Skocz do zawartości

Zróbmy to raz jeszcze... (Miami Heat 12/13 offseason & RS)


Luki

Rekomendowane odpowiedzi

obrona to są przede wszystkim umiejętności i gameplan. nie jesteś mnie w stanie przekonać, że heat spadli z 4 na 19 miejsce w obronie tylko dlatego, że odpoczywają. za duży spadek zanotowali aby tym tłumaczyć.

tym bardziej, że od knicks czy clippers dostali ponad 100 punktów i wątpliwe jest odpuszczanie przez nich meczy.

Obrona to tez hustle i effort. Nawet jak masz umiejętności i gameplan to granie na pół gwizdka nie da Ci sukcesów.

 

I jasne, że nie jest to jedyny czynnik. Innym jest niemal wyłączenie z rotacji Joela i zastąpienie go Lewisem(co teraz się już zmieniło), Ray Allen, widoczne oszczędzanie się Lebrona w obronie[dużo mniej gra z pomocy] i widoczny regres Haslema, który dyby nie zasługi dla organizacji byłby pewnie wyrzucony z zespołu z tym co prezentuje[choc mam nadzieję, od prawie dwóch lat, że wróci jeszcze do siebie].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha, jak tam wygląda "najlepszy zdecydowanie zespół ligi" to ja dziękuję. hahahah

Ale to co ogladamy możemy nazwać olewaniem sezonu regularnego - co mi się nie podoba - żeby była jasność.

Heat przegrali właśnie z drużyną (zmobilizowaną na maxa zeby nie było) na własnym boisku, grającą cały sezon bez lidera, a ich najlepszym graczem był koleś którego chcą amnestionować. Heat tradycyjnie nie byli zainteresowaniu zbiórką, która jest u nich na żenujacym poziomie.

W Heat w kosza grał dziś tylko James, chwilami Wade i trochę w obronie Battier. Bosh był znów na pikniku, reszta nie istniała, a Heat i tak prawie do końca byli w meczu.

W skali 1-10 Heat grali dziś na góra 2.

Zreszta praktycznie cały grudzień się nie przemęczali.

 

Jak na jedną z najsłabszych zbiórek i słabą obronę i ewidentną grę na pól gwizdka liderowanie mimo wszystko w konferencji chyba o czymś świadczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ogólnie to miami miało dużego fuksa i jak mało które to właśnie mistrzostwo zasługuje na gwiazdkę (mówię to beż żadnej ironii). bo różnicę przecież zrobiły jumperki, które LeBronowi kosmicznie siedziały np. w meczu z celtics (gdyby tak mu siedziały kilka lat wcześniej - a oddawał takie same rzuty - to miałby tytuł już w 2008), a potem Battierowi całe finały (choć to już bardziej wynikało z nieudolności Brooksa) oraz kontuzja Rose'a.

W ten sposób ja tez mogę zanegować inne mistrzostwa NBA.

To jak Mavs musiało siedzieć w 2010 - też trzeba z gwiazdką zaznaczać, albo Pistons przeciwko Lakers lub Rockets przeciwko Knicks (równie dobrze w tej serii o nistrzostwie mógł zadecydować rzut monetą) i Magic.

 

Mistrzostwo, to mistrzostwo - każda taktyka jest dobra jeżeli jest skuteczna i zgodna z zasadami.

 

Nie rozumiem skad u Ciebie tyle negatywnego nastawienia w stosunku do Heat? Przecież od lat chciałeś, żeby James zdobyl mistrzostwo. Zrobił to i jest aktualnie bezapelacyjnie liderem jednego z głównych faworytów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na jedną z najsłabszych zbiórek i słabą obronę i ewidentną grę na pól gwizdka liderowanie mimo wszystko w konferencji chyba o czymś świadczy.

o słabości konferencji? ;)

 

mecz hmmm

wstawałem z nastawieniem, ze zobacze faktycznie zmotywowanych Bulls, bo obecnie Miami to Knicks z 90tych dla kibiców z ChiTown i sie nie zawiodłem

natomiast Heat, których jak zapewne wiecie nie oglądam wcale bardzo negatywnie mnie zaskoczyli, bo rok temu nawet w tych osławionych czasach "olewania RS", o których tak nonszalancko pisałes (uuups i wciąż piszesz) Alonzo widac było w tym zespole iskrę, głód, którego teraz juz nie ma

LeBron robi rzeczy z kosmosu, do tego robi to z taką łatwością że aż mi gula skacze, ale reszta? Włącznie z trenerem, który biernie stoi i sie przygląda, przypomina mi tym D'Antoniego z czasów Suns, który stał i czekał co zrobi Nash...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podczas sezonów z lockoutem różne dziwne rzeczy się zdarzają, NYK z 8 do finału np. dlatego nie warto ich brać jako miarodajny przykład

Jednak, jeżeli drużyna, która grała w Finale NBA sezon wcześniej w lockoutowym równiez gra to juz raczej nie jest przypadek El :D

 

o słabości konferencji? ;)

