Skocz do zawartości

10 znaków zapytania przed rozpoczęciem nowego sezonu


Greg00

Rekomendowane odpowiedzi

w tym temacie przedstawiam przekład obszernego i bardzo ciekawego artykułu zamieszczonego ostatnio na łamach Deseret News, czołowej gazety w Salt Lake City. Wiodący dzienniakarz tego wydawnictwa i specjalista w sprawach Utah Jazz - Tim Buckley, stawia w nim 10 trudnych pytań dotyczących przyszłości i losów zespołu w nadchodzącym sezonie próbując udzielić na nie odpowiedzi w oparciu o posiadaną wiedzę z zeszłych rozgrywek, a także na podstawie intensywnych ruchów transferowych tego lata w drużynie. Myślę, że jest to bardzo interesujacy temat i powinien wzbudzić dyskusję:)

ps: artykuł ten znajduje się także na naszej stronie http://www.jazz.e-nba.pl

 

---------------------------------------------------------------

 

Obóz przygotowawczy do sezonu zaczyna się we wtorek w Boise. Mecze przedsezonowe zaczynają się już w niewiele więcej niż tydzień później, 12 października w Toronto. A sezon NBA 2005-06 dla klubu trenera Jerry'ego Sloana startuje za dokładnie miesiąc od dziś - 2 listopada w meczu przeciwko Dallas w Delta Center.

 

Czy zakończy się przedwcześnie 19 kwietnia kolejnymi playoff, który gracze Utah spędzą przed telewizorami?

 

Nad tym, począwszy od właściciela Larry'ego H. Millera, zastanawiają się wszyscy po tak optymistycznej przerwie letniej, podczas której dzięki desperackiemu manewrowi Kevina O'Connora z 28 czerwca, dnia draftu, Jazz pozyskali rozgrywającego, w którym wielu upatruje lidera drużyny na lata. Jednak to wydaje się obecnie odległe, podczas raczej pesymistycznego zakończenia wakacji, gdy na horyzoncie pojawia się więcej pytań niż odpowiedzi.

 

Mając to na uwadze, przedstawionych poniżej jest 10 znaków zapytania, nad którymi warto się zastanowić w kwestii drużyny, która aż do 2003 roku zanotowała aż 20 obecności w playoff z rzędu i która nie powróciła tam od czasu przejścia na emeryturę i poświecenia życia rodzinie przez Johna Stocktona i przeprowadzce Karla Malone'a do Los Angeles.

 

Czy Deron Williams będzie wychodził w pierwszej piątce od początku sezonu? A jeśli tak, to czy ten rozgrywający, który prezentował się tak obiecująco na Uniwersytecie Illinois, poprowadzi Jazz w lepszym kierunku niż Carlos Arroyo, Keith McLeod i Howard Eisley zrobili to w ostatnich sezonach, kiedy to klub zanotował duży regres wyników?

Odpowiedź: Mimo że to Sloan zadecyduje o tym, kto będzie zaczynał mecze, los Williamsa jest głównie w jego własnych rękach. On dobrze o tym wie i może właśnie to ciążąca na nim presja przyczyniła się do jego nienadzwyczajnych występów w Rocky Mountain Revue, które pozostawiły wiele miejsca na poprawę.

Dodatkowo Jazz nie wysłali do Portland numerów 6 i 27 draftu 2005 roku plus ewentualnego wyboru w przyszłości by pozyskać byle kogo, z przysługującym Trail Blazers przed wymianą numerowi 3.

Nie zrobili tego by zdobyć Chrisa Paula z Wake Forest, który poszedł z numerem 4 do Nowego Orleanu. Nie uczynili tego także by pozyskać Raymonda Feltona, mistrza NCAA z Uniwersytetem North Carolina, który trafił z numerem 5 do Charlotte. Dokonali tego po to, by złapać Williamsa, którego Jazz uznali za najbardziej predysponowanego z całej trójki do zajęcia miejsca za sterem drużyny na wiele, wiele lat.

Co więcej, Jazz nie mają "głębokiego" składu na pozycjach 1-2.

Sarunas Jasikievius, doświadczony zawodnik z pozycji 1-2, gwiazda Euroligi i czołowy cel Utah na rynku wolnych agentów w to lato, odrzucił bardziej lukratywną ofertę Jazz i wybrał grę w Indianie - najwyraźniej dlatego, iż czuł, że perspektywy Pacers na ten i następne sezony były dużo bardziej obiecujące.

Obrońca Seattle Antonio Daniels także odrzucił propozycję Jazz decydując się na grę w Waszyngtonie.

