Skocz do zawartości

Heat vs Mavs - Finał NBA sezonu 2010/11


Lu-

Kto wygra Finał NBA?  

55 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra Finał NBA?



Rekomendowane odpowiedzi

ofens bardzo kontrowersyjny, bardzo.

No kontrowersyjny był, tylko co z tego? Błąd połowy Chalmersa też był, Mavs przegrali dwoma. Crawford już tyle razy ruchał Mavs, że nawet nie popatrzył pod nogi, oglądając to już widziałem go wykonującego gest 2+1. Choć raz się zlitował :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mavsi mają więcej szczęścia niż możliwości

szczęście sprzyja lepszym

W dodatku mam takie wrażenie, że sędziowie trochę pomagali Dallas. Czy ktoś przyuważył czy Chandler był poza kółkiem jak wymusił ofensa na Boshu?

Niektóre faule (nie pamiętam który to dał tak bezczelnie obok sędziego po łapach chyba Wade'owi - a ten bodajże za to wtedy kroki zrobił) uchodzą na sucho. Ale oczywiste faule Miami też uchodziły na sucho... to zawsze działa w 2 strony + ściany i sędziowie sprzyjają gospodarzom, więc może na Florydzie będzie w drugą stronę :)

 

Ale po części Terry, Dirk i Barea mają szczęście, że wygrali ten mecz. Gdyby przegrali wszyscy by sie przypieprzyli do nich o głupie straty, o to że dawali sobie wybić piłkę z rąk lub jak Dirk - piłowali swoje rzuty, których nie trafiali.

 

Zawsze jak trwają finały to zastanawiam się czy ktoś, czy Stern nie macza palców, by seria odbyła się w 7 meczach (większe emocje/lepiej dla NBA/lepsza oglądalność/oraz więcej KASY!). Czy tylko ja mam takie obsesje?

Hehe... końcówka tego meczu i oczywisty faul lebrona, który uszedł mu płazem też mi dał do myślenia czy nie chcą jednak fajnej końcówki meczu, bardziej emocjonującej :D Mnie to by wcale nie zdziwiło, gdyby to co napisałeś było prawdą :)

 

Co do gry Lebrona, to moim zdaniem była dobra. Podania miał świetne i dobrze kreował grę. Ale czego zabrakło, że przegrało Miami? Szczęścia przy końcówce? Brak Wade na parkiecie przez 10 minut?

Ale wtedy kiedy miał to robić "świetnie" to go zabrakło - ostatnie 15minut. Ja nie wiem jak to z waszej strony wygląda, czy to kwestia szczęścia, jaj czy umiejętności ale taka oczywista sprawa: dwie trójki w końcówce lbj pudła... wade'a trafiona...

 

Jak dla mnie to LBJ jest ofiara własnego image'u. Wykreowany przez oczywiście sztab ludzi, swoich fanów jak i siebie samego (w końcu nikt go do tego nie zmusił) na 'prawie' boga koszykówki - ale za wcześnie na to. Zbawca NBA, następna MJ'a aby przejąć rolę idola nastolatków, one man army itd... tylko on sam się chyba w tym pogubił, za daleko zabrnął. Porwał się z motyką na słońce (a raczej porwali się wszyscy stojący za tym) i stąd tylko ludzi hejtujących go a tym samym hejtujących całą otoczkę wokół niego. Chłopak jest jeszcze młody, może osiągnąć to co się od niego oczekuje ale jeszcze tego nie osiągnął! Nie udowodnił tego, że jest w stanie unieść ciężar gry i odpowiedzialność, że jest w stanie doprowadzić drużynę do mistrzostwa będąc w roli lidera. Nie zdobył mistrzostwa parę razy, a póki co nawet ani razu a wszyscy dookoła, fani, staff i on sam nakręcają taką atmosferę, taki wizerunek jego nie mając jeszcze faktów na potwierdzenie swoich tez. Sam sobie ukręcił bat na dupę...

