Skocz do zawartości

DRTG, RAPM, rankingi i inne statystyki


TrueLA24

Rekomendowane odpowiedzi

Dlatego trzeba porównywać graczy o zbliżonym statusie, a nie all-starów z z czwartym wysokim w rotacji.

No właśnie to sugeruje. Najlepiej żeby twórcy RAPM robili kilka rankingów w zależności np. od rozgrywanych minut. W jednym liderem byłby Duncan czy LeBron, w drugim Manu, w trzecim Ostertag itp.

 

Manu to akurat żaden kwiatek.

O Manu już tu była dyskusja i większość osób zgodziła się, że porównanie gracza, który tylko raz w karierze przekroczył 30 mpg za sezon do superstarów grających 10 minut więcej jest niesprawiedliwe. Manu świetnie swoje minuty wykorzystuje ale ja zwyczajnie nie wierzę, że po pierwsze - gdyby grał dłużej/jako franchise player to nadal byłby tak samo efektywny, a po drugie - że gdyby był naprawdę top3 dekady to zadowolił by się tymi 27, 28 minutami przez całą karierę (no chyba, że jest tak mało ambitny ale to byłby chyba jedyny taki przypadek w historii ligi).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Manu to złote dziecko Popovicha - gra tyle ile mu się daje, nie płacze, że nie dostał FMVP wtedy kiedy mógł(a Parker w niemal analogiczej sytuacji dostał), zawsze daje z siebie wszystko etc... Wg mnie to jest gracz, który ma we krwi team concept, ma relatywnie niewielkie ego i dlatego wygrał wszystko co był w stanie. W latach 90. wg mnie osiągnąłby jeszcze więcej.

 

Swoją drogą - w rankingu -

[TABLE]

[TR]

[TD]Coach_TomThibodeau[/TD]

[TD]-0.8[/TD]

[TD]3.2[/TD]

[TD]2.4[/TD]

[/TR]

[/TABLE]

 

:D

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten ranking jest zajebisty

matt bonner ma 5,4 czegos

dwight ma 0,2 czegos w ataku

a ekpe udoh jest wyzej od gasola

mi to wyglada na mega zajebisty ranking wart uwagi kazdego die harda

jakos niespecjalnie mnie to dziwi ze ktos taki jak ty nie rozumie znaczenie stretch 4 dla ofensywy zespolu albo tego ze Dwight gral z powazna kontuzja w zeszlym sezonie bo Magic maja sztab medyczny zlozony z imbecyli. problem ze statsami jest taki ze same w sobie maja niewielka wartosc bo trzeba je umiec interpretowac. takze nawet sobie nie zawracaj nimi glowy i tak kibic Iversona raczej nic z tego nie zrozumie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O Manu już tu była dyskusja i większość osób zgodziła się, że porównanie gracza, który tylko raz w karierze przekroczył 30 mpg za sezon do superstarów grających 10 minut więcej jest niesprawiedliwe. Manu świetnie swoje minuty wykorzystuje ale ja zwyczajnie nie wierzę, że po pierwsze - gdyby grał dłużej/jako franchise player to nadal byłby tak samo efektywny

W PO grał prawie zawsze po 32-35 minut i jakoś dawał radę.

 

 

RAPM właśnie dobrze oddaje jego wartość, która zdecydowanie cierpi w powszechnej opinii większości fanów, którzy zarzekają się, że ich statystyki nie interesują a tak naprawdę postrzegają ligę przez pryzmat ppg. Świetny rzut, dobra obrona, świetny pick n roll ballhandler zarówno jako kończący i podający, rzuca skutecznie, traci mało piłek i nie wnosi na boisko żadnych c***owych intangibles w stylu "jak chcę rzucać to cały team stoi i się patrzy". Nie należy do ścisłej elity, ale to i tak wybitny zawodnik na miarę dziesięciolecia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy na te statystyki duży wpływ ma to, z kim się gra w drużynie?

To zależy. Jeśli ktoś przez całą, czy większość kariery grał z tymi samymi zawodnikami, to wyniki bedą wypaczone, bo mamy za mało danych aby rozroznic wpływ poszczegolnych graczy w tej druzynie. Ale jesli wokol kogos zmieniali sie praktycznie wszyscy (jak u KB czy Dirka), albo jesli ktos sam zmienial druzyne (LJ, KG) i nadal ma bardzo dobre wyniki, to wlasciwie nie ma sie tu do czego przyczepic.

 

Inna wada to mierzenie defensywy ale tu chyba zawsze statsy będą niedoskonałe. Mnie najbardziej zaciekawił casus Tonio Walkera - w jednym sezonie miał def. RAPM na poziomie Defensive Player Of The Year a kolejne to słabizna, nawet na minusie. ;]

Pierszy sezon na tej stronie 9czyli rok gdy Walker wypadl tak dobrze) nalezy traktowac z ogromna rezerwa ze wzgledu na to, ze nie ma danych z calego sezonu oraz zadnych poprzedzajacych go.

