo i Bron to SF a Tymoteusz to PF. Poprzez ich umiejetnosci a nie system i terazniejsze wykorzystanie. Klasycznie PF nie oddawali rzutow za 3 seryjnie a klasyczny center nie rozgrywa pily za linia osobistych grozac rzutem dalej niz z poldychy.....

 

Nie pytajcie o Dirka to SF gdzie trenewr zauwazyl ze na PF robi wiecej dobrego.

 

Więc Bron i Melo to SF gdzie zauwazono ze lepiej ich przypisac do innej pozycji tak jak Dirka czy do niedawna Duncana. Proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Melo to ciągle SF, to że dużo gra na czwórce to akurat kwestia systemu i podkreślenia jego zalet/ukrycia wad.

Poza tym broni PFów rywali częściej niż backcourt - dziwna sprawa.

Więc Bron i Melo to SF gdzie zauwazono ze lepiej ich przypisac do innej pozycji tak jak Dirka czy do niedawna Duncana. Proste.

Czyli Melo to SF, który lepiej gra jako PF, tak?

Zawsze miałem wrażenie, że "pozycja domyślna", to taka, gdzie jest się jest najbardziej efektywnym. Co ciekawe, Melo nawet w obronie radzi sobie lepiej jako PF, bo można ukryć jego słabe lateral quickness oraz podkreślić zalety (np post up D). No ale nic, dowiaduję się, że Melo to SF, tylko lepiej grający na PF. Niech będzie.

 

PF i C to pozycje pokrewne, rozróżnienie czasem opiera się głównie na kryterium rozmiaru i miejsca na boisku w obronie (dlatego też jak ktoś gra smallball z jednym wysokim, to najczęściej nazwie się go centrem, a nie PFem - KG, Duncan, Bosh).

 

Porzucając kryterium rozmiarowe, od SFa do PFa już dużo dalej niż od PFa do C.

Jak do tego doszedłeś, że PFom jest bliżej do C niż SF do PF? Kiedyś, jak zaczynałem oglądać koszykówkę na SF grali Charles Smith, Anthony Mason, Juwan Howard, KG itd, czyli zawodnicy bez 3P range, gdyby dziś przyszli do ligi (nawet ten nastoletni Garnett) nikt by ich nie klasyfikował jako SF. Jednak np Barkley wybijał się z tego towarzystwa, bo mimo, że zaczynał w Sixers jako SF, to z czasem zaczęto go traktować jako czwórkę i teraz w jakichś all-time fantasy teamach wszyscy biorą Chucka jako PFa (a przecież Melo stylem gry go dość mocno przypomina). Z czasem zaczęło jednak rosnąć znaczenie spacingu, więc wszystkim się kojarzy, że SF musi mieć 3P range, post up game już niekoniecznie - coś nie do pomyślenia jeszcze 20 lat temu. Teraz jednak coraz bardziej wymaga się już od PFów 3P range i ball handling skills, więc nie widzę powodu, dla którego Melo czy LeBron nie mogą być traktowani jako PFs, zwłaszcza, że w większości przypadków bronią Boozerów i Westów tej ligi.

 

Poza tym, jeśli mamy być konsekwentni i KG oraz Duncana uważamy za centrów, to to samo powinniśmy zrobić z Lee, który przynajmniej połowę czasu gry w tym sezonie zaliczył na tej właśnie pozycji. A tak w ogóle, to w momencie gdy David Lee będzie najlepszym graczem w lidze na danej pozycji, obiecuję, że przestaję oglądać NBA i przerzucam się na skoki narciarskie bądź formułę 1.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak do tego doszedłeś, że PFom jest bliżej do C niż SF do PF? Kiedyś, jak zaczynałem oglądać koszykówkę na SF grali Charles Smith, Anthony Mason, Juwan Howard, KG itd, czyli zawodnicy bez 3P range