Milt Palacio, który akurat podpisał kontrakt z Utah w te wakacje, jest nie wybranym w drafcie podróżnikiem, który w ciągu zbliżającego się, swego 7 sezonu na parkietach NBA rozpocznie przygodę z już 6 klubem. Będzie walczył o minuty gry z układnym Keithem McLeodem, połowicznym pierwszopiątkowiczem w zeszłym roku, który znany jest raczej ze swojej waleczności niż z czegokolwiek innego. McLeod zgodził się na podpisanie nowego kontraktu z Jazz w zeszły piątek po tym jak żaden klub nie wyraził zainteresowania jego pozyskaniem.

 

Jak dużo będzie grał debiutant C.J. Miles i, zakładając, że to nie będzie on, kto będzie wychodził w pierwszej piątce na pozycji rzucającego obrońcy?

Należy się spodziewać, że Miles będzie wprowadzany do gry powoli. Mimo wszystko, ma dopiero 18 lat.

Być może pozyskanie go było prawdziwą okazją, po tym jak nieoczekiwanie spadł aż do drugiej rundy czerwcowego draftu i z pewnością ten absolwent liceum Skyline w Dallas wpisany jest w długoterminowy plan budowy zespołu. Ale on po prostu nie jest gotowy na wychodzenie w pierwszym składzie na poziomie NBA. Przynajmniej na razie, jak wynika z decyzji transferowych Jazz w to lato.

Podczas gdy świetnie rzucający Miles będzie dojrzewał, na pozycji 2 szukać należy Gordana Giricka. Ten z kolei Powinien być naciskany przez nowo pozyskanego Devina Browna, który był rezerwowym w San Antonio. Ale po tym jak Giricek zaczynał grę w wyjściowym składzie w 44 meczach w zeszłym sezonie, dzieląc na tym miejscu czas z Rają Bellem - wolnym agentem, który opuścił zespół, to właśnie Chorwat prawdopodobnie będzie beneficjantem zaistniałej sytuacji. Od tego, jak Giricek poradzi sobie z sytuacją, w której nie będzie musiał rzucać tyle punktów, ile zaraz po przybyciu do Utah (z czym sobie zupełnie nie radził w ubiegłych rozgrywkach) zależeć będzie jak wiele razy wyjdzie w pierwszym składzie.

Mniej prawdopodobną opcją jest taka, że zaczynać mecze będą dwaj niscy skrzydłowi - Andriej Kirilenko i Matt Harpring, którzy graliby wymiennie na pozycjach 2-3.

 

Jak jest ze zdrowiem Harpringa po przebytej w przerwie między rozgrywkami operacji kolana i jak wielkim problemem będzie jego kontuzja na jesieni?

W lato włodarze Jazz mówili, że Harpring powinien być zdrowy na rozpoczęcie sezonu.

Jednakże w trakcie obozu przygotowawczego zamierzają powoli wprowadzać go do gry.

Innymi słowy, wygląda na to, że Harpring będzie brał udział w tylko jednej sesji dwudniowych ćwiczeń i nie zagra w jednym z granych dzień po dniu meczach przedsezonowych (taka sytuacja zdarzy się dwukrotnie).

Wygląda jednak na to, że nie powinniśmy się martwić, że Harpring nie będzie gotów do gry na 100% gdy ruszy nowy sezon. Warto jednak mieć na uwadze, że przeszedł operację tego samego kolana, które już wcześniej było operowane.

 

Co ze zdrowiem Kirilenki?

Skręcone prawe kolano zmusiło go do opuszczenia 26 meczów w zeszłym sezonie a złamany nadgarstek wyłączył go z ostatnich 14, ale Kirilenko już na starcie ligi letniej pokazał się w klubie mówiąc, że jest w pełni zdrów.

Zwykle chudy jak szczapa Rosjanin czuł się i wyglądał na niezwykle "przypakowanego" - to efekt zwiększenia wagi o 7 kilogramów czystej masy mięśniowej.

Zeszłego miesiąca jednak bakcyl kontuzji zaatakował ponownie. Kirilenko złamał nos podczas Mistrzostw Europy co było jeszcze jednym ciosem w od czasu podpisania przez niego lukratywnego, długoletniego kontraktu rok temu. Włodarze Jazz mówią jednak, że operacja złamanego nosa nie będzie potrzebna, co podtrzymuje nadzieje na wolny od kontuzji sezon 2005-06.

 

Jak ma się stopa Carlosa Boozera i nastawienie psychiczne?

