Skocz do zawartości

Harden w Rockets, Martin i Lamb w OKC


n_i_m_h

Rekomendowane odpowiedzi

No i mając tego jebanego Perka Thunder nie mogli się skusić na Gortata, Dudleya i wysokie picki od Suns?

 

[video=youtube;WWaLxFIVX1s]http-~~-//www.youtube.com/watch?v=WWaLxFIVX1s

 

wowo

zapytaj sie phila jacksona ile znaczyl luc longley dla bulls. rozumiem, ze jest wiecej smallball i, ze to wszystko idzie w tym kierunku ale okla bez perka 2 lata temu pogralaby najdalej w 1 rundzie.

Co ty opowiadasz w ogóle, Thunder od G2 musieli podwajać Nene (NENE, który nigdy nie chce rzucać) bo w pierwszym meczu jebnął Perkowi 22pkt na 82% FG i 4 dunki in your face, a defensywa Perka w tej serii sprowadzała się do faulowania. Potem w serii z Grizz Gasol i Randolph jebali go na zmianę, a w WCF mógł sobie bronić Chandlera. Kendrick Perkins zdecydował w 2011, że Thunder doszli do WCF a nie odpadli w pierwszej rundzie, no chyba przepukliny ze śmiechu zaraz dostanę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://newsok.com/as-devastated-as-james-harden-might-be-the-former-thunder-star-is-getting-the-money-he-wanted/article/3723393?custom_click=rss&utm_source=twitterfeed&utm_medium=twitter

 

Dla mnie troche niesmaczne, że dali Hardenowi godzinę na podjęcie decyzji. Jakby mu dali więcej to by został haha.

Nie wierzę, że Rockets nie poczekaliby chociażby do następnego dnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaki to ma sens? Lamb byłby top7 pickiem w każdym innym drafcie od 2006 w zwyż, a patrzenie że 12 picki nie były rewelacjami jest bezcelowe.

wiec napisałem ze to ciekawostka a nie podstawa do wyciagania głębszych wniosków.....

co do Perka to tylko wzmocnie o czym wspomnniałem. nie przesadzajcie z tym jak go wszyscy tak jechali non stop.

zarząd miał takiego plana to go ściagnął...szczęśliwie Green był jeszcze bardziej non factorem a poprzez serducho nie grał rok więc troche przyfarcili bo 0,0001>0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do Perka to tylko wzmocnie o czym wspomnniałem. nie przesadzajcie z tym jak go wszyscy tak jechali non stop.

 

Z tego co pamiętam to non stop jechali go Nuggets, Grizzlies 1 na 1 oraz Spurs i Heat na pickach - to z grubsza prawie wszyscy, chyba że za sukces uznać, że Tyson Chandler nie aplikował mu 15ppg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam to non stop jechali go Nuggets, Grizzlies 1 na 1 oraz Spurs i Heat na pickach - to z grubsza prawie wszyscy, chyba że za sukces uznać, że Tyson Chandler nie aplikował mu 15ppg.

rozumiem, ze jakby Okla miała Greena dalej w składzie i w garniturze to pomysły byłyby duzo lepsze o realizacji nie wspominając

nie twierdzę że zagrał w tych seriach super ale BB2 chodziło o to ze wniósł jednak to mistrzowskie doswiadczenie, rutyne przedmeczową i twardość....a ze czasem tylko na papierze.....

 

pewnie ze okla wolałaby mieć Duncana, Marca, zdrowego Nene ale ma co ma bo na tamte nazwiska nie było szans dając Greena

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem, ze jakby Okla miała Greena dalej w składzie i w garniturze to pomysły byłyby duzo lepsze

Ja im Greena zamieniać akurat na Perkinsa nie kazałem, mieli multum lepszych opcji, a że wymienili właśnie za niego to ich błąd więc mam pełne prawo z niego brechtać - Green nie ma na czole pieczątki, że można go wymieniać tylko na Perka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bb2 proszę cię co to za porównanie Longley do Perkinsa? W latach 90 centrów dominujących było więcej niż teraz, inna specyfika gry i Longley był potrzebny tak jak tacy wysocy byli potrzebni w latach 00. Ilu masz dominujących centrów teraz? Howard i kto? Bynum jeśli zagra w końcu jak wszyscy od niego oczekują. Tyle. Perkins jest pukany przez wysokich z dobrymi post moves jak Gasol czy Nene, ale to już Chytruz napisał, więc nie będę powtarzać.

