Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

Deadpool 10/10 jeśli idzie o ekranizacje komiksów

Szczerze to nie zbalem dobrze tej postaci bo kiedy pojawił się w Polsce mnie interesowały już raczej łaski w czerwonych obcislych ciuszkach

 

Że wszystkich tegorocznych ekranizacji chyba na te czekałem najmniej ale z kina wyszedłem po prostu zadowolony i uhahany jak dzieciak

Mnóstwo lekkiego dowcipu, krwi i przekleństw. Świetnie to wszystko opakowane, a bałem się że przegna

Do tego miałem w pamięci rolę w trzecim blade i zielonej latarni i nie wyglądało to obiecująco

 

Obejrzę to pewnie w przyszłości milion razy bo dawno się tak nie śmiałem na filmie

Edytowane przez josephnba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deadpool 10/10 jeśli idzie o ekranizacje komiksów

Szczerze to nie zbalem dobrze tej postaci bo kiedy pojawił się w Polsce mnie interesowały już raczej łaski w czerwonych obcislych ciuszkach

 

Że wszystkich tegorocznych ekranizacji chyba na te czekałem najmniej ale z kina wyszedłem po prostu zadowolony i uhahany jak dzieciak

Mnóstwo lekkiego dowcipu, krwi i przekleństw. Świetnie to wszystko opakowane, a bałem się że przegna

Do tego miałem w pamięci rolę w trzecim blade i zielonej latarni i nie wyglądało to obiecująco

 

Obejrzę to pewnie w przyszłości milion razy bo dawno się tak nie śmiałem na filmie

Jak chcesz możesz z synem obejrzeć jeszcze odcinek Ultimate Spider-man 2x15, Deadpool tam gra główną rolę i o ile wiadomo, że to bajka, kilka fajnych tekstów także się pojawia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Las Vegas Parano - mam mieszane uczucia. Z jednej strony świetne postanie stworzone przez Deppa i Del Toro, z drugiej bardzo mętny przekaz (i to dosłownie :smile:), czasami bezsensowny, czasami nudzący. Ale jak mawiał klasyk - chyba "taka konwencja" opowiedzenia o acid culture lat 60 i 70. Mooocno ten film nawiązywał do Where the Buffaloes roam co było uderzające, chyba nawet za bardzo.

Ale ogólnie chyba polecam zobaczyć jak ktoś nie widział. 

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DP doyebany ze wszystkich stron jak tylko być powinien. Odwzorowanie komixowe postaci - checked. Humor, mordobicie, cycki - checked. Uśmiech na paszczy i chęć obejrzenia tego ponownie - checked. Ryan jest wyśmigany do lekkich ról. 

Będzie Cable, może będzie XForce w tle. Yaram się

A Ajax to przewuj z iliady, lepił się z Hectorem aż miło.Leszcze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Las Vegas Parano - mam mieszane uczucia. Z jednej strony świetne postanie stworzone przez Deppa i Del Toro, z drugiej bardzo mętny przekaz (i to dosłownie :smile:), czasami bezsensowny, czasami nudzący. Ale jak mawiał klasyk - chyba "taka konwencja" opowiedzenia o acid culture lat 60 i 70. Mooocno ten film nawiązywał do Where the Buffaloes roam co było uderzające, chyba nawet za bardzo.

Ale ogólnie chyba polecam zobaczyć jak ktoś nie widział.

Fear and Loathing in LV to nie nawiązanie do WTBR tylko przedstawienie innej historii/tripu z tymi samymi bohaterami.

 

Co do samego filmu to hmm.. Długo by gadać.

Dla mnie świetny ale ja na niego patrzę trochę inaczej, nie wiem czy jest sens tłumaczenia tego ludziom, którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z dragami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fear and Loathing in LV to nie nawiązanie do WTBR tylko przedstawienie innej historii/tripu z tymi samymi bohaterami.

 

Co do samego filmu to hmm.. Długo by gadać.

Dla mnie świetny ale ja na niego patrzę trochę inaczej, nie wiem czy jest sens tłumaczenia tego ludziom, którzy nigdy nie mieli nic wspólnego z dragami.

 

No spoko, tu masz rację bo specjalistą od dragów nie jestem. Ale nie zmienia to faktu, że w pewnym momencie, kiedy wskakiwała już kolejna faza, która dodatkowo była całkiem podobna do poprzednich zaczynało się robić nudno. A i zabawnych momentów było mniej niż w WTBR.

 

Swoją drogą - który Ci się bardziej podobał? Bo dla mnie wtbr był genialny a lvp taki se. Może byłoby inaczej gdybym oglądał w innej kolejności.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy obejrzałem Fear and Loathing in LV i w dodatku przez przypadek.

Kolega mi dawno puścił, twierdząc że mi się spodoba. No i wszedł genialnie(nie-na-trzeźwo.

Od wtedy zacząłem uwielbiać Huntera S. Thompsona i wszystko co o nim.

