Skocz do zawartości

Filmy


Kubbas

Rekomendowane odpowiedzi

Polecam bardzo Logana. Jeden z lepszych filmów o super bohaterach, a najlepszy z X-Menów (nawet lepszy niż Pierwsza Klasa). Wreszcie jest odpowiednio pokazane co te pazurki Logana potrafią zrobić z jego przeciwnikami. Fabuła jest całkiem OK, sceny humorystyczne bardzo umiejętnie wplecione, niewymuszone, takie naturalne. Wychodząc z kina byłem bardzo zadowolony. 

też mi się podobał Logan, ale szkoda, że takie słabe czarne charaktery były czyli klon Logana i ten z Narcos.

 

Trainspotting 2 też widziałem i bardzo fajny sequel, raczej nie będzie tak kultowy jak pierwsza część, ale bardzo fajnie wyszło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doctor Strange - przymykając oczy na bullshit mówiony na poważnie, było całkiem nieźle. Efekty mega, humor ok. Być może najlepsze komiks sans GoG.

 

Hicksaw Ridge - zajebiste. Z wojennych filmów wolę te które pokazują co wojna robi z człowiekiem od tych skupionych na jakiś heroicznych czynach, ale HR dało radę. Jeden z lepszych wojennych filmów ever. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie nie piszę o plotkach i tego typu akcjach ale dla The Last Jedi zrobie wyjątek.

 

Bardzo ciekawą teorię wyczytałem na temat potencjalnych rodziców Rey. Otóż jej rodzicamk mieli by być Vader i Padme ...w pewnym sensie. Rey miała by być kobiecym klonem "w mocy" Luke'a. To wyjaśnialo by czemu miecz Luke'a go wołał i kilka innych rzeczy. Klon byłby zrobiony z DNA z uciętej ręki Luke'a. Zrobiłby to Palpatine lub sam Vader. To byłoby mega ciekawe, ja bym się jarał.

 

 

Co myślicie?

Edytowane przez TuPalnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hicksaw Ridge - zajebiste. Z wojennych filmów wolę te które pokazują co wojna robi z człowiekiem od tych skupionych na jakiś heroicznych czynach, ale HR dało radę. Jeden z lepszych wojennych filmów ever. 

Serio?

Przecież tam tanim patosem, aż się lało z ekranu hektolitrami. Od strony technicznej dużo plusów, ale to jak sama historia została opowiedziana pozostawia wiele do życzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio?

Przecież tam tanim patosem, aż się lało z ekranu hektolitrami. Od strony technicznej dużo plusów, ale to jak sama historia została opowiedziana pozostawia wiele do życzenia.

Wiem o czym mówisz i to jest w prawie każdym filmie Gibsona (Braveheart jest przecież w identycznym prawie stylu). Ale biorąc pod uwagę tematykę raczej mi to nie przeszkadzało. Historia też nieźle według mnie przedstawiona, z tym że żeby dobrze wytłumaczyć o co temu chłopaczkowi chodziło i skąd mu się to wzięło potrzeba by trochę więcej dialogów i ogólnie minut, na co nie było czasu. Biorąc pod uwagę limitu filmu według mnie było bardzo dobrze.

 

 

Btw z innych:

Sully świetny, Clint w formie.

Sing street spoczko, lekki i miodny.

Siedmiu wspaniałych - bardzo miło się oglądało; przez westernową konwencję te filmy zawsze mają pod górkę i w sumie i tu trzeba było się przedzierać przez kilogramy bullshitu, ale dobry remake, fajna akcja, ogólnie nie uważam czasu spędzonego na oglądnięcie tego za stratę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fences bardzo fajny; Mam nadzieję, że Denzel jeszcze sam coś nakręci; jak na pierwszy film mega poziom zwłaszcza w kwestii ujęć i prowadzenia kamery.