Edytowane przez matek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W PO grał prawie zawsze po 32-35 minut i jakoś dawał radę.

Czyli i tak mniej niż reszta superstarów w regural i sporo mniej niż w PO. Poza tym nigdy tak na dobrą sprawę nie był franchise-playerem przez więcej niż 2 serie z rzędu.

 

RAPM właśnie dobrze oddaje jego wartość, która zdecydowanie cierpi w powszechnej opinii większości fanów, którzy zarzekają się, że ich statystyki nie interesują a tak naprawdę postrzegają ligę przez pryzmat ppg. Świetny rzut, dobra obrona, świetny pick n roll ballhandler zarówno jako kończący i podający, rzuca skutecznie, traci mało piłek i nie wnosi na boisko żadnych c***owych intangibles w stylu "jak chcę rzucać to cały team stoi i się patrzy". Nie należy do ścisłej elity, ale to i tak wybitny zawodnik na miarę dziesięciolecia.

No i tu zgoda - jest elitą, ale nie ścisłą. Jego atuty to efektywność i wszechstronność, ale wadą, że te atuty wykorzystuje przez krótszy czas i w mniej odpowiedzialnej roli na boisku niż reszta czołówki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

albo tego ze Dwight gral z powazna kontuzja w zeszlym sezonie bo Magic maja sztab medyczny zlozony z imbecyli. problem ze statsami jest taki ze same w sobie maja niewielka wartosc bo trzeba je umiec interpretowac.

Masz jakieś info, że plecy bolały go wcześniej niż pod koniec marca? Skoro wszyscy myśleli (on sam również), że to po zderzeniu w meczu z Dallas (30 marca), to jakoś nie wydaje mi się, żeby się wcześniej uskarżał na ból, który miałby wielki wpływ na jego grę. Ciekawe jest to, że w defensywie osiągnął lepszy wskaźnik niż rok wcześniej. A może po prostu skoro rzucał osobiste 10% gorzej niż rok wcześniej to wpływ na ofensywę był mniejszy? Może mimo tego co mówił o zaangażowaniu to jednak trochę mniej mu się chciało (o lojalności też zresztą mówił :) )?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz jakieś info, że plecy bolały go wcześniej niż pod koniec marca? Skoro wszyscy myśleli (on sam również), że to po zderzeniu w meczu z Dallas (30 marca), to jakoś nie wydaje mi się, żeby się wcześniej uskarżał na ból, który miałby wielki wpływ na jego grę. Ciekawe jest to, że w defensywie osiągnął lepszy wskaźnik niż rok wcześniej. A może po prostu skoro rzucał osobiste 10% gorzej niż rok wcześniej to wpływ na ofensywę był mniejszy? Może mimo tego co mówił o zaangażowaniu to jednak trochę mniej mu się chciało (o lojalności też zresztą mówił :) )?

http://ballislife.com/espn-710-dr-klapper-discusses-dwight-howards-back/

Final point: He played with a lot of pain and discomfort when the incompetent, dumbass Magic medical staff misdiagnosed with “back spasms.” He said it was more pain than he had ever experienced since he was in the league.

 

That’s why the thing that hurt him personally the most in the media was that he was faking an injury and quitting on his team. He put up All-Star numbers last year playing with a herniated disc.

When I think of Bynum taking plays and games off and openly admitting it while Dwight is still putting up the numbers he did with an injury that ultimately required surgery and in a toxic, destructive environment . . . I think there is no doubt the sort of heart and work ethic Dwight is going to bring to our team.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, ale to jest widzimisię tego kolesia czy lekarza, który zna sprawę? Mowa o back spasms pojawiła się po 30 marca. I rzeczywiście 2 tygodnie później poleciał do Los Angeles i dopiero tam rozpoznano herniated disc. Do meczu z Dallas nie uskarżał się na ból!!! Na pewno nie grał z nim przez cały sezon jak próbujesz powiedzieć Ty i ten nie wiem kto w tym artykule.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, a czasem tym sposobem suma prawdopodobieństw dla wszystkich zespołów nie jest >100% ??

To jest moja pierwsza watpliwosc :) Chyba, ze niektore zespoly w tym przypadku maja prawdopodobienstwo ujemne

 

Druga jest taka, ze tego typu zalozenie nie bierze pod uwage czynnikow playoffowych, ktore moga miec wplyw na szanse zdobycia mistrzostwa. W tym przypadku jednak wydaje mi sie, ze mogly one te szanse jedynie podniesc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest moja pierwsza watpliwosc :) Chyba, ze niektore zespoly w tym przypadku maja prawdopodobienstwo ujemne

 

Druga jest taka, ze tego typu zalozenie nie bierze pod uwage czynnikow playoffowych, ktore moga miec wplyw na szanse zdobycia mistrzostwa. W tym przypadku jednaik wydaje mi sie, ze mogly one te szanse jedynie podniesc

Ujemne prawdopodobieństwo nie istnieje to raz, acdwa i tak nie załatwia sprawy.

