Skocz do zawartości

Dream Team 92 vs USA 12


n_i_m_h

Rekomendowane odpowiedzi

[h=1]Kobe Bryant: If Team USA 2012 played the Dream Team, ‘I think we’d pull it out’[/h]link poniżej

http://sports.yahoo.com/blogs/olympics-fourth-place-medal/kobe-bryant-team-usa-2012-played-dream-team-163639708--oly.html

 

ciekawym jak się głosy rozłożą, czy ktoś jeszcze myśli podobnie jak ten pan?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ona tam gada o "starszych graczach pod koniec kariery" z 1992 roku? Starym to można nazwać co najwyżej Birda. Poza tym pozostali nie przekroczyli 30stki i każdy był w swoim prime. Magic co prawda miał 33 lata ale był nadal w świetnej formie i póki grał był w top5 ligi.

 

W ogóle to tamten Dream Team był idealny nie tylko pod względem talentu (9 najlepszych graczy + 2 legendy) ale i fitu, wrzechstronności, uniwersalności. Ustawienie ultra ofensywne? Nie ma sprawy - Magic, Jordan, Mullin i Barkley. A może trzeba grać great defense? Stockton, MJ, Pippen i dwie wieże pod koszem. Rzucać trójki? Mamy Mullina i Birda. Grać picki? Stock i Mailman robili to najlepiej w historii. Small ball? No pewnie, jest czołówka niskich all-time. Wysoki skład? Malone, Ewing i Robinson pod kosz. Cruch time? Jordan. Machanie ręcznikiem? Christan Leattner the best!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TEAM USA 2012 vs. DREAM TEAM 1992

 

Chris Paul vs. John Stockton

Deron Williams vs. Magic Johnson

Russell Westbrook vs. Clyde Drexler

Kobe Bryant vs. Michael Jordan

James Harden vs. Chris Mullin

Andre Iguodala vs. Scottie Pippen

Kevin Durant vs. Larry Bird

Kevin Love vs. Christian Laettner

Carmelo Anthony vs. Charles Barkley

LeBron James vs. Karl Malone

Blake Griffin vs. Patrick Ewing

Tyson Chandler vs. David Robinson

 

byłoby ciężko, ale dalibyśmy radę

:crushed:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To twoje zestawienie? Griffin bardziej pasuje do Leattnera a Love do Ewinga. No i Durant do Pippen raczej. W takim układzie skład 2012 miałby przewagę na 2 pozycjach w ataku i na 3-4 w obronie. No i obecny trener w 1992 był tylko asystentem. ;]

 

Jak dla mnie DT 1992 mogłaby przebić tylko podobna drużyna stworzona 4 lata wcześniej (Bird i Magic w ścisłym prime!). Choć i to nie jest pewne, bo brakowałoby drugiego centra a np. Barkley, Stockton czy Malone byli jednak słabsi wtedy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@theo

 

Heh, a Durant do Birda pasuje pod względem roli w drużynie? Ten pierwszy to jeden z liderów, ten drugi wchodził na parę minut. Ta para musi być rozbita koniecznie a konsekwencją musi być tym samym rozbicie pary Pippen-Iggy (choć tu się zgadzam, że oni idealnie do siebie pasują).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 1992 roku było dwóch liderów - Jordan i Barkley, ewentualnie można Magica dorzucić. Reszta raczej miała podobną pozycję w zespole, ciężko o ustalenie jakiejś hierarchii. Na pewno odstawali Leattner i Stokcton (ale głównie przez to, że narzekał na kontuzje).

 

Co do Westbrooka raczej dostanie niewiele mniej minut niż Paul czy Deron.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykańce trochę nie mają wyboru z tą ilością paint protectorów. Howard i Bynum nie mogą się zjawić, nawet zrośnięta brew się skontuzjowała podczas campu, KG i Tim nie chcieli, więc jeśli na siłę kogoś chcieliby dołożyć, ich wybór ograniczyłby się pewnie do Deandre, JaVale, Drummond. W obowodzie byłby jeszcze Brendan Haywood. Także lepszy chyba jednak Griffin i Love ;]

wiesz, ja nie twierdze ze oni maja zayebisty wybor ale na moje oko to tej druzynie przydalby sie bardziej Hibbert czy taki JaVale niz Westbrook czy Melo

 

 

btw co do zestawien dream teamow to pomyslcie jeszcze o tym z 96 --- fakt ze oni na samych IO prezentowali sie srednio, ale zlookajcie ten line-up:

 

Miller, Olajuwon, Robinson, Malone, Penny, Payton, Grant Hill w absolutnym prime, Pippen mniej wiecej tez choc w 95/96 mial jakas uciazliwa kontuzje

Shaq tuz przed Prime

Barkley juz troche PO

do tego Richmond & Stock

 

tak czy inaczej paka zayebista, wlasciwie trudno sie doczepic do czegokolwiek poza brakiem dobrego w obronie PF ale tu spokojnie radziliby sobie Robinson & Dream

