Skocz do zawartości

Big 2,5 - NY Knicks 11/12


agresywnychomik

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo slabe porownanie (jesli napisales to na serio, oczywiscie)

 

Podpisac Lina i dac mu grac to jednak chyba troche wiecej niz znalezienie kasy na ulicy.

 

Jesli jednak idziemy tym torem to zapomniales tez o 29 innych osobach, ktore przechodzac obok tej stowki, nie wziely jej. Dwie osoby nawet sie schylily, ale jednak nie zdecydowaly na nia. Jak wobec tego te persony oceniac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo slabe porownanie (jesli napisales to na serio, oczywiscie)

 

Podpisac Lina i dac mu grac to jednak chyba troche wiecej niz znalezienie kasy na ulicy.

 

Jesli jednak idziemy tym torem to zapomniales tez o 29 innych osobach, ktore przechodzac obok tej stowki, nie wziely jej. Dwie osoby nawet sie schylily, ale jednak nie zdecydowaly na nia. Jak wobec tego te persony oceniac?

1. Z rzadka piszę na serio.

 

2. Jak to się mówi - your argument is invalid. To nie jest tak, ze każdy kto "przechodził" to sobie olał ewidentne 100 złotych bo mu się nie chciało podnieść. Prędzej to był podeptany papierek bo hamburgerze z Maca, który ktoś akurat podniósł, bo mu sos z kebaba nakapał na buty i musiał czymś zetrzeć, a akurat nic nie było pod ręką. W papierku okazało się być ukryte 100 złotych i naprawdę kurewsko trudno winić pozostałe 29 osób ze blabla, wiesz o czym mówię.

 

Tyle tytułem wyjaśnienia, bo kluczowy dla sprawy jest punkt 3 w nawiązaniu do posta kolegi Chrisa, tzn:

 

- te wymienione świetne ruchy managementu wydają się takie super, bo Knicks maja dobry bilans i są na fali, więc management zrobił dobrą robotę. A taki bilans mają dlatego, że im Jeremy freakin Lin, tajwański Chińczyk z Ameryki tyle nastukał. Jakby im tyle nie nastukał, to by tyle nie mieli, więc nagle Novak, B-Diddy i JR przestaliby być świetną robotą managementu, gdyby zespół miał 30% W i mógł żegnać się z playoffami. Także oddajcie chińczykowi co chińskie, a na management spuśćcie zasłonę milczenia, bo śladowe tu jego zasługi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Jak to się mówi - your argument is invalid. To nie jest tak, ze każdy kto "przechodził" to sobie olał ewidentne 100 złotych bo mu się nie chciało podnieść. Prędzej to był podeptany papierek bo hamburgerze z Maca, który ktoś akurat podniósł, bo mu sos z kebaba nakapał na buty i musiał czymś zetrzeć, a akurat nic nie było pod ręką. W papierku okazało się być ukryte 100 złotych i naprawdę kurewsko trudno winić pozostałe 29 osób ze blabla, wiesz o czym mówię.

Zapominasz jednak, ze ten papierek ze stowka byl juz w rekach dwoch kolegow z ulicy po drugiej stronie czyli pana Rakiety i Wojownika, a dwa lata wczesniej w rekach bogatego Mavericka, ktorzy jednak nie skorzystali i stowke pozostawili tak jak lezala wczesniej. Chyba troszke nierozsadnie postapili, prawda? Nowojorczyk mial farta, bo akurat rzeczywiscie glupi sos mu sie wylal (zreszta z niezbyt smacznego kebaba - pewnie dworcowy), ale sposrod wielu papierkow wybral wlasnie ten - niesprawdzony i dosyc czysty i dobrze nim wytarl te buty, a tez to sie liczy.

Co do reszty zespolow, niektorzy tez mieli ladnie ujebane butki, ale woleli chodzic umorusani, albo brali sie za papier scierny i nic z tego nie wychodzilo. Wybrac dobrze tez czasami jest nielatwo. Ci co mieli zas czyste buty, rzeczywiscie nie potrzebowali sie schylac do ziemi i tych winic trzeba najmniej, albo w ogole. Bo niektorzy w tej czesci portfela mieli juz 120 zl, albo tylko 80.

