Skocz do zawartości

dlaczego niektórzy trenerzy są do dupy?


ignazz

Rekomendowane odpowiedzi

Najpierw tak ogólnie, potem konkrety. Prosiłbym na wstępie o nie zapominaniu, że ten zespół w poprzednim sezonie, był absolutnie k**** żenujący i tylko występy Kevina dawały jakiekolwiek pocieszenie jego kibicom. W tym sezonie kolosalnie lepiej to wyglądało z powodu: trenera, Rubio i dalszego rozwoju Lovea. Do momentu kontuzji Adelman całą koncepcję ataku oparł na Rubio i to działało. Team spirit był wysoki, gra płynna i coraz bardziej efektywna. Potem centralny punkt systemu się posypał i z dnia na dzień trzeba było się nauczyć grać nową koszykówkę. Do tego doszły kolejne kontuzji i ostatecznie nasza gra pizdła jak domek z kart. Dlatego sorry, ale ocenianie pracy trenera w takich okolicznościach (do tego krótki sezon bez praktycznie okresu przygotowawczego) jest trochę przedwczesne. Dajmy mu przepracować spokojnie z drużyną presezon, podleczyć się kluczowym zawodnikom i dopiero potem oceniajmy. Nie jestem bezkrytyczny w stosunku do Adelmana, czasem rotacja dziwi i wkurwia (np. Wes), ale to gość znający się na rzeczy.

 

No i wpływ Adelmana na młodzież to chyba jakiś żart. Graczem, który rozgrał najwięcej meczu w s5 Minny jest Wes Johnson, który nie zrobił znacząctych postępów, biorąc pod uwagę ile już minut ma na swoim koncie. Mimo to inni gracze nie dostają szansy kosztem niego. Kimś tkaim jest np. Anthony Randolph, który nie dostał ŻADNEJ szansy, bo dwa ostatnie mecze to też wchodzi kiedy wynik wydaje już jest roztrzygnięty i w jednym z nich sam w pojedynke doprowadza do zaciętej końcówki (warto dodać, że jak grał to nie było zdecydowanie najlepszego i w zasadzie jedynego b dobrego gracza Minny K Lovea i przez ten czas w obu meczach zespół na plusie). Łatwo też przewidzieć co będzie niedługo: w jakimś meczu AR złapie głupie faule lub straty i Adelman posiedzi go na ławce do końca sezonu, grając Wesem i Tolliverem, którzy nie popełniają fauli i start bo generalnie nic nie robią. Nawet po tym pierwszym świetnym meczy, w następnym ponownie wchodzi pod koniec 1 kwarty.

Wiadomo, że Randolph nie za bardzo rozumie o co chodzi w grze zwanej koszykówką, ale:

1. Nie nauczy się tego siedząc na ławce. Oba Keviny, Durant i Love, swoje pierwsze sezony miały fatalne dla zespołu, ale minuty i doświadczenie świetnie zaprocentowały na przyszłość.

2. Co łatwiej nabyć: 1. Zrozumieć o co chodzi w grze (pewnie 50% osósb tego forum to wie) czy 2. Mieć takie warunki jak Randolph?

Inny przykład to TWill, który też w HOU grał śmieszne minuty w smiesznych meczach.

Z całym szacunkiem mac, ale Randolph jedyne co pokazał w tym sezonie to absolutny brak myślenia, brak zrozumienia gry i finezję w grze jak norweski drwal. Ma warunki, fajnie - Hasheem Thabeet też, tylko co z tego, gdy nie potrafi się podjąć rozsądnej decyzji na boisku, błąka bez ładu i składu i pierdoli proste piłki. I proszę nie porównuj go z Lovem z pierwszego sezonu, bo ten mimo początkowych problemów pokazywał, że czuje grę, myśli i im dalej w las tym pewniej czuje. Nie dostał szansy? Tak, ale na boisku (i przypuszczalnie poza nim także) nie zrobił nic, by taką szansę dostać. Niech k**** weźmie i w offseason popracuje nad sobą, to może jego wejścia na boisku nie będę musiał kwitować wymownym facepalmem. Dlatego sorry, ale przykład Randolpha, w tym momencie, w odniesieniu do nieudolności Adelmana w prowadzeniu młodzieży jest nietrafiony - sam bym mu więcej czasu na parkiecie nie dał.