 

A i argument o doświadczeniu przekomiczny. To tak jakby Joel Anthony przeszedł w lato do Warriors i odmienił zespół bo zdobył mistrzostwo i wie co i jak :) Takie rzeczy to można pisać o takich gościach jak Billups, Allen itd. a nie o bolkach, którzy byli po prostu piątym zawodnikiem w zespole. Fakt, że Perkins jest twardy i sam uważałem, że to bardzo solidny grajek ale niestety to był tylko efekt cheerlederki, gdzie w zajebiście nastawionych na obronę Celtach i obok Garnetta, pewnie nawet Amare by wyglądał dobrze w obronie. Niestety po przyjściu do Thunder Perkins pokazał, że jest bezwartościowym graczem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to poproszę te "multum lepszych opcji"

Wymienię lepszych centrów, którzy powinni być wtedy dostępni, tańsi i osoba Jeffa Greena mogłaby za nich wystarczyć, często z nawiązką (albo nawet jego nie trzeba by było oddawać, tylko jakieś mięso armatnie) choć było to ponad 2 lata temu, wiec może umknąć mi jakiś szczegół:

 

Gortat, Haywood, Chris Andersen, Okafor, Kaman, Okur, Chuck Hayes, Jermaine, Przybilla (chyba już wtedy nie miał nogi, nie chce mi sie sprawdzać), Dalembert, Amir Johnson, Camby, nawet kurde Ben Wallace wtedy jeszcze dychał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem z Perkinsem w Thunder jest przede wszystkim taki, że po tej kontuzji z finałów 2010, nie wrócił już do tego co grał wcześniej. I tutaj był błąd Prestiego, że zatrejdował po Perka w ciemno, licząc na to, że dostanie Perkinsa z całym kolanem. Okazało się, że dostał scruba, któremu dał przy okazji niezły kontrakt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i argument o doświadczeniu przekomiczny. To tak jakby Joel Anthony przeszedł w lato do Warriors i odmienił zespół bo zdobył mistrzostwo i wie co i jak :) Takie rzeczy to można pisać o takich gościach jak Billups, Allen itd. a nie o bolkach, którzy byli po prostu piątym zawodnikiem w zespole. Fakt, że Perkins jest twardy i sam uważałem, że to bardzo solidny grajek ale niestety to był tylko efekt cheerlederki, gdzie w zajebiście nastawionych na obronę Celtach i obok Garnetta, pewnie nawet Amare by wyglądał dobrze w obronie. Niestety po przyjściu do Thunder Perkins pokazał, że jest bezwartościowym graczem.

Przekomiczna wowo to jest Twoja ignorancja, jeżeli chodzi o pojawienie sie w totalnie zielonej drużynie bez doświadczenia kogoś, kto był ważnym graczem w rotacji jednej z najlepszych drużyn jakie dane nam było oglądać. Jak można ignorować doświadczenie? jedno, to to, że był po kontuzji i do tego za bardzo spasiony, żeby wkomponowac sie w system Thunder, a inna to to, czego nauczył sie w Celtics.

Nie dziwie się, że Lorak się tu z Tobą zgadza, bo tego akurat nie da sie przeliczyć na statsy.

Nie róbcie z Perka takiego scruba, wiadomo, że jako kloc lepiej by sie odnalazł w latach 90tych, a nie we współczesnej bardziej finezyjnej grze, ale pisanie o nim jak Chytruz, że jest gorszy od Jermainea, czy Przybilli to już przegięcie.

 

Joel akurat jest jednym z lepszych wysokich broniących picki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale pisanie o nim jak Chytruz, że jest gorszy od Jermainea, czy Przybilli to już przegięcie.

 

Jak ktoś jest jednocześnie lepszy w obronie i lepszy w ataku to rzeczywiście grubo przeginam ośmielając się porównać ich do Perka, który nawet odpornością na kontuzje nad tymi połamańcami nie nadrabia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ważnym graczem to troszeczkę za dużo powiedziane nie uważasz? Tamci Celtics mieli by misia nawet z Jarronem Collinsem na C.

 

Rozumiem, że popełniłem błąd w podaniu Joela jaki przykład bo Joel jest bardzo ważną częścią Miami, które zdobyło mistrzostwo NBA w latach 2013-2016.