Bo SF to zazwyczaj nie jest zawodnik, który nadaje się do bycia podkoszowym, a PF to zazwyczaj nie jest zawodnik, który nadaje się do gry na obwodzie. W przypadku przejścia PF-C przeszkody są znacznie mniejsze. Poza tym dej pan spokój, to że KG zagrał jako rookie trochę na SFie a Masonowi zdarzyło się z musu zagrać point - power forwarda ma świadczyć o istnieniu takiej reguły? Przecież to skrajnie krótkotrwałe i nieliczne wyjątki, zresztą nawet Lee w pierwszym sezonie też grywał na SF. Gości przechodzących miedzy PF i C lub w drugą stronę znajdziesz chyba nieco więcej.

 

gdyby dziś przyszli do ligi (nawet ten nastoletni Garnett) nikt by ich nie klasyfikował jako SF

A nie dokładnie to samo dzieje się teraz np. z Veselym?

 

Teraz jednak coraz bardziej wymaga się już od PFów 3P range i ball handling skills, więc nie widzę powodu, dla którego Melo czy LeBron nie mogą być traktowani jako PFs, zwłaszcza, że w większości przypadków bronią Boozerów i Westów tej ligi.

Nie przesadzałbym z "większością przypadków", zwłaszcza w przypadku LeBrona. Więc jeśli ktoś jak LeBron praktycznie z PFem ma tylko tyle wspólnego, że jest drugim największym zawodnikiem w zespole (bo nawet broni czasem rozgrywajacych), to dla mnie trochę za mało. Wtłaczanie każdego do sztywnych ram w tak niedoskonałym podziale jak SF, PC, C nie ma najmniejszego sensu. Przy użyciu odrobiny common sense chyba wszyscy możemy się zgodzić, że Lee to Power Forward, oraz że LeBron przez dwucyfrową liczbę lat był SFem. Więc moim skromnym zdaniem główna zmiana dla niego jest taka, że Joela Anthonego zastąpili mu Battierem i to za mało, żeby nagle stwierdzić, ze LeBron już SFem nie jest i uznać go za podkoszowego. Prędzej powiem, że Heat grają jednym wysokim.

 

Poza tym, jeśli mamy być konsekwentni i KG oraz Duncana uważamy za centrów, to to samo powinniśmy zrobić z Lee, który przynajmniej połowę czasu gry w tym sezonie zaliczył na tej właśnie pozycj

A Garnett w ogóle robi cokolwiek jako PF? Nie wiem jak to licza na 82games, ale wg nich gra tam 4% czasu. A Duncan to w ogóle inna para kaloszy, bo to raczej "po prostu" center, a nie koleś "grający" czy "uznawany" za centra.

Edytowane przez Chytruz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Melo to SF, który lepiej gra jako PF, tak?

Zawsze miałem wrażenie, że "pozycja domyślna", to taka, gdzie jest się jest najbardziej efektywnym. Co ciekawe, Melo nawet w obronie radzi sobie lepiej jako PF, bo można ukryć jego słabe lateral quickness oraz podkreślić zalety (np post up D). No ale nic, dowiaduję się, że Melo to SF, tylko lepiej grający na PF. Niech będzie.

Poza tym, że ogólnie zgadzam się z Chytrym, to napisałem, że Melo to dziwny przypadek, bo jego gra na PF to raczej efekt nominalny, ze względu na system Knicks i ukrycie jego słabości. W większości zespołów zawodnik, który gro czasu spędza biegając gdzieś na obwodzie, zaczynając stąd izolację, a nawet przekozłowujący piłkę przez całe boisko w crunch to jednak nie nazywa się PFem - w każdym razie podkoszowym - jak zwał tak zwał.

W ataku gra jak SF, który po prostu często bierze na warsztat słabszych fizycznie - taki charakter gry

w obronie lepiej spisuje się broniąc PFów - ale czy taki Steve Nash, którego ukrywano na Bowenie, automatycznie staję się SFem?