Ma szansę oczywiście zamknąć gęby krytykom i dać 5 minut szczęścia swoim fanom. Ma niepowtarzalną okazję bo nie gra przeciwko jakiejś wybitnej drużynie. Co trzeba oddać Dallas to trzeba ale nie można powiedzieć, że grają jakiś nadzwyczajny basket. A jeśli przegra to będzie dalej postrzegany podobnie jak Dirk do tej pory. Zajebisty grajek ale nadal bez misia - czyli "c*** nie lider" pomimo świetnej gry ;)

A co jeśli to Wade pociągnie Heat do mistrzostwa? Jak wtedy Lebron będzie postrzegany? Dalej będą takie same kłótnie jak teraz :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko, że to była akcja z ostatnich minut kiedy Mavs prowadzili 102-100 i po tym ofensie mogła być akcja trzy punktowa, bo piłka wpadła. Na pewno by zmieniła końcówkę.

Nie czepiajmy się bo w końcówce też Marion leciał 1 na 1 z Lebronem i już piłkę chciał w koszu umieścić to dostał perfidnie po łapach od Lebrona i nic nie było...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3890 - liczba minut Lebrona w tym sezonie, według mnie mu brakuje nie jaj czy czegoś tam w tych IV kwartach, a po prostu siły. Po prostu końcówka meczu po 40+ minutach, gdy taki Wade się opierdalał sporą część - to robi różnicę.

Transition offense, team defence, to wykańcza, Lebron już nie wyrabia kondycyjnie.

Według mnie bardziej prawdopodobne od teorii o jajach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3890 - liczba minut Lebrona w tym sezonie, według mnie mu brakuje nie jaj czy czegoś tam w tych IV kwartach, a po prostu siły. Po prostu końcówka meczu po 40+ minutach, gdy taki Wade się opierdalał sporą część - to robi różnicę.

Transition offense, team defence, to wykańcza, Lebron już nie wyrabia kondycyjnie.

Według mnie bardziej prawdopodobne od teorii o jajach.

Taka hipotezę też właśnie podałem i wydaje się prawdopodobna :) właśnie Wade "odpuścił" sobie ECF, LBJ zapieprzał, teraz jest odwrotnie. Tylko, że god damn it... to nie może być wymówka w finałach... nie w takim momencie. Nie po to zapieprza się cały rok żeby teraz powiedzieć, że nie ma się siły. Od czego jest trener, cały sztab ludzi pracujących na ten sukces oraz sam zawodnik. Bo po tylu latach, takich celach postawionych przed sobą, sam LBJ powinien zdawać sobie sprawę na ile go stać itd. No chyba, że będzie czekać do 30stki i tak jak KB postępować. Tylko, żeby nie było za późno. Może w Miami dostanie skrzydeł dzięki publiczności ;) Może jednak będą robić mu za płuca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z lebronem, to jak z polską drużyna piłkarską - wiadomo od ćwierc wieku, ze nie umie grać ataku pozycyjnego, a i tak wszyscy są zdziwieni, że znów nie potrafiła wymienić 10 podań na połowie przeciwnika, kiedy on tam ma minimum 9 graczy. lebron nie ma w naturze rozgrywania meczów decydujących o sezonie, o końcowych rozstrzygnięciach : z nożem w zębach - i też wszystkich to strasznie nagle dziwi, tak jakby od początku jego kariery nie powtarzało się to notorycznie :] albo nie scloseruje, albo rąbnie quit, passive-4q/cklutch albo coś tam innego.

 

może najlepiej by było uznac, ze on ma inne zadania, mniejsze, nie na miarę jordana, bryanta, birda, czy nowitzkiego ad 2011 - na luzie uznać, ze to nie jest ten sam rozmiar kapelusza i mu już odpuścić ? poldka nie mozna krytykować za to,ze nie jest ferrari. poldek tak juz ma i niech poldek będzie poldkiem, pozwólmy mu na to.

 

aczkolwiek, los sprzyja lebronowi i ma wymarzoną okazję udowodnić, ze wszystko to gównoprawda - g6 przy 2-3 : prezent z nieba, który sam wymodlił. bedzie clutch, trafi ze dwa posiadania i będzie cacy, a potem będzie miał g7, żeby wziąc całą pulę i posłać takich c***ów, jak ja, na bardzo wysokie drzewo. powodzenia.