 

Wolves stracili nie tylko Rubio, ale też Pekovica (czyli 40% S5), a potem Ridnoura i przez chwilę nie mieli ani jednego PG na stanie (Rubio, Ridnour, Barea kontuzjowani). Do tego nie ma Darko więc na centrze grał Love i relikty Brada Millera, a teraz nie ma też Love'a. Nie przypisywałbym tu specjalnych zasług nieobecności Rubio.

Wpływ Rubio na grę jest raczej niepodważalny - to na nim cały system został oparty i po jego braku wszystko powoli jebło. Z drugiej strony myślę, że jednak Adelman ten system dobrze ułożył i wdrożył, oprócz rozegrania Rubio, cały zespół grał płynnie i z zaangażowanie. Krótko - bez Rubio byłoby dużo lepiej niż w zeszłym sezonie, ale gorszej niż w obecnym gdy ten grał, aż do kontuzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie KocieBehemocie, cieszę się że się odezwałeś, gdyż w słynnej dyskusji o Lovie i Jego pozycji wśród PF (dla janości dla mnie to numer 2 za Dirkiem) napisałeś tam dość ciekawego posta opisującego Twoim okiem graczy Minny. Jako argument użyłeś obejrzane mecz. Na tamten moment Anthony Randolph rozegrał 250minut w sezonie.. Większość z nich w meczach bez żadnych wartości lub takie gdzie był ściągany po kilku minutach za cokolwiek (a za co nie są ściągani Wes i Tolliver). Ty zaś wrzuciłeś go do jednego worka z Milicicem i użyłeś określenia Drewno a teraz Drwal. Stąd pytanie jakąs masz definicje tych określeń w stosunku do koszykarzy? Mi się wydawało, że drewno to coś właśnei jak Thabeet, koleś co potrafi blokować a w ataku nawet nie złapie piłki i porusza się jak Robin Lopez.. AR nie ma z tym nic wspólnego. Jest bardzo atletyczny i ma świetny krok co już go wyklucza z bycia drewnem.. Są też co stawiają w jednym rzędzie Odena z Thabeetem.

 

 

Z całym szacunkiem mac, ale Randolph jedyne co pokazał w tym sezonie to absolutny brak myślenia, brak zrozumienia gry i finezję w grze jak norweski drwal.

Tu pytanie jak wyżej? Kiedy to pokazał? Oglądałeś dwa poprzednie mecze jak "zastępował" (dostał jakieś minuty..) Kevina Love'a?

Był w obu tych meczach zdecydowanie najlepszym graczem Wolves, co z Nuggets nawet określił Bare'a. Czy Wes lub Tolliver grali kiedyś na takim poziomie?

 

I proszę nie porównuj go z Lovem z pierwszego sezonu, bo ten mimo początkowych problemów pokazywał, że czuje grę, myśli i im dalej w las tym pewniej czuje.

Porównanie było tylko takie, że obaj pierwsze sezony mieli słabe w kontekście zespołowej gry zwanej koszykówką.

 

Nie dostał szansy? Tak, ale na boisku (i przypuszczalnie poza nim także) nie zrobił nic, by taką szansę dostać.

Ciekawi mnie skąd te przypuszczenia. Bo ja jedyne co kojarze to to, że właśnie w kółko się powtarza że ma jakieś problemy. Na początku podawano argument:

Skoro gracz jest benchowany przez trzech trenerów, to znaczy że cośz nim ne tak. Jako że coś niezależnie czy jest prawdą, powtorzone 1000razy się nią staje, dla każdego stało się to oczywiste. Może dasz jakieś źródło, które potwierdzi Twoją hipotezę?

 

Co zrobił, by ją dostać:

1. Po pierwszym rookie sezonie mocno popracował nad sobą i był najlepszym graczem summer league (nagrodę jdnak zgarnął Blake).

