Skocz do zawartości

Dream Team 92 vs USA 12


n_i_m_h

Rekomendowane odpowiedzi

NBA też się interesujesz a zdarza ci się pisać bzdury ;P

No nie, żartuję, nie będę się tu sprzeczał, bo nawet nie wiem jak ten Brazylijczyk się nazywa, ale gra w Barcelonie, przeciw USA teraz wypadł bardzo dobrze, więc w warunkach FIBA zdecydowanie daje radę, a zatem nie deprecjonowałbym tak znaczenia obwodu Bazyli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@truela24

 

rozumiem, ze zmierzasz do konkluzji, ze Eaton robił defense, a Malone się załapał na krzywy ryj ?

orajt.

 

patrzę jednak na top tego def-ratingu za 89/90.

I co widzę :

 

na czele są Robinson i Olajuwon.

I jest tylko jeden partner w/w graczy [Cummings, SA].

przyjąc wypada, ze najwydajniejsi defensywnie zawodnicy nie kreują "malone'ów" ?

 

dalej jest cały tercet z Pistons [salley, Laimbeer & Rodman no's 3,4,7 plus bonusowo Thomas # 18]

rozumiem, ze oni się kreują nawzajem, bo nie ma jednego gracza wyrastającego ponad miarę, a zatem

zasługa rozkłada się po równo, tak ? popraw jesli się z tą interpretacją nie zgadzasz.

 

I jak się ma do tego rok 89.

w topie są #2 Eaton, # 3 Malone i # 6 Stockton i nawet # 19 Griffith, wszyscy z Jazz.

 

i teraz : wygląda to na przypadek a'la Pistons, a nie na przypadek a'la Olajuwon/Robinson, czyli

na wariant kreacji defensywy przez kilku graczy, a nie jednego ponad pozostałych.

 

nawet jesli przyjąc założenie, z czym nie mam problemów, że glówną postacią jest Eaton, to

dlaczego od razu przyjmować, ze Malone jest tutaj przypadkowym beneficjentem fruktów z Eatonowej

super-defense ? porównanie z Pistonsami wskazuje, ze może być całkowicie inaczej niż

zakładasz.

 

napisałes, ze line Robinson/Malone 92 daje mniej niż Varejao/Nene 12, bo

Varejao/Nene nie są tak dobrzy jak Robinson/Ewing, mimo że niektóre elementy

wykonują lepiej, ale kiedy Robinson jest w parze z Malone/barkley/Bird - wtedy Brazylijczycy

są lepsi w duecie.

z tego wynika sugestia, ze to PF dokooptowany do Robinsona zaniża poziom.

 

jesli założyć, ze rating zakłada pistonsowski wariant defensywy Jazz, to oznacza, ze przy

Eatonie Malone poziomu nie zaniżał. Możliwe,ze Eaton pompował jego wartośc, ale taką samą

rolę w DT 92 mógłby pełnić Robinson. Jeśli zatem Eaton-Malone starczała na topowe miejsce

wśród defensyw NBA, to dlaczego para Robinson-Malone miałaby z powodu Malone'a stracić

na wartości ? zwłaszcza w porownaniu z para Varejao-Nene. I przy daleko lepszej obsadzie

pozostałych pozycji defensywnych [Pippen/Jordan, to jednak lepszy fit niż Stockton/ktostam] ?

 

ergo : dlaczego zakładasz w swojej interpretacji, ze Malone jest przypadkowo w tym zestawieniu,

tylko dlatego, ze ważniejszy dla Jaz był Eaton ? dlaczego wykluczasz, że Malone był np.

underrated defender i jego wartość wcale nie była zaniżona, zwłascza kiedy mówimy o kolesiu, co

w 88 już był w 2nd defensive team. też dostał za sznurowanie butów Eatonowi ?

 

Ty to tłumaczysz, jak rozumiem : oglądaniem meczów. bo "wtedy widać, jak jest naprawdę".

"jak zobaczycie mecz, to prawidłowo odczytacie statystyki".

 

niestety, ale jest to wada kochających statsy geeków.

Kiedy wam się mówi : obejrzyjcie grę, zamiast statsów - macie dobry ubaw z "anachronicznego

myślenia".

 

ale kiedy trzeba uzasadnić statsy, których interpretacja może być na przekór waszej teorii -

sami odwołujecie się do argumentu "oglądania meczów", bo "wtedy widać naprawdę", a że wy

widzicie mecz lepiej, a statsy czytacie jedynie prawidłowo, to nic dziwnego, ze wam się układa

w głowie własny obrazek z aureolą nad głową.

