Skocz do zawartości

Zróbmy to raz jeszcze... (Miami Heat 12/13 offseason & RS)


Luki

Rekomendowane odpowiedzi

Wszelkie kontuzje mają wpływ na grę zawodników, z tym, że jedne mają większy a inne mniejszy wpływ. Grypa, która trwa 2 dni(to u ludzi, którzy ją odchorowują, mając 'narzędzia' ktore mają w nba takie infekcje czyści się 24h, ale wiadomo, że potem jeszcze przez chwilę można sie gorzej czuć) i palec lewej ręki u praworęcznego shootera wg mnie ma MNIEJSZY wpływ na grę takiego zawodnika niż kontuzja biodra kogoś kto opiera grę na swojej fizyczności.

Wade kontuzji doznał w 5. meczu, Dirk w pierwszym. Dodaj do tego połamanego Butlera, przez co minuty dostawali Peja i Cardinal oraz kontuzję Haywooda. No i Jason Terry też miał przecież stłuczony nadgarstek. Każda drużyna ma swoje problemy, największym problemem Heat było to, że prócz Wade'a mało kto się tam stawił na finały, a i tak ze zdrowym Dwaynem byli w serii 2-2, więc skąd to przekonanie, że przez tę kontuzję przegraliście?

 

dlaczego go nie scierał w ten pył od początku tylko od momentu kiedy obydwaj najlepsi zawodnicy Heat zaczęli grać gorzej?

Bo Carlisle robił lepsze adjustments i z biegiem serii Heat mieli coraz większe problemy z półstrefą Mavs. LeBron zagrał dobrze tylko w G1, więc uważam, że jego udało się całkiem szybko ograniczyć.

 

Heat w tamtych playoffs moim zdaniem za łatwo przeszli wschód dominując Celtics i Bulls, wygrali pierwszy mecz, prowadzili 15 pkt w połowie 4Q, LeBron walił pięściami po klacie Wade'a i wszyscy byli pewni, że seria się wygra. No i zgubiła ich pycha oraz nadmierna pewność siebie i zaliczyli historyczny upadek dostając bardzo mocny wpierdol niemal w każdej końcówce meczu (w tych ze zdrowym Wadem też). Ten G2 był absolutnie kluczowy, tak jak kluczowy był G4 i pogoń Celtics w 2008. Mavs poczuli, że mogą wygrać z Heat, z których zeszło w ciągu tych 6 minut tamtego runu całe powietrze. Pretensje radzę mieć do zawodników, zamiast do złego losu i pecha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda drużyna ma swoje problemy, największym problemem Heat było to, że prócz Wade'a mało kto się tam stawił na finały, a i tak ze zdrowym Dwaynem byli w serii 2-2, więc skąd to przekonanie, że przez tę kontuzję przegraliście?

Już mówiłem. Pierwsza rzecz to to, że mając 2-2 i HCA Miami było w korzystniejszej sytuacji a druga to ogólny przebieg tej serii do tego momentu.

 

Heat w tamtych playoffs moim zdaniem za łatwo przeszli wschód dominując Celtics i Bulls, wygrali pierwszy mecz, prowadzili 15 pkt w połowie 4Q, LeBron walił pięściami po klacie Wade'a i wszyscy byli pewni, że seria się wygra. No i zgubiła ich pycha oraz nadmierna pewność siebie i zaliczyli historyczny upadek dostając bardzo mocny wpierdol niemal w każdej końcówce meczu (w tych ze zdrowym Wadem też). Ten G2 był absolutnie kluczowy, tak jak kluczowy był G4 i pogoń Celtics w 2008. Mavs poczuli, że mogą wygrać z Heat, z których zeszło w ciągu tych 6 minut tamtego runu całe powietrze. Pretensje radzę mieć do zawodników, zamiast do złego losu i pecha.

Może. Tylko, że to znów teoria podstawiona pod rzeczywistość. Zapewne gdyby Mavs to przerżnęli Nowik wciąż byłby w ogólnej opinii bezjajowcem a Carlise panikarzem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już mówiłem. Pierwsza rzecz to to, że mając 2-2 i HCA Miami było w korzystniejszej sytuacji a druga to ogólny przebieg tej serii do tego momentu.

O jakim ogólnym przebiegu serii mówimy, skoro Ty nie bierzesz pod uwagę problemów ze zdrowiem Mavs? Skąd masz pewność, że gdyby Mavs byli całkiem zdrowi, to po 4 meczach nie byłoby 3-1 i G5 nie byłby dla Miami elimination game?

 

Może. Tylko, że to znów teoria podstawiona pod rzeczywistość. Zapewne gdyby Mavs to przerżnęli Nowik wciąż byłby w ogólnej opinii bezjajowcem a Carlise panikarzem.

Wolę podstawiać teorię pod rzeczywistość, niż to co Ty robisz - podstawiasz teorię pod fantazję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O jakim ogólnym przebiegu serii mówimy, skoro Ty nie bierzesz pod uwagę problemów ze zdrowiem Mavs? Skąd masz pewność, że gdyby Mavs byli całkiem zdrowi, to po 4 meczach nie byłoby 3-1 i G5 nie byłby dla Miami elimination game?

