Skocz do zawartości

ECF - Bulls (1) - Heat (2)


karl

Jaki wynik  

62 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki wynik



Rekomendowane odpowiedzi

While guarding Derrick Rose in the conference finals, LeBron James limited the league MVP to just 6.3% shooting

BS? Niemożliwe. Jest część w tym zasługi LeBrona, ale Rose'a trzeba bronić całym zespołem. Poza tym przyznam, że James zaimponował mi tym, że ani razu nie nabrał się na fake moves Rose'a czy pump fake, zawsze stał na nogach i Derrick musiał się przez to nieźle napocić kilka razy. A dla kontrastu Chicago nabierało się na niemalże każdy pump fake Bosh'a czy Wade'a 8)

 

Generalnie Rose musi więcej na przyszły raz rozgrywać, wykorzystywać to że taką uwagę ściąga obrony, jak również ofensywę w tym kierunku ustawić, zdecydowanie zbyt często na siłę chciał zdobyć punkty i odbiło się to mocno na jego skuteczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten mecz zostanie dzis rozebrany na pierwsze cześci wiec powiem od siebie że taj jak bardzo nie lubie miami tak znowu wielki szacunek po tym meczu, sztuka to grac słabo i jeszcze wygrac i to na takim poziomie rozgrywek i w takim stylu, Ja,es pokazuje że juz go stac na liderowanie pełną gębą, w tym sezonie pod tym względem to juz nie ten sam zawodnik co w Cavs, po woli zabiera tą drużynę D3, k**** nie ma co się teraz pluc "a nie mówiłem" , " pamiętam jak wszyscy jechali po nich w rs" normalne obserwując rzeczywistosc to ją komentujesz, w sezonie przez poczatek grali piach więc tak było komentowane, sam zachwycałem się na początku Studmaierem i typowałemm go przy takiej grze nawet do Mvp, a potem dupa i po chłopie, Miami w PO to inna drużyna więc rozdzielmy to od RS, te PO sa naprawdę niezłe , choc nie ma wielu mecz nr.7 to i tak takie cuda się dzieją, finał powinien byc niezły i ciekawy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MVP dla Rose'a = MVP dla Robinsona w 1995.

Bulls by sie raczej nie obrazili gdyby powtorzyl jego kariere ;-)

 

w każdym razie nie możesz zaprzeczyć, że obaj poprowadzili swoje drużyny do najlepszego wyniku w regular

Jesli o to chodzi to ja chetnie zaprzecze: Bulls mieli najlepszy bilans w lidze dzieki obronie, a nie dzieki Roseowi...

 

Boozer kontrakt

$13,500,000 $15,000,000 $15,300,000 $16,800,000

statsy PO: 12.9 9.7 TS%49

nie ma szans aby ktokolwiek się skusił.

Czyli ignorujemy, ze byl kontuzjowany, gral przeciwko dwom najlepszym defensywom w lidze i w poprzednich playoffach gral duzo lepiej? ;-P

IMHO lekka reka by sie ktos skupil... inna sprawa, ze nie dostaliby nikogo lepszego w zamian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilq, TY potrafisz mnie rozbawić, naprawdę. Lubisz iść pod prąd prawda ? Podświadomie akceptujesz to co wszyscy odrzucają i automatycznie znajdujesz wymówkę ?

 

Boozer to jest definicja terminu "pussy" w odniesieniu do słabych psychicznie koszykarzy.

Cokolwiek mówią cyfry, gość jest główną przyczyną dlaczego Utah mimo świetnego składu na papierze zawsze była w dupie. Okur nie był aż takim factorem, nawet ze zdrowym Okurem nigdy nie weszliby do finału mając Boozera w składzie. Opuszcza mnóstwo meczów, kontuzja to nie usprawiedliwienie, kontuzjogenność jest wadą koszykarza.

 

Dwa razy zagrał 81 meczów. Poza tym: 75,51,33,37,74,78,59.