Zanim silny skrzydłowy został zmuszony do przedwczesnego opuszczenia drużyny, był pierwszym jej pierwszym strzelcem ze średnią 17,8 punktu na mecz. Ale Boozer, jeden z dwóch wielkich nabytków lata 2004, opuścił 31 ostatnich meczów sezonu na skutek kontuzji stopy.

Zbieg okoliczności czy nie, wydłużająca się nieobecność Boozera nastąpiła po publicznym spięciu z właścicielem Millerem i pojawiających się plotkach o transferze. Obaj jednak przyznali publicznie, że się pogodzili i tylko czas pokaże czy tak zostanie na dłużej.

 

Kto, poza Sloanem, będzie liderował Jazz w tym sezonie?

Trudne pytanie.

W długim okresie, liderem Utah powinien być Williams. Pozostaje jednakże tajemnicą, czy zdoła wypełnić tą rolę już jako debiutant.

Bell, współkapitan w ubiegłym roku, był wygadany i nie bał się artykułować swych myśli - możliwe że aż nadto. Jest prawdopodobne, że do jego przejścia do Phoenix już po kilku godzinach od otwarcia okna transferowego, bez nawet większego zastanowienia się nad ofertą Utah, przyczyniły się problemy komunikacyjne z partnerami z drużyny.

To wszystko powoduje, ze zostaje niewiele możliwości w kwestii liderowania na najbliższy czas.

Drugi współkapitan Harpring, jest równie silny psychicznie jak Bell, ale jest bardziej opanowany w swych publicznych wypowiedziach. Boozer jeszcze wciąż musi zdobyć szacunek partnerów jeśli jego rola ma urosnąć do roli przywódcy zespołu. Kirilenko z pewnością chciałby ją spełniać, ale jego zbyt dobroduszny charakter sprawia, ze ciężko byłoby mu skrytykować partnerów gdyby przyszła na to pora.

 

W jakim stopniu będzie Utah liczyć w tym sezonie na pozyskanego ponownie Grega Ostertaga? A jeśli w bardzo niewielkim, to po co w ogóle było go sprowadzać?

W czasie jego pierwszego długiego pobytu w Salt Lake City, Jazz aż za dobrze poznali co Ostertag potrafi, a czego nie.

Nie jest kimś, kto może wziąć sprawy w swoje ręce; nie jest nawet kimś, kto pojawi się na boisku i będzie każdej nocy grał z tą samą intensywnością.

Jest jednakże duży i szeroki i wystarczająco mądry by wiedzieć co robić, aby być znaczącym zawodnikiem w obronie.

Obrońcy Jazz wolą puszczać krytych przez nich zawodników do środka - ale gdy to robili w zeszłym sezonie to pod koszem nie było nikogo, kto zablokowałby lub znacznie utrudnił im rzut.

Ostertag to potrafi, a cokolwiek więcej co pokaże to dodatkowy bonus, pozostawiając Boozerowi do pomocy na pozycjach 4-5 ukierunkowanego ofensywnie Okura i zawsze solidnego Jarrona Collinsa.

Transfer Ostertaga z Sacramento, który był częścią większej wymiany z udziałem kilku klubów i kilku graczy, pozwolił Utah także na pozbycie się 3 niegdysiejszych wyborów w pierwszej rundzie draftu, które nie wypaliły, w osobach Raula Lopeza, rzucającego obrońcy Kirka Snydera i dużego Curtisa Borchardta.

 

Jakie będą w tym sezonie oczekiwania w stosunku do Krisa Humphriesa?

Dużo większe niż w zeszłym.

Skrzydłowy Humphries, zeszłoroczny debiutant wybrany w drafcie po tym jak opuścił Uniwersytet Minnesota już po pierwszym roku studiów, w swoim pierwszym sezonie w NBA nie potrafił spełnić wymagań Sloana odnośnie gry zespołowej.

Wziął ciężar gry na siebie i imponował podczas ligi letniej co rokuje duże nadzieje na przyszłość. Jednak proces nauki dobrze ułożonego Humphriesa mający na celu uświadomienie go, że atak Utah nie obraca się wokół niego tak jak to było na uniwersytecie, wciąż trwa.

 

Czy center Robert Whaley może rzeczywiście zaistnieć?

Whaley, wybór Jazz w drugiej rundzie draftu uważany był raczej za nadzieję na przyszłość przed rozgrywkami Rocky Mountian Revue. Rozpoczął studia na Uniwersytecie Cincinnati i napotkawszy na szereg przeszkód wylądował w malutkim Uniwersytecie NAIA Walsh w stanie Ohio - terenie nie za bardzo znanym z przysparzania talentów NBA.