Bo rzekomo mieli te problemy przez całą serię.

 

Wolę podstawiać teorię pod rzeczywistość, niż to co Ty robisz - podstawiasz teorię pod fantazję.

Mhm, bo tylko ja uważam, że to był decydujący czynnik w tej serii.

 

I rzeczywiście Carlise jest przegeniuszem skoro przez 4 mecze nie mógł rozgryźć Wade'a i pozwalał mu na coś takiego:

29.8 / 8.0 / 4.3 / 1.5 / 1.5 on 63.9% TS with 1.5 TO a game. 132 ORTG.

Żeby potem dzięki magicznym adjustments(z meczu na mecz dodajmy!) zrobić z niego kogoś na poziomie niezłej drugiej opcji. Prawdziwy geniusz!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo rzekomo mieli te problemy przez całą serię.

Czyli przyznajesz, że kłopoty Mavs miały wpływ na całą serię, a kontuzja Wade'a na 2 mecze?

 

I rzeczywiście Carlise jest przegeniuszem skoro przez 4 mecze nie mógł rozgryźć Wade'a i pozwalał mu na coś takiego:

29.8 / 8.0 / 4.3 / 1.5 / 1.5 on 63.9% TS with 1.5 TO a game. 132 ORTG.

Żeby potem dzięki magicznym adjustments(z meczu na mecz dodajmy!) zrobić z niego kogoś na poziomie niezłej drugiej opcji. Prawdziwy geniusz!

A gdzie ja pisałem, że Carlisle jest geniuszem? Napisałem tylko, że robił lepsze adjustments od Spo i Heat nie radzili se z półstrefą Mavs. Z czym się nie zgadzasz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli przyznajesz, że kłopoty Mavs miały wpływ na całą serię, a kontuzja Wade'a na 2 mecze?

Ty twierdzisz, że mieli problemy przez całą serię ze zdrowiem. Nie mogę temu zaprzeczyć bo nie jestem w stanie tego stwierdzić(Dirk grał gorzej co jest faktem[choć seria z OKC to coś co w ogóle cięzko komukolwiek byłoby powtórzyć, nawet jemu samemu], ale jak sam twierdził nie przeszkadza mu to w graniu).

 

A gdzie ja pisałem, że Carlisle jest geniuszem? Napisałem tylko, że robił lepsze adjustments od Spo i Heat nie radzili se z półstrefą Mavs. Z czym się nie zgadzasz?

No tak by wynikało z tych adjustment, którymi rzekomo zatrzymał Wade'a z meczu na mecz. Bo tylko geniusz potrafi zrobić w mgnieniu oka(z G4 na G5) w-porzadku-grajka z kogoś kto nachrzania przeciw Tobie jedne z najlepszych występów finałowych w historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty twierdzisz, że mieli problemy przez całą serię ze zdrowiem. Nie mogę temu zaprzeczyć bo nie jestem w stanie tego stwierdzić(Dirk grał gorzej co jest faktem[choć seria z OKC to coś co w ogóle cięzko komukolwiek byłoby powtórzyć, nawet jemu samemu], ale jak sam twierdził nie przeszkadza mu to w graniu).

Nie jesteś w stanie tego stwierdzić? Służę pomocą:

Butler http://sports.espn.go.com/dallas/nba/columns/story?columnist=macmahon_tim&id=5990132

Haywood i Terry http://sports.espn.go.com/dallas/nba/news/story?id=6621552

O Dirku już było. Tak więc myślę, że teraz jesteśmy już na etapie, że obaj możemy stwierdzić, że Mavs mieli problemy zdrowotne. No i ci nie do końca zdrowi Mavs byli 2-2 z Heat, przy czym G3 przegrali różnicą 2 pkt.

 

No tak by wynikało z tych adjustment, którymi rzekomo zatrzymał Wade'a z meczu na mecz. Bo tylko geniusz potrafi zrobić w mgnieniu oka(z G4 na G5) w-porzadku-grajka z kogoś kto nachrzania przeciw Tobie jedne z najlepszych występów finałowych w historii.

Mógłbyś mi przytoczyć moją wypowiedź, w której twierdzę, że adjustments Carlisle'a zatrzymały Wade'a?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś w stanie tego stwierdzić? Służę pomocą:

Butler http://sports.espn.go.com/dallas/nba...tim&id=5990132

Haywood i Terry http://sports.espn.go.com/dallas/nba...ory?id=6621552

O Dirku już było. Tak więc myślę, że teraz jesteśmy już na etapie, że obaj możemy stwierdzić, że Mavs mieli problemy zdrowotne. No i ci nie do końca zdrowi Mavs byli 2-2 z Heat, przy czym G3 przegrali różnicą 2 pkt.

Żartujesz z tym Butlerem? Przecież gośc wyleciał po 1/3 sezonu. Jak można oceniac jego nieobecność w kontekście tej serii? Do tej pory rozmawialiśmy o kontuzjach, które wynikły w czasie tej serii a dyskusja dotyczy kluczowego czynnika, który wpłynął na losy tej serii.