 

Nie jest wart pieniędzy i jest najsłabszym elementem układanki w Chicago i tak długo jak on tam jest to gówno ugrają. PF za 15 baniek powinien dostarczać 20 punktów na mecz, ofensywnie inside presence w playoffach to jest mus. Bez tego nie ma c***a. Boozer tego nie daje, a zapierdolił salary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilq, TY potrafisz mnie rozbawić, naprawdę.

Nie ma za co!

 

Lubisz iść pod prąd prawda ?

Podświadomie akceptujesz to co wszyscy odrzucają i automatycznie znajdujesz wymówkę ?

Od zlej strony na to patrzysz: jak ktos napisze posta, z ktorym sie zgadzam [lub zwyczajnie nie mam nic do dodania] jedyne co moge z nim zrobic to pokiwac glowa czy dopisac jakas emoticonke. W zwiazku z tym wlasciwie z definicji jak sie udzielam to tylko dlatego, ze mam inne zdanie niz przedstawione i/lub chcialbym rozwinac ten temat... ale to nijak nie oznacza, ze dobieram argumentacje po to by sie czepnac powszechnie odrzucanego.

 

Boozer to jest definicja terminu "pussy" w odniesieniu do słabych psychicznie koszykarzy.

Cokolwiek mówią cyfry, gość jest główną przyczyną dlaczego Utah mimo świetnego składu na papierze zawsze była w dupie.

No tak, bo osiagniecie finalow czy polfinalow konferencji to taka katastrofa... i druzyny z byle leszczem na PFie moga to zrobic...

 

Opuszcza mnóstwo meczów, kontuzja to nie usprawiedliwienie, kontuzjogenność jest wadą koszykarza.

Zgoda, ze kontuzjogennosc jest wada, ale nie bardzo rozumiem dlaczego granie z urazem u jednych graczy jest zaleta ["patrz jak sie poswieca! jakie ma serce do gry! jaki fighter!" itp itd], a u innych to nie jest warte nawet wzmianki, ze to zrobil. Musi pasowac do wczesniej obranej narracji?

 

Nie jest wart pieniędzy i jest najsłabszym elementem układanki w Chicago i tak długo jak on tam jest to gówno ugrają. PF za 15 baniek powinien dostarczać 20 punktów na mecz, ofensywnie inside presence w playoffach to jest mus.

Ilu takich jest w NBA? Kogo bys proponowal w zamian [zakladajac jakikolwiek realizm sytuacji chocby z pensjami]?

BTW, moglbys rozwinac jak Ci wyszlo, ze najwiekszym problemem Bulls jest PF, a nie np SG?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, bo osiagniecie finalow czy polfinalow konferencji to taka katastrofa... i druzyny z byle leszczem na PFie moga to zrobic...

Drużyna prowadzona przez Sloana z Deronem W. na PG i ekipą takich rolesów jak miała Utah ? Swojego czasu Kirilenko był najlepszym rolesem w lidze, NAJLEPSZYM. Poza tym nie mieli trudnych drabinek. I nie mówię, że Boozer jest byle leszczem, jest dobrym zawodnikiem ale zarabiającym zbyt dużo i mającym spełnić wymagania, którym nigdy nie będzie w stanie sprostać. Dlatego Chi są w dupie.

 

Zgoda, ze kontuzjogennosc jest wada, ale nie bardzo rozumiem dlaczego granie z urazem u jednych graczy jest zaleta ["patrz jak sie poswieca! jakie ma serce do gry! jaki fighter!" itp itd], a u innych to nie jest warte nawet wzmianki, ze to zrobil. Musi pasowac do wczesniej obranej narracji?

W tym konkretnym przypadku nie ma o tym mowy. Zaraz, chyba że Ty widzisz w Boozerze cechy fightera, jakieś oznaki ? Jeżeli tak to słucham. Mam nadzieję że nie zapomniałeś - on musi grać mecze kiedy jest zdrowy, ma kontrakt i zarabia w ten sposób na życie. To, że gra będąc zdrowym po kontuzji nie czyni go bohaterem.

 

Ilu takich jest w NBA? Kogo bys proponowal w zamian [zakladajac jakikolwiek realizm sytuacji chocby z pensjami] BTW, moglbys rozwinac jak Ci wyszlo, ze najwiekszym problemem Bulls jest PF, a nie np SG?

