Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

Ja wiem, że to ja jestem w mniejszości pisząc, że film jest średni, ale nie w tym rzecz. Wierz mi lub nie, ale ja o Whiplashu przed obejrzeniem wiedziałem tylko tyle, że jest nominowany do oscara. Nie widziałem oceny na imdb, nie czytałem żadnej recenzji, nie wiedziałem nawet o co będzie chodziło w tym filmie i jacy aktorzy tam grają. Po prostu wiedziałem, że musi być dobrze oceniany i z takim "bajasem" jezeli można to tak nazwać go obejrzałem. I mnie nie zachwycił - pisałem już dlaczego.

 

I z porównaniami do karate kid ja tez się nie zgadzam, to był dobry film, ale jak dla mnie nie miał tego czegoś przez co po jego obejrzeniu pomyślałbym sobie że gdybym go nie objerzał to moje żcie byłoby uboższe.

 

A co do uprzedzeń. Ja wszelkie filmy oparte na marvelach, dc comics i takich tam hejtuję całym sobą i oglądam je tylko dlatego, żeby je pohejtować jeszcze bardziej i równać je z błotem. Z tym samym założeniem obejrzałem wczoraj Guardians of the Galaxy i.... zostałem oczarowany. Po obejrzeniu byłem pewien, że wdziałem właśnie najlepszy film z tego roku z tych które dotychczas widziałem. Niesamowicie przyjemne poczucie humoru, bez tej pojebane drama-mode, która zabija te wszystkie komiksy przez co nienawidziłem tych bajek (nawet w iron manie gdzie chcieli zrobić coś podobnego poczucie humoru było tylko elementem i to nie dominującym + niestety zupełnie nieprzekonywującym). Do tego po prostu genialna muzyka, która pasował tam idealnie i tworzyła NIEZIEMSKI klimat. Ja jestem oczarowany i dla mnie mimo wszystkich moich uprzedzeń na razie to jest najlepszy film tego roku. Jeszcze kilka zostało do obejrzenie, ale mają baaardzo wysoko postawioną poprzeczkę.

http://ewaalbi.blox.pl/resource/gra_na_nosie_200x200.jpg

 

 

Tylko to mi pozostaje :smile:

Choć powiem że zycie może być dla mnie uboższe bez tego filmu. Poza tym nie odbieram go jako filmu który moze być inspiracją.

 

 

BTW >A Ty co Batmana też nie lubisz?

Edytowane przez Przem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też jak oglądałem  82pts Kobe z odtworzenia /czy Kleyowatą kwartę/ to myslałem że mnie z kapci wyrwie. A nie wyrwało choć było ciekawe.

Za to wolę obejrzeć live bo wtedy się jest 'in the moment'

Filmu nie da się obejrzeć live. 

 

Widziałem tylko ocenę na FW/IMDB + nieszczęsny plakat.

 

Nie czytałem żadnych recenzji, bo to jak obejrzeć boxscore przed meczem. 

 

Oceny na portalach rzadko wpływają na moją oceną. Zdarzyło mi się dać 7 ocenę 3, i 5 ocenę 8 jak mi się tak film widział. Prędzej mam tendencję, żeby punkt zawyzyc, jesli film jest słabo oceniany, niż obniżyć, bo jest uwazany za dobry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Przem - nie no Batman to trochę inna historia mimo, że korzenie ma komiksowe. Batman to postać, która stała się popkulturowym symbolem i wyszła z bajkowych butów już baaaardzo dawno temu. Podobnie Superman i Spiderman. To są wyjątki potwierdzające regułę.

 

Choć te Batmany Nolanowe to dla mnie 'tylko' bardzo dobre filmy. Nigdy nie moglem zrozumieć ogromych zachwytów nad nimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie mówiąc, filmów przełomowych brak, żaden z nich nie będzie kamieniem milowym światowej kinematografii. Sporo udanych eksperymentów montażowych, coraz lepiej wygląda strona techniczna. Na szczęście nie nominowano w kategorii najlepszego filmu żadnego gównianego musicalu czy bajeczki o jakimś pelerynkowcu w rajtuzach - Akademia jeszcze się przed tym broni.