 

Haywood miał w tamtej druzynie marginalną rolę. 9 gracz rotacji, at best, chcesz to porónywac do najelpszego zawodnika Miami?

Terry? No fajnie, że miał kontuzję, szkoda, że zaczął po tym grac lepiej. Życzyłbym sobie takich kontuzji w mojej druzynie.

 

"O Dirku już było."

 

Było, tylko jak możesz stwierdzić, że a kontuzja wpłynęła na jego grę kiedy:

a) nie widać było tego w jego grze

B) sam mówił że mu to nie przeszkadza

c) niższe procenty mogły wynikać z tysiąca innych powodów

 

Tak więc myślę, że teraz jesteśmy już na etapie, że obaj możemy stwierdzić, że Mavs mieli problemy zdrowotne.

Panie, nigdy nie twierdziłem, że było inaczej. Tylko 'miej proporcje' odnośnie tego jaki te kontuzje miały wpływ na zespoły.

 

No i ci nie do końca zdrowi Mavs byli 2-2 z Heat, przy czym G3 przegrali różnicą 2 pkt.

 

G1 róznicą 8 pkt, a G2 i G4 wygrali różnicą kolejno 2 i 3 punktów.

 

'nie do końca zdrowi' - to można powiedzieć o kazdej druzynie, drobne kontuzje się zdarzają przecież. Ale myślałem, że rozmawiamy poważnie a Ty przywołujesz drobne kontuzje bez wpływu na serię żeby podważyć kontzuję najlepszego gracza tej serii, który przypomnę że do czasu zderzenia z BC grał LEGENDARNĄ serię. Brakuje mi tylko, żebyś znalazł mi linka odnośnie kataru ballboyów z Dallas.

 

 

Mógłbyś mi przytoczyć moją wypowiedź, w której twierdzę, że adjustments Carlisle'a zatrzymały Wade'a?

 

Pszę bardzo:

 

Luki mówi:

dlaczego go nie scierał w ten pył od początku tylko od momentu kiedy obydwaj najlepsi zawodnicy Heat zaczęli grać gorzej?

 

Karpik odpowiada:

Bo Carlisle robił lepsze adjustments i z biegiem serii Heat mieli coraz większe problemy z półstrefą Mavs. LeBron zagrał dobrze tylko w G1, więc uważam, że jego udało się całkiem szybko ograniczyć.

 

 

Więc stwierdziłem, ze ten niedorzeczny pomysł odnosisz także do Wade'a bo odpowiadałeś na post, w którym mówię o OBYDWU najlepszych graczach Miami.

 

No ale bardzo dobrze, że sam wyraźnie negujesz fakt, ze to Carlise zatrzymał Wade'a, chyba zmierzamy w dobrym kierunku.

 

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli mam rozumieć, że dalej utrzymujesz, że kontuzja i choroba Dirka nie miały wpływu na serię, a kontuzja Wade'a już tak?

 

Choroba się nie liczy, bo Wade i James się zarazili od Dirka i też byli chorzy. :distant:

 

[video=youtube;LoOXKha7uL4]http-~~-//www.youtube.com/watch?v=LoOXKha7uL4

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wiele mówi, przed wymianą Gasola nikt nie stawiał Lakers jako faworyta do mistrza, ale to zrozumiałe. Wydawało mi się, że te przewidywania ESPN były przed finałami, a nie jeszcze przed PO, ale jak mówiłem wcześniej może coś pomyliłem.

 

O mam:

 

Dołączona grafika

 

Faktycznie przed finałami, ale czy takie były też głosy zaraz po wymianie to naprawdę nie pamiętam.

Lakers przeszli przez zachód w lepszym stylu i po drodze zdetronizowali mistrza w 5 meczach, stąd prawdopodobnie takie typy. dla mnie to było dość zaskakujące, bo męczarni przez pierwsze dwie serie, uważałem Boston za zbyt silnego przeciwnika w tamtym czasie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętacie, jak na początku sezonu co poniektórzy pisali o zdziadzieniu Dwyanea? ;)

 

Jeszcze a propos kontuzji i kto kogo miał w Finale 2011:

 

Mavs mieli siedmiu ludzi w tej serii na których mogli polegać - Nowik, Terry, Marion Chandler, Kidd , Barea i stevenson, a swoje 5min. mieli Mahinmi i Cardinal.

Heat właściwie grali w ośmiu (Housea i Howarda nie ma co liczyć). Przy czym Joel grajacy 20min. stanowił zerowe zagrożenie w ataku, Miller grający bez kciuków stanowił jakiekolwiek zagrożenie tylko w g1,4i5, a gra Bibby ego to byla porażka - tylko w g2 coś wniósł do ataku.

