Skocz do zawartości

Przeceniani i niedoceniani


lorak

Rekomendowane odpowiedzi

Ja rozumiem, że jak się jest loverem Kobego to ciężko zaobserwować niektóre rzeczy ale jak można nie widzieć, że Fish, Gasol i Artest ratowali Kobemu dupę przez całe G7. Może warto jeszcze raz obejrzeć mecz i na spokojnie przeanalizować :)

pamiętajcie ,że rozmawiamy o zawodniku obwodowym ,który gra 13 sezon.

dla przykładu Jordan w 98 grał 12ty i miał przerwę.

tego także nie powinniśmy tak sobie olewać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bbmaster

Dzień konia to można mieć jak się rzuca 81 punktów przeciwko frajerom z Toronto a nie przeciwko bardzo dobrze broniącej drużynie z Detroit.

:?: :?: !

 

vasquez

to a'propos jego talentów strzeleckich, którymi to głównie miałby Bryanta zastępować

Można się zgodzić z tym, że Tmac wymiękał w decydujących meczach, ale:

 

1. Skład na przejście pierwszej rundy miał może ze trzy razy, z czego w dwóch przypadkach (PO 2005/06 i 06/07) grał po kontuzjach.

Tym samym można winić go co najwyżej za przegraną rywalizację z Mavs.

 

2. umiejętności ofensywne Mcgrady miał być może większe niż Kobe. Abstrahując od wyników zespołu, Tmac wypada statystycznie bardzo dobrze w PO: prawie zawsze podnosił swoją średnią punktową, a w okresie swojej gry w Magic nie schodził w PO poniżej 30pkt na mecz. A grał choćby przeciwko słynącym już wówczas z obrony Pistons.

 

ale twierdzenia, żeby Shaq był aż tak dalece lepszy od Minga i był takim stachanowcem, to bym nie ryzykował :]

zawsze byłem haterem Shaqa ale akurat od Yao był tak dalec lepszy, że aż dziw bierze że stawiasz jakieś porównania. Ming to kaleka. Nie skacze, każdy lepiej zbudowany przeciwnik przepycha go po boisku jak wieszak, a jego defensywa i zbiórki są na beznadziejnym poziomie jak na gracza jego warunków fizycznych.

Czy uważasz, że Kobe byłby w stanie ugrać z kimś takim cokolwiek w PO?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

elwariato- no wiesz dla jednego kapitalnym występem będzie genialny mecz w play-off a dla drugiego popis strzelecki przeciwko Toronto. A z kolei jeśli czwarte miejsce od końca na wschodzie nie jest dla ciebie dołem to spoko :) Każdy ma swoje kategorie :)

Dobra kolego dokładny w popieraniu własnych argumentów :evil: ale po pierwsze primo :) to był mecz rs, może dla ciebie to są spotkania pozbawione jakiejkolwiek wartości, dobrze że zawodnicy tak do tego nie podchodza bo wymieniane przez ciebie play off by sobie tylko w telewizji oglądali, a po drugie to kobasa krył rose czyli nie jakis fajtłapa, i tak masz rację raps to nie byla wtedy mocna ekipa, tylko że akurat w tamtym sezonie i w tym momencie lakers byli sami niewiele ponad 50% wygranych i skład mieli żenująco słaby, to teraz ziomek weź odrób prace domową z koszykarskiej wiedzy i przemyśl jeszcze raz to co napisałeś ;):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm myślałem, że piszemy o popisie Bryanta a nie o drużynie LA. A co do olewania play-off to spójrz sobie choćby na Boston i SA niektórzy po prostu nie muszą się sprężać i wiedzą, że sezon zaczyna się dla nich praktycznie w Play-off. Podobnie było w sumie w tym sezonie z LA którzy łapią formę dopiero na finał. Choć kto wie może gdyby twoja Utah olewała sobie mecze w zasadniczym to by do play-off nie weszła ale tym lepszym drużyną to nie grozi :) No z oceną Raps dałeś już popis koszykarskiej wiedzy także może warto sobie odpuścić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm myślałem, że piszemy o popisie Bryanta a nie o drużynie LA. A co do olewania play-off to spójrz sobie choćby na Boston i SA niektórzy po prostu nie muszą się sprężać i wiedzą, że sezon zaczyna się dla nich praktycznie w Play-off. Podobnie było w sumie w tym sezonie z LA którzy łapią formę dopiero na finał. Choć kto wie może gdyby twoja Utah olewała sobie mecze w zasadniczym to by do play-off nie weszła ale tym lepszym drużyną to nie grozi :) No z oceną Raps dałeś już popis koszykarskiej wiedzy także może warto sobie odpuścić :)

