Skocz do zawartości

What should I do?


RappaR

Rekomendowane odpowiedzi

http://www.youtube.com/watch?v=cdtejCR413c

 

Zastanówmy się nad tym na spokojnie. Chtulhu i Elwariato -> łapu capu znajduje się w innym dziale.

Ogólnie opcje były następujące:

Cavaliers

Heat

Knicks

Nets

Clippers

Bulls

 

Przeanalizujmy je na spokojnie:

Cavaliers - opcja idealna dla fanów Kobiego i Jordana, debilna dla fanów Jamesa. Owszem, tamci dwaj zostali całe kariery w swoich klubach, ale w pierwszym przypadku nie porównujmy Los Angeles do Cleveland. Kobe w trakcie swojej kariery mógł grać razem z Shaqiem, a także do Los Angeles by grać z Kobim doszli między innymi Odom, Artest czy Gasol, wsparcie jakie dostał Lebron nie można do tego w żaden sposób porównać. Do tego Cavs posiadają zapchane salary przepłaconymi graczami - nie było szans na żadne wsparcie w bliskim czasie. Mo i Jamison dostają razem ponad 20 mln euro, podczas gdy może zasługują razem na MLE. Barnes jest od nich lepszy, a gra z minimum, nie ma co rozpisywać się dalej. Co do Jordana -> Bulls 55 win 1994. Tutaj najwięksi haterzy Lebrona(wszak nie nazwę ich fanami Cavs, ta drużyna czegoś takiego mieć nie może, ta drużyna jest tak bezpłciowa, bezwyrazowa, że jedyny kontekst w jakim się pojawia to Lebron, mimo jego odejścia. Ogólnie jakbym był koszykarzem NBA chyba bym wolał Toronto czy Minnesotą, tym bardziej że miasta dużo lepsze) przewidują dla niej 41 winów, co według mnie jest sporym zawyżeniem(na razie 7-11 mimo łatwego kalendarza).

Heat - to wybrał i w sumie to nie wymaga komentarza, bo najlepszym z nich będzie czas.

Knicks - czy to byłaby dobra opcja? Drużyna jest zbudowana z 3-point shooters i Amare, co wydaje się świetnym supportem dla Jamesa. Miałby wtedy dużo miejsca i jednocześnie dobrą drugą opcję, której i mógłby sporo kreować i która, co udowadnia w tym sezonie, potrafi samodzielnie zdobyć punkty. Z drugiej strony to byłaby drużyna na 60-65 win w rs i finały konferencji. Powód prosty - na centrze musi często grać Amare, a brak 5 jest ogromnym problemem co widać obecnie w Heat. Amare jest jeszcze większą pizdą po swojej stronie parkietu od Bosha, a to mówi wszystko. Wpierdol od Celtics, Lakers i pół na pół z Magic. Z drugiej strony to NY - tutaj by na pewno znalazł chętnych Pippen do dołączenia, a Knicks mają fajną sytuację transferową - Curry i trochę picków/Gallinari do trade. Podejrzewam, że mógłby wyciągnąć np. Iguadolę(wtedy byłby zajebisty defensywny frontcoutr Felton/Andre/Lebron który mógłby zamaskować brak interior d) albo jakiegoś dobreg, defensywnego centra(Varejao?:D)

Nets - opcja BARDZO przyszłościowa - na razie ta drużyna nie ma nic - Harris, który w sumie jest przeciętnym PG przy obecnej ilości talentu na tej pozycji, Lopez który jest bestią ofensywą, ale średni w obronie i beznadziejny na zbiórki, trochę podobny w sumie do Amare, do tego perspektywiczny Favors i to wszytko. Przeprowadzka do Ny i ten ruski milarder to jedyny powód by tam iść, ale Lebron miał na pewno lepsze opcje niż to.

Clippers - lubię Clippers i dla mnie zdecydowanie najlepsza opcja i nie wiem czemu jej nie wybrał. Zajebisty fontcourt - Griffin, który według mnie jest na poziomie Amare, dobry center jeśli mu się chce Kaman, Eric Gordon i do tego Phil Davis. Tutaj nie wiadomo kto by miał być drugą opcją, ogólnie jak dla mnie z Jamesem to byłby miś(tak wiem, że teraz 4-16, ale są połamani i mają pizdę, nie trenera).