denzel juz cos kiedys nakrecil, the great debaters czy coś takiego

 

btw. Luki, z tych wielkich reżyserów typu Spielberg, Marty itp. któryś jest dla Ciebie overrated?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hell or high water - mega mega mega klimat i muzyka; w sumie w samym filmie nic specjalnego nie było ale na razie najlepsza rzecz chyba jaką widziałem z 2016 roku;

Tu się akurat z Tobą zgodzę, że film bardzo klimatyczny, z dobrze osadzoną muzyką, fajna kreacja Bridgesa, tylko właśnie w samym filmie nie było niczego specjalnego, co uniemozliwia niejako wysoką ocenę filmu jako całości. Ogólnie tylko nieźle 6/10 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

denzel juz cos kiedys nakrecil, the great debaters czy coś takiego

 

btw. Luki, z tych wielkich reżyserów typu Spielberg, Marty itp. któryś jest dla Ciebie overrated?

A masz rację, coś tam wcześniej już kręcił, niestety nie miałem okazji tego widzeć chyba.

 

Zależy co znaczy overrated w kwestii reżyserów. Jak ktoś uważa Spielberga za najlpeszego ever to w takiej sytuacji jest overrated. Ale jednym z najlepszych w historii napewno jest mimo wielu gniotów, które stworzył i w sumie dość archaicznego sposobu kręcenia. Mimo wszystko to jest gośc który stworzył LIstę Schindlera, Catch me if you can, Monachium, Szeregowca Ryana, Szczęki, czyli jedne z najlepszych filmów w historii.

 

Na pewno overrated jest Ridley Scott, Cameron, Scott, del Toro i Jackson. Zaryzykuję stwierdzenie, że biorąc pod uwagę, że Nolana uważa się nieraz za ścisłą czołówkę all time to i on jest overrated.

 

Słusznie za top of the top uważani są Scorsese, Fincher, Coeni, Quentin, Woody, Hitchcock, Welles, Coppola.

 

Słusznie za dobrych, ale nie najlepszych uważani są: Wilders, Lee, Zemeckis, Ford, Leone, Lang, Forman, Darabont, Inarritu.

 

Ja osobiście na pewno uważam wszystkich znanych skandynawskich reżyserów za przecenianych, ale to pewnie z uwagi na fakt, że mentalność i wrażliwość tamtego regionu jest przewrócona do góry nogami. Więc Bergman, von Trier zwłaszcza - not cool. Nigdy też nie mogłem zrozumieć fenomenu Polańskiego, które nawet najlepsze filmy nie miały w sobie w sumie nic specjalnego, zawsze mi się dłużyły. To samo z Fellinim, być może oglądałem jego filmy kilkadziesiąt lat za późno, ale nie znajdywałem w nich niczego co by sprawiło, że chciałbym do nich kiedyś wrócić. Podobnie chyba miałem z Jeanem-Lucem Godardem choć u niego można było kilka naprawdę nawet na dziś dobrych filmów znaleźć.

 

Jest też kilku reżyserów mega mega specyficznych, których albo się kocha albo nienawidzi i patrząc dośc obiektywnie można uznać, że są overrated - np. Mallick, Burton, Stone, Lynch, Altman, Gilliam.

 

Na pewno jest kilku reżyserów którzy są underrated, jak np. Clint Eastwood (według mnie jeden z najlepszych ever), Kurosawa (mocno zapomniany), Kubrick (też dość wyraźnie zapomniany), Paul Thomas Anderson (jeden z mich ulubionych). No i poslki mistrz mistrzowie (obaj genialni) - Kieślowski i Smarzowski.

 

W sumie jeszcze Mel Gibson, Danny Boyle i Gut Ritchie nie dostają tyle miłości na ile zasługują chyba.

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A masz rację, coś tam wcześniej już kręcił, niestety nie miałem okazji tego widzeć chyba.