A jaki byłby przełomowy?

Chyba wszytsko już było, a ostatnim przełomowym filmem był matrix a wcześniej terminator czy Jurassic Park i wczesniej Odyseja Kosmiczna.

Ale to wszystko technologiczne przełomy.

 

jednego gatunku filmowego jeszcze nie ma, ale mysle że powstanie kiedyś ---> porno

Takie porno z dobrą grą aktorską, fabułą i calą resztą która robi świetny film. Jedyną różnicą byłoby allout spółkowanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jednego gatunku filmowego jeszcze nie ma, ale mysle że powstanie kiedyś ---> porno

Takie porno z dobrą grą aktorską, fabułą i calą resztą która robi świetny film. Jedyną różnicą byłoby allout spółkowanie :smile:

Czyli po prostu chodzi Ci o to, by HBO zrobiło filmową wersję gry o tron?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli po prostu chodzi Ci o to, by HBO zrobiło filmową wersję gry o tron?

Bez pojęcia jesteś, od drugiego sezonu prawie w ogóle seksu w Grze o Tron nie ma. W pierwszym dali dużo żeby stworzyć rolom kobiecym solidny fanbase, zanęcili, a teraz posucha.

 

Przem, nie jestem fanem wielkim ale nie da się ukryć, że Pulp Fiction był filmem przełomowym. Avatar też ale tu ze względu na rozwiązania technicznie, tak jak wymienione przez Ciebie. Masz na myśli drugiego Terminatora czy jednak pierwszego ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez pojęcia jesteś, od drugiego sezonu prawie w ogóle seksu w Grze o Tron nie ma. W pierwszym dali dużo żeby stworzyć rolom kobiecym solidny fanbase, zanęcili, a teraz posucha.

 

Grę o tron oglądałem i jeśli było tam mało seksu to raczej ty pojęcia nie masz.

Z przełomowych filmów ostatnimi czasy nazwałbym Shreka, który zredefiniował pojęcie filmu animowanego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba najwięcej ruchania było w Californication i Spartakusie na moje oko.

 

A co do przełomów to z grubsza filmy mogą robić tylko przełomy techniczne bo najważniejsze rzeczy i tak zostały już powiedziane w ksiązkach/muzyce/teatrze. Choć dla mnie przełomowe są filmy, które w pełni wykorzstują to co daje duży ekran żeby przedstawić jakiś, nawet już przerabiany tyisiąc razy, temat. Dlatego zawsze za przełomowe będę uważał takie filmy jak American Beauty, Big Fish, Fight Club, Into the Wild, filmy Smarzowskiego, Pulp Fiction, Forrest Gump.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, żeby ktoś spenetrował w filmie taką Megan Fox, Scarlett czy inną Jennifer Lawrence. Ze zbliżeniami! ;)

Na polskie warunki to będzie Krzysztof Zanussi feat. podrywacze.pl

 

 

Boyhood miał potencjał na bycie przełomem, ale sama historia okazałą się zbyt miałka żeby nazwać go arcydziełem. Pewnie w podręcznikach się znajdzie, ale raczej nie będzie filmem kultowym.

 

Jedyna nadzieja, że ktoś zrobi fajne kino gangsterskie czy czarny kryminał z ciekawymi twistami, coś jak Podejrzani czy Tajemnice Los Angeles. Albo czwartego Ojca Chrzestnego, hehehe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Boyhood, to trochę nie rozumiem zarzutów do przewidywalności fabuły. Tu właśnie o to przecież chodziło, żeby pokazać kilkanaście lat z życia wzięte, bez typowych hollywodzkóch schematów, dramatów i klisz.