Bulls - opcja mająca wielu zwolenników, ale czy rzeczywiście dobra? Zastanówmy się jaki mamy problem z Wadem - potrzebuje piłki. To samo byłoby z Rosem, to przecież kolejny slasher, może tylko z lepszym rzutem, to chyba nie jest tego co James potrzebuje. Do tego Boozer, który siedzi w pomalowanym. Jak dla mnie nie spełniliby oczekwań.

 

Jakie wasze odczucia teraz z perspektywy czasu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na papierze rzeczywiście najelpsi byliby Clippers, chociaż nie wiem jak wy, ale ja nie potrafiłbym się przyzwyczaić do Clippersów walczących o najwyższe cele. Już prędzej potrafię sobie wyobrazić Minnesotę w finale NBA :D

 

Może tym właśnie kierował się LeDown. Reputacja Clippersów była dla niego przeszkodą. Pewnie nie chciał być w cieniu Bryanta - króla Los Angeles.

 

Swoją drogą nie wiem czy na Clippersach ciąży jakaś klątwa czy co? Skład na papierze wydaje się mocny, na dodatek jest przekozak w osobie Blake'a a oni ciągle grają takie gówno. Nie zdziwiłbym się gdyby nawet z Jamesem nie załapaliby się do playoff :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clippers to Clippers, żaden wartościowy FA z tego lata nigdy nie brał na serio tego klubu. Ich spotkanie z LJem trwało bodajże 20 min (w porównaniu do prawie 3h z Miami i 'all smiles' całej ekipy po wyjściu).

 

Myślę, że jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek oceny. Jeśli bierzemy pod uwagę potencjalne sukcesy (i niekoniecznie największe laury) to Miami było jedyną opcją. Co by nie mówić o grze Heat w tym roku to za rok po uzupełnieniu składu (oby nie skończyło się to tylko Butlerem za MLE) będą już na prawdę groźni.

 

Nikt nie wie co siedzi w głowie tego dzieciaka. Na pewno nie jest głupi ale doradcy lub wrodzona pycha strasznie psują mu wizerunek. Widocznie wybrali drogę potencjalnych kilku pierścieni i następnie odejście do jakiegoś klubu 'na gotowe', gdzie LJ będzie już się spełniał w roli samodzielnego lidera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od początku chciałem, żeby poszedł do NY, ale przecież podatki tam są tak wysokie że omfg [ przy okazji - czy ktoś może podać porównanie stawek podatkowych np w Miami i NY - tak żeby obliczyć, jaka faktycznie różnica w zarobkach netto wychodzi ? ], ciekawe czy o to poszło czy nie o to ?

tak czy inaczej z Gallinarim [spejsing], Amare, Fieldsem [czego pewnie mało kto się spodziewał], my man Turiafem i Mikem D. na ławce ta drużyna byłaby zayebiście fun to watch..... hmmm wiecie o co mi chodzi, nie Detroit 2005 fun to watch tylko raczej suns 2005 fun to watch.... no może (suns 2005 )^2 fun to watch ;) - przy czym moja teoria ma [czy też raczej może mieć ] jeden brak, mianowicie nie wiem czy nix stać by było i na amare i LeBrona.

a czy by wygrali misia czy nie, ojp, jedni wygrywają, inni przegrywają, życie, wszyscy nie mogą być zadowoleni

 

inną fajną opcją wydawali mi się bulls, fakt że współpraca z Rosem pewnie byłaby nieco kłopotliwa [tak jakby z Wadem spodziewano się, że od początku będzie się świetnie układało...], ale Rose'a można by dość korzystnie opchnąć za innego pg/sg

 

a froncourt Deng-Bron-Gibson-Noah siałby popłoch i przerażenie

 

w sumie nets wydawali mi się też niezłą opcją, ale jak teraz patrzę na ich bilans, na to co robi Lopez to chyba jednak wcale nie byli taką niezłą opcją ;)

 

Cavaliers - dajcie spokój

 

Clipps - szkoda że Griffin nie grał w 2009-10... ale kuźwa nie, tam Bron i tak nigdy by nie poszedł, nie żeby grać 'w tej gorszej drużynie z LA', nie w koszulkach z logo żywcem wyjętym z lat 60 nienienienieeeeeeeee

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak to, The King w tej gorszej drużynie z LA będącej pośmiewiskiem ligi? ;] Poza tym miałby tam dużo gorsze wsparcie niż Kobe raczej, pewnie niewiele lepszy skład niż z Cavs, wątpie, czy miałby tam jakieś ogromne szanse na mistrza, spodziewałbym sie raczej max finałów konferencji. Swoją drogą oglądalność vs Lakers byłaby pewnie mega.