 

Dochodzimy tutaj do ciężkiego tematu jakim jest chemia/atmosfera/leadership czy jak zwał tak zwał. Doświadczenie jest oczywiście również czynnikiem, który w mniejszym czy większym stopniu przekłada się na zwycięstwa. Jednak musisz sobie odpowiedzieć co to jest to doświadczenie. Ja odbieram to o czym ty mówisz tak: dochodzi do mojej ekipy Billups. Gościu oczywiście nie jest już wymiataczem jest stary itd. Jednak wiadomo, że się nie posra w końcówkach/PO, wie jak się ustawić, jak bronić, rozumie gre, daje praktyczne wskazówki reszcie ekipy, potrafi zmotywować itd. Dalej przychodzi do mojego zespołu Manu 37 letni i to samo. Gościu wie jak grać bo był częścią jednego z dwóch najlepszych zespołów ostatniej dekady. Nie pęka, potrafi w dobrym momencie złapać na offense, ma pozytywny wpływ na resztę plus może być jakimś tam mentorem( nienawidzę tego słowa ale co zrobić?). Mniej więcej to ja odbieram jako wkład doświadczenia. Ludzie, którzy coś osiągnęli, którzy wpasują się w każdy system gry (np. Allen z mistrzowskich Heat 2013) itd.

 

Perkins to odwrotność- nie potrafi bronić picków, szkodzi drużynie, nie ma wysokiego bb iq, czasami wygląda jak dziecko we mgle, nie pomoże nikomu bo ciężko znaleźć w Thunder gorszego od niego.

 

Więc ja się pytam co takiego daje Perkins i jego niezastąpione doświadczenie? Bo z twoich słów wynika, że siadają sobie u kogoś na kwadracie przy kominku, popijają miód pitny a wielki i doświadczony Perkins zaczyna snuć swoją opowieść o pamiętnych finałach 2008 i w przepiękny sposób opisuje wielką batalię jaką stoczyli z Lakersami. Dzieci słuchają i wtedy w każdym z nim rodzi się dusza zwycięzcy. Ze łzami wzruszenia słuchają o wielkim comebacku i bohaterze Poseyu co podowuje, że morale ławki rosną. Po skończonej opowieści Durant i Westbrook w końcu rozumieją na czym polega gra w koszykówkę i rozpierdalają ligę.

 

Tacy zawodnicy jak Perkins nie wnoszą wiele w kwestii właśnie doświadczenia, posłuchu. Lepsi już są tacy, którzy byli na piedestale ale następnie z niego spadli na łeb na szyję bo oni mogą być dla tych młodych graczy symbolami i autorytetami (jak oglądali ich w dzieciństwie) a Perkins?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli się nie da to znaczy, że cokolwiek wnosił nie miało to wpływu na zwycięstwa. tak więc nie powinno nas to w ogóle interesować.

 

 

Próbujesz Lorak obalić cala teorię doświadczenia? Toż to rewolucja na skale światową - jak tego dokonasz masz gwarantowane miejsce w podręcznikach począwszy od dydaktyki, przez psychologie po filozofię . Szczerze - to nawet nie wiem jak sie do tego odnieść.

Playoffs to jak wiadomo zupełnie inna gra niż sezon regularny, dlatego mówi się potocznie, ze to czas weteranów. I co z tego, że jego wejście na boisko nie poprawiło jakiś tam stats w chwili, gdy na nim przebywał. Jak obliczysz mentalne nastawienie przed meczem, treningi pomiędzy meczami, rady doświadczonego kolegi, który już przerabiał to, co Ty robisz pierwszy raz. Doświadczenie powoduje, że podchodzisz do tego samego chłodniej i z dystansem. Jesteś sprytniejszy niz zupełnie zielony debiutant. Wiem, że matematyka jest królowa nauk, ale bez przesadyzmu.

 

Jak ktoś jest jednocześnie lepszy w obronie i lepszy w ataku to rzeczywiście grubo przeginam ośmielając się porównać ich do Perka, który nawet odpornością na kontuzje nad tymi połamańcami nie nadrabia.

Do głowy przychodzi mi pewien synonim - mówisz Jermaine - myślisz kontuzja.

Skoro Joel Przybilla jest tak zajebisty, to dlaczego podpisał kontrakt dla weterana gdzies w Milwaukee, a Presti nie amnestionował Perka i nie podpisał tego zwierza defensywy zamiast Daniela Ortona czy innego Andy Rautinsa. czasami absurd tego, co piszecie Panowie, jest porażający (bez złośliwości Chytry;)).

 

wowo

Joel + pick od Philly, pewnie leci w pierwszym możliwym tradie Heat za spadający kontrakt (marzy mi sie Sammy), wiec cięzko powiedzieć, czy zdobędzie jeszcze jakis pierścień mistrzowski.