 

taki lineup - Penny, Pippen, Hill, Dream, Shaq

dream team 92 ? phi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz, ja nie twierdze ze oni maja zayebisty wybor ale na moje oko to tej druzynie przydalby sie bardziej Hibbert czy taki JaVale niz Westbrook czy Melo

Hibbert grał w reprezentacji Jamajki i z tego też powodu nie może być brany pod uwagę. Kandydatury JaVale pozwolę sobie nie skomentować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zainteresowany postem @Me Myself and I wchodzę na te gwiazdybasketu, patrze na komentarze, a tam niektórzy stawiają Griffina nad Ewingiem, Melo nad Barkleyem, Hardena nad Mullinem. JA JEBIE.

W drugą stronę też są przegięcia np. że LeBron nie dorasta do pięt Pippenowi bo tylko wjeżdża defensywnie (!!!) pod kosz (tak tam pisze gość o ksywie luki29). W ogóle polskie strony rządzą. Ktoś tu wrzucił kiedyś linka z typowaniem nagród na jakiejś stronie i tamtejsi "eksperci" typowali Leonarda na ROTY czy Coenley'a na DPOTY. A niedawno przeczytałem gdzieś przypadkiem, że Nets po przyjściu Howarda staliby się pretendentem do drugiej rundy PO.

 

 

wiesz, ja nie twierdze ze oni maja zayebisty wybor ale na moje oko to tej druzynie przydalby sie bardziej Hibbert czy taki JaVale niz Westbrook czy Melo

 

 

btw co do zestawien dream teamow to pomyslcie jeszcze o tym z 96 --- fakt ze oni na samych IO prezentowali sie srednio, ale zlookajcie ten line-up:

 

Miller, Olajuwon, Robinson, Malone, Penny, Payton, Grant Hill w absolutnym prime, Pippen mniej wiecej tez choc w 95/96 mial jakas uciazliwa kontuzje

Shaq tuz przed Prime

Barkley juz troche PO

do tego Richmond & Stock

 

tak czy inaczej paka zayebista, wlasciwie trudno sie doczepic do czegokolwiek poza brakiem dobrego w obronie PF ale tu spokojnie radziliby sobie Robinson & Dream

 

taki lineup - Penny, Pippen, Hill, Dream, Shaq

dream team 92 ? phi

Trochę dziwaczne ustawienie. Notabene ten team nigdy w takim nie wyszedł. Pierwsza piątka to z reguły Payton, Reggie Miller, Pippen, Barkley zamiennie z Mailmanem a na centrze najwięcej grał Robinson.

 

Ogólnie ta drużyna była słabsza niż w 1992 roku. Malone, Barkley, Stockton, Pipppen i Robinson grali też 4 lata wcześniej. Fakt, że nie ma kogoś tak słabego jak Leatner, jest za to Hakeem ale z drugiej strony parę Jordan-Drexler zastąpiono duetem Penny-Richmond i jest to zmiana zdecydowanie na minus. Reggie za Mullina nie zrobił szczególnej różnicy, podobnie jak Shaq za Ewinga. Hill za Birda jakąś tam zrobił ale bez przesady.

 

Jak dla mnie:

1. 1992

2. 1996

3. 2008

4. 2012

5. 1994

6. 2000

7. 2010

 

W sumie się waham czy tej z 1994 nie dać wyżej, bo mimo mniejszego talentu byli znacznie silniejsi pod koszem od obecnej (Shaq, Kemp, Mourning).

 

PS. Czemu nie ma Kanady na IO? Przecież Bast twierdzi, że Nash zrobiłby z graczy z ulicy dobry team. A tu co, nie przeszli Jamajki, Dominikany i Wysp Dziewiczych? Co za obciach, to nawet Hedo Turkoglu i Amare grali na Olimpiadach, ba nawet Rondo w młodości pojechał na jakieś mistrzostwa.

Edytowane przez Artlan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[h=1]Kobe Bryant: If Team USA 2012 played the Dream Team, ‘I think we’d pull it out’[/h]link poniżej

http://sports.yahoo.com/blogs/olympics-fourth-place-medal/kobe-bryant-team-usa-2012-played-dream-team-163639708--oly.html

 

ciekawym jak się głosy rozłożą, czy ktoś jeszcze myśli podobnie jak ten pan?

Ja nie wiem jak można myśleć inaczej niż Kobe. Jak np. wyobrażacie sobie pilnowanie CP i bronienie jego picków, gdy obwód 1992 to Magic, MJ i Pippen?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TEAM USA 2012 vs. DREAM TEAM 1992

 

Chris Paul vs. John Stockton

Deron Williams vs. Magic Johnson

Russell Westbrook vs. Clyde Drexler

Kobe Bryant vs. Michael Jordan

James Harden vs. Chris Mullin

Andre Iguodala vs. Scottie Pippen

Kevin Durant vs. Larry Bird

Kevin Love vs. Christian Laettner

Carmelo Anthony vs. Charles Barkley

LeBron James vs. Karl Malone

Blake Griffin vs. Patrick Ewing

Tyson Chandler vs. David Robinson

 

:crushed:

Ale co to za bezensowne porównywanie pojedynczych zawodników? Przecież liczy się to, jak drużyna funkcjonowałaby jako całość.