miszczu logiki raps nie byli na dnie byli kiepscy o to mi chodziło, mieli porąbanego trenera i całkiem solidny skład, co do lakers to chyba ma znaczenie w jakim otoczeniu sie pyka piłeczkę, co do olewania to fakt w Utah się nie olewa nawet pre ale nie zdziw się bo to nie tylko podejście Sloana ale też Popa, olewają cokolwiek tylko ci którzy finalnie sa przegranymi, mam nadzieje ze kiedyś to zalapiesz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie zarówno Spurs, Celitc, LA nie grają (tu czytaj olewają) na pełnych obrotach w trakcie RS i myślę, że widać to gołym okiem. Sam Pop bardzo często wymyśla dziwne rotacje, choćby mecz chyba z zeszłego sezonu gdzie w Denver nie wystawił Parkera, Tima i Manu, takich przykładów jest w sumie sporo i myślę, że można sobie zaobserwować, że lepsze, bardziej doświadczone drużyny traktują sezon zasadniczy jako poligon doświadczalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobe vs Lebron Kobe vs Lebron taki robi się przekrój każdego tematu po kilku stronach.

Prawda taka że obie strony mają trochę racji, a kontynuując taką wymianę zdań nie dojdziecie do niczego, bo żadna ze stron, a nawet żadna z ich część (czyt. pojedynczy user) nie zmieni swojego zdania.

 

Kobe niedoceniany ? No, owszem w jakiś kręgach na pewno. Mimo wszystko wydaję mi się że przez gros osób jest oceniany zgodnie ze swymi zasługami.

 

To tyle ode mnie, jeśli chcecie się dalej nawzajem przekonywać to miłej zabawy. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bb master

 

rappa napisał, że t-Mac zdobyłby "3-5 pierścionków przy Shaqu, jako druga opcja, w latach 00-06", więc trochę nie pozostawił zbyt wiele miejsca na domniemanie, co autor miał na myśli ;]

 

no właśnie, ja nie wiem, co mu się stało, że nie kontynuował tego, co tak obiecująco rozpoczął.

 

wiesz, a propos tego 'dnia konia" - leBron trafiał takie rzuty z wyskoku, jakich zwykle nie trafia, a przynajmniej nie z tak zabójczą pewnością, a także nie w playoffs na takim szczeblu rozgrywek. to musi dawać do zastanowienia. występ znakomity, ale przecież, tak sobie kombinuję, znakomitość ta nie musi stać w sprzeczności z faktem, ze miał po prostu zajebisty dzień, jeden na sto.

o, z tą "b dobrze broniącą drużyną detroit", to trochę pojechałeś, bo nawet nie trzeba katować się teraz powtórką całego meczu, a obejrzeć kompilację zagrań Lebrona z tamtego meczu, żeby dostrzec kardynalne błędy obrony Pistons, z Lindsayem Hunterem w roli centra broniącym wchodzącego jak w masło leBrona, brak podwojeń i asekuracji, kiedy leBron dryblował przez maxiella i Prince'a i ładował proste dunki. to nie była dobra obrona nie czarujmy się. chwała mu, ze to wykorzystał [ część pkt ofk zdobył na dobrej obronie sytuacyjnej, więc nie chodzi o jakieś generalizowanie ], ale trochę trzeźwości w ocenie nie zawadzi :]

 

hehe, ja bym powiedział, ze żeby rzucić 81 pts Toronto, w taki sposób w jaki Kb zrobił to wtedy i biorąc pod uwagę zachowania defensywne Toronto, to nie trzeba mieć "dnia konia", trzeba po prostu przyjść do hali i mieć kaprys.