 

A jeśli ktoś mówi, że nie poszedł do NY ze względów pieniężnych to jest albo idiotą albo nie orientuje sie w sytuacji. Po pierwsze żeby grać z Wadem i Boshem i mieć jakąś znośną pomoc musiał już oszczędzić prawie chyba 10 mln w obecnym kontrakcie. Po drugie jebać te pare mln w podatkach, za bycie bożyszczem na takim rynku jakim jest NY dostałby kupe szmalu, o wiele więcej niż to, co zarabia w Miami. Ponoć były obliczenia, że w ciągu 5 lat zarobiłby miliard :roll: Poza tym nie jestem pewien czy to prawda, ale czytałem gdzieś, że podatek masz odtrącany od każdego meczu osobno, i to w zależności od miejsca jego rozegrania, więc różnica wynikająca z dochodowego sie niweluje.

 

Mnie ciekawi jaki był proces podejmowania "Decyzji". Czy te programy na ESPN, przyjmowanie wysłanników klubów to był tylko teatr, czy na serio sie wachał do ostatniego dnia. Czytałem, że Wade był zaskoczony w chwili jego przyjścia, ale nie wiem ile w tym prawdy, bo były też plotki, że wszystko mieli ugadane z Rileyem i stąd też ta strategia totalnego czyszczenia płac na 2010. Ogólnie pod względem szans na misia to bez wątpienia wybrał najlepiej, choć ja najchętniej zobaczyłbym go w Chicago i rywalizacje drużyn: Celtics - Bulls - Magic - Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cavaliers - opcja idealna dla fanów Kobiego i Jordana, debilna dla fanów Jamesa.

debilna dla debilnych fanów, jedyne co złego zrobił sztab Cavs to fakt że dali sobie wejść Jamesowi na głowę, to zresztą tłumaczy robione na chybcika transfery zamiast rozsądnie wydawać kaskę. Ogólnie tłumaczenie sobie w sytuacji takiej jakiej bylła w Cavs, to jest z rzutkim właścicielem, jako ze musiał spierniczać bo go tam nic dobrego nie czekało( 2x top seed to faktycznie mizeria) jest żałosne i pasuje tylko do mięczaków, gdyby James był chociaz po częsci tak wybitnym grajkiem na jakiego się go kreuje to by dotrzymał słwoa i "sprowadził" mistrza do Cle.

Co do Jordana -> Bulls 55 win 1994

a tak moze wcześnie byś spojrzał czy tylko ważny jest dla ciebie drugi 3 peat, Jordan chyba też od razu wszystkiego nie dostał " na talerzu" , gdyby był takim loooozerem jak James pewnie na wstępie lat 90 dawno by go już w Chicago nie było

Elwariato -> łapu capu znajduje się w innym dziale

skoro to wiesz to z laski swojej spieprzaj tam :)

 

ps. pogratuluj Willowi nagrody dla gracza miesiąca, wiem wiem zaskoczyło cie to poważnie, ale niektórzy jednak mają jakieś pojęcie o koszu w przeciwieństwie do twojej osoby 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elwariato, wybacz mi proszę, ponieważ podejrzewam, że w swoim poście wyraziłeś swój wielki podziw i szacunek wobec mojej osoby, ale niestety dla Ciebie ja osobiście preferuję poznawanie twojej twórczości przez łapu capu, więc dodałem Ciebie do mojej listy ignoruj i dlatego nie mogłem przeczytać twojego peanu na cześć mej osoby, chociaż szanuję fakt, że po raz pierwszy napisałeś coś z sensem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co powinien zrobić Lebron.

 

Każdy kto twierdzi że wie, jest dla mnie debilem. Żaden z nas nie zmierzył się z taką decyzją i jedyne co możemy robić to gdybać. Nie znamy szczegółów negocjacji kontraktowych, naprawdę nasza wiedza jesta ograniczona. Ale...