 

Nie twierdzę, że Perk to pólka Manu, czy Suger Raya. W chwili obecnej jego celtyckie doświadczenie nie jest juz tak ważne, jak wtedy, gdy przychodził do Thunder, ale pisząc o nim pasowałoby pamiętać jaką markę miał przychodząc do Thunder. (w tym miejscu chciałbym pozdrowić Dannego Aingea, ponieważ brak Perka ułatwił Heat awans do Finału). Oczekiwano od niego zapewne dużo więcej na boisku, ale pisanie, ze jest czarna dziurą nie jest zgodne z prawdą. Thunder mieli do wyboru dopiero ogarniającego playoffowa rzeczywistość Ibakę i chuderlawego Krsticia. Perk dawał gwarancję, że mentalnie nie pęknie, czego od niego z pewnością oczekiwano, a że okazał sie za wolny.. nikt nie jest doskonały, nie każdy jest Żydem.

Edytowane przez Alonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(jeśli zaś chodzi o doświadczenie jako takie, to nie neguję jego wpływu; neguje za to rzekome super weteranowskie doświadczenie Perka, które podobno odmieniło thunder.)

należymy do tej samej grupy. całkowicie nie jestem w stanie pojąć jak ktoś może przełożyć doświadczenie Perkinsa na grę OKC. doświadczenie przydaje się zawodnikom, którzy specjalizują się w np. w rzutach. wtedy jesteśmy pewni, że w danym momencie nie będzie popełniał złych selekcji rzutów czy nie zadrży mu ręka tak jak Horry'emu czy Fisherowi. doświadczenie zawodników przydaje się także z graczami co grają z piłką. a jakie doświadczenie mógł wnieść Perkins?

w obronie w Bostonie miał u boku Kevina Garnetta i najlepiej skonstruowaną obronę w NBA gdzie każdy zawodnik na pozycji numer 5 (nawet Darko Milicić) wyglądałby dobrze i posiadając jakieś nikłe umiejętności w ataku (czyli już większe niż Perkins) dawałby więcej niż on.

ale nie jestem w stanie porównać Perkins do Longleya, który był dla mnie zdecydowanie lepszy od niego.

Longley dawał obronę, rzut z półdychy (może właśnie te mitologiczne doświadczenie wpłynęło na to, że w Suns podniósł mu się TS%) , czytanie gry na zdecydowanie lepszym poziomie niż Perkins.

Perkins bardziej porównałbym do ówczesnego Dale Davisa. chociaż i tak dla mnie Davis jest lepszy. przypomnijmy ,że Boston uratował PJ Brown grający więcej od Perkins w tamtych finałach.

i Longley chyba nigdy nie był przeceniany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do głowy przychodzi mi pewien synonim - mówisz Jermaine - myślisz kontuzja.

Skoro Joel Przybilla jest tak zajebisty, to dlaczego podpisał kontrakt dla weterana gdzies w Milwaukee, a Presti nie amnestionował Perka i nie podpisał tego zwierza defensywy zamiast Daniela Ortona czy innego Andy Rautinsa. czasami absurd tego, co piszecie Panowie, jest porażający (bez złośliwości Chytry;)).

Bo jakbyś nie zauważył mówimy o sytuacji na "2,5 roku temu", Jermaine teraz jest w stanie połowicznego rozkładu, a Przybilla jest po dwukrotnym zerwaniu tego samego ACL, co nie zmienia faktu, że to byli jeszcze niedawno przyzwoici (nienawidzę tego słowa, ale "solidni") zawodnicy na pozycję C do zespołu, w którym od centra nie wymaga się zbyt wiele w ofensywie podczas gdy Perkins do miana "solidnego" nie może aspirować, bo jak coś jest solidne to jest solidne, a nie k**** niszczy atak jak chyba nikt inny w lidze, na potęgę wali babole spod obręczy i traci piłki jakby mu za to płacili. W ogóle Perk to właśnie taki poor man's Przybilla - podobny typ obrońcy (raczej trochę słabszy) + Przybilla był na tyle kompetentny w ataku, że jak dostawał piłkę pod koszem to miał 60% z gry, a nie 45.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chytruz

Prime Joela Przybilli musiałem przegapić, gdyz zwyczajnie nie oglądałem za dużo tamtych Portland, ale sezon '08/'09 był ostatnim w którym coś znaczył.