Heat mogli polegać na 5 ludziach - wracający po zerwanym więzadle w połowie playoffs UD 6,7pkt w 29,5min., Rio - 11,8pkt w 29,2min. (zgoda za późno Spo wprowadził go za Bibbego, ale Chalmers miał słabszy tamten sezon), nasza 3 opcja w Finale - LBJ który nie udźwignął presji, w miarę solidnie grający Bosh i najlepiej grał właśnie bedący na tapecie w w/w temacie Wade.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żartujesz z tym Butlerem? Przecież gośc wyleciał po 1/3 sezonu. Jak można oceniac jego nieobecność w kontekście tej serii? Do tej pory rozmawialiśmy o kontuzjach, które wynikły w czasie tej serii a dyskusja dotyczy kluczowego czynnika, który wpłynął na losy tej serii.

Przecież ja od początku pisałem o Butlerze. Nie moja wina, że nieuważnie czytasz. Mavs na początku tamtego sezonu byli najlepszą ekipą w lidze, wygrywali m.in. ze Spurs i Thunder w ich halach oraz 2x z Heat. Dirk do momentu kontuzji grał na poziomie MVP, a Butler wyleciał kilka dni po tej kontuzji Dirka, potem Mavs jakby spuścili z tonu i dlatego nikt na nich przed PO nie stawiał, ale w listopadzie i grudniu wyglądali na legit contenders właśnie z Butlerem w składzie. Co ważne z powodu tej kontuzji w PO minuty dostawali Stojakovic i Cardinal. Więc nie rozumiem dlaczego nie można oceniać kontuzji Butlera jako osłabienia Mavs. Czyli jak w 2009 Celtics dostawali z Magic, to też nie można powiedzieć, że to przez brak KG? (inna skala problemu, ale jeśli chcesz być konsekwentny, to powinieneś przyznać, że nie można wyników Celtics w tamtym roku wiązać z jego kontuzją).

 

Haywood miał w tamtej druzynie marginalną rolę. 9 gracz rotacji, at best, chcesz to porónywac do najelpszego zawodnika Miami?

Terry? No fajnie, że miał kontuzję, szkoda, że zaczął po tym grac lepiej. Życzyłbym sobie takich kontuzji w mojej druzynie.

Nigdzie nie porównuję kontuzji Haywooda do Wade'a, po prostu fajnie by było gdybyś Ty ją wziął pod uwagę zanim zacząłeś pisać "I by rozjebali (ligę - przyp.) gdyby Wade się nie skontuzjował w finałach."

Haywood był zmiennikiem Chandlera i dawał mu naprawdę dobre zmiany, w jego miejsce pojawił się słabszy Mahinmi. Terry zaczął grać lepiej? Przecież on kontuzji doznał w 1Q pierwszego meczu, od tego momentu w G1 był 2-10, w następnych 3 meczach odpowiednio 5-11, 5-13, 6-15. Jako, że mecze były na styku (a więc decydowały tak naprawdę niuanse), skąd masz pewność, że kontuzja nadgarstka (tym razem jego rzucającej ręki ;) nie miała wpływu np na wynik G3 (a więc Heat ze zdrowym Wadem równie dobrze mogli być 1-3), tak jak obecność Mahinmiego w miejsce Haywooda? Liczę na dość konkretną odpowiedź, nie w typie, że "nie byli najważniejsi w Mavs, więc się nie liczą".

 

"O Dirku już było."

 

Było, tylko jak możesz stwierdzić, że a kontuzja wpłynęła na jego grę kiedy:

a) nie widać było tego w jego grze

B) sam mówił że mu to nie przeszkadza

c) niższe procenty mogły wynikać z tysiąca innych powodów

 

 

Panie, nigdy nie twierdziłem, że było inaczej. Tylko 'miej proporcje' odnośnie tego jaki te kontuzje miały wpływ na zespoły.

 

a) tzn, że miał oscentacyjnie w ogóle nie używać lewej ręki, żeby to było widać?

B) a co miał mówić? Że teraz to nie wie czy da radę pociągnąć zespół do wygranej? Ciekawe zresztą jak się odniesiesz do tego co mówił Wade po tej kontuzji biodra. A mówił tak:

"I don't talk about injuries," Wade said. "It's unfortunate that I had to leave the game, but I came back and I finished it. ... Once you're on the court, you're on the court. I don't have no excuses. I was on the court. I was able to help my team get an opportunity to win and I'll be fine Sunday."

"I said, 'I want to help us get back in this ballgame," Wade said. "And I was able to be effective, in a sense."

Czyli skoro Wade mówił, że był zdolny do efektywnej gry, to jego kontuzję też możemy traktować jako nieznaczącą, czy może po prostu zawodnicy w tej sytuacji nie mówią całej prawdy, bo może mieć ona negatywny wpływ na zespół?

c) mogły, tak jak procenty Wade'a po kontuzji, ale jeśli mamy dyskutować na poważnie, to skończmy może z podwójnymi standardami, bo obniżenie skuteczności w finałach u najlepszego zawodnika tamtych PO o 10%, kiedy ten zawodnik gra z kontuzją i w jednym meczu z gorączką zaskakująco mocno układa się w jedną całość (tak samo jak obniżenie skuteczności u najlepszego gracza finałów po jego kontuzji)

 

'nie do końca zdrowi' - to można powiedzieć o kazdej druzynie, drobne kontuzje się zdarzają przecież. Ale myślałem, że rozmawiamy poważnie a Ty przywołujesz drobne kontuzje bez wpływu na serię żeby podważyć kontzuję najlepszego gracza tej serii, który przypomnę że do czasu zderzenia z BC grał LEGENDARNĄ serię.