2. Jego produkcja w tym sezonie:

Points: 3rd* – 17.8 points per 36 minutes

Rebounds: 3rd – 8.1/36

Blocks: 1st** – 1.9/36

Steals: 2nd – 1.3/36

Turnovers: 5th – 2.9/36

Field Goal Percentage: 2nd – 50.8%

PER: 3rd – 18.0

WS/48: 3rd – .112

* Tied with Michael Beasley

** Tied with Darko Milicic

 

3. W swojej karierze rozegrał 42 mecze (to już całkiem spora próbka, na pewno lepsza niż 250minut...) gdzie grał więcej niż 25minut. Wtedy Jego produkcja per36 minut wygląda wtedy:

pts-trb-ast-stl-blk-tov

18.1-9.98-1.86-1.3-2.33-2.02

 

4. Stwierdzasz, żeby popracował nad sobą. Załóżmy, że tego nie robi. Koleś wchodzi z ławki będąc cały sezon poza grą i gra na takim poziomie. Zrobił dokładnie to samo rok temu, przy kontuzji Love. Po czym znów został zbenchowany. Jak więc by grał jakby dostał motywację do pracy? (Uważam jednak że nie ma dowodu na Jego złą etykę pracy).

"last May, when most Wolves had left the state, AR could be seen working out hard with coaches right up to the day that the lockout prohibited such practices."

źródło: http://punchdrunkwolves.com/2012/04/12/the-anthony-randolph-appreciation-post/

Ponadto podczas lockoutu wrócił na uczelnię (śmieszne jest też to, że wybrał ją dlategoże najważniejsze były dla niego minuty gry, miał propozycje z lepszych uczelni)

 

Dlatego sorry, ale przykład Randolpha, w tym momencie, w odniesieniu do nieudolności Adelmana w prowadzeniu młodzieży jest nietrafiony - sam bym mu więcej czasu na parkiecie nie dał.

Z całym szacunkiem KotBehemot, ale to że Ty "sam byś mu nie dał więcej czasu" nie jest dla mnie żadnym argumentem. To, że tak sądzi Adelman, czy Jego poprzedni trenerzy (swoją drogą warto ich chyba wspomnieć: Nelson-D'Antoni.. Co sie z nimi dzieje i jakie sukcesy zespoły osiągnęły w czasie gdy benchowali ARa?) też jest słabym. Adelman nie wypromował żadnego gracza. Pekovic miał za rywala Milicica, ktory po lockoucie pojawił sie w fatalnej dyspozycji. Musiał dostać w końcu minuty.

 

Jeśli go nie znałeś, to nie osądzaj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowym problemem Randolpha już od czasu GSW jest jego wzrost.Oficjalnie ma niby 6,11 a nieoficjalnie to pewny 7 fotter.W dzisiejszej NBA w której tak brakuje centymetrów wszyscy niepotrzebnie pchąja go na C.Sam Randolph wielokrotnie mówił że najlepiej czuje się grając na obydwu skrzydłach nawet na SF.Pamietam jakiś mecz GSW-Lakers w którym Randolph grał naprzeciw Odoma i robił naprawdę olbrzymie wrażenie.Świetny zmysł do bloków,ball hadnling na poziomie niejednego SG,dobrze zbiera z atakowanej tablicy,nienajgorzej bronił innych forwardów.Do tego jeden z najszybszczych tak wysokich graczy w lidze.

 

Moim zdaniem Randolph po prostu ma pecha gdyby trafił do ligi się jakieś 15 lat temu wyglądało by to jednak trochę lepiej.Do tego hujowo trafia jeśli chodzi o drużyny.W GSW był zawysoki nawet na centra,w NYK u Wąsatego nie grał nic bo nie miał 3-pt range,w końcu trafił do drużyny z topowym PF w lidze i całą rzeszą innych podkoszowych.

 

Po tym sezonie zostanie wolnym agentem i mam nadzieje że wybierze minuty kosztem $.Niech to będzie nawet jakieś Toronto czy Bobcats tylko ma grać.Może będzie tylko zwykłym statsiarzem ale i tacy w tej lidze mają racje bytu.

 

 

To już trzeci z rzędu forward z LSU który niezbyt sobie radzi w NBA.

 

Swift i Thomas byli niestety tylko kapitalnymi atletami i dostarczycielami fajnych paczek i bloków.Randolph jednak już na chwile obecną ma sklile 5 razy większe niż wymieniona wcześniej dwójka,więc mam nadzieje że w końcu trafi w swoje miejsce i sie odnajdzie.