 

Kobe-loverem jakoś się nie czuję, ale rozumiem, że możesz takie wrażenie odnieść. a to co ty nazywasz "ratowaniem dupy', ja bym nazwał raczej "pomaganiem' z paroma bonusami - i chyba Kobe na to zasłużył, a sam nie stał z boku i nie klaskał, tylko zapierdalał jak bury osioł. karma, panie - otrzymujesz to, co sam dajesz. jak robisz ludziom dobrze, to oni ci też dobrze zrobią; jak tyrasz na innych, to oni na ciebie też potyrają; jak dasz serce, to serce dostaniesz. to cała tajemnica, dlaczego Kobe ma, a lebron nie ma ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie skacze, każdy lepiej zbudowany przeciwnik przepycha go po boisku jak wieszak, a jego defensywa i zbiórki są na beznadziejnym poziomie jak na gracza jego warunków fizycznych.

bzdura. defensywa Yao jest jedna z najlepszych w lidze, a swiadcza o tym wyniki Houston w team defense gdzie od lat byli jedni z najlepszych, a gdy tylko Yao nie ma ich defensywa nie jest na chocby porownywalnym poziomie. nie bede przytaczal cyferek, ale zdrowy Yao byl jednym z najlepszych obroncow ligi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastek dlaczego wypowiadasz się o czasach, których nie znasz, o sytuacji, której nie znasz i to w kwestii, w której nie masz do pomocy swoich cyferek ?

bo cala sytuacje znam, od rookie season Bryanta gdy byl zjezdzany przez Shaqa, do tego az Kobemu wyrosly jaja, przeciwstawil sie mu i zaczely sie klotnie na powaznie.

 

problemem nigdy nie byla zadna opcja pierwsza czy tez druga (mit wymyslony przez media), ale ich charaktery. obaj posiadali dominujace osobowosci, ktore w zderzeniu ze soba nie potrafily istniec bez problemow. wygrywanie bylo lekiem na to, ale gdy sie skonczyl ten okres, kwestia ta powrocila, konczac ten ich caly epizod w LA.

 

zabawne jest to, ze fani Shaqa mowia, ze Duncan nie potrafilby grac z Bryantem, bo Kobe musialbyc pierwsza opcja, a fani Bryanta mowia, ze takie mieczaki jak McGrady postawilyby sie Shaqowi doprowadzajac do sporow.

 

nie wiem jak slepym trzeba byc, zeby nie zauwazyc, ze taka sytuacja gdzie dwie gwiazdy zespolu sa do tego stopnia sklocone jest ewenementem na skale historyczna i zazwyczaj posiadanie top5 ligi jak teammate'a konczy dluga i owocna wspolpraca.

 

Kobe moglby grac z kazdym innym w lidze oprocz Shaqa, a Shaq prawie z kazdym innym oprocz paru wyjatkow (Kobe to jeden, Iverson drugi, Penny trzeci, pewnie jeszcze ktos by sie znalazl). ogolnie w tym sporze wieksza wine obarczam Shaqa, to on byl liderem w prime i powinien byl ta sytuacja zalagodzic albo w ogole jej nie prowokowac od samego poczatku.

 

tak czy inaczej nie ma watpliwosci, ze Shaq tak dominuje swoja osobowoscia (nawet dzisiaj, chociaz juz na pewno w mniejszym stopniu), ze nie ma opcji zeby jakis McGrady czy Carter potrafilby sie mu przeciwstawic. T-Mac sam w najwazniejszych momentach szukal wsparcia teammates, plakal po 1st rd exitach, klocil sie z mediami o wine etc etc. przy Shaqu bylby zadowolony ze swojej roli, bo przy jego mentalnosci bardziej mu to pasowalo - nigdy nie potrafil udzwignac ciezaru nalozonego na niego w Magic czy Rockets.