Jednakże Whaley notował imponujące występy w czasie ligi letniej, pokazując potencjał i chęć robienia postępów. To w połączeniu z potrzebą posiadania podkoszowego gracza z prawdziwego zdarzenia przez każdy zespół w NBA sprawia, że jego próby wybicia się wbrew wszystkiemu będą na pewno warte obserwowania.

 

Czy jakikolwiek z wolnych agentów zaproszonych na obóz przygotowawczy ma realną szansę dostać się do zespołu?

Prawdopodobnie nie, ale już dziwniejsze rzeczy się zdarzały, a kilku z tych graczy jest naprawdę wartych bliższego przyjrzenia się.

Były obrońca Uniwersytetu Houston Andre Owens był miłą niespodzianką podczas Rocky Mountain Revue, a nie wybrany w drafcie skrzydłowy Spencer Nelson zaimponował trenerom i działaczom Utah swoją walecznością i nieustępliwością.

Niechęć Jazz to posiadania zespołu składającego się z 15 graczy [obecnie znajduje się w nim 14, przyp. tłum.] może jednak utrudnić pozostanie w drużynie na czas sezonu zarówno im, jak i pozostałym trenującym z zespołem graczom - skrzydłowemu Cory'emu Violette z Uniwersytetu Gonzaga, Markowi Karcherowi z Uniwersytetu Temple i wybranemu kiedyś w drafcie przez New Orleans centrowi Jamesowi Langowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie ze artykulik znalazł się na forum. Greg thx

 

Odnośnie pierwszego punktu czego możemy oczekiwać od młodziana na jedynce.

Znając Sloana nie liczyłbym ze nawet przy dobrej grze Willimsa ten będzie spędzał na boisku średnio nie więcej niż 25 minut na mecz a może i krócej. Zarówno Keith jak i Milt również także powinni dostac swoje minuty. Myśle że najwięcej będzie zależało od skutecznosci danego rozgrywającego. Jeśli nie będzie potrafił skutecznie trafiać do kosza to nie skupi na sobie dostatecznie dużo uwagi przeciwnej drużynie zęby mógł z łatwością wykreować/ pozycje dla partnerów. O ile rozwaga Palacio i szybkość Keitha wydaje się ich atutem o tyle walory Derona są dalej nie do końca pewne. Gdy starał się grać rozważnie tracił nieco głowie i zaliczał sporo strat w RRM. Głównie obawiam czy poradzi sobie w najszybszej lidze świata, z takimi gabarytami bo wygląda że jest jednym z najlepiej zbudowanych rozgrywających -- ma posturę misia. W sumie jakby nie wyszło co do jego gry w tym zespole zawsze załapie się na fuche występów w przerwie meczu i to bez kostiumu <wink>

Na razie Deron wydaje się najbardziej charyzmatyczną postacią na jedynce... ale nie można zapomnieć że bycie rookie ma swoje prawa i nie można oczekiwać ze od razu podoła wyzwaniu choć może mieć najbardziej do tego właściwe papiery.

 

Punkt Drugi. Postawa C.J.’a.

Pamiętam o tym że byłem sceptycznie przez lata nastawiony do młodziana imieniem Tracy a np. zawsze byłem przekonany o niesamowitym pokładzie talentu jaki drzemie choćby w Dariusie Miles'sie i co z tego wyniknęło .T-Mac jest obecnie najlepszym koszykarzem na świecie... Czas pokaże czy CJ będzie koszykarzem przeciętnym, czy też osiągnie coś znaczącego.

. Wydaje mi się po lekturze kilku artykułów że ten chłopak choć nie od razu będzie pokazywał swoja klasę na pewno przerośnie takie sławy Jazz na tej pozycji jak Quincy Lewis , Shandon Anderson . Na razie spodziewam się raczej powolnego rozwoju Milesa i zarówno gra jak i potencjał zbliżony do tego co prezentował bardzo atletyczny DeShawn Stevenson.

Ten sezon prawdopodobnie da nam krańcowa odpowiedź na temat tego czy Giricek umie poradzić sobie ze stresem związanym z grą w NBA. Dotąd bywał na bakier ze skutecznością.

Wrota też szeroko otwarte wydają się być przed Devinem Brownem. Myśle że to właśnie ten zawodnik mający wielkie ambicje okaże się największym wzmocnieniem tego offsezonu.

A w przyszłości Williams brothers zdominują gre JAZZ na pozycji obrońców na lata.

 

Harping i jego zdrowie.