 

Chucka jako PFa (a przecież Melo stylem gry go dość mocno przypomina)

Barkley jeśli chodzi o bullying jest na niedoścignionych levelu chyba w ogóle.

Zresztą jednak zajebistym dodatkiem do gry Barkleya był fakt, że świetnie radził sobie poza pomalowanym, miał koziołek, passing skills i face up game. Z krwi i kości to jednak bestia pod koszem. Anthony ma tylko momenty, kiedy gra w tym stylu - poza tym jego gra to pull upowanie i wjazd z lewym łokciem.

 

Poza tym, jeśli mamy być konsekwentni i KG oraz Duncana uważamy za centrów, to to samo powinniśmy zrobić z Lee, który przynajmniej połowę czasu gry w tym sezonie zaliczył na tej właśnie pozycji. A tak w ogóle, to w momencie gdy David Lee będzie najlepszym graczem w lidze na danej pozycji, obiecuję, że przestaję oglądać NBA i przerzucam się na skoki narciarskie bądź formułę 1.

Przecież gołym okiem widać różnicę w grze Duncana i Lee. Poza zbliżonymi umiejętnościami (jesli można tak powiedzieć w ogóle), to Lee często operuje w roli Chrisa Webbera właśnie i to, że gra najwyższego zawodnika Warriors, kiedy na boisku nie ma Ezeliego ani Boguta i eksperci od transmisji ustawiają go jako C, to nie znaczy, że nagle zaczyna tak grać. Zresztą jak już jesteśmy przy Spurs, to rolę Lee odgrywa Diaw - podobnie przejebany passer.

 

Czemu się przerzucisz? Bardzo fajnie, że goście pokroju Davida Lee mogą stanowić konkurencję dla przesadzonych atletycznie czarnych, którym brakuje podstaw koszykówki, o pojmowaniu The Secret nie wspominając. Cieszy mnie to, że obecnie numerem jeden na swojej pozycji w lidze jest człowiek dla którego w ataku nie ma limitów, kipi od niego bb IQ, czytanie gry i do tego wkłada serce do gry, nie penia przed niczym i jest hustlerem. Hands down Davidzie Lee - jak to kontrakty overpaid szybko stają się underpaid.

 

podobnie zresztą do Amira Johnsona - już chyba nikt nie narzeka na jego przepłacenie, co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ak47, Marion, Diaw, Hedo, Smith - trochę przypadków sf grających na pf znajdziesz. A Duncan przy Splitterze dla mnie wygląda bardziej na PF niż centra, nie wiem jak tutaj walić klasyfikacje w sumie. A Garnett gra na centrze, bo nie manikogo innego. Przy Perkinsie grał na pf. Zresztą David Lee większość czasu w tym sezonie grał na Centrze, więc jako pf liczony być nie może :]

 

Ja tam nic do Lee nie mam, fajny jest. Ale niech zna miejsce w lini za Timmim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma swoje definicje niemniej dla mnie zawsze power forward powinien być POWER. Pewnie to kwestia tego że ja pierwszy mecz NBA widziałem w 1987r ale ja mam sentyment do PFów w starym stylu. Takich którzy atakowali kosz. Który robili mocny wsad , którzy grali blisko kosza, którzy nie byli się fizycznej przepychanki. Dlatego ja mam coraz większy problem z obecnymi PFami. Bo czy takiego Kevina Love można nazwać PF? A co on ma wspólnego z power ???? To że dużo zbiera. To prawda ale to bardziej instynkt i wzrost niż taka fizyczna walka o zbiórki w stylu Barkleya czy Rodmana. Czy Anderson to PF, ba czy Dirk to PF? Dla mnie większość tych PF to dla mnie po prostu wyższe trójki bo oni jak ognia unikają fizycznej gry po obu stronach parkietu wolą sobie rzucać jumperki niż przepychać się pod koszem. Dlatego dla mnie James to teraz bardziej czwórka niż trójka. Dużo gra w post, nawet jego obrona koncentruje się na pomalowanym a nie na obwodzie jak kiedyś. Tak samo jak Duncan to teraz jest center bo po prostu gra bliżej kosza, jest centralną postacią obrony i już jest moim zdaniem za wolny na granie jako PF zwłaszcza że teraz to oznacza bieganie na obwodzie a poza tym zobaczcie kogo on broni w tym roku. To on wychodził na Hibberta a kto inny krył westa, To on się przepychał z Howardem itp. W ofensywie możemy dyskutować czy Duncan to bardziej PF czy C ale w obronie 100% czasu gra jako typowy center