 

jak widać, punkt widzenia zależy od punktu wiszenia.

 

P.s : Btw, twoja motywacja jest okrutnie prosta.

 

1 - twoja teza pierwotna, której się trzymasz jak pijany płotu : USA 12 dałoby radę USA 92

2 - Brazylia popędziła kota USA'12.

3- zwolennicy USA'92 uznali to za argument na korzyśc USA/92

4 - ruszyłeś do udowadniania, ze Brazylia 12 ma przewagę we frontcourt nad USA'92

5 - cel : zracjonalizować fakt, ze USA 12 męczyli się z Brazylią 12, w kontekście matchupu 12 vs 92,

za pomocą tezy, że to żaden wstyd, bo przecież Brazylia 12 ma lepszy front niż USA'92

6- ergo : nadal USA'12 ma papiery na ogranie USA'92, bo frontcourt'92 nie byłby takim

faktorem vs USA'12 jak frontcourt brazylijski'12

 

mówiąc krótko : dorabiasz ideologię, i interpretujesz fakty pod tezę.

 

to żałosna jest aktywność.

Edytowane przez vasquez
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie wydaje sie Wam, ze pomijajac nawet oczywiste zarowno mity jak i herezje, to sam sposob porownywania jest bzdurny?

 

Trula bierze Dream Team dokladnie taki jaki byl w Barcelonie, te same zagrywki, zdrowie, motywacja, rozdzielenie czasu gry, po czym porownuje to z tym jak jego zdaniem zajebisty bedzie team z 2012. albo porownujemy jaki moglby byc jeden i drugi gdyby zagraly ze soba w jakims alternatywnym uniwersum, albo trzeba poczekac do konca IO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie wydaje sie Wam, ze pomijajac nawet oczywiste zarowno mity jak i herezje, to sam sposob porownywania jest bzdurny?

 

Trula bierze Dream Team dokladnie taki jaki byl w Barcelonie, te same zagrywki, zdrowie, motywacja, rozdzielenie czasu gry, po czym porownuje to z tym jak jego zdaniem zajebisty bedzie team z 2012. albo porownujemy jaki moglby byc jeden i drugi gdyby zagraly ze soba w jakims alternatywnym uniwersum, albo trzeba poczekac do konca IO.

no i trzeba wybrać metodę sędziowania....bo przy dopuszczeniu do kontaktu jak w NBA 1992- DT 2012 nie ma szans ale jakby gwizdali każde musnięcie to

DT92 kończy mecz we 3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet czy ty ogladales lige w tamtych latach?

Obejrzyj sobie jakis mecz i porownaj ile jest kontaktu, szczegolnie w trumnie w porownaniu z tym co obecnie.

Muskanie sie po lapami po tylkach to fajny temat i wielu probuje na tym udowodnic teze ze gralo sie wtedy twardo.

Tyle ze jesli ktos przeszedl swojego goscia 1/1 to dalej byl wjazd jak w maslo (chyba ze czapa).

Na tym sobie gwiazdy krecily statsy i na tym opierala sie masa gry w hc.

Jak to wyglada obecnie? Wyskakuje nastepny obronca z help d a kolejny juz podstawia sie pod charge'a opcjonalnie graja zone'a.

Taki bron, kobe gdyby chcialo mu sie wjezdzac w paint czy nawet westbrook w wesolej grze z pocz lat 90 byliby bogami ze swoim atletyzmem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle ze jesli ktos przeszedl swojego goscia 1/1 to dalej byl wjazd jak w maslo (chyba ze czapa)

Zwłaszcza jak pod koszem stali Ewing + Oak/Mason, Hakeem + Thorpe, Zo i PJ Brown albo D-Rob i Rodman. ;]

 

Taki bron, kobe gdyby chcialo mu sie wjezdzac w paint czy nawet westbrook w wesolej grze z pocz lat 90 byliby bogami ze swoim atletyzmem

Równie dobrze można powiedzieć, że skoro w obecnych czasach Malone i Jordan w wieku 40 lat rzucali po 20 ppg (nawet 36letni Reggie zrobił dwie serie play-off po 25-30 ppg) to będąc 10-15 lat młodsi by byli obecnie bogami.