Lepszych od Boozera, niekoniecznie przepłaconych ? Dirk, Amare, Zachary, KG i TD wciąż liczę, Gasol, mimo wszystko Bosh, David West, Aldridge, Jefferson, Blake Griffin. Wolałbym w dodatku Scole i Josha Smitha, ale tego większość uważa za SFa więc niech tak będzie. Nie będę nikogo proponował, ja nie mówię że Bulls popełnili błąd bo nie mieli wyjścia. Taj Gibson jest genialny ale nie obok Noaha. A czekać nie mieli na co, niestety w NBA to tak nie działa. Myślę, że mogliby wynegocjować niższą kwotę ale biorąc pod uwagę że to był off pod znakiem The Decision i było gorąco na rynku nie chcieli ryzykować, że ktoś im sprzątnie Amare Bosha i Boozera sprzed nosa.

 

SG nie jest tak wielkim problemem, ponieważ luka na SG jest najłatwiejsza do załatania. W dzisiejszej NBA nie potrzebujesz na SG nikogo wybitnego, wystarczy sharpshooter z w miarę niezłą D żeby nie być luką w obronie, a takich jest sporo i to nie stanowi tak dużego problemu. Naprawdę nie widzisz, że ważniejsze są punkty spod kosza ? Pewna opcja, która zapewni Ci punkty na wysokim procencie ? Noah nim nie jest ale jest rewelacyjnym anchorem, jako że jeste centrem to i tak daje więcej niż mógłbyś poprosić. Więc logiczne jest, że jak nie C to PF. Zwłaszcza, że maja Rose'a który dużo gra z piłką ale lubi podać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znęcać się nad bulls nie ma sensu : debiutujący head-coach, lider - zaledwie w trzecim roku w lidze 22-latek, zespół w zasadzie dopiero co stworzony

Jasne, że dla Bulls był to udany sezon, tyle, że posiadanie COTY i MVP oraz czołowej obrony i deski do czegoś zobowiązuje. Skuteczność 6,3% Rosea grającego przeciwko Jamesowi też o czymś świadczy. Logicznie rzecz biorąc nagrody dla Thibo i Rose im się zwyczajnie nie należały. Thibo jeszcze sie jakoś broni, ale Rose już kompletnie.

Jeszcze na początku kwietnia chciałem się zakładać, że Roseowi nie dają MVP, wydawało sie to absurdalne. Wszyscy sie nad nim spuszczali jak nad Durantem przed sezonem. Może ten zimny prysznic na przyszłość otrzeźwi tych pseudoznafcuff. Rose jest fantastycznym, dobrze sie zapowiadającym młodym liderem Bulls, ale to MVP to jedno z większych nieporozumień i Lorak nie masz racji co do Robinsona, bo Admirał przez wiele lat pokazywal klasę i ten tytul mu sie wtedy należał dużo bardziej niz teraz Roseowi.

Jak juz opadną emocje, to ktoś może wpadnie na pomysl, że Bulls, którzy długo byli niedoceniani przez inne teamy mieli zwyczajnie łatwiej niz Heat i Celtics, o których mówiono - że grają na pół gwizdka, by w playoffs włączyć wyższy bieg. Jasne - świetna obrona i fantastyczna chemia w Bulls zaprocentowały. Mądrze i ciekawie dobrany skład Chicago zaprezentował się świetnie. Porównanie Rosea do AI uważam za kiepski żart. Iverson od samego początku byl pyskaty i gadał ile to tytulów zdobędzie. A co do supportu to wolne żarty - Noah, Deng, Boozer, a Iverson miał tylko demona obrony Mpolombo Mukambe.

 

Mimo wszystko brawa dla Bulls. Kibice Chicago - macie bardzo perspektywiczną drużynę i ja bym tam żadnych większych roszad kadrowych nie robił, bo oni się tam dopiero zgrywają.

 

Co do Heat to

Odczułem ulgę nie radość, że wygrali tą serię. Ostatnie 3min. byly kosmiczne. Nie wiem, jak im to wszystko wpadało, ale to bylo fantastyczne. Cieszy, że wreszcie zaskoczyła ta rotacja, którą mieliśmy grać od początku sezonu.