To jest Twoje zdanie, że nie miały wpływu na serię, ja uważam, że każda kontuzja, tak jak każde inne zdarzenie ma wpływ na serię. A w tak wyrównanych meczach decydują właśnie detale. Gdyby Heat dwukrotnie nie przegrali we frajerskim na skalę historyczną stylu (przypominam, że Wade również przebywał wtedy na parkiecie i był zdrowy), to nikt raczej tutaj nie pisałby o palcu i gorączce Dirka czy nadgarstku Terry'ego, bo po prostu taki jest sport, że kontuzje się zdarzają i trzeba z tym żyć. I Ty też niestety musisz żyć z tym, że Heat'11 to frajerzy na niespotykaną jak dotąd skalę i za obsrywanie się w końcówkach mogą mieć pretensje tylko do siebie (i najwyraźniej mieli, bo już rok później wyglądali o wiele lepiej).

Tak swoją drogą, to przeglądałem przed chwilą wątek o tamtych i finałach i przed ich rozpoczęciem jeden z fanów Heat/LeBrona napisał coś takiego:

 

Miami na pewno nie będzie dawać sobie odbierać 15pkt prowadzenie w ostatnich minutach 4 kwarty tak jak to było z OKC

To tak w kategorii ciekawostki.

 

Brakuje mi tylko, żebyś znalazł mi linka odnośnie kataru ballboyów z Dallas.

Miałem nadzieję, że jesteś poważniejszy.

Luki mówi:

dlaczego go nie scierał w ten pył od początku tylko od momentu kiedy obydwaj najlepsi zawodnicy Heat zaczęli grać gorzej?

 

Karpik odpowiada:

Bo Carlisle robił lepsze adjustments i z biegiem serii Heat mieli coraz większe problemy z półstrefą Mavs. LeBron zagrał dobrze tylko w G1, więc uważam, że jego udało się całkiem szybko ograniczyć.

 

 

Więc stwierdziłem, ze ten niedorzeczny pomysł odnosisz także do Wade'a bo odpowiadałeś na post, w którym mówię o OBYDWU najlepszych graczach Miami.

 

Dalej nie bardzo widzę gdzie tu piszę o samym Wadzie. No chyba, że dla Ciebie Wade = Heat, Heat = Wade, taki jest Dwyane, taki jest on, to wtedy zwracam honor ;]

 

BTW Pisanie o sobie w trzeciej osobie jest niemodne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież ja od początku pisałem o Butlerze. Nie moja wina, że nieuważnie czytasz. Mavs na początku tamtego sezonu byli najlepszą ekipą w lidze, wygrywali m.in. ze Spurs i Thunder w ich halach oraz 2x z Heat. Dirk do momentu kontuzji grał na poziomie MVP, a Butler wyleciał kilka dni po tej kontuzji Dirka, potem Mavs jakby spuścili z tonu i dlatego nikt na nich przed PO nie stawiał, ale w listopadzie i grudniu wyglądali na legit contenders właśnie z Butlerem w składzie. Co ważne z powodu tej kontuzji w PO minuty dostawali Stojakovic i Cardinal. Więc nie rozumiem dlaczego nie można oceniać kontuzji Butlera jako osłabienia Mavs. Czyli jak w 2009 Celtics dostawali z Magic, to też nie można powiedzieć, że to przez brak KG? (inna skala problemu, ale jeśli chcesz być konsekwentny, to powinieneś przyznać, że nie można wyników Celtics w tamtym roku wiązać z jego kontuzją).

Nie rozśmieszaj mnie. Rozmawiamy o drużynach, które doszły do finału w składach w jakich doszły. Butler nie gral przez całe PO a Mavs rozpieprzyli cały zachód. Już pominę fakt, że większosc osób pisało o tym, że Butler prędzej ich osłabia niż wzmacnia ze swoją miłością do zabijania ball movementu i odpalaniem jumperków off the dribble z midrange. Fakty są takie, że bez niego grali ZAJEBIŚCIE i to są FAKTY, a to jakby grali z nim w PO to wróżenie z fusów. Fajnie, że z nim wyglądali jak contender, ale bez niego wyglądali jak mistrz nba. Jak mamy się rozwodzić o takich pierdołach to zaraz przywołam Haslema, który był naszym 4-5 najważniejszym graczem a nie grał cały rok a na serię z Mavs wrócił jako połowa siebie. Bibby też był cały czas kontuzjowany, inni tez mieli drobniejsze urazy. Polecam szukać dobrych argumentów a nie pierdół.

 

Garnett, really? Jak mogę z Tobą poważnie rozmawiać skoro porównujesz MVP Bostonu z gościem, który nie wiadomo czy osłabiał czy wzmacniał ten zespół?

