Skocz do zawartości

Heat vs Mavs - Finał NBA sezonu 2010/11


Lu-

Kto wygra Finał NBA?  

55 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Kto wygra Finał NBA?



Rekomendowane odpowiedzi

Cardinal w 5 min zrobił chyba 5 flopów. Manu, Bosh mają się od kogo uczyć.

 

Mogliśmy grać Cleveland gdy Wade zszedł jednak James był strasznie pasywny. Owszem, podał dwie trójki dla Millera ale poza tym nie było widać żadnych prób wejścia na kosz. Coś jest nie tak, albo problem w jego głowie albo jakaś kontuzja o której nie wiemy.

Gówno nie kontuzja... LBJ i hype na niego jest tak nakręcony że hoho... a gówno nie z niego prawdziwy lider i tyle. Lidera poznaje się właśnie po najważniejszych meczach, momentach a tu jak widać James nie istnieje... Wade > LBJ i c***... mogę być kolejnym haterem ale LBJ to ciota. A jego gra w 4Q to tylko woda na młyn dla wszystkich, którzy go krytykują.

PS. w seriach z C's i Bulls był inny? No właśnie, a podobno jaja nie znikają ;) chyba przed finałami, ktoś mu je odciął...

jest tylko jedno wytłumaczenie - LeBron czytał Vasqueza i chce pokazać jak to będzie w G6 i G7.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lorak wiem... widziałem... ale jak wspomniałem w drugim temacie... jaj się od tak nie traci. A tu jest zonk.

i jak to tłumaczysz?

można by nawet zaakceptować jakieś wytłumaczenia związane z presją, ale to jest przecież zawodnik, który od dziecka był pod presją, hype niesamowity się wokół niego kręcił niemal od zawsze i on sobie z tym radził. nagle więc miałaby zjeść go trema?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przecież napisałem wcześniej... co ja mam tłumaczyć? Ja to się z tego śmieje, przecież napisałem to ironicznie... ktoś mu je odciął!

Jak gość może tak nagle zniknąć w momencie gdy to jest właśnie ta chwila, te mecze gdzie powinien dać z siebie wszystko, żeby mógł być wielki w bym blasku fleszy ;) Gość niby ma jaja, umie grać końcówki meczów... najpierw wszyscy mówili, że nie umie. Nagle ludzie zobaczyli mecze z C's i Bulls i pochwalili...a podobno dnia się nie chwali przed zachodem słońca.

No ale poczekajmy do next game. Czy Dallas uda się zamknąć czy jednak Miami wymyślą coś nowego? Szczerze kibicuję Dallas bo mam dość tego nakręcania na LBJ i 12-15letnich jego fanów... ale liczę też może jednak na game 7 i to zacięte ;)

 

podobno prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym, jak kończą, a nie po tym, jak zaczynają... narazie LBJ to pussy ;P

 

edit: Wade zagrał przyzwoicie, ja bym się go nie czepiał.. jeszcze nie pograł kwartę a gość ciągle a to w ataku a to z poświęceniem w obronie... jestem w szoku, że gość ma ciągle na to siłę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przecież napisałem wcześniej... co ja mam tłumaczyć? Ja to się z tego śmieje, przecież napisałem to ironicznie... ktoś mu je odciął!

Jak gość może tak nagle zniknąć w momencie gdy to jest właśnie ta chwila, te mecze gdzie powinien dać z siebie wszystko, żeby mógł być wielki w bym blasku fleszy ;) Gość niby ma jaja, umie grać końcówki meczów... najpierw wszyscy mówili, że nie umie.

ja mówiłem, że umie ;]

miejmy nadzieję, że to pokaże w najbliższych meczACH :)

 

a o wytłumaczenie pytam, bo jestem ciekaw jak to ludzie postrzegają, czy jest jakieś inne wyjaśnienie niż presja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciezko mi wierzyc w to co widze. heat pod koniec 3q czy na poczatku 4 przegrywali 9, odrobili to, przejeli momentum, wyszli na +4 i gdy wydawalo sie, ze zrobia to, oni... to zrobili.

