Skocz do zawartości

ECF - Bulls (1) - Heat (2)


karl

Jaki wynik  

62 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jaki wynik



Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie czy wskoczy na jeszcze wyższy poziom i doszlifuje closing the mouth na e-nba? :)

 

Swoją to ciekawe, bo wydaje mi się, że ostatni raz taka sytuacja, aby jedna drużna w danym sezonie wygrała z danym rywalem 4 razy z rzędu, aby następnie kolejne 4 mecze z rzędu miała miejsce ostatni raz... w finałach 2006. Proszę o weryfikację. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie szkoda mi Bulls. zagrali jak cioty. mieli w nie jednym meczu przewagę i nie potrafili jej utrzymać. muszą jeszcze trochę po dostawać w dupę aby dotrzeć do finałów.

 

najlepsze jest to ,że przy ostatnim rzucie Rose'a ,LeBron klepnął w łapę ,w Europie na 100% by to odgwizdali :)

ale co z tego jakby Derrick i tak z raz by się pomylił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie szkoda mi Bulls. zagrali jak cioty. mieli w nie jednym meczu przewagę i nie potrafili jej utrzymać. muszą jeszcze trochę po dostawać w dupę aby dotrzeć do finałów.

 

najlepsze jest to ,że przy ostatnim rzucie Rose'a ,LeBron klepnął w łapę ,w Europie na 100% by to odgwizdali :)

ale co z tego jakby Derrick i tak z raz by się pomylił.

Po bloku klepnął w łapę, więc whatever ale nie wydaje mi się żeby to gdziekolwiek zagwizdali, Rose nie protestował :_)

 

Sędziowanie w tym meczu... można dużo zarzucić, parę gwizdków na korzyść Heat, kilka decyzji sędziów na korzyść Bulls, można dużo zarzucić sędziowaniu w tym meczu, ale chyba jednak w samej końcówce było fair, Miami trafiało swoje rzuty, Bulls nie - Chicago ewidentnie nie potrafiło zamknąć ani jednego meczu poza g1 i tak też było tym razem kiedy nie potrafili kropki nad "i" postawić w tej 4 kwarcie i dopadł ich w końcu run Miami na parę minut do końca. Gdyby Rose trafił tego wolnego to być może mecz byłby jeszcze do uratowania.

 

LeBron co odwalił w tej 4 kwarcie to respekt, 2 mega trójki i jumper na prowadzenie, Wade też trafił MEGA trójkę z faulem, to było unreal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma raczej co wracać do sprawy MVP, Rose'owi się należało nawet jeśli James, Wade, Howard czy Nowik byli lepsi. Bo w tej nagrodzie nie chodzi o to kto jest najlepszy w lidze i na przestrzeni ostatnich lat to już chyba zostało dobitnie pokazane. ;]

 

Nie mogłem ogladac Wade'a w tej serii a wczorajszy performance aż do trzeciej kwarty to była jakaś masakra. Kroki, cegła, kroki, strata... Obrona Bulls musi być naprawdę niezła skoro taki gośc w ciągu 5 meczy nie zagrał swojego normalnego playoffowego poziomu. Ktos kiedyś mówił, że jak on nie trafi w pierwszej kwarcie jakiegos jumperka, nie wejdzie pod kosz to od razu traci rytm i potem nie ma pomysłu na grę. No i było to widać, na szczęście team effort okazał się x-factorem na Bulls.

 

LBJ bezapelacyjnie MVP tej serii, chyba wszystkie cztery mecze zamknął.

 

Nie będę pieprzył, że nie spodziewałem się zwycięstwa bo miałem Bulls za słabszą ekipę od C's i tak było(wg mnie jak coś), ale zaskoczyli mnie od mega pozytywnej strony i pokazali kawał koszykówki.Deng jest niesamowity i Rose też jest niesamowity, ale w tej serii miał tylko przebłyski, młody jest jeszcze chłopak i myślę, ze może być lekko wkurwiony, że ma Boozera a nie kogoś lepszego. W ogóle w perspektywie lock-outu to Miami zrobiło mega ruchy a każdy kto nie zrobił ich w tamto lato teraz może mieć ciężko.

 

Spoelstra idealne adjustmenty w trakcie serii.

 

Big big credit Miami, a teraz pora na serię marzenie czyli rematch z 2006 roku. Fuuuuck yeah ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da sie nie lubic mike millera po tej serii, jak na niego patrze to widze goscia ktory gra tam od lat i chce grac do końca kariery.

Jedna strata przez tyle minut, super praca na deskach i przede wszystkim to zaangażowanie poświęcenie i waleczność gdy tylko pojawia się na parkiecie. jak nieprzydatny i niepotrzebny był w pierwszych 2 rundach tak w trzeciej pokazał za co mu tu płacą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~3 min do końca i +12...

..to nie Heat wygrali, tylko Bulls przegrali.

 

Z musu zagrał K. Thomas i od razu zrobił więcej niż wystraszony Asik, chociaż z drugiej strony coach T za długo wg mnie grał w 4. kw. frontcourtem Gibson/Thomas, no ale to już historia.

Przy ostatnim rzucie Rose'a faulu nie było.

 

Ta seria pokazała ile jeszcze do zrobienia przed Rose'm, trenerem i całą organizacją żeby liczyć się w walce o coś więcej niż dobry rekord w regularze. Każdy musi pokonać to swoje "Detroit" i Derrick też do tego dojdzie.

Szacun dla Heat bo ewidentnie widać, że to coś więcej niż tylko Big3 z dodatkami. Zapowiadają się fajne finały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jedziecie po Bulls, ale to już nie pierwszy raz w tych Playoffs, kiedy Heat na koniec robią run typu właśnie 15-0. I to nie tylko z Bulls, ale również z Celtics.

 

najlepsze jest to ,że przy ostatnim rzucie Rose'a ,LeBron klepnął w łapę ,w Europie na 100% by to odgwizdali :)

Chyba gdyby ktoś baardzo bogaty sobie tego zażyczył.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no cóż, nie chciałem tego mówić w trakcie PO ale rose od pierwszej minuty meczu z indianą do ostatniej z miami grał jak russel westbrook tyle że westbrook wymuszał faule a rose walił farfloce zza łuku.

 

to nie przypadek że tom grał kurtem w końcówce, dziadek zrobił więcej niż boozer przez cały mecz, szkoda że to już raczej koniec kariery kurta, miał świetny sezon, zawsze był na zawołanie jak tylko jakiś debil się połamał to od razu meldował się kurt i zawsze dawał impact ZAWSZE.

 

Podobnie Deng który w tym sezonie spłacił się zupełnie, deng wskoczył po tym sezonie do ścisłego top sf w lidze. No nie ma o czym pisać bo każdy wie jak jest, każdy wie jak wartościowy jest deng.

 

Co do PO, to nie miało tak wyglądać. Jasne, super sprawa że doszliśmy do ECF, ale widać że tak nic powyżej tego nie ugramy. Rose podejmował fatalne decyzje rzutowe, rose wkurwiał momentami, czasem dłuższymi momentami, nie rozgrywał nic, piłka w łapach non stop a zje***ych possesion mnóstwo. Ale to nie jest tak że "o bulls przegrali to jedziemy po rosie", jasne, jeśli chodzi o selekcje rzutową to wina derricka ale ten atak zawsze jakoś wlókł się przez cały mecz, a jak wynik był na styku (szczególnie w serii z heat) to nie ważne kto krył derricka, ten zawsze iso iso iso. I tu wina Toma, jest remis, ostatnia akcja, Tom bierze TO po czym wychodzimy na parkiet i nic nowego 0 jakiegokolwiek set'a izolacja pod rose, który odpala jumper i airball...

 

Dużo można pisać co poszło nie tak ale z grubsza to teraz czeka nas sezon ogórkowy wraz z (prawdopodobnie) lockoutem. I trzeba się zastanowić co dalej.

Pisałem że Kurt w 4q to nie przypadek, tom wolał wystawić starego bench warmera (w PO) niż boozera. kontuzja??

prosze. Boozer jest fatalny w połączeniu z derrickiem, w post up nie zagra nic (w PO), jedyne co potrafi to gra po pnr, pnp, ale rose nie jest skłonny podawać- nawet gdy męczy się na 10 metrze z dwoma obrońcami, bo na picku wysoki wyszedł pomóc niskiemu, nawet wtedy gdy jest przewaga liczebna. Patrzcie się na watsona wczoraj, wchodził pod kosz i oddawał na obwód do korvera, prosta gra, nic skomplikowanego, jeśli do derricka podchodzi 3 obrońców w PO, to dlaczego nie odda na obwód? dobre pytanie. Ale wracając do Boozera, chłop coś potrafi, ale musi mieć obok siebie first pass pg, rose nigdy takim graczem nie będzie, więc nie wiem czy jest sens trzymać go. Bardziej mi się podobała współpraca na linni miller-rose pod del negro niż boozer-rose. Nie wiem, tak na szybko, jeśli dałoby rade wymienić boozera za gracza który pasuje pod rose'a, czyli gracza wysokiego który rzuca z dystansu to od razu podbijać pod bargianiego (nie nie żartuje), wiem że chicago nie miało 10 lat człowieka w pomalowanym ale teraz jest, ale gówno z tego bo rose nie chce oddawać piłki. To moje zdanie.

 

Co do miami to na pewno gratulacje.

Po to było to stworzone, po to grają, po to się zebrali, mają wygrywać, a jeśli będą zawsze tak chcieć jak chcieli w serii z bulls to jedyny problem przez kilka kolejnych lat dla nba to komu dać mvp finałów wade'owi czy jamsowi.

 

Jeśli ktoś będzie chciał pójść w ich ślady, połączyć siły, to to jest jedyna droga na powstrzymanie ich, nie wiem, nix z cp3, bulls z howardem, ale samym chemistry, "zaufaniem" i defensywą nie wygra się z talentem nigdy.

 

DZIĘKI CHICAGO ZA SUPER SEZON.

szkoda tylko że na następny mecz będziemy musieć czekać baardzo długo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak jak pisałem przed serią

chicago ma za mało ofensywy

gierki rose`a 1on1 są dobre na rs i na indiane, ale nie ma finały konferencji i dalej

do tego świetna defensywa miami, naprawde świetna

no i jest co jest

 

miami zasłużyło sobie na ten finał

ale tak de facto to długimi fragmentami ofensywa miami nie była wcale wiele lepsza niz ta bullsów, tylko miami ma zdecydowanie więcej star power

 

jak chcą wygrać z dallas to będą musieli grać zdecydowanie lepiej ofensywnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że trochę nie doceniamy defensywy Bulls, z całym przekonaniem po serii mogę stwierdzić, że to była lepsza defensywa od tej Celtics w poprzedniej rundzie. Absolutnie wszyscy gracze z Chicago są mega zdyscyplinowani, bardzo tak mobilni i przede wszystkim indywidualnie ten zespół ma wielu skillowych obrońców, a co więcej to najlepszy zbierający team w NBA. Ciężko przeciwko nim uzyskać open shot, niby w jednej chwili mamy drive LeBron'a czy Wade'a, cały defense zapada się na nich, oddają piłkę na obwód a tam już obrońca robi perfekcyjny closeout na shooterze i tak 99 na 100 razy... Dallas to nie ta półka defensywna, będą próbowali postawić mur pod koszem ale nie oczekiwałbym, że będą tak zamykać na shooterach. Z pewnością Dallas jest wyjątkowe pod względem tego, iż w obronie często grają raz strefą raz man to man i to czasem w jednym possession próbują jednego i drugiego, widziałem jak Miami w RS gubili się przy tym jak grać przeciwko nim, ale teraz powinni się do tego znacznie lepiej przygotować.

 

Dallas mają zdecydowanie większy firepower, zwłaszcza przy tak grającym Dirku, ale defensywnie ani na deskach to nie ta półka co Bulls, nie to że to faworyzuje Heat, ale z pewnością Mavs mają swoje + jak i - w porównaniu do Chicago.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The Miami Heat advanced to the 2011 NBA Finals with an 83-80 comeback win against the Chicago Bulls in Game 5 at the United Center.

 

LeBron James and Dwyane Wade scored 22 consecutive points for the Heat, erasing a 12-point deficit in the final three inutes of the third quarter.

 

"We don't even know what happened," Wade said. "I'm not going to lie to you and say we do. I can't remember all the plays."

"Man, that was maybe the three best minutes of my life," James said to Wade as they rehashed the finish. "At least so far."

 

"It's been a long four years for me," James said, recalling the last time he'd tasted the NBA Finals back in 2007.

 

"It's been a long five years for me," Wade said.

Via Brian Windhorst/ESPN

O to chodzi w sporcie, kuuuurwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znęcać się nad bulls nie ma sensu : debiutujący head-coach, lider - zaledwie w trzecim roku w lidze 22-latek, zespół w zasadzie dopiero co stworzony, finał konferencji przegrany na 3 clutchach - nie ma co narzekać. jak na okoliczności przyrody, to było dobrze, albo i lepiej. trzeba było mocnego effortu ekipy z takim nagromadzeniem talentu, star power i atletyzmu, jakich od dawna nie oglądano w tej lidze, zeby ich wreszcie zmóc. i to nie blowoutami, a w zaciętych meczach, w których decydował czynnik doświadczenia i indywidualnych umiejętności w pojedynczych, kluczowych posiadaniach.

 

teraz pytanie, co zmienić, i czy cokolwiek, bo przekabcanie bulls w zespół ofensywny pozbawi go ID, które sprawdziło się w tym sezonie, dobre ID, bo znakomita obrona, na której można polegać zawsze będzie

większą wartością niż jakikolwiek bujny atak obrony klasowej pozbawiony. jak to zrównoważyć bez naruszania zasadniczej stryuktury, bez zmiany charakteru zespołu - imo, to jedyne pytanie, pytania o "oddanie rose'a" - imo, nie ma absolutnie :]

 

bez zmian personalnych sie nie obędzie, tyle chyba na razie, imo, można by prorokować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wygrał lepszy, Heat obnażyli słabości Bulls w ofensywie i bezlitosnie je wykorzystali. jednak Bulls nie zawiedli ani mnie ani myslę żadnego z fanów tej ekipy. Teraz juz wiadomo gdzie są najwieksze problemy, nad czym trzeba pracowac i ewentualnie co zmienić. Rose musi przestać grać sam, musi nabrac wiekszego przekonania do swoich partnerów, Booz musi robic cokolwiek

Duzo gorzkich słów padło w tym PO pod adresem Derricka i dobrze, bo na wiele z nich zasłuzył, skutecznośc, selekcja, rozgrywanie wielu akcji. To wszystko trzeba poprawiać, musi sie jeszcze nauczyć wiele o PO, bo to inne granie. Wazne ze zdobywa doświadczenie i rokrocznie wraca lepszy.

 

Mistrzostwa życzę Mavs, z dwóch powodów Dirk powinien wygrac Ligę bo zasłuzył na to, zwłaszcza w tym roku, no i chciałbym zeby Mavs wzięli rewanż za Bulls...choc z drugiej strony gdyby Heat wygrali Ligę mógłbym mówic ze Bulls przegrali z mistrzem a to zawsze lepiej brzmi niz przegrc z finalistą ;)

 

 

GO BULLS!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.