JO w okresie, o którym wspominasz oglądałem w akcji średnio co drugi dzień i tu sie chyba nie dogadamy, ponieważ mimo jego przyzwoitej obrony qrwica mnie brała jak widziałem jego grę na desce.

 

Lorak

 

Co do tej kwestii:

(jeśli zaś chodzi o doświadczenie jako takie, to nie neguję jego wpływu; neguje za to rzekome super weteranowskie doświadczenie Perka, które podobno odmieniło thunder.)

..to się zgadzamy

 

Perk nie wniósł tego czego po nim oczekiwano, ale jakiś tam impact - jak dla mnie niemierzalny - miał. Jak duży - to juz qwestia polemiki i punktu widzenia. Faktem jest, że miał problem na boisku w odnalezieniu sie w systemie Thunder.

 

Koelner

Piszesz Milicic, a ja Tobie napisze Krstic, który jakoś sie nie sprawdził, więc cos nie trafiona ta teoria.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koelner

Piszesz Milicic, a ja Tobie napisze Krstic, który jakoś sie nie sprawdził, więc cos nie trafiona ta teoria.

akurat statystyki z Perkinsem mieli na podobnym poziomie, chociażby z sezonu 2010-2011 gdzie oboje grali w Celtics.

 

Perk nie wniósł tego czego po nim oczekiwano, ale jakiś tam impact - jak dla mnie niemierzalny - miał. Jak duży - to juz qwestia polemiki i punktu widzenia. Faktem jest, że miał problem na boisku w odnalezieniu sie w systemie Thunder.

"jakiś tam" - co to oznacza w Twoim słowniku? impact tak ogólnie? względem drugiego zawodnika? przecież od dawna wiadomo, że OKC lepiej wyglądają z Collisonem niż z Perkinsem na parkiecie. więc jaki to jest impact? względem Cezarego Trybańskiego? czy impact jest ze względu na to, że świetnie broni p'n'r? robi świetny spejcing w ataku? czy robi impact dlatego, że jest jednym z 5 zawodników na parkiecie i tylko tyle w tym jego zasługi?

 

tak spojrzałem na osiągnięcia Perkinsa to są gorsze niż mi się wydawało. per36minut jest całkowicie najgorszy w drużynie, TS% w PO, ma lepszy tylko od Iveya i Aldricha . TS% na takim poziomie u centra to nadzwyczajne osiągnięcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówimy o graczu, który był jednym z najważniejszych w rotacji Celtics. 7pkt. 6zb. 1,5bl i porównywalne statsy w playoffs, najlepszy gracz podkoszowy Celtics po Garnecie. Grający w wielu kluczowych momentach niejednej playoffowej serii. Perk to kloc podkoszowy - przepchnie się, zastawi, postawi zasłonę, zbierze. Zawodnik, w wyniku którego kontuzji w finale z Lakers, Celtics zabrakło ważnego podkoszowego i z pewnością wpłynęło to na fakt niezdobycia przez Celtics mistrzostwa - no chyba, że te wszystkie spece, ktore o tym pisały sie nie znają. Zgadzam się, że Perk dużo zyskał na tym, że grał w tak świetnym teamie u boku Garnetta, przez co jego wartość jest /była zawyżona, ale jeżeli byłby tak beznadziejnie ch%^*&ym graczem jak go przedstawianie, to dlaczego grał tak dużo w tych Celtics? Nawet mu dali fuchę pierwszego centra - czemu nie PJ Brownowi? Jasne, że tu na forum większość przekrzyczy mniejszość, ale albo Rivers, Ainge, Brooks, Presti obserwujący Perka na co dzień nie znaja się na koszykówce, albo musicie przestać nadinterpretować te Wasze statsy.

Jasne, że możecie przegłosować, że Perk jest gorszy od Krsticów, Miliciców i nawet Joela Anthonego, ale nie zmienia to faktu, Krsticia w NBA juz nie ma, Milicicia zamnestionowali w jakiejs Minnesocie, Anthonego wygryzie z rotacji Josh Harrellson, a Perk jako podstawowy center drużyny, która grała w tamtym roku w Finale NBA, a w tym tez jest w gronie contenderów za ten sezon zarobi 7,8mln$$$, za kolejny 8,5mln$$$, a jeszcze kolejny 9mln$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$ i Presti tak chwalony przez tych samych oponentów Perka go nie zamnestionował, tylko spylił Hardena razem z Colem Aldrichem (który pewnie też jest lepszy od Perka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.