Jeśli w danym sezonie są dwa zespoły ktore mają +9 , czyli każda ma 50% na wygranie mistrzostwa, to jest 100% szans że jedną z nich wygra mistrzostwo, bez względu na to co robią inne zespoły .

A to niemożliwe, bo jeśli istnieje 3 zespół +9 to on też ma mieć 50% szans !!!

Teoria jest niestety niezgodna z wiedzą matematyczna.

 

A bottom line jest taki , że ponieważ suma prawdopodobieństw wygrania mistrzostwa w jednym sezonie musi być równa 1 (100%),

więc prawdopodobieństwo dla każdego zespołu nie może być zależne tylko od jego +x (margines zwycięstw), ale też od tego co ugraly inne zespoły ( czyli od ich marginesow błędu)

Czyli +9 w 1995 mogło dawać 20% szans na zwycięstwo, ale w 2000 te same +9 mogło dawać np 15%.

 

A PO nie mają tu niż do rzeczy, bo teoria szacuje prawdopodobieństwo wygrania mistrzostwa w zależności od marginesu zwycięstw w regularze, a nie próbuje podawać przyszłego mistrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujemne prawdopodobieństwo nie istnieje to raz, acdwa i tak nie załatwia sprawy.

Jeśli w danym sezonie są dwa zespoły ktore mają +9 , czyli każda ma 50% na wygranie mistrzostwa, to jest 100% szans że jedną z nich wygra mistrzostwo, bez względu na to co robią inne zespoły .

A to niemożliwe, bo jeśli istnieje 3 zespół +9 to on też ma mieć 50% szans !!!

Teoria jest niestety niezgodna z wiedzą matematyczna.

 

A bottom line jest taki , że ponieważ suma prawdopodobieństw wygrania mistrzostwa w jednym sezonie musi być równa 1 (100%),

więc prawdopodobieństwo dla każdego zespołu nie może być zależne tylko od jego +x (margines zwycięstw), ale też od tego co ugraly inne zespoły ( czyli od ich marginesow błędu)

Czyli +9 w 1995 mogło dawać 20% szans na zwycięstwo, ale w 2000 te same +9 mogło dawać np 15%.

 

A PO nie mają tu niż do rzeczy, bo teoria szacuje prawdopodobieństwo wygrania mistrzostwa w zależności od marginesu zwycięstw w regularze, a nie próbuje podawać przyszłego mistrza.

Wiem, ze nie istnieje ujemne prawdopodobienstwo, zapomnialem umiescic emotikona ;)

 

Co do samej kalkulacji tego prawdopodobienstwa, uwazam, ze najlepiej byloby wziac pod uwage wszystkie zespoly ze wskaznikiem wiekszym od zera i je analizowac z zalozeniem takim (w sumie oczywistym), ze suma prawdopodobienstw winna wyniesc 100%. Z tego w sumie wynika, ze moze byc tak, ze sa 4 wyjebane zespoly pod wzgledem marginesu wygranych i maja po 25%, lub jeden na +9 i 10 na +1 i ten na +9 bedzie mial 47%. Co do PO, uwazam, ze nalezaloby zrobic rozliczenie marginesu wylacznie wzgledem zespolow, ktore do tych PO trafily.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i prawdopodobieństwo wygrania nie powinno rosnąć w sposób arytmetyczny tylko geometryczny względem marginesu zwycięstw. Wtedy rzeczywiście kilka zespołów miałoby duże szanse a reszta raczej szczątkowe co pewnie odpowiadałoby ogólnemu postrzeganiu drużyn jako contender-bądź-nie-contender.

 

A ma ktoś tabelkę z magrin of win z ostatniego RS?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, to jakaś prowokacja, czy Wy naprawdę nie rozumiecie, że mistrzostwo w każdym sezonie może zdobyć tylko jedna drużyna i co z tego wynika?

Nie bardzo rozumiem co ma wynikać z Twojego postu.

 

Nauka prawdopodobieństwa nie zajmuje się przewidywaniem przyszłości ale optymalizacją przewidywań zdarzeń na podstawie jakichś danych relewantnych dla danego zdarzenia(w tym przypadku jest to win margin i jest to relewantne bo przyjmujemy, że średnia ilośc punktów jaką wygrywa drużyna w sezonie świadczy o jej sile). Dlatego tez suma prawdopodobieństwa zawsze musi wynosić 1 i każda drużyna, która gra w playoffs musi oznaczać się dodatnią wartością owego prawdopodobieństwa.

 

Z chęcia zobaczę jakie szanse miały inne drużyny w tamtym sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.