 

Fakty są po prostu takie, że większość superstarów stosunkowo szybko przystosowuje się do zmieniających się przepisów. Poza tym zawsze płynniej odbywa się przejście z obrony indywidualnej na strefową niż odwrotnie. Gracze europejscy w latach 90-tych nie mogli się początkowo odnaleźć w innej obronie niż zone i w NBA na początku kariery uznawani byli za kaleki defensywne (np. Kukoc, Dirk). Z drugiej strony zmiana defensywy na strefę w NBA odbyła się bez większych problemów dla zawodników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a nie wydaje sie Wam, ze pomijajac nawet oczywiste zarowno mity jak i herezje, to sam sposob porownywania jest bzdurny?

 

Trula bierze Dream Team dokladnie taki jaki byl w Barcelonie, te same zagrywki, zdrowie, motywacja, rozdzielenie czasu gry, po czym porownuje to z tym jak jego zdaniem zajebisty bedzie team z 2012. albo porownujemy jaki moglby byc jeden i drugi gdyby zagraly ze soba w jakims alternatywnym uniwersum, albo trzeba poczekac do konca IO.

O, to jest pierwsza naprawdę dobra uwaga ze strony osób, które się ze mną nie zgadzają.

Tu masz rację mythos i ja trochę upraszczam porównując faktyczny team 1992 z IO z moim przypuszczeniem na temat tego, jak team 2012 będzie grał w Londynie. Jest więc w sumie kilka opcji:

1. Porównywanie tych drużyn takimi, jakie były na igrzyskach. O to mi w sumie cały czas chodzi, ale oczywiście nie można tego jeszcze zrobić.

2. Porównanie w oderwaniu od IO, tzn. zakładamy że wszyscy są w optymalnej formie (jak na tamten czas, czyli np. Bird to ciągle już jednak emeryt choć w swojej najlepszej emerytalnej formie), maksymalnie zgrani oraz zmotywowani i po prostu wygrywa lepszy w best of 7.

2a. Drużyn są „żywcem” wyjęte ze swoich czasów, czyli np. team 1992 nie korzysta z tego 20letniego rozwoju koszykówki, a gwiazdy 2012 są tak zepsute i zmanierowane jak faktycznie są. Myślę że w sumie o to chodziło Kobiemu.

2b. I teraz już totalna gdybologia, czyli obie drużyny mają takie same warunki rozwoju, przygotowania. Działa to nie tylko w tą stronę, że team 1992 korzysta ze zdobyczy ostatnich 20 lat, ale i trzeba dać team 2012 jakiś bonus motywacyjny, charakterny za dorastanie w trudniejszych czasach (nie wiem jak to nazwać, ale chyba wiecie o co mi chodzi) – co miał team 1992.

(zakładamy, że we wszystkich wariantach obowiązują przepisy FIBA)

Opcja nr 1 póki co jest nie do rozstrzygnięcia. W przepadku 2a wygrywa team 2012, w 2b sprawa jest otwarta, ale to też największa gdybologia.

 

@vasquez

 

Ty mnie chyba naprawdę mnie nie rozumiesz.

 

Nie twierdzę, że 1992 Karl Malone defensywnie szkodził drużynie! Mówię jedynie, że on w warunkach tego pojedynku 1992 vs 2012 w parze z Drobem lub Ewingiem to gorsze duo pod względem wpływu na defensywę niż DRob+Ewing lub Varejao + Nene. A jest tak ponieważ z tych wszystkich zawodników dawał w obronie najmniej, m. in. dlatego, że przeciw team 2012 odpada jego największa zaleta defensywna czyli man to man na postupujących.

 

Właśnie, może zamiast być stat geekiem napisałbyś konkretnie co Malone tak dobrze robił w obronie i jak to pomogłoby team 1992 w pojedynku z team 2012? Serio, może od tego zacznij swoją następną odpowiedź.

 

Do każdego z krytykujących mnie mam też pytanie – kiedy ostatnio widzieliście jakiś cały mecz z 1992 lub wcześniejszego okresu? A kiedy drugi? ;] Serio, jak chcecie po mnie jechać, to chociaż najpierw odpowiedzcie szczerze na to. A o jakieś ewentualne wnioski dotyczące gry to już nie śmiem prosić.

 

No i jeszcze jedno – jeśli nadal chcesz używać DRTG jako argumentu, to wyjaśnij najpierw Boozera na DRUGIM miejscu w całej NBA w ostatnim sezonie pod tym względem.