 

W WTBR mam swoje ulubione sceny, do których zawsze chętnie wracam.

Jednak całościowo - dla mnie - lepszy jest ten pierwszy. I na trzeźwo też bardzo daje radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A z filmów rajdowych polecam Le Mans z McQueenem. W zasadzie to polecam wszystkie filmy Steve;a :smile:

 

Okay - film dobrze zrobiony, ale dlaczego polecasz? Wg mnie nic szczególnego w nim nie było i emocji jak na film w zasadzie o sporcie malutko. No chyba , że tak miało to wyglądać w sensie porównania rajdu do życia. hmm a poza tym ubogi w fabułę. Wiemy ze coś się wydarzyło, ale nie wiemy co. Tylko ochłapem rzucono te relacje miedzyludzkie, które w zasadzie nic nie mówią. Sporo niedomówienie nawet jak na zamierzone.

Proponuję,  Django z Franco Nero.   :smile:

 

Film raczej średni. Gorzej dla mnie że dubbinga ściągnałem a do oryginalnego nie miałem napisów. Przezyłem. Film ma dobre fragmenty, ale dla mnie za mało. Poza tym wkradała się spora  dawka złego kiczu i nadmuchanej prostoty. Niemniej jednak jako ciekawostkę do przełknięcia. Nero świetnie zagrał.

No już drugiej części sciągać nie będę :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okay - film dobrze zrobiony, ale dlaczego polecasz? Wg mnie nic szczególnego w nim nie było i emocji jak na film w zasadzie o sporcie malutko. No chyba , że tak miało to wyglądać w sensie porównania rajdu do życia. hmm a poza tym ubogi w fabułę. Wiemy ze coś się wydarzyło, ale nie wiemy co. Tylko ochłapem rzucono te relacje miedzyludzkie, które w zasadzie nic nie mówią. Sporo niedomówienie nawet jak na zamierzone.

 

Polecam, bo mało jest filmów z taką narracją. Wyobrażasz sobie w kinach obraz, w którym przez pierwsze 30 minut padają ze 2 zdania? :smile:LeMans ma swój urok dzięki oszczędnym środkom wyrazu. Relacje nie są rzucone ochłapem, tylko celowo podane w surowy sposób. Wolę to, niż jakieś wymuszone dramaty, słowotok i bohaterów kreowanych na hollywoodzkich coolsexyjazzyherosów. McQueen spotyka swoją ex przy kolacji, zamieniają kilka zdań jak normalni ludzie. Widać dzielący ich chłód ale też coś w rodzaju troski o drugą osobę. Już nie będą razem, ale nie są sobie obojętni. Bez miliona słów, łez czy rzucania talerzami.

 

Tu nie ma skomplikowanej symboliki, to film o wyścigu i ludziach, którzy poświęcili mu życie. Robiony z udziałem prawdziwych rajdowców (w napisach są nawet wymieniani przed aktorami). Film o nich i dla nich. Ma oddać atmosferę wyścigu i sprawić, że poczujesz się jakbyś tam był. Nikt nie wpycha emocji na siłę, nie każe Ci się przejmować ich losem. I za to właśnie go cenię.

 

Steve kiedyś powiedział, że życie to rajdy i czas pomiędzy nimi, który trzeba jakoś wypełnić :smile:

 

 

Film raczej średni. Gorzej dla mnie że dubbinga ściągnałem a do oryginalnego nie miałem napisów. Przezyłem. Film ma dobre fragmenty, ale dla mnie za mało. Poza tym wkradała się spora  dawka złego kiczu i nadmuchanej prostoty. Niemniej jednak jako ciekawostkę do przełknięcia. Nero świetnie zagrał.

No już drugiej części sciągać nie będę :grin:

 

I właśnie tym jest ten film :smile: IMO warto znać, chociażby jako jedną z inspiracji idola tłumów, Quentina T. :smile:

Edytowane przez Jinks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam, bo mało jest filmów z taką narracją. Wyobrażasz sobie w kinach obraz, w którym przez pierwsze 30 minut padają ze 2 zdania? :smile:LeMans ma swój urok dzięki oszczędnym środkom wyrazu. Relacje nie są rzucone ochłapem, tylko celowo podane w surowy sposób. Wolę to, niż jakieś wymuszone dramaty, słowotok i bohaterów kreowanych na hollywoodzkich coolsexyjazzyherosów. McQueen spotyka swoją ex przy kolacji, zamieniają kilka zdań jak normalni ludzie. Widać dzielący ich chłód ale też coś w rodzaju troski o drugą osobę. Już nie będą razem, ale nie są sobie obojętni. Bez miliona słów, łez czy rzucania talerzami.

 

Tu nie ma skomplikowanej symboliki, to film o wyścigu i ludziach, którzy poświęcili mu życie. Robiony z udziałem prawdziwych rajdowców (w napisach są nawet wymieniani przed aktorami). Film o nich i dla nich. Ma oddać atmosferę wyścigu i sprawić, że poczujesz się jakbyś tam był. Nikt nie wpycha emocji na siłę, nie każe Ci się przejmować ich losem. I za to właśnie go cenię.