 

Zależy co znaczy overrated w kwestii reżyserów. Jak ktoś uważa Spielberga za najlpeszego ever to w takiej sytuacji jest overrated. Ale jednym z najlepszych w historii napewno jest mimo wielu gniotów, które stworzył i w sumie dość archaicznego sposobu kręcenia. Mimo wszystko to jest gośc który stworzył LIstę Schindlera, Catch me if you can, Monachium, Szeregowca Ryana, Szczęki, czyli jedne z najlepszych filmów w historii.

 

Na pewno overrated jest Ridley Scott, Cameron, Scott, del Toro i Jackson. Zaryzykuję stwierdzenie, że biorąc pod uwagę, że Nolana uważa się nieraz za ścisłą czołówkę all time to i on jest overrated.

 

Słusznie za top of the top uważani są Scorsese, Fincher, Coeni, Quentin, Woody, Hitchcock, Welles, Coppola.

 

Słusznie za dobrych, ale nie najlepszych uważani są: Wilders, Lee, Zemeckis, Ford, Leone, Lang, Forman, Darabont, Inarritu.

 

Ja osobiście na pewno uważam wszystkich znanych skandynawskich reżyserów za przecenianych, ale to pewnie z uwagi na fakt, że mentalność i wrażliwość tamtego regionu jest przewrócona do góry nogami. Więc Bergman, von Trier zwłaszcza - not cool. Nigdy też nie mogłem zrozumieć fenomenu Polańskiego, które nawet najlepsze filmy nie miały w sobie w sumie nic specjalnego, zawsze mi się dłużyły. To samo z Fellinim, być może oglądałem jego filmy kilkadziesiąt lat za późno, ale nie znajdywałem w nich niczego co by sprawiło, że chciałbym do nich kiedyś wrócić. Podobnie chyba miałem z Jeanem-Lucem Godardem choć u niego można było kilka naprawdę nawet na dziś dobrych filmów znaleźć.

 

Jest też kilku reżyserów mega mega specyficznych, których albo się kocha albo nienawidzi i patrząc dośc obiektywnie można uznać, że są overrated - np. Mallick, Burton, Stone, Lynch, Altman, Gilliam.

 

Na pewno jest kilku reżyserów którzy są underrated, jak np. Clint Eastwood (według mnie jeden z najlepszych ever), Kurosawa (mocno zapomniany), Kubrick (też dość wyraźnie zapomniany), Paul Thomas Anderson (jeden z mich ulubionych). No i poslki mistrz mistrzowie (obaj genialni) - Kieślowski i Smarzowski.

 

W sumie jeszcze Mel Gibson, Danny Boyle i Gut Ritchie nie dostają tyle miłości na ile zasługują chyba.

Kurde no nie mogę praktycznie rozkminiam panów directorów tak samo jak Ty dodałbym tylko do specyficznych, których się kocha albo nie Kusturice, Denisa Hoopera i  Jima Jarmuscha, którego wielbię za Noc na ziemi i Ghostdoga natomiast Kawa i papierosy i reszta jakoś mnie nie rusza, z Polańskim mam podobnie chociaż jeden film jego, który uwielbiam sobie obejrzeć to Chinatown. Z Godartem to samo myślę o nim i całym ruchu francuskiej nowej fali jako czymś co było potrzebne. Do top of the top dałbym Kieślowskiego i... Wajdę.

Edytowane przez Wujek Wójcik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem dziś film Chata.

 

Odczucia mieszane, ateiści w ogóle nie powinni na to iść, bo będą sikać po nogach z tępego ciemnogrodu. Wierzący powinni się wybrać, bo choć początkowo film wydaje się być smutny, a potem śmieszny, to na koniec zmusza, przynajmniej mnie, do głębokich przemyśleń na temat tego, jak postrzegam swoją wiarę.

 

Niestety pojawia się też dużo chrześcijańskich truizmów, które mogą irytować. 

 

Zdjęcia ekstra, aktorstwo nie przypadło mi do gustu. No może poza Octavią Spencer w roli.. a zresztą nie będę spojlerował. Film jest luźną adaptacją książki pod tym samym tytułem, opartą na rzeczywistej (powiedzmy) historii głównego bohatera. Ocena na filmwebie zasłużona. Recenzja na filmwebie to typowy antyklerykalny ból dupy, więc lepiej się nią nie sugerować :nevreness:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, obejrzałem Moonlight i muszę aż się wywnętrzyć. 