To jedyny oprócz Grega Ostertaga zawodnik pamiętający czasy żelaznych zasad panujących w zespole za czasów Stocka i Malona. Rok w rok gra pomimo problemów zdrowotnych i to dosyć poważnych. Dużo się mówiło o tym że kontuzja Booza i jego brak pod koniec sezonu był wynikiem jednak presji kibiców. Opuścił zespół tuz przed „wizytą” w Cleveland. Poprzedni sezon i tak był już stracony a Carlos bardziej przyda się w pełni sprawny więc nawet jeśli choć troche było to z jego strony sabotowanie to można nazwać jego zachowanie jako złe miłego początki bo >mam nadzieje że Deron stanie się naszym Duncanem. ;]

Cieszę się że Harp zostaje w zespole. Głośno było o możliwości wymiany właśnie z jego udziałem. Do tego wygląda na to że w końcu pozbędzie się dolegliwości nękających go ostatnimi czasy z kolanami. Mamy wszak spore zabezpieczenie odpukać więc jakby co i kapitan nie musi się spieszyć z powrotem od razu na początek sezonu.

Bo trzeba pamiętać , że potrzebny jest młodszym zawodnikom autorytet. W zespole brakowało od dawna kogoś takiego. Do tej roli przymierza się Big-O i ma do tego coraz lepsze referencje bo jak słychać trenuje naprawdę mocno przez całe lato. Także Harping powinien mieć coraz większą pewność siebie. Mam nadzieje że w tym sezonie nie będziemy mieli już złej atmosfery która źle wpływa zwłaszcza na młodzież(Arroyo , Snyder).

 

Kirilenko jego zdrowie i postawa na ME i forma Boozera.

Różne przezwiska już przylgnęły do tego niesamowitego zawodnika. Jakoś dla mnie najbardziej pamiętliwy jest pseudonim Młody Fetisow. Ale kto w Ameryce kojarzy tego zawodnika ;P Człowiek od wszystkiego. Główny kandydat do tytułu najlepszego defensora roku.

Jestem ogromnie pokrzepiony , że AK47 grał tak dobrze w ME. Optymizm wynikający z wyników jego występu jest wręcz wykraczający chyba realistyczne i obiektywne spojrzenie. Wiadomo jednak że w zespole Jazz gra gwiazda światowego formatu Andrei Kirilenko , który nie powinien opuścić najbliższych dziesięciu AllStar. Jeśli do tego dołączyć odbudowującego swoją pozycje zarówno mentalnie jak i podbudowaną lepsza forma fizyczną Carlosa Boozera to nie można chyba marzyć o niczym więcej dla organizacji z Salt Lake City.

 

 

Liderm Jazz zostanie.....

Zgodzę się z autorem artykułu , że wciąż będzie nim zapewne trener. Choć poprzedni sezon pozostawił we mnie wiele sprzeczności co do postrzegania samego Jerrego Sloana to nie wyobrażam sobie jednak zmiany na tej pozycji. Jazz to Sloan a Sloan to Jazz. Odejdzie jeśli sam stwierdzi , że nie jest wstanie się porozumieć z koszykarzami. Wierze , że wydobędzie co najlepsze z dostępnych zawodników. Przypominając Russella, Andersona, Eisleya. I choćby ostatnia decyzja o nie braniu już podstarzałego i jednak nie przydatnego Howarda na obóz przygotowawczy. Wiadmo kto tu rządzi. Choć boli , że wykreowany w JAZZ Raja Bell odszedł. Liczę , że uda się tą dziurę załatać. GO Giri, go Devin.

 

Po co w Utah znalazł się Greg Ostertag?

 

OT Odpowiedź kryje się w moim avatarze. :) bo Ostry znowu złoi skórę O’Neal’owi.

 

Tysiące komplementów w roku ubiegłym do GM Utah po tym jak nie przedłużył umowy z Ostyrm i pozwolił mu podpisać umowę z Sackramento. Cieszyliśmy się z zaoszczędzonych pieniędzy , wydawało się marnowanymi na opłacanie mało ruchliwego kolosa z Texasu. Jednak gdy go zabrakło wiele osób dopiero wtedy zauważyło jak wiele znaczył on o sile zespołu. Myślę ze Greg nawet występując po kilkanaście minut na mecz jest wstanie pozostawić pozytywne wrażenie i co ważniejsze odciążyć i zawczasu zmęczyć przeciwników dla bardziej ofensywnego centra jakim jest Okur. Powrót Ostertaga wywołał tak ogromną burze medialną w SLC , że trudno było oczekiwać na bierną postawę zawodnika i nie dziwi jego zwiększone zaangażowanie w przerwie letniej. Być może pozoli mu to w pełni odzyskać dobre imię w środowisku koszykarskim Na pewno dla Utah jest wzmocnieniem.