 

Nigdzie nie porównuję kontuzji Haywooda do Wade'a, po prostu fajnie by było gdybyś Ty ją wziął pod uwagę zanim zacząłeś pisać "I by rozjebali (ligę - przyp.) gdyby Wade się nie skontuzjował w finałach."

Haywood był zmiennikiem Chandlera i dawał mu naprawdę dobre zmiany, w jego miejsce pojawił się słabszy Mahinmi. Terry zaczął grać lepiej? Przecież on kontuzji doznał w 1Q pierwszego meczu, od tego momentu w G1 był 2-10, w następnych 3 meczach odpowiednio 5-11, 5-13, 6-15. Jako, że mecze były na styku (a więc decydowały tak naprawdę niuanse), skąd masz pewność, że kontuzja nadgarstka (tym razem jego rzucającej ręki ;) nie miała wpływu np na wynik G3 (a więc Heat ze zdrowym Wadem równie dobrze mogli być 1-3), tak jak obecność Mahinmiego w miejsce Haywooda? Liczę na dość konkretną odpowiedź, nie w typie, że "nie byli najważniejsi w Mavs, więc się nie liczą".

Jw. Nie ma sensu brać pod uwagę pomniejszych kontuzji marginalnych graczy bo takie pomniejsze problemy miało tez Miami.

 

Mahinmi dawał bardzo dobre zmiany, tak btw.

 

"Liczę na dość konkretną odpowiedź, nie w typie, że "nie byli najważniejsi w Mavs, więc się nie liczą"."

 

Jw. jesli chcesz rozprawiać o tym 'co by było gdyby' wszyscy byli zdrowi to źle trafiłeś. Nie o tym jest a dyskusja i nie mam zamiaru poruszać takich pierdół biorąc pod uwagę urazy Haslema, Millera czy Bibbiego. Bo jeśli chcesz rozpracowywać na czynniki pierwsze drobne urazy rolesów to musisz to tez uczynić w przypadku Miami. A zjeżdżanie na te tory to po prostu brak argumentów i próba skręcenia z dyskusją na jak najbardziej abstrakcyjne tory.

 

a) tzn, że miał oscentacyjnie w ogóle nie używać lewej ręki, żeby to było widać?

Używał tej ręki bez problemu i sam przyznał, że myślał, że będzie miał problem z chwytaniem piłki, ale ostatecznie tak nie było. Więc masz eye-test + sam przyznał, że mu nie przeszkadza i to w zupełnie innym tonie niż Wade.

 

B) a co miał mówić? Że teraz to nie wie czy da radę pociągnąć zespół do wygranej? Ciekawe zresztą jak się odniesiesz do tego co mówił Wade po tej kontuzji biodra. A mówił tak:

"I don't talk about injuries," Wade said. "It's unfortunate that I had to leave the game, but I came back and I finished it. ... Once you're on the court, you're on the court. I don't have no excuses. I was on the court. I was able to help my team get an opportunity to win and I'll be fine Sunday."

"I said, 'I want to help us get back in this ballgame," Wade said. "And I was able to be effective, in a sense."

Czyli skoro Wade mówił, że był zdolny do efektywnej gry, to jego kontuzję też możemy traktować jako nieznaczącą, czy może po prostu zawodnicy w tej sytuacji nie mówią całej prawdy, bo może mieć ona negatywny wpływ na zespół?

Wade nie powiedział, że był zdolny do efektywnej gry. Powiedział, że w pewnym sensie był w stanie być efektywnym, że CHCIAŁ pomóc drużynie wrócić w tym meczu, że był w stanie dać możliwość wygrania tego meczu. TO chyba oczyiste, że kontuzjowany Wade jest lepszy od braku Wade'a, ajt?

 

I teraz porównaj to do Dirka - przed meczem bałem się, ze bedę miał problemy, ale okazało się, ze opatrunek był bardzo dobrze założony i w ogóle nie przeszkadzało mi to w grze.

 

Jesli nie widzisz różnicy to już Twój problem.

 

c) mogły, tak jak procenty Wade'a po kontuzji, ale jeśli mamy dyskutować na poważnie, to skończmy może z podwójnymi standardami, bo obniżenie skuteczności w finałach u najlepszego zawodnika tamtych PO o 10%, kiedy ten zawodnik gra z kontuzją i w jednym meczu z gorączką zaskakująco mocno układa się w jedną całość (tak samo jak obniżenie skuteczności u najlepszego gracza finałów po jego kontuzji)

Nie spadły mu o 10% w stos. do całych PO. Z Portland zagrał na podobnych procentach, ale z Lakers i OKC miał niesamowitą skuteczność, niemal nie do utrzymania.

 

kiedy ten zawodnik gra z kontuzją i w jednym meczu z gorączką zaskakująco mocno układa się w jedną całość

Układa Ci się bo pasuje to do Twojej błędnej tezy. Kontuzja mogła mieć JAKIŚ wpływ na to co grał Dirk, to fakt. Ale ja tam samo mogę powiedzieć, że Dirk nie pierwszy raz gorzej gral w najważniejszych meczach(finały 2006). Jak to będziesz obalał?