 

po 1. wciaz nie doceniamy defensywy mavs. chandler, marion to sa goscie, ktorzy w poprzednich teamach (hornets, suns) latali wszystkie dziury. propsy dla stevensona czy kidda a nawet nowika, ktory nie jest defensywna dziura. +defensywny trener.

 

po 2. wciaz nie wiem co stalo sie z jamesem. ja wiem, ze oddal paleczke wade;owi ale tu ewidentnie brakuje takich momentow, gdzie bierze gale pod pache i robi 2 punkty. dawno nie widzialem tak niezagrazajacego lebrona. mam nadzieje, ze to sie odmieni w miami. przy swoich kibicach.

 

heat mieli sporo pecha. jasne mavs graja swietnie, heat wciaz nie pokazuja tego co potrafia ale mimo wszystko w przekroju tych wszystkich spotkan, to heat sa/byli druzyna lepsza. minimalnie ale jednak. w zasadzie moglo byc 4-0... a jest 2-3. rok temu c's tez juz swietowali po g5. teraz heat musza sie wspiac na wyzyny. inaczej swiat bedzie lepszy...

 

daamn, mavs o 1 mecz od mistrzostwa 2011.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie, ale gdzieś czytałem, że przyjdzie taki mecz w tych finałach, w którym gracze Dallas będą rzucać, a piłka będzie wpadać do kosza, no i przyszedł, lepiej późno niż wcale.

Czekałem na ich taki mecz i się doczekałem. Btw Miller i Chalmers rzucali trójki na równo z Mavs do 4 kwarty. Po kontuzji Wade'a również spodziewałem się Lebrona takiego jak w Cavs, bo nagle było wiadomo who is who w tej drużynie. Triple double nie ratuje jego 4 kwarty.

 

Cieszy mnie wreszcie effort całej drużyny i to że Terry, Kidd trafiali kiedy trzeba a nie znowu Nowiztki (uznajmy że jego wsad na 102-100 to był dagger). Niech trzyma paliwo na G6 & G7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego dynamitu którym imponował, widać jak cholera. Problem z minięciem kogokolwiek. Nawet przy kontrze jak zawsze by wjeżdżał na kosz jak buldożer o napędzie rakietowym, robił 2+1 to woli podać, nie ma ten prędkości aby minąć, tej dynamiki itd. Kwestia czy tak jak Wade trochę odpuścił mecze z Chicago aby trochę zregenerować siły, być może kryzys dopadł i LeBrona. Jeśli tak to w najgorszym momencie. Szkoda chłopaka bo ma talent, ma możliwości, ma wszystko aby zostać jednym z najlepszych w historii... tego, że jest zajebistym graczem nie można mu odmówić ale może być jak z Hiszpanią w piłce nożnej: "grali jak nigdy, przegrywali jak zawsze". o prostu spala się w najważniejszych momentach, nawet za bardzo nie próbuje - i o to można mieć pretensje. Może nastanie takie euro2008 i worldcup2010 i dla Lebrona i zdobędzie co nieco.

 

Zresztą nie można samego LBJ obwiniać o porażkę. Cała drużynę Miami należy a w szczególności trenera. Powinien rozpisać akcję, znać zawodników i widzieć co się dzieje na parkiecie i jakoś reagować. Skoro LBJ nie czuje się na siłach to dać piłkę komuś innemu. Skoro jest też Wade to można też jemu dać rozegrać itd. A nawet i Bosh jest... co prawda wiemy, że skończyło by się to jak jego FT ale skoro i tak nie idzie to trzeba próbować wszystkiego. Powinien bez problemu zastąpić. Tu w Miami po prostu jest jakiś problem. W Dallas ostatnie minuty umieli pociągnąć Terry czy Kidd. A 1 połowę 4Q i Barea ciągle grał. W Miami za to widać chaos... co wyjdzie to będzie. A w końcówce panika... rzucanie przez ręce, podawanie do zawodnika, który ma obok siebie 3 teksańczyków i rzuca im piłkę w nogi - w takim momencie... Dallas też robiło głupie błędy i straty ale w 3Q czy na początku 4Q ale nie na