 

I jeszcze jedno po raz drugi. Owszem, Malone był w All D 2nd Team w 1988, ale to wygląda jak przypadek (Jazz wtedy mocno poprawili się w D, wykręcając jakiś kosmiczny wynik w opp FG%, pewnie to kierowało głosującymi). Bo zobacz - w następnym roku wyprzedził go McHale (można zrozumieć) oraz AC Green w 2nd nie mówiąc o Nance i Rodmanie (zrozumiałe) w 1st. Co ciekwae, wszyscy oni mieli gorszy od Malonea tak uwielbiany przez ciebie DRTG. McHale to nawet o 12 gorszy, więc mniej więcej różnica jak między Nashem (McHale) a Garnettem (Malone).

 

Dalej podobnie. 1990 i wyprzedzili go McHale, Mahorn, Buck oraz Rodman i tylko Robak miał lepszy DRTG niż Malone.

 

1991. O to dobre, słuchajcie. Rodman i Buck w 1st Team, a w 2nd jako szkrzydłowi Pippen oraz... Dan Majerle! I znowu tylko Robak miał lepszy DRTG od Malonea.

 

Nie chce mi się tego już dalej ciągnąć, ale dwa lata później Dan też prześcignął Karla i był w 2nd Team. Pewnie, Majerle był niezłym defensorem, ale żeby aż tak... czy może to jednak Karl nie był taki świetny i nie potrafił się przebić do 2nd Team nawet kosztem ThunderDana?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żle trafiłeś, bo interesuję się europejskim koszem i nie wciśniesz mi takiego kitu ;)

 

Huertas to poziom Prigioniego.

Jak każdy wie dla Ciebie Dragić jest lepszy niż 99% rozgrywających w NBA.

 

Akurat Huertas to TOP 3 Europy i porównywanie go teraz do Prigioniego jest bluźnierstwem.Teraz Prigioni to stary ochłap i nie wiem jak można go wziąć do NBA.NY to banda idiotów.Poczytaj kibiców z baskoni jak płakali już rok temu na samą myśl o zamianie Progioni Marcelinho.Potem było już tylko gorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, to jest pierwsza naprawdę dobra uwaga ze strony osób, które się ze mną nie zgadzają.

O, przepraszam ja ciebie bardzo.

 

Ja już wcześniej pisałem to, że bez sensu jest się czepianie motywacji DT i tego domniemanego balowania Jordana. Jordan w najgorszej formie był w 5 meczu w grupie kiedy to USA mieli bilans 4-0 i zapewnione pierwsze miejsce. Nawet jeżeli rzeczywiście wtedy za bardzo zabalował to robił to PRZED MECZEM O NIC.

 

Tak samo z rosterem - już wcześniej ci zarzucałem, że bez sensu jest np. wysuwanie tez typu "DT nie grał nigdy z dwiema wieżami więc przeciwko USA 2012 też by nie grał" bo zawsze roster się dopasowuje do przeciwnika.

 

Tak więc to, co słusznie zauważył teraz mythos ja już pisałem wielokrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak każdy wie dla Ciebie Dragić jest lepszy niż 99% rozgrywających w NBA.

 

Akurat Huertas to TOP 3 Europy i porównywanie go teraz do Prigioniego jest bluźnierstwem.Teraz Prigioni to stary ochłap i nie wiem jak można go wziąć do NBA.NY to banda idiotów.Poczytaj kibiców z baskoni jak płakali już rok temu na samą myśl o zamianie Progioni Marcelinho.Potem było już tylko gorzej.

w czasach gdy najlepsi europejscy pg grają w NBA (Rubio, Dragic, Calderon, Parker), starzy są już naprawdę starzy: Sarunas, Theo, Pablo, a z młodych to tylko Teodosic prezentuje lepszy poziom, bycie top3 europejskich lig to żadne wielkie wyróżnienie. Nie wiem do czego zmierzasz, bo jeśli do tego, że Huertas > Dragic, to tylko pogratulować poczucia humoru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zwłaszcza jak pod koszem stali Ewing + Oak/Mason, Hakeem + Thorpe, Zo i PJ Brown albo D-Rob i Rodman. ;]

I blokowali po 15-20 razy na mecz. Tak bylo, pamietam jak dzis!

Stali i tylko czekali zeby zalozyc czapke, czy przypadkiem moze kogos kryli?

Czy mogli zostawic swojego goscia jesli uciekal spod kosza i pilnowac srodka?