 

ale szkoda, w sumie, ze tylko o nim i o nim, a mało o mavsach, ktorzy grają zajebisty taktycznie i technicznie basket. carlisle dłubał przy heat, dłubał i nadłubał. ekstremalnie zadjsutmentował defense na finałowe posiadania. atak gra szeroko, jest świetna praca całej piątki, są ustawienia, fajny akcent na weak side, off the ball, omijanie atletycznych przewag heat i wykorzystywanie, maksymalizowanie do oppotu indywidualnych zalet poszczególnych grajków własnych, otwieranie im przestrzeni, a w dodatku robienie tego bez naruszania konstrukcji ofensywy zespołowej i to stricte. każdego gracza w zasadzie mozna by przemaglować z indywidualnych wyczynów, a przeca każdy z nich nie odbywa/odbył się poza zespołową pracą i to, często, całej piątki. team-offense creates big stars. stare, prawdziwe i na szczęscie w tych finałach znów modne, bo miami ofense, to jest jednak kwestia star power, imo, zdecydowanie poza jakąkolwiek spójną koncepcją ofensywna. star power i atletyzm - mocna rzecz, dawno takiego nie było, ale zespoł toto nie był i nie jest.

 

carlisle rozgryzł, po prostu, heat. ustawienia defensywne - to jedno, ale wazniejsze imo są jego ustawienia ofensywne, inteligentne naciskanie konkretnych punktów na ciele przeciwnika - jak mistrz bezszelestnego zabijania ciosami opuszkow palców z najbardziej c***owatych filmów karate z hongkongu; żadnych napierdalanek z uzyciem kasku na łbie, bez potrzeby nawet uciekania się do desperackich prób kopania po jajach, które praktykowali zwłaszcza ubodzy w talent szczyle z chicago, a których nawet się nie chciało spróbować podmęczonych waćpanom z bostonu. carlisle jest po prostu najinteligentniejszym coachem ofensywnym jakich miami musiało przetrwać. a od obrony na caseya, który kombinuje z zonami, neutralizuje kreację przestrzeni przez miami w 4q, używa chandlera dla zespołu, a zespół orientuje defensywnie wokół chandlera i jesli to tak prosto i banalnie brzmi, to wystarczy się przyjrzec, jak tyson był marnowany przez setki lat w NBA przez róznych innych macherów, żeby powyższe banalne i proste być przestało. coaching staff mavs tratuje, gwałci i robi dziwki ze swoich vis a vis z miami. tylko zajebisty talent graczy, z lebronem włącznie i to na poczesnym miejscu, jak chodzi o defensive effort [overall - drugi defensor finalów, poza tysonem, a nie #1, bo jednak to tyson zrobil defensive play prosto jak w mordę dał - na zwycięstwo], sprawia, ze to się jeszcze nie skonczyło.

 

imo, carlisle po prostu wykorztystuje do oporu, ze miami ma atletów, a on ma chirurgów specjalistów, brylantowych techników. dotąd ci technicy brali w dupę, bo trafiali na równie dobrych jak oni, a do tego z większymi dzwonami i lepszą tolerancją dużych dawek nerwosolu. a teraz - tamci się wykruszyli, więc nagle oni wyglądają superzajebiście i po g5 trudno nie widzieć, ze wyglądają jak legit-champs, co wcale nie przekreśla, ze mogą to oczywiście przejebac, bo te finały były, są i bedą przypadkowe i nie są to dwa zespoły, na które by można stawiać, że coś nagle w nich nie pierdolnie i ten drugi znienacka dostanie szansę, chociaż za c*** sobie tego nie wypracował, ani nie wymusił.

 

z tego wynika, imo, że jesli spoelstra ma korygować przeciw carlisle'owi przy 2-3, po tym jak juz carlisle złapał go za nogawkę [k****, czy spoelstra wykoncypowal cokolwiek w tych finałach przeciw carlisle'owi, ktory co i rusz maksymalizuje jakiegoś grajka, albo neutralizuje mocne punkty miami, albo wpływa na lepszą przestrzeń ofensywną, albo rozrysowuje niegłupie sety na końcówkach. co spoelstra robi dla miami, poza instrukcjami a'la matlak "no dziewczyny, nie róbcie mi tego, zablokujcie coś" ? g5 wygląda na ostateczny collapse jego strategicznych talentów i mozliwości], to nie za kolorowo to wygląda dla heat i pal licho ich HCA w takiej sytuacji, ono nie wyrówna proporcji.