Przykład: scena jak chłopaka zaczepiają w kiblu. W "normalnym" filmie zaraz zrobiłby się z tego dramatyczny wątek dzieciaka walczącego z tyranią łobuzów. A tu motyw został całkowicie ucięty. Ot, zwykła codzienna sytuacja, jaka spotkać może każdego. Dla mnie to jest właśnie siła tego filmu.

 

 

Birdman - dla mnie cholernie intensywny. Keaton z Nortonem + długie, bliskie ujęcia sprawiają, że film trzyma w napięciu i nie pozwala się oderwać.

 

Widział ktoś Głupiego i Głupszego 2? Dziś oglądałem i bardzo, bardzo dobrze się bawiłem. Polecam gorąco jak ktoś lubi taki typ humoru. Carrey i Daniels są po prostu stworzeni do tych ról. Było sporo nawiązań do jedynki, całkiem przyjemnych. Co prawda były momenty słabsze, ale niektóre sceny już wiem, że dla mnie będą legendarne.

 

Obejrzałem z sentymentu, bo bardzo lubię jedynkę. Parę zabawnych żartów (wielki plus dla naszych tłumaczy za Pizdenia ;]), ale ogólnie film słabiutki. Styl Farrelych w obliczu współczesnych komedii już nie jest taki szokujący, przez co za bardzo starali się pojechać po bandzie, w efekcie tracąc gdzieś wdzięk swoich wczesnych filmów. Koniec końców dostajemy schemat jedynki, trochę odgrzewanych kotlerów i hardkorowych żartów, nie powiem, momentami było wesoło, ale stosunek śmiechu do zażenowania był zbyt niski jak dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze, że w większości efekty w T2 były robione konwencjonalnie, techniki komputerowej to tam raptem na parę scen.

Jendras nie tak do końca ;-) Zwłaszcza, że konwencjonalny efekt to nie to samo co animatroniczny, a oba nie to samo co cyfrowy :)

 

http://film.org.pl/fx/t2e.html

 

Powszechnie za to uważa się, że ostatnim filmem z wyłącznie "kukiełkowymi" efektami było "Starcie Tytanów" z 1979 r.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się musze od czasu do czasu wpi*****ić na jakiś durny film i sam sobie winien jestem ja.

 

Felony - miał potencjał na okay film a i nawet początek zwiastował że może być okay, ale później zorientowałem ze nie jest okay aż w końcu 'nie okay' to okazało sie za wysoko jeszcze .... ehhh

Edytowane przez Przem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Przem

 

Zasadniczo nie zgodzę się z Twoją teorię że nastawienie psuje oglądanie bo to zależy chyba od filmu - tak sie złożyło że latami nie mogłem trafić na Północ połnocny Zachód - to był ostatni film Hitchocka którego nie widziałem miałem na niego takie parcie że kiedyś w końcu obejrzałem go o drugiej w nocy - i absolutnie się nie zawiodłem dla mnie nr 1 film tego reżysera ( nawet absurdalna scena z samolotem tego nie psuje)

 

Z drugiej strony takie same wielkie oczekiwania miałem po Stalkerze i jest to dla mnie chyba jeden z większych zawodów - film mnie setnie wynudził choć w sumie lubię takie klimaty ale ten był po prostu przeintelektualizowany moim zdaniem

 

Niektóre filmy jak są dobre to się obronią niezależnie od wszystkiego innego .

 

A co do przełomowości w kinematografii to chyba Videodron rozwalił system - jak się popatrzy na to co tam było i na to co obecnie serwuje nam telewizja to ja nie wiem czy to nie była jedna z większych wizji filmowych w dziejach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż balem sie znowu naciąc na zły film, ale odpaliłem Kill The Messenger i nie tylko sie nie wpierdoliłem, ale zostałem usatysfakcjonowany. Temat dobry i świetnie przedstawiony. Tempo świetne i nieco paraboliczne, ale nie udało mi się na chwilę znudzić. 

jest historia i to ważna, ale czy tak naprawde liczy sie prawda? Głównym bohaterem jest reporter który dostaje złotą szansę a jego charakter nie kaze mu odpuścić.

Polecam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.