Tak szczerze to chciałbym zobaczyć jakiegoś młodego PFa które będzie grał w stylu Kevina McHale'a aby ktoś miał choć 2-3 jego ruchy podkoszowe, aby miał jego twardość w obronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie wspomniales Kevina McLopatke ktorego wielu dziś uwazaloby za centra i to on zaczal ten caly mess z pozycjami razem z Sir Charlesem.

 

Od czasu okrzepniecia Tiago w S5 spurs TD gra na PF a w obronie Pop raczej na C wysyla Tiago choc z racji ze TD jest duzo lepszym obroncaa indywidualnym kryje w koncowkach najlepszego podkoszowego. Grajac z Jazz lat 90tych bylby to Malone, z Rockets The Dream.

 

I nie wiem gdzie tu blizej kosza widzicie TD a nie Duncana?

 

Co do Melo to podtrzymuje opinie ze to SF ktory w nikektorych ulomnych podkoszoo ekipach wysylany jest na pozycje oczko wyzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ataku gra jak SF, który po prostu często bierze na warsztat słabszych fizycznie - taki charakter gryw obronie lepiej spisuje się broniąc PFów - ale czy taki Steve Nash, którego ukrywano na Bowenie, automatycznie staję się SFem?

Melo co mecz broni PFów, a o ile mi wiadomo Suns ze Spurs nie grali 82 razy w sezonie. Nash w większości meczów bronił PGs.

Dla mnie sprawa jest wyjątkowo prosta. Kiedyś, w czasach gdy nie można było tak łatwo podwajać, większość zawodników była szkolona głównie pod kątem post up game, natomiast 3P range i ball handling nie był tak ceniony u szeroko pojętych skrzydłowych. Z czasem (m.in. wraz ze zmianą przepisów) spacing zaczął nabierać większego znaczenia, ponieważ teraz można stosować double teamy dowoli i najlepiej, żeby jak największa ilość zawodników groziła rzutem zza łuku i potrafiła do tego wjechać z piłką pod kosz. Gdyby tacy gracze jak Derrick Williams albo Thomas Robinson (czyli dzisiaj w powszechnej świadomości PFs) wchodzili do NBA 15 lat temu, byliby traktowani jako klasyczni SFs. To naturalna ewolucja, a jeśli ktoś nie zauważył, że przez ostatnie 10-15 lat w tej lidze się trochę pozmieniało, to naprawdę nie mój problem.

Jeśli jesteś w stanie bronić czwórki rywala, a grać w ataku jak SF i generować mismatche, to znaczy, że świetnie sobie radzisz jako ten PF. Hakeem miał skillset PFa, ale był w stanie bronić centrów, więc był zajebistym centrem. Na tej samej zasadzie LeBron i Melo mogą być traktowani jako PFs.

 

Przecież gołym okiem widać różnicę w grze Duncana i Lee. Poza zbliżonymi umiejętnościami (jesli można tak powiedzieć w ogóle), to Lee często operuje w roli Chrisa Webbera właśnie i to, że gra najwyższego zawodnika Warriors, kiedy na boisku nie ma Ezeliego ani Boguta i eksperci od transmisji ustawiają go jako C, to nie znaczy, że nagle zaczyna tak grać. Zresztą jak już jesteśmy przy Spurs, to rolę Lee odgrywa Diaw - podobnie przejebany passer.