 

heat, po g5, potrzebują dwighta. potrzebują dywersyfikacji [zajebiste słowo] ofensywy i środka obrony, w którą nie będą dostawać wejść od jakichś średnioszybkich białasów jak w kaczą dupę. lebron też by się przydał, ale chyba pieniędzy w mieszku nie starczy.

 

a jak g6 & 7 wygrają, to wszystko to c***oza, zwana czasami pięknem i nieprzewidywalnością sportu. w tym wypadku chodzi o to, ze mavsom nie ma co ufać w pizdu. sa w stanie z dachu świata zlecieć do poziomu lepianki pod olsztynem.

 

spodziewam się, że wade w g6 stanie na głowie z własnymi jajami z zębach. akurat od niego, to ja bym tego wręcz oczekiwał. 10-35 i 8 strat ? whatever fuckever, jeśli będzie ogień i jeśli będzie do-or-die w jego grze, to chyba

nikt nie będzie się skarżył.

 

p.s : moze to nie jest specjalnie wazne teraz, ale... pamiętacie finałowy mecz USA-Hioszpania ? kto rozstrzygał, kiedy hiszpanie się zbliżyli niebezpiecznie ? no właśnie. a kto się chował ? hehe, wlaśnie. niby to był dream-team itd, ale kto spodnie nosi, a kto krótkie majtki, to widać było. mecz z grecją ? pamiętacie, kto próbowal gonic, a kto coś tam pyknął w garbage time ? hehe, właśnie po raz 3. to nie jest tylko kwestia NBA level, conf-finals, big finals-level.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o ja pi****le Barea

facet to pojebus i ma big cojones, jak dla mnie to on robił grę przez większość czasu i łamał pierwszą linię obrony do tego ten kosmiczny floater, który trafił nie wiem jak i nie wiem czemu.

Poza tym, dostał dwie dymy i nic sobie z tego nie robi, bo nadal wjeżdża i pakuje się w pomalowane - świetna psychika tudzież nerwy ze stali

 

w sumie to był taki mecz, że ciężko się do czegoś przyczepić, bo każdy zrobił swoje w obronie i dał coś w ataku, nawet Cardinal i nawet Mahinmi, świetny teamwork

 

będzie game7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalsza część mojej teorii:

gdyby Miami wygrało G5, 3-2 dla MIA, wracają do siebie i coś wyrwą na pewno - oglądalność normalna na następny mecz

3-2 dla Mavs, Lebron i Miami pod ścianą, Dallas ma szanse odstrzelić faworytów, media nagłaśniają sytuacje Lebrona - oglądalność znacznie wyższa na kolejny mecz niż w 1 wypadku

G6

4-2 dla Mavs, Dallas w końcu mistrzem, porażka MIA - kolejnego meczu nie ma

3-3, Lebron na ustach wszystkich, finał marzeń, robi się na prawdę głośno i gorąco - oglądalność na maxa, NBA zyskuje $$$ kasę za transmisje w TV (za coś pewnie jeszcze na pewno)

G7

niech dzieje się co chce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o ja pi****le Barea

facet to pojebus i ma big cojones, jak dla mnie to on robił grę przez większość czasu i łamał pierwszą linię obrony do tego ten kosmiczny floater, który trafił nie wiem jak i nie wiem czemu.

Poza tym, dostał dwie dymy i nic sobie z tego nie robi, bo nadal wjeżdża i pakuje się w pomalowane - świetna psychika tudzież nerwy ze stali

 

Też mi się podobała jego gra :D Dostał czapę od Haslema... no to pieprzyć, wbija się po raz kolejny nic z tego sobie nie robiąc. Ale widać przy tych akcjach, że jest aż za mały :D Ma szczęście z jednej strony. Bo gdyby Mavs przegrali to byłoby narzekanie, że nie potrzebnie wjeżdżał jak wiadomo było że go zastopują. Ale gość zajebiście kręcił :D albo świetna psychika albo po prostu pojebus :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takiego scenariusza sobie wlasnie zyczylem :)

Mam nadzieje, ze bedzie to seria 7- meczowa, ktora z reszta typowalem na samym poczatku.