 

Reszta później.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest Twoje zdanie, że nie miały wpływu na serię, ja uważam, że każda kontuzja, tak jak każde inne zdarzenie ma wpływ na serię. A w tak wyrównanych meczach decydują właśnie detale. Gdyby Heat dwukrotnie nie przegrali we frajerskim na skalę historyczną stylu (przypominam, że Wade również przebywał wtedy na parkiecie i był zdrowy), to nikt raczej tutaj nie pisałby o palcu i gorączce Dirka czy nadgarstku Terry'ego, bo po prostu taki jest sport, że kontuzje się zdarzają i trzeba z tym żyć. I Ty też niestety musisz żyć z tym, że Heat'11 to frajerzy na niespotykaną jak dotąd skalę i za obsrywanie się w końcówkach mogą mieć pretensje tylko do siebie (i najwyraźniej mieli, bo już rok później wyglądali o wiele lepiej).

Tak swoją drogą, to przeglądałem przed chwilą wątek o tamtych i finałach i przed ich rozpoczęciem jeden z fanów Heat/LeBrona napisał coś takiego:

Jasne, że Heat frajersko przegrali te mecze - sam tak uważałem/uważam, ale to nie znaczy, że nie mogli mimo tego wygrać tej serii. Patrz Mavs-Portland i przegrana Mavs w jednym z meczów. Mimo to się podnieśli i skończyli serię.

 

Miałem nadzieję, że jesteś poważniejszy.

Ja się tylko dopasowuje.

 

BTW Pisanie o sobie w trzeciej osobie jest niemodne.

Narracja dialogu tego wymagała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakty są takie, że bez niego grali ZAJEBIŚCIE i to są FAKTY

Fakty również są takie, że przez jego kontuzje musieli grać Peja i Cardinal.

a to jakby grali z nim w PO to wróżenie z fusów.

A już mówienie, że ze zdrowym Wadem Heat by wygrali nie jest wróżeniem z fusów?

 

KG był tylko przejaskrawionym przykładem, ale sens jest taki, że każda kontuzja ma wpływ na zespół i nie wiem czego tu nie rozumiesz.

 

Nie ma sensu brać pod uwagę pomniejszych kontuzji marginalnych graczy bo takie pomniejsze problemy miało tez Miami.

Terry był marginalnym graczem? lol

 

Mahinmi dawał bardzo dobre zmiany, tak btw.

Mahinmi w tamtych finałach faulował średnio co 2 minuty i Mavs z nim na parkiecie w każdym meczu byli na minusie. Z pozytywów pamiętam tylko tego fade awaya trafionego pod koniec 3Q G6. Na pewno Haywood był lepszym graczem.

 

jesli chcesz rozprawiać o tym 'co by było gdyby' wszyscy byli zdrowi to źle trafiłeś. Nie o tym jest a dyskusja i nie mam zamiaru poruszać takich pierdół biorąc pod uwagę urazy Haslema, Millera czy Bibbiego. Bo jeśli chcesz rozpracowywać na czynniki pierwsze drobne urazy rolesów to musisz to tez uczynić w przypadku Miami. A zjeżdżanie na te tory to po prostu brak argumentów i próba skręcenia z dyskusją na jak najbardziej abstrakcyjne tory.

Problemy Haslema i Millera na pewno miały negatywny wpływ na grę Miami, gdyby Bibby w ogóle nie był zdolny do gry, to akurat by sie dla Heat dobrze złożyło, bo Bibby był żenująco słaby i zabierał minuty dużo lepszemu Chalmersowi.

 

Używał tej ręki bez problemu i sam przyznał, że myślał, że będzie miał problem z chwytaniem piłki, ale ostatecznie tak nie było. Więc masz eye-test + sam przyznał, że mu nie przeszkadza i to w zupełnie innym tonie niż Wade.

 

Wade nie powiedział, że był zdolny do efektywnej gry. Powiedział, że w pewnym sensie był w stanie być efektywnym, że CHCIAŁ pomóc drużynie wrócić w tym meczu, że był w stanie dać możliwość wygrania tego meczu. TO chyba oczyiste, że kontuzjowany Wade jest lepszy od braku Wade'a, ajt?

 

I teraz porównaj to do Dirka - przed meczem bałem się, ze bedę miał problemy, ale okazało się, ze opatrunek był bardzo dobrze założony i w ogóle nie przeszkadzało mi to w grze.

 

Jesli nie widzisz różnicy to już Twój problem.