 

Oglądałem chyba wszystkie filmy nominowane do oscarów gdzieś sans 1990 i naprawdę, nie pamiętam żeby tak słaby film kiedykolwiek był nominowany. A ten dostał Oscara... Ciężko to w ogóle komentować.

 

Jeżeli Hollywood już postanowił w tym roku odpi*****ić tak jaskrawe virtue signalling i pokazać że jednak nie są rasistami to już mogli dać statuetkę Hidden Figures, który był niezły. Nie wybitny, ale niezły. Moonlighta oglądałem na 3 razy i ani przez chwilę mnie nie zaciekawił. Nie było w nim nic interesującego ani wybitnego. Jestem naprawdę mocno zażenowany tym filmem a jeszcze bardziej Hollyłódziem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Manchester By The Sea oglądałeś?

 

Ja tam Moonlight nawet lubie, na filmwebie dałem 7 i w sumie top10 2016 bym go miał, świetny Ali na 2 planie(szkoda, że go trochę więcej nie było) i Naomi Harris, oprócz tego tych 3 aktorów grających tego samego typa dało radę to powiedzmy "spójnie" przedstawić i można uwierzyć, że to jedna osoba, chociaż z drugiej strony przez to, że jest ich 3 nie przywiązujemy sie emocjonalnie do niego w przeciwieństwie do Boyhood. I do Boyhood bym ten film porównał, trochę gorszy, biedniejszy kuzyn filmu Linklatera.

 

Btw. Luki i inni forumowicze. Pomożecie i powiecie, gdzie moge obejrzeć "Człowiek Który Śpi"? Nie ma na torrentach nic a nic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) Manchester By The Sea oglądałeś?

 

2) Ja tam Moonlight nawet lubie, na filmwebie dałem 7 i w sumie top10 2016 bym go miał, świetny Ali na 2 planie(szkoda, że go trochę więcej nie było) i Naomi Harris, oprócz tego tych 3 aktorów grających tego samego typa dało radę to powiedzmy "spójnie" przedstawić i można uwierzyć, że to jedna osoba, chociaż z drugiej strony przez to, że jest ich 3 nie przywiązujemy sie emocjonalnie do niego w przeciwieństwie do Boyhood. I do Boyhood bym ten film porównał, trochę gorszy, biedniejszy kuzyn filmu Linklatera.

 

3) Btw. Luki i inni forumowicze. Pomożecie i powiecie, gdzie moge obejrzeć "Człowiek Który Śpi"? Nie ma na torrentach nic a nic

1) Jeszcze nie, pewnie na dniach obejrzę

2) A zapomniałbym - Fences był świetny przecież, to był film który zasługiwał na wygraną na pewno.

3) Kiedyś sam szukałem i niestety nie mogłem znaleźć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Manchester By The Sea oglądałeś?

 

Ja tam Moonlight nawet lubie, na filmwebie dałem 7 i w sumie top10 2016 bym go miał, świetny Ali na 2 planie(szkoda, że go trochę więcej nie było) i Naomi Harris, oprócz tego tych 3 aktorów grających tego samego typa dało radę to powiedzmy "spójnie" przedstawić i można uwierzyć, że to jedna osoba, chociaż z drugiej strony przez to, że jest ich 3 nie przywiązujemy sie emocjonalnie do niego w przeciwieństwie do Boyhood. I do Boyhood bym ten film porównał, trochę gorszy, biedniejszy kuzyn filmu Linklatera.

 

Btw. Luki i inni forumowicze. Pomożecie i powiecie, gdzie moge obejrzeć "Człowiek Który Śpi"? Nie ma na torrentach nic a nic

film z 1974 r?

 

Edytowane przez Mailman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.