 

- te wymienione świetne ruchy managementu wydają się takie super, bo Knicks maja dobry bilans i są na fali, więc management zrobił dobrą robotę. A taki bilans mają dlatego, że im Jeremy freakin Lin, tajwański Chińczyk z Ameryki tyle nastukał. Jakby im tyle nie nastukał, to by tyle nie mieli, więc nagle Novak, B-Diddy i JR przestaliby być świetną robotą managementu, gdyby zespół miał 30% W i mógł żegnać się z playoffami. Także oddajcie chińczykowi co chińskie, a na management spuśćcie zasłonę milczenia, bo śladowe tu jego zasługi.

Ja to wiem, ale odpisalem ci wczesniej, bo Chris popadl w jedna skrajnosc, ale ty tez w druga ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już mówiłem - w życiu bym nikogo nie skrytykował za to, że nie bił się o Jeremy'ego Lina, to jak mieć do kogoś pretensje, że uderzył w niego piorun. Natomiast co do Warriors i Rox również bym nie przesadzał. Powołując się na autorytet Metty World Peace'a: "ja to widziałem jak pudłował layupy spod kosza i zabierali mu piłkę na połowie boiska". Pierdolnął grom z jasnego nieba i tyle, nie ma winnych ani zasłużonych, są tylko ci, co mieli więcej lub mniej szczęścia.

 

Ja to wiem, ale odpisalem ci wczesniej, bo Chris popadl w jedna skrajnosc, ale ty tez w druga ;)

Nie bardzo wiem o co chodzi. W każdym razie nie widzę tu żadnej skrajności, jakby chcieć opisać sezon Knicks w jednym zdaniu to będzie Jeremy Lin saves the day. B-Diddy, JR czy Novak to (przynajmniej na razie) szczegóły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już mówiłem - w życiu bym nikogo nie skrytykował za to, że nie bił się o Jeremy'ego Lina, to jak mieć do kogoś pretensje, że uderzył w niego piorun. Natomiast co do Warriors i Rox również bym nie przesadzał. Powołując się na autorytet Metty World Peace'a: "ja to widziałem jak pudłował layupy spod kosza i zabierali mu piłkę na połowie boiska". Pierdolnął grom z jasnego nieba i tyle, nie ma winnych ani zasłużonych, są tylko ci, co mieli więcej lub mniej szczęścia.

Szczesciu tez trzeba czasem dopomoc, jak to sie zwyklo mowic. Prawda jest, ze dzialacze Knicks nawet nie oczekiwali od niego 1/10 tego co prezentuje Lin. Nie podpisywali kolesia, ktory bedzie robil 15-8, ale podpisywali kogos kto moze pomoc druzynie w jakims tam stopniu. Dlatego tez, szczesciem dla Knicks jest forma prezentowana przez Lina. Podpisanie go i pozniej wystawienie do skladu to sa fakty, a te sa po stronie Knicks. Nic spektakularnego, ale jednak maly plusik dla managementu. I o ten plusik sie rozchodzi, bo z tego co zrozumialem, to Chris dal Knicksom wielkiego plusa, a ty nie chcesz im dac nawet maciupenkiego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te wymienione świetne ruchy managementu wydają się takie super, bo Knicks maja dobry bilans i są na fali, więc management zrobił dobrą robotę. A taki bilans mają dlatego, że im Jeremy freakin Lin, tajwański Chińczyk z Ameryki tyle nastukał. Jakby im tyle nie nastukał, to by tyle nie mieli, więc nagle Novak, B-Diddy i JR przestaliby być świetną robotą managementu, gdyby zespół miał 30% W i mógł żegnać się z playoffami. Także oddajcie chińczykowi co chińskie, a na management spuśćcie zasłonę milczenia, bo śladowe tu jego zasługi.

