Skocz do zawartości

Big 2,5 - NY Knicks 11/12


agresywnychomik

Rekomendowane odpowiedzi

Tak tylko 9 na 10 trenerów w tej lidze po powrocie swoich dwóch gwiazd (nawet jeżeli bez formy) wróciło by do starej koncepcji pełnej dominacji rzutowej dla nich i odpadków dla reszty. Tak, to będzie dla mnie zaskoczenie, jeżeli Lin będzie trzymał tą formę, wróci Melo, a Mike powie "Carmelo jesteś teraz 2 opcją". Albo chociaż Lin drugą, przed Amare..

Edytowane przez theo001
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak obsługiwał? Mela się nie obsługuje, daje mu się piłkę po przeprowadzeniu przez połowę i patrzy jak nie trafia. I dlaczego w międzyczasie tak zwanym ma tylko robić to co teraz? Jeżeli dalej będzie zdobywał po 30 punktów na mecz pow. 50% z gry, to niech rzuca rzuca i jeszcze raz rzuca. Więcej od Melo, więcej od Stata, więcej od wszystkich. Do momentu aż a) skończy mu się "fart" świeżości B) rywale się na nim poznają c) okaże się, że kiedyś Magic Johnson gościł w Tajwanie pod koniec lat 80, a Jeremy jest franchise playerem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majk na pewno nie wróci do iso-Melo game, bo po pierwsze, to nie jest gra jaką preferuje, a po drugie, wszyscy wiemy jaki był tego efekt.

Melo powinien wrócić do roli z Denver, czyli być po prostu częścią systemu oraz closerem, gdy na zegarku jest już tylko 5-10 sekund.

 

Lin z kolei niech się szykuje na adjustments rywali i hard fouls, niektórym nie będzie się podobało, że jakiś chłopek z Harvardu kradnie im show ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lin pierwszą opcją Carmelo 2, no pewnie, Amare 3 ;)

 

Koleś niedługo zgaśnie, pograł trochę picków u D'Antoniego fajnie, ponapierdalał, a wy robicie z niego c*** wie co odrazu, superstar?

Wypowiedz niczym Twoj idol - Bryant. Lin moze zgasnie moze nie, narazie zgasil Bryanta i wydaje sie rozwiazal problem NYK na pozycji PG.

 

Nikt nie wymaga od niego zeby gral na poziomie 25/10 przez caly sezon, wystarczy ze jest ball movement i jak chlopak pogra picki z Amare tak jak je gra z i Tysonem to Knicks jak najbardziej moga wejsc do PO z niskim numerem a wygrane beda bardziej smakowaly :pride: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kto robi z niego superstara?

Jeżeli będzie grał tak dalej, a NYK będą wygrywali to jak wróci Melo to dlaczego mają wrócić do 1 opcji z 40% skoro obecnie mają 1 opcję powyżej 50%? Oczywiście może się ten chinese-taipei-american dream skończyć szybciej niż się zaczął, ale póki co jeszcze trwa i ktoś jest dziś debeściak? Melo czy Lin? Wykorzystać Lina do maxa, póki mu wpada, póki go słabo znają. Nikt nie robi z niego superstara, ale jak za miesiąc dalej będziemy tu o nim rozmawiać, to może będzie trzeba zacząć..

 

Fani Kobego nie mogą znieść, że na dziś Lin>>KB.. niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

 

Z jednej skrajności w drugą.

 

28.5 pkt, 8 as, prawie 58% - to są średnie Lina z ostatnich czterech meczów, gdzie po raz pierwszy w swojej karierze zagrał więcej niż jedną minutę. Te cztery mecze to 4 zwycięstwa. Zwycięstwa Nowego Jorku, który mając w swoim składzie popularnych koszykarzy Carmelo Anthony'ego i Amare Stoudemire'a, seryjnie przegrywa. A 3 z tych 4 meczów to sztuki rozgrywane w jednym z najlepszych miejsc, czyli w Madison Square Garden.

 

Ten amerykański sen zaczął się i będzie trwać. Nawet jeśli Jeremy będzie teraz po powrocie prawdziwych gwiazd mieć tylko 10 punktów, 4 asyst i jeden przechwyt. Lin wygrał minuty, wygrał granie a nie siedzenie. Do tego stał się kolejnym łącznikiem w jak bardzo ważnym i istotnym związku NBA - Azja.

 

Z drugiej strony chyba nikt nie oczekuje, że Lin utrzyma te średnie...:rolleyes: Cały hype na Lina zbudował się na podstawie czterech meczów. A w tych czterech meczach Lin grał jak superstar - taki jest fakt. Proszę, nie popadajmy w skrajności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na pewno mu spadną jak wrócę pseudogwiazdorzy, ale nie przesądzajmy od razu, że na pewno on sam z siebie przestanie tak grać.. To bardzo możliwe, ale ja już od jego pierwszego świetnego występu oglądam kolejny mecz lub sprawdzam rano boxscore'a, mimo iż mi kibicuję bardzo, z takim nastawieniem "no Żółtku, teraz wyjdzie szydło z wora i wrócisz na swoje miejsce..". A tu drugi mecz. Znakomity. trzeci? Kapitalny. Czwarty? Przezajek****bisty, najlepszy i do tego w końcu z silnym rywalem. Co będzie dalej zobaczymy, ale nie mam nic przeciwko i nie zdziwiłbym się, jak się obejrzymy a będzie 10 mecz i dalej "seria" Lina będzie trwać. Może też wszystko nagle pryśnie jak bańka mydlana. Nie wiem jednak dlaczego niektórzy tak się tu bulwersują. Ani ja, ani nikt nie robił tu z Lina superstara, ani też nikt nie robi z niego jakiegoś szmaciarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.