Do pelni szczescia brakuje mi tylko dwoch wygranych Heat oraz dwoch znakomitych meczow LeBrona, w co goraco i jak pewnie powiecie- troche zludnie, wierze :)

GO HEAT !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam dosc serio mam dosc

dramturgia super poziom egzekucja beznadzieja

3 x runy po 15-4 w koncowkach to dla mnie zaden zajebisty poziom to dla mnie zenada

dobry wysoki poziom to kosz za kosz, blok za blok, zab za zab

a to to jest jakas fuszerka

k**** Wade 5 na 5 zajebistych pierwszych 6 minut w 4 kwarcie i 2 na 5 zajebistych 12 minut 4 kwart

 

Lebron no comment, juz nie mam sily, walka z wiatrakami i z kompletnym zawodnikiem z kims kto nic nie spierdolil - huj z nim

czego nie czaje to Wade po kazdym timeoucie w meczach 2,4,5 oddaje pilke w rece Jamesa i Wade przestaje byc glowna postacia ofensywy , schodzi na bok, dostaje jakies spady, nawet po pilke nie wychodzi, Heat graja all about James a James gra...

a) Lorak - James gra bardzo dobrze, podaje szuka partnerow ale to partnerzy nie trafiaja ze swietnych pozycji ktore wypracuje im James, zreszta statystyki wskazuja ze to Wade jest gorszy i winien porazek

B) Findek - Dwight to dopiero drewno , ciekaw jestem jaki rzut Dwight komus wypracowal

c) jak cipa

d) przeicetny uzytkownik e-nba forum, uwielbiajacy Jamesa: co ty pierdolisz ai, James mial triple double, rzadzi w kazdej statystyce w playoffs, JAmes to najlepszy zawodnik w NBA ale ma slaby support

 

powracajac do Wade'a to albo on tu gra jakies gierki i wychowuje Jamesa i chce by ten sie przelamal, albo Spo ma jakies nasrane w glowie i pomysl na rownowage

 

inna sprawa Haslem do momentu 99-95 - cichy bohater Heat, swietnie na zaslonach swietnie rollowal, swietnie konczyl

Bosh naprawde slabo, malo agresywnie i malo skutecznie jestem w stanie przetrawic ze wyjebie sie raz na 3 akcje, odbije sobie od nogi ale to byl zdecydowanie jego najslabszy mecz tych playoffs, Heat urochomili kazdego ale zapomnieli o Boshu

 

aha noi seria

Heat mieli okazje juz 3 razy ja rozstrzygnac 2-0, 3-1 teraz 3-2 - 3 razy zjebali, przegrali Flu game i mieli collapse- jak dla mnie historia pisze sie po raz nty , druzyny wygrywajace takie mecze jak Flu game czy comeback/collapse wygrywaja 100% serii

 

aha noi obrona Jamesa i two way playa

nie wiem jak to Spo wymyslil ale JAmes na Terrym to jakas porazka, Terry go wozi jak taczke gowna mozemy oficjalnie przestac sie podniecac jego obrona na Rosie - Rose - mlody, slaby team , slaby support, malo spacingu

Tery stary , doswiadczony duzo spacingu sam jest supportem i jak widac wjezdza na Jamesie jak chce

 

ogolnie Bulls - mega przereklamowani niedowswiaczeni i zwyczajnie zbyt mali jak taki stage