 

ogolnie rozumiem mniejsza wine Kobego, ale tylko zaslepieni fani Bryanta moga kwestionowac to ze T-Mac moglby wspolpracowac z Shaqiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedz mi Vasquez na jedno pytanie: czy Ty jestes fanem Lakers? Tak cos mi sie wydaje. Gość zdobywa dwukrotnie pod rząd MVP a Ty go nie widzisz jako lidera. w ogóle nie przeszkadza Tobie, że mial slabe wsparcie, jego najlepsze mecze w playogffs tłumaczysz, jako tzw. Dzień Konia.Sam chciałem podać Tobie jako przykład Kobego ze spuszczona głową w finale w 2008r. i ten mecz LBJa z Detroit gdzie z Bubbie Gibsonem jako druga opcja awansował do Finalu (najgorszego jaki ogladałem, ale zawsze Finału) ale Lorak mnie uprzedził. Jeden z najlepszych koszykarzy jacy grali/grają w tą grę nie ma lidershipu. Jestem pod wrażeniem tak iście pisowskiego argumentu :wink:

 

Ja tam mam w d.. statystyki i gre odbieram tak jak ja widzę. Gdzie był lidership Kobiego wg Twojej pokretnej teorii w meczu nr7 ostatniego finalu/ Przeciez to Gasol, Odom, Artest i Fisher go wygrali i widział to każdy, kto oglądal ten mecz. Wcześniejszych serii na Zachodzie nie ma co podawać bo pierwszy i jedyny przeciwnik Lakers pojawił sie dopiero w Finale NBA. więc co do wcześniejszych serii nie wiem o jakim lidershipie mówisz

 

Natomiast co do McGradego odpowiem w Twoim stylu - jakie masz dowody na to, że tak by sie nie stało. 8)

podawałem Tobie odpowiedzi na przykładzie Jaxa, Rodmana w Bulls, ale je naturalnie olałeś.

 

Póxniej Jendras znów mi będzie pisał, że jestem haterem Kobiego mimo, że tak nie jest, ale jak czytam takie głupoty, to samo sie prosi o to, żeby to skomentować.

 

TAK

 

Kobe jest przeceniany i nie mam zadnych wątpliwości co do tego, że gdyby zamienic McGradego z Kobem to w najgorszym przypadku mieliby podobne sukcesy z Shaqiem. Pisałem też, że to doświadczenie i sukcesy ksztaltuja w duzym stponiu zawodników ale to tez olałes.

 

Kobe mial fuxa i teraz jest przez to przeceniany. chcieliscie to uslyszec to macie :evil:

 

Jakos jak nie było Gasola to Odom, Walton, czy Caron butler byli źli, a jak przyszedł Gasol to juz sa dobrzy. Na prawde macie problemy z połaczeniem takich oczywistości, czy wynika to z zaslepienia, klapek na oczach czy cynizmu? sami atakujecie pisząc głupoty a póxniej się dziwicie ze Kobe jest atakowany.

i nie chce słuchac tych głupich argumentów o nauce gry w trójkatach, bo Gasol ledwo przyszedl to juz pasowal do koncepcji, a niby Lammar miał 2-3 lata sie uczyc tak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakos jak nie było Gasola to Odom, Walton, czy Caron butler byli źli, a jak przyszedł Gasol to juz sa dobrzy. Na prawde macie problemy z połaczeniem takich oczywistości, czy wynika to z zaslepienia, klapek na oczach czy cynizmu? sami atakujecie pisząc głupoty a póxniej się dziwicie ze Kobe jest atakowany.

i nie chce słuchac tych głupich argumentów o nauce gry w trójkatach, bo Gasol ledwo przyszedl to juz pasowal do koncepcji, a niby Lammar miał 2-3 lata sie uczyc tak?

Primo - Carona Butlera nie było w LAL jak przyszedł Gasol.

Secundo - Luke Walton nigdy nie był dobry.

Tertio - Gasol szybko się wpasował do gry w trójkątach bo miał do tego preferencje - b. wysokie bb IQ i świetne jak na wysokiego passing skills.

Quatro - Kobe jest przeceniany chyba tylko przez tych, którzy uważają go za kandydata do GOAT. To jest full package, 5 nba titles, mvp rs, mvp finals - czego chcieć więcej? Pokażcie mi niskiego gracza ery postjoradnowskiej o takich osiągnięciach?

