Skocz do zawartości

top5 coachow post-merger (1977-2011)


Bastillon

Rekomendowane odpowiedzi

Jax ma 11 tytułów, ale należy zadać sobie pytanie co by było, gdyby w drużynie nie miał Jordana.

 

Na korzyść Rilesa działa to, że był w trzech drużynach i nie licząc Lakers potrafił je zbudować od zera, czego Jax się nigdy nie podjął. Więc dla mnie Pat nr1 bez względu na ilość pierścieni.

 

Z Popem tak na to patrząc jest o tyle ciekawie, że cała jego kariera trenerska jest związana z Duncanem, co jak dla mnie utrudnia jego obiektywną ocenę. Trza by zaczekać co zrobi jak juz nie będzie miał w drużynie Tima.

 

Wysoko będzie z pewnością Sloan. Po erze duetu Malone - Stockton potrafił stworzyć świetna drużynę, która dopiero ten debil Williams roz%$#@ał

 

Piąty jak dla mnie Larry Brown - chociażby za cierpliwość do Iversona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie jako fana lakersów bezwględnie ... Pop

 

Należy zrozumieć, że Tim nigdy nie był dominującym zawodnikiem, który rozpierdala system, tak jak Shaq w swoim peak, ale mając go należy umieć go dobrze obudować by wygrywać, i Pop był w stanie to robić, nawet z najbardziej c***owymi rollsami był w stanie wyciągać z nich to co najlepsze, wprowadzał dużo adjustments, dzięki którym Spurs często przekraczali swoje możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

większość trenerów europejskich na początku wieku bazowało na coachingu w ataku Ricka Adelmana ,szczególnie styl gry Sacramento Kings był wzorcem ,wszystkie grania twomangame , w obronie wygrywa Popovich oraz Larry Browna ,z help-defense, rotacją ,wprowadzeniem small-ballu ,wykorzystywaniem zasłon.

dla mnie tych trzech trenerów to najwięksi eksperci nie wchodząc w szczegóły jakie mieli składu ,czym grali i co wygrali. jest milion czynników składających się na wygrywanie ale Ci trenerzy wprowadzali innowacje i byli/są godni naśladowania.

 

oczywiście Phil Jackson za trójkąty i obronę (jeszcze wtedy niedozwoloną) miss-match ,gdzie praktycznie dzięki tej obronie osiągał sukcesy i proszę nie pisać ,że tu miał samograja ,rozpierdalacza Jordana i nie musiał nic robić. na tej obronie wzorował się Pini Gershon ,który z Maccabi Tel Awiw przez jakiś czas zdominował Euroligę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie Phil, chociaż Riley depcze mu po pietach. k**** gdy Jordan zdobywał tytuł, to on był. Gdy była mania lakers Kobe i Shaq to Phil był. Ten człowiek po prostu wie co robić

jak już to Phil mu się oddala. Riles nie trenuje bodajże od 2008, więc trudno żeby mógł kogokolwiek gonić stojąc w miejscu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w sumie to wszyscy wymienieni zasługują na uznanie, co do Jerrego to chciałbym zeby się potwierdziły te, co prawda na razie tylko plotki, że może zostać trenerem Lakers od przyszłego sezonu, chciałbym go zobaczyć za sterami takiej gotowej do wygrywania ekipy, a nie pilnującego zgrai "dzieciaków" których trzeba pilnować żeby trenowali itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brakuje Adelmana.

 

A top1 to tylko i wyłącznie Jax

 

Panowie 11 tytułów!!

 

I nie ważne, że miał MJa, Shaqa czy Kobe to jest 11 tytułów.

 

I to wygrane z "3 różnymi" zespołami w przeciągu 20 lat. Lata mijały, zmieniała się liga, przepisy, systemy a Phil ciągle był, ciągle wygrywał.

 

Ciekawy jestem jak poradzi sobie Pop w erze postTimowej.

 

Drugi Riley za Showtime. Miazga. Choć on miał Magica, ale czy to jemu umniejsza? Jak MJ Jaxowi?

 

Takie wielkie gwiazdy też trzeba umieć trenować, prowadzić. Nie każdy dałby radę.

Nie bez powodu MJ, Pippen, Rodman nie chceli grać w Chicago w 99' gdy miałbyć inny trener.

 

Poza tym kolejny plus dla Jaxa - trenować takich gości jak Rodman, Artest i trzymać ich w ryzach... do tego MJa i Kobe z wielkimi ego. +

 

#3 to Pop choć czekam na ere postTimmi

 

#4 ale blisko w/w trójki Sloan za wielką pracę przez całą karierę, brakuje jednak tego tytułu.

 

Osobiste wyróżnienie dla Adelmana bo po prostu bardzo go lubię, jego pracę, filozofie, pomysły, jego zespoły. Chciałbym go kiedyś w Lakers.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma dla mnie nic bardziej tendencyjnego niż ocenianie trenerów i zawodników przez pryzmat tytułów. Czy tak niewielu tutaj zdaje sobie sprawę ile czynników się na to składa? A kontekst? Wszędzie jazda na skróty.

 

Z całym szacunkiem dla Jaxa i trójkątów, których coraz mniej zresztą, ale w nosie mam 11 tytułów, kiedy widzę zespół na ekranie i od razu wiem, że trenuje go Popović, Adelman czy Sloan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w Top 5 obok oczywistych nazwisk jak Pop, Jax czy Riley znalazłby się Don Nelson.

 

Fakty są następujące.

 

1. Od podstaw stworzył jedną z najlepszych drużyn w NBA. Przypomnę, że kiedy przychodził do Dallas, Mavs byli pośmiewiskiem Ligi. Początki były trudne, ale facet naprawdę się starał i to trzeba docenić. Do Nelsona należy bodajże rekord ilości przetransferowanych zawodników w ciągu jednego sezonu (sezon 96/97)

 

2. Dostrzegł i rozwinął talent Dirka

 

3. Doprowadził do perfekcji small ball. Co więcej umiał stworzyć zgraną drużynę mając w składzie J-Richa, S-Jaxa, Barona Davisa i tylko jedną piłkę do koszykówki. Nie potrafię wyobrazić sobie Sloana czy L.Browna na jego miejscu.

 

4. Bardzo ważne, mianowicie, daje szansę młodym graczom.

Odpowiedzcie sobie na pytanie. Gdybyście Wy rozpoczynali karierę w NBA bez statusu gwiazdy na uniwerku, wiedzielibyście, że potraficie grać tylko musi Wam ktoś dać szansę, uwierzyć w Was - u kogo chcielibyście grać: u Jerrego Sloana, u którego ciężko pracowalibyście na choćby minutę gry czy u Nelsona, który dałby Wam i minuty i rzuty?

5. Facet ma za sobą ponad 20 lat na stanowisku głównego trenera. Już kilka lat temu przeszedł na emeryturę po czym został ściągnięty z powrotem. Musiał być bardzo ceniony skoro za dużo mniejszą kasę można było wyrwać z Pośredniaka kilku innych trenerów:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w Top 5 obok oczywistych nazwisk jak Pop, Jax czy Riley znalazłby się Don Nelson.

 

Fakty są następujące.

 

 

Fakty są takie że nelson PO nic nigdy nie osiągnął. To grono to nie dla psa kiełbasa. RS nic nie znaczy. Przez ponad 20 lat nie potrafił zrozumieć że jedynie z przyzwoitą obrona można coś ugrać. Jak nie umiał nauczyć bronic zespołu mógł chociaż porządnego asystenta wziąć który się na tym zna. ale nie przez tyle lat grał ten śmieszny Radosno/młodzieżowo/nieodpowiedzialny basket.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Popem tak na to patrząc jest o tyle ciekawie, że cała jego kariera trenerska jest związana z Duncanem, co jak dla mnie utrudnia jego obiektywną ocenę. Trza by zaczekać co zrobi jak juz nie będzie miał w drużynie Tima.

 

 

A z kim związana jest cała kariera Jacksona? Odpowiem ci. Z największymi gwiazdami ligi. Najpierw Jordan/Pipen/Rodman potem Shaq/Bryant a następnie Gasol/Bryant/Odom. Pop licząc wszystkie pozycje nie miał nawet w połowie tyle talentu w rosterze co Jackson.

Jackson to taki typek który przychodzi na gotowe. Jest dobry ale zawsze ktoś mu już wcześniej zespół podszykował. On spija śmietankę. :). Jeden z najlepszych kołczy w historii ale wg zawodników NBA to POP jest najlepszym trenerem. Wg mnie też.

 

Jak nie będzie miał Tima w składzie to co myślisz że zrobi? Zesra się? Nie. wygra tyle ile się da. Poza porażką z Dallas w PO gdzie zostali oszukani przy faulu na Dirku (nie pamietam roku ale wtedy Dallas też pechowo przegrali finał). Osiągnęli wszystko co się dało na 100%.

Jak dostanie w zamian za Duncana to co Jackson dostał w LA do trenowania za Jordana/Pipena/Rodmana na pewno nie jeden finał jeszcze wygra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że nie preferował obrony, miewał ciekawe eksperymenty jak stawianie Dirka na C czy robienie niegdyś z Ceballosa pierwszej opcji w ataku. Ale przynajmniej coś próbował, szukał rozwiązań a nie tylko dawanie piłki swojej gwieździe i niech gra.

A że nic nie osiągnął? No tak, nie zdobył tytułu, a to przecież główny wyznacznik wielkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że nie preferował obrony, miewał ciekawe eksperymenty jak stawianie Dirka na C czy robienie niegdyś z Ceballosa pierwszej opcji w ataku. Ale przynajmniej coś próbował, szukał rozwiązań a nie tylko dawanie piłki swojej gwieździe i niech gra.

A że nic nie osiągnął? No tak, nie zdobył tytułu, a to przecież główny wyznacznik wielkości.

/Thread

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.