 

Zastanawiam się kiedy niektórzy ignoranci docenia pracę Spo. Dla przykładu - Findek już nie kontroluje tego co pisze. Najpierw wspomina o gameplanie Heat (zakładam, że za to odpowiedzialny jest coach a nie James), a niedługo później w innym temacie, że Heat graja bez trenera :?

 

Najważniejsze, że mamy drugi Final w swojej historii i znów szanse na dokopanie Mavs.

Go Heat!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że dla Bulls był to udany sezon, tyle, że posiadanie COTY i MVP oraz czołowej obrony i deski do czegoś zobowiązuje. Skuteczność 6,3% Rosea grającego przeciwko Jamesowi też o czymś świadczy. Logicznie rzecz biorąc nagrody dla Thibo i Rose im się zwyczajnie nie należały. Thibo jeszcze sie jakoś broni, ale Rose już kompletnie.

w 2008/2009 Cavs mieli COTY i najlepszy bilans i MVP ,finał konferencji przegrany nie przeciwko dwóm najlepszym zawodnikom ligi a lider był już po finałach NBA i rozgrywał swój 6 sezon w NBA.

w 2004/2005 Suns COTY i najlepszy bilans i MVP,finał konferencji przegrany 4-1 przeciwko Spurs, z liderem mającym 30 lat

2002/2003 spurs mistrz

1995/1996 Phil

 

logicznie to nie mam pojęcia czy wiesz co to jest logika. mvp i coty dostaje się za regular season a nie za PO. mieszasz kompletnie dwie ze sobą inne rzeczy.

proponuje odebrać mvp

LeBronza 2009/2010 ,2008/2009

Dirk 2006/2007

Nash 2004/2006

Garnett 2003/2004

Duncan 2001/2002

dalej mi się nie chce. Ci panowie nie weszli do finałów a nawet odpadli wcześniej.

 

Porównanie Rosea do AI uważam za kiepski żart. Iverson od samego początku byl pyskaty i gadał ile to tytulów zdobędzie. A co do supportu to wolne żarty - Noah, Deng, Boozer, a Iverson miał tylko demona obrony Mpolombo Mukambe.

rozumiem ,że Bosha,James'a,Wade'a mniej cenisz od Robinsona ,Cassela i Allena.:)

 

Zastanawiam się kiedy niektórzy ignoranci docenia pracę Spo. Dla przykładu - Findek już nie kontroluje tego co pisze. Najpierw wspomina o gameplanie Heat (zakładam, że za to odpowiedzialny jest coach a nie James), a niedługo później w innym temacie, że Heat graja bez trenera

Spo wykonał świetną robotę. ma samograjów ale pogodzić ich zapędy to sztuka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w 2008/2009 Cavs mieli COTY i najlepszy bilans i MVP ,finał konferencji przegrany nie przeciwko dwóm najlepszym zawodnikom ligi a lider był już po finałach NBA i rozgrywał swój 6 sezon w NBA.

Widzisz Koelner - szósty sezon, to nie trzeci.

Co do innych MVP, to po części masz rację, że niektóre nagrody sie nie należały - z Kanadyjczykiem trochę wpadli w swoje własne sidla. Jeden tytul - OK, ale w kolejnym sezonie wypadl jeszcze lepiej i .. głupio by to mialo wyglądać, ze nie dostał.

W 2005 tak z pamięci - MVP dla Shaqa powinno być.

Rose jest fantastycznym graczem, ale doceniając obronę Thibo powinni brać pod uwagę ten aspekt przy dawaniu MVP.

Mnie trochę wqurwia to, że Wade może nigdy nie dostać MVP w regularze, bo albo drużyna była za słaba pomimo jego kosmicznych stats, albo mial za mocna drużynę - jak w tym roku :?

U Rosea nikomu nie przeszkadzała jego słaba skuteczność, brak doświadczenia i ugruntowania swojej wielkości. Ot wyskoczył i mu dali. Dwight wypadł za słabo, Nowik zagrał w za malej ilości meczy, Wade ma Jamesa, James ma Wadea, a Rose jest fajny i jest nowy, jeszcze sie nie zepsuł i jest skromny i miły.