 

Kris Humphries

Przy takiej konkurencji nie zagra zbyt długo. Nie ma się co oszukiwać .. nie ma dynamiki Boozera. Ale na pewno jest koszykarzem znacznie bardziej przystosowanym do gry w NBA niż choćby Adam Keafe. W lidze letniej grał pierwsze skrzypce. Taktyka przypominała te z gry pierwszej drużyny na Boozera. Cieszył bym się gdyby Kris faktycznie okazał się takim wciąż podszlifowanym brylancikiem. Kris pokazał że jeśli musi potrafi brać odpowiedzialnośc na swoje barki. W razie czego nie musimy się obawiać aż tak w przypadku krótkiej absencji Carlosa.

 

 

Co do Roberta Whaleya.

Szanse ma raczej minimalne , żeby zaistnieć w tym sezonie. Jest to bardziej prospekt podobnie jak CJ. Chyba więcej w jego przypadku zależy od postawy Ostertaga. Jeśli on zaskoczy wówczas szansy raczej nie dostanie Big Rob. Ale sam trening z koszykarzami NBA na pewno przygotuje go do gry w następnych sezonach.

 

 

Kogo Jazz powinni podpisać po obozie

Nie wiem. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciekawy i bardzo wyczerpujący post Gimmie:) widać, że w naszej części forum piszą sami znawcy-do-bólu tematu Utah:)

 

Deron - cóż, wiązałem z nim bardzo duże nadzieje, ale dosyć szybko zostałem sprowadzony na ziemię po jego przeciętnych występach w RRMR - ale to wszystko moja wina, bo kto o zdrowych zmysłach spodziewa się, że debiutant pociągnie drużynę i od razu stanie się jej liderem? taki rookie zdarza się jeden raz na 5 lat...

Deron myślę swoje będzie grał - kilka asyst w meczu, może max 10 pkt. - i w sumie tego w połączeniue po prostu rozsądną grą, taką z głową, oczekuję i z tego będę zadowolony - wszystko co zrobi więcej będzie miłą niespodzianką...

jedno jest pewne - nie ma co liczyć że Deron zostanie ROTY

 

C.J. - on to jednak wielka niewiadoma...wiadomo, że przed nim do gry są predestynowani dużo bardziej doświadczeni (ale też pytanie - czy tak znowu dużo lepsi?) zawodnicy jak Giricek i Brown...ale patrząc na zeszły sezon, gdzie przed znajdującym się wtedy w podobnej pozycji Snyderem jak obecnie Miles udało się przebić do składu pomimo konkurencji Bella i Giricka i zagrać nawet sporo meczów w pierwszej piątce.....pamiętam, że kiedyś Lewis i Stevenson także sporadycznie zaczynali toteż wszystko zależy od samego Milkesa - będzie grał dobrze, to wiek nie będzie stał na przeszkodzie i Sloan da mu pograć....

 

Matt - mentor drużyny i na pewno jeden z ulubionych zawodników fanów Jazz.....ciężko sobie nawet wyobrazić skłąd Utah bez niego....choć zeszły sezon mia dosyć niewyraźny i wybił się dopiero wobec kontuzji Kirilenki, to choć w tym na samym początku zapewne będzie podobnie, jako że jeszcze Harpring jeszcze dochodzi do siebie po kwietniowej operacji kolana i pewnie będzie grał mało, to liczę, że po 5-10 meczach już będzie grał swoje 20 minut, które zyska dzięki 10 minutom odpoczynku dla AK, kilku minutom gry AK na 4 oraz kilku minutom swojej gry na 2....i oczekuję od kapitana, że będzie kapitanem z prawdziwego zdarzenie i będzie ciągnął zespół będąc liderem na parkiecie - oczekuję od niego 10ppg....on sam powinien także poza sporotwą ambicją czuć jednak presję, że wobec nieudanych występów będzie zagrożony trade'em, a myślę, że nie chciałby przedwcześnie opuscić SLC

 