Ty ciągle totalnie nie rozumiesz o co mi chodzi. Ja również uważam, że kontuzja Wade'a była poważniejsza, ale pisanie, że Heat przegrali przez tą kontuzję jest jednym z lepszych tekstów jakie tu ostatnio przeczytałem, bo nie uwzględniasz kilku podstawowych rzeczy:

1. ze zdrowym Wadem Heat byli tylko 2-2

2. Mavs też mieli problemy zdrowotne w tej serii i sezonie w ogóle

3. seria była na tyle wyrównana, że takie detale mogły mieć wpływ na to, czy mecz się wygra czy przegra

4. nic nie tłumaczy ich 2 ultra frajerskich porażek

 

 

 

Nie spadły mu o 10% w stos. do całych PO. Z Portland zagrał na podobnych procentach, ale z Lakers i OKC miał niesamowitą skuteczność, niemal nie do utrzymania

Układa Ci się bo pasuje to do Twojej błędnej tezy. Kontuzja mogła mieć JAKIŚ wpływ na to co grał Dirk, to fakt. Ale ja tam samo mogę powiedzieć, że Dirk nie pierwszy raz gorzej gral w najważniejszych meczach(finały 2006). Jak to będziesz obalał?.

W finałach miał prawie 42%, przed finałami prawie 52%. To nie jest 10%?

Spadły mu o 14% w porównaniu do OKC, 16% w porównaniu do Lakers i 4% do Portland. Był w tych seriach zdrowy, w finałach nie. To są fakty, reszta to są Twoje przypuszczenia, ale fajnie, że przyznajesz, że "może" jakiś wpływ na przebieg serii to wszystko miało, bo to znaczy, że nie możesz być pewien, że przy zdrowym Dirku Mavs po 4 meczach nie byliby 3-1.

 

Jasne, że Heat frajersko przegrali te mecze - sam tak uważałem/uważam, ale to nie znaczy, że nie mogli mimo tego wygrać tej serii.

Oczywiście, że ze zdrowym Wadem mogli wygrać tę serię, ale jest subtelna różnica między "mogli wygrąć" a "rozjebaliby ligę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że najbardziej boli Cię fakt, że w jednym z postów użyłem słowa "rozjebaliby ligę". Tak, użyłem tego słowa, ale zobacz w jakim ktonekście i komu odpowiadając. Moja wypowiedź była parafrazą zwrotu uzytego przez wowo, on jest autorem tych słów, on to pierwszy powiedział i od niego się to zaczęło. Przejaskrawienie.

 

Ty ciągle totalnie nie rozumiesz o co mi chodzi. Ja również uważam, że kontuzja Wade'a była poważniejsza, ale pisanie, że Heat przegrali przez tą kontuzję jest jednym z lepszych tekstów jakie tu ostatnio przeczytałem, bo nie uwzględniasz kilku podstawowych rzeczy:

1. ze zdrowym Wadem Heat byli tylko 2-2

2. Mavs też mieli problemy zdrowotne w tej serii i sezonie w ogóle

3. seria była na tyle wyrównana, że takie detale mogły mieć wpływ na to, czy mecz się wygra czy przegra

4. nic nie tłumaczy ich 2 ultra frajerskich porażek

Właśnie ja też cały czas powtarzam, że wszelkie detale mają wpływ na wynik serii. Problem w tym, że rozmawialiśmy tutaj o x-factorze, który przechylił szalę.

 

A już mówienie, że ze zdrowym Wadem Heat by wygrali nie jest wróżeniem z fusów?

Biorąc pod uwagę, że mamy dane empiryczne nt. tego jak grał przed kontuzją takie stwierdzenie jest dużo mniej abstrakcyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pittman: 4 mecze, 3 mpg

Varnado: 4 mecze, 4mpg

 

Jakoś mnie rozśmieszyło.

A wystarczy mieć tylko fundamentalna wiedzę o Heat -Mark Strickland, Ernest Brown, Tang Hamilton Malik Allen, Haslem, Ken Johnson, Barron, Anthony, Pittman i teraz Varnado. Heat od zawsze inwestowali w jakiegoś wysokiego atletycznego murzyna z rożnym skutkiem

 

A co do textu o Vanie - to przemawia przez Ciebie, Twój subiektywny narcyzm i to jest dopiero mocne.

Z Vanem sie można nie zgadzać, ale chociaż ma jakieś poglądy i potrafi ich bronić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wystarczy mieć tylko fundamentalna wiedzę o Heat -Mark Strickland, Ernest Brown, Tang Hamilton Malik Allen, Haslem, Ken Johnson, Barron, Anthony, Pittman i teraz Varnado. Heat od zawsze inwestowali w jakiegoś wysokiego atletycznego murzyna z rożnym skutkiem

 

Raczej fundamentalne zrozumienie słowa inwestycja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nope. Inwestycja ma takie dwie istotne cechy - wiąże się z poniesieniem kosztów i przez to ryzykiem, bo zakłada profity w przyszłości (ryzykujemy poniesienie kosztów bez żadnego zysku). Jakby Pittman dostawał regularne minuty nie-garbage time, co kosztowałoby Heat nieco wygranych, wtedy można by go nazwać inwestycją, ale przychodzenie na treningi i podawanie ręczników na meczu to nie jest dla Heat żaden koszt. Mnie jednak bardziej chodziło o część z inwestowaniem w Varnado, bo wystawienie D-Leaguera (wcześniej zreszta zwaivowanego) na 16 minut w sezonie to jakbym ja znalazł na ulicy butelkę po Żywcu, którą mogę oddać do sklepu za 35 gorszy i powiedział znajomym, że inwestuję w branży piwowarskiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.