Kryteria tej nagrody sa dla mnie tendencyjne od paru dobrych lat.

logicznie to nie mam pojęcia czy wiesz co to jest logika. mvp i coty dostaje się za regular season a nie za PO. mieszasz kompletnie dwie ze sobą inne rzeczy.

 

To by tłumaczyło COTY dla Thibo, ale nie MVP dla "6,3% Rosea" Nie dostrzegasz sprzeczności?

 

Alonzo napisał(a):Porównanie Rosea do AI uważam za kiepski żart. Iverson od samego początku byl pyskaty i gadał ile to tytulów zdobędzie. A co do supportu to wolne żarty - Noah, Deng, Boozer, a Iverson miał tylko demona obrony Mpolombo Mukambe.

 

 

 

rozumiem ,że Bosha,James'a,Wade'a mniej cenisz od Robinsona ,Cassela i Allena.:)

 

Tamto Philly to był Iverson i czterech świetnych defensorów, z których tylko McKie jako tako radził sobie w ofensywie. Gdyby Iverson zamiast Tyronea Hilla miał takiego Carlosa Boozera, że o Luolu Dengu nie wspomnę, to dziś inaczej byśmy na niego patrzyli. Natomiast tamto Bucks miało fantastycznie uzdolniony ofensywnie obwód i Karl robil tam wtedy świetna robotę. AI to był prawdziwy wojownik, a że miał nasrane we łbie, to troche zepsuł swój wizerunek i karierę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@alonzo

 

może i Coty, ale ciągle - debiutant. może i MVP, ale ciągle - trzecioroczniak i 22-latek.

dociągnęli ten wózek z kartoflami do finałów konfy, przegrali po zawziętej grze. więc nałożone

przez otrzymane wyróznienia "zobowiązanie" chyba wypełnili. zwlaszcza, jak weźmie się

pod uwagę właśnie ten ww. czynnik doświadczenia, czy raczej jego braku.

 

"logicznie rzecz biorąc nagrody dla thibo i rose'a im się nie należaly" - aż strach zapytać, jaką

to "logiką" się posługujesz, bo mnie to wygląda na taką, wedle której uczniowi który nie zdał

matury należy anulować piątkę na koniec roku.

 

skoro jest stosowany podział, to znaczy, że : matura, to jedno, a ocena za regularny rok nauki -

to drugie. można by, imo, najwyżej dyskutować, czy zrobili w tych playoffs obaj tyle, żeby te swoje

wyróznienia jakoś honorowo obronić, czy ich nie spostponowali [imo - nie].

 

imo, jedynym "MVP" sezonu jest MVP finals, naj gracz mistrzowskiej drużyny, zawsze miałem przymrużone

oko na mvp-rs, który służy tylko pozycjonowaniu teamow przed playoffs i zarabianiu kasy przez NBA na

stosownie długim cyrku objazdowym sprzedawanym telewizyjnie.

 

wyjątkowo trudno było, w ostatnich latach, dotrzeć z tym poglądem do np. fanów lebrona jamesa i

antyfanów kobe bryanta; w tym roku jest szansa, ze ci pierwsi gorliwie się z w.op filozofią traktowania

indywidualnych wyrożnień zgodzą, he he.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, chyba że Ty widzisz w Boozerze cechy fightera, jakieś oznaki ?

Nie lubie sie bawic w takie latki [glownie dlatego, ze sa bardzo rozne interpretacje takich okreslen], ale zdecydowanie uwazam, ze granie z kontuzja trzeba uwzgledniac w ocenie wystepow. Tzn jak przed meczem bylo wiadomo, ze ktos ma uraz i gra slabiej to niemal zawsze polacze jedno z drugim.

 

Lepszych od Boozera, niekoniecznie przepłaconych ? Dirk, Amare, Zachary, KG i TD wciąż liczę, Gasol, mimo wszystko Bosh, David West, Aldridge, Jefferson, Blake Griffin. Wolałbym w dodatku Scole i Josha Smitha

OK, wg Ciebie ilu z nich mogli miec Bulls zamiast Boozera? Bo ja bym powiedzial, ze zadnego... wiec Bulls zwyczajnie zgarneli najlepszego dostepnego...