 

mecz hmmm

wstawałem z nastawieniem, ze zobacze faktycznie zmotywowanych Bulls, bo obecnie Miami to Knicks z 90tych dla kibiców z ChiTown i sie nie zawiodłem

natomiast Heat, których jak zapewne wiecie nie oglądam wcale bardzo negatywnie mnie zaskoczyli, bo rok temu nawet w tych osławionych czasach "olewania RS", o których tak nonszalancko pisałes (uuups i wciąż piszesz) Alonzo widac było w tym zespole iskrę, głód, którego teraz juz nie ma

LeBron robi rzeczy z kosmosu, do tego robi to z taką łatwością że aż mi gula skacze, ale reszta? Włącznie z trenerem, który biernie stoi i sie przygląda, przypomina mi tym D'Antoniego z czasów Suns, który stał i czekał co zrobi Nash...

Konferencja nie jest za mocna , fakt :D

Jedyne porównanie jakie mam, to to z 2007r. gdzie tak jak teraz James grał Wade (do kontuzji barku po ASW).

W tamtym sezonie grali zmotywowani na maxa brak wzrostu nadrabiając hustlowaniem. Teraz, gdy już zdobyli mistrzostwo trochę osiedli na laurach, ale jestem zdania, że jest tam zbyt wiele profesjonalistów by w takim składzie zeszli w regularze z pewnego poziomu. Wade, Haslem i Allen znają z doswiadczenia to uczucie, jak gra się w kolejnym sezonie po zdobyciu mistrzostwa (patrz kontuzja barku Wadea i kontuzja Garnetta w Celtics w 2009). Battiera w najczarniejszych snach bym nie podejrzewal o brak profesjonalizmu. Niewątpliwie zawodzi na desce Bosh i słabym wsparciem jest Chalmers. Joel dobrze broni, ale nie zbiera, Cole - poza slabym rzutem nie mam do niego większych zastrzeżeń, bo walczy, no i Miller - Spo go wpuszcza i jak mu siedzi, to świetnie, jak nie to gra tylko kilka minut, jak dziś. Innych nie ma co liczyć.

 

LBJ gra z urazem kolana, a Spo i tak trzyma go po 40min. na boisku. Jak w meczu przeciwko Wizards zrobi to samo, zamiast grać niewykorzystywanymi Jonesem, czy Harrellsonem pod koszem, to chyba pogryzę laptopa.

 

Ciężko to ocenic po dwoch miesiacach, ale majac tak głeboki skład, ciagłe granie tylko 10 ludzi, tragiczna deska i słaba obrona mogą lekko niepokoić.

btw - ogladnąlem sobie derby LA (a clippers naogól nie oglądam). Tak chwaleni Clippers jakoś mnie nie zachwycili mimo zwycięstwa. Drochę dunków, paru przerośnietych Afroamerykańczaków pod koszem i Lakers byli o dwie nieudane akcje Paula od zwyciestwa w tym meczu, a Lakers dopiero sie zgrywaja. Clippers może i są fun to watch, ale tylko na regular bo w playoffs tego nie widzę, chyba, że Paul niczym Mojzesz poprowadzi ich do ziemi obiecanej w czerwcowym finale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geeez, jaka kaszanka, do tego przegraliśmy 20 zbiórkami ;] Dawać tego KMarta kerwa.

 

A co do Clipps - wg mnie zarówno LAL jak i SA stanowią dla nich przeszkodę nie do przebycia w playoffach. Jeszcze z Oklahomą się nieźle matchupują, ale to za mało żeby myśleć o wygraniu konferencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to Heat mogli by dać sobie spokój ze smallballem i granie Haslemem w żaden sposób nie jest odejściem od tego, gość już się skończył i to co kiedyś nadrabiał hustlowaniem już raczej nie wróci. Z Bosha taki center jaki widać, zdecydowanie zbyt dużo zdarza mu się spotkań gdzie notuje po 4-5 zbiórek w +35min, a obrona nigdy nie była jego mocną stroną. Od Battiera, kolejnego który gra sporo w tym "frontcourcie" szału na deskach też nie można się spodziewać, okazyjnie piłkę zbierze, ale też brakuje mu wielu centymetrów i atletyzmem nie nadrobi niczego bo go nigdy nie miał w pierwszej kolejności. Generalnie w tej całej kaszanie wszystko spada na barki LeBrona, Heat zdecydowanie zbyt mocno się uzależnili od niego, a on nie jest w stanie tego dźwignąć bo jest to fizycznie niemożliwe. Po prostu nie może za trzech bronić, zbierać i do tego dorzucić te swoje 30 pkt po drugiej stronie, a jakby jeszcze tego było mało, to też z konieczności musi rozgrywać, bo jest w tym po prostu najefektywniejszy z zespołu. Wiadomo, że LeBron jest kozak i w ogóle, na nikim tak nie można polegać jak na nim, jemu słabe mecze po prostu się nie zdarzają, ale czasem masz wrażenie że ktokolwiek inny dotyka piłki to zaraz strata, po drugiej stronie nikt nie potrafi wybronić, leci ofensywna zbiórka za zbiórką, zwłaszcza kiedy Heat są w plecy, Spo po prostu nie wyobraża sobie gry bez James'a na parkiecie, zajedzie go być może, ale tak jakby nie miał wyjścia. Ta presja wychodzi w pierwszej kolejności od tego, że Heat mają ogromne problemy z defensywą i zbiórką, a jedynym sposobem na zmianę tego są zmiany w rotacji, czyli granie Joelem, bo nikogo więcej nie mają, a jaki Anthony jest to każdy wie, ma swoje mocne i słabe strony.