Zaskakuje to, że tylu zawodników z Miami spoza big3 pograło: Chalmers (bardzo dobry mecz), Miller czy Haslem. Nawet Howard wszedł i swoje zrobił a tu taki zonk... często wygrywali mecze grając praktycznie we 2-3 a tu przegrali mecz mając dobrze dysponowanych paru więcej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 11 przypadkach z 11 zwycięzca game 3 wygrywał ring, a Miami to chyba nadal najlepszy team na home court w tych playoffach. No ale jeżeli Lebron ma zamiar grać tak pasywnie, to ostatnią nadzieją Miami jest Bosh.

A Dallas to najlepiej sprawująca się drużyna na wyjazdach w tych PO (6 winów! w 9 meczach na wyjeździe) i jedyna, której udało się pokonać Heat na ich własnym terenie. Więc tutaj to jest loteria i wszystko się może zdarzyć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepszego scenariusza to by nawet w bollywood dla Jamesa nie wymyślili. Przed meczem podgrzanie atmosfery, najważniejszy mecz w życiu i takie tam. W trakcie meczu kontuzja Wade'a. Idealny moment żeby włączyć Cavaliers-King-James mode, przejąć grę i nakręcić sobie "Powrót do Edenu". A on sobie zmontował "W kamiennym (ceglanym) kręgu"! Nie mógł takiej kaszany z Bulls odwalić?!

Nie ogarniam tego jak mając na sobie Kidda, taki taran nawet nie PRÓBUJE minąć, wymusić faul tylko jumperkuje jak jakiś Rashard Lewis (no chyba, że chce żeby laska do niego wróciła i chce być taki jak Rashard).

To całe triple-double nawet marnie wygląda przy tak pasywnej grze w ataku.

 

Po tych pięciu meczach jakoś nie widzę możliwości żeby Dallas nie urwali jeszcze jednego zwycięstwa na Florydzie. Nie wiadomo co z biodrem Wade'a więc jak LeBron sobie podwójnego botoksu do moszny nie wstrzyknie to ciężko będzie o tytuł dla Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i pozamiatane, Dallas jeden mecz wyciągnie w Miami.

 

A najgorzej mnie denerwuje, że Mavsi mają więcej szczęścia niż możliwości. Dziś Cardinal zabrał kilka dobrych minut gry Wade'owi, a te trójki przez ręce to już w ogóle ... szok! Sorry ale nie odczuwam wielkości Dallas! W dodatku mam takie wrażenie, że sędziowie trochę pomagali Dallas. Czy ktoś przyuważył czy Chandler był poza kółkiem jak wymusił ofensa na Boshu?

Zawsze jak trwają finały to zastanawiam się czy ktoś, czy Stern nie macza palców, by seria odbyła się w 7 meczach (większe emocje/lepiej dla NBA/lepsza oglądalność/oraz więcej KASY!). Czy tylko ja mam takie obsesje? :roll:

 

Co do gry Lebrona, to moim zdaniem była dobra. Podania miał świetne i dobrze kreował grę. Ale czego zabrakło, że przegrało Miami? Szczęścia przy końcówce? Brak Wade na parkiecie przez 10 minut?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I, honestly, am rooting for great basketball for seven games, but as long as the Heat continue to play poor basketball down the stretch of losses, how can you not at least prefer (if not root) for a Mavericks team working with its likely last chance at a title? Especially when hounded by the Heat's martyrdom and boorish fans that didn't seem to be there last year?

word

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wade nic by nie zmienił bo i tak Miller dał zajebistą zmianę. Problemem dziś była zajebista gra supportu Dirka, tak jak ktoś napisał dziś byli cholernie trudni do pokonania jeśli nie 'niepokonalni'...

 

W g6 spodziewam się mega zanagażowania graczy ale też i kibiców i zwycięstwo a'la game1. A potem już g7 i niech się dzieje co chce. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.