 

Steve kiedyś powiedział, że życie to rajdy i czas pomiędzy nimi, który trzeba jakoś wypełnić :smile:

No to cytat z filmu więc ewentualnie pkmyślałem, że chciano zrobić z tego rajdu drogę zyciową. Bo kurna jak się samochód rozwali i nie mamy już szans to się zamyślamy? Niektórzy może tak, ale tam każdy jeden po 'porazce' się zamyśla. Mało naturalne.

 

Niedomówienia są zamierzone jak pisałem i da się to odczuć, ale co to opowiada? W sumie nic. I nie trzeba rzucać talerzami i wrzeszczeć na siebie aby jednak przekazać trochę historii która była. Bo nawet ciężko pytanie 'dlaczego' zadać.

Ale oczywiście jak podkreslam film zrobiony dobrze. No moze poza kombinacjami slo-mo i cięciami które nie były dograne.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to cytat z filmu więc ewentualnie pkmyślałem, że chciano zrobić z tego rajdu drogę zyciową. Bo kurna jak się samochód rozwali i nie mamy już szans to się zamyślamy? Niektórzy może tak, ale tam każdy jeden po 'porazce' się zamyśla. Mało naturalne.

 

Niedomówienia są zamierzone jak pisałem i da się to odczuć, ale co to opowiada? W sumie nic. I nie trzeba rzucać talerzami i wrzeszczeć na siebie aby jednak przekazać trochę historii która była. Bo nawet ciężko pytanie 'dlaczego' zadać.

Ale oczywiście jak podkreslam film zrobiony dobrze. No moze poza kombinacjami slo-mo i cięciami które nie były dograne.   

 

Jak najbardziej zdaję sobie sprawę, że nie jest to idealny film i takie prowadzenie akcji nie każdemu przypada do gustu. Mi się taka przesada podoba, Ty oczekujesz czegoś więcej i... super :)

 

Nie chcę dorabiać na siłę ideologii do tego filmu, bo takowej nie ma. I w takim ujęciu masz rację, że ciężko zadać pytanie dlaczego. LeMans oglądałem kilka lat temu i nawet coś pokręciłem :) McQueen i ta blondynka nie byli parą, ona była partnerką jego rywala, który zginął w wypadku, w którym brał udział Steve. Dlatego podoba mi się scena z ich udziałem. Czuć dystans, ale też to, że oboje nie mogą żyć bez wyścigów, mimo ceny którą za to płacą i ta cecha zbliża ich do siebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej zdaję sobie sprawę, że nie jest to idealny film i takie prowadzenie akcji nie każdemu przypada do gustu. Mi się taka przesada podoba, Ty oczekujesz czegoś więcej i... super :smile:

 

 

 

Okay nadmienię jeszcze tylko, że niedomówienia czy domysły to jedna z najlepszych rzeczy  która może się przytrafić w filmie. Nic gorszego jak werbalizacja obrazu dosłownie. /vel szpital, ukryta prawda/

 

Przypadkowo trafiłem na Gra Tajemnic /2014/ , którą to chciałem sobie obejrzeć, ale jakoś mnie to omijało. Film taki do obejrzenia w sumie, ale daleko do dzieła. Natomiast gra  Cumberbatcha oraz Keiry Knightley superancka. Nawet dla samego tego duetu warto. No i historia też całkiem spoko.

 

Teraz jeszcze kończy się Gangi Nowego Jorku, jakoś nigdy ten film mnie nie zagarnał i albo wyłączałem po chwili, albo po prostu go nie ściągałem. Dzisiaj jakoś się poczułem do tego zobligowany również na Niego natrafiając w tv. Kojarzyłem fragmenty, ale ogólnie pierwszy raz całość. Hmm nie ujmuje mnie nadal natomiast Day Lewis jest nie do wyjęcia. Di Caprio też dobrze zagrał i w sumie da się łyknąc tego długiego obrazu.

 

Polecam Amy - tematem Amy Winehouse. Opowiastki samej bohaterki i całego grona jej otaczającego na tle wyświetlane prywatne filmy i reszta. Jestem w połowie, ale sporo mnie zainteresował. Więc jak ktoś lubi takie dramaty to szczerze polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serial.

 

Prisoners - dobry film, kolejna świetna rola Jake'a, czy on w ogóle gdzieś słabo zagrał? Jedyne do czego bym sie przyczepił to, że w pewnym momencie mogło się wydawać, że wszystko łączy się z tym porwaniem, a ostatecznie okazało się, że były to chwyty by odciągnąc troche uwage widza. Mogli troszkę bardziej skupić się na postaciach granych przez Jake'a i Jackmana poprzez przytoczenie czy pokazanie jakichś wydarzenie z ich przeszłości takie mialem wrażenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.