 

Jak dla mnie Heat mimo swoich słabości ma szanse wejść do finału ze wschodu, ta konferencja w tym roku nie wygląda zbyt mocno, lecz pytanie jest z kim ewentualnie spotkaliby się z zachodu, Thunder im pasują więc to pewnie by był dla nich najlepszy matchup, no ale... bycie najlepszym czy też bycie mistrzem to coś więcej niż liczyć na szczęśliwe zwroty sytuacji, myślę że każdy gracz w Heat chce czegoś więcej niż tylko przetrwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miami zwolniło Terrela Harrisa - szkoda, że nie dostawal szans na grę. Możliwe, że będą się teraz z nim bawili w dwa 10 dniowe kontrakty w styczniu i lutym, a następnie obaczą, kogo zwolnia inne drużyny do marca by podpisac jakiegos podkoszowego. Może Kenyon Martin jest ciężkim przypadkiem jeżeli chodzi o relacje międzyludzkie w szatni i dlatego go Riles jeszcze nie podpisal? Inna opcję moze być Birdman Andersen.

W Bucks od jakiegoś czasu nie gra Dalambert, dla którego nie ma miejsca w rotacji Skilesa. Może jak nie sprzedaja go do trade deadline day to go zwolnią?

 

Spo mówi, że nie potrzebuja nikogo pod kosz, że maja wystarczajaco graczy w swoim prime i im to wystarcza aktualnie.

z doswiadczenia wiem, że jak tam mówią, to mysla dokładnie odwrotnie, ale obaczymy, bo faktycznie moga sie nie spieszyć z tym 15 miejscem w rosterze.

 

zdaje się, że jak do jutra nie zwolnia Harrellsona, to jego kontrakt będzie gwarantowany do końca sezonu, co jest akurat pozytywna informacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciut z innej beczki ale dalej o HEAT

 

w dniach 19-29 stycznia jestem w miami więc nie odmówię sobie przyjemności obejrzenia na zywca meczy z pistons i kings

mogłem trafić lepiej ale podpatrzenie młodych mocnych centrów nowego pokolenia na tle słabiej zbierajacych Heat moze byc niezłym przezyciem

 

pytanie do fanów: czy z marszu dam radę z 2 dniowym wyprzedzeniem będąc przy hali kupić w kasie bilety czy lepiej zadbac o to przez net juz teraz w Polsce?

 

w innych miastach zauwazyłem ze nie ma trudności w kupnie z marszu a ekipy przyjezdne szału nie robią.

jak w NY parę lat temu "z ulicy" kupiłem na 5 alei w sklepie mecz z lakers i pierwszy historyczny wystep Gasola w trykocie zółtych to mnie nic nie zdziwi.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba zwalniamy Jortsa. Szkoda, że nie dostał sznasy, ale być może oznacza to, że podpiszemy kogoś nowego pod kosz...

 

EDIT:

In its exploration to sign a big man, the Miami Heat will work out ex-Denver Nuggets center Chris Andersen, league sources told Yahoo! Sports.

Mmmmm, nie lubię Birdmana, zwłaszcza teraz kiedy stracił cały atletyzm...

Edytowane przez Luki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frekwencja w Miami jest dobra, podczas transmisji często wygląda to jakby nikogo tam nie było ale jest to oczywiście złudne :)

 

Mimo wszystko nie powinienieś mieć problemów z kupnem biletu.

 

K-Mart, Andersen, Anthony Carter... młodziaki z Colorado. Nie wydaje mi się aby Andersen załapał się do play-offowej rotacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frekwencja w Miami jest dobra, podczas transmisji często wygląda to jakby nikogo tam nie było ale jest to oczywiście złudne :)

Pewnie, że złudne. Eric & Tony mówili w meczu vs Wizz, iż kolejny sellout. A pustki zwykle są im bliżej halftime, w końcu w AAA na pewno są ciekawsze rzeczy do oglądania niż Emeka Okafor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziwi mnie niska frekwencja na meczach Pacers, bo tam koszykówka to praktycznie druga religia

 

dziwi mnie tez ze Bulls sa no1 bo czasami ogladanie och przypomina podcinanie sobie żył tępym narzędziem ;)

 

 

ciekawe tez czy gdyby kiedykolwiek udalo sie hawks zdobyc tytuł t na ich mecze zaczęliby przychodzic reglanie kibice

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.