Wiesz na czym polegala kiedys def?

Promocyjnie wyjasnie ci za darmo.

Na trzymaniu swojego goscia. Az tyle i tylko tyle.

Jak go ktos nie utrzymal (na obwodzie bo w paint trzeba trzymac i dzis) to jego team byl w dupie.

Rotujacy obronca nie mogl zostawic swojego goscia i ustawic sie na linii wjazdu dopoki atakujacy nie przeszedl swojego obroncy (czyli w 99% przypadkow za pozno pomijajac pozycje 4 i 5 grajace w paint), mogl tylko leciec na podwojenie goscia z pilka.

Obrony strefowej (czy moze innej niz man2man) w NBA zabroniono kiedys wlasnie po to, zeby bylo wiecej wjazdow, bardziej offensywnie i w ogole. I bylo.

Hand check byl dozwolony dlatego, zeby nie przybralo to jakis drastycznych rozmiarow.

Po zezwoleniu na obrona strefowa (czy raczej zostawienie swojego goscia bo nie chodzi o granie strefa druzynowo) zabroniono dla rownowagi hand-checka.

A i tak wjazdow jest mniej niz kiedys.

 

Równie dobrze można powiedzieć, że skoro w obecnych czasach Malone i Jordan w wieku 40 lat rzucali po 20 ppg (nawet 36letni Reggie zrobił dwie serie play-off po 25-30 ppg) to będąc 10-15 lat młodsi by byli obecnie bogami.

Kreciliby pod 30 ppg. Tyle co duranty czy lebrony. Moze MJ wiecej bo mial wieksze ego o brona i duranta razem wzietych i ciskalby wiecej fg niz oni.

36letni garnett, ktory nigdy off nie byl wymiataczem, ostatnio sypnal 20-10 w PO.

Nash 2 lata temu (36 lat) robil tez cos 20-10 w PO (3 serie), a tez nigdy nie byl specjalnym strzelcem (w sensie ppg).

Gdyby byli obecnie 10-15 lat mlodsi kreciliby 40-20?

Raczej nie.

 

Jeszcze raz, w takim razie.

Obrona kiedys nie byla twardsza ani bardziej skuteczna.

Bylo tylko wiecej smyrania sie po dupach i szczypania po jajkach (i hard fauli bo nie gwizdano ich tak jak dzis ze z miejsca za kazdy pierd flagrant).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I blokowali po 15-20 razy na mecz. Tak bylo, pamietam jak dzis!

Stali i tylko czekali zeby zalozyc czapke, czy przypadkiem moze kogos kryli?

Samo to "stanie i czekanie" powodowało, że na pewno nie dało się "wjeźdzać jak w masło" jak sugerujesz.

 

Kreciliby pod 30 ppg. Tyle co duranty czy lebrony. Moze MJ wiecej bo mial wieksze ego o brona i duranta razem wzietych i ciskalby wiecej fg niz oni.

36letni garnett, ktory nigdy off nie byl wymiataczem, ostatnio sypnal 20-10 w PO.

Nash 2 lata temu (36 lat) robil tez cos 20-10 w PO (3 serie), a tez nigdy nie byl specjalnym strzelcem (w sensie ppg).

Gdyby byli obecnie 10-15 lat mlodsi kreciliby 40-20?

Raczej nie.

O Jordanie i Mailmanie pisałem w kontekście przystosowywania się do nowych przepisów. Skoro się przystosowali w wieku 35-40 lat, to będąc sporo młodsi przystosowaliby się jeszcze bardziej (no ale z tym widzę, że się zgadzasz bo piszesz iż 30ppg byłoby dla nich do osiągnięcia w dzisiejszych czasach). Garnett i Nash właściwie cały prime grają w tych samych przepisach (zone się pojawiła w 2001, hand check zabroniono chyba w 2003). To, że w wieku 35 lat rzucają po 20ppg nie świadczy więc o tym, że będąc młodsi rzucaliby 40ppg tylko o tym, że byli w stanie wydłużyć swoją all-starową formę a to trochę inna bajka i za bardzo nie na temat.

 

Jeszcze raz, w takim razie.

Obrona kiedys nie byla twardsza ani bardziej skuteczna.

Bylo tylko wiecej smyrania sie po dupach i szczypania po jajkach (i hard fauli bo nie gwizdano ich tak jak dzis ze z miejsca za kazdy pierd flagrant).