James jest dissowany i trash talkowany przez MAriona przez caly czas tej serii - smiechu k**** warte - juz widze jak Marion dissuje Kobego, Wade, Jordana :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwszy raz zdarzyło się w tej serii aby zespół wygrał dwa razy pod rząd :)

ten gameplan co Rick Carlise wymyślił na gm4 się sprawdza. Barea w s5 , granie więcej strefą ,napędzanie tempa, Kidd jako SG, fajne przekazywanie w obronie aby ciągle pod koszem był Dirk i Chandler ,ogólnie facet wygrywa tą serię. Spo nic nie zmienia ,Miami nadal grają to samo i liczą na epic game Wade'a i LeBron'a. trochę mi się smutno robi jak widzę nagonkę na LeBrona. z jednej strony drażnią mnie loversi pełną gębą jak Findek czy Lorak ( panie ,nie wiedziałem,że Cię na takie coś stać ) ale z drugiej strony ten facet naprawdę jest nadprzyrodzony ,gra świetnie i coś się dzieje z jego psychiką. znika w czwartych kwartach ,z jednej strony widać jego zaangażowanie w obronie ,poświęcenie dla zespołu w ataku z drugiej strony nie gra tego czego od niego oczekują inni ,czyli wziąć piłką i pokazać ,że jest się the choosen. stary chyba nie ogarnia atmosfery w szatni ,przyszedł do tego klubu jako najlepszy zawodnik NBA i jako jeden z tych co nie mogą zdobyć pierścienia ,przychodzi do ekipy jest Wade ,który już ma MVP final i jest jednym z najlepszych graczy ligi i jak tu chłopak ma się odnaleźć? wjebałby się z butami to atmosfera jebła by w dół ,poszedł na boczny tor ,ekipa przegrywa. tak naprawdę ciężko

ai3 wpadł na pomysł ,że może LBJ nie wytrzymuje kondycyjnie. coś w tym jest w sumie 120kg szybciej się męczy niż 90kg ale k**** właśnie przez te kilogramy LeBron miażdży. kuracja odchudzają? Kobe ją przeszedł po kontuzjach kolana.

tutaj nie jest problem w kondycji ponieważ w obronie widać jego zaangażowanie ,to siedzi w głowie.

 

a dallas robi rozpierdol ,w finale miało być Lakers ,pojedynek z KB ,a jest białas Dirk ,który napierdala głupie rzuty ,trafia wszystko co popadnie i narazie pomylił się raz. niemieckie wunderwafe ,które ich jebie.

 

ogólnie jeśli ktoś kocha zespołowość to Dallas powinno wygrać tę serię ,byłaby to dobre etykietka dla koszykówki ,słabsi ale lepiej zgrani pokonują dwóch tytanów indywidualnych jak Wade i LeBron ,pokonują ekipę lepszą personalnie.

Bibby bez mistrza

 

nie wiem nie wiem

 

czuję ,że będzie gm 7 i Miami i tak wygrywa. zwycięstwo Dallas nadal wydaje mi się nierealne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja mysle ze to sa bardzo dobre playoffs na Zachodzie i super beznadziejne na Wschodzie

w związku z czym finał ma cechy obu konferencji czyli są emocje, runy, one game heros (Zachód) i kiepski poziom ofensywy + tylko momenty mistrzowskiej defensywy (Wschód)

 

1 runda na wschodzie to totalna katastrofa - żadnej fajnej serii, wielka chmura i mały deszcz w Nowym Jorku, a najlepszą ofensywę pokazywali Pacers, którzy byli zbyt żółci i happy to be here żeby wygrywać w 4q.

Potem dawno nie widziałem takiej nudy na tym poziomie - ESCF - super żałosne ofensywy grane przez wszystkie 4 ekipy, brak wschodniego klimatu a seria Celtics-Heat, gdzie wszyscy przez cały rok spodziewali się fajerwerków była dużo lepsza w regularze i miała więcej toughness, kiedy praktycznie grano o pietruszkę. Nikt nie chciał nikomu dojebać i nikt nie chciał dojebać Jamesowi - takie mam wrażenie.

 

sam finał Wschodu to troszkę większe emocje - naprawdę dobra gra Miami, pozabijali Bulls w końcówkach, grali szczelną i zajebistą obronę zespołową, a James wyglądał jak najlepszy koszykarz co najmniej dekady. Inna sprawa, że Bulls byli chyba najsłabszym finalistą konferencji od czasów Pistons07, chociaż tamci byli przynajmniej former champions... Do tego żałosny Rose - obrzydliwie się go ogląda, jest totalnym głąbem na boisku i nie ma nic poza atletyzmem - Westbrook koszykarsko bije go na głowę.