Sam Lin tego nie nastukał. Gdyby Grunwald nie podpisał Chandlera, to Knicks przed wybuchem tajwańskiej bomby mieliby pewnie z 3W, a i samej eksplozji by mogło nie być, ponieważ to, że akurat Lin poprawił atak na niewiele mogłoby się zdać, gdyby Nix jak to mieli w zwyczaju tracili po +110 pkt/mecz i balansowali między 28. a 29. miejscem w DRtg. A już "Chandler move", to była świetna robota i jeśli popatrzymy na to co Tyson miał za tę kasę dać, a co dał i porównamy to z tym, co dają inni centrzy za +10 baniek, to póki co wydaje się być to świetnym ruchem. Novak bez Lina nie wyglądałby jak wygląda, ale Lin bez Novaka też nie. Samo podpisanie go było jak najbardziej świadome - Knicks nie szukali defensive anchora i shot blockera, tylko sharpshootera, więc podpisali Steve'a i dostali to, co od niego oczekiwali.

Podstawowym błędem managementu była przedsezonowa wiara w to, że Toney Douglas po operacji barku będzie w stanie być rozgrywającym w playoff caliber team. Douglas z kolei wyglądał w tym sezonie jakby był wzięty prosto z przykładowych Cincinnati Bearcats i był klasycznym klepaczem z NCAA, dla którego sporym wyczynem jest przekroczenie z piłką linii rzutów za 3. I tu nagle zdarzył się cud w postaci kontuzji Shumperta, która zbiegła się w czasie ze zwolnieniem azjatyckiego zbawcy, co na pewno jest szczęśliwym zbiegiem okoliczności, ponieważ: a) trudno było zaplanować kontuzję Shumpa, B) trudno było zaplanować zwolnienie Lina

Knicks jednak mogli wtedy podpisać rzeczonego Jamesa, ale podpisali Lina, który najpierw przez pierwszy miesiąc zagrał łącznie z 15 minut i Majk nie chciał na niego postawić, więc wydaje mi się logiczne, że w tej sytuacji management zaczął rozważać inne opcje, a że w międzyczasie Mike James dobrze wyglądał w Bulls, to można było się zastanowić czy nie lepiej będzie go wypróbować. Nie mniej jednak najwyraźniej ktoś doszedł do wniosku, że lepiej go jednak nie wypróbowywać.

Także wg mnie lepiej oceniać faktyczne ruchy managementu niż to nad czym się zastanawiano. A jak się okazało, większość ruchów była trafiona i trudno oceniać Grunwalda inaczej niż "dobra robota".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już mówiłem - w życiu bym nikogo nie skrytykował za to, że nie bił się o Jeremy'ego Lina, to jak mieć do kogoś pretensje, że uderzył w niego piorun. Natomiast co do Warriors i Rox również bym nie przesadzał. Powołując się na autorytet Metty World Peace'a: "ja to widziałem jak pudłował layupy spod kosza i zabierali mu piłkę na połowie boiska". Pierdolnął grom z jasnego nieba i tyle, nie ma winnych ani zasłużonych, są tylko ci, co mieli więcej lub mniej szczęścia.

 

No k****, ale nie da się być totalnym leszczem i nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zacząć grać na takim poziomie, robić 20-10 na dobrym procencie i być liderem playoffowej drużyny. Jakiś potencjał i umiejętności musiał pokazywać. Cudów nie ma, chyba że sprzedał duszę diabłu.

 

Chociaż z drugiej strony pamiętam, że Lin mówił o tym, że w D-league trener mu zaufał i pozwalał mu robić co chciał, mimo ze popełniał dużo błędów. Może to pozwoliło mu nabrać pewności siebie ?

 

Tak odbijając od tematu, tylko ja nie lubie Lina i mnie irytuje?

 

zeby nie było Yao lubiłem, i do czarnych nic nie mam ;]

A co może być w nim irytującego ? Hype jaki robią media to przecież nie jego wina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jest nas co najmniej dwóch

Lakerski rasizm :) ja go lubie mam nadzieję że jeśli "przebudzenie" Harrisa nie okaże się długoterminowe to go (Lina) Jazz w lato podpiszą :P cholera jeszcze żeby żółtkiem nie był to bym go uwielbiał :D;)

 

ps. co do nastukania czegokolwiek to ok sam jeden gracz raczej dużo nie zdziała, nawet Lebron w 3q nie jest wstanie samodzielnie wygrać meczu musi mieć zmiennika na 4q :), ale do momentu wybuchu Lina to chyba NYK na minusie byli i padały teksty o musowym transferze melola albo Amare, czyli dobrze nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.