 

Naprawdę nie widzisz, że ważniejsze są punkty spod kosza ? Pewna opcja, która zapewni Ci punkty na wysokim procencie ?

... pewnie, ze lepiej miec swietnego podkoszowca niz obwodowca, ale caly haczyk tkwi w tym, ze tych pierwszych jest zdecydowanie za malo by obsluzyc chocby wiekszosc [wymieniles 13 zawodnikow, a liga ma 30 druzyn!].

 

SG nie jest tak wielkim problemem, ponieważ luka na SG jest najłatwiejsza do załatania. W dzisiejszej NBA nie potrzebujesz na SG nikogo wybitnego, wystarczy sharpshooter z w miarę niezłą D żeby nie być luką w obronie, a takich jest sporo i to nie stanowi tak dużego problemu.

Moglbys wymienic 5 dostepnych? No skoro latwo i sporo... ;-)

BTW, o ile zgadzam sie, ze SG jest najlatwiejsze do uzupelnienia o tyle Bulls ani nie maja duzo do zaoferowania w potencjalnych wymianach ani nie maja luzu z pensjami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilq, zadałeś mi pytanie czemu PF jest moim zdaniem większym problemem Bulls niż SG. Odpowiedziałem Ci dlaczego, a Ty się mnie pytasz o dostępnych ? To nie jest istotne. Istotne są fakty, a te są takie że w tych PO Bulls nie mieli szans z Heat ze względu na marne opcje podkoszowe w ofensywie, nie ze względu na słabość na SG. To działa nawet w drugą stronę, ze względu na ich system SG powinien być grać off-ball, pożerać jak najmniej piłki. Rose musi oddać swoje rzuty, Deng musi wykorzystywać swój size i w tym sezonie zaczął robić to dobrze, muszą być punkty spod kosza. Żadna ilość punktu z obwodu nie zrekompensuje braku pkt z pomalowanego. To jest sedno sprawy, więc nie pytaj mnie kto był available bo, powtarzam, ja nie krytykuje decyzji GMa Bulls. Może troszke przepłacił, ale może nie miał wyjścia.Nie wiem skąd sobie ubzdurałeś, że ja mam takie pomysły, zwłaszcza że w poprzednim poście wyczerpałem temat podpisania Boozera.

 

... pewnie, ze lepiej miec swietnego podkoszowca niz obwodowca, ale caly haczyk tkwi w tym, ze tych pierwszych jest zdecydowanie za malo by obsluzyc chocby wiekszosc [wymieniles 13 zawodnikow, a liga ma 30 druzyn!].

No tak, ale ja wymieniłem samych PFów, to po pierwsze. Po drugie wymieniłem tylko tych, których wolałbym od Boozera i którzy nie wzbudzą kontrowersji, ale po tym co zobaczyłem w tych PO (i nie tylko tych) to wolałbym Carla Landryego w swoim zespole na PF niż Boozera. Nie, nie uważam że jest lepszym zawodnikiem, bardzij utalentowanym ale czasami serce do gry, zwłaszcza w playoffs, przeważa szalę na stronę tych mniej zdolnych. I jeszcze jedno, może i nie ma tych podkoszowców tak wielu, ale Chicago to jeden z trzech najważniejszych miast w koszykarskim świecie, to się liczy.

 

Nie lubie sie bawic w takie latki [glownie dlatego, ze sa bardzo rozne interpretacje takich okreslen], ale zdecydowanie uwazam, ze granie z kontuzja trzeba uwzgledniac w ocenie wystepow. Tzn jak przed meczem bylo wiadomo, ze ktos ma uraz i gra slabiej to niemal zawsze polacze jedno z drugim.