S5 1992 wyglądała na ogół tak: Magic, MJ, Pippen, Barkley i Ewing. Z drugiej strony będziemy pewnie mieć coś takiego: CP, KB, KD, LJ i Tyson. I teraz tak: team 2012 jest lepszy w bronieniu zoną (bo robią to nawet w lidze), jest lepszy z dystansu, lepiej broni picki i lepiej sam atakuje pickami. Teoretycznie problemem może być bronienie przeciw wysokim, ale akurat Barkleyowi to LeBron nie ustępuje, a Ewing wcale nie był jakimś tytanem jeśli chodzi o post moves. W Barcelonie bazował właściwie głównie na transition i przewadze na desce - przy Tysonie tej przewagi już nie będzie (z Admirałem zresztą to sam, nawet gorzej - on w ogóle nie miał pos moves, jego gra w ataku to face up i wymuszanie fauli, transition lub dobitki po ORB). Rezerwy to również przewaga 2012, przede wszystkim dlatego, że Bird (plecy) oraz Laettner to non factorzy.

 

Team z 1992 jest trochę przeceniany, bo wszyscy tylko patrzą na to, jak rozjechali przeciwników, a przecież sami ci przeciwnicy nie byli w większości zainteresowani graniem, tylko robieniem zdjęć z dream teamem. Tam po prostu nie było dla nich wyzwania poza Drazenem, który właściwie w pojedynkę doprowadził przez moment do wyrównanego meczu. W team 2012 takich Drazenów pod względem nastawianie byłoby już kilku, do tego fizyczność i zorganizowanie gry z jakim team 1992 się nie spotkał. No i Jordan, który nie był Jordanem, bo wolał balować całe noce, co odbiło się na jego grze (zobaczcie jaką miał skuteczność z gry).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DT1992 zjadłby obroną tegoroczny skład, na obwodzie Pippen i Jordan w prime, a pod koszem Ewing, czy Robinson. :crushed:

 

A po drugiej stronie w większości defensywne scruby jak Griffin, Love, Anthony, Harden czy Bryant bez kolan i tylko z jednym obrońcą pod koszowym, który w porównaniu z takim Ewingiem wygląda dość blado - Chandlerem.

 

Inna sprawa, że muszą tak mówić, żeby nakręcić trochę publiki i miał ich kto oglądać w ju es ej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie znaczenia zony, to zobaczcie jak Jordan wypadł nawet przeciw tym bardzo słabym defensywom w 1992: 45% z gry (obok Laettnera jedyny z 1992, który miał poniżej 50%), strefa tak ograniczała mu wjazdy, że prawie cały czas jumperkował (miał mniej FTA niż Laettner!) i w konsekwencji miał oszałamiający TS% na poziomie 49 (drugi najgorszy wynik w dream temie to Stockton z 59 TS%). Obecny dream team jest ZNACZNIE lepszy w obronie niż jakakolwiek drużyna z 1992, tak pod względem zorganizowania gry (sami to przecież stosują na co dzień w lidze) jak i atletyzmu. I przede wszystkim nie są to jakieś głupie czarnuchy lecz w większości z czołówki ligowej pod względem BB IQ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest podstawowa różnica pomiędzy aktualnymi pokoleniami, a pokoleniem DT, gdzie większość to zawodnicy kompletni - zajebiście zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Dzisiaj tak jak hejbibejbi mówi - większość to ofensywni giganci, ale defensywne scruby.

Dlatego ja też nie rozumiem tego kompletnego braku koncepcji budowy składu - bierzemy wszystkich najlepszych graczy ligi, z których większość to po prostu scorerzy i jakoś to układamy, do tego najwyżej jeden interior defensor - Chandler. Nie lepiej wybrać dwóch-trzech liderów i otoczyć ich zawodnikami drugiego planu, nawet zadaniowcami, dobrymi obrońcami i stworzyć z tego po prostu uzupełniający się, kompletny zespół? Oczywiście talentu mają tyle, że i tak wygrają z palcem w dupie, ale dopóki będą tak grać to będę życzył im porażek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest podstawowa różnica pomiędzy aktualnymi pokoleniami, a pokoleniem DT, gdzie większość to zawodnicy kompletni - zajebiście zarówno w ofensywie, jak i defensywie.

LOL

Barkley - defensywna dziura

Bird - na tym etapie kariery tak samo

Magic - podobnie

Mullin - nie inaczej

Drexler - w porywach przeciętny w D, daleko do nazwania kompletnym

Malone - jeszcze wtedy też szału nie robił w obronie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.