Quinto - tracy mcgrady? serio? ten tracy mcgrady? widać macie takie pojęcie jaką on liczbę meczy w 2 rundzie PO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bastillon

defensywa Yao jest jedna z najlepszych w lidze, a swiadcza o tym wyniki Houston w team defense gdzie od lat byli jedni z najlepszych, a gdy tylko Yao nie ma ich defensywa nie jest na chocby porownywalnym poziomie. nie bede przytaczal cyferek, ale zdrowy Yao byl jednym z najlepszych obroncow ligi.

Ja to widzę tak:

 

1. zbiórki i bloki. Dwa niezwykle ważne elementy w defensywie centra. Yao w obu wypada bardzo przeciętnie. Najwyższy zawodnik w lidze 2,29 cm wzrostu przez siedem sezonów gry DWA RAZY przekroczył 10 zbiórek w meczu. Marion 2,01cm trzy razy miał ponad 11 zb/mecz. Grant Hill raz prawie 10 zb.

Bloki. Yao w najlepszych sezonach całe 2 bl/mecz. Dużo niżsi Marion i Kirilenko w najlepszym sezonie prawie tyle samo, Josh Smith dwa razy prawie 3 bl/mecz.

 

A inni centrzy o porównywalnym wzroście?

Wyśmiewany przez wielu Bradley sześć razy miał ponad 3 bl/mecz, raz został najlepszym blokującym ligi.

Manute Bol już jako debiutant miał średnią 5 bl/mecz. Dwa razy najlepszy blokujący ligi.

 

Wyjaśnij mi więc co wyróżnia Yao w defensywie do tego stopnia, że nazwałeś go jednym z najlepszych defensorów?

Tym bardziej, że ani w pierwszej ani w drugie piątce obrońców nigdy się dotychczas nie znalazł.

Przypomnę, że deprecjonowałeś Dumarsa jako kiepskiego obrońcę bo słabo zbierał, choć na tej pozycji zbiórki mają nieporównywalnie mniejsze znaczenie.

 

A że Ming ma w defensywie impact na zespół? To zrozumiałe, ale czy aż taki duży, skoro to właśnie bez Yao Rox mieli serię ponad 20 zwycięstw z rzędu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Primo - Carona Butlera nie było w LAL jak przyszedł Gasol.

Wiem, ale LBJ nigdy nie mial w drużynie gracza nawet porównywalnego (no chyba, że za takowego uznasz Larry Hughesa)

 

Secundo - Luke Walton nigdy nie był dobry.

wiec co robi w NBA i dlaczego Lakers dali mu tak wysoki i tak dlugi kontrakt. Za piękne oczy czy z pamięci na tatusia?

 

Tertio - Gasol szybko się wpasował do gry w trójkątach bo miał do tego preferencje - b. wysokie bb IQ i świetne jak na wysokiego passing skills.

Nie tylko sie wpasował, ale jakoś od tego momentu Lakers stali się zupełnie inaczej postrzegana drużyną. I jadąc po LBJu i gloryfikując Kobego pasowałoby mieć to na uwadze.

 

finals - czego chcieć więcej? Pokażcie mi niskiego gracza ery postjoradnowskiej o takich osiągnięciach?

Ale odpowiedz sobie najpierw na pytanie które z tych osiągnięć są jego własnymi, a które wspólnymi. Odpowiedz sobie w jakich okolicznościach i w jakiej drużynie oraz w jakim towarzystwie uczył sie gry w NBA..

Quinto - tracy mcgrady? serio? ten tracy mcgrady? widać macie takie pojęcie jaką on liczbę meczy w 2 rundzie PO.

.. a w jakich to robił McGrady to może wtedy zrozumiesz o czym pisze bo najwyraźniej tego nie rozumiesz. Patrzysz zreszta podobnie jak Vasquez na McGradego z punktu widzenia tego co osiągnąl w NBA. a ja pisałem wyzej, że jego kariera mogłaby sie potoczyć tak jak Kobego gdyby to on trafił do Lakers a nie Bryant. wtedy te wszystkie ironie o drugiej rundzie nie miałyby miejsca.

Vasquezowi bardzo przypadł argument o 81pkt. Bryanta przeciwko słabym Toronto, a mnie sie przypomniało to co Mc Grady zrobił w końcówce jednego z meczy ze Spurs:

no ale to przeciez zwykły dzień konia był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.