Zgadza się - ogólnie teraz jest lepsza defensywa, ale z tym chyba nikt nie polemizuje.

 

Z drugiej jednak strony w latach 90-tych mieliśmy np. serie w stylu Bulls-Knicks, Knicks-Rockets czy Knicks-Heat, w których obrona była bardziej intensywna

niż chociażby w serii Mavs-Suns (WCF 2006). A tacy Lakers, najlepsza ekipa ostatniej dekady pozwalająca Bibbym, Hudsonom, Brooksom i Billupsom na rozgrywanie serii życia - nie do pomyślenia przeciwko Bulls, Rockets, Heat czy Knicks z lat 90.

 

O ile więc ogólny poziom defensywy się podniósł o tyle czołowe ekipy z lat 90-tych w PO nie mają się czego wstydzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trula

Napisałeś

" zakładamy, że we wszystkich wariantach obowiązują przepisy FIBA"

 

A to bardzo nieladne założenie, bo daje duże fory 2012.

DT miał krótki czas na przystosowanie do nowych zasad, a 2912 od 1992 wiedzą, ze beda co jakiś czas grać wg tych zasad, I większość z nich już grała na turniejach fiby.

Uczciwie byłoby best of 7 z zasadami tego kto gra w "domu".

Albo dwie serię best of 7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@trula

Napisałeś

" zakładamy, że we wszystkich wariantach obowiązują przepisy FIBA"

 

A to bardzo nieladne założenie, bo daje duże fory 2012.

DT miał krótki czas na przystosowanie do nowych zasad, a 2912 od 1992 wiedzą, ze beda co jakiś czas grać wg tych zasad, I większość z nich już grała na turniejach fiby.

Uczciwie byłoby best of 7 z zasadami tego kto gra w "domu".

Albo dwie serię best of 7

A jak ustalić kto ma HCA?

Mi właśnie zasady FIBA wydają się najbardziej neutralne, a i przecież część członków team 1992 miała już wcześniej doświadczenie: Jordan, Mullin, DRob czy Ewing grali na Igrzyskach.

 

A tak w ogóle to team 2012 łatwiej byłoby się dostosować do zasad 1992 niż team 1992 do zasad 2012. Bo był tak, jak ness napisał. To się wszystko opierało na indywidualizmie i sile. Mało było zorganizowanej współpracy. A to nie sztuka bronić przy użyciu łap. Za to zorganizowany team D bez większego kontaktu, to już jest coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ustalenie HCA to też część zabawy. Mogą być np. takie bezstronne kryteria jak prawo starszenstwa, ilość pierścieni czy ilość zwycięstw ;-)

Całkowicie bezstronne jak pisalem.

Przepisy FIBA nie są neutralne bo jest drobną różnica między mieli już do czynienia z (raz, po czym myśleli ze to ostatni raz, więc raczej nie przejmowali się zapamietywaniem, zwłaszcza ze I tak musieli się przestawić na przepisy NBA)

a od 10 lat grają co kilka lat (co dwa?) I mieli czas na opanowanie (BTW pozgrywanie się też) innych przepisów.

 

Następny akapit to wiszful finking, można to rozumowanie zupełnie postawić na głowie.

Strefa jest po to żeby ukrywać braki w obronie zawodników, a ponieważ łatwiej bronić zespołowo więc nie ma też potrzeby żeby być świetnym obrońca, więc by large, teraz obrońcy są słabsi.

Pytanie:

Czy łatwiej zrobić z b. dobrych obrońców dobrze broniący zespol, czy z kiepskich obrońców przyzwyczajonych do obrony zespołowej grupę dobrze broniąca indywidualnie?

Do tego bezczelnie dodam ze uważam ze team 92 to inteligentniejsi gracze, łatwiej im więc by było się dostosowywać.

Poza tym nie wiem czemu robicie ze strefy jakąś mityczna wunderwaffe , Pistons grali niedozwolona strefę z handcheckingiem, ( i kupa zagrań nielegalnych) a I tak Bulls z ulomnymi wtedyvw ataku Pippenem I Grantem wyciągnęli w 90 3-4, a jak się ogarneli to rok później było 4-0.

Czemu Jordan I Pippen którzy radzili sobie ze strefa pistons (+handchecking, +brutality) mieliby sobie nie poradzić ze strefa mając obok lepszych graczy niż Grant, cokolwiek co latali na c i kto tam Paxson?