Zgadzam się z Tobą, ale konkretnie, w przypadku Boozera czy gra z kontuzją czy nie w PO zawsze pokazywał wszystkim to co pokazała S. Stone w legendarnej przecież scenie na krześle ,ale w mniej legendarnym stylu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zastanawiająca jest pobłażliwość, z jaką są traktowane złe playoffs Rose’a. szczególnie, że to nie był przecież pierwszoroczniak bez doświadczenia, lecz ktoś, kto już trzeci raz w karierze grał w post season – w tym miał za sobą super ciężką i bogatą w zdobyte doświadczenie serię przeciw celtics w 2009. czyżby to, że jest skromny i nie tak pyskaty jak inne gwiazdy przysłaniało niektórym oczy na to, jak on gra? chociaż w sumie to raczej nie to, bo David Robinson w analogicznej sytuacji (jeśli nie Rose był najlepszym zawodnikiem bulls, to kto Wilq?), będąc równie skromną i poukładaną gwiazdą został przez wszystkich równo objechany, a przecież przeciw Hakeemowi i tak zagrał lepiej niż teraz DR. w ogóle Rose póki co w playoffs za każdym razem zawodził – jeden świetny mecz w 2009 i dwa dobre/bardzo dobre, a w pozostałych czterech mizeria. w 2010 podobnie, no i teraz to wiadomo. nie żebym go obwiniał za porażki, bo to kwestia drużyny, ale styl w jakim Rose gra, jego decyzje i czasem dosłowne walenie głową w mur, to już w większości od niego zależy (a za resztę odpowiada team D heat oraz co za tym idzie Spo, któremu niestety ciągle niektórzy nie chcą przyznać zasług za to).

 

nie podoba mi się też vasquezowanie, czyli do G2 vs heat bulls byli super, ich defensywa tak dobra jak celtics, tylko że lepsza bo atletyczniejsza, Rose lider i prawdziwy killer i nagle od G2 okazuje się, że bulls nie są tak dobrzy w D jak celtics i tak atletyczni, a Rose to nie jest killer. zresztą tak samo było z celtics – doświadczona drużyna, pewna siebie, rozjadą xbox offense, w regular się oszczędzali. bum, nie rozjechali i vasquezy zmieniają ton i mówią, że byli za starzy, że awans mavs oraz heat do finału wynika ze słabości innych… te podwójny standardy stosuje się też przecież wobec lakers – mieli zrobić pstryk i znowu rządzić, nie zrobili, więc linia obrony brzmi: to nie byli ci mocni lakers. mam trochę dość tej hipokryzji co niektórych, może trzeba zacząć z wami rozmawiać w waszym stylu i powiedzieć, że np. to w końcu lakers i celtics doczekali się mocnych przeciwników i dlatego polegli, bo w poprzednich latach to grali ze słabeuszami – albo kontuzje przeciwników, albo za młode drużyny, albo zwyczajnie za słabe. w sumie to jest nawet prawda, bo przecież przez ostatnie lata nie było nikogo, kto w playoffs grałby na poziomie obecnego Dirka i jednocześnie miał tak mocny zespół. tak samo nie było drużyny z takimi możliwościami jak heat (może oprócz celtics ’08). ach, zapowiadają się super finały – dwie zdecydowanie najlepsze teams, wszyscy zdrowi, liderzy grają bardzo dobrze i zamykają mecze w pięknym stylu. takiej sytuacji nie było od bardzo, bardzo dawna.

 

przy okazji Vasquez ponawiam pytanie, które zignorowałeś przy dyskusji z Alonzo – kiedy KG uzyskał lideship? miał go już w 2007, czy dostał dopiero w czerwcu 2008? albo inaczej, co ty biedny poczniesz, gdy jeden z takich loserów jak Dirk lub LeBron zdobędzie tytuł? przecież te całe teoretyczne konstrukcje tworzone przez ciebie zawalą się jak domek z kart, tak, jak zawaliło się to, co tak jeszcze ochoczo głosiłeś po jednym meczu – iż heat aby wygrywać potrzebują jak najwięcej piłki w rękach Wade’a, a nie LeBrona. a tu patrz jaki psikus, chyba nie tylko pod względem stylu, ale i mocy proroczych przypominasz ai.