 

Z drugiej strony Randolph jednak chciałby być jedną z głównych opcji ofensywny swoiej drużyny a miał i chyba nadal ma papiery na coś w style amerykańskiego Kirilenki.

Edytowane przez StroSHow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niech pierdoli tą zakompleksioną Minnesotę i daje w offseason do Arizony. My z niego zrobimy 18-10 guya i wtedy będziesz Kocie po nim płakał ;)

 

Tak poważnie to gościu po prostu potrzebuje zaufania, minut, pewnej pozycji. Podobnie jak Turner w Sixers. Nie że coś spierdoli i schodzi, bo tak to nikt nie pokaże się z dobrej strony. Randolph ma niesamowity potencjał i jak go poproszę naprawdę do Suns.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Turner jedyne co potrafi do grać z piłką. Ale na poziomie nba nie jest w stanie tego robić dobrze i dlatego prawdopodobnie do końca kariery będzie takim niewiadomo czym. No chyba, że poprawi rzut, zgodzi się być 6th manem w jakimś dobrym zespole i będzie ballhandlerem drugiego unitu.

 

Anthony Randolph ma talent i warunki, ale ja jestem za poglądem, ze jeśli w trzech słabych teamach się nie sprawdzasz to po prostu coś z Tobą nie tak. Period.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak ma się sprawdzić, jeżeli nie dostaje szans gry, bo w Knicks był Amare, a w Wolves są Love i Beasley, teraz jeszcze Williams.

I to co pisze Behemot, że zupełnie nie rozumiał gry, nie wiedział co robić na boisku.. Wydaje mi się to całkiem normalnie, jeśli ktoś po prostu nie gra, a na parkiecie pojawia się tylko okazjonalnie.

 

W ogóle Luki zdaje się, że to samo pisałeś w kontekście Terrence'a Williamsa i dzisiaj widzimy, że jako 6th man świetnie spisuje się w Sacto. Koledzy i trenerzy go chwalą za świetną zbiórkę, kreowanie partnerów i dobrą defensywę. Dla mnie ten typ odpowiednio wykorzystany to świetny materiał nawet na 6th mana w contenderze. Jakbym był GM w NBA to chętnie podjąłbym się budowy zespołu na takich bardzo utalentowanych graczach, którzy jednak nie potrafią zdobyć uznania w oczach kolejnych trenerów jak właśnie TWill czy Randolph.. ;)

Edytowane przez theo001
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już trzeci z rzędu forward z LSU który niezbyt sobie radzi w NBA.

 

Jest jeszcze Glen Davis, który był gwiazdą na uczelni, z tym że grał tam jako center.

 

Turner jedyne co potrafi do grać z piłką. Ale na poziomie nba nie jest w stanie tego robić dobrze i dlatego prawdopodobnie do końca kariery będzie takim niewiadomo czym. No chyba, że poprawi rzut, zgodzi się być 6th manem w jakimś dobrym zespole i będzie ballhandlerem drugiego unitu.

 

Potrafi też zbierać znacznie lepiej niż większość graczy z pozycji 1-3. Dzięki zbiórce defensywnej może bardzo szybko uruchomić kontrę z gała w ręku.

No i czy przypadkiem LBJ i Wade też nie najlepiej grają bez piłki? Wade to coś tam jeszcze ścina, ale LBJ w zeszłym sezonie często sobie stał na trójeczce i podziwiał kolegów. Bardzo mało zawodników z pg/sg/sf na poziomie all star co są przydatni bez piłki (potrafisz wymienić?).

 

W ogóle Luki zdaje się, że to samo pisałeś w kontekście Terrence'a Williamsa i dzisiaj widzimy, że jako 6th man świetnie spisuje się w Sacto.

Trafne spostrzeżenie. W Sacto raczej nie jest łatwo by się wykazać. Klub budowany bez żadnej sensownej myśli, cała masa młodych grajków z ktorych każdy potrzebuje minut i piłki by być efektywnym. Swojego ROTY wystawiają na 3 pozycjach, wczoraj krył Duranta... Mogli wziąc w drafcie Knighta co nie jest wybitnym PG, ale świetnym fitem dla Tyreke, to woleli podpisac Thortona co sie dubluje z nim pozycjami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Turner jedyne co potrafi do grać z piłką. Ale na poziomie nba nie jest w stanie tego robić dobrze i dlatego prawdopodobnie do końca kariery będzie takim niewiadomo czym. No chyba, że poprawi rzut, zgodzi się być 6th manem w jakimś dobrym zespole i będzie ballhandlerem drugiego unitu.

nigga please...