 

Fajne byłoby zobaczyć LBJ budującego dynastię w Cavs, jestem nawinym idiotą? Okej, ale kto k**** jarał się Jamison'em w Ohio? Okej, Lebron odszedł a największy shit robił managment, który skrzywdził króla. Co ciekawe to LBJ robił najlepszy bilans w RS, a w PO winni są tylko supporterzy, czy inny stuff?

 

Nie, nie jestem haterem LBJ wybrał opcję Heat, gdzie teoretycznie powinien zdobyć miliard pierścionków. Dobrze że ją wybrał, naprawdę jestem ostatnim z grupy krzyczących krytyków, którzy twierdzą że eksperyment BigThrice nie wypali. Mimo wszystko póki co chyba można krytykować ich postawę? Przecież mieli robić rekordy, a narazie to się nie klei... Nie zrozumcie mnie źle wciąż w Heat jest tak wielki potencjał że np. za 2 lata mogą zdominować ligę na 5 sezonów, ale Lebron potrzebował sukcesów tu i teraz, a nie za 2 lata?

 

Co by jednak nie mówić jaki miał lepszy wybór? Nowy Jork? Bardzo chętnie bym go tam zobaczył, po tam mogła powstać bardzo sensownie zbudowana drużyna, ale teraz pozostaje nam takie gdybanie.

 

Poszedłby do noworuskich? To mógłbym odmienić ich grę, albo zgodnie z zasadą z kim przystajesz takim się stajesz osiąść na laurach. W Clippsach miałby kosić? Nie wiem co musiałoby się wydarzyć żeby LAC zaczęłi "kosić" ale bardzo chętnie bym to zobaczył...

 

Naprawdę możemy narzekać w wielu kwestiach na LBJ, jak go nie lubimy/uwielbiamy, ale musimy uznać że wybrał najlepszą/jedną z najlepszych możliwości i na zmiany się póki co nie zapowiada. W sumie moje klepanie też jest na nic, ale proszę nie negujmy narazie decyzji o dołączeniu do Heat. Znaczy nie negujemy jej ze względu na słabe wyniki drużyny Żaru, bo jeśli ktoś hate'ju ze względu na brak stworzenia dynastii w Ohio to już się nie czepiam jego sprawa.

 

Ogólnie może moja końcówka trochę nie na temat, ale musiałem gdzieś wylać swoje żale związane z ciągłym czytaniem jakim to bogiem/frajerem LBJ nie jest. I uważam że wybór Lebrona był jak najbardziej słuszny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elwariato, wybacz mi proszę, ponieważ podejrzewam, że w swoim poście wyraziłeś swój wielki podziw i szacunek wobec mojej osoby, ale niestety dla Ciebie ja osobiście preferuję poznawanie twojej twórczości przez łapu capu, więc dodałem Ciebie do mojej listy ignoruj i dlatego nie mogłem przeczytać twojego peanu na cześć mej osoby, chociaż szanuję fakt, że po raz pierwszy napisałeś coś z sensem.

Ja bym ciebie w życiu na ignora nie dał, lubię się pośmiać na bieżąco :wink: no ale skoro tego i tak tego nie możesz przeczytać to trudno, zapewne nie pierwszy i nie ostatni raz z własnej woli pozbawiasz się lektury właściwych treści :D

 

ps. fajnie ze mnie wrzuciłeś na ignora, ale i tak utrzymujesz zemną dialog, w sumie to czytanie ze zrozumieniem to dla ciebie kompletna fantasmagoria, więc nic się w naszych relacjach nie zmienia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post tytułowy sugeruje, a nawet mówi wprost gdzieniegdzie, że to fotel do tłustego tyłka lebrona ma pasować, a

nie ma opcji takiej, że to lebron powinien może trochę zrzucić cellulitu z lebrona, żeby w jakiś gustowny biedermeier móc się wcisnąć.

 

lebron może pasować wszędzie. literalnie. ale w każdych okolicznościach coś z siebie musi odkroić - czy to touches, czy dryblingi, czy rzuty, czy ogryzione kłykcie.

 

Jest w Miami i szlus, dywagowanie gdzie mógłby być i jak mógłby tam się znaleźć, to jak rozprawianie o tym, czy Ratzinger zostałby międzynarodową pornogwiazdą w filmach bondage, ze specjalizacją wielokąty nieforemne, gdyby nie kierował się rachunkiem ekonomicznym i nie postanowił zrobić błyskotliwej kariery w innej branży rozrywkowej, lepiej popłatnej i na dłużej gwarantującej zatrudnienie.