 

jeszcze jedno, dla osób, które po jednym meczu w 2010 okrzyknęły LeBrona quiterem, oczywiście nie wystarczy już kilka spotkań w tych playoffs i kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt w całej karierze, aby nazwać go closerem. ot, taki kolejny ciekawy przypadek podwójnych standardów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lorak

 

nie rozumiem, wytlumacz mi to z łaski swojej : jeśli, wedle rozmaitych przesłanek, wygląda na to [wg mnie, np.]

że jutro będzie deszcz i chmura, a jutro jest słońce i nie ma deszczu, to jakim przestępstwem jest odnotowanie faktu, ze nie bylo deszczu i chmur, a było słońce i susza ?

 

rozumiem zaś, że masz problem z intencjami stojącymi za takimi ocenami i prognozami. że intencja jest taka,

co by zawsze pisać przeciwko miami heat.

uprawiasz psychologię. dziwne, jak na kogoś, kto neguje aspekty psycho w samej koszykówce.

 

czy celtowie byli za starzy dla miami heat ? shit, to nawet tędzy znachorzy zza oceanu dość zgodnie przyznawali. co to za odkrycie ? czy najpodlejsza intencja zmienia wysoką zasadność słuszności takiej interpretacji ?

 

bulls nie przegrali serii z heat na kolanach. przegrali dając im blowout w g1, a potem grająć m.in dogrywkę, przegrywając ostatni mecz 3 pts, grając ze 3 moneytimes w 4 meczach. czy naprawdę trzeba podłośc mieć w genach, żeby ocenić, że przegrali przez brak doświadczenia ? że rose popełniał jednak błędy własne i nie umniejszając nic defense lebrona te jego panikarskie clutche wynikały w dużej mierze z jego brakow ?

 

dlaczego ma obowiązywać jedna, wąska prawda ? sorry, winetu, ale ty, nie wspominająć o Pycie, po prostu

oczekujecie od krytyków czy doubterów Heat tego, czego kaczyści oczekują po śledztwie smoleńskim :

zostanie ono Wyjaśnione Naprawdę wtedy, kiedy ruska i polska władza przyznają się do spisku na życie prezydenta.

wy też czekacie na to, ze doubters napiszę : tak, to tylko lebron, to tylko heat, to tylko ich zasługa to wszystko. czynniki bulls nie miały znaczenia,.

 

otóż - miały. a przynajmniej nie wypada tego bagetalizować i odrzucać, a przyjrzeć się faktom.

 

"kiedy KG uzyskał liderszip" - nie wiem "kiedy", wiem, ze celtów do mistrzostwa wiódł własnie jego liderszip. widoczny bardzo mentalny wpływ na drużyne, energia, przykład, zachowania, potwierdzane także przez insiderów i samych współgraczy.

 

słuchaj, a'propos closera Lebrona - od 4 lat, lekko licząc, albo clutchlessuje albo quituje mecze zamykająće sezon : g6, przy 2-3, albo g7 [0-3 & fts 1-2 w ostatnich 2 minutach na edge w g7 z celtami'08]. dlaczego mam porzucić swoje wątpliwości z powodu g5 przy 3-1, skoro to nie był mecz o porownywalnej presji, skali wyzwania i stresu ?

 

wytłumacz mi to, jak 8-letniej dziewczynce :]

 

o, wiesz jak jest, na szczęscie obaj [nowitzki i lebron] naraz nie zdobędą tytułu, więc rok spokojnego "hejtingu" jeszcze mam przed sobą ;]

 

dziwne, ze wypominasz mi "jak najwięcej piłki w rękach wade'a", a np. nie wspominasz, ze od początku sezonu sugerowałem, zeby jak najczęsciej obsługiwać bosha [nie będę całej argumentacji powtarzał, bo nie o to chodzi teraz], nawet kosztem shots i touches pozostałej dwójki z big3i w ten sposob zdobywac kluczowe przewagi i w ogole maksymalizować jakiekolwiek korzyści z jego obecności, co w serii z bulls znalazło zastosowanie i można by nawet rzec, że "granie boshem" te 3pts/OT wygrane heat w dużym stopniu umożliwiało, biorąc pod uuwagę całokształt gry. ale, jak ktoś widzi szklankę do połowy pustą, to nie poradzisz :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.