 

Turner to jeden z najlepiej zbierajacych SG w lidze. Bardzo przyzwoicie broni, a bedzie jeszcze lepszy jak wyrobi sobie marke w lidze i bedzie mogl bronic agresywniej bez fauli. Poza tym swietnie wyprowadza kontry, czy to z gałą w rekach, czy podaniami, potrafi sobie wykreować rzut (ale robi to rzadko z racji taktyki wiec nie ma tego flooow)

 

Przede wszystkm Turner jest trzymany na bardzo krótkiej smyczy przez Douga, nie lapie rytmu w ataku, nie czuje sie na boisku swobodnie, gra to co mu Collins wbija do głowy, przez to traci czucie gry - czy to jako kreator, czy jako SG grajacy offball.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O TWillu na pewno tego nie pisałem. Z prostej przyczyny - jego problemem nie było to, że nie potrafił sie odnaleźć sportowo a to, że nie potrafił się zachowywać i dostawał kary. Koniec.

 

@mac - Bez jaj, właśnie o to chodzi, że Wade i LBJ z gałą są mega efektywni na poziomie NBA. Dlatego mogą tą gałę mieć. I jak ktoś jest all star ballhandlerem to w 90% przypadków również jest efektywny.

 

Problem w tym, że jeśli nie jesteś efektywny z piłką to nie masz prawa tak grać. A jeśli to jedynce co umiesz robić to masz duuuuuuzy problem.

 

Na szczęście dla Evana jest dobry w obronie więc jako roles zawsze gdzieś powinien znaleźć miejsce. O niczym więcej nie ma mowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obstawiam w ciemno, że z tu zabierających głos widziałem najwięcej meczów (ponad połowę) 76 w tym sezonie i ze szczególną uwagą śledziłem właśnie ET (zastanawiałem się czy będzie franczajsem w FBX ; ) ).

 

gracz to niezwykle specyficzny:

W obronie dobry, ale nieco overrated, za mało atletyczny na agresywną obronę, ale nigdy nie nabiera się na pompki (w ogóle w Philly nikt do bloków nie skacze z pomocy - nigdy nie ma minięcia i easy points, najwyżej J przez ręce - co owocuje najlepszą defensywą ligi...), czasem gubi się w teamD, ale ma wysokie IQ i pewnie to ogarnie, stając się lekko ponadprzeciętnym obrońcą na pozycji SG. Na SF nie daje rady, rzucają nad nim...

 

za to w ataku nie będzie tak różowo, gość jak na swoje warunki fizyczne ma kosmiczny ballhandling i rebounding, ale na tym w zasadzie koniec.

zero zagrożenia rzutowego, wideopen3 zazwyczaj kończą się airballem, obrońcom łatwo bronić picki, nie jest wystarczająco szybki żeby zrobić sobie miejsce, kończenie pod obręczą to jakiś żart, co drugie wejście = czapa. To samo z transition, co z tego że zbiera, skoro nie potrafi się wbić pod kosz i skończyć ?

Jego kreowanie i passing są mocno overrated, nie ściąga podwojeń i to w połączeniu z brakiem atletyzmu (i wziją gry dobrą jak na SG/SF, ale daleką od przeciętnego PG), sprawia że na poziomie NBA ma problemy z AS/TO ratio.

 

nie sądzę żeby jakiś zespół dał mu rolę samca alfa z gałą, zbyt ograniczony rzutowo i atletycznie.

z kolei bez gały pozostaje niezły D i zbiórka, jednak tylko zbiórki defensywne, z których większość i tak by zebrał partner, zaś transition w jego wykonaniu nie jest póki co zbyt efektywny. w ataku bez piłki nie istnieje...