 

a na Zachodzie mieliśmy tylko jedną nudną serię, chociaż to raczej przez ilość spotkań, a nie samą rywalizację, no ale Thunder-Nuggs czyli pozornie najciekawsza okazała się najmniej interesująca. Tak to nie brakowało ani emocji, ani historycznych wyczynów, ani wielkich bohaterów - Roy, Paul, Dirk, Zach

i powiedziałbym, że najlepszą koszykówkę po obu stronach grali cały czas Mavericks i Grizzlies - tylko, że tym brakowało firepower na obwodzie, a młode wilki Thunder - analogicznie do młodych wilków Bulls - zaprezentowali się o niebo lepiej i momentami to oni grali koszykówkę nie z tej planety - nikt nie był w stanie przeciwstawić się im fizycznie

 

fajne playoffy, parę mitów obalonych, czekamy jeszcze na dwa kolejne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Terry mnie zaczal wkurwiac w tej serii niemilosiernie - hate the guy

ale troje i pojazd Lebrona - all time classic - Derrick poogladaj czasem

 

co do psychy to nie czaje tego

ja to widze tak - kosz to sprot zespolowy i sa dwa rodzaje presjii - presja otoczenia i presja zespolu

i teraz tak masz 26 lat jak LEbron od 13 lat na widelcu, ESPN, ABC w LO , full time supastar, spotkania itp itd- nie wiem jak mozna sie z tym przez tyle lat nie obyc

presja zespolu - nie wierze w to w przypadku Lebrona, nie gra z Kobem , jest LEbronem co Lebron powie to ma i jest krolem w Heat, rzadzi i dzieli

 

wiec jak dla mnie to ze ludzie pisza, mowia i krytkuja LEbrona nie powinno miec wplywu na jego gre - kazdy normalny gracz i jak slucha sie te wypowiedzi sportowcow oni sa glusi na wypowiedzi fanow na boisku, moglaby omba wybuchnac a oni sa skupieni na grze i na chwili i na momencie

 

dochodzi wiec trzeci rodzaj presji - spotykany u cip i u ludzi ze slabym charakterem - presja chwili/wlasna presja - ktora tak jakby wlacza sie w momencie niesamowitej stawki, wielkosci chwili co tez zaczyna wplywac na mechanizmy obrone i poprzez nie addycje a multiplikacje dziala na psychike i powoduje ze presja otoczenia i presja zespolu zaczyna mu doskwierac

 

w sumie na logike - czemu tu sie dziwic - kazdy wielki zawodnik tej ligi patrzac wstecz na ich dziecinstwo i droge do sukcesu zmagal sie z olbrzymimi problemami przy ktorych oddanie waznego rzutu to pikus

Jordan w liceum byl dobry nigdy wielki, na studiach idealny Dean Smith

Bird - hick form french lick - napierdalanki po barach , wiesiu , sloma z butow

Wade - wybrany jako junior , w rankingach rivals com poza top100 - zero hypu

Duncan - basen , Kobe Shaq dzici z europy z eurobaz i eurofaz, Kobe ogolnie psychol, Shaq swietny ojciec

 

Lebron od 12 roku zycia - matka ruchana przez agentow doslownie i w przenosni, wszystko zapewnione, wszelkie dobra, najlepsi kumple zawsze go glaskali, przeciwnicy od zawsze mniejsi wolniejsi slabsi- atletyka zawsze starczyla (glowny powod dla ktorego nigdy nie nauczyl sie fundmanetow i nie ma gtmove bo atletyka na kazdym szczeblu starczyla)

Lebron nigdy nie byl nastawiony na krytyke, zawszei wszystko co robil robil genialnie swietnie best eva GOAT, plus cel - bilioner , firma , entrepreneurer

plus LEbrona w NBA nawet w NBA nie mial nauczyciela - nawet dzis nie wiaodmo czy Riley z nim gada czy tylko glaszcze , Riley Wade'a wychowal z Shaqiem na spolke, Lebrona nikt nie wychoywal i nitk go na tym szczeblu nie uczyl

 

duzo pracy przed Rilesem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.