Chyba ze pistons wykonczyly trójki Paxa, to wtedy sory, posypie głowę popiolami DT,i pójdę w ciszy dumac do świątyni ehm dumania.

Nie jest też prawda ze obrona lat 90 była obrona indywidualną, a nie zespołową.

Były ograniczenia na strefę ale zarówno podwajanie , rotowanie I help defence były na porządku dziennym.

Pippen to wybitny help defender, nikt mi nie wmowi ze nagle zapomni jak się broni z pomocy. A dalej nie mam czasu :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bad Boys nie grali regularnie zony. To mit rozpowszechniany przez fanów Jordana, którzy podwajanie, czy potrajanie, albo zagęszczanie pomalowanego lub nawet brak możliwości entry passa do MJa, bo spacing Bulls był tak słaby, mylą z obroną strefową. Do tego nie możesz powiedzieć, że MJ sobie z tym radził, bo wątpię abyś miłą rozpisane FG Jordana w akcjach przeciw double, tripce team, czy transistion lub sporadycznym przypadkom, gdy wyglądało to na zonę.

 

Poza tym mówiąc o tym przestawieniu się na obronę zespołową nie chodzi mi nawet o strefę. Zwyczajna defensywa na pickach i rotacje to już jest niebo a ziemia w porównaniu z tym, co grano na początku 90s. Przecież wtedy nawet jeszcze nie było niektórych rzeczy w ofensywie, na które obecne defensywy mają już odpowiedź. Na przykład Mark Price dopiero w early 90s wymyślił splitowanie na picku i od niego zaczęło się stosowanie tego regularnie.

 

No i Xamel, bądź tak miły i powiedz kiedy ostatnio widziałeś jakiś cały mecz z 1992 lub wcześniej? Kiedy drugi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@truela24

 

na rżnięcie głupa nie ma mocnych :}

 

sam dokładnie dowodzisz, ze to Malone, sparowany

z Robinsonem albo Ewingiem, obniża wartość takiego duetu frontlinerów;

i to do poziomu niższego od Varejao-Nene.

Ale po raz trzeci dzielnie udajesz, ze nie o to chodzi.

Nie mam już chęci czwarty raz pisać tego samego.

 

jeśli Malone to man to man na postupujących, to jego zaleta polega na tym, ze

eliminuje wariant z Lebronem Jamesem grającym post z pozycji PF, a to jest

właśnie wariant potencjalnie najbardziej efektywnego wykorzystania Lebrona w team'12.

 

pięknie - kto się z toba nie zgadza, ten musowo nic w życiu nie obejrzał.

a jak obejrzał, to na pewno nie zrozumiał. Super.

O takich przypadkach mówi się "nie do wyruchania" - z jednej strony : cóż za niezlomność, ale

z drugiej... ile można samemu walić konia ?

 

BOozer na 2 miejscu ?

"ale to wygląda na przypadek" - może być ? :]

 

spróbuj jaśniej.

Eaton robił taką defense w Jazz, że regularne w pewnym okresie czasu miejsce Malone w top 10 solowym DRTG jest

zasługą Eatona, tak ?

ale jesli eaton wyrastał tak bardzo nad innych graczy w Jazz, to dlaczego w topach znajduje się kilku

graczy Jazz naraz, co nie zdarza się w przypadku kiedy topowy DRTG mają Olajuwon/Robinson, ale

dokladnie przypomina wariant pistonsowski - 4 Pistons w top 20 DRTG, a Pistons, jka wiadomo, nie

mieli swojego "Eatona", ktory by karmił swoją defensywą innych graczy własnego zespołu ?

Jak ten paradoks, w kontekście twoich wynurzeń, wyjaśnisz ?

Przypadkowa koincydencja ?

 

uważam, ze świadomie i bez wiary we własne słowa próbujesz w absurdalny sposób dodać znaczenia Varejao i Nene, bo Brazylia

zagrała dobry mecz vs USA'12, co uderzyło bezpośrednio w twoją teorię, ze U12 dałby radę U92.

Gdyby POlska dała dobrą treningową grę Amerykanom, a Koszarek z Ignerskim strzelili 9 trójek to byś sie przerzucił

na gadkę, ze Koszarek i Ignerski palą gumę Jordanowi i Magicowi.

 

trudno sensownie dyskutować z kimś, kto postepuje w myśl, odpowiednio do przedmiotu sprawy

traktowanej, zasady "dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.