 

moim zdaniem są niewielkie szanse (10%) że po spuszczeniu ze smyczy, odzyska pewność siebie, znacznie (!) poprawi rzut i wejdzie na półkę allstar i to megaefektowną, niemniej bardziej prawdopodobne wydaje się, że nie spełni oczekiwań w NBA...

w dodatku jest cholernie streaky, jak mu kilka wpadnie to już z górki, ale jak źle zacznie to skończy 1/10...

czyli może skończyć jako 6thman i prowadzić unit z gorszym PG...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niech pierdoli tą zakompleksioną Minnesotę i daje w offseason do Arizony. My z niego zrobimy 18-10 guya i wtedy będziesz Kocie po nim płakał ;)

 

Tak poważnie to gościu po prostu potrzebuje zaufania, minut, pewnej pozycji. Podobnie jak Turner w Sixers. Nie że coś spierdoli i schodzi, bo tak to nikt nie pokaże się z dobrej strony. Randolph ma niesamowity potencjał i jak go poproszę naprawdę do Suns.

No rzeczywiście, jak byśmy mogli go wyrwać za nie za duże pieniądze to byłoby świetnie, na pewno poprawiłby zbiórkę(wszystko lepsze od Frye'a czy Warricka :D), dodał atletyzmu no i w przyszłości mogłoby z niego coś z niego być.

W 2K12 był doprowadził Sunsów kilka razy do misia. :D

Edytowane przez microlab
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No rzeczywiście, jak byśmy mogli go wyrwać za nie za duże pieniądze to byłoby świetnie, na pewno poprawiłby zbiórkę(wszystko lepsze od Frye'a czy Warricka :D), dodał atletyzmu no i w przyszłości mogłoby z niego coś z niego być.

W 2K12 był doprowadził Sunsów kilka razy do misia. :D

wiesz jak i tak mamy mieć jakiś przeciętny składzik, na pograniczu 8 seeda, to ja naprawdę bym uderzał w gości, którzy mają wielkie potencjały, ale z jakiś przyczyn nie mogli jeszcze w pełni ich zaprezentować. Oprócz TWilla i Randolpha np. jeszcze Oden czy McGrady, którzy będą do podpisania za grosze.

Nash-TMac-TWill-Randolph-Oden + Gortat, Dudley, Telfair, Morris.. Jakby wszyscy odpalili, się nie skontuzjowali, to taka ekipka miałaby ogromny potencjał i ofensywny i defensywny. Oczywiście szanse na to nie są jakieś wielkie, ale wolę coś takiego niż uwalić się hujowymi kontraktami Warricka, Childressa czy Frye'a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oden? Proooszę cię... Ten gościu jest przecież skreślony, niestety. No ale ogólnie to się zgadzam się.

Tmac to super opcja, bo nawet może klepać pod nieobecność Nasha, przyjmując, że Steve będzie grał coraz mniej.

A co myślisz o Beasleyu? Niby bust z niego trochę, ale może, gdy dostanie minuty u nas, z Nashem może się odrodzić. I nie chodzi o jakieś odrodzenie jakie wróżyli zupełnie bezpodstawnie w LA, ale u nas, gdy dostałby więcej swobody i minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zależy kim miałby być w naszej drużynie, bo liderem to na pewno nie :)

Jakby udało się go wcisnąć w taką rolę 2-3 gracza w drużynie (mógłby być oczywiście przy tym najlepszym strzelcem) to może coś by z tego wyszło. Problemem jednak jest jego głowa, a właściwie jej brak, dlatego budowanie zespołu na Beasley to jak budowanie domku z kart..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pamietam tylko jak jakis czas temu Randolpha przedstawiali jako drugiego Odoma, cos pewnie musialo w tym byc

Jeśli dobrze pamietam, to sam Odom powiedział o nim jako o future hof, prawda?

 

QAS,

z tego co przeczytałem to widzę, że Turner ma ten sam problem co całkiem podobny do niego - G Hayward. Na boisku widzisz Turnera, ale tak naprawdę gra inny zawodnik czyt. trener, albo role player wybrany z 25 numerem w drafcie i 6, 7-letnim doświadczeniem w lidze. Przeczuwam, że jeśli tylko Evan złapie pewność siebie i wyklaruje się jego pozycja na parkiecie to myślę, że będziesz jeszcze mile zaskoczony jego postawą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.