 

I miami to dobre miejsce, pod warunkiem, ze lebron trochę się posunie, skupi na defensywie, zostawi więcej piłki, miejsca i rzutów dla wade'a i bosha [yep, dla Bosha, on innych zalet niż ofensywne nie posiada, więc jak się chce go maksymalizować i nie poczytać za kompletny bust, to trzeba mu otworzyć ofensywę, żeby w niej dawał effort jakim przykryje oddawane pkt i pozycje w obronie], nauczy się włączać wyższy bieg tylko wtedy, kiedy trzeba, zmieni trochę ofensywne żerowisko i przestanie napierdalać cegłami zza łuku w half-offense. ale przede wszystkim - defense. lebron ma potencjał atletyczny i na tyle szybkie czyni postępy w technice, że imo to kwestia motywacji, poświęcenia i zrozumienia interesu zespołu.

 

może wy to widzicie inaczej, ale imo w tym gulaszu to wade się bardziej nie moze rozwinąć niż lebron i ktoś się musi cofnąć o krok, a - imo - do roli najwazniejszego klocka w ofensywie lepiej pasuje wade, m.in z pow. względów, nieskończonego defensywnego potencjału lebrona.

 

dochodzi jeszcze kwestia odporności na stres, ciśnienie i playoffowe zaduszki. a Wade lepiej ją znosi od lebrona, jak chodzi o branie na siebie cięzaru w ofensywie. lebron rokrocznie zawodzi, opuszcza nos na kwintę, traci confidence, przesypia najwązniejsze okresy kluczowych meczów, w ogóle jak przychodzi crucial/must-win-game, to wysyła na boisko swój mniej zdolny hologram. jako specjalista od defensywy i nienajważniejszy z założenia aktor ofensywny - byłby od tego cięzaru odpowiedzialności w zbawiennej części odciązony. jesli on będzie szefował Miami w playoffs, a decydujących meczach, to Miami ma szanse mniejsze niż z Wadem w analogicznej roli.

 

[ ofk, pytanie jest o formę Wade'a, ale jak lebron będzie kontrolował grę i piłkę, to zawsze wade nie będzie wyglądał tak dobrze, jakby mógł, kwestia psychy - wade powinien czuć, ze to jego zespół w ofensywie, że jest kluczowy i na niego grają; kwestia przywództwa i podziału ról jest istotna, nie da się od niej abstrahować, wiara w to, że sobie trzej muszkiekterowie będą na podobnych zasadach i będą wszystkim i niczym jednocześnie - słaba jest, a materializowanie takiej teorii w grze nie da im tego, o co chcą koniecznie grać ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dochodzi jeszcze kwestia odporności na stres, ciśnienie i playoffowe zaduszki. a Wade lepiej ją znosi od lebrona, jak chodzi o branie na siebie cięzaru w ofensywie. lebron rokrocznie zawodzi, opuszcza nos na kwintę, traci confidence, przesypia najwązniejsze okresy kluczowych meczów, w ogóle jak przychodzi crucial/must-win-game, to wysyła na boisko swój mniej zdolny hologram. jako specjalista od defensywy i nienajważniejszy z założenia aktor ofensywny - byłby od tego cięzaru odpowiedzialności w zbawiennej części odciązony. jesli on będzie szefował Miami w playoffs, a decydujących meczach, to Miami ma szanse mniejsze niż z Wadem w analogicznej roli.

 

a jak ty te szanse oszacowałeś? i ile one dokładnie wynoszą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rw, fun to watch ? jak wyobrazasz sobie druzyna oparta na LeBronie ktora jest fun to watch skoro nawet z Wadem i Boshem sa ohydni ?

prawie że sam sobie odpowiedziałeś

w Miami Wade i Bosh

w nix, jak już wcześniej napisałem, Gallinari & Amare jako dwie kolejne opcje ofensywy, a do tego do S5 np. Fields i Turiaf - źle by to miało wyglądać ? nie wydaje mi się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie najlepsza opcja bylo LAC. lać na to ze sa w cieniu i ze to sa clippers. dla kinga to byloby idealne miejsce. mialby tam wszystko. niezli podkoszowcy i obwodowi tez niczego sobie. gordon nie potrzebuje pilki tak jak wade, baronowi tez moze by sie chcialo poza tym baron>mo. w clippers jest tez masa utalentowanych gnojkow.