Oczywiście, że widać różnicę. Ktoś tu już pisał, że gdyby Duncan na początku kariery nie miał obok Robinsona, to byłby uważany za nominalnego centra. David Lee to jednak PF, tak samo jak KG. Obaj jednak większość czasu spędzają grając jako "najwyższy w drużynie". Dlaczego zatem KG traktujemy jako centra a Lee jako PFa?

 

SF to zazwyczaj nie jest zawodnik, który nadaje się do bycia podkoszowym, a PF to zazwyczaj nie jest zawodnik, który nadaje się do gry na obwodzie. W przypadku przejścia PF-C przeszkody są znacznie mniejsze. Poza tym dej pan spokój, to że KG zagrał jako rookie trochę na SFie a Masonowi zdarzyło się z musu zagrać point - power forwarda ma świadczyć o istnieniu takiej reguły? Przecież to skrajnie krótkotrwałe i nieliczne wyjątki, zresztą nawet Lee w pierwszym sezonie też grywał na SF. Gości przechodzących miedzy PF i C lub w drugą stronę znajdziesz chyba nieco więcej.

Przecież dzisiaj coraz częściej obserwujemy sytuacje, gdy mamy na boisku centra (czy gościa, który w ataku stawia zasłony, rolluje po pickach i walczy o zbiórkę w ataku), primary ball handlera, secondary ball handlera oraz dwóch skrzydłowych. Dlatego zaciera się w takich sytuacjach granica między SF a PF. Stąd też jeśli drużyna LeBrona bądź Melo gra w takim stylu, a ci zawodnicy są w stanie bronić "old fashion PFs", to nie widzę powodów, dla których nie można ich tak traktować, pomimo, że ich "nominalna pozycja" to SF.

 

A nie dokładnie to samo dzieje się teraz np. z Veselym?

Nope. Vesely przecież nigdy nie grał jako SF. Z jego skillsetem bliżej mu do centra.

 

Nie przesadzałbym z "większością przypadków", zwłaszcza w przypadku LeBrona. Więc jeśli ktoś jak LeBron praktycznie z PFem ma tylko tyle wspólnego, że jest drugim największym zawodnikiem w zespole (bo nawet broni czasem rozgrywajacych), to dla mnie trochę za mało. Wtłaczanie każdego do sztywnych ram w tak niedoskonałym podziale jak SF, PC, C nie ma najmniejszego sensu. Przy użyciu odrobiny common sense chyba wszyscy możemy się zgodzić, że Lee to Power Forward, oraz że LeBron przez dwucyfrową liczbę lat był SFem. Więc moim skromnym zdaniem główna zmiana dla niego jest taka, że Joela Anthonego zastąpili mu Battierem i to za mało, żeby nagle stwierdzić, ze LeBron już SFem nie jest i uznać go za podkoszowego. Prędzej powiem, że Heat grają jednym wysokim.

LeBron broni czasem rozgrywających, ale KG też się zdarza przejąć takich po switchu, więc on też się nie nadaje?

Ja nie wtłaczam nikogo do sztywnych ram, bo dla mnie KG nie jest centrem pomimo tego, że jest najwyższy w zespole. To PF grający tam z konieczności, tak jak zresztą Lee, który większość kariery spędził przepychając się z większymi od siebie.

 

Zwyczajnie nie rozumiem tych Twoich podwójnych standardów. Lee to PF, który spędza gros czasu jako "najwyższy w zespole", KG tak samo (to że spędza w ten sposób jeszcze więcej czasu od Lee nie ma większego znaczenia), ale Lee to PF, a Garnett to już center. Doszedłem więc do wniosku, że skoro Garnetta i takiego Bosha traktujemy jako centrów, bo bronią centrów rywali (w ataku robią w zasadzie to samo co robili jako PFs), to będąc konsekwentnymi należy zacząć LeBrona i Melo traktować jako PFów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.