AK - tu aż strach pomyśleć na co tego chłopaka jeszcze stać..wiadomo, że DPOTY ma w kieszeni jeśli tylko będzie zdrowy....a co do osiągnięć ofensywnych, to nie przestaje zaskakiwać i pozostaje tajemnicą co nam może zademostrować sympatyczny Rosjanin.....nawet Sloan mówił kiedyś, że Kirilenko to nie jest zawodnik, który będzie super strzelcem i będzie zdobywał po 20-parę punktów..ale kto wie? ja też wiem na co go stać w ataku i że nie ma cudownego rzutu, ale jego tam aktywność, kontry, wsady, dobitki po niecelnych rzutach partnerów powodują, że często dosyć łatwo zdobywa punkty i kto wie, czy nie zacznie się powoli zblizać do 20 ppg, choć mimo wszystko w drużynie do zdobywania punktów na większą skalę predystynowani są jednak inni, mający lepsze umiejętności rzutowe - Boozer, Okur i Brown - to na tym tercecie powinna się opierać ofensywa Jazz konstruowana w kacjach - nie należy raczej szukać w gronie egzekutorów właśnie AK, ponieważ jego skuteczność z półdystansu i dystansu pzostawia jednak sporo do życzenia - i inni gracze powinni być jedynie wartościowymi dodatkami....

 

Carlos - nie ma bata - on ma być liderem zespołu na parkiecie i nie może przed tą rolą uciec.....ja wciąż pamiętam jak dominował w Cleveland, w jaki sposób ogrywał przeciwników, jak kończył akcje efektownymi wsadami....musi grać teraz tak samo agresywnie jak kiedyś w Cavs...tego wszyscy od niego oczekują, z Millerem na czele...i musi pamiętać, że ma obok siebie obecnie dużo lepszych partnerów niż kiedyś w Cleveland i nie może się wahać oddawać im piłkę....Sloan musi opracować jakieś akcje, ktore prowadzone byłyby w trójkątach składających się z trójki z czwórki graczy Williams-Boozer-Okur-Brown.....to są tercety nie do zatrzymania jeśli tylko Jerry dokładnie rozrysuje im jak mają grać....

 

lider - jednego lidera na boisku na pewno nie będzie, a wynika to z osobowiści zawodników a nie z ich umiejności...wciąż największą charyzmę w zespole ma bowiem trener ale sam nie wiem do końca czy to źle, czy dobrze...to że nie będzie jednoznacznego lidera nie powoduje, że nie ma co do tego potencjalnych kandydatów - na pewno rolę ta podzielą między siebie Boozer, Kirilenko, Williams, Harpring i Ostertag, tak że nie ma się co bać o mobilizację w drużynie...

 

Greg - może jestem fanatycznym kibicem Ostertaaga, ale wierzę w niego bo wiem, na co stać go na parkiecie...on bez dwóch zdań - ma "to coś" - u innych oznacza to niesamowity rzut do ksoza, wejścia pod kosz czy łatwość manewrów.....Greg wie za to jak się ustawiać w obronie i w ataku i choć często brakuje mu umiejetności by skończyć akcję, to miał i zawsze będzie miał dużo zbiórek i bloków, ponieważ, choć na takiego może nie wygląda, jest zawodnikiem inteligentnym i tym nadrabia braki w sprawności fizycznej i w ogóle wyszkoleniu....podsumowując bardzo wierze w Grega, może dlatego że on ma u mnie odwieczny kredyt zaufania - liczę że się nie zawiodę i zapewni statystyki w granicach 5 ppg, 7rpg i prawie 2bpg i z wieloma meczami w których razem z Andriejem będą mieli 10 i więcej bloków i będą straszyć przeciwników w pomalowanym...

 

Kris - cóż, Humphries na pewno tak jak i w poprzednim sezonie, tak i w tym pomimo dużej konkurencji na pozycjach podkoszowych dostanie swoje minuty, szczególnie po tak imponujących występach w RRMR....a to, czy ją wykorzysta zależy już tylko od niego....będzie miał szansę rzucić, będzie miał szansę zebrać i jeśli będzie grał efektywnie, nieegositycznie, dla zespołu to może na stałe zagościć na te 15 minut w składzie i stać się wartościowym, równym zmiennikiem....

 

Big Rob - nie widzieliśmy go jeszcze w grze, ale liga letnia pokazała, że chłopak potrafi grać pod koszami i może stać się w przyszłosci typowym garbage manem, które jest bardzo cenny w każdym zespole....jestem przekonany, ze on także dostanie swoją szansę i myślę że ją wykorzysta i szybko wyprzedzi Collinsa w kolejce do miejsca w składzie....pokładam w Whaleyu duże nadzieje, ale jestem spokojny że nie są one płonne - chłopak ma bowiem talent i serce do gry.....

 

ostatni transfer - myślę, że cokolwiek się nie stanie, czy Jazz podpiszą na koniec ostaniego zawodnika z tyc zaproszonych na obóz przygotowawczy, czy nie, to nie ma on praktycznie szansy grania i nie sądzę żeby pojawił się w grze więcej niż 10 razy w sezonie i nie zdąży nawet wnieść czegokolwiek do zespołu.....

 

 

tak ja widzę odpowiedzi na te frapujące i bardzo ważne pytania przed zbliżającym się wielkimi krokami sezonem....czekam na wypowiedzi innych - nie tylko moich kolegów fanów Jazz, ale także ludzi spoza naszego grona, mogących na pewno przedstawić nam chłodne spojrzenie na interesujące nas tematy i być może sprowadzić nas na ziemię:)

zapraszam zatem serdecznie do wzięcia udziału w topicu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dawno już nie pisałem, no ale mam nadzieję, że nadrobię :P

 

Więc w skrócie:

 

Deron - można go nazwać Wielka Niewiadoma Ale Raczej Nic Przełomowego :wink: czyli WNARNiP :wink: Tak jak napisali to nasi guru w tym temacie - właściwie to my nie wiemy co DW prezentuje. Rzeczywiscie na turnieju RMR był taki sobie i np. Whaley, o Humphie nie wspominając, bili go na głowę. Nie wiem czy on jest w stanie unieść ciężar zespołu i legendy jak go poprzedza a w pierwszym roku gry wydaje się to cholernie trudne. Przypomnijmy sobie pierwsze 3 lata gry Stocka - średnio zaledwie 7 pkt ( w sezonie 84/85 - 5.6) i nieco lepiej w asysytach bo 6 na mecz ale przy współczynniku 2.0 as/to. Dlatego greg ma rację pisząc, że nie należy wiązać z Williamsem zbyt dużych nadziei w pierwszym roku, choć wszystkim marzył nam się taki Jason Kidd albo choćby Andre Miller. Trzeba jednak będzie być cierpliwym i pobłażliwym - chyba, że trafiliśmy busta, ale na PG jest to bardzo trudne.

 

CJ Miles - dla mnie bomba, chłopak ma talent i może być dynamitem albo nawet WunderWaffe :!: I wcale nie jest powiedziane, że nie w tym sezonie choć pewnie da się poznać okazjonalnie. Utah i Jerry nie są bowiem miejscem i trenerem od chuchania na młodziaków lecz od razu rzucają ich na głęboką wodę i albo sobie poradzisz jak Russell, Anderson czy Dunkenstein albo pójdziesz w pierduty jak Stevenson czy Snyder. Ale jest to bez wątpienia inwestycja w daleką przyszłość, 2-3 lata i ja wierzę, że obok duetu Williams/Brown Miles będzie dopełnieniem trójkąta (bez byczych i porno skojarzeń proszę :wink: :P )

 

Whaley - bardzo się cieszę, bo jest to gracz silniejszy i bardziej dynamiczny od Humphriesa, a ze swoimi 210 cm i 118 kg może zmieniać zarówno Boozera jak i od biedy grać na C. Przy biedzie w Lidze z dużymi i silnymi chlopakami, tak "Wieloryb" :P może się okazać bardzo solidnym nabytkiem

 

Palacio - przypomina mi się od razu ktoś z naszych forumowiczów, który w komentarzu do newsa od Miltcie napisał, że z ubolewaniem żegna go z Toronto, bo jest to waleczny i zacięty obrońca. Rzeczywiście potrzebowaliśmy kogoś takiego, ja to nazywam comboguardem, który nie boi się oddać ważnego rzutu, potrafi podać, ale również zbiera. Tylko przyklasnąć bo ludzi od harówy na boisku Jazz szanują jak rzadko kogo.

 

Brown - no cóż ... :roll: gwiazda letniego rozdania w Jazz, upragniony, wyśniony (tu cytują red. Szpakowskiego) i jest cholera. Muszę przyznać, że KOC ma nerwy jak postronki. Mam tylko nadzieję, że Devin nie jest nie w pełni sił i lekarze nie ściemniają. Pamiętam jego grę w SAS w sezonie 2003/4 i powiem szczerze, że cholernie mi się podobał. Tym bardziej, że jest to zawodnik młody, mający potencjał, a jednocześnie doświadczony w grze z najlepszymi. Wydaje sie, że ma szansę wygryść Gordana, ale zobaczymy - póki co może grać na PG/SG a przypomnę tylko, że przed rokiem, czyli przed kontuzją w meczach RMR miał średnie na poziomie 16.4 pkt, 5.8 zb. i 4.2 as. :shock: PROSIMY o POWTÓRKĘ w nowym sezonie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.