baron-gordon-lbj-griffin-kaman a na lawce jordan bledsoe aminu gomes.

bal sie rywalizacji z Kobe?

wizja tego ktory wyciaga ich z wiecznej przecietnosci, "zbawcy" clippersow ktorzy nigdy niczego nie osiagneli to chyba interesujaca opcja? rynek LA tez jest spory i starczyloby miejsca na dwie megagwiazdy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki Bogu ze nie Bulls

 

Kazdy FA tego lata tylko nie ten buc

 

Najlepiej byłoby zeby poszedł do Clipps, jedyny zespół, którego, podobnie jak Cavs, mógłby sie stac legendą, Magicem Lakersów czy własnie Jordanem Byków

jak Heat nie idzie to mozesz sobie pisac takie bzdury ( moze pisales juz w lato ), ale prawda jest taka ze druzyna potrzebuje czasu zeby to wszystko zaczelo trybic, potrzeba wzmocnien i one w koncu przyjda a jak przyjda to moze byc dla was wszystkich nieprzyjemnie, a jestem pewny ze jakby James poszedl do Bulls w wakacje, to bys w pory narobil ze szczescia choc pewnie sie nie przyznasz :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam też nie chciałem LBJ'a w Bulls. To drużyna Rose'a. Ten gość jest teraz na poziomie na jakim Wade był będąc rok starszym do niego. Do tego Rose odznacza się pewniejszym nadgarstkiem i nieco lepszym passing skills. Nie wiem dlaczego nie można by wokół niego budować drużyny z mistrzowskimi aspiracjami, wszak Wade'owi się udało. Jeszcze troszkę, a w pory będzie kto inny robić.

 

Co powinien zrobić LBJ? Nie sposób ocenić. Krytykowałem decyzję do momentu rise. Trochę to zmienia punkt widzenia. Cokolwiek by nie zrobił, to ktoś czuł by się urażony, aczkolwiek mógł odejść z większą klasą.

Osobiście życzyłem sobie Brona w NYK z sentymentu dla tej drużyny. Fajnie byłoby ich zobaczyć walczących o coś w PO. Pewnie się zakwalifikują, ale tej drużynie Amare nie wystarczy.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam też nie chciałem LBJ'a w Bulls. To drużyna Rose'a. Ten gość jest teraz na poziomie na jakim Wade był będąc rok starszym do niego. Do tego Rose odznacza się pewniejszym nadgarstkiem i nieco lepszym passing skills. Nie wiem dlaczego nie można by wokół niego budować drużyny z mistrzowskimi aspiracjami, wszak Wade'owi się udało. Jeszcze troszkę, a w pory będzie kto inny robić.

 

Co powinien zrobić LBJ? Nie sposób ocenić. Krytykowałem decyzję do momentu rise. Trochę to zmienia punkt widzenia. Cokolwiek by nie zrobił, to ktoś czuł by się urażony, aczkolwiek mógł odejść z większą klasą.

Osobiście życzyłem sobie Brona w NYK z sentymentu dla tej drużyny. Fajnie byłoby ich zobaczyć walczących o coś w PO. Pewnie się zakwalifikują, ale tej drużynie Amare nie wystarczy.

pozdro

Różnica pomiędzy Wade'm a Rosem polega na tym, że Wade jest po prostu dużo lepszym graczem :)

W tym sezonie może nie, ale w poprzednich jest easily TOP5 defensorem wśród guardów. Rose jest słabym obrońcą po prostu. Do tego Wade o wiele lepiej wymusza wolne jak wjeżdża pod kosz a Rose bardzo często unika kontaktu rzucając te swoje floatery. Naprawde nie wiem gdzie widziałeś te lepsze passing skills Rosa... Wade właściwie od drugiego roku prowadzi w pojedynkę właściwie ofensywę Heat z bardzo dobrym skutkiem. Rose ma nikłe pure pg skills a co by nie mówić to gra właśnie na tej pozycji(w przeciweństwie do Wade'a). Do tego Wade już raz udowodnił, że jak dostanie all-stara obudowanego dobrymi rolesami to tylko kontuzja może powstrzymać go od zdobycia mistrzostwa('05,'06).

Rose teraz dostał takiego zawodnika